Prawda

Wtorek, 13 maja 2025 - 03:47

« Poprzedni Następny »


Potęga mitów. Zakończenie.


Lucjan Ferus 2016-03-20

Rysunek z ksiązki Jeana Effela \
Rysunek z ksiązki Jeana Effela "Stworzenie świata"

Mamy początek XXI wieku, a bardzo wielu ludzi wciąż jeszcze wierzy w rzeczywistość mitów biblijnych. Prawdopodobnie dlatego, iż podczas „nieobowiązkowych” przedszkolnych i szkolnych lekcji katechezy nauczane są jako prawdy objawione ludziom przez samego Boga. Dopiero jako dorośli, uświadamiamy sobie ich mitologiczny charakter, a i to jedynie w stosunkowo nielicznych przypadkach.

Nasza cywilizacja opiera się na mitach. Nie na nauce, która umożliwiła jej osiągniecie obecnego poziomu technologicznego i gospodarczego, oraz znacznie wydłużyła ludzkie życie poprzez wpływ na warunki zdrowotne społeczeństw. Lecz na prastarych mitach sprzed tysięcy lat, kiedy rozum ludzki zaczynał dopiero poznawać niewielki – jak mu się wtedy wydawało – świat. Dlaczego mity są nadal tak ważne dla naszego gatunku? W dość dawno wydanej antologii Spór o SF znalazłem fragment tekstu napisanego przez Bena Bova, w którym powołując się na badacza mitologii Josepha Campbella, tak pisze:

„Wskazał on, że człowiek nowoczesny nie ma prawdziwej mitologii, do której mógłby się zwrócić. Stare mity są martwe, a na ich miejsce nie powstały nowe. Tymczasem człowiek potrzebuje mitologii /../ żeby światu, w którym żyje nadać pewien emocjonalny sens i trwałość. Mity są jakby kodyfikacją na poziomie emocjonalnym stosunku człowieka do życia, śmierci i całego ogromnego, a nierzadko przerażającego wszechświata. /../ Dzisiejszy nieco gorączkowy i irracjonalny pęd w stronę astrologii i okultyzmu jest w znacznej części poszukiwaniem nowej mitologii. Mitologii potrafiącej wyjaśnić współczesny świat na poziomie emocji ludziom, którzy boją się, że są zbyt mali i słabi, aby stawić czoło wszechświatowi”.

W tej samej publikacji w rozdziale Mit i fantastyka autorstwa Tatiany Czernyszowej (powołującej się na dokonania C.Levi-Straussa w tej dziedzinie) znajduje się nieco inny punkt widzenia dotyczący mitów i chyba nie mniej ważny:

„Mity powstają właśnie jako pewne modele rzeczywistości, które stopniowo ulegają przemianie i uzyskują wyższy stopień złożoności. Człowiek zainteresowany coraz szerszym kręgiem zjawisk, stara się włączyć do sytemu swoich koncepcji nowe pojęcia, przebudowując, uzupełniając i zmieniając mitologiczny model świata. /../  Również w historii myślenia mitycznego można zaobserwować zmianę całego szeregu systemów wyobrażeń świata, bowiem żywa świadomość mitotwórcza nie znosi stagnacji i utrzymuje dany model świata dopóty, dopóki wierzy w jego prawdziwość.

 

/../ Mitologiczny obraz świata ma jedną, niezmienną cechę – jest obrazem nieprawdziwym. /../ Jest rzeczą wiadomą, że umysł ludzki potrafi wyciągnąć wnioski na podstawie niepełnych informacji. Człowiek nie toleruje stanów nieokreślonych, dlatego też w przypadku braku informacji prawdziwej zastępuje je informacją fałszywą, wymyśloną i likwiduje w ten sposób ów stan nieokreśloności. /../ W taki właśnie sposób tworzone były starożytne mity: cały otaczający świat wyobrażany był w oparciu o analogie z rzeczami już znanymi, przyroda zaś we wszystkich szczegółach podobna była do społeczeństw ludzkich. Człowiek pierwotny oceniał wszystko podług siebie i zjawiska naturalne uważał za celową działalność świadomych sił”.

Wszystko wskazuje na to, iż mity zrodziła ludzka i immanentna naszemu gatunkowi potrzeba wyjaśnienia mechanizmów rządzących światem, a więc i człowiekiem. Lecz to „wyjaśnienie” jest pozorne, bowiem mitologiczny obraz świata, jak wynika z powyższego, jest obrazem nieprawdziwym. Mylili się bowiem twórcy owych mitów we wszystkich aspektach naszej rzeczywistości:

 

W przyczynach, okolicznościach i czasie powstania świata, w historii początków rodzaju ludzkiego, w przyczynach ułomności natury ludzkiej, w przyczynach istnienia zła w nas samych i w otaczającej nas przyrodzie, w przyczynach kataklizmów i zjawisk przyrodniczych itd. Ogólnie mówiąc; mylili się w równym stopniu w kosmogonii, jak i w antropologii, bowiem prawdopodobieństwo poznania realnej prawdy o świecie, przez ludzi będących na tak niskim poziomie rozwoju umysłowego i cywilizacyjnego jest bliskie zeru.

 

Jakiś czas temu czytałem książkę owego wieloletniego badacza mitów Josepha Campbella pt. Potęga mitu, opracowaną przez Betty Sue Flowers i napisaną w formie długiej (22 godzinnej) rozmowy pomiędzy nim, a Billem Moyersem, jaka miała miejsce na przełomie lat 1985/1986 (powstał z niej także sześciogodzinny serial telewizyjny). Zacytuję z niej tylko niektóre fragmenty, odnoszące się bezpośrednio do poruszanej tu tematyki. Oto one:

CAMPBELL: /../ Cywilizacje opierają się na mitach. Średniowieczna opierała się na micie Upadku w ogrodzie rajskim, Odkupienia przez krzyż i przekazania człowiekowi łaski odkupienia przez sakramenty. Katedra była ośrodkiem sakramentu, a zamek – ośrodkiem chroniącym katedrę. Masz więc dwie formy władzy; władzę duchową i władzę nad życiem fizycznym. Obie są w zgodzie z jednym źródłem – łaską płynącą z Ukrzyżowania. /../ Zadaniem mitów było stworzenia harmonii miedzy umysłem i ciałem. Umysł może błądzić po najdziwniejszych manowcach i pragnąć rzeczy, których ciało nie chce. Mity i rytuały były środkiem do zestrojenia umysłu z ciałem i sposobu życia z tym, co dyktuje natura. /../

Jednakże ta stworzona przez mity „harmonia” pomiędzy umysłem i ciałem także musiała być fałszywa, skoro same mity nie oddawały prawdy o rzeczywistości. Co zresztą w całej rozciągłości potwierdza historia wielu religijnych „prawd”, które zebrały przerażające żniwo spośród ich wyznawców: np. przekonanie, iż dusza (której istnienia nie sposób potwierdzić) jest ważniejsza od ciała, które można nawet pozbawić życia dla jej zbawienia. Albo to, że grzeszna natura ludzka łatwo ulega podszeptom diabła, którego egzorcyzmami można dopiero usunąć z opętanego osobnika, lub to, że człowiek musiwierzyć w Boga, bo w przeciwnym razie będzie potępiony i skazany na wieczne męki w piekle.  I wiele podobnych bzdur, jak chociażby te związane z płciowością i seksualnością człowieka.

 

Można więc przyjąć, że to umysły ludzi opętanych przez religijne widzenie i wartościowanie świata, błądziły po manowcach religijnych dogmatów, domagając się rzeczy, których ludzkie ciało nie chciało. Mimo to, przez wiele wieków zmuszano je do tego, gdyż religia „wiedziała” lepiej, że ciało jest grzeszne i musi się podporządkować wymogom dogmatów. Z tego powodu religijne „zestrajanie umysłu z ciałem” od zawsze rodziło tragiczne konsekwencje dla wiernych religii, jak i niewiernych. Moim zdaniem sprawy się mają dokładnie odwrotnie: religie doprowadziły do rozstroju umysłu z ciałem ludzkim w imię wyimaginowanej duszy i jakoby jej duchowych potrzeb. Potrzeb, które wg duszpasterzy zawsze miały priorytet przed potrzebami ciała.Co zresztą sam Campbell przyznaje w dalszej części rozmowy:

MOYERS: Czy nie dlatego konserwatywne religie nawołują, by powrócić do starych tradycji religijnych?  

     

CAMPBELL: Oczywiście! I robią straszny błąd. Cofają się do czegoś szczątkowego, co już nie służy życiu. /../ Mity na pierwszym poziomie życiowym i strukturalnym oferują wzorce życia. Ale te wzorce muszą być dostosowane do czasu, w którym żyjesz, a nasze czasy zmieniają się tak szybko, że to, co było dobre pięćdziesiąt lat temu, nie jest już dobre dzisiaj. To, co było dawniej cnotą, dzisiaj jest grzechem. A wiele z tego, co kiedyś uważano za złe, dziś stało się bieżącą koniecznością. Porządek moralny musi nadążać za moralnymi potrzebami współczesnego życia, tu i teraz.

 

A tego właśnie nie potrafimy robić. Dawna religia przynależna jest innej epoce, innym ludziom, innej hierarchii ludzkich wartości, innemu światu. Cofając się w przeszłość zrywasz kontakt z rytmem historii. /../ Każda mitologia ma za przedmiot mądrość życiową odniesioną do konkretnej kultury w konkretnym czasie. Integruje ona jednostkę z jej społecznością, a społeczność – z przestrzenią natury. Jednoczy przestrzeń natury z moją naturą, jest siłą harmonizującą. Np. nasza własna mitologia opiera się na idei dualności: dobro i zło, niebo i piekło. Dlatego nasze religie mają tendencje do podkreślania raczej etyki. Grzech i skrucha. Cnota i występek. /../

 

MEYERS: Ludzie jednak pytają; czy mit to nie kłamstwo?


CAMPBELL: Nie, mitologia nie jest kłamstwem, jest poezją, bo operuje metaforami. Ktoś trafnie stwierdził, że mitologia jest przedostatnią prawdą. Przedostatnią, bo tej ostatecznej nie można ująć w słowach. /../ Myślenie w kategoriach mitologicznych pomaga nam dojść do zgody z tym, co nieuchronnie nas czeka na naszym padole łez. Człowiek uczy się rozpoznawać wartości pozytywne w tym, co na pierwszy rzut oka wydaje mu się ciemnym, negatywnym aspektem życia. Cały problem sprowadza się do tego, czy potrafimy rzec wspaniałomyślnie „tak” naszej przygodzie. /../

 

MAYERS: A wiec ludzie rzutują swoją ideę Boga w świat? /../

 

CAMPBELL: Tak. Idea Boga jest zawsze uwarunkowana kulturowo, zawsze. /../ Idea, że nadnaturalne to coś powyżej i ponad naturalnym, jest zabójcza. W średniowieczu właśnie ona uczyniła z tego świata coś na kształt pustyni, krainy, w której ludzie żyli życiem nieautentycznym, nigdy nie robiąc tego, czego naprawdę chcieli, bo prawa nadnaturalne żądały od nich, by żyli zgodnie ze wskazaniami ich duchownych. /../ To było zabójcze. /../

 

W naszej opowieści o Upadku w Ogrodzie natura występuje jako zepsuta i tym zepsuciem zostaje zarażony cały nasz świat. Ponieważ natura uważana jest w owym micie za zepsutą, każdy spontaniczny akt jest grzeszny i trzeba się przed nim bronić. Otrzymujesz więc całkowicie inną cywilizację i zupełnie inny sposób życia w zależności od tego, czy twój mit ukazuje naturę jako upadłą, czy też przedstawia ją jako samo-przejawienie się boskości”.

Otóż to: „Dawna religia przynależna jest innej epoce, innym ludziom, innej hierarchii ludzkich wartości, innemu światu. /../ Każda mitologia ma za przedmiot mądrość życiową odniesioną do konkretnej kultury w konkretnym czasie. /../ Idea Boga jest zawsze uwarunkowana kulturowo, zawsze. /../ Mity oferują wzorce życia, ale te wzorce muszą być dostosowane do czasu, w którym żyjemy. /../ Porządek moralny musi nadążać za moralnymi potrzebami współczesnego życia, tu i teraz”. Itd.

 

Czy można w prostszy sposób wymienić jedne z głównych wad religijnego światopoglądu? Czy nie żyjemy w kulturze, której wzorce mitologiczno-religijne „zapożyczone” są (a raczej przywłaszczone) z zupełnie odmiennego kręgu kulturowego? Z kultury kierującej się innym spojrzeniem na rzeczywistość, odmienną hierarchią wartości, funkcjonującej w świecie sprzed paru tysięcy lat? Czy nasza obłudna i dwulicowa moralność nie jest w dużym stopniu odzwierciedleniem poglądów pradawnych nomadów; wędrownych pasterzy kóz ze śródziemnomorskiego kręgu cywilizacyjnego, opisanych w opowieściach biblijnych?

 

Czy przy najlepszej woli możemy powiedzieć, że „nasza” mitologia, „nasza” religia i „nasze” wzorce moralne dostosowane są do czasów, w których żyjemy? Czy to wszystko razem wzięte (i jeszcze o wiele więcej) nie świadczy o archaiczności i anachroniczności naszej kultury i religii, która uważa się za oryginalną, bo objawioną przez Boga? Na powyższe pytania odpowiedzi są tak oczywiste, iż z czystym sumieniem mogę uznać je za retoryczne.

 

Dlatego bardziej odpowiada mi takie spojrzenie na religie i mity z nimi związane, jakim charakteryzują się pisarze i publicyści nazywani „nowymi ateistami”, którzy bez „owijania w bawełnę” poprawności politycznej (?), piszą otwarcie o licznych wadach, sprzecznościach i zakłamaniach systemów religijnych. Systemów, które całkowicie podporządkowały sobie ludzkie umysły, stając się niezbywalnymi składnikami światopoglądów ludzi wierzących. Jak chociażby poglądy wyrażone przez Christophera Hitchensa w książce bóg nie jest wielki:       

„Od dawna wiadomo, że wszystkie mity o stworzeniu świata kultywowane przez wszystkie ludy i narody są fałszywe i całkiem niedawno zostały zastąpione niewątpliwie lepszymi i doskonalszymi wyjaśnieniami. /../ Nie było ucieczki z Egiptu, nie było wędrówki po pustyni (nie wspominając już o niewiarygodnych czterech długich dekadach, o których jest mowa w Pięcioksiągu Mojżesza). Również dramatyczna walka o ziemię obiecaną to zmyślenie.

 

Wszystko to zostało „sprokurowane” całkiem prosto, bardzo nieudolnie i nieporadnie w dużo późniejszym czasie. W żadnej egipskiej kronice nie znajdziemy również wzmianki o tym epizodzie, nawet pobieżnej. /../ wszystkie zaś mity związane z postacią Mojżesza można odrzucić, ze spokojnym sumieniem i bez trudu. /../

 

„Księgi te są sfałszowane, a Mojżesz nie jest ich autorem. I co więcej, nie zostały napisane za czasów Mojżesza, lecz dopiero kilkaset lat później. Stanowią one nieudolna próbę opisania życia Mojżesza oraz czasów, w jakich zgodnie z domniemaniami miał żyć. A także czasów poprzedzających ten okres. Księgi zostały napisane przez ludzi grzeszących ignorancją i niewiedzą, którzy żyli kilkaset lat po śmierci Mojżesza” (fragment autorstwa Thomasa Paine,a z cytowanej książki). /../

 

Sklecone nieporęcznie i byle jak starożytne księgi żydowskie prezentowały Boga łatwo wpadającego w gniew, nieprzejednanego, żądnego krwi oraz o ograniczonych horyzontach, który prawdopodobnie budził większa trwogę, kiedy był w dobrym nastroju (klasyczne atrybuty dyktatora). Podczas gdy również sklecone byle jak księgi powstałe w ostatnich dwóch tysiącleciach zawierały odrobinę nadziei, a także odniesienie do potulności, przebaczania, baranków, owczych stad itd.

 

Różnica jest bardziej pozorna niż rzeczywista, ponieważ jedynie w relacjach Jezusa, które znamy z drugiej ręki, znajdujemy wzmiankę o piekle i wiekuistym potępieniu. Bóg Mojżesza bez pardonu wzywał do wyrzynania innych plemion, a także zsyłał plagi, lecz kiedy groby zamknęły się nad ofiarami, zapominał już o nich, chyba, że wcześniej rzucił klątwę na ich przyszłe pokolenia. Nie tylko do nadejścia Księcia Pokoju słyszymy o potwornej idei dalszej kary i torturowania umarłych. /../ Syn Boży jest przedstawiany jako ten, który, jeśli jego łagodne słowa nie zostaną uznane za objawione, skarze tych, którzy za nim nie podążą na wiekuisty ogień i katusze. Od tej pory sadyści w sutannach i habitach opierali się na tych tekstach”.

Jakże ten język różni się od tego, którym charakteryzuje się Biblia (i inne „święte księgi”). Nie ma tu pomieszanej różnorodności stylów literackich, enigmatycznych metafor, paraboli, analogii i alegorii oraz przypowieści. Czytelnik nie musi zastanawiać się nad tym, co powinien rozumieć dosłownie, a co nie dosłownie. Co należy zinterpretować (zajmuje się tym egzegeza), a czego nie. Nie musi porównywać tekstu z innymi, lepszymi przekładami, ani uzupełniać swojej wiedzy ze starożytnych źródeł. Wystarczy wiedza religioznawcza i  znajomość historii religii, oraz umiejętność posługiwania się logiką. Czy można mi się zatem dziwić, że będąc osobnikiem prostolinijnym najwyżej cenię tego typu publikacje?

 

Czy te wszystkie „Słowa Boże”, „Pisma Święte” i „święte księgi” nie powinny być pisane takim właśnie językiem? W przypadku kiedy nie tylko los pojedynczego człowieka lecz także całych społeczeństw i narodów może zależeć od właściwego zrozumienia „bożej wypowiedzi” i wdrożenia jej w życie – taka jednoznaczność tekstu ma kolosalne znaczenie. Tym bardziej, że nawet od krótkiego zdania (np. „Nie pozwolisz żyć czarownicy” Wj 22,17) może zależeć życie lub śmierć tysięcy niewinnych ludzi (w tym przypadku kobiet).

 

I jeszcze na koniec parę cytatów z książki Traktat ateologiczny, innego mojego ulubionego autora Michela Onfraya, który pisze w podobnym przejrzystym stylu. Nic dziwnego zatem, iż ta pozycja została nazwana manifestem nowoczesnego ateizmu i wywołała burzliwą dyskusję we Francji. Oto niektóre fragmenty dotyczące przedstawianej powyżej tematyki:       

„Żydzi – nawet jeśli inspirowali się egipskim kultem słońca – wymyślili monoteizm, żeby zapewnić zwartość i przetrwanie swojemu zagrożonemu narodowi. Skonstruowana przez nich mitologia obdarzyła ich Bogiem wojowniczym, walecznym, krwiożerczym, agresywnym, słowem: przywódcą zdolnym wykrzesać entuzjazm i wolę walki z ludzi bez ziemi. Mit narodu wybranego pozwala Żydom wierzyć we wzniosłe powołanie i promienną przyszłość. /../

 

Nasze trzy księgi założycielskie roją się od sprzeczności: każdemu twierdzeniu towarzyszy – często na sąsiedniej stronie – twierdzenie odwrotne; dany sąd tryumfuje, ale po chwili wypiera go sąd przeciwny; wysławia się pewną wartość, a kilka akapitów dalej jej dokładne zaprzeczenie. Nie pomogły tu nawet wielowiekowe korekty, selekcja, próby ustalenia spójnego, oficjalnego kanonu, nie pomogło także wyodrębnienie trzech ewangelii synoptycznych odznaczających się rzekomo daleko idącym podobieństwem. Żydzi, chrześcijanie i muzułmanie mogą powoływać się na  Torę, ewangelie i Koran w dowolnej sytuacji, znajdą tam bowiem argumenty przemawiające za każdą tezą i każdą antytezą /../ za cnotą i występkiem. /../

 

Święte księgi są dziełem niezliczonych skrybów, pośredników, kopistów. Żadnej nie można uznać za spójną i jednoznaczną. /../ Wypada odrzucić tezę o jednym inspiratorze, Bogu. /../ Zbyt wielu anonimowych autorów zbyt wielu stron spisanych przez zbyt wiele lat, za dużo powtórzeń i rewizji wcześniejszych twierdzeń, zbyt liczne źródła, zbyt gęsta treść. /../ Trzeba poświęcić czas rozważaniom nad całością dzieła. Dopiero wówczas odsłoni się przed nami spiętrzenie nieprawdopodobieństw i niewiarygodności, które składają się na te trzy księgi, od dwóch tysięcy lat powołujące do życia i obalające imperia, królestwa, państwa i narody”. 

To prawda; jeśli stać nas na spojrzenie z perspektywy całości idei zbawienia ludzkości, to widać wtedy wyraźnie jej całą paradoksalność: wszechmogący i wszechwiedzący Bóg, który cały Wszechświat stwarza słowem (wystarczyło, by powiedział: „Niech się stanie!”), ręcznie robi pierwszą parę ludzi, którzy dziwnym zbiegiem okoliczności sprzeciwiają się jego zakazowi, dostępując tzw. „upadku”, czyli ich natura zostaje skażona grzesznymi skłonnościami. Mimo to, Bóg postanawia wywieść z niej rodzaj ludzki.

 

Efekt tej decyzji jest taki, iż po dwóch tysiącleciach (wg wyliczeń egzegetów) Bóg zmuszony jest wytracić wszystkie swoje stworzenia w ogólnoziemskim potopie. Ocala z niego po parze zwierząt z każdego gatunku i ośmioosobową rodzinę Noego, na zbudowanej przez nich arce, by z nich odrodzić świat ludzi i zwierząt. Jednakże ci przyszli protoplaści także są obciążeni przekleństwem tzw. „grzechu pierworodnego”, a zatem ich potomstwo prawem dziedziczności, również będzie miało grzeszną naturę i nie będzie się niczym różniło od osobników przedpotopowych.   

 

Jak było do przewidzenia, po jakimś czasie zło całkowicie zapanowało nad rodzajem ludzkim. Bóg wybrał więc sobie jeden naród i nad nim postanowił sprawować swoją opiekę. I to jednak nie przyniosło spodziewanych efektów, bo „natura ciągnie wilka do lasu”, a ludzka natura była grzeszna od samego początku. Wtedy Bóg wpadł na pomysł aby zbawić ludzi. W tym celu posłał na ziemię swego Syna (który był już przewidziany do tej roli, jeszcze zanim powstał świat i ludzie, 1P 1,20), aby ten oddał swe życie w ofierze odkupującej grzechy.

 

Ludzie mieli jedynie zamęczyć na śmierć jego ukochanego Syna, co tak miało uradować i usatysfakcjonować jego niebieskiego Ojca, iż wszystkim, którzy uwierzą w jego Syna i w jego odkupicielską ofiarę na krzyżu, daruje grzechy i zbawi ich od śmierci, ofiarując im życie wieczne. Rzecz jasna, po biologicznej śmierci ciała i po pomyślnej weryfikacji na Sądzie Ostatecznym. Natomiast dla tych wszystkich, którzy nie chcieliby skorzystać z jego oferty, lub co gorsze nie chcieliby w nią uwierzyć, przewidział piekło z wiecznymi mękami.

 

Biorąc pod uwagę dogmat o Trójcy Świętej, wygląda na to, iż Bóg złożył ofiarę z siebie, samemu sobie, po to, by przebłagać/przekupić siebie za swe nieudane stworzenie – człowieka. Jak widać nic to nie dało, gdyż część ludzkości zbawiona przez odkupiciela, jest tak samo grzeszna i lubująca się w czynieniu zła, jak ta, która istniała przed tym wiekopomnym wydarzeniem. Kościół kat. zdając sobie zapewne sprawę z owego teologicznego paradoksu, „rozwiązał” ten problem po swojemu. Sobór Watykański I tak orzekł w tej sprawie:

„Bóg współdziała w każdej czynności stworzeń. /../ Bóg współdziała w akcie fizycznym grzechu. /../ Bez dopuszczenia zła moralnego czyli grzechu na świecie, nie ujawniłby się ten przymiot boży, któremu na imię Miłosierdzie. /../ Dopiero na przykładzie grzecznej ludzkości, grzesznego człowieka, ujawniło się miłosierdzie Boga przebaczającego./../ Zło moralne w ostatecznym wyniku służy również celowi wyższemu: chwale bożej, która się uzewnętrznia przede wszystkim w jego miłosierdziu przez przebaczenie, wtórnie zaś w sprawiedliwości przez karę”.

Nie jestem ekspertem w kwestiach teologicznych, ale coś mi się wydaje, że owo soborowe orzeczenie nie tylko nie tłumaczy tego „odkupicielsko –zbawicielskiego” paradoksu, czyniąc go bardziej wiarygodnym, ale jeszcze bardziej go gmatwa, wprowadzając inny wizerunek Boga. Boga tak perfidnego w stosunku do ludzi, iż specjalnie stworzył ich grzesznymi, aby miał nieustającą możliwość okazywania im swego „miłosierdzia”, poprzez ciągłe przebaczanie im win i grzechów, bo dzięki temu chwała boża jaśnieje pełnym blaskiem.

 

Czy to nie jest aby całkowite sprowadzenie idei Boga na meandry religijnych absurdów? I to przez Kościół, który jest ponoć prowadzony przez Ducha Świętego? Chciałbym zakończyć ten tekst przemyślaną konstatacją Bertranda Russella, zamykającą jego odczyt z 1927 r. (mimo to nadal bardzo aktualny), z książki Religia i ja, rozdział pt. „Dlaczego nie jestem chrześcijaninem”:

„Religia jest oparta przede wszystkim i głównie na strachu. /../ Strach rodzi okrucieństwo, nic więc dziwnego, że okrucieństwo i religia szły zawsze ręka w rękę. Lęk jest podstawą ich obu. /../ Pojęcie Boga bierze swój początek w starodawnym wschodnim despotyzmie. Jest to pojęcie bezwarunkowo niegodne wolnych ludzi. Gdy słyszy się w kościołach wiernych, którzy poniżają się mówiąc, że są nędznymi grzesznikami itd., wydaje się to czymś godnym wzgardy, czymś, co nie przystoi szanującym się istotom ludzkim. /../

 

Należy podbić świat inteligencją, a nie odnosić się doń z niewolniczą uległością wypływającą z przerażenia jakie w nas budzi. /../ Dobrze urządzony świat potrzebuje wiedzy, dobroci i odwagi. Nie potrzeba mu żalów i westchnień za przeszłością ani zakuwania w kajdany swobodnej inteligencji, za pomocą słów wyrzeczonych kiedyś przez ignorantów. Potrzebuje on śmiałych poglądów i swobodnej inteligencji. Potrzebna mu jest nadzieja na przyszłość, a nie oglądanie się wstecz”.

Marzec 2016 r.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Źródło Soboru I MKraus 2016-04-28










Hedonistka
Ja: Nad czym myślisz?
Hili: Gdzie szukać szczęścia?

Więcej

Szanowna Policjo
Metropolitalna
David Collier

Dabvid Collier

Mam szczere pytanie do Policji Metropolitalnej: wśród wszystkich tych “wolności”, gdzie jest moja?

Kilka tygodni temu padłem ofiarą ataku na tle rasowym. To nie był pierwszy atak na mnie lub moją własność (w tym ostatnim przypadku na mój samochód), a wraz z przerażającymi groźbami śmierci, które otrzymuję niemal codziennie, jasne jest, że może nie być ostatni.

Więcej

Nielegalne przejmowanie
ziemi przez Europę
Karys Rhea

<br />[Wielu w Izraelu] domaga się polityki zerowej tolerancji wobec nielegalnej budowy, niezależnie od funduszy UE i pozwów sądowych, i wezwali rząd Izraela do podjęcia długo oczekiwanych działań dyplomatycznych, które jasno pokażą UE, że ustanowiono czerwone linie, które będą egzekwowane. Na zdjęciu: izraelscy żołnierze stoją obok nielegalnie zbudowanej konstrukcji w Strefie C, grudzień 2021 (Zdjęcie: Wisam Hashlamoun/Flash90.)

Izrael stoczył monumentalną sześciodniową wojnę w 1967 roku z sąsiadującymi Egiptem, Syrią i Jordanią, które zaatakowały ten mały kraj z deklarowanym celem wymazania państwa żydowskiego z mapy. Ku zdumieniu społeczności międzynarodowej Izrael niespodziewanie wyszedł zwycięsko, zyskując kontrolę nad wieloma terytoriami, w tym Zachodnim Brzegiem. Zachodni Brzeg czyli Judea i Samaria, gdzie przed 1948 rokiem żyła kwitnąca populacja żydowska, był od 1948 do 1967 roku nielegalnie okupowany przez Haszymidzkie Królestwo Jordanii bez międzynarodowego uznania. 

Więcej
Blue line

Kanada cuchnąca
miłością
Andrzej Koraszewski 

Kanadyjskie pro-hamasowskie demonstracje (Zrzut z ekranu)

Gdzie jesteśmy? Dokąd idziemy? Instytut MEMRI zajmuje się śledzeniem mediów głównie w muzułmańskich krajach. Niedawno sporządził raport na temat reakcji arabskich publicystów na wprowadzony w Jordanii zakaz działalności Bractwa Muzułmańskiego. Wyłącznie głosy dysydentów gorąco popierających ten krok. Trudno powiedzieć, czy słowo „dysydenci” jest w tym przypadku właściwe. Naczelnego dyrektora saudyjskich kanałów telewizyjnych Al-Arabiya i Al-Hadath trudno nazwać dysydentem, chociaż większość arabskich mediów zdecydowanie nie podziela jego opinii. 

Więcej

Z tym ruchem należy
walczyć jak z nazizmem
A materiałów MEMRI

Logo MB

Pojawiło się w prasie arabskiej wiele reakcji na decyzję Jordanii o delegalizacji Bractwa Muzułmańskiego (MB) w królestwie po ujawnieniu powiązanej z MB komórki, która działała tam we współpracy z Hamasem, Hezbollahem i Iranem. Arabscy dziennikarze, głównie w Arabii Saudyjskiej, Emiratach i Egipcie, opublikowali artykuły pochwalające to posunięcie, stwierdzając, że MB dąży do destabilizacji krajów arabskich w służbie planów innych państw. Ten ruch, jak powiedzieli, który zdołał zakorzenić się w wielu krajach arabskich za zgodą ich władz, od dziesięcioleci szerzy ekstremistyczną ideologię a ich ostatecznym celem jest obalenia istniejącej władzy. Jeden z autorów porównał MB do faszyzmu i nazizmu i argumentował, że walka z nim musi skupić się na pokonaniu jego ideologii. Inny ostrzegł, że MB stało się jednym z największych zagrożeń dla globalnego bezpieczeństwa, które należy zlikwidować bezzwłocznie, a jeszcze inny porównał MB do guza nowotworowego, który należy usunąć. W artykułach twierdzono ponadto, że nie ma miejsca na Bractwo Muzułmańskie w umiarkowanych krajach arabskich, które wierzą w rozwój i pokój, a wszelkie próby zintegrowania tej organizacji ze sceną polityczną są bezcelowe, ponieważ nie wierzy ona w partnerstwo, a każda platforma, jaką otrzymuje, staje się wkrótce platformą do werbowania i podżegania przeciwko państwu.

Więcej
Blue line

Zamierzam mówić, póki
jest to jeszcze legalne
Paul Finlayson

Allāhu Akbar—Ale w jakim celu?

Religia ma swoją statystykę ofiar. Chrześcijaństwo, obecnie przystań miłosierdzia i przebaczenia, kiedyś było blokiem rzeźniczym — krucjaty, stosy czarownic i inkwizycje, które wyryły imię Torquemady krwią. Historyk Diarmaid MacCulloch pisze: „Wcześni fanatycy chrześcijaństwa byli tak dzicy jak każdy dżihadysta, a ich wiara była maczugą podboju” (Christianity: The First Three Thousand Years, 2010, s. 234). Jednak dzięki reformacjom, oświeceniom i świeckim zmaganiom zostało ono poskromione, a jego pazury przycięte ostrzem rozumu.

Więcej

Paul Adams informuje
o tym, co inni pomijają
Hadar Sela 



Rano 24 kwietnia strona internetowa BBC News opublikowała reportaż Paula Adamsa, którego pierwotny tytuł brzmiał Hamas’ iron grip on Gaza is slowly slipping as residents protest [Żelazny uścisk Hamasu w Strefie Gazy powoli słabnie, kiedy mieszkańcy protestują], a obecnie nosi tytuł Anti-Hamas protests on rise in Gaza as group’s iron grip slips [Wzrasta liczba protestów przeciwko Hamasowi w Strefie Gazy, gdy żelazny uścisk tej grupy słabnie].


Artykuł Adamsa to była pierwsza wzmianka na stronie internetowej BBC News o porwaniu i ergzekucji protestującego w Strefie Gazy, do której doszło prawie miesiąc wcześniej.

Więcej

Siedem największych kłamstw
o Izraelu
J. Spencer i A. Ostrovsky


Dezinformacja jest używana jako broń. Niewiele armii było bardziej oczernianych — lub bardziej niesłusznie oskarżanych — niż Siły Obronne Izraela (IDF). Aktywiści, media, a nawet niektóre instytucje międzynarodowe zniekształcają wojnę Izraela z Hamasem do tego stopnia, że nie sposób jej rozpoznać.

Czas zmierzyć się z prawdą twarzą w twarz. Oto siedem najbardziej rozpowszechnionych kłamstw — i rzeczywistość, którą próbują ukryć.

Więcej

Dlaczego Hamas chce
kontrolować pomoc
Khaled Abu Toameh

<span>Palestyńczycy twierdzą, że jeśli ktoś kradnie pomoc humanitarną i żywność w Strefie Gazy, to jest to Hamas. Ta przestępczość to właśnie powód, dla którego społeczność międzynarodowa musi poprzeć wysiłki Izraela powstrzymania Hamasu przed monopolizacją i zawłaszczeniem dostaw humanitarnych wysyłanych do Strefy Gazy. Na zdjęciu: afisz Hamasu informujący o rozmieszczeniu „Sił Wykonawczych” mających nadzorować dostarczanie pomocy.</span>

Wspierana przez Iran palestyńska organizacja terrorystyczna Hamas odtworzyła swoje „Siły Wykonawcze” w celu kontrolowania pomocy humanitarnej i „zaprowadzenia prawa i porządku” w Strefie Gazy.

Więcej

Rodzinobójstwo, ludobójstwo
i media społecznościowe
Liat Collins

Jonatan Siman Tov, jego żona Tamar, Szahar i Arbel 5,5 letnie bliźniaczki i dwuletni Omer zamordowani w kibucu Nir Oz przez morderców z Gazy.

Masakra 7 października zakończyła się tak okrutnymi wydarzeniami, że stworzono nowe słowo, aby ją opisać: rodzinobójstwo [kinocide].

Zatrzymaj się. Cofnij się o krok. Spójrz na to, co napisałaś. Czy chcesz to powiedzieć i jeśli tak, co to o tobie mówi? Ta rada powinna dotyczyć każdego postu i komentarza w mediach społecznościowych – i oczywiście każdego pisemnego dyskursu, w tym także tego artykułu.

Więcej

Fałszywa narracja
Autonomii Palestyńskiej
Nan Jacques Zilberdik

https://www.youtube.com/watch?v=cOWVP_HPJq0

Przedstawianie Izraela przez Autonomię Palestyńską (AP) jako obcego, kolonialnego implantu na Bliskim Wschodzie stanowi jeden z podstawowych elementów ideologii tej instytucji, na której Autonomia Palestyńska zbudowała całą swoją tożsamość palestyńską.

Zaprzeczanie tysiącom lat historii Żydów w Ziemi Izraela przez AP obejmuje kłamstwa, że Żydzi tam nie mieszkali i nigdy nie pomyśleliby o osiedleniu się tam do czasu, kiedy zachodni kolonializm „umieścił” ich w „Palestynie”. Według fałszywej narracji AP, Zachód wymyślił syjonizm, żeby rozwiązać swój problem żydowski, pozbywając się niszczących społeczeństwo Żydów...

Więcej
Blue line

Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii
potwierdza, że kobiety istnieją
Daniel Greenfield 

Zrzut z ekranu

Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii orzekł w roku 2025, że kobiety istnieją.
Szokujące orzeczenie dwóch dam sędzin (Damy Rose i Damy Simler) oraz jednego lorda (Lorda Hodge'a) potwierdziło istnienie kobiet i stwierdziło, że mężczyźni nie stają się kobietami, zakładając sukienki i uzyskując rządowy dokument potwierdzający, że są od teraz kobietami.
Dwie starsze żydowskie damy i szkocki lord, którzy prawdopodobnie są w pełni świadomi, że są damami i lordami, a nie odwrotnie, doszli do wniosku, że „płeć ma swoje biologiczne znaczenie”.

Więcej

Antysemityzm
jako sygnalizacja cnoty
Elder of Ziyon

Izraelczycy wygrali, Włosi zdobyli brąz, Szwajcarzy srebro, hymn żydowskiego państwa bardzo  oburzył szlachetnych Szwajcarów.

To już dzieje się codziennie. Czy to szwajcarska drużyna szermiercza odwracająca się od flagi Izraelapodczas ceremonii wręczania medali i odegrania Hatikvy, czy Kneecap broniąca przesłania „J..ać Izrael” na festiwalu Coachella, czy Islandia, która dołącza do Hiszpanii wzywającej do wykluczenia Izraela z Eurowizji, to wykracza poza „normalny” antysemityzm i zamienia antysemityzm w pretekst, by powiedzieć „spójrz, jak moralni jesteśmy, publicznie sprzeciwiając się Izraelowi”.

Więcej
Blue line

Przez Kneecap wstydzę się,
że jestem Irlandczykiem
Brendan O’Neill


Jaka jest różnica między Kanyem Westem zachwycającym się Hitlerrem a zespołem Kneecap mówiącym „Górą Hamas”? To wszystko są raperzy chwalący morderców Żydów, prawda? Kanye woli oryginalnego gangstera morderczego faszyzmu, posuwając się nawet do zamieszczania zdjęcia Hitlera obok emoji GOAT – krótko mówiąc, Hitler był Największym Człowiekiem Wszech Czasów. Kneecap z kolei wydaje się mieć słabość do faszyzmu z islamistycznym zacięciem. „Górą Hamas!”, krzyczeli na koncercie w Londynie, zaledwie rok po tym, jak Hamas dokonał najgorszego aktu antysemickiej rzezi od czasów bohatera Kanye’a.

Więcej

Głos zdrowego rozsądku,
o radzeniu sobie z Iranem
Hugh Fitzgerald


John Fetterman, senator Partii Demokratycznej z Pensylwanii, zawsze opowiadał się za prawem Izraela do obrony przy użyciu wszelkich środków, jakie Siły Obronne Izraela uznają za konieczne. Ponadto otwarcie poparł zagrożone państwo żydowskie bardziej niż jakikolwiek inny senator z którejkolwiek partii. To dziwny facet, często widziany w szortach i bluzach, ponad 2 metrowa zjawa, która wielkimi krokami przemierza korytarze budynku Senatu. Na ścianach tuż przy swoim biurze umieścił zdjęcia zakładników porwanych z Izraela przez Hamas. Teraz wypowiedział się na temat widocznej gotowości administracji Trumpa do negocjacji z mistrzami oszustwa w Teheranie. 

Więcej

Malowane papugi
na plafonie jak długi
Andrzej Koraszewski


Czerwiec 1956, jako szesnasoletni uczeń w Poznaniu stojąc w tłumie słuchałem premiera Cyrankiewiecza zapowiadającego obcinanie ręki każdemu, kto ją podniesie na socjalizm. W październiku, Gomułka mówił o polskiej drodze do socjalizmu. W tym samym czasie krwawa łaźnia na Węgrzech – więc już wiemy, jak wygląda własna droga do socjalizmu. Niebawem w szkole przekazywaliśmy sobie maszynopis tekstu Kołakowskiego.

Więcej

Ewidentna nienawiść
do Izraela 
Elder of Ziyon


Pod rządami Donalda Trumpa Narodowe Instytuty Zdrowia ogłosiły nową regułę, która pozwala  wstrzymać finansowanie każdego badacza medycznego, który angażuje się w polityczny protest przeciwko Izraelowi. Portal Gizmodo jest oburzony. Narodowe Instytuty Zdrowia (NIH), poddane presji ze strony administracji Trumpa, zaktualizowały swoją politykę, aby umożliwić wstrzymanie finansowania badaczy, którzy dyskryminująco bojkotują Izrael. A według Gizmodo to skandal.

Więcej

Terroryzm islamski
to ludobójstwo
Daniel Greenfield

Terroryści ISIS w Afryce (Zrzut z ekranu wideo https://www.youtube.com/watch?v=4OKXk3Q3XW0 )

Kiedy muzułmańscy terroryści rozpoczęli ostatnią masakrę w Kaszmirze, najpierw sprawdzili dowody osobiste i kazali swoim ofiarom wyrecytować „Kalmas”, jedną z kilku modlitw islamskich odmawianych przez muzułmanów w Indiach, zaczynającą się od słów: „Nie ma boga prócz Allaha, a Mahomet jest jego posłańcem”.


Ci, którzy nie potrafili recytować islamskiej modlitwy, byli zabijani.

Więcej

Kenia: Dżihadyści
atakują kraj
Uzay Bulut


W tym miesiącu mija dziesiąta rocznica szturmu islamskich terrorystów na Uniwersytet Garissa w Kenii. Zamordowano wówczas 148 chrześcijańskich studentów i zraniono co najmniej 79.

Drugiego kwietnia 2015 r. uzbrojeni mężczyźni wzięli na terenie kampusu uniwersyteckiego ponad 700 studentów jako zakładników. Według świadków terroryści pytali ofiary o ich religię i oddzielali muzułmanów od chrześcijan, zabijając tych, którzy identyfikowali się jako chrześcijanie.

Więcej

Arabowie od 100 lat
prowadzą „intifadę podpaleń”
Elder of Ziyon


Niszczycielskie pożary w Izraelu najprawdopodobniej zostały wywołane celowo. 

„To terrorystyczny atak na Izrael” – powiedział do „Media Line” Eli Beer, prezes organizacji reagowania kryzysowego United Hatzalah. Zauważył, że pożary wybuchły w 20 różnych miejscach. Źródło służb bezpieczeństwa potwierdziło, że pożary są prawdopodobnie spowodowane przez terrorystów, dodając, że aresztowano kilka osób."

Więcej

Ksiądz wybitny biblista,
czy tylko wściekły antysemita?
Jules Gomes 

Modlitwa o perfidnych Żydach, wykreślona przez Sobór Watykański II.

Czy katolickiego księdza, który odprawia demoniczne msze negacji holokaustu, można uważać za „wielkiego biblistę”? Można by równie dobrze zapytać, czy Josef Mengele, nazywany „aniołem śmierci” przez swoje ofiary z Auschwitz, powinien być czczony jako „wybitny specjalista medyczny”.

Nie można zrozumieć dlaczego, trzech czołowych, wpływowych katolików brytyjskich uważa, że o. James Mawdsley, radykalny rewizjonista historyczny, który nazywa Szoah "największym kłamstwem w historii”, zasługuje na kanonizację jako święty patron biblijnej nauki.

Więcej
Blue line

Koszmarne dziedzictwo
kolonializmu
Andrzej Koraszewski

W 2024 roku ponad 45 milionów mieszkańców Afryki było uchodźcami przebywającymi poza swoimi krajami. Podczas gdy większość szukała schronienia na afrykańskim kontynencie, miliony próbowały się dostać do Europy i Azji. Nielegalne migracje do Europy nieco zmniejszyły się w związku z wzmocnioną ochroną granic. (Zdjęcie: statek z afrykańskimi migrantami zatrzymany przez patrol władz Malty. Źródło zdjęcia: Wikipedia)

Czy dziedzictwo kolonializmu może zakończyć krótki epizod demokracji parlamentarnych? Zakończenie drugiej wojny światowej jedni będą świętować ósmego maja inni dziewiątego maja. Kiedy czytasz o walce amerykańskiego prezydenta z dziesiątkami milionów nielegalnych imigrantów, kiedy dowiadujesz się o strefach przemocy, do których policja boi się wchodzić w miastach zachodniej Europy, kiedy oglądasz zdjęcia wielkich pontonów z uciekinierami z Afryki, nie kojarzysz tego z dniem zwycięstwa. A jednak obydwie wojny światowe były wojnami o nowy podział świata. Koniec drugiej wojny światowej oznaczał początek wielkiej dekolonizacji, rozpad brytyjskiego imperium, kres kolonialnych ambicji Niemiec i Japonii, nowe ambicje ZSRR, żeby pod hasłem wojen narodowo-wyzwoleńczych zdobyć nowe strefy wpływów. Islamski imperializm zaczął ponownie podnosić  głowę dopiero w latach 80. ubiegłego stulecia.

Więcej

UNRWA może zostać
pozwana w USA
Hugh Fitzgerald


Być może teraz, zbliża się najlepszy moment w wojnie prawnej. UNRWA, pozwana  przez krewnych ludzi zamordowanych przez Hamas może ponieść potencjalną stratę w wysokości miliarda dolarów. Bowiem Hamas, grupa terrorystyczna, miał bliskie powiązania z pracownikami UNRWA, a jak wiemy teraz, z niektórymi bardzo bliskie, sama zaś organizacja zezwalała na wykorzystywanie swoich obiektów w Gazie jako centrów dowodzenia i kontroli oraz jako miejsc do ukrywania zarówno terrorystów, jak i broni. IDF odkryła na podstawie dokumentów przejętych w Gazie, że kilkuset pracowników UNRWA, było pełnoprawnymi członkami Hamasu; dziesiątki pracowników UNRWA towarzyszyło 6000 terrorystów Hamasu, którzy 7 października 2023 r. wdarli się do Izraela i uczestniczyli w okrucieństwach popełnionych tego dnia, gwałtach, torturach, okaleczeniach i morderstwach. 

Więcej

Dlaczego „Nigdy więcej –
6 milionów” jest okropne
Ephraim D. Tepler 

https://www.youtube.com/watch?v=jb8fg8xQwP4&t=2s

Dyrektor Palestinian Media Watch Itamar Marcus udzielił wywiadu specjalnej wysłanniczce Ministerstwa Spraw Zagranicznych Fleur Hassan-Nahoum na JNS International Policy Summit w Jerozolimie, która odbywała się w dniach 27-27 kwietnia 2025 r. Pełen zapis poniżej.

Fleur Hassan-Nahoum: Jesteśmy tutaj na żywo na JNS Policy Conference i mam absolutny przywilej przeprowadzenia wywiadu z dyrektorem niesamowitej organizacji – Palestinian Media Watch. Itamar Marcus, dziękuję za przybycie, dziękuję za przybycie na konferencję.


Itamar Marcus
: Witam, dziękuję.

Więcej

Dlaczego Nie wolno pozwolić
Hamasowi na zatrzymanie broni
Khaled Abuy Toameh

Każda umowa, która pozwala Hamasowi zachować arsenał broni, po prostu daje islamistom zielone światło na kontynuowanie dżihadu przeciwko Izraelowi. Żądanie, by tylko odsunąć Hamas od władzy w Strefie Gazy, jest stratą czasu. (Zdjęcie: Terroryści Hamasu demonstrujący swoje uzbrojenie podczas „ceremonii” przekazywania porwanych Izraelczyków pracownikom Czerwonego Krzyża. (Zrzut z ekranu.)

Gdy wojna w Strefie Gazy zbliża się do dwudziestego miesiąca, wspierana przez Iran terrorystyczna grupa Hamas po raz kolejny powtórzyła odmowę rozbrojenia. Twierdzi, że broń jest potrzebna do kontynuowania walki z Izraelem. Ci, którzy wierzą, że Hamas kiedykolwiek zgodzi się złożyć broń, żyją w świecie marzeń. Niestety, istnieje tylko jeden sposób przekonania Hamasu do rozbrojenia: siła militarna.

Niedawno dwóch wysokich rangą funkcjonariuszy Hamasu, Mahmoud Mardawi i Bassam Naim, ogłosiło, że ich grupa całkowicie odrzuca wszelkie propozycje związane ze złożeniem broni. Powiedzieli, że inne palestyńskie grupy terrorystyczne w Strefie Gazy również odrzucają wszelkie plany rozbrojenia.

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Tak, ale… Antysemityzm
a antysyjonizm
Patrycja Walter 

Krew w buszu,
milczenie na Zachodzie
Paul Finlayson

Duchowni w Pakistanie
wzywają do dżihadu
Z materiałów MEMRI

Antysemityzm jako wytwór
naszej wyobraźni 
Adam Levick

Zachód znów wpada
w pułapkę Iranu
Majid Rafizadeh

Jak ekstremizm maszeruje
bez przeszkód
Shoshana Bryen

Wojna Izraela
z Hamasem?
Andrzej Koraszewski

Między literą
a duchem prawa
Patrycja Walter

Pamięć o okrucieństwach
wymaga uzbrojenia się po zęby
Phyllis Chesler

Plan Autonomii Palestyńskiej:
zalać Izrael uchodźcami
Nan Jacques Zilberdik

Islam zabrania
istnienia Izraela
Itamar Marcus

Mahdawi i tabun
użytecznych idiotów
David Collier

Zdrada kobiet
i Żydów przez lewicę
Brendan O’Neill

Azerbejdżan: rozszerzenie
Porozumień Abrahamowych
Martin Sherman

Rzeczywisty spisek,
o którym nikt nie mówi
Andrew Pessin

Blue line
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk