Prawda

Wtorek, 1 lipca 2025 - 18:49

« Poprzedni Następny »


Epidemiologia


Stanley Feldman 2015-01-13


W sądzie karnym wina oskarżonego musi być dowiedziona „ponad uzasadnione wątpliwości" zanim można go uznać za winnego. Także w sądach cywilnych, gdzie ciężar dowodu jest mniejszy, niezbędne jest przekonanie ławników, że sprawa jest udokumentowana na podstawie „wyważonego prawdopodobieństwa". Mimo tych rygorystycznych wymogów zdarza się, że oskarżyciel wygrywa, a potem okazuje się, że dowody były niewystarczające lub błędne.

Jeśli chodzi jednak o medycynę i opiekę zdrowotną akceptuje się często dowody poszlakowe — czasami niezmiernie tendencyjne — jako wystarczający dowód do prowadzenia kampanii wpływających na styl życia wielu ludzi, wyznaczania specjalnych urzędników nadzorujących ową zmianę stylu życia i szkalowania każdego, kto im się przeciwstawia. Badania dostarczające owych dowodów poszlakowych nazywa się „badaniami epidemiologicznymi".


Celem tego typu badań epidemiologicznych jest wykazanie sensownej korelacji między daną okolicznością a zdarzeniem, które po niej zachodzi. Jeśli odkrywa się pozytywną korelację, ma z tego wynikać, że badana okoliczność jest przyczyną tego zdarzenia. Sam w sobie taki związek może tylko być poszlakowy i nie należy go akceptować jako wystarczającego dowodu na związek przyczynowy.


Nie wszystkie badania epidemiologiczne dostarczają błędnych odpowiedzi — często kierują badacza we właściwym kierunku. Same jednak niczego nie mogą dowieść ponad uzasadnioną wątpliwość. Badania te odniosły znakomite sukcesy pokazując korelacje między pewnymi chorobami i czynnikami je powodującymi, ale nawet najlepsze z nich dostarczają tylko dowodów poszlakowych i niezbędne są dalsze badania, żeby dowieść przyczynową zależność. Żadne badanie epidemiologiczne nie powinno być akceptowane jako dowód, ani jego wyniki nie powinny być propagowane w społeczeństwie, dopóki nie uzyska się wspierających dowodów. Jest to szczególnie istotne, kiedy wyniki są sprzeczne z intuicyjnym rozumowaniem.


Wiele lat temu, w połowie XIX wieku, profesor Robert Koch, odkrywca bakterii powodującej gruźlicę, wyliczył niezbędne warunki dla dowodu, że stan A jest powodowany przez czynnik B. Najważniejszymi z nich były:


Czynnik sprawczy B musi zawsze być obecny przy stanie A. Usunięcie czynnika sprawczego B musi zmniejszyć lub wyleczyć stan A. Ponowne wprowadzenie B musi zreprodukować A.


Samo wykazanie statystycznego związku między A i B nie zbliża się nawet do standardów wymaganych przez Kocha dla dowodu, niezależnie od tego, jak starannie kontroluje się warunki i jakie zachowuje się środki ostrożności, by wykluczyć potencjalne źródła skrzywienia. Przypadkowa zbieżność między dwoma zdarzeniami pozostaje przypadkowa, dopóki nie dowiedzie się zależności przyczynowej czy też nie spełni się trzech podstawowych warunków Kocha dla dowodu.


EPIDEMIOLOGICZNE SUKCESY


W 1854 roku John Snow zdjął uchwyt pompy wodnej na Broad Street w Londynie. Była to pierwsza znacząca przygoda epidemiologii i zarobił nią na przydomek „ojca epidemiologii". Snow zauważył, że w dzielnicy Soho ci, którzy pobierali wodę z pompy na Broad Street, niezwykle często zapadali na cholerę, podczas gdy ich sąsiedzi, używający innej pompy, do której woda dochodziła z innego źródła, nie chorowali. Zdjął uchwyt pompy, żeby ludzie nie mogli czerpać wody z podejrzanej pompy. Liczba nowych zachorowań na cholerę spadła do jednego przypadku i okazało się, że człowiek ten pił starą, zakażoną wodę. Snow uzyskał tym samym dowód, że źródłem cholery była woda pochodząca z tej pompy. Jego idea nie bazowała na usunięciu uchwytu pompy, ani nie była dowodem na przyczynę cholery. Jego badania wykazały, że na cholerę zapadali ci, którzy pili wodę z pompy na Broad Street i że usunięcie tego źródła zatrzymało zachorowania. Wypełnił dwa z trzech postulatów Kocha. Badania epidemiologiczne tego rodzaju, używane do poparcia lub obalenia teorii, są cenne i ich wyniki stanowią prawomocny dowód.


W 1956 roku Richard Doll i August Bradford Hill opublikowali przełomowe badanie epidemiologiczne o paleniu i raku płuc. Uświadomiło nam to bardzo rzeczywiste niebezpieczeństwa palenia. Dzięki porównaniu dwóch bardzo dużych grup dobrze dobranych dorosłych Doll był w stanie pokazać radykalnie zwiększone ryzyko raka płuc u palaczy. To, co przydało badaniu wiarygodności, podnosząc je powyżej poziomu dowodu poszlakowego, było wykazanie, że ryzyko rosło wraz ze zwiększoną liczbą wypalanych papierosów i długością okresu palenia. Było związane z dawką. Rezultaty Dolla zgadzały się z naukowym i intuicyjnym rozumowaniem. Nadal jednak była to tylko przypadkowa zbieżność dopóki nie wykazano, że ryzyko zachorowania na raka płuc radykalnie maleje u tych, którzy przestają palić. To późniejsze badanie spełniło drugi postulat Kocha. Nie ulega wątpliwości, że gdyby ponowne namówienie do palenia tych, którzy palenie rzucili, było etyczne, wykazano by także, że trzeci postulat jest spełniony.


ZBYT WIELE ZMIENNYCH


Gdy porównujemy te badania z nowszymi badaniami, których użyto, by usprawiedliwić próby wymuszenia behawioralnych czy społecznych zmian, zaczynamy widzieć ograniczenia dowodów epidemiologicznych.


Kilka badań epidemiologicznych wykazało związek między dochodem i długością życia. Wywnioskowano z tego, że bieda powoduje choroby. Wniosek jest intuicyjnie podejrzany, ponieważ znamy rzeczywiste przyczyny wielu powszechnych chorób i ich związek z dochodem tych, którzy na nie cierpią, jest przypadkowy. Definicja biedy zmienia się bez przerwy: jest różna w różnych miejscach globu i niekoniecznie odzwierciedla dochód, a raczej sposób życia. Istnieje wiele różnych przyczyn biedy, a jej skutki w żadnym razie nie są jednolite. Sama choroba może spowodować biedę, ograniczając zdolność pacjenta do wykonywania pracy zarobkowej. Niskim dochodom w jednej grupie mogą towarzyszyć niehigieniczne warunki mieszkaniowe, a w innej nieadekwatne odżywienie. Nie daje się oddzielić żadnej pojedynczej przyczyny czy pokazać dowodu na żaden poszczególny element, taki jak złe warunki mieszkaniowe, niski poziom wiedzy, niezdrowy tryb życia, depresję, złe odżywianie się czy etnicznie spowodowaną podatność genetyczną, ze względu na brak szczegółowości badania. Dlatego też nie daje się interpretować tych badań w naukowo sensowny sposób. Związek między biedą a złym stanem zdrowia wykazany przez te badania jest niewątpliwie zasadny, ale nie można brać tego za dowód, że sama bieda, tj. niski dochód, jest powodem krótszego spodziewanego życia.


Jeśli w sprawie choroby przyjmuje się postawę słonia w składzie porcelany i zbyt szeroko zarzuca sieć badając wszystkie możliwe okoliczności, z którymi może być związana, jedna z nich prawdopodobnie wykaże pozytywną korelację z czymś — ale nie stanowi to dowodu, że właśnie ona, czy też ona sama, jest przyczyną problemu. W jednym z takich badań, po odrzuceniu wszystkich czynników, które nie wykazały pozytywnej korelacji, znaleziono związek między pestycydami w żywności a guzami mózgu. Następnie propagowano pogląd, że pestycydy powodują guzy mózgu. W badaniu jednakże zignorowano fakt, że nie ma zwiększonej zachorowalności na guzy mózgu wśród ludzi zajmujących się opryskiwaniem pól pestycydami, a więc grupą ludzi narażoną na największe dawki pestycydów przez najdłuższy okres.


Adwokaci zakazu palenia w miejscach publicznych cytują badanie epidemiologiczne opublikowane w 2004 roku, które wskazywało na związek między paleniem rodziców i astmą dziecięcą. Nigdy nie było żadnych wskazówek, że palenie, przy wszystkich swych złych skutkach na stan zdrowia, jest przyczyną astmy; w rzeczywistości w pierwszej połowie XX wieku, kiedy palenie papierosów było znacznie powszechniejsze, było znacznie mniej przypadków astmy dziecięcej niż obecnie. W innym badaniu stwierdzono, że pasywne palenie jest bardziej niebezpieczne niż faktyczne zaciąganie się dymem bezpośrednio. Prawa fizyki stwierdzają, że koncentracja każdej szkodliwej substancji zawartej w dymie papierosowym zmniejsza się do kwadratu przebytej odległości. Będzie więc czterokrotnie niższa przy podwojonej odległości i rozcieńczona 16 razy, kiedy odległość jest czterokrotna. Zdrowy rozsądek sugeruje, że wnioski tego badania są nieprawdziwe. Choć można mieć sympatię do zamierzeń tych, którzy próbują odwieść ludzi od palenia, nie powinni oni posługiwać się marną nauką.


META-ANALIZY


Ta poważnie brzmiąca techniczna nazwa ukrywa statystyczną sztuczkę, często używaną do podparcia tendencyjnych wyników badań epidemiologicznych. Zestawia mianowicie wyniki wielu badań, aby powiększyć liczby badanej próby, tak zwaną „moc" badania. Jest to technika, w której łatwo o nadużycia. Sugeruje się, że dzięki zestawieniu wyników 10 złych badań, otrzymujemy jedno dobre. Metody stosowane w tych badaniach często różnią się w dość istotny sposób, jak również inne są metody zbierania danych, kryteria włączenia do badania i liczby badanych. Wynik końcowy zostaje następnie przerobiony na dodatkowy, nowy dowód, o którym można teraz powiedzieć, że „popierają go prace wielu naukowców". Często używa się meta-analizy, żeby wrzucić do jednego worka rozmaite badania i w ten sposób ukryć ich indywidualne słabości.


ZŁA NAUKA


Innym przykładem niepowodzenia ogarnięcia złożoności badanego problemu i wyciągnięcia w związku z tym fałszywego wniosku jest badanie z 1954 roku w USA. Dwaj wybitni lekarze z Massachusetts General Hospital, dr Beecher i dr Todd, badali skutki stosowania kurary (środka zwiotczającego mięśnie) na śmiertelność podczas narkozy. Przeprowadzili duże badania w 10 szpitalach uniwersyteckich Stanów Zjednoczonych. Beecher i Todd stwierdzili, że poziom śmiertelności związany z użyciem kurary był czterokrotnie wyższy u pacjentów otrzymujących ten środek niż w grupie kontrolnej, w której pacjenci nie dostawali kurary. Wyciągnęli wniosek, że kurara jest środkiem zabójczym. Użycie kurary spadło radykalnie i minęło wiele lat, zanim ponownie zaczęto ją stosować w Ameryce.


Wyniki te były sprzeczne z doświadczeniem z Wielkiej Brytanii, gdzie kurary używano w znacznie większych dawkach niż w Ameryce i w większej liczbie przypadków. Wniosek Bechera i Todda był podejrzany — zignorowali oni skutki sposobu stosowania leku na śmiertelność podczas narkozy. Studenci i pielęgniarki, najczęściej stosujący ten środek w Ameryce, nie mieli wystarczającego wykształcenia i nie doceniali potrzeby sztucznego oddychania ani potrzeby odwrócenia pozostałych skutków leku pod koniec operacji. To nie lek zabijał pacjentów, ale sposób jego stosowania.


NIEPRAWDOPODOBNE WYNIKI


Badanie na zbyt małej próbie lub na próbie niereprezentatywnej może ujawnić zbieżności, które są sprzeczne z rozsądkiem. Ekstrapolacja wyników osiągniętych w jednym, ograniczonym badaniu na całą populację może prowadzić do nieuzasadnionych wniosków.


Gdybym przeprowadził badania liczby główek kapusty w Richmond i liczby narodzonych dzieci i znalazł między nimi pozytywną korelację, mało ludzi, uwierzyłoby, że dzieci znajduje się w kapuście. Ludzie wydają się jednak gotowi wierzyć w rzeczy nieprawdopodobne, kiedy jakiś epidemiologiczny kwestionariusz, przeprowadzony przez doktoranta prezentuje podobny nonsens. Tego rodzaju badanie skutków zanieczyszczenia powietrza na astmę wieku dziecięcego mogłoby ujawnić, że w miarę spadku zanieczyszczenia rośnie częstotliwość astmy. Dalsza analiza wykazałaby, że w ciągu ostatnich kilku lat zmniejszyło się tempo poprawy jakości powietrza i spadła również liczba nowych przypadków astmy. Jest to najwyraźniej nieprawdopodobne. Często właśnie nieprawdopodobieństwo wyników nadaje badaniu rozgłos, a rozgłos przydaje mu wiarygodności. Niedawne badanie sugerowało, że użycie dezodorantów może powodować raka piersi. Jest to intuicyjny nonsens. Nawet jeśli dezodoranty wpływają na częstość występowania choroby, wymagałoby olbrzymiego badania prowadzonego przez ponad 20 lat, by odkryć ich rzeczywisty wpływ na chorobę. Podobnie ekstrapolacja wyników dobrze zaplanowanego badania nad długotrwałym stosowaniem hormonalnej terapii zastępczej kombinacją leków praktycznie już dzisiaj nie używanych na ryzyko związane z obecnie stosowanymi środkami, spowodowała panikę wśród wszystkich stosujących tę terapię.


Równie wprowadzające w błąd mogą być uogólnienia wyników badań przeprowadzonych na sztucznie ograniczonym obszarze lub ograniczonych do jednego czynnika przyczynowego. Jednym z najbardziej wpływowych z tego rodzaju badań było znalezienie grup dzieci z białaczką na pewnych obszarach niedaleko zakładu utylizacji odpadów nuklearnych Sellafield. Uogólniono to znalezisko i stwierdzono, że wszelka radioaktywność powoduje białaczkę. To zaś napędziło irracjonalny strach przed energią nuklearną. Istnieje mnóstwo zasadnych dowodów naukowych, że nie ma żadnej korelacji między niską radioaktywnością naturalną, jaka występuje w Kornwalii i Szkocji, a białaczką. Wiadomo także, że nasilenie się przypadków białaczki pojawiają się także tam, gdzie nie ma żadnego źródła radioaktywności.


Załóżmy, że przeprowadziliśmy badanie związku między otyłością i rakiem. W grupie kontrolnej, składające się z tysiąca ludzi, 10 osób dostało raka podczas pięciu lat trwania badania, a w grupie ludzi otyłych 12 osób z tysiąca zachorowało na raka. Łatwo wyobrazić sobie tytuły w gazetach oznajmiające, że otyłość prowadzi do 20 procentowego zwiększonego ryzyka zachorowania na raka. Istnieją jednak dowody, że ludzie grubi, którzy dostają raka, żyją dłużej niż chudzi. Dlatego też w sposób nieunikniony będzie więcej grubych ludzi z rakiem niż chudych w każdym przedziale czasowym i to mogłoby wyjaśnić te liczby. Niebezpieczne jest opieranie zaleceń rządowych na tego typu dowodach epidemiologicznych. Istnieje bardzo wiele możliwych przyczyn, dla których ludzie otyli mają nieco wyższą częstotliwość zachorowań na raka niż ludzie chudzi, ale dowody, że otyłość powoduje raka, są słabe.


Nieszczęsnym produktem technologii informatycznej jest fakt, że zbieranie liczb jest coraz łatwiejsze. Liczb używa się do ustalania zasad, nagradzania wysiłków i potępiania tych, którzy nie osiągają wyznaczonych limitów. Niemal wszystkie te liczby wykazują surową korelację między dwoma zdarzeniami; i tym w rzeczywistości są badania epidemiologiczne. Rząd posługuje się tymi zawodnymi statystykami epidemiologicznymi jak gdyby były to niezbite dowody. Używa się ich do oceny osiągnięć w edukacji, pilnowaniu porządku społecznego, polityce zdrowotnej i zachowaniach społecznych. Te surowe statystyki są bezsensowne, dopóki nie zostaną potwierdzone innymi sposobami. Wykazanie, że picie czerwonego wina i jedzenie jarzyn jest związane z mniejszą zachorowalnością na raka, samo w sobie nie dowodzi, że czerwone wino i jarzyny zapobiegają rakowi. Równie dobrze może być tak, że ci, którzy piją wino czy jedzą jarzyny, nie żyją wystarczająco długo, by zachorować na raka! Przypadkowe skojarzenie dwóch zdarzeń nie stanowi dowodu. W najlepszym wypadku stanowi poszlakę. Nie powinno się go używać do wnioskowania, że jedne szkoły osiągają gorsze rezultaty niż inne, lub że policja w jednym regionie aresztuje więcej przestępców niż w innym, czy też że pewne mody żywieniowe sprzyjają zdrowiu, chyba że istnieją inne wspierające dowody.


W świecie natychmiastowej informacji zbyt chętnie akceptuje się jako dowód poszlaki wynikające z przypadkowej zbieżności. Środki masowego przekazu codziennie raczą nas „dowodami", niemal zawsze opartymi na jakimś badaniu epidemiologicznym, że to czy owo powoduje choroby. Często przy ocenie ważności danych brak analizy, w jaki sposób zebrano informacje, jak też analizy wpływu czynników, których nie daje się kontrolować. Musimy pamiętać, że badania epidemiologiczne to poszlaki, które nie ostałyby się w sądzie.

*

Tłumaczenie Małgorzata Koraszewska, pierwsza publikacja polskiego tłumaczenia 2006.

( Z biblioteki tekstów i tłumaczeń przeniesionych z „Racjonalisty”. Rozdział z książki Panic Nation wydanej przez John Blake Publishing, Londyn. Publikacja za zgodą wydawnictwa.)



Stanley Feldman

Emerytowany profesor anestezjologii na London University. Autor wielu książek naukowych i popularnonaukowych. Jego krótki wykład o historii anestezjologii jest tu: http://vimeo.com/43818519.   

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj










Natura

Hili: Nigdy nie mówimy wszystkiego.

Ja: I to dobrze, bo piekło byłoby jeszcze większe niż jest.

Więcej

Empatia to piękna rzecz
– póki nie zbrzydnie
Lucy Tabrizi


Na Zachodzie zbudowaliśmy cały nasz moralny system wartości wokół empatii. Wychwalamy ją. Nagłaśniamy. Czcimy. Ale gdzieś po drodze empatia przestała być cnotą, a stała się słabością – podatną na przejęcie i wykorzystanie przeciwko nam.


Znam empatię. Żyłam nią. Wywodzę się z kręgów obrońców praw zwierząt; moje dawne konto nosiło nazwę „compassionate living” (współczujące życie), jeśli to cokolwiek mówi. Spędzałam godziny oglądając nagrania z rzeźni, przyglądając się cierpieniu, od którego większość ludzi odwraca wzrok. Stałam kiedyś po kolana w zakrwawionej wodzie morskiej, filmując ciężarną wielorybicę w agonii. Zginęła. Zostały mi po tym objawy PTSD.

Jestem też matką. Sama myśl o cierpieniu moich dzieci jest nie do zniesienia. 

Więcej

Irlandia wprowadza ustawę
'nie kupuj u Żyda'
Hank Berrien


Po raz pierwszy od klęski nazistowskich Niemiec jakikolwiek europejski rząd promuje prawo, które wprost nawołuje do bojkotu towarów produkowanych przez Żydów.

Więcej
Blue line

Antysemityzm
i syjonofobia
Ivan Bassov


Od supersesjonizmu do wymazywania: jak teologia zastępstwa napędza nienawiść wobec Żydów i ich państwa.

Często słyszymy: „Nie jestem antysemitą, jestem tylko antysyjonistą”. To rozróżnienie – regularnie wykorzystywane jako retoryczna zasłona dymna – dziś się rozpada. Współczesna wrogość wobec Żydów coraz częściej wyraża się nie przez dawne obelgi, lecz poprzez obsesyjny sprzeciw wobec ich państwa. Dlatego potrzebujemy nowego języka, który odzwierciedla tę zmianę. Wiele osób twierdzących, że sprzeciwia się „tylko Izraelowi”, przejawia tak głęboką, nieproporcjonalną wrogość, że zasługuje ona na własną nazwę: syjonofobia.

Więcej

Wyciek informacji z CNN
to negacjonizm
Bob Goldberg

Irańska instalacja nuklearna, przed jej zniszczeniem.

Podczas gdy izraelska i amerykańska precyzja w działaniu niszczyły infrastrukturę Iranu, prasa spieszyła się, by naprawić reputację teokracji.

Media wykonały swoją robotę dobrze — dla Teheranu.

Udało im się przedstawić niszczycielski, precyzyjny atak na irańską infrastrukturę nuklearną i system dowodzenia jako kosztowną stratę czasu. Na podstawie jednej wstępnej, wywiadowczej oceny szkód w irańskich operacjach nuklearnych, udostępnionej wszystkim czołowym mediom jednocześnie, dziennikarze sumiennie przekazali komunikat: ataki Izraela i USA opóźniły Iran zaledwie o kilka miesięcy.

Więcej
Blue line

Prawdziwa
historia syjonizmu
Cheryl E. 


Wszyscy słyszeliśmy, jak ignoranci opowiadali, że pewnego dnia w 1897 roku grupa żydowskich syjonistów z Europy Wschodniej obudziła się i postanowiła rozpocząć ruch mający na celu zmuszenie i zmanipulowanie całego świata, by „ukradł” arabską ziemię – tylko dlatego, że ci źli żydowscy syjoniści chcieli odzyskać ziemię, na której żyli ich przodkowie i z której zostali wygnani niemal 1800 lat wcześniej.

Więcej

Aktywiści pro-palestyńscy
dali się nabrać
Ahmed Fouad Alkhatib


Islamska Republika Iranu nigdy nie zaprzestanie mieszania się w sprawę palestyńską, ponieważ Teheran potrzebuje tego konfliktu, by zasilać swoją machinę propagandową. W rzeczywistości bezpieczna, stabilna i niezależna Palestyna pozostanie odległą możliwością, dopóki Islamska Republika istnieje w swojej obecnej formie i może utrzymywać pozory poparcia dla Palestyńczyków. Tylko poprzez napiętnowanie tego złowrogiego reżimu i zdystansowanie się od niego ruch pro-palestyński ma szansę stać się skuteczny.

Więcej

Przeczytaj konstytucję
Iranu i rozbij reżim
I. Marcus i B. Siegel


Chociaż niedawna porażka sojuszniczych ugrupowań Iranu — Hamasu, Hezbollahu i Syrii Asada — przyniosła ulgę wielu osobom, zwłaszcza w Izraelu, to świętowanie jest nadal przedwczesne.
Cele Iranu nie zmieniły się tylko z powodu upadku jego pełnomocników. Prawdziwe zagrożenie, jakie Islamska Republika nadal stwarza dla całej ludzkości, leży na stole w jej podstawowym dokumencie — konstytucji. Przyjęta w 1979 r. i zmieniona w 1989 r. Konstytucja Islamskiej Republiki Iranu stanowi jasną artykulację przyszłego porządku świata, który Iran uważa za swój cel: najpierw narzucić go światu islamskiemu, a następnie całej ludzkości.

Więcej

Nienawiść do Żydów
w tureckich mediach
Elder of Ziyon



Po raz kolejny tureckie media wyprzedziły inne kraje i zostały światowym mistrzem w kwestii antysemityzmu.


Mają go więcej niż Iran. Więcej niż Jordania. Więcej niż Jemen.


Oto kilka ostatnich tureckich wyczynów.


A tu prawdziwa ilustracja 
artykułu w gazecie Aydinlik na temat tego, jak żydowscy miliarderzy rzekomo finansują Izrael:

Więcej

Pamiętnik znaleziony
w starym łbie
Andrzej Koraszewski


Dawno, dawno temu był sobie w Polsce komunizm. To nie był ruski komunizm, to nie był afrykański komunizm, ani jugosłowiański komunizm. To był nasz polski komunizm. Komunistów w Polsce nie widziałem. Byli oportuniści, mnóstwo łajdaków, byli marzyciele tacy jak Jacek Kuroń, urzeczeni utopią i chcący budować utopię, byli durnie tacy jak ja, którzy dali się nabrać na pomysł rewizjonizmu, czyli rozmiękczania tego od środka. (O tej mojej przygodzie z rewizjonizmem może będzie kiedyś osobno.)

Więcej

Reakcje ONZ na ataki
Iranu na izraelskich cywilów
UN Watch


Trzynastego czerwca 2025 r. Izrael rozpoczął operację Wstający Lew, prewencyjny atak militarny na irański program broni jądrowej, kilka godzin po tym, jak Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej ONZ (MAEA) po raz pierwszy od 20 lat ogłosiła, że Iran naruszył porozumienie. Precyzyjne ataki zostały przeprowadzone przeciwko dowódcom wojskowym Iranu i naukowcom zajmującym się energią jądrową, a także przeciwko krytycznej infrastrukturze wojskowej, w tym irańskim systemom obrony powietrznej, obiektom do przechowywania i produkcji pocisków balistycznych oraz obiektom jądrowym. Premier Netanjahu uzasadniał te ataki jako konieczny akt samoobrony. „Gdyby tego nie powstrzymano, Iran mógłby wyprodukować broń jądrową w bardzo krótkim czasie — może to być rok lub kilka miesięcy” — powiedział.

Więcej
Blue line

Wyobraź sobie,
że Hitler pozostał nietknięty
Joshua Hoffman


Pozwolić najwyższemu przywódcy Iranu, Alemu Chameneiemu, wyjść z tej wojny bez szwanku to jak pozwolić Hitlerowi wycofać się do Berlina w 1944 roku — z poturbowaną armią, ale z nietkniętą ideologią.


Czy potrafisz wyobrazić sobie świat, w którym architekci ludobójstwa mogą działać dalej bezkarnie — nadal trzymają się władzy i wciąż wierzą, że mieli rację?


To nie jest alternatywna historia. To ostrzeżenie.

Bo po 12-dniowej wojnie między Izraelem a Iranem właśnie z takim scenariuszem flirtuje dziś świat. Najwyższy Przywódca Iranu, Ali Chamenei, przeżył. Jego reżim nadal jest chroniony. Jego machina propagandowa nadaje. Jego Gwardia Rewolucyjna nadal maszeruje. Jego rakiety mogą być osłabione, jego zastępcze siły zdezorientowane, jego program nuklearny cofnięty — ale on sam pozostaje nietknięty.

Więcej

Kurdowie:
zapomniany naród
Paul Finlayson


Niedawno znalazłem się na spotkaniu zorganizowanym przez godną podziwu, nieco donkiszotowską organizację Tafsik — grupę, której misją jest zszywanie postrzępionych nitek ludzkiej wspólnoty w epoce dudnienia plemiennych werbli. To było wspaniałe wydarzenie, kalejdoskop sprzeciwu wobec ponurych obrazów współczesnego świata.

Więcej
Blue line

Ataki Trumpa na Iran
były sygnałem dla Chin
Daniel; Greenfield


Ameryka właśnie stała się nieprzewidywalna.
Jedną z największych słabości amerykańskiej polityki zagranicznej była nasza przewidywalność. Nasi przeciwnicy potrafili dokładnie określić, co zrobimy, a czego nie.


Jednym z największych atutów prezydenta Trumpa jest jego nieprzewidywalność. W sprawie ataków na Iran nie tylko trzymał wszystkich w niepewności do ostatniej chwili, ale też zastosował wyrafinowane środki, by zmylić obserwatorów. Dan Caldwell, znajomy Tuckera Carlsona, został usunięty z Pentagonu z powodu zarzutów o przecieki. Podobny los spotkał kilku innych. Kiedy ataki faktycznie zostały przeprowadzone, nie pojawiły się wcześniej żadne przecieki – mimo że niektóre media twierdziły, iż mają informacje od anonimowych „urzędników”. Wszyscy nauczyli się milczeć w sprawach naprawdę istotnych.

Więcej

Czas, którego nigdy
nie zapomnimy
Phyllis Chesler

Karykatura zamieszczona przez egipskiego liberała.

Mamy przywilej żyć w tych czasach – czasach, których nigdy nie zapomnimy, w których ważą się losy narodów.


Izrael wykonał całą ciężką pracę, tę brudną robotę – w imię własnego przetrwania, w imię Zachodu, w imię całej ludzkości. Niezwykłe osiągnięcie militarne państwa żydowskiego, w połączeniu z sukcesem zadziwiającej operacji psychologicznej – zdawałoby się, że skoordynowanej ze Stanami Zjednoczonymi – doprowadziło do unicestwienia niemal już gotowej zdolności Iranu do zniszczenia Izraela – chas we’szalom (Boże uchowaj!).

Więcej

Od wtorku do wtorku
minął tydzień
Andrzej Koraszewski 


Nieznośna lekkość dalszego bytu. Informuję szanownych czytelników o chwilowej (lub trwałej) impotencji twórczej. Podobnie jak z pszczołami (tymi od Kubusia Puchatka), z impotencją nigdy nic nie wiadomo. Mój mózg chodzi na zwolnionych obrotach, a nie chciałbym zabierać ludziom czasu ględzeniem.


Zbyt dużo palę. Siedzę na schodkach werandy, gdzie siedzieliśmy 40 minut przed śmiercią Małgorzaty, a ona silnym i ożywionym głosem referowała ostatnie wiadomości. Zawsze lubiliśmy siedzieć na tych schodkach, czasem dziwiliśmy się, że tak pięknie urządziliśmy sobie to nasze ostatnie gniazdko. Tak wyszło — dziewięćdziesiąt procent zasługi to wiele przypadków, dziesięć procent to wysiłki, żeby przypadkowym zdarzeniom nadać jakiś sens.

Więcej

„Filozof Putina”
to antysemita
Elder of Ziyon


Aleksandr Dugin, rosyjski ultranacjonalista często nazywany „filozofem Putina”, to nie tylko niebezpieczny ideolog. To także antysemita opętany teoriami spiskowymi na punkcie Izraela, a jego majaki odzwierciedlają powracającą prawdę: że Żydzi i państwo żydowskie postrzegani są jako egzystencjalne zagrożenie dla totalitarnych ideologii – właśnie dlatego, że wartości żydowskie pozostają z nimi w moralnej opozycji.

The New York Times przedstawił Dugina swoim czytelnikom w 2022 roku, opisując go jako „filozofa Putina”, który był jednym z głównych orędowników inwazji na Ukrainę.
Jego myśl opiera się na idei „eurazjatyzmu” – przekonaniu, że Rosja to odrębna cywilizacja, która powinna stworzyć państwo obejmujące cały kontynent, wzorowane na dawnym imperium, ale bez komunistycznej ideologii Związku Radzieckiego. 

Więcej

Iran jest z Ameryką
w stanie wojny od 46 lat
Daniel Greenfield


„Ameryka nie może nam nic zrobić” – przechwalał się ajatollah Chomeini, przetrzymując naszych zakładników. Administracja Cartera osłabiła rządy szacha na korzyść islamistów, którzy przejęli władzę, a następnie uniemożliwili żołnierzom piechoty morskiej obronę amerykańskiej ambasady i ludzi w niej przebywających przed muzułmańskimi grupami „studenckimi”, które twierdziły, że przybywają z pokojową intencją. „Pokojowi” działacze studenccy przejęli amerykańską ambasadę i wzięli jej pracowników jako zakładników.
Najwyższy Przywódca Ali Chamenei drwił z prezydenta Trumpa w tym samym przekonaniu, że „Ameryka nie może nam nic zrobić” — w czerwcu, po tym jak zaproponowano mu porzucenie irańskiego programu produkcji broni jądrowej. Najwyższy Przywódca powiedział: „Nasza odpowiedź na amerykańskie bzdury jest jasna: nie mogą nic zrobić w tej sprawie”.

Więcej

Kolejne
„Boskie zwycięstwo”
Hussain Abdul-Hussain


Wygląda na to, że Chamenei powtórzy błędy Saddama i Nasrallaha: bombastyczne przemówienia, nierealne obietnice zniszczenia Izraela i machina wojenna zdziesiątkowana przez państwo żydowskie. Niezależnie od wyniku wojny między Iranem a Izraelem, Teheran ogłosi zwycięstwo. Najwyższy Przywódca Iranu Ali Chamenei już zacytował werset Koranu „zwycięstwo od Boga i nieuchronny podbój”. Obserwatorzy Bliskiego Wschodu widzieli ten film wiele razy i zawsze kończy się tak samo: dzięki swojej potędze militarnej Izrael zwycięża — podczas gdy pobity Iran i jego sojusznicy pokazują znak zwycięstwa na gruzach, które kiedyś nazywali domem. Zwycięstwo militarne nigdy nie zdarza się przez czysty przypadek. Jest to jedynie wierzchołek góry lodowej — wynik zbudowany na sukcesie w innych dziedzinach, w tym wolności, dobrych rządach, rządach prawa, wzroście gospodarczym i postępie naukowym.

Więcej

Ciąg dalszy „Listów
z naszego sadu”
Andrzej Koraszewski


Dostaję pytania, co dalej z „Listami”. Nie umiem jeszcze odpowiedzieć. Chwilowo wyjmowałem ze spiżarni teksty przełożone przez Małgorzatę, ale to się skończyło. Wózek zaprojektowany na dwa konie trzeba będzie przerobić. Małgorzata poświęcała sześć godzin dziennie na przeglądy źródeł — jedne referowała ustnie, inne z adnotacją „przeczytaj koniecznie”, jeszcze inne „zobacz, czy to dla nas”.


Czy jest szansa, żeby ciągnąć te „Listy” bez obniżenia ich poziomu? Rozważam różne koncepcje: ograniczenie publikacji do pięciu dni w tygodniu albo do jednego tekstu dziennie. Nie wiem, być może będę trochę eksperymentował, sprawdzał, ile potrafię. Pewnie będzie nieco więcej moich tekstów, mniej tłumaczeń. (Czasu potrzebnego na śledzenie tego, co ważne, nie można nadmiernie redukować.)

Więcej

Niech przemówi mój
podziw dla Żydów
Paul Finlayson


Zacznijmy od szczerej obserwacji: naród żydowski, stanowiący zaledwie 0,2% populacji świata, nie tylko przetrwał, ale wręcz rozkwitł, uderzając tak mocno, że równie dobrze mogliby boksować w wadze ciężkiej.

Tymczasem ich przeciwnicy — szczególnie w świecie arabskim — tkwią w bagnie, które sami stworzyli, miotając się w lamentach, podczas gdy ich gospodarki i społeczeństwa są w rozpadzie. Teza jest prosta: Żydzi wygrywają, ich wrogowie  obsesyjnie myślą o Izraelu i jego mieszkańcach, być może nadszedł czas, aby nienawistnicy spojrzeli w lustro i zajęli się swoją katastrofalną impotencją.

Więcej
Blue line

Rewolucja już jest,
ale jaka to rewolucja?
Alberto M. Fernandez


Co zrobiłbyś, aby powstrzymać to, co uważasz za ostateczne zło? Jeśli jesteś naprawdę szczery, prawdopodobną odpowiedzią jest, że zrobiłbyś wszystko, co konieczne. „Ludobójstwo”, żarzące się, podżegające słowo, często używane w dzisiejszych czasach, wydaje się być częścią tego, co wielu uważa za zło.  Ale w dzisiejszych czasach podżeganie, jeśli chodzi o retorykę publiczną, jest używane niemal wyłącznie w odniesieniu do państwa Izrael, Żydów i głównego zwolennika Izraela, Stanów Zjednoczonych Ameryki.

Więcej

Granice nieposłuszeństwa
obywatelskiego
Patrycja Walter


Współczesny dyskurs na temat antysyjonizmu, antysemityzmu oraz odpowiedzialności cywilnej ujawnia głębokie napięcia między prawem do protestu a moralnymi i prawnymi granicami demokratycznego sporu. Coraz częściej akty sprzeciwu przybierają radykalne formy, a język solidarności wykorzystywany jest do usprawiedliwiania przemocy zarówno symbolicznej, jak i fizycznej.

Więcej

Myśli o dziennikarstwie
zależnym
Andrzej Koraszewski


Co to takiego dziennikarz niezależny, zastanawia się mój przyjaciel i mogłem mu to wyjaśnić na przykładzie „Listów z naszego sadu.” Mam doświadczenie pracy w BBC, bardzo poważnie traktuję to, co BBC pisze w swoich poradnikach dla swoich pracowników. Nasza strona jest utrzymywana przez BBC, bo pewnie bez mojej emerytury z tej firmy mielibyśmy trudności. 

Więcej

Antysemityzm  gorszy niż
twojej babci
Avi Herbatschek


Oprogramowanie moralne, którego używamy do wykrywania antysemityzmu, nie było aktualizowane od lat. Nie rozpoznaje już nowych odmian nienawiści do Żydów. Dlatego właśnie jest tak niebezpieczne.


Kilka tygodni temu mój paryski przyjaciel zapytał mnie, czy sądzę, że po ośmiu latach spędzonych za granicą wrócę kiedyś do Francji.


Powiedziałem mu, że jestem zadowolony z życia, jakie zbudowałem za granicą, i nie jest to kwestia, która zaprząta mi myśli. Myślałem, że ta odpowiedź go zadowoliła. Ale po chwili przerwy dodałem: „Poza tym nie jestem pewien, czy jest w Europie przyszłość dla Żydów”.

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Wojna Izraela z Iranem
jest przysługą dla ludzkości
Z materiałów MEMRI 

Izrael musi powiedzieć
kim jest wróg
Yonatan Daon

Komiczny upadek
kultu kefiji
Brendan O’Neill

Świat pogrążył się
w moralnej otchłani
David Collier

Powinniśmy poważnie traktować
hasło „Śmierć Ameryce”
Daniel Greenfield

Antysemityzm bywa wyrokiem
śmierci
Joshua Hoffman

Izrael wykonuje
brudną robotę za innych
Elder of Ziyon

Chirurgiczny atak
na tyranię islamistyczną
Brendan O’Neill

Tak wygląda
„Nigdy więcej”
Joshua Hoffman

Skorumpowana sprawa
sądowa przecuiw Netanjahu
David Isaac

Wczoraj był piątek
trzynastego
Andrzej Koraszewski

Dwadzieścia lat
amerykańskiej głupoty
Jonathan S. Tobin 

Logika i uprzedzenia:
od starożytności do BBC
Noru Tsalic

Dlaczego administracja Trumpa
sprzedaje broń Katarowi?
Robert Williams

Gaza – Palestyna
- kalifat
Andrzej Koraszewski

Blue line
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk