"Mój dojrzały ateizm" uważa Pan za "ostra krytykę religii"? Widocznie nie czytał Pan "Kryminalnej historii chrześcijaństwa" lub "Opus diaboli" Karlheinza Deschnera, ewentualnie "Książęta Kościoła" Horsta Herrmanna. Tam to dopiero jest ostra krytyka religii, a to dlatego, iż ci autorzy przytaczają bardzo dużo świadectw i dokumentów z historii religii. Jeśli więc na podstawie ŚWIADECTW HISTORYCZNYCH odnosi się takie wrażenie jak Pańskie, to znaczy, iż religia w pełni zasłużyła sobie na taką ocenę. A moja niechęć do szerszej publikacji ma zupełnie inne przyczyny; jestem już za stary na to, aby jeszcze zawracać sobie głowę dodatkowymi problemami. Zresztą dostatecznie satysfakcjonuje mnie ilość czytelników odwiedzających "Listy z naszego sadu". Do innych wątków Pańskiego komentarza nie będę się odnosił, ponieważ podjąłem je w paru innych tekstach, które na pewno prędzej czy później Pan przeczyta na tym portalu. Pozdrawiam.
Myślami powracam do dyskusji na Racjonaliście. Pojawił się rozłam na starych biernych i nowych aktywnych bezpardonowo krytykujących religię. "Mój dojrzały ateizm" to ostra krytyka religii i może stąd niechęć do szerszej publikacji. Kiedyś podobne teksty były na Racjonaliście, ale Mariusz Agnosiewicz dostrzega w religii dobre rzeczy, chwalił papieża Franciszka że jest postępowy, twierdził że ostra krytyka kościoła katolickiego może zahamować proces humanizacji. Nowi ateiści skrytykowali ten pogląd przytaczając eksperyment z akomodacją - żaba w garnku z wodą, powolne zwiększanie temperatury i żaba się ugotowała.
Burzliwe dyskusje na Racjonaliście wynikały, że tu było starcie wierzących z nowymi ateistami, była duża tolerancja wypowiedzi. Nowa wizja Agnosiewicza spowodowała wyrzucenie aktywnych ateistów.
Ja pozbyłem się iluzji, że z teokracją można zawrzeć porozumienie pokojowe za cenę złagodzenia krytyki.