Prawda

Wtorek, 1 lipca 2025 - 07:35

« Poprzedni Następny »


Powiadom znajomych o tym artykule:
Do:
Od:

Czy Żydzi są rdzennym ludem w ziemi Izraela? Oczywiście


Ryan Bellerose 2017-02-19

W roku 586 przed naszą erą Babilończycy najechali Judeę. Starożytna płaskorzeźba opowiada o ukryciu świątynnych skarbów. Bible #Archaeology & History
W roku 586 przed naszą erą Babilończycy najechali Judeę. Starożytna płaskorzeźba opowiada o ukryciu świątynnych skarbów. Bible #Archaeology & History

Jako działaczowi rdzennego ludu - jestem Métisem osiedla Paddle Prairie Metis w Albercie w Kanadzie – ludzie często zadają mi pytanie, które może natychmiast podzielić publiczność społeczność, bo dotyczy tak zasadniczej i męczącej sprawy.  


Niemniej, niezależnie od sytuacji, za każdym razem, kiedy słyszę słowa: “Czy Żydzi są rdzennym ludem Izraela?” mam ochotę odpowiedzieć nie tylko z głębi serca, ale wyrzucić z siebie brutalną, uczciwą prawdę popartą bezdyskusyjnymi, liczącymi tysiące lat faktami historycznymi i archeologicznymi: tak.


Choć dowody na rzecz tej tezy są przytłaczające, aktywiści, którzy sprzeciwiają się prawu Izraela do istnienia i zaprzeczają związkom narodu żydowskiego z tą ziemią – może po prostu nie wiedząc, z czego wypływa status rdzenności i co on oznacza – nadal negują to twierdzenie w oparciu o narrację opartą na kłamstwie, które dzisiaj wielu uznaje za fakt.


Dla zrozumienia rdzenności trzeba zrozumieć rdzennych ludzi, jak widzimy siebie i jak widzimy świat. Mówiąc najprościej, status rdzenności wynika z historii kultury, języka i tradycji w połączeniu ze związkiem z ziemią przodków.


Antropolog José Martínez Cobo, który był specjalnym sprawozdawcą ONZ ds. populacji rdzennych, wypracował prostą listę kontrolną, by łatwiej było zrozumieć status rdzenności. Mimo że lista ta została później skorygowana (moim zdaniem po to, by pasować do antyizraelskiego programu ONZ), pozostaje ona standardem dla większości antropologów pracujących w terenie:  

Rdzenne społeczności, ludy i narody to te, które mają ciągłość historyczną z społecznościami przed inwazją i kolonizacją, jakie rozwinęły się na ich terytoriach, uważają się za odrębne od innych sektorów społeczeństw przeważających obecnie na tych terytoriach lub na ich części. Tworzą obecnie niedominujący sektor społeczny i są zdeterminowane zachować, rozwijać i przekazać przyszłym pokoleniom terytoria swoich przodków i ich tożsamość etniczną jako podstawę ich dalszego istnienia jako ludów, zgodnie z własnymi wzorami kulturowymi, instytucjami społecznymi i systemem prawnym.


Ta ciągłość historyczna może składać się z kontynuowania przez długi okres tożsamości związanej z jednym lub więcej następujących czynników:

a) Zajmowanie ziemi przodków, a przynajmniej jej części;

b) Wspólne pochodzenie z oryginalnymi mieszkańcami tych ziem;

c) Kultura ogólnie lub w jej specyficznych przejawach (takich jak religia, życie w systemie plemiennym, członkowstwo w rdzennej społeczności, ubiór, sposób zarobkowania; styl życia itd.);

d) Język (niezależnie od tego, czy jest używany jako jedyny język, język macierzysty, sposób komunikowania się w domu i w rodzinie czy też jako główny, wybierany, zwyczajowy, ogólny lub normalny język);

e) Mieszkanie w pewnych częściach kraju lub w pewnych regionach świata;

f) Inne istotne czynniki.

Praca Martíneza Cobo jest dość jasna i daje wskazówki uniknięcia pułapki fałszywych roszczeń. Jest tam jednak jeden punkt – którego, według tego, co wiem, nie było we wcześniejszej definicji Cobo, a który wielu rdzennych działaczy uważa za problematyczny. Chodzi o „niedominujące sektory społeczeństwa”, co jest bezpośrednio związane z kwestią Żydów jako rdzennego ludu. Sugeruje to, że bycie „niedominującym” jest istotnym, elementem, definicji. Ergo, grupa, która zdobyła samostanowienie (jak na przykład naród żydowski lub Fidżyjczycy), nie spełnia dłużej warunków definicji ludu rdzennego.


Ponieważ celem wszystkich ludów rdzennych jest osiągnięcie samostanowienia na ziemi ich przodków, jest to zasadniczo najbardziej jaskrawy przykład Catch-22.


Można zastanawiać się dlaczego ta pozornie luźna uwaga o ”społeczeństwach przeważających” i „niedominującym sektorze społecznym” została włączona, skoro jest tak wyraźnie sprzeczna z celami ludów rdzennych. Sądzę, że została włączona, by odmówić statusu ludu rdzennego jednemu konkretnemu ludowi, jedynemu ludowi, który rzeczywiście osiągnął pełne samostanowienie na ziemiach swoich przodków: narodowi żydowskiemu.


W jakim innym celu Narody Zjednoczone włączyły zastrzeżenie, które zasadniczo odmawia  rdzennemu ludowi jego tożsamości, jeśli uda nam się wygrać walkę?

***

Archeologia, genealogia i historia dowodzą słuszności żydowskich roszczeń do rdzenności. Debata o tym trwa wyłącznie z powodu wpychania nam fałszywej narracji, że Arabowie palestyńscy także mają prawo do ziemi Izraela. Nie znaczy to, że dwa ludy nie mogą być rdzenne na tej samej ziemi. Palestyńczycy istotnie mają „prawa długotrwałej obecności” w ziemi Izraela, ale nie przebija to rdzennego statusu narodu żydowskiego, którego 90 procent może bezpośrednio wywieść swoje pochodzenie z Lewantu. Tymczasem geneza kulturowa, duchowość, język i więzy z przodkami Arabów palestyńskich wywodzą się z Hidżaz (regionu dzisiejszej Arabii Saudyjskiej). W Koranie Hidżaz jest miejscem narodzin Mahometa i tam ustanowił on społeczność swoich wyznawców.


Powiedzenie, że Arabowie palestyńscy byli pierwszymi mieszkańcami ziemi Izraela, jest problematyczne dla rzeczywistych ludów rdzennych, takich jak Amazigh (Berberowie), Koptowie, Asyryjczycy, Samarytanie i inni, którzy zostali podbici siłą, ogarnięci i nawróceni. Absolutnie tym samym byłoby analogiczne twierdzenie białych Europejczyków w Ameryce Północnej. Ludy najeźdźcze mogą stać się rdzenne przez adaptację kulturową i zlewanie się. Nie mogą jednak stać się rdzenne po prostu przez podbicie ludów rdzennych.


Status rdzenności jest związany z określonymi terytoriami, tak jak w Ameryce Północnej, gdzie pewne plemiona są rdzenne na pewnych obszarach. Te same reguły powinny być zastosowane do Bliskiego Wschodu. Tak samo jak Kri nigdy nie żądaliby terytoriów Mohawków, Arabowie nie powinni żądać terytoriów Żydów, Amazigh, Kurdów lub Asyryjczyków. Każdy z tych ludów ma wyraźnie zdefiniowane terytoria datujące się na czasy przed kolonialne.


Głównym argumentem fałszywej narracji, że Żydzi nie są rdzenni na ziemi Izraela, jest to, że w rzeczywistości są potomkami europejskich kolonizatorów. To można łatwo obalić. Niedawne badania popierają tezę, że około 80 procent mężczyzn żydowskich i 50 procent kobiet może prześledzić swoje pochodzenie do Bliskiego Wschodu. Wczesne badania genetyki populacyjnej także potwierdzają, że “większość żydowskich grup w Diasporze pochodzi z Bliskiego Wschodu”.  


Inne badanie pokazuje, że także pierwsi aszkenazyjscy Żydzi europejscy byli przynajmniej w połowie z Bliskiego Wschodu.  


Kolejnym argumentem przeciwko rdzenności Żydów jest fakt, że Abraham był z Ur. I, choć uważany jest za ojca narodu żydowskiego, nie stali się ludem z Ur, ale z Lewantu – a konkretnie z terenu dzisiejszej Judei i Samarii.


Według tradycji żydowskiej naród żydowski otrzymał Torę na Górze Synaj, ale ich kulturową kolebką była ziemia Izraela. Z 613 micw [przykazań religijnego prawa żydowskiego] przeważającą większość można wykonać tylko w ziemi Izraela. Najświętsze miejsca judaizmu znajdują się – dobrze zgadliście – w ziemi Izraela. Abraham istotnie pochodził z Ur, ale lud, któremu dał początek, niewątpliwie pochodzi z Izraela.


Jest to ściśle związane z kwestią Jerozolimy, którą zarówno palestyńscy muzułmanie, jak izraelscy Żydzi uważają za swoją. By rozstrzygnąć ten spór wystarczy zajrzeć do Tanach [Biblii hebrajskiej], gdzie Jerozolima jest wspomniana zdumiewające 699 razy, a potem do Koranu, gdzie Jerozolima nie jest wspomniana ani razu.


Następnie pojawia się argument kananejski, stosunkowo nowa część propagandy palestyńskiej, według którego – ponieważ Tora twierdzi, że Izraelici wygnali Kananejczyków – dlatego Żydzi nie są rdzenną ludnością Izraela. Archeologowie dowodzą jednak, że w rzeczywistości Kananejczycy nie zostali zniszczeni, ale wchłonięci przez lud hebrajski.


Wygląda na to, że kiedy Arabowie palestyńscy zdali sobie sprawę z tego, że ich twierdzenie, iż są potomkami Filistynów, jest fałszywe – jako że Filistyni, których nazwa pochodzi od hebrajskiego słowa peleshet nie mają żadnych związków etnicznych, lingwistycznych ani historycznych z ludami Arabii – postanowili, że zamiast tego będą potomkami Kananejczyków.


W 2012 r. rzecznik Mahmouda Abbasa powiedział:

“Naród Palestyny na ziemi Kanaanu ma historię of 7000 lat p.n.e. Taka jest prawda, którą trzeba zrozumieć i musimy zauważyć to, by powiedzieć: ‘Netanjahu, jesteście nieistotni w historii. My jesteśmy ludem historii. My jesteśmy właścicielami historii’”.

Te słowa z obozu Abbasa są kompletną bzdurą, po prostu jednym z długiej listy palestyńskich głupstw. Po pierwsze, Kananejczyków nie ma od 3 tysięcy lat i niewiele wiadomo dzisiaj o ich bezpośrednich potomkach. Po drugie, przedislamscy Arabowie – których bezpośrednimi potomkami są Palestyńczycy – pojawili się dopiero w IX w p.n.e., nie zaś 7 tysięcy lat p.n.e. Po trzecie, w 1946 r., przed założeniem nowoczesnego Izraela, przywódcy Arabów palestyńskich sami twierdzili, że mają związek z ziemią Izraela dopiero od VII wieku naszej ery – kiedy wyznawcy Mahometa podbili Afrykę Północną i okoliczny region. Można także zapytać: co z kulturowego, duchowego lub tradycyjnego dziedzictwa Kananejczyków zachowali do dziś Arabowie palestyńscy? Odpowiedź brzmi: nic.


To jednak nie powinno być zaskakujące. Nawet początkujący badacz, który ogląda fałszerstwa przywódców palestyńskich, szybko odkrywa inne jawne kłamstwa zmierzające do delegitymizacji historii narodu żydowskiego, jak kiedy Jaser Arafat powiedział Billowi Clintonowi, że nigdy nie było świątyni żydowskiej w Jerozolimie, lub kiedy Ekrima Sabri, były mufti Jerozolimu i przewodniczący Najwyższej Rady Islamskiej w Jerozolimie, powiedział: “Po 25 latach kopania archeolodzy są zgodni, że nie znaleziono ani jednego kamienia związanego z rzekomą historią żydowską w Jerozolimie”. 


To są orędownicy fałszywej narracji, próbujący obalić status rdzenności narodu żydowskiego w ziemi Izraela.


Zaangażowałem się w tę walkę, ponieważ widziałem nie-rdzenną ludność, która stawia argumenty szkodliwe dla rzeczywiście rdzennego ludu, argumenty, którymi próbuje na nowo napisać historię. Teza, że najeźdźcy – Arabowie palestyńscy – mogą stać się ludem rdzennym przez podbicie ludu żydowskiego, mimo że samo określenie „Palestyńczyk” było przed 1948 r. używany tylko w odniesieniu do Żydów, jest anatemą. Twierdzenia zaś Arabów, że są związani z potomkami Izraela więzami krwi, jest tylko innym sposobem powiedzenia, że działali jak wszyscy najeźdźcy, gwałcąc i plądrując, a potem osiadając na miejscu i podporządkują sobie ludność miejscową. Szczególnie rdzenni Indianie z Ameryki Północnej doskonale rozumieją, że po prostu podbój rdzennej ludności nie nadaje nikomu statusu rdzenności.


Budowanie pomników na naszych miejscach świętych, nie czyni ich waszymi. Ani też UNESCO, które oznajmia, że Wzgórze Świątynne jest świętym miejscem muzułmańskim, bo zbudowali meczet na miejscu kościoła, który zbudowano na ruinach Świątyni Żydowskiej. Należy do podstawowej tradycji etosu demokracji respektowanie tych, którzy byli przed tobą; jest to także wbudowane w większość naszych praw, ten szacunek dla wcześniejszych roszczeń i na tym właściwie polegają prawa ludów rdzennych. Respektowanie praw tych, którzy byli przed tobą.   


Are Jews Indigenous to the Land of Israel?

Tablet, 8 lutego 2017

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Ryan Bellerose

Kanadyjski działacz na rzecz praw Indian, studiował również historię Bliskiego Wschodu i rozpoczął ruch przeciwstawiania się kłamliwemu porównywaniu sytuacji amerykańskich Indian i Palestyńczyków.     

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj










Natura

Hili: Nigdy nie mówimy wszystkiego.

Ja: I to dobrze, bo piekło byłoby jeszcze większe niż jest.

Więcej

Empatia to piękna rzecz
– póki nie zbrzydnie
Lucy Tabrizi


Na Zachodzie zbudowaliśmy cały nasz moralny system wartości wokół empatii. Wychwalamy ją. Nagłaśniamy. Czcimy. Ale gdzieś po drodze empatia przestała być cnotą, a stała się słabością – podatną na przejęcie i wykorzystanie przeciwko nam.


Znam empatię. Żyłam nią. Wywodzę się z kręgów obrońców praw zwierząt; moje dawne konto nosiło nazwę „compassionate living” (współczujące życie), jeśli to cokolwiek mówi. Spędzałam godziny oglądając nagrania z rzeźni, przyglądając się cierpieniu, od którego większość ludzi odwraca wzrok. Stałam kiedyś po kolana w zakrwawionej wodzie morskiej, filmując ciężarną wielorybicę w agonii. Zginęła. Zostały mi po tym objawy PTSD.

Jestem też matką. Sama myśl o cierpieniu moich dzieci jest nie do zniesienia. 

Więcej

Irlandia wprowadza ustawę
'nie kupuj u Żyda'
Hank Berrien


Po raz pierwszy od klęski nazistowskich Niemiec jakikolwiek europejski rząd promuje prawo, które wprost nawołuje do bojkotu towarów produkowanych przez Żydów.

Więcej
Blue line

Antysemityzm
i syjonofobia
Ivan Bassov


Od supersesjonizmu do wymazywania: jak teologia zastępstwa napędza nienawiść wobec Żydów i ich państwa.

Często słyszymy: „Nie jestem antysemitą, jestem tylko antysyjonistą”. To rozróżnienie – regularnie wykorzystywane jako retoryczna zasłona dymna – dziś się rozpada. Współczesna wrogość wobec Żydów coraz częściej wyraża się nie przez dawne obelgi, lecz poprzez obsesyjny sprzeciw wobec ich państwa. Dlatego potrzebujemy nowego języka, który odzwierciedla tę zmianę. Wiele osób twierdzących, że sprzeciwia się „tylko Izraelowi”, przejawia tak głęboką, nieproporcjonalną wrogość, że zasługuje ona na własną nazwę: syjonofobia.

Więcej

Wyciek informacji z CNN
to negacjonizm
Bob Goldberg

Irańska instalacja nuklearna, przed jej zniszczeniem.

Podczas gdy izraelska i amerykańska precyzja w działaniu niszczyły infrastrukturę Iranu, prasa spieszyła się, by naprawić reputację teokracji.

Media wykonały swoją robotę dobrze — dla Teheranu.

Udało im się przedstawić niszczycielski, precyzyjny atak na irańską infrastrukturę nuklearną i system dowodzenia jako kosztowną stratę czasu. Na podstawie jednej wstępnej, wywiadowczej oceny szkód w irańskich operacjach nuklearnych, udostępnionej wszystkim czołowym mediom jednocześnie, dziennikarze sumiennie przekazali komunikat: ataki Izraela i USA opóźniły Iran zaledwie o kilka miesięcy.

Więcej
Blue line

Prawdziwa
historia syjonizmu
Cheryl E. 


Wszyscy słyszeliśmy, jak ignoranci opowiadali, że pewnego dnia w 1897 roku grupa żydowskich syjonistów z Europy Wschodniej obudziła się i postanowiła rozpocząć ruch mający na celu zmuszenie i zmanipulowanie całego świata, by „ukradł” arabską ziemię – tylko dlatego, że ci źli żydowscy syjoniści chcieli odzyskać ziemię, na której żyli ich przodkowie i z której zostali wygnani niemal 1800 lat wcześniej.

Więcej

Aktywiści pro-palestyńscy
dali się nabrać
Ahmed Fouad Alkhatib


Islamska Republika Iranu nigdy nie zaprzestanie mieszania się w sprawę palestyńską, ponieważ Teheran potrzebuje tego konfliktu, by zasilać swoją machinę propagandową. W rzeczywistości bezpieczna, stabilna i niezależna Palestyna pozostanie odległą możliwością, dopóki Islamska Republika istnieje w swojej obecnej formie i może utrzymywać pozory poparcia dla Palestyńczyków. Tylko poprzez napiętnowanie tego złowrogiego reżimu i zdystansowanie się od niego ruch pro-palestyński ma szansę stać się skuteczny.

Więcej

Przeczytaj konstytucję
Iranu i rozbij reżim
I. Marcus i B. Siegel


Chociaż niedawna porażka sojuszniczych ugrupowań Iranu — Hamasu, Hezbollahu i Syrii Asada — przyniosła ulgę wielu osobom, zwłaszcza w Izraelu, to świętowanie jest nadal przedwczesne.
Cele Iranu nie zmieniły się tylko z powodu upadku jego pełnomocników. Prawdziwe zagrożenie, jakie Islamska Republika nadal stwarza dla całej ludzkości, leży na stole w jej podstawowym dokumencie — konstytucji. Przyjęta w 1979 r. i zmieniona w 1989 r. Konstytucja Islamskiej Republiki Iranu stanowi jasną artykulację przyszłego porządku świata, który Iran uważa za swój cel: najpierw narzucić go światu islamskiemu, a następnie całej ludzkości.

Więcej

Nienawiść do Żydów
w tureckich mediach
Elder of Ziyon



Po raz kolejny tureckie media wyprzedziły inne kraje i zostały światowym mistrzem w kwestii antysemityzmu.


Mają go więcej niż Iran. Więcej niż Jordania. Więcej niż Jemen.


Oto kilka ostatnich tureckich wyczynów.


A tu prawdziwa ilustracja 
artykułu w gazecie Aydinlik na temat tego, jak żydowscy miliarderzy rzekomo finansują Izrael:

Więcej

Pamiętnik znaleziony
w starym łbie
Andrzej Koraszewski


Dawno, dawno temu był sobie w Polsce komunizm. To nie był ruski komunizm, to nie był afrykański komunizm, ani jugosłowiański komunizm. To był nasz polski komunizm. Komunistów w Polsce nie widziałem. Byli oportuniści, mnóstwo łajdaków, byli marzyciele tacy jak Jacek Kuroń, urzeczeni utopią i chcący budować utopię, byli durnie tacy jak ja, którzy dali się nabrać na pomysł rewizjonizmu, czyli rozmiękczania tego od środka. (O tej mojej przygodzie z rewizjonizmem może będzie kiedyś osobno.)

Więcej

Reakcje ONZ na ataki
Iranu na izraelskich cywilów
UN Watch


Trzynastego czerwca 2025 r. Izrael rozpoczął operację Wstający Lew, prewencyjny atak militarny na irański program broni jądrowej, kilka godzin po tym, jak Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej ONZ (MAEA) po raz pierwszy od 20 lat ogłosiła, że Iran naruszył porozumienie. Precyzyjne ataki zostały przeprowadzone przeciwko dowódcom wojskowym Iranu i naukowcom zajmującym się energią jądrową, a także przeciwko krytycznej infrastrukturze wojskowej, w tym irańskim systemom obrony powietrznej, obiektom do przechowywania i produkcji pocisków balistycznych oraz obiektom jądrowym. Premier Netanjahu uzasadniał te ataki jako konieczny akt samoobrony. „Gdyby tego nie powstrzymano, Iran mógłby wyprodukować broń jądrową w bardzo krótkim czasie — może to być rok lub kilka miesięcy” — powiedział.

Więcej
Blue line

Wyobraź sobie,
że Hitler pozostał nietknięty
Joshua Hoffman


Pozwolić najwyższemu przywódcy Iranu, Alemu Chameneiemu, wyjść z tej wojny bez szwanku to jak pozwolić Hitlerowi wycofać się do Berlina w 1944 roku — z poturbowaną armią, ale z nietkniętą ideologią.


Czy potrafisz wyobrazić sobie świat, w którym architekci ludobójstwa mogą działać dalej bezkarnie — nadal trzymają się władzy i wciąż wierzą, że mieli rację?


To nie jest alternatywna historia. To ostrzeżenie.

Bo po 12-dniowej wojnie między Izraelem a Iranem właśnie z takim scenariuszem flirtuje dziś świat. Najwyższy Przywódca Iranu, Ali Chamenei, przeżył. Jego reżim nadal jest chroniony. Jego machina propagandowa nadaje. Jego Gwardia Rewolucyjna nadal maszeruje. Jego rakiety mogą być osłabione, jego zastępcze siły zdezorientowane, jego program nuklearny cofnięty — ale on sam pozostaje nietknięty.

Więcej

Kurdowie:
zapomniany naród
Paul Finlayson


Niedawno znalazłem się na spotkaniu zorganizowanym przez godną podziwu, nieco donkiszotowską organizację Tafsik — grupę, której misją jest zszywanie postrzępionych nitek ludzkiej wspólnoty w epoce dudnienia plemiennych werbli. To było wspaniałe wydarzenie, kalejdoskop sprzeciwu wobec ponurych obrazów współczesnego świata.

Więcej
Blue line

Ataki Trumpa na Iran
były sygnałem dla Chin
Daniel; Greenfield


Ameryka właśnie stała się nieprzewidywalna.
Jedną z największych słabości amerykańskiej polityki zagranicznej była nasza przewidywalność. Nasi przeciwnicy potrafili dokładnie określić, co zrobimy, a czego nie.


Jednym z największych atutów prezydenta Trumpa jest jego nieprzewidywalność. W sprawie ataków na Iran nie tylko trzymał wszystkich w niepewności do ostatniej chwili, ale też zastosował wyrafinowane środki, by zmylić obserwatorów. Dan Caldwell, znajomy Tuckera Carlsona, został usunięty z Pentagonu z powodu zarzutów o przecieki. Podobny los spotkał kilku innych. Kiedy ataki faktycznie zostały przeprowadzone, nie pojawiły się wcześniej żadne przecieki – mimo że niektóre media twierdziły, iż mają informacje od anonimowych „urzędników”. Wszyscy nauczyli się milczeć w sprawach naprawdę istotnych.

Więcej

Czas, którego nigdy
nie zapomnimy
Phyllis Chesler

Karykatura zamieszczona przez egipskiego liberała.

Mamy przywilej żyć w tych czasach – czasach, których nigdy nie zapomnimy, w których ważą się losy narodów.


Izrael wykonał całą ciężką pracę, tę brudną robotę – w imię własnego przetrwania, w imię Zachodu, w imię całej ludzkości. Niezwykłe osiągnięcie militarne państwa żydowskiego, w połączeniu z sukcesem zadziwiającej operacji psychologicznej – zdawałoby się, że skoordynowanej ze Stanami Zjednoczonymi – doprowadziło do unicestwienia niemal już gotowej zdolności Iranu do zniszczenia Izraela – chas we’szalom (Boże uchowaj!).

Więcej

Od wtorku do wtorku
minął tydzień
Andrzej Koraszewski 


Nieznośna lekkość dalszego bytu. Informuję szanownych czytelników o chwilowej (lub trwałej) impotencji twórczej. Podobnie jak z pszczołami (tymi od Kubusia Puchatka), z impotencją nigdy nic nie wiadomo. Mój mózg chodzi na zwolnionych obrotach, a nie chciałbym zabierać ludziom czasu ględzeniem.


Zbyt dużo palę. Siedzę na schodkach werandy, gdzie siedzieliśmy 40 minut przed śmiercią Małgorzaty, a ona silnym i ożywionym głosem referowała ostatnie wiadomości. Zawsze lubiliśmy siedzieć na tych schodkach, czasem dziwiliśmy się, że tak pięknie urządziliśmy sobie to nasze ostatnie gniazdko. Tak wyszło — dziewięćdziesiąt procent zasługi to wiele przypadków, dziesięć procent to wysiłki, żeby przypadkowym zdarzeniom nadać jakiś sens.

Więcej

„Filozof Putina”
to antysemita
Elder of Ziyon


Aleksandr Dugin, rosyjski ultranacjonalista często nazywany „filozofem Putina”, to nie tylko niebezpieczny ideolog. To także antysemita opętany teoriami spiskowymi na punkcie Izraela, a jego majaki odzwierciedlają powracającą prawdę: że Żydzi i państwo żydowskie postrzegani są jako egzystencjalne zagrożenie dla totalitarnych ideologii – właśnie dlatego, że wartości żydowskie pozostają z nimi w moralnej opozycji.

The New York Times przedstawił Dugina swoim czytelnikom w 2022 roku, opisując go jako „filozofa Putina”, który był jednym z głównych orędowników inwazji na Ukrainę.
Jego myśl opiera się na idei „eurazjatyzmu” – przekonaniu, że Rosja to odrębna cywilizacja, która powinna stworzyć państwo obejmujące cały kontynent, wzorowane na dawnym imperium, ale bez komunistycznej ideologii Związku Radzieckiego. 

Więcej

Iran jest z Ameryką
w stanie wojny od 46 lat
Daniel Greenfield


„Ameryka nie może nam nic zrobić” – przechwalał się ajatollah Chomeini, przetrzymując naszych zakładników. Administracja Cartera osłabiła rządy szacha na korzyść islamistów, którzy przejęli władzę, a następnie uniemożliwili żołnierzom piechoty morskiej obronę amerykańskiej ambasady i ludzi w niej przebywających przed muzułmańskimi grupami „studenckimi”, które twierdziły, że przybywają z pokojową intencją. „Pokojowi” działacze studenccy przejęli amerykańską ambasadę i wzięli jej pracowników jako zakładników.
Najwyższy Przywódca Ali Chamenei drwił z prezydenta Trumpa w tym samym przekonaniu, że „Ameryka nie może nam nic zrobić” — w czerwcu, po tym jak zaproponowano mu porzucenie irańskiego programu produkcji broni jądrowej. Najwyższy Przywódca powiedział: „Nasza odpowiedź na amerykańskie bzdury jest jasna: nie mogą nic zrobić w tej sprawie”.

Więcej

Kolejne
„Boskie zwycięstwo”
Hussain Abdul-Hussain


Wygląda na to, że Chamenei powtórzy błędy Saddama i Nasrallaha: bombastyczne przemówienia, nierealne obietnice zniszczenia Izraela i machina wojenna zdziesiątkowana przez państwo żydowskie. Niezależnie od wyniku wojny między Iranem a Izraelem, Teheran ogłosi zwycięstwo. Najwyższy Przywódca Iranu Ali Chamenei już zacytował werset Koranu „zwycięstwo od Boga i nieuchronny podbój”. Obserwatorzy Bliskiego Wschodu widzieli ten film wiele razy i zawsze kończy się tak samo: dzięki swojej potędze militarnej Izrael zwycięża — podczas gdy pobity Iran i jego sojusznicy pokazują znak zwycięstwa na gruzach, które kiedyś nazywali domem. Zwycięstwo militarne nigdy nie zdarza się przez czysty przypadek. Jest to jedynie wierzchołek góry lodowej — wynik zbudowany na sukcesie w innych dziedzinach, w tym wolności, dobrych rządach, rządach prawa, wzroście gospodarczym i postępie naukowym.

Więcej

Ciąg dalszy „Listów
z naszego sadu”
Andrzej Koraszewski


Dostaję pytania, co dalej z „Listami”. Nie umiem jeszcze odpowiedzieć. Chwilowo wyjmowałem ze spiżarni teksty przełożone przez Małgorzatę, ale to się skończyło. Wózek zaprojektowany na dwa konie trzeba będzie przerobić. Małgorzata poświęcała sześć godzin dziennie na przeglądy źródeł — jedne referowała ustnie, inne z adnotacją „przeczytaj koniecznie”, jeszcze inne „zobacz, czy to dla nas”.


Czy jest szansa, żeby ciągnąć te „Listy” bez obniżenia ich poziomu? Rozważam różne koncepcje: ograniczenie publikacji do pięciu dni w tygodniu albo do jednego tekstu dziennie. Nie wiem, być może będę trochę eksperymentował, sprawdzał, ile potrafię. Pewnie będzie nieco więcej moich tekstów, mniej tłumaczeń. (Czasu potrzebnego na śledzenie tego, co ważne, nie można nadmiernie redukować.)

Więcej

Niech przemówi mój
podziw dla Żydów
Paul Finlayson


Zacznijmy od szczerej obserwacji: naród żydowski, stanowiący zaledwie 0,2% populacji świata, nie tylko przetrwał, ale wręcz rozkwitł, uderzając tak mocno, że równie dobrze mogliby boksować w wadze ciężkiej.

Tymczasem ich przeciwnicy — szczególnie w świecie arabskim — tkwią w bagnie, które sami stworzyli, miotając się w lamentach, podczas gdy ich gospodarki i społeczeństwa są w rozpadzie. Teza jest prosta: Żydzi wygrywają, ich wrogowie  obsesyjnie myślą o Izraelu i jego mieszkańcach, być może nadszedł czas, aby nienawistnicy spojrzeli w lustro i zajęli się swoją katastrofalną impotencją.

Więcej
Blue line

Rewolucja już jest,
ale jaka to rewolucja?
Alberto M. Fernandez


Co zrobiłbyś, aby powstrzymać to, co uważasz za ostateczne zło? Jeśli jesteś naprawdę szczery, prawdopodobną odpowiedzią jest, że zrobiłbyś wszystko, co konieczne. „Ludobójstwo”, żarzące się, podżegające słowo, często używane w dzisiejszych czasach, wydaje się być częścią tego, co wielu uważa za zło.  Ale w dzisiejszych czasach podżeganie, jeśli chodzi o retorykę publiczną, jest używane niemal wyłącznie w odniesieniu do państwa Izrael, Żydów i głównego zwolennika Izraela, Stanów Zjednoczonych Ameryki.

Więcej

Granice nieposłuszeństwa
obywatelskiego
Patrycja Walter


Współczesny dyskurs na temat antysyjonizmu, antysemityzmu oraz odpowiedzialności cywilnej ujawnia głębokie napięcia między prawem do protestu a moralnymi i prawnymi granicami demokratycznego sporu. Coraz częściej akty sprzeciwu przybierają radykalne formy, a język solidarności wykorzystywany jest do usprawiedliwiania przemocy zarówno symbolicznej, jak i fizycznej.

Więcej

Myśli o dziennikarstwie
zależnym
Andrzej Koraszewski


Co to takiego dziennikarz niezależny, zastanawia się mój przyjaciel i mogłem mu to wyjaśnić na przykładzie „Listów z naszego sadu.” Mam doświadczenie pracy w BBC, bardzo poważnie traktuję to, co BBC pisze w swoich poradnikach dla swoich pracowników. Nasza strona jest utrzymywana przez BBC, bo pewnie bez mojej emerytury z tej firmy mielibyśmy trudności. 

Więcej

Antysemityzm  gorszy niż
twojej babci
Avi Herbatschek


Oprogramowanie moralne, którego używamy do wykrywania antysemityzmu, nie było aktualizowane od lat. Nie rozpoznaje już nowych odmian nienawiści do Żydów. Dlatego właśnie jest tak niebezpieczne.


Kilka tygodni temu mój paryski przyjaciel zapytał mnie, czy sądzę, że po ośmiu latach spędzonych za granicą wrócę kiedyś do Francji.


Powiedziałem mu, że jestem zadowolony z życia, jakie zbudowałem za granicą, i nie jest to kwestia, która zaprząta mi myśli. Myślałem, że ta odpowiedź go zadowoliła. Ale po chwili przerwy dodałem: „Poza tym nie jestem pewien, czy jest w Europie przyszłość dla Żydów”.

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Wojna Izraela z Iranem
jest przysługą dla ludzkości
Z materiałów MEMRI 

Izrael musi powiedzieć
kim jest wróg
Yonatan Daon

Komiczny upadek
kultu kefiji
Brendan O’Neill

Świat pogrążył się
w moralnej otchłani
David Collier

Powinniśmy poważnie traktować
hasło „Śmierć Ameryce”
Daniel Greenfield

Antysemityzm bywa wyrokiem
śmierci
Joshua Hoffman

Izrael wykonuje
brudną robotę za innych
Elder of Ziyon

Chirurgiczny atak
na tyranię islamistyczną
Brendan O’Neill

Tak wygląda
„Nigdy więcej”
Joshua Hoffman

Skorumpowana sprawa
sądowa przecuiw Netanjahu
David Isaac

Wczoraj był piątek
trzynastego
Andrzej Koraszewski

Dwadzieścia lat
amerykańskiej głupoty
Jonathan S. Tobin 

Logika i uprzedzenia:
od starożytności do BBC
Noru Tsalic

Dlaczego administracja Trumpa
sprzedaje broń Katarowi?
Robert Williams

Gaza – Palestyna
- kalifat
Andrzej Koraszewski

Blue line
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk