Prawda

Niedziela, 5 maja 2024 - 21:22

« Poprzedni Następny »


Religia doskonała


Lucjan Ferus 2014-09-25


Najlepszym dowodem na to, iż religie są dziełem samych ludzi i nie mają nic wspólnego z tak zwanymi  „prawdami objawionymi” jest fakt, że żadna z nich nie jest religią doskonałą. Z ich długiej krwawej, pełnej przemocy i hipokryzji historii wynika ponad wszelką wątpliwość, iż wszystkie są w większym lub mniejszym stopniu – eufemistycznie mówiąc – ułomne. Dlatego cena, jaką zapłaciła – i płaci nadal – ludzkość za istnienie tych wielce niedoskonałych idei jest niewyobrażalnie wielka i rosnąca z każdym upływającym rokiem.

Motto: „Pan spogląda z nieba na synów ludzkich, badając czy jest wśród nich
rozumny, który szukałby Boga”.
Biblia Tysiąclecia, Psalm XIV


Zatem nieprawdą jest, iż ateiści są przeciwni Bogu i religii z czystej złośliwości, nienawiści, złej woli czy też braku zrozumienia religijnych prawd. Co do tego ostatniego jest akurat odwrotnie; ateistyczna postawa na ogół wynika z wrodzonego sceptycyzmu i nieporównywalnie większej wiedzy o religiach, oraz lepszego zrozumienia praw nimi rządzących. Jednym słowem: ta immanentna ułomność w religijnych doktrynach powoduje, że ateiści nie traktują ich jako „Prawdy objawionej”,do której powinni podchodzić na kolanach, lecz uważają je za jeden z wielu wytworów ludzkiej wyobraźni.

 

Aby udowodnić, iż mam rację w tej kwestii, postaram się przedstawić wzorzec religii doskonałej, co do której nie miałbym żadnych zastrzeżeń, pomimo areligijnego światopoglądu. Obawiam się jednak, że aby zaprezentować tę religijną doskonałość, będę musiał posłużyć się tylko ideą Boga, oraz atrybutami Boga-Absolutu, a resztę wymyślić samemu, ponieważ żadna ze znanych mi religii nie nadaje się do tego celu. Dlaczego tak jest, okaże się w dalszej części tekstu.

 

Wyjściem do rozważań nad jej doktryną niech będzie pewne zdanie, napisane przez naszego myśliciela, filozofa i ateistę Tadeusza Kotarbińskiego, a będące fragmentem eseju pt. „Przykład indywidualny kształtowania się postawy wolnomyślicielskiej”. Pozwolę sobie go zacytować:

 

„Wielkie to szczęście wierzyć w istnienie Boga Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela Nieba i Ziemi, i w ład moralny przezeń ustanowiony w ogromie wszechbytu, i w Jego opiekę stałą i pomoc, i mieć w Nim realny wzór doskonałości, i być przeświadczonym, że prawa rzeczywistości mają sens etyczny, i że przyroda po to istnieje, by człowiek mógł z niej korzystać dla podtrzymania swych sił w pochodzie wzwyż, ku szczytom sublimacji, i że jest od kogo dowiedzieć się o tym na pewno, gdyż Bóg objawił ludziom prawdy o sprawach najważniejszych, i że nasi najbliżsi, nasi ukochani nie poumierają nigdy naprawdę i nie utracimy ich naprawdę, lecz – jeśli zasłużymy na to – spotkamy się z nimi w życiu przyszłym, wspaniałym, radosnym i nieskończonym”.

 

Od razu uprzedzę bezzasadne spekulacje, iż wbrew pozorom nie jest to deklaracja wiary napisana w chwili słabości tego wielkiego myśliciela, lecz porównanie infantylnego światopoglądu młodego człowieka z dojrzałą umysłowością dorosłego. O czym zresztą świadczy dalszy ciąg tego wywodu:

           

„Pamiętam, dobrze pamiętam jedną z chwil uświadomienia sobie takiego szczęścia. Miałem wtedy pewno jakie dwanaście lat. Było lato. Rozmyślałem sobie wśród ciszy leśnej i stało mi się jasne to właśnie /../ jak bardzo muszą być nieszczęśliwi ci, którzy nie wierzą”.

 

Jest więc w tym jednym zdaniu wszystko czego potrzeba człowiekowi wierzącemu, aby dać mu upragnioną nadzieję na życie wieczne, oraz zapewnić mu spokój ducha i nadać sens jego życiu.


Dlaczego zatem swoich rozważań nad religią doskonałą nie zacząłem od przytoczenia stosownych fragmentów którejś ze świętych ksiąg,.. na przykład Biblii, która dla chrześcijan jest Słowem Bożym? Odpowiedź jest prosta: według tej księgi nie da się wyprowadzić/stworzyć doskonałej religii. Dlaczego? Ponieważ przedstawiony w niej wizerunek Boga jest daleki od doskonałości. Bardzo trafnie ten problem ujął Michael Schmidt-Salomon w książce pt. Humanizm ewolucyjny:

 

„Bóg Żydów, chrześcijan i muzułmanów z pewnością nie nadaje się do roli moralnego wzorca naszych czasów. Wręcz przeciwnie – gdyby Biblia była rzeczywiście „słowem Bożym”, należałoby opisanemu w niej boskiemu tyranowi postawić wielokrotny zarzut popełnienia straszliwych zbrodni przeciwko ludzkości. Żaden, nawet najbardziej zdegenerowany osobnik naszego gatunku, nie popełnił nigdy tak fatalnych w skutkach przestępstw, jakie Biblia przypisuje Bogu!” (wytłuszczenia moje).

 

To prawda, bowiem lektura Biblii ukazuje nam wizerunek Boga, który zapragnął dowartościować się poprzez swoje stworzenia – ludzi, dlatego im się objawił, aktywnie włączając się w ich ziemską historię. Domagając się od nich  bezgranicznej wiary w siebie i bezwzględnego posłuszeństwa, oraz bojaźni i miłości.Od owej wiary religijnej uzależnił zbawienie lub potępienie ludzkich dusz, które albo będą cieszyć się wiecznym życiem w niebie, albo cierpieć wieczne męki w piekle, które Bóg specjalnie w tym celu stworzył.

 

Boga, nie umiejącego przewidzieć skutków swoich poczynań, dlatego musiał często karać swoje stworzenia, nie potrafiąc zapobiec wydarzeniom, które w jego oczach były obrzydliwe i karygodne. Popełniając jednocześnie kardynalne błędy w czasie realizacji swego dzieła, oraz planu opatrznościowego względem ludzi.Chorobliwie przy tym dbając, aby nikt nie zagroził ani nie uszczuplił jego władzy nad ludźmi, karzącich bezlitośnie za najdrobniejszy nawet przejaw nieposłuszeństwa (krnąbrności, jak to było określane).

 

Boga, który wymyślił dziwną koncepcję religijności, czyli oddawania sobie czci przez swoje stworzenia. Polega ona na specjalnym rytuale, liturgii i obrzędach, które tylko wtedy są miłe Bogu (i ważne), kiedy są odprawiane (lub bardziej dostojnie: celebrowane) przez jego kapłanów wystrojonych w paradne kolorowe szaty, w jemu poświęconych świątyniach, nazywanych także domami bożymi. Inne formy pobożności nie są przez Boga (ani jego kapłanów) tolerowane.

 

Jakież więc są podstawowe wady/błędy tej religii, które całkowicie ją dyskwalifikują do miana religii doskonałej? Przede wszystkim; natchnieni autorzy Biblii wykreowali bardzo infantylny, a przez to całkowicie niewiarygodny wizerunek Boga, wyłaniający się z kart Pisma Świętego, którego osobowość ma wszystkie najgorsze cechy człowieka. Jest on:

 

„Zapalczywy, porywczy, okrutny, krwawy, niesprawiedliwy, małostkowy, karzący za byle przewinienia, wręcz lubujący się w karaniu oraz rzucaniu wyszukanych  przekleństw, gniewny, bezlitosny, obłudny, zawistny, zazdrosny, mściwy, zmienny, apodyktyczny, stronniczy, materialny. Poza tym czyniący cuda na pokaz, lubiący woń spalanej ofiary, oraz przechadzki po rajskim ogrodzie w czasie powiewu wiatru, itd.”.

Wizerunek jego syna Jezusa Chrystusa posiada nieco lepsze cechy, choć i jemu dużo brakuje nawet do ideału człowieczeństwa. Według Nowego Testamentu jest on:

 

„Nie znający przyszłości, czyli także jak jego Ojciec nie wszechwiedzący, materialny, nie wszechmocny, czasem miłosierny, a czasem mściwy, czasem mówiący o miłości a czasem płonący nienawiścią, czasem mówiący o potrzebie tolerancji a czasem nietolerancyjny, porywczy i gniewny, czyniący cuda (prymitywne jak na Boga), poza miejscowością, z której pochodził (bo tam go znali i nie wychodził mu żaden cud), dobry, wyrozumiały i litościwy, lecz nie dla wszystkich, itd.” (wg Credo sceptyka).

 

Konsekwencją tych cech (atrybutów) są późniejsze zachowania Boga Jahwe w stosunku do ludzi, które są przedstawione w biblijnej historii o początkach rodzaju ludzkiego i historii Zbawienia, będącej kanwą Nowego Testamentu. Wyliczmy po kolei te błędy:

 

Bóg, który cały Wszechświat stworzył za pomocą słownych poleceń/rozkazów typu: „Niech się stanie.. Niechaj powstaną..” itd., kiedy dochodzi do stwarzania ludzi, mających być „koroną stworzenia” – nagle przechodzi na „rękodzielnictwo”: mężczyznę lepi z prochu ziemi, a niewiastę wytwarza z jego żebra, usypiając wpierw dawcę tego organu.

 

Następnie umieszcza ich w rajskim ogrodzie wraz z podstępnym i przebiegłym wężem, który był również stworzeniem bożym, na dodatek obdarzonym umiejętnością mowy ludzkiej. Potem Bóg zabrania człowiekowi dostępu do tego, co powinien dostać od niego w prezencie: wiedzę o istocie dobra i zła. Bez tej wiedzy nie było możliwe realizowanie wolnej woli, którą stworzenia boże po to dostały, aby samodzielnie dokonywać właściwych wyborów w życiu.

 

Z uwagi na perfidię argumentu, który wąż zastosował podczas kuszenia ludzi: „Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło” (Rdz 3,4), nasi protoplaści nie mieli żadnych szans aby sprostać tej próbie: który człowiek, nie chciałby być bardziej podobny do swego Stwórcy? Tym bardziej, że dopiero po zjedzeniu zakazanego owocu otworzyły się im oczy i zdali sobie sprawę z konsekwencji czynu, jaki popełnili w nieświadomości. Nosi on nazwę upadku pierwszych ludzi w raju, który stał się przyczyną grzechu pierworodnego człowieka. Od tego momentu wszyscy ludzie są śmiertelni i grzeszni z natury.

 

Mimo tej ewidentnej wady, dyskwalifikującej pierwszą parę ludzi jako przyszłych protoplastów ludzkości, Bóg zdecydował się rodzaj ludzki wywieść z tej właśnie pary i nakazał im (jako jeden z elementów kary) rozmnażać się z grzeszną naturą, skłonną do czynienia zła i nieprawości. W ten sposób grzech ów zaczął przenosić się na następne ich pokolenia, czego pierwszą ofiarą był Abel zabity przez swego brata Kaina, który był zazdrosny o to, że Bóg „patrzył łaskawym okiem na niego i jego ofiarę”.

 

Co w tej sytuacji powinien uczynić Bóg, który ponoć tak bardzo umiłował człowieka, że chciałby mu „nieba przychylić”? Otóż nie powinien w żadnym wypadku pozwolić aby rodzaj ludzki został zapoczątkowany z osobników ułomnych, o naturach skażonych grzechem. Zamiast ich karać, powinien przebaczyć im ten nieświadomy występek i stworzyć drugą parę ludzi bardziej doskonałych, która nadawałaby się tym samym na właściwych protoplastów ludzkości. Wiadome mu przecież było, iż „z krzywego pnia człowieczeństwa nic prostego nie może wyrosnąć” (Immanuel Kant).

 

Zamiast tego biblijny Bóg odczekał 2212 lat (wyliczenie według autorów apokryfu Zstąpienie do otchłani), nim doszedł do wniosku, iż rozwój rodzaju ludzkiego z protoplastów o grzesznej naturze, idzie jednak w złym kierunku. W Biblii tak to opisano (w skrócie):

 

Ziemia została skażona w oczach Boga. Gdy Bóg widział, iż ziemia jest skażona, że wszyscy ludzie postępują na ziemi niegodziwie, rzekł do Noego: „Postanowiłem położyć kres istnieniu wszystkich ludzi, bo ziemia jest pełna wykroczeń przeciw mnie; zatem zniszczę ich wraz z ziemią” (Rdz 6,11-13).

Bóg żałując w tej sytuacji, że stworzył ludzi, postanowił ich wszystkich potopić wraz ze stworzeniami. Z ogólnoświatowego potopu postanowił uratować tylko Noego z najbliższą rodziną, oraz po parze zwierząt z każdego gatunku żyjącego na ziemi, aby z nich odrodzić popotopową ludzkość oraz świat zwierzęcy. I to był następny błąd Boga, bo dzięki własnemu prawu dziedziczności cech, „odrodzona” po potopie ludzkość (i zwierzęta), była także skażona grzechem pierworodnym, więc jej kondycja moralna po potopie w niczym się nie różniła od tej sprzed potopu.   

 

Następny błąd biblijnego Boga polegał na tym, iż wybrał sobie jeden naród i nad nim wyłącznie postanowił sprawować opiekę, nie dbając wcale o resztę ludzi będących także jego dziećmi. Ta „boża opieka” polegała na tym, iż prowadził ich od wojny do wojny z pobliskimi plemionami, nakazując im bezlitośnie mordować wszystkich bez wyjątku; mężczyzn, kobiety, dzieci, a nawet zwierzęta. Także rabować ich dobytek i zasiedlać ich urodzajną ziemię. Jego naród wybrany przelał morze krwi przy jego aprobacie i z jego nakazu.

 

Po wielu, wielu wiekach „użerania się” ze swym narodem wybranym, Bóg Jahwe zmienił zdanie i postanowił pomóc w zbawieniu innych ludzi. Przeznaczył do tego swojego Syna, którego spłodził przy pomocy Ducha Świętego z wybraną Ziemianką i w którego wcielił się on sam, jako swój Syn. Po uzyskaniu dorosłości miał on zostać zamęczony w bestialski i poniżający sposób (śmierć na krzyżu) przez ludzi i dzięki tej jego krwawej ofierze, miał odkupić grzechy tych, którzy w niego uwierzą i zbawić ich dusze przed ogniem piekielnym.

 

Natomiast tych wszystkich ludzi, którzy żyli wcześniej nim pojawił się jego Syn na ziemi, oraz tych, którzy o nim nie słyszeli jak i tych, którzy w niego nie uwierzyli – czekały wieczne męczarnie w czeluściach piekła, gdzie będzie „płacz i zgrzytanie zębów”, jak to obrazowo opisywał Syn Boży. Paradoks teologiczny jaki przy tej okazji zaistniał jest następujący:  tę krwawą ofiarę ze swego Syna, będącego nim samym, Bóg złożył samemu sobie, po to, by przebłagać/przekupić nią siebie za swe nieudane stworzenie – człowieka.

 

Reasumując: można by uznać, iż zawinił u Boga Jahwe brak przewidywalności (co jest bardzo dziwne, gdyż jest on ponoć wszechwiedzący). Nie przewidział, że pierwsi ludzie w raju będą kuszeni przez jego stworzenie: mówiącego, podstępnego węża, który dziwnym trafem tam się znalazł i skusił ich do czynu, na który być może sami nie odważyliby się.

 

Nie przewidział, iż ukaranie ich (między innymi) nakazem rozmnażania się z grzeszną naturą, da w konsekwencji taki żałosny rezultat, że będzie musiał w końcu zniszczyć swoje nieudane dzieło, będące totalną kompromitację Opatrzności Bożej. Nie przewidział też, że próbując odrodzić popotopową ludzkość z osobników mających grzeszną naturę, skazuje ją na powtórzenie tego samego błędu: dzięki dziedziczeniu cech, ludzkość po potopie (jak i świat zwierzęcy) nie będzie w niczym lepsza od tej sprzedtego kataklizmu.

 

Gdyby to wszystko Bóg potrafił przewidzieć, nie musiałby naprawiać zakłóconego ładu w swym dziele. Przeznaczając do tej misji swojego Syna, którego zadaniem było zbawić ludzi od grzechów, których by nie popełnili, gdyby nie skłaniała ich do tego wrodzona grzeszna natura, skłonna do czynienia zła i nieprawości. Cała krwawa historia ludzkiej cywilizacji i kultury, pełna zbrodni, przemocy, cierpienia i krzywd, jakie wyrządzają sobie ludzie w imieniu religijnych idei, świadczy dobitnie o tym, że nasz Bóg i religie, które go wyznają, są na przeciwległym biegunie doskonałości moralnej. Od samego początku, aż do dzisiaj.

 

„Jeżeli jakaś praca pozostała od początku źle zrobiona, wszelkie próby jej poprawienia jeszcze ją pogorszą” (prawo Finaglesa). Zadziwiająco to się zgadza z powyższym.

 

Jakie zatem cechy powinna posiadać religia, aby można ją było uznać za doskonałą?


Przede wszystkim powinna posługiwać się doskonałym wizerunkiem Boga-Absolutu. Nie muszę nawet wymyślać jego atrybutów, bowiem już dawno najwięksi myśliciele chrześcijaństwa, nazywani Doktorami i Ojcami Kościoła odkryli w Bogu Jahwe cechy, o jakich chyba jemu samemu się nie śniło i w związku z tym, trudno byłoby znaleźć ich potwierdzenia na stronach Pisma Świętego. Otóż według nich, jest on:

 

„Wszechmogący, wszechwiedzący, wszechobecny, nieskończony w czasie i przestrzeni (czyli bez początku i bez końca), jedyny, nieskończenie miłosierny, transcendentalny, idealnie sprawiedliwy sędzia, niematerialny, niezmierzony, stworzyciel wszystkiego; nawet praw rządzących Wszechświatem, jest Prawdą i Mądrością, niezmienny sprawca zmian, najwyższe dobro, nieomylny, absolutna inteligencja, jest Miłością, z siebie i w sobie najszczęśliwszy, ocean spokoju, jest światłością wiekuistą, władcą moralności.


Poza tym, jest on początkiem, trwaniem i końcem wszystkiego, życiem prawa i sprawiedliwości, istotą najwyższą i jedyną, podobną do siebie, niepodobną do wszystkich rzeczy pozostających poza nim, które są tylko Jego stworzeniami, istotą samoistną, absolutnie nieskończoną, która zawsze była i zawsze będzie, dla której nie ma nic przeszłego, ani nic przyszłego (jest zawsze „teraz”), istotą niepojętą, która jest wszelką doskonałością pod każdym możliwym względem – jednym słowem: Bóg-Ideał-Absolut”.

(wg Logika wiary, kard. J.H.Newman, oraz 100 dowodów na istnienie Boga, ks. bp. dr Z.J.Kraszewski).

 

Jak się okazuje, już od dobrych kilkuset lat funkcjonuje w katolicyzmie wizerunek Boga o powyższych cechach. Tyle, że nie przenosi się to w żaden sposób na religię, która powinna być wypadkową owych atrybutów bożych. Jak zatem mogłaby wyglądać religia, która będzie  uwzględniała te boskie cechy i czym winna się charakteryzować? Przede wszystkim nie powinna być religią sacerdotalistyczną. W interesującej książce pt. Biblia w ręku ateisty,autorstwa Heleny Eilstein, w rozdziale Biblia kłamców, pisze ona:

 

„Religią sacerdotalistyczną nazywamy taką, w której uznaje się, że kontakt z bóstwem uzyskanie jego łask w tej czy innej sprawie /../ zyskanie przebaczenia, zapewnienie sobie jego ogólnej przychylności przez odpowiednio wyrażoną adorację, odbywać się może wyłącznie za pośrednictwem upoważnionych do tego osób, które przy tym są takimi nie ze względu na jakieś uznane przez kogoś /../ cechy osobiste, jak charyzmat czy cnota /../, ale ze względu na przynależność do stanu kapłańskiego.

 

W świetle sacerdotalizmu akty religijne dokonywane przez nieuprawnione do tego osoby są nieskuteczne; bóstwo nie wysłuchuje tak zaniesionych próśb, nie przekazuje uświęcających sakramentów. Co więcej: dokonanie przez nieupoważnioną do tego osobę aktu zastrzeżonego dla osób ze stanu kapłańskiego jest /.../ zuchwalstwem, świętokradztwem, obrazą bóstwa. /../ Religie sacerdotalistyczne są przeto zarazem rytualistyczne: aby akt religijny był miły bóstwu i skuteczny, musi być dokonany według ustanowionego rytuału, w którego wypełnieniu wyszkolony jest kapłan”.

 

Dlaczego tak powszechny we wszystkich religiach sacerdotalizm uważam za cechę niegodną religii doskonałej? Jednym z powodów na przykład jest logika: jeśli Bóg jest wszechobecny w swoim dziele, to nie ma żadnej ku temu potrzeby, aby wydzielać w nim miejsca (obiekty) bardziej „święte” od reszty stworzenia. Ta boża cecha powoduje, iż całe boże dzieło jest w jednakowym stopniu uświęcone przez jego stałą w nim obecność i podział na sacrum i profanum jest w tej sytuacji sztuczny i niczym nie uzasadniony.

 

Poza tym trudno sobie wyobrazić większy teologiczny paradoks niż ten, że Stwórca całego niewyobrażalnie wielkiego Wszechświata, zawierającego miliardy miliardów gwiazd, gustuje w rytualnych obrzędach swoich stworzeń na jednym z milionów światów i potrzebuje w ten infantylny sposób (rytuał, liturgia i obrzędowość) okazywanej czci i hołdów przez kapłanów i swoich wyznawców. A, że nie tylko ja na to wpadłem, można dowiedzieć się z samej Biblii:

 

„Tak mówi Pan: „Niebiosa są moim tronem, a ziemia podnóżkiem nóg moich. Jakiż to dom możecie Mi wystawić i jakież miejsce dać Mi na mieszkanie? Przecież moja ręka to wszystko uczyniła i do Mnie należy to wszystko – wyrocznia Pana” (Iz 66,1,2). 

 

„Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś potrzebował, bo sam daje wszystkim życie i oddech i wszystko. /../ Bo w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy” (Dz 17,24,25,28).                      

 

Następnym teologicznym paradoksem jest obowiązkowa dla wyznawców wiara w Boga. Jest ona koniecznym warunkiem, by wierny mógł zasłużyć sobie na zbawienie, lub w przypadku jej braku na potępienie boże, które jest równoznaczne z wieczystą karą piekła. Trudno sobie wyobrazić bardziej nonsensowny wymóg ze strony Boga wszechwiedzącego. („Ja znam myśli wszystkich zanim jeszcze zostaną one sformułowane”).

 

Dlaczego nieskończonemu Bytowi, o niczym nie ograniczonych możliwościach miałoby jeszcze zależeć na potwierdzeniu swego istnienia, przez własne, prymitywne stworzenia? Tym bardziej, że według katolickiej definicji wiary, ów problem wygląda w ten sposób, że wiarę w Boga możemy mieć tylko dzięki niemu samemu; bożej łasce, która jest nieodzowna do tego, aby nasz rozum mógł przyjąć nadnaturalną prawdę:

 

„Jest to cnota nadprzyrodzona, dzięki której, za łaską Boga, który daje natchnienie i pomaga, wierzymy w to, co objawił /../ Akt wiary jest to przyjęcie prawdy nadnaturalnej przez rozum, pod nakazem woli, pod wpływem łaski, ze względu na powagę Boga objawiającego” (Sobór Watykański I).

 

Jednym z większych religijnych zakłamań jest przeświadczenie, iż to człowiek jest winien istnieniu zła w dziele bożym. Biorąc pod uwagę choćby niektóre boskie atrybuty, widać ponad wszelką wątpliwość, że w relacji ze Stwórcą o takich cechach, człowiek jako jego stworzenie w żadnym wypadku nie może być za cokolwiek odpowiedzialny.

 

Bóg będąc wszechwiedzącym, wiedział już nieskończenie wcześniej, iż w taki właśnie sposób potoczą się wydarzenia w rajskim ogrodzie. Będąc wszechmogącym, mógł z łatwością do nich nie dopuścić, tym bardziej, że będąc wszechobecnym w swoim dziele, także współuczestniczył w tym „rajskim epizodzie” człowieka. Będąc zaś idealnie sprawiedliwym, nie powinien karać ludzi za czyn popełniony w stanie ograniczonej świadomości, przy wydatnej „pomocy” jego własnego stworzenia. I wreszcie; będąc nieskończenie miłosierny, powinien choćby dlatego przebaczyć ludziom.

 

Rozum i logika podpowiadają, iż po Stwórcy o powyższych cechach powinniśmy się spodziewać zupełnie innego zachowania, mianowicie takiego, do jakiego doszedł drogą rozumową włoski filozof i ateista Cesare Vanini:

 

„Świat jest taki, jakim go Bóg zamierzył. Jeśliby chciał aby był lepszy – byłby lepszy. Jeśli istnieje grzech, widać, że Bóg tak chce. Napisano bowiem, że wszystko czego chce – może zrobić. Jeśli zaś nie chce, a grzech mimo to istnieje, należy go nazwać albo nieprzewidującym, albo bezsilnym, albo okrutnym; skoro czy to nie był świadom swej woli, czy nie mógł jej wykonać, czy też jej poniechał”.

 

Podsumowując można dojść do następujących wniosków: religia doskonała byłaby taką religią, która uznając za podstawę istnienie Boga-Absolutu (według mojej oceny jest to jedyny wizerunek Boga, godny tego miana, spośród wielu innych, funkcjonujących w religiach), odrzucałaby obowiązkowe od zawsze pośrednictwo kapłanów i nie korzystała z żadnych świątyń, lub jakichkolwiek innych „miejsc świętych”.

 

Z tego samego powodu religia ta powinna odrzucić także – jako sprzeczne z cechami tego Boga – wszystkie poniższe „prawdy” religijne  (będące jednak nieodzownym składnikiem tradycji Kościoła katolickiego):

 Sukcesję apostolską. Ustanowienie namiestnika bożego na ziemi – papieża, będącego zwierzchnikiem wszystkich katolików. Pogląd, iż każda władza pochodzi od Boga, jak i ten, że poza Kościołem nie ma zbawienia. Instytucję Kościoła z hierarchią kapłanów. Uzasadnianie wszelkiego rodzaju zbrodni stwierdzeniem: „Bóg tak chce!”. Chrzest niemowląt. Pielgrzymki do „cudownych obrazów” i „świętych” miejsc. Kult relikwii. Handel odpustami i błogosławieństwami. Kult obrazów i posągów.

 

Poza tym: Spowiedź. Pokutę. Koncepcję czyśćca. Eucharystię. Msze za zmarłych. Gigantyczny panteon świętych. Kult męczenników za wiarę. Zbiorowe modły w różnych intencjach. Kult ofiary przebłagalnej. Objawienia/epifanie. Egzorcyzmy i egzorcyści. Cuda. Sakramenty. Różne święcenia i poświęcania. Potrzebę istnienia kapłanów i kapelanów. Intronizacje bóstw. Katechezę od wieku przedszkolnego. Itp.

 

Czy w tej sytuacji uprawnione jest używanie określenia religia, w stosunku do tak bardzo zmienionej idei? To zależy jak pojmujemy słowa religijność, pobożność i bogobojność. Według religii tzw. objawionych, właściwa i jedyna do przyjęcia religijność i pobożność u wiernych, powinna polegać na w miarę częstym uczestnictwie na mszach świętych, indywidualnych i zbiorowych modlitwach, wypełnianiu określonych rytuałów, oraz braniu udziału w religijnych obrzędach, odbywających się zazwyczaj na terenie kościołów/świątyń.

 

Zatem główny nacisk położony jest na przestrzeganie zewnętrznych form religijności, które nierzadko przeradzają się w dewocję lub religianckość. To samo dotyczy dziwnie pojmowanej  przez wierzących „bogobojności”: historia opisuje wiele przypadków, kiedy wierni (jakiejkolwiek religii) w imieniu swego Boga, lub w obronie swej wiary popełniają najcięższe zbrodnie i zamiast bać się kary boskiej, są święcie przekonani, iż otrzymają za to w niebie błogosławieństwo boże, bo tak ich nauczają duszpasterze.

 

Jednym słowem: doskonała religia to taka idea, za istnienie której ludzkość nie musiałaby płacić tak niewyobrażalnie wielkiej ceny, jaką płaci za istnienie religii monoteistycznych, zinstytucjonalizowanych. W tym aspekcie upatrywałbym głównie jej doskonałości, a nie w szukaniu „dowodów”, która z religii jest „naprawdę objawiona”, a która nie.

 

„Człowiek nigdy nie czyni zła tak starannie i tak chętnie, jak wtedy, gdy działa

z pobudek religijnych”

(Blaise Pascal).


„Największe i najstraszliwsze zło, jakie człowiek wyrządza człowiekowi, bierze się z niezłomnej wiary w słuszność fałszywych przekonań”

(Bertrand Russell).

 

W religii doskonałej wszystkie zewnętrzne (rytualne) oznaki tej infantylnie pojmowanej religijności i pobożności są całkowicie niepotrzebne, ponieważ ta religia zupełnie inaczej rozumie i ten problem. W przypadku Boga-Absolutu można przyjąć z dużym prawdopodobieństwem, iż wpisał on swym stworzeniom głęboko w ich naturę takie prawa, na których przestrzeganiu mu zależało. Gdyby to odnieść do Biblii, pasowałyby do tej sytuacji te oto słowa Boga Jahwe:

 

„Umieszczę swe prawo w głębi ich jestestwa i wypiszę na ich sercu /../ I nie będą się musieli wzajemnie pouczać jeden mówiąc do drugiego: „Poznajcie Pana!”. Wszyscy bowiem od najmniejszego do największego poznają Mnie” (Jr 31,33,34).

          A w przypisie do tych wersetów napisano:

„Wszyscy uczestnicy Nowego Przymierza otrzymają wewnętrzny dar oświecenia”.         

          Tyle, że jak na razie jest to jedna z wielu niespełnionych obietnic bożych.

 

Logicznie jest więc uzasadnione założenie, iż Bóg mający nieskończone i niczym nie ograniczone możliwości, oraz absolutną władzę nad swymi stworzeniami, raczej nie będzie się do nich zwracał poprzez „natchnione słowa boże”, które kapłani i tak w dowolny sposób interpretują, cenzurują i fałszują. A nawet czasem zakazują czytać pod groźbą kary śmierci.

 

Dlatego w przypadku tego Boga religijnością, pobożnością i bogobojnością jest po prostu przestrzeganie przez ludzi praw ich natury, które Stwórca wpisał głęboko w ich jestestwa. Jest to zarazem przejaw właściwie pojmowanego człowieczeństwa: życie w zgodzie ze swą naturą, niezależnie w jaki sposób ją otrzymaliśmy; przez przypadek czy przez świadomy zamysł jakiegoś Stwórcy.

   

Gdyż jak na razie religia do tego stopnia zafałszowały wizerunek człowieczeństwa, że to, co jest całkowicie sprzeczne z naszą naturą, uznawane jest za ideał wznoszący człowieka ku świętości i godny naśladowania. Natomiast to, co jest z nią zgodne i naturalne, jest moralnie potępione jako grzeszne i wstydliwe. Coś, co powinno być zakazane raz na zawsze z racji na niezgodność z „Prawdą objawioną” i na szkodliwość, jaką czyni w umysłach wiernych.

 

Wystarczy więc być dobrym człowiekiem (w szerokim pojęciu tego określenia) dla innych ludzi, wrażliwym na czyjąś krzywdę, chętnym do niesienia pomocy bliźnim, lubiącym dawać, a nie tylko brać – aby (w powyższym kontekście) zasłużyć sobie na miano osoby religijnej i pobożnej, za którą nie musi się wstydzić jej Stwórca. Do tego, aby takim być, nie potrzebne są ani kościoły, ani systemy religijne ze swoją zakłamaną hierarchią wartości, ani kapłani, choćby najbardziej nawet charyzmatyczni.

 

Wystarczy nam własny choć często zawodny rozum i wyobraźnia, logiczne i racjonalne myślenie, etyka zamiast anachronicznej moralności, no i dużo, dużo wiedzy o świecie i o nas samych. Także wiara we własne siły i niespożyty potencjał, który już mamy w sobie. Kiedyś dostałem mailem taki tekścik, który pozwolę sobie tu zacytować (niestety nie znam Autora):

 

„Często słyszę, że ludzie potrzebują boga w życiu, ponieważ dzięki niemu znajdują siłę by przezwyciężać trudy codzienności. Najwspanialszą rzeczą jest, gdy akceptując, że tak naprawdę nie ma żadnego boga, dostrzega się, że ta siła, rzekomo odnajdywana w jego obecności, była dostępna w samym człowieku przez cały czas. Że można odnaleźć uzdrawiającą siłę nadziei, determinacji i wewnętrznego optymizmu w samym sobie – jedyne co potrzeba, to odrzucić zbędny ciężar religii i w pełni się cieszyć życiem”.

 

                                                              ------ /// ------

 

Tak, jestem świadomy, iż powyższy tekst jest utopią. Za dobrze znam skomplikowaną i bardzo niedoskonałą naturę ludzką, oraz mechanizmy rządzące religiami, aby wierzyć, że to, o czym tu napisałem mogłoby naprawdę zaistnieć w rzeczywistości. Jednakże nie mogę się powstrzymać, aby od czasu do czasu nie napisać czegoś mniej niedorzecznego, niż wszechobecna fikcja uznawana przez większość za autentyczną prawdę. Widocznie ma to jakieś terapeutyczno – uspokajające działanie na mój umysł.

 

                                                         ------ /// ------

 

„Kiedyś ciekawość kazała nam iść za granice horyzontu. Niech zadziała jeszcze raz i podniesie nas z kolan”.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
5. probabilistyka Mieczysławski 2014-09-26
4. kule ~filozof 2014-09-26
3. Prośba od autora. Lucjan Ferus 2014-09-26
2. Polecam NNMW 2014-09-26
1. iluzja doskonałości Mieczysławski 2014-09-25







Kwiaty
Hili: Kwiaty w domu są kłopotliwe.
Ja: Dlaczego?
Hili: Trzeba ciągle uważać, żeby wazon się nie przewrócił.

Więcej

Alternatywny Genesis:
Boski reality show (II)
Lucjan Ferus 

Carl Sagan Pale Blue Dot (Zrzut z ekranu.)

Aniołowie jednak – nie wiedzieć czemu – miny mieli niepewne, a z ich bezradnych, pytających spojrzeń posyłanych sobie ukradkiem, Stwórca wywnioskował bez trudu, iż zapewne nie zrozumieli oni zbyt wiele z przedstawionego przezeń pomysłu. – „No i co Ja mam z nimi zrobić? To Ja się staram stanąć na wysokości zadania i wymyślić coś naprawdę ekstrawaganckiego, by maksymalnie ich usatysfakcjonować a oni jak widzę, najwyraźniej nie pojmują istoty rzeczy?! Niesamowite!... Chyba będę musiał wymyślić coś skromniejszego dla nich i bliższego ich ograniczonej wyobraźni” – postanawia Bóg po tej wewnętrznej konstatacji i jak gdyby nic się nie stało, zaczyna do nich mówić:

Więcej

Szaleństwo uniwersytetu,
żądania niedouczonych
Phyllis Chesler

Antyizraelscy protestujący założyli obozowisko na kampusie Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku 22 kwietnia 2024 r. Źródło: zrzut z ekranu wideo.

Przegraliśmy walkę z szaleństwem. Być może nigdy z tym nie walczyliśmy. Tak czy inaczej, świat oszalał.


Właśnie byłam świadkiem tego na kampusie Uniwersytetu Columbia. Młoda biała studentka, modnie ubrana w kefiję, stanęła przy mikrofonie i zażądała, by administracja zapewniła „protestującym” studentom żywność i wodę, aby nie umarli z odwodnienia lub głodu.


Tak, naprawdę to powiedziała. 
Studentka upierała się, że administracja ma „obowiązek” wobec tych studentów, którzy „zapłacili za wyżywienie”. 

Więcej
Blue line

Kraju Republik
nowe twórz bajki…
Andrzej Koraszewski

Student Stanford University z przepaską Hamasu na głowie. ((Zrzut z ekranu konta X)

Kraj Republik zniknął z mapy, ale nie z rzeczywistości. Dziś powrócił do pierwotnej imperialnej nazwy. Nazywa się Rosja. Najtrwalszym wkładem literatury rosyjskiej w kulturę ludzkości pozostają Protokoły mędrców Syjonu, których wpływ nadal rośnie. Obecność mitu nie pozostawia wątpliwości, a próby kwestionowania jego podstaw wywołują ostracyzm, gniew i otwartą wrogość.      


„Przegraliśmy wojnę z obłędem. Być może nigdy jej nie wypowiedzieliśmy. Tak czy inaczej, świat znowu oszalał.” – pisze amerykańska emerytowana profesor psychologii Phyllis Chesler.    

Więcej

Trzy “wzory osobowe”
Autonomii Palestyńskiej
I. Marcus i N. J. Zilberdik

Strona z podręcznika, przy pomocy którego szkoły finansowane i prowadzone przez ONZ uczą palestyńskie dzieci terroryzmu. (Na zdjęciu Dalal Mughrabi.)

Co roku w dniu jego śmierci Autonomia Palestyńska (AP) i Fatah czczą arcyterrorystę Abu Dżihada jako wielkiego palestyńskiego przywódcę i wzór do naśladowania. Przy kilku okazjach AP z dumą przechwalała się, że Abu Dżihad był odpowiedzialny za zamordowanie co najmniej 125 Izraelczyków w atakach terrorystycznych. W tym roku popierana przez USA „zrewitalizowana” AP nie zachowuje się inaczej. 

Więcej
Blue line

Amerykańskie kampusy:
troskliwy wychów terrorystów
Bassam Tawil

<span>Podczas gdy protestujący na uniwersytetach Columbia i Yale wychwalają Hamas i jego „opór” (eufemizm oznaczający przemoc i terroryzm), Arabowie wyśmiewają „propalestyńskich” demonstrantów na kampusach amerykańskich uczelni. Dla tych Arabów, w tym niektórych Palestyńczyków, nie ma nic „propalestyńskiego” we wspieraniu sponsorowanej przez Iran grupy terrorystycznej Hamas. Na zdjęciu: antyizraelski antyizraelski obóz na kampusie Columbia University w Nowym Jorku  (Zdjęcie: Olivia Reingold, twitter/X)</span>

Podczas gdy protestujący na uniwersytetach Columbia i Yale wychwalają Hamas i jego „opór” (eufemizm oznaczający przemoc i terroryzm), Arabowie wyśmiewają „propalestyńskich” demonstrantów na kampusach amerykańskich uczelni. Dla tych Arabów, w tym niektórych Palestyńczyków, nie ma nic „propalestyńskiego” we wspieraniu sponsorowanej przez Iran grupy terrorystycznej Hamas, której członkowie wymordowali 1200 Izraelczyków i porwali ponad 240 innych osób 7 października 2023 r.

Więcej

Dlaczego kobiety w Ameryce
kibicują Hamasowi i Iranowi?
Phyllis Chesler

<span>Źródło: wideo NBC, zrzut z ekranu</span>

Czy zauważyliście, że młode kobiety w całej Ameryce demonstrują na rzecz Hamasu, Iranu i Palestyny? Dlaczego te uprzywilejowane i wykształcone kobiety, spadkobierczynie ruchu #MeToo oraz zachodniego feminizmu drugiej i trzeciej fali, miałyby kibicować gwałcicielom i zabójcom, prawdopodobnie najbardziej krwiożerczym i sadystycznym mizoginistom po Czyngis-chanie? Dlaczego stają po stronie islamistycznych barbarzyńców, którzy więzili, torturowali i dokonywali egzekucji na własnych kobietach za zsuniętą islamską zasłonę i którzy siłą nawracaliby swoje zachodnie wielbicielki na islam, zasłoniliby je również i zmuszali do poligamicznych małżeństw?
Czy te wykształcone córki zamożnych rodziców rozumieją, że jeśli wyrażą jakiekolwiek poglądy uważane za dysydenckie w Gazie, Teheranie lub Kabulu, albo jeśli ogłoszą, że są „queer” lub gejami (tak identyfikują się niektóre z tych aktywistek), to natychmiast zostaną zabite?

W miesiącach od 7 października 2023r., oprócz odrażającego milczenia fałszywych feministek w sprawie zbiorowych gwałtów na kobietach i mężczyznach, torturowania dzieci i całych rodzin, porwań ludności cywilnej – widzieliśmy przerażające tsunami nienawiści do Izraela, Ameryki i Żydów.

Więcej

Rdzenna matematyka:
zasłona dymna
Jerry A. Coyne

Matematyka nie ma granic stwierdza profesor Rowena Ball z College of Science ANU, co jest świętą prawdą, ale jej twierdzenie, że zręczne sygnalizowanie dymem jest matematyką, może być przesadą. (Źródło zdjęcia: Nic Vevers/ANU) 

Kiedyś myślałem, że „dekolonizacja” STEM [nauk ścisłych] jest najsilniejsza w Nowej Zelandii i Republice Południowej Afryki, co oczywiście jest ruchem mającym na celu detronizację tak zwanej „zachodniej” nauki na rzecz nauki rdzennej. Ale teraz zaczynam się zastanawiać, czy „urdzennowienie/dekolonizacja nauki” nie wkracza także w głąb Australii.Śledzę rozwój wydarzeń w Nowej Zelandii znacznie uważniej niż w innych miejscach, ponieważ często piszą do mnie tamtejsi naukowcy, którzy rozpaczają z powodu detronizacji współczesnej nauki (która od jakiegoś czasu nie jest „zachodnia”) na rzecz Mātauranga Maorysów (MM), „sposobu poznania” rdzennych Maorysów. Odwiedziłem także Nową Zelandię, uwielbiam to miejsce i byłbym zdruzgotany, gdyby nauka została rozwodniona przez przesądy, mity, legendy i moralizowanie.

Więcej

Teraz jest czas
na dokonanie wyboru
Caroline B. Glick

Premier Izraela Benjamin Netanjahu przemawia podczas konferencji prasowej w Jerozolimie, 31 marca 2024. Zdjęcie: Marc Israel Sellem/POOL.

Turyści odkryli w środę koło miasta Arad na południu Izraela pozostałości irańskiego pocisku balistycznego z nocnego ataku 13 kwietnia. Izraelski telewizyjny kanał 11 zidentyfikował to jako pocisk Khader-1. Khader-1, podobnie jak rakiety Imad, których Iran również użył w ataku, mają zdolność przeniesienia głowicy nuklearnej.


Fakt, że Iran użył dwóch rakiet balistycznych zdolnych do przenoszenia głowic nuklearnych, powinien wywołać wszystkie możliwe sygnały alarmowe. We wtorkowym wywiadzie dla Deutsche Welle przewodniczący Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Rafael Grossi powiedział, że Iranowi brakuje „tygodni, a nie miesięcy” od posiadania wystarczającej ilości wzbogaconego uranu do skonstruowania bomby 
atomowej.

Więcej

Na “afrykańskim placu”
pojawiają się nowi gracze
Alberto M. Fernandez


Sześć miesięcy po wydaleniu francuskich żołnierzy z Nigru przyszła kolej na zaproszenie żołnierzy amerykańskich do opuszczenia kraju. Amerykańskie siły przebywały w Nigrze od niecałej dekady i Stany Zjednoczone wydały ponad 100 milionów dolarów na budowę bazy antyterrorystycznej w pobliżu północnego miasta Agadez. Teraz junta wojskowa rządząca krajem od lipca 2023 r. nie tylko poprosiła Amerykanów o opuszczenie kraju, ale wydaje się, że zrobiła to stanowczo. Według “Le Monde” premier Nigru Ali Lamine Zeine powiedział wysokiemu rangą pracownikowi Departamentu Stanu, Kurtowi Campbellowi, że „amerykański kontyngent nie jest już mile widziany”.

Więcej

Hamas przegrywa w Gazie,
ale wygrywa w USA
Ben-Dror Yemini

Profesor Shai Davuidai zatrzymany przed wejściem na uniwersytet, na którym jest zatrudniony. (Źródło zdjęcia: zrzut z ekranu wideo)

Profesor stał przed wejściem na kampus uniwersytecki wstrząśnięty antysemickimi protestami. Jego przepustka pracownicza nie zadziałała. Był w szoku. Wiedział, że uniwersytet jest wobec niego wrogi. Wiedział, że atmosfera jest napięta. Wiedział, że żydowscy studenci się boją. Słyszał antysemickie skandowanie: „Żydzi, wracajcie do Polski”. Słyszał wezwania do coraz większej liczby aktów rzezi. I był przekonany, że władze uczelni zajmą się chuliganami i rasistami, a nie tymi, którzy z nimi walczą. Ale mylił się.
Nie wydarzyło się to ani w Monachium w latach trzydziestych, ani w Berlinie. Do zdarzenia doszło w ubiegły weekend na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku. Profesorem jest Shai Davidai, Amerykanin izraelskiego pochodzenia, wykładowca prestiżowej uniwersyteckiej szkoły biznesu zrzeszonej w Ivy League.

Więcej
Blue line

USA, Katar i Iran:
Uwolnijcie zakładników!
Michael Calvo

<span>Chociaż wśród zakładników w Gazie nadal znajdują się obywatele amerykańscy, wydaje się, że Stany Zjednoczone stanęły po stronie grup terrorystycznych Hamasu i Hezbollahu oraz wspierających tych terrorystów patronów, Kataru i Iranu. Na zdjęciu: Hersh Goldberg-Polin, obywatel Stanów Zjednoczonych i Izraela przetrzymywany jako zakładnik Hamasu w Gazie, z amputowaną lewą ręką, pojawia się w propagandowym filmie Hamasu opublikowanym 24 kwietnia 2024 r.</span>

To nie pierwszy raz, kiedy muzułmanie przeprowadzają ataki na niemuzułmanów i biorą zakładników.


Nie słyszeliśmy, by rektor kairskiego uniwersytetu Al-Azhar, ani Egipt i Jordania, państwa muzułmańskie, które zawarły porozumienie pokojowe z Izraelem, potępiły Hamas za przetrzymywanie izraelskich, amerykańskich, chińskich, francuskich, niemieckich, rosyjskich, filipińskich i tajskich zakładników.


Nie mogli tego potępić: branie jeńców jest dozwolone przez Koran (9:5; 23:1-5 i 70:30-35), o ile jeńcy nie są muzułmanami. W związku z tym ISIS uzasadniało branie jazydzkich kobiet na niewolnice seksualne.

Więcej

Dlaczego USA wspierają
tych, którzy demonizują Amerykę?
Itamar Marcus i Ephraim D. Tepler

Źródło zdjęcia: Wikipedia.

Dlaczego sojusznicy Hamasu, którzy terroryzują i grożą zwolennikom Żydów i Izraela na kampusach w całych Stanach Zjednoczonych, jednocześnie krzyczą „śmierć Izraelowi” i „śmierć Ameryce”?

Odpowiedź jest taka, że podczas gdy Stany Zjednoczone są siłą napędową wywierającą nacisk na Izrael, aby zaakceptował rządy Autonomii Palestyńskiej w Gazie i podczas gdy AP przyjmuje z radością pomoc USA i cicho dziękuje jej za wsparcie ratujące życie, AP jednocześnie nieustannie demonizuje USA. AP posuwa się nawet do twierdzenia, że wojna Izraela przeciwko Hamasowi w Gazie jest w rzeczywistości antyarabską i antyislamską wojną amerykańską, w której Izrael jest jedynie amerykańskim narzędziem. 

Więcej
Blue line

Co widzą ci,
którzy nie widzą?
Andrzej Koraszewski

Kadr z filmu \

Czasami pytam młodych ludzi, czy widzieli film „Kabaret”. Wśród urodzonych w tym stuleciu z tych, których o to pytałem, nikt nie słyszał o tym filmie. Kiedy wszedł na ekrany w 1972 roku był niezwykle popularny. Fenomenalna gra Lizy Minnelli i Michaela Yorka była częściej tematem dyskusji, niż fakt, że była to (i nadal jest) najwspanialsza prezentacja atmosfery Berlina w momencie, w którym nazizm stawał się religią niemieckiego narodu. Film jest dostępny za niewielką opłatą, można go również kupić na DVD. Oglądanie go dziś robi piorunujące wrażenie. Ponad pół wieku temu ten film opowiadał o odległej historii, dziś opowiada o świecie, w którym żyjemy.

Więcej

Terroryzm psychologiczny:
czy padniemy ofiarą?
Sheri Oz


To jest terroryzm psychologiczny w najbardziej wyrafinowanej formie.

Czuję się złapana w pułapkę – a to nie ja dźwigam na barkach ciężar narodu. Nie ja mam obowiązek lub władzę podejmowania jakichkolwiek decyzji. Jestem zwykłą obywatelką, która próbuje przebić się przez gąszcz informacji i „informacji”, aby zrozumieć, co się teraz dzieje i gdzie stoję wśród różnych punktów widzenia.


Ale najpierw sam film. Napis po arabsku w rogu i na pełnym ekranie na końcu filmu oznacza: „Media wojskowe”.

Więcej

Alternatywny Genesis:
Boski reality show
Lucjan Ferus

Jean Effel (szkic ołówkowy do ilustracji książki „Stworzenie świata”)

Kiedy widzę jak w telewizji powtarzany jest do znudzenia ten sam film czy serial i kiedy patrzę na postaci w nich grające, nie zdające sobie sprawy z wielokrotności swego pobytu na ekranie, nieodmiennie przychodzą mi na myśl pytania: Czy przypadkiem nie jest tak samo z naszym życiem? Skąd mamy pewność, że żyjemy tylko jeden, jedyny raz i że jest to nasze premierowe życie? A może jesteśmy w podobnej sytuacji jak ci niczego nie świadomi bohaterowie, ciągle powtarzanych filmów? Może już nie raz odgrywaliśmy tę naszą życiową rolę, myśląc, że wszystko od nas zależy, a tak naprawdę nie mogąc niczego w niej zmienić?

Więcej

Jest wielu winnych
wzrostu antysemityzmu
Howard Levitt

<span>Kto jest winien fali nienawiści do Żydów, która zalewa kanadyjskie miejsca pracy, uniwersytety, związki zawodowe, wpisy w mediach społecznościowych, a nawet nasze ulice i dzielnice? Kim są zwolennicy antysemityzmu? Na zdjęciu: Policja bada miejsce, z którego została ostrzelana żydowska szkoła w listopadzie 2023r. (Zrzut z ekranu wideo)</span>

Kanadyjscy pracodawcy od kilku lat coraz częściej zatrudniali trenerów „różnorodności, równości i włączenia” (DEI), aby uwolnić swoich pracowników od świadomego, a nawet podświadomego rasizmu. Na pierwszy rzut oka, kto może sprzeciwić się różnorodności, równości i włączeniu? To jakby sprzeciwić się Świętemu Mikołajowi.


Niestety, warsztaty te zbyt często były przejmowane przez radykalnych ideologów, którzy w efekcie podżegali do konfliktów rasowych. Nieszczęśliwa historia Richarda Bilkszto, który popełnił samobójstwo po tym, jak jeden z takich szkoleniowców uznał go za rasistę, ponieważ powiedział, że Kanadyjczycy nie są bardziej rasistowscy niż Amerykanie, była tylko nagłośnioną sprawą będącą czubkiem góry lodowej.

Więcej

Wycie wściekłości
na cywilizację
Brendan O’Neill


Bez wątpienia najgorszym podejściem do tematu "obozu solidarności z Gazą", który od zeszłego tygodnia okupuje Columbia University w Nowym Jorku, jest mówienie, że studenci zawsze robili takie rzeczy. Studenci od zawsze okupowali budynki i place, aby wyrazić swój pogląd polityczny. Studenci od dawna agitowali przeciwko wojnie. Studenci często okazują radykalną intensywność. Spójrzcie na erę Wietnamu – piszą publicyści w świecie chrześcijańskim – tak jakby obóz poparcia dla Gazy był kolejną eksplozją młodzieńczego antyimperializmu.

Więcej

Antyliberalna krucjata
w obronie antysemickiego tłumu
Jonathan S. Tobin

Studenci na Columbia University (Zrzut z ekranu wideo)

Wszelkie wątpliwości co do tego, czy władze Uniwersytetu Columbia rozumiały gniew, jaki wywołało tolerowanie rutynowej nienawiści do Żydów na ich kampusie, zostały rozwiane w tym tygodniu, dzień po zeznaniach przedstawicieli uniwersytetu przed Izbą Reprezentantów USA. To, co nastąpiło później, stanowiło rzadką próbę wyegzekwowania pewnych konsekwencji wobec antysemickiego tłumu. Ale chociaż wezwanie policji i stanowczość była pewną ulgą, przyzwolenie, jakie tacy ludzie najwyraźniej otrzymali od władz, o tyle gotowość tak wielu liberalnych ekspertów w prasie korporacyjnej do obrony tej tłuszczy jest oznaką tego, w jak niebezpiecznym momencie historii znaleźliśmy się dziś.

Więcej

Co znaczą związki
Chin z Hamasem?
Steven Stalinsky

Chiński dyplomata Wang Kejian spotkał się 17 marca w Katarze z przywódcą politycznym Hamasu Ismailem Haniją (źródło: Biuro Mediów Hamasu).

Coraz wyraźniejszy sojusz Hamasu z Rosją i Chinami po ataku Hamasu z 7 października jest istotnym elementem sytuacji. Rosja zyskała na odsunięciu uwagi świata od jej wojny w Ukrainie; Chiny zyskały na odsunięciu uwagi od Tajwanu – wydaje się, że oczy wszystkich zwrócone są na wojnę Izrael-Hamas. Chińscy komentatorzy zwracają uwagę, że konflikt Hamas-Izrael oferuje Chinom szansę na inwazję na Tajwan, którą „należy rozpocząć natychmiast”, podczas gdy uwaga Stanów Zjednoczonych jest skierowana gdzie indziej. Przywódca Hamasu powiedział, że Chińczycy mogą wziąć przykład z 7 października.

Więcej

„Lepsi” cywile
z Gazy
Alan M. Dershowitz

<span>Niektórzy cywile w Gazie ponoszą „ciężką odpowiedzialność za wszystkie zbrodnie popełnione przez wybrany przez siebie rząd”. Weźmy pod uwagę cywilów z Gazy, którzy 7 października podążyli za terrorystami do Izraela. Cywile ci pojmali pielęgniarkę Nili Margalit i po zamordowaniu innych Izraelczyków uprowadzili ją do Gazy, gdzie pokazali ją „rozradowanym tłumom” cywilów, którzy wiwatowali na cześć jej porywaczy. Na zdjęciu: terrorysta Hamasu i palestyńscy wspólnicy cywilni wchodzą do kibucu Be'eri, by mordować, gwałcić, torturować i porywać Żydów, 7 października 2023 r. (Źródło zdjęcia: kamera bezpieczeństwa kibucu Be'eri)</span>

„Zbrodnie popełnione przez Niemców są okropne i na każdym rogu słyszy się o nieszczęściach i stratach, jakie celowo sprowadzili na narody. Najdziwniejsze jest to, że nawet lepsi ludzie wśród Niemców nie są świadomi swojej ogromnej odpowiedzialności za te wszystkie zbrodnie popełnione przez wybrany przez siebie rząd i że świat zewnętrzny jest raczej skłonny o tym zapomnieć”.


Te słowa napisał Albert Einstein 16 września 1945 roku, wkrótce po zakończeniu II wojny światowej, w liście, który miałem szczęście zdobyć.

Więcej
Blue line

Skamieniałe zachowanie:
termity w bursztynie
Jerry A. Coyne


Oto rzadki przykład skamieniałości zachowań zwierząt. W tym przypadku chodzi o termity, których współcześni przedstawiciele jako pary angażują się w zachowania zwane „bieganiem w tandemie”. Dzieje się tak po tym, jak odlatuje grupa rozmnażających się termitów, które opuściły swoje gniazdo narodzenia. Zachowanie to z pewnością ewoluowało jako sposób na rozpoczynanie nowych kolonii. W przeciwieństwie do innych owadów społecznych, takich jak pszczoły, w kolonii termitów jest wiele zdolnych do rozmnażania się samców i samic, które mają skrzydła, oczy i zdolność do kojarzenia się i zakładania nowych kolonii (innym robotnikom brakuje skrzydeł i oczu). W czasie godów rój reprodukcyjnych osobników odlatuje losowo, a następnie ląduje na ziemi lub, w tym przypadku, na pniu drzewa.

Więcej

Jak głęboka jest nienawiść
muzułmanów do niewiernych?
Andrzej Koraszewski

Ten słodki obrazek pokutuje w sieci od lat. Nie przybliża pokoju. Ignorancja i naiwność nie pierwszy raz sprzyjają barbarzyństwu.     

Bestialska napaść wyzwoliła wycie żądnej krwi tłuszczy za oceanem i w Europie, podniecając również Teheran, Ankarę, Moskwę i Pekin. Ideologie są różne, ale chwilowo cel jest wspólny – Śmierć Ameryce, ale najpierw śmierć Izraelowi. Odwieczny fanatyzm religijny znakomicie służy do rozbudzenia gniewu na wspólnego wroga. O ile napad zbirów Hamasu i towarzyszących im cywilów na izraelskie miejscowości w pobliżu granicy z Gazą przyniósł mieszkańcom Gazy katastrofę, czyli klęskę militarną i humanitarną, to zdaniem przywódców Hamasu, ich sponsorów i ich sojuszników, 7 października przyniósł historyczne zwycięstwo na skalę światową, a im więcej palestyńskich ofiar (faktycznych lub zmyślonych), tym większy sukces islamu w sojuszu z globalną lewicą w ich wojnie z demokracjami.

Na łamach gazety „The Wall Street Journal” Steven Stalinsky analizuje islamskie reakcje na masowe propalestyńskie protesty w amerykańskich miastach, a w szczególności na amerykańskich uniwersytetach. Autor cytuje wypowiedzi przywódców organizacji terrorystycznych zachwyconych wizją podpalenia świata.

Więcej

Zobaczcie bojkot
XXI wieku 
Phyllis Chesler


Książka w łańcuchach. Zdjęcie: Square Frog/Pixabay.

Dwunastego kwietnia „Ha'aretz” opublikował długi i ważny artykuł, w którym opisano „bezprecedensowy światowy bojkot izraelskich naukowców”. Ich raport opiera się na ankiecie przeprowadzonej w styczniu przez Izraelską Akademię Młodych, w której jedna trzecia z 1000 ankietowanych starszych wykładowców zgłosiła „znaczny spadek ich więzi z naukowcami za granicą”.

Więcej

Jak „przebudzona lewica”
stała się miłośniczką Iranu 
Brendan O’Neill


Zatrzymać ludobójstwo, sympatycy Hamasu protestują w Helsinkach, 21 października 2023r. (Źródło zdjęcia: Wikipedia)   

Jak szybko lobby „Zawieszenie broni teraz!” zamieniło się w pieniących się podżegaczy wojennych. Gdy tylko Iran rozpoczął swoje zbrodnicze bombardowanie Izraela, ci fałszywi zwolennicy pokoju podskakiwali z radości. To „prawdziwa solidarność” – stwierdziła jedna z grup protestacyjnych w odpowiedzi na grad rakiet Iranu na państwo żydowskie. 

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Chrześcijanie wolą żyć
w Izraelu
Bassam Tawil

Protesty propalestyńskie
w Ameryce
Jerry A. Coyne

Gdy­by nie Ży­dzi
nie byłoby problemu
Henryk Grynberg

Islam jako potęga
kolonialna
Daled Amos

Geneza i paradoksy
teizmu (IV)
Lucjan Ferus

Historie zakładników
i narracje terrorystów
Liat Collins

Czemu Warszawa mówi,
że „Tel Awiw powiedział”?
Andrzej Koraszewski

Co robić by chronić
prawa człowieka?
G. Steinberg i I. Reuveni

„Science”: rozszerzyć DEI
w STEMM
Jerry A. Coyne

Niebezpieczny pęd by
uratować Hamas
Allan M. Dershowitz

Hamas niszczy Gazę,
ale głosi „zwycięstwo”
Bassam Tawil

Palestyńczycy  nie są
małymi dziećmi
Einat Wilf 

Ruchy masowe i tęsknota
do nienawiści
Andrzej Koraszewski

Antonio Guterres i kochający
terror arcykapłan
Z materiałów MEMRI

Ile jest wart
martwy Żyd?
Gadi Taub

Blue line
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk