Prawda

Sobota, 4 maja 2024 - 08:55

« Poprzedni Następny »


Mój problem z Bogiem


Natalie Angier 2014-06-24


Kiedy zbierałam materiały do książki o kanonach naukowych i zadręczałam setki badaczy na najlepszych uniwersytetach kraju pytaniami o to, jakie ich zdaniem są najważniejsze witaminy i minerały biegłości w ich dziedzinach, jedno powtarzające się przesłanie wbiło mnie w rodzaj otępienia z migającymi disneyowskimi gwiazdkami w oczach. Biolodzy, geolodzy, fizycy, chemicy, astronomowie czy inżynierowie, dosłownie wszyscy moi rozmówcy umieszczali na czele swojej listy życzenie, by ludzie rozumieli naukę, z naciskiem na szałową ideę Darwina. Błagali mnie: Proszę powiedzieć ludziom, że ewolucja jest faktem. Proszę im wyjaśnić, że są przytłaczające dowody na rzecz ewolucji i że zrozumienie ewolucji służy jako podstawa naszego rozumienia wszelkiego życia na tej planecie.

Innymi słowy naukowcy chcieli, żebym przyłożyła się do prób zmiany koszmarnej statystyki, o której ciągle słyszą, a wskazującej na to, że o wiele więcej Amerykanów wierzy w anioły, diabły i złośliwe duchy niż dowody na rzecz ewolucji.

 

Według niedawnego badania opinii publicznej 82 procent Amerykanów jest przekonanych o rzeczywistym istnieniu niebios (a 63 procent sądzi, że tam właśnie udadzą się po śmierci); 51 procent wierzy w duchy; ale tylko 28 procent przekonuje teoria ewolucji.

 

Naukowcy uważają, że to straszne — to dziwaczne niedocenianie przez społeczeństwo jednego z największych i najbardziej niezachwianych odkryć nauki: o tym jak powstaliśmy my i wszystko co żywe — i mają rację.

 

Nie mogę jednak powstrzymać irytacji na ograniczenia, jakie większość z nich nakłada na swoje narzekania. Chcą mianowicie powiększyć liczbę ludzi uznających ewolucję — bez konfrontowania kilku innych istotnych statystyk o kosmogonii religijnej Ameryki, ujawnionych przez badania opinii publicznej.

 

Na przykład niewielu naukowców martwi się, że około 77 procent Amerykanów twierdzi, że Jezus narodził się z dziewicy w akcie partenogenezy, przeczącym wszystkiemu, co wiemy o genetyce i rozmnażaniu się ssaków. Nie załamują również rąk nad 80 procentami Amerykanów, którzy wierzą w zmartwychwstanie Jezusa i odsyłają do diabła prawa termodynamiki.

 

Nie, większość naukowców nie jest zainteresowana konfrontacją z samymi fundamentami chrześcijaństwa. Narzekają na irracjonalne myślenie, pogardzają "nauką" kreacjonistów, przewracają oczami nad fascynacją Ameryki astrologią, telekinezą, zginaniem łyżek, reinkarnacją i UFO, ale są tolerancyjni, pełni szacunku, i rewerencji wobec większości aktów magicznych, które zdobyły imprimatur przez włączenie do Biblii.

 

Wielu chętnie wskazuje na to, że Kościół Katolicki udzielił poparcia teorii ewolucji i nie widzi konfliktu między wiarą w Boga i w boskość Jezusa a koncepcją ewolucji w drodze doboru naturalnego. Jeśli kupuje to papież, to przyczyna oporu większości Amerykanów wobec ewolucji musi mieć mniej wspólnego z religią, a więcej z marną kampanią reklamową.

 

Tak więc w sprawie głównych religii monoteistycznych i irracjonalności leżącej u podstaw wielu z podstawowych zasad religii naukowcy odkładają na bok szpilki, prychnięcia i niecierpliwe domaganie się dowodów, a zamiast tego przywdziewają uspokajający sweter aktora prowadzącego program dla dzieci w publicznej telewizji. Zapewniają publiczność, że religia i nauka nie są ze sobą sprzeczne, ale że reprezentują odrębne "magisteria", jak to bardzo niespójnie formułował nieżyjący już Stephen Jay Gould.

 

Nikt nie będzie żądał od ludzi, by zrezygnowali ze swojej wiary religijnej, z wiary w wieczną duszę wraz z nieśmiertelną pamięcią każdego meczu piłki nożnej, który wygrały ich dzieci, i każdej chwili spędzonej na zabawie z psem. Nikt nie będzie drwił z ich religijnych przekonań. No cóż, jeśli chcesz wierzyć, że któregoś dnia będziesz siedział na niebiańskim bankiecie z twoim dawno zmarłym ojcem po prawej ręce i Jane Austin po lewej — i że będzie ona miała ochotę na rozmowę z tobą przez następne sto milionów lat albo więcej — to jest to twój prywatny relikwiarz i nie jesteśmy od tego, żeby włamywać się do niego łomem.

 

Przypatrzmy się bardzo różnemu traktowaniu dwóch pytań przedstawionych na forum internetowym Cornell University  noszącym tytuł: "Zapytaj astronoma". Na pytanie "Czy w oparciu o istniejące dowody większość astronomów wierzy w Boga?" astronom Dave Rothstein odpowiada, że jego zdaniem "współczesna nauka zostawia wiele miejsca na istnienie Boga (...) miejsca, w które ludzie wierzący w Boga mogą wpasować swoją wiarę w ramy naukowe bez tworzenia żadnych sprzeczności". Podaje Wielki Wybuch jako koncepcję przynoszącą pociechę tym, którzy chcą wierzyć w jej odpowiednik z Księgi Rodzaju, i probabilistyczne dziedziny mechaniki kwantowej jako coś, co podnosi możliwość "Boga interweniującego za każdym razem, kiedy dokonuje się pomiaru", zanim dochodzi do wniosku, że ostatecznie nauka nigdy nie może dowieść istnienia lub nieistnienia boga, a wiara religijna nie ma — i nie powinna mieć — "nic wspólnego z rozumowaniem naukowym".

 

O ile mniej aksamitna jest odpowiedź czytelnikowi pytającemu, czy astronomowie wierzą w astrologię. "Nie, astronomowie nie wierzą w astrologię" odpowiada gniewnie Dave Kornreich. "Uważają ją za niedorzeczne oszustwo. Nie ma żadnych dowodów, że działa, a jest mnóstwo dowodów, że nie działa". Dr Kornreich kończy swoją pogardliwą tyradę twierdzeniem, że w nauce "nie potrzeba powodu, żeby w coś nie wierzyć". Sceptycyzm jest "pozycją wyjściową" i "dowodu żąda się, kiedy ma się zostać przekonanym o istnieniu czegoś".

 

Innymi słowy ciężar dowodu spoczywa całkowicie na fanach horoskopów, biednych naiwnych dupkach; podczas gdy od rzesz ludzi wierzących w taki czy inny sposób, że boska inteligencja prowadzi każdy skaczący lepton, nie wymaga się żadnego dowodu, nie muszą oni przezwyciężać żadnego sceptycyzmu, nie muszą się martwić. Jako wierzący możesz znaleźć delikatne poparcie swojej wiary religijnej w niedawnych odkryciach — to jest, jeśli jesteś skłonny do zmieniania swoich przenośni i definicji zgodnie z wymaganiami najnowszych danych, do wyszukiwania nowych nisz ignorancji i wieloznaczności, żeby je wypełnić gęsim puchem wiary, i zaakceptować, że mimo pewnych akapitów Starego Testamentu, świat jest bardzo stary, nie wszystko w naturze zostało zrobione w tydzień i (proszę podkręcić mikrofony!) Ewolucja  Ma Miejsce.

 

A jeśli w rozległym targowisku nauki nie znajdujesz uzasadnienia dla swojego wybranego bóstwa czy dla swojej najbardziej cenionej wersji życia pozagrobowego, to jest to także w porządku. Nie ma potrzeby tracić wiary, kiedy od początku szukało się w złym miejscu. Nauka nie może ci powiedzieć, czy Bóg istnieje, ani gdzie pójdziesz po śmierci. Nauka nie może ostatecznie wykluczyć opcji niebios z balonikami napełnionymi helem i włosami jak z reklamy szamponu Brecka dla wszystkich. Nauka w żadnym razie nie chce być kojarzona z przerażającymi myślami, jak na przykład możliwość, że świadomość dana ci na blisko stulecie przez pofałdowany, galaretowaty i przemijający organ w twojej czaszce, może po prostu być całą historią ciebie i wszystkiego o tobie. Nauka nie jest arogancka. Nauka zajmuje się dającym się obserwować wszechświatem i dającymi się sprawdzać hipotezami. Religii zostaje irracjonalna panika o północy. Ale o ewolucji słyszeliście, prawda?

 

No to dlaczego większość naukowców unika krytykowania religii, mimo że potępiają magiczny sposób myślenia? Po pierwsze niektórzy badacze sami są tradycyjnie pobożni, utrzymując koszerną kuchnię czy idąc do komunii w każdą niedzielę. Przyznaję, że jestem zaskoczona za każdym razem, kiedy spotykam religijnego naukowca. Jak może wprowadzony w tajniki laboratoryjnego warsztatu doktor nauk, który po południu robi marmoladę z prezentacji genomu nicieni przedstawionej przez kolegę na PowerPoint, a potem idzie do domu, czytać w liczącej dwa tysiące lat, rojącej się od sprzeczności kronice o odkryciu zasługującym na meta-Nobla jak "wskrzeszenie ze zmarłych" i mówić: o rety, to brzmi przekonująco? Czy taki poczciwy doktor nie zastanawia się, jak wyglądała grupa kontrolna?

 

Naukowcy to jednak znacznie mniej religijne towarzystwo niż populacja amerykańska, a im wyżej wspinasz się na Olimp jajogłowych tym większa proporcja ateistów, agnostyków i innych rozmaitych pogan. Według badania z 1998 roku, opublikowanego w "Nature" tylko 7 procent członków prestiżowej Amerykańskiej Akademii Nauk wyrażało wiarę w "osobowego Boga". (To ciekawe, że nieco większa liczba - 7,9 procenta — twierdziła, że wierzy w "osobową nieśmiertelność", co może mówić równie wiele o nadętości ich naukowego ego, jak o czymkolwiek innym.) Innymi słowy, ponad 90 procent naszej elity naukowej nie modli się o boskie poparcie, niezależnie od tego jak bardzo chcą zdążyć z publikacją przed rywalem.

 

A jednak tylko garstka niewiernych publicznie ujawnia swoją niewiarę lub krytykuje religię, z godnymi uwagi i elokwentnymi wyjątkami w postaci Richarda Dawkinsa z Oxfordu i Daniela Dennetta z Tufts University. Dawkins i Dennett nie zyskali zbyt wielkiej przychylności swoich kolegów za poglądy antyklerykalne; pewien astronom, z którym rozmawiałam, powiedział o Dawkinsie: "Czyż to nie  prawdziwy kaznodzieja parafialny ze szkoły dyszących ogniem piekielnym i siarką?"

 

Dlaczego więc większość naukowców milczy w sprawie religii? Prawdopodobnie chodzi o coś bliskiego staremu, wiernemu refleksowi układu limbicznego nazywanemu "instynktem samozachowawczym". Przez stulecia nauka dobrze sobie żyła dzięki kształtowaniu swojego wizerunku rezerwy i obiektywności, bycia ponad religią, polityką, biznesem, dobrymi manierami. Naukowcy chcą, by ich zostawić w spokoju, żeby mogli wykonywać swoją pracę, olśniewać swoich kolegów i zatrudniać absolwentów uniwersyteckich do mycia szkła laboratoryjnego.

 

Kiedy dochodzi do walki poza murami, naukowcy ostrożnie wybierają swoje krucjaty. Dobieranie się do Uri Gellera czy raelian jest rozrywką bez ryzyka, łatwiejszą niż naśmiewanie się z wydziału socjologii. Zwalczanie obozu kreacjonistów jest dużo trudniejszą i mniej przyjemną walką, ale ci naukowcy, którzy się tego podjęli, uważają, że mają bezpośrednią stawkę w debacie i mają prawo ją podjąć, ponieważ kreacjoniści, a ostatnio adwokaci teorii "inteligentnego projektu", twierdzą, że w swej metodologii są równie naukowi jak naukowcy.

 

Kiedy jednak nastolatka o nazwisku Darrel Lambert wyrzucono ze skautów za to, że jest ateistą, naukowcy nagle przypomnieli sobie te wszystkie żele, których muszą dopilnować, i ciemną materię, którą muszą znaleźć, i siedzą cicho. Lambert wyjaśnił powody, dla których został ateistą, mimo dzieciństwa spędzonego na lekcjach o Biblii i w młodzieżowych grupach kościelnych. W 9 klasie miał lekcje biologii i zamiast poświęcać się studiowaniu zarysów biustonosza siedzącej przed nim dziewczynki, naprawdę nauczył się nieco biologii. A to, czego się nauczył, przekonało go, że Biblia pełna jest... krótkich opowiadań. Niektóre z nich są dobre, niektóre inspirujące, niektóre wręcz pikantne, niemniej wszystkie są fikcją. Za jego przenikliwe, przemyślane i naukowe spojrzenie na życie i za odmowę sfałszowania danych i po prostu skłamania skautom o swoich myślach o Bogu — jak mu niektórzy doradzali — Darrel Lambert powinien był otrzymać stojącą owację od całej społeczności naukowej. Zamiast tego musiał zadowolić się wywiadem z Connie Chung, nadanym bezpośrednio po reportażu o rodzinie Gambino.

 

Naukowcy mają dostatecznie ważny powód, by uważać, że muszą unikać wizerunku antyreligijnego, prionowego organizmu, zdecydowanego na zniszczenie najświętszej jałówki w Ameryce. W końcu badacze uniwersyteccy pasą się na pastwiskach podatników. Jeśli w najmniejszym choćby stopniu śledzą wiadomości, zauważyli z pewnością wzrastającą gotowość konserwatywnych polityków i szeregu wysoce motywowanych organizacji religijnych do wtrącania się do naukowej działalności — zmieniając internetową stronę informacyjną dla konsumentów przy National Cancer Institute, żeby aborcja wyglądała jak przyczyna raka piersi, czym oczywiście nie jest, lub zapełniając naukowe ciała doradcze anty-aborcyjnymi "uzdrowicielami wiarą".

 

Niedawno mało znany klub o nazwie "Koalicja tradycyjnych wartości" zaczął przeczesywać opisy projektów wspieranych przez Krajowy Instytut Zdrowia i zgłaszać zażalenia do przychylnie nastawionych kongresmanów na te projekty, które uznali za moralnie "zgniłe", w większości badania nad zachowaniami seksualnymi i zapobieganiu AIDS. Kongresmani z kolei rozpoczęli szereg przesłuchań, wzywając urzędników Instytutu, by zapytać, kogo na Boga obchodzą perwersje indiańskich homoseksualistów, na co badacze odpowiedzieli, jak to, ale przecież badania zostały zatwierdzone przez zespół ekspertów naukowych i, hm, społeczność Indian północnoamerykańskich otrzymuje zbyt mało uwagi i pomocy i ma teraz prawdziwy problem z AIDS. Jak dotąd projekt uniknął skreślenia, ale nagi pokaz pobożnie wyszczerzonych zębów z pewnością musiał przestraszyć najbardziej nawet zadziornego, wolnomyślnego profesora, wygodnie usadowionego na stałym etacie. Manipulowanie opisem darwinizmu w podręcznikach szkolnych to jedna rzecz. Ale grozić odebraniem ocenionej przez środowisko dotacji naukowej! Ten Dan Dennett; to jest trochę pompatyczny gaduła, prawda?

 

Niemniej w rezultacie wzdrygania się i kapitulacji przychodzi kolejny łomot. Nie wystarcza teraz, by kandydaci na prezydenta mimochodem wspominali o swojej "wierze". Teraz dziennikarz z "Newsweeka" uważa za swój przywilej, jeśli nie obowiązek, żądać od Howarda Deana odpowiedzi: "Czy uważa pan Jezusa Chrystusa za syna Boga i wierzy w niego jako w drogę do zbawienia i wiecznego życia?" W mojej osobistej bajce Dean, który jest lekarzem i plasuje się gdzieś w typie Scientificus, mógłby zagrzmieć: "No cóż, przy jego poglądach na wielbłądy i bogaczy z pewnością nie głosowałby na republikanów!" albo mógłby odpowiedzieć: "Nie, ale słyszałem, że ma kompleks Mela Gibsona". Dr Dean mógłby mówić o swoich pacjentach, którzy doznali udarów i stracili samą istotę swojej osobowości oraz o tym, że widział absolutnie zasadniczą rolę mózgu dla poczucia bycia jednostką. Mógłby wyrazić wątpliwość, czy "ja" przeżywa mózg, ale, tak już jest, życie idzie dalej, życie jest większe, silniejsze i lepiej wyposażone niż jakikolwiek Bush w kombinezonie i jesteśmy częścią dzikiej, kłębiącej się rzeki życia, nasze cząsteczki były cząsteczkami dinozaurów, a przedtem gwiazd, i nie jest to nonsensowna bajeczka, jest to potwierdzona rzeczywistość.

 

Na nieszczęście dla mojego urojonego spektaklu dr Howard Dean nie miał żadnego wyboru i musiał potakiwać, że tak, z pewnością widzi Jezusa jako syna Boga, chociaż przynajmniej zrobił unik w kwestii wiecznego życia pokornie mamrocząc o tym, że jego zbawienie nie zależy od niego.

 

Mogę być ateistką i może mi imponować, że dzięki konsekwentnemu rygorowi nauki, której brew — podobna do brwi Spocka — zawsze uniesiona jest w powątpiewaniu, wiele nauczyliśmy się o wszechświecie. Niemniej dostrzegam, że tu czy tam, tam czy tu, wszędzie jest pełno niewyjaśnionych dziwów. Dlaczego jest tak dużo ciemnej materii i ciemnej energii w wielkim Wszechświecie i dlaczego kosmolodzy nie mogli im dać wystarczająco niepodobnych nazw, bym mogła je odróżnić? Dlaczego istnieje coś zamiast niczego, i dlaczego tak wiele z tego znajduje się na moim biurku? Żeby już nie wspomnieć stałego misterium e-maili, jak na przykład, dlaczego codziennie przychodzi do mnie powiększający się wykładniczo spam, z którego dziewięć dziesiątych stanowią zachęty, bym powiększyła wypustkę ciała, której nie posiadam?

 

Rozumiem, że nauka nie ma wszystkich odpowiedzi i nie udaje, że je ma, i jest to jedna z rzeczy, za które ją kocham. Ma ona jednak dość dobre pojęcie o tym, co jest prawdopodobne czy możliwe, a dziewiczych porodów oraz ponownych narodzin cieśli po prostu nie ma na tej liście.

 

Czy istnieje boska inteligencja, odrębna od wszechświata, ale w jakiś sposób kierująca wszechświatem, albo przy jego powstaniu, albo przez podkręcanie jego parametrów? Brak dowodów. Czy sam wszechświat jest Bogiem? Czy wszechświat jest świadomy siebie? My jesteśmy tutaj. Jesteśmy świadomi. Czy to czyni z nas Boga? Czy teraz moja córka będzie musiała chodzić do szkoły kwakrów?

 

Nie wierzę w życie po śmierci, ale chciałabym wierzyć w życie przed śmiercią. Chciałabym wierzyć, że któregoś dnia porzucimy przesądy i urojenia, jak również telewizyjne programy ewangelistów. Także naukowcy chcieliby w to wierzyć. Chwilowo jednak jeszcze bardziej chcą uzyskiwać naukowe dotacje.

 

My God Problem

 

Tekst opublikowany pierwotnie w "The American Scholar" w 2004 roku. Tłumaczenie polskie z zezwoleniem autorki i ukazało się po raz pierwszy w roku 2006 na łamach portalu Racjonalista”.

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Natalie Angier

Pracuje w dziale naukowym "The New York Times". Jest laureatką nagrody Pulitzera i autorką książek Natural Obsessions, The Beauty of the Beastly, Kobieta: geografia intymna (przekład Barbara Kopeć-Umiastowska, Prószyński i S-ka, Warszawa 2001) i mającej się niebawem ukazać The Canon: A Whirligig Tour of the Beautiful Basics of Science.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj










Problem
Hili: Czuję się niedoceniona.
Ja: Kup sobie nowy kapelusz. 
Hili: Zgłupiałeś, to już takie niemodne.

Więcej

Kraju Republik
nowe twórz bajki…
Andrzej Koraszewski

Student Stanford University z przepaską Hamasu na głowie. ((Zrzut z ekranu konta X)

Kraj Republik zniknął z mapy, ale nie z rzeczywistości. Dziś powrócił do pierwotnej imperialnej nazwy. Nazywa się Rosja. Najtrwalszym wkładem literatury rosyjskiej w kulturę ludzkości pozostają Protokoły mędrców Syjonu, których wpływ nadal rośnie. Obecność mitu nie pozostawia wątpliwości, a próby kwestionowania jego podstaw wywołują ostracyzm, gniew i otwartą wrogość.      


„Przegraliśmy wojnę z obłędem. Być może nigdy jej nie wypowiedzieliśmy. Tak czy inaczej, świat znowu oszalał.” – pisze amerykańska emerytowana profesor psychologii Phyllis Chesler.    

Więcej

Trzy “wzory osobowe”
Autonomii Palestyńskiej
I. Marcus i N. J. Zilberdik

Strona z podręcznika, przy pomocy którego szkoły finansowane i prowadzone przez ONZ uczą palestyńskie dzieci terroryzmu. (Na zdjęciu Dalal Mughrabi.)

Co roku w dniu jego śmierci Autonomia Palestyńska (AP) i Fatah czczą arcyterrorystę Abu Dżihada jako wielkiego palestyńskiego przywódcę i wzór do naśladowania. Przy kilku okazjach AP z dumą przechwalała się, że Abu Dżihad był odpowiedzialny za zamordowanie co najmniej 125 Izraelczyków w atakach terrorystycznych. W tym roku popierana przez USA „zrewitalizowana” AP nie zachowuje się inaczej. 

Więcej
Blue line

Amerykańskie kampusy:
troskliwy wychów terrorystów
Bassam Tawil

<span>Podczas gdy protestujący na uniwersytetach Columbia i Yale wychwalają Hamas i jego „opór” (eufemizm oznaczający przemoc i terroryzm), Arabowie wyśmiewają „propalestyńskich” demonstrantów na kampusach amerykańskich uczelni. Dla tych Arabów, w tym niektórych Palestyńczyków, nie ma nic „propalestyńskiego” we wspieraniu sponsorowanej przez Iran grupy terrorystycznej Hamas. Na zdjęciu: antyizraelski antyizraelski obóz na kampusie Columbia University w Nowym Jorku  (Zdjęcie: Olivia Reingold, twitter/X)</span>

Podczas gdy protestujący na uniwersytetach Columbia i Yale wychwalają Hamas i jego „opór” (eufemizm oznaczający przemoc i terroryzm), Arabowie wyśmiewają „propalestyńskich” demonstrantów na kampusach amerykańskich uczelni. Dla tych Arabów, w tym niektórych Palestyńczyków, nie ma nic „propalestyńskiego” we wspieraniu sponsorowanej przez Iran grupy terrorystycznej Hamas, której członkowie wymordowali 1200 Izraelczyków i porwali ponad 240 innych osób 7 października 2023 r.

Więcej

Dlaczego kobiety w Ameryce
kibicują Hamasowi i Iranowi?
Phyllis Chesler

<span>Źródło: wideo NBC, zrzut z ekranu</span>

Czy zauważyliście, że młode kobiety w całej Ameryce demonstrują na rzecz Hamasu, Iranu i Palestyny? Dlaczego te uprzywilejowane i wykształcone kobiety, spadkobierczynie ruchu #MeToo oraz zachodniego feminizmu drugiej i trzeciej fali, miałyby kibicować gwałcicielom i zabójcom, prawdopodobnie najbardziej krwiożerczym i sadystycznym mizoginistom po Czyngis-chanie? Dlaczego stają po stronie islamistycznych barbarzyńców, którzy więzili, torturowali i dokonywali egzekucji na własnych kobietach za zsuniętą islamską zasłonę i którzy siłą nawracaliby swoje zachodnie wielbicielki na islam, zasłoniliby je również i zmuszali do poligamicznych małżeństw?
Czy te wykształcone córki zamożnych rodziców rozumieją, że jeśli wyrażą jakiekolwiek poglądy uważane za dysydenckie w Gazie, Teheranie lub Kabulu, albo jeśli ogłoszą, że są „queer” lub gejami (tak identyfikują się niektóre z tych aktywistek), to natychmiast zostaną zabite?

W miesiącach od 7 października 2023r., oprócz odrażającego milczenia fałszywych feministek w sprawie zbiorowych gwałtów na kobietach i mężczyznach, torturowania dzieci i całych rodzin, porwań ludności cywilnej – widzieliśmy przerażające tsunami nienawiści do Izraela, Ameryki i Żydów.

Więcej
Blue line

Rdzenna matematyka:
zasłona dymna
Jerry A. Coyne

Matematyka nie ma granic stwierdza profesor Rowena Ball z College of Science ANU, co jest świętą prawdą, ale jej twierdzenie, że zręczne sygnalizowanie dymem jest matematyką, może być przesadą. (Źródło zdjęcia: Nic Vevers/ANU) 

Kiedyś myślałem, że „dekolonizacja” STEM [nauk ścisłych] jest najsilniejsza w Nowej Zelandii i Republice Południowej Afryki, co oczywiście jest ruchem mającym na celu detronizację tak zwanej „zachodniej” nauki na rzecz nauki rdzennej. Ale teraz zaczynam się zastanawiać, czy „urdzennowienie/dekolonizacja nauki” nie wkracza także w głąb Australii.Śledzę rozwój wydarzeń w Nowej Zelandii znacznie uważniej niż w innych miejscach, ponieważ często piszą do mnie tamtejsi naukowcy, którzy rozpaczają z powodu detronizacji współczesnej nauki (która od jakiegoś czasu nie jest „zachodnia”) na rzecz Mātauranga Maorysów (MM), „sposobu poznania” rdzennych Maorysów. Odwiedziłem także Nową Zelandię, uwielbiam to miejsce i byłbym zdruzgotany, gdyby nauka została rozwodniona przez przesądy, mity, legendy i moralizowanie.

Więcej

Teraz jest czas
na dokonanie wyboru
Caroline B. Glick

Premier Izraela Benjamin Netanjahu przemawia podczas konferencji prasowej w Jerozolimie, 31 marca 2024. Zdjęcie: Marc Israel Sellem/POOL.

Turyści odkryli w środę koło miasta Arad na południu Izraela pozostałości irańskiego pocisku balistycznego z nocnego ataku 13 kwietnia. Izraelski telewizyjny kanał 11 zidentyfikował to jako pocisk Khader-1. Khader-1, podobnie jak rakiety Imad, których Iran również użył w ataku, mają zdolność przeniesienia głowicy nuklearnej.


Fakt, że Iran użył dwóch rakiet balistycznych zdolnych do przenoszenia głowic nuklearnych, powinien wywołać wszystkie możliwe sygnały alarmowe. We wtorkowym wywiadzie dla Deutsche Welle przewodniczący Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Rafael Grossi powiedział, że Iranowi brakuje „tygodni, a nie miesięcy” od posiadania wystarczającej ilości wzbogaconego uranu do skonstruowania bomby 
atomowej.

Więcej

Na “afrykańskim placu”
pojawiają się nowi gracze
Alberto M. Fernandez


Sześć miesięcy po wydaleniu francuskich żołnierzy z Nigru przyszła kolej na zaproszenie żołnierzy amerykańskich do opuszczenia kraju. Amerykańskie siły przebywały w Nigrze od niecałej dekady i Stany Zjednoczone wydały ponad 100 milionów dolarów na budowę bazy antyterrorystycznej w pobliżu północnego miasta Agadez. Teraz junta wojskowa rządząca krajem od lipca 2023 r. nie tylko poprosiła Amerykanów o opuszczenie kraju, ale wydaje się, że zrobiła to stanowczo. Według “Le Monde” premier Nigru Ali Lamine Zeine powiedział wysokiemu rangą pracownikowi Departamentu Stanu, Kurtowi Campbellowi, że „amerykański kontyngent nie jest już mile widziany”.

Więcej

Hamas przegrywa w Gazie,
ale wygrywa w USA
Ben-Dror Yemini

Profesor Shai Davuidai zatrzymany przed wejściem na uniwersytet, na którym jest zatrudniony. (Źródło zdjęcia: zrzut z ekranu wideo)

Profesor stał przed wejściem na kampus uniwersytecki wstrząśnięty antysemickimi protestami. Jego przepustka pracownicza nie zadziałała. Był w szoku. Wiedział, że uniwersytet jest wobec niego wrogi. Wiedział, że atmosfera jest napięta. Wiedział, że żydowscy studenci się boją. Słyszał antysemickie skandowanie: „Żydzi, wracajcie do Polski”. Słyszał wezwania do coraz większej liczby aktów rzezi. I był przekonany, że władze uczelni zajmą się chuliganami i rasistami, a nie tymi, którzy z nimi walczą. Ale mylił się.
Nie wydarzyło się to ani w Monachium w latach trzydziestych, ani w Berlinie. Do zdarzenia doszło w ubiegły weekend na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku. Profesorem jest Shai Davidai, Amerykanin izraelskiego pochodzenia, wykładowca prestiżowej uniwersyteckiej szkoły biznesu zrzeszonej w Ivy League.

Więcej

USA, Katar i Iran:
Uwolnijcie zakładników!
Michael Calvo

<span>Chociaż wśród zakładników w Gazie nadal znajdują się obywatele amerykańscy, wydaje się, że Stany Zjednoczone stanęły po stronie grup terrorystycznych Hamasu i Hezbollahu oraz wspierających tych terrorystów patronów, Kataru i Iranu. Na zdjęciu: Hersh Goldberg-Polin, obywatel Stanów Zjednoczonych i Izraela przetrzymywany jako zakładnik Hamasu w Gazie, z amputowaną lewą ręką, pojawia się w propagandowym filmie Hamasu opublikowanym 24 kwietnia 2024 r.</span>

To nie pierwszy raz, kiedy muzułmanie przeprowadzają ataki na niemuzułmanów i biorą zakładników.


Nie słyszeliśmy, by rektor kairskiego uniwersytetu Al-Azhar, ani Egipt i Jordania, państwa muzułmańskie, które zawarły porozumienie pokojowe z Izraelem, potępiły Hamas za przetrzymywanie izraelskich, amerykańskich, chińskich, francuskich, niemieckich, rosyjskich, filipińskich i tajskich zakładników.


Nie mogli tego potępić: branie jeńców jest dozwolone przez Koran (9:5; 23:1-5 i 70:30-35), o ile jeńcy nie są muzułmanami. W związku z tym ISIS uzasadniało branie jazydzkich kobiet na niewolnice seksualne.

Więcej

Dlaczego USA wspierają
tych, którzy demonizują Amerykę?
Itamar Marcus i Ephraim D. Tepler

Źródło zdjęcia: Wikipedia.

Dlaczego sojusznicy Hamasu, którzy terroryzują i grożą zwolennikom Żydów i Izraela na kampusach w całych Stanach Zjednoczonych, jednocześnie krzyczą „śmierć Izraelowi” i „śmierć Ameryce”?

Odpowiedź jest taka, że podczas gdy Stany Zjednoczone są siłą napędową wywierającą nacisk na Izrael, aby zaakceptował rządy Autonomii Palestyńskiej w Gazie i podczas gdy AP przyjmuje z radością pomoc USA i cicho dziękuje jej za wsparcie ratujące życie, AP jednocześnie nieustannie demonizuje USA. AP posuwa się nawet do twierdzenia, że wojna Izraela przeciwko Hamasowi w Gazie jest w rzeczywistości antyarabską i antyislamską wojną amerykańską, w której Izrael jest jedynie amerykańskim narzędziem. 

Więcej
Blue line

Co widzą ci,
którzy nie widzą?
Andrzej Koraszewski

Kadr z filmu \

Czasami pytam młodych ludzi, czy widzieli film „Kabaret”. Wśród urodzonych w tym stuleciu z tych, których o to pytałem, nikt nie słyszał o tym filmie. Kiedy wszedł na ekrany w 1972 roku był niezwykle popularny. Fenomenalna gra Lizy Minnelli i Michaela Yorka była częściej tematem dyskusji, niż fakt, że była to (i nadal jest) najwspanialsza prezentacja atmosfery Berlina w momencie, w którym nazizm stawał się religią niemieckiego narodu. Film jest dostępny za niewielką opłatą, można go również kupić na DVD. Oglądanie go dziś robi piorunujące wrażenie. Ponad pół wieku temu ten film opowiadał o odległej historii, dziś opowiada o świecie, w którym żyjemy.

Więcej

Terroryzm psychologiczny:
czy padniemy ofiarą?
Sheri Oz


To jest terroryzm psychologiczny w najbardziej wyrafinowanej formie.

Czuję się złapana w pułapkę – a to nie ja dźwigam na barkach ciężar narodu. Nie ja mam obowiązek lub władzę podejmowania jakichkolwiek decyzji. Jestem zwykłą obywatelką, która próbuje przebić się przez gąszcz informacji i „informacji”, aby zrozumieć, co się teraz dzieje i gdzie stoję wśród różnych punktów widzenia.


Ale najpierw sam film. Napis po arabsku w rogu i na pełnym ekranie na końcu filmu oznacza: „Media wojskowe”.

Więcej
Blue line

Alternatywny Genesis:
Boski reality show
Lucjan Ferus

Jean Effel (szkic ołówkowy do ilustracji książki „Stworzenie świata”)

Kiedy widzę jak w telewizji powtarzany jest do znudzenia ten sam film czy serial i kiedy patrzę na postaci w nich grające, nie zdające sobie sprawy z wielokrotności swego pobytu na ekranie, nieodmiennie przychodzą mi na myśl pytania: Czy przypadkiem nie jest tak samo z naszym życiem? Skąd mamy pewność, że żyjemy tylko jeden, jedyny raz i że jest to nasze premierowe życie? A może jesteśmy w podobnej sytuacji jak ci niczego nie świadomi bohaterowie, ciągle powtarzanych filmów? Może już nie raz odgrywaliśmy tę naszą życiową rolę, myśląc, że wszystko od nas zależy, a tak naprawdę nie mogąc niczego w niej zmienić?

Więcej

Jest wielu winnych
wzrostu antysemityzmu
Howard Levitt

<span>Kto jest winien fali nienawiści do Żydów, która zalewa kanadyjskie miejsca pracy, uniwersytety, związki zawodowe, wpisy w mediach społecznościowych, a nawet nasze ulice i dzielnice? Kim są zwolennicy antysemityzmu? Na zdjęciu: Policja bada miejsce, z którego została ostrzelana żydowska szkoła w listopadzie 2023r. (Zrzut z ekranu wideo)</span>

Kanadyjscy pracodawcy od kilku lat coraz częściej zatrudniali trenerów „różnorodności, równości i włączenia” (DEI), aby uwolnić swoich pracowników od świadomego, a nawet podświadomego rasizmu. Na pierwszy rzut oka, kto może sprzeciwić się różnorodności, równości i włączeniu? To jakby sprzeciwić się Świętemu Mikołajowi.


Niestety, warsztaty te zbyt często były przejmowane przez radykalnych ideologów, którzy w efekcie podżegali do konfliktów rasowych. Nieszczęśliwa historia Richarda Bilkszto, który popełnił samobójstwo po tym, jak jeden z takich szkoleniowców uznał go za rasistę, ponieważ powiedział, że Kanadyjczycy nie są bardziej rasistowscy niż Amerykanie, była tylko nagłośnioną sprawą będącą czubkiem góry lodowej.

Więcej

Wycie wściekłości
na cywilizację
Brendan O’Neill


Bez wątpienia najgorszym podejściem do tematu "obozu solidarności z Gazą", który od zeszłego tygodnia okupuje Columbia University w Nowym Jorku, jest mówienie, że studenci zawsze robili takie rzeczy. Studenci od zawsze okupowali budynki i place, aby wyrazić swój pogląd polityczny. Studenci od dawna agitowali przeciwko wojnie. Studenci często okazują radykalną intensywność. Spójrzcie na erę Wietnamu – piszą publicyści w świecie chrześcijańskim – tak jakby obóz poparcia dla Gazy był kolejną eksplozją młodzieńczego antyimperializmu.

Więcej

Antyliberalna krucjata
w obronie antysemickiego tłumu
Jonathan S. Tobin

Studenci na Columbia University (Zrzut z ekranu wideo)

Wszelkie wątpliwości co do tego, czy władze Uniwersytetu Columbia rozumiały gniew, jaki wywołało tolerowanie rutynowej nienawiści do Żydów na ich kampusie, zostały rozwiane w tym tygodniu, dzień po zeznaniach przedstawicieli uniwersytetu przed Izbą Reprezentantów USA. To, co nastąpiło później, stanowiło rzadką próbę wyegzekwowania pewnych konsekwencji wobec antysemickiego tłumu. Ale chociaż wezwanie policji i stanowczość była pewną ulgą, przyzwolenie, jakie tacy ludzie najwyraźniej otrzymali od władz, o tyle gotowość tak wielu liberalnych ekspertów w prasie korporacyjnej do obrony tej tłuszczy jest oznaką tego, w jak niebezpiecznym momencie historii znaleźliśmy się dziś.

Więcej

Co znaczą związki
Chin z Hamasem?
Steven Stalinsky

Chiński dyplomata Wang Kejian spotkał się 17 marca w Katarze z przywódcą politycznym Hamasu Ismailem Haniją (źródło: Biuro Mediów Hamasu).

Coraz wyraźniejszy sojusz Hamasu z Rosją i Chinami po ataku Hamasu z 7 października jest istotnym elementem sytuacji. Rosja zyskała na odsunięciu uwagi świata od jej wojny w Ukrainie; Chiny zyskały na odsunięciu uwagi od Tajwanu – wydaje się, że oczy wszystkich zwrócone są na wojnę Izrael-Hamas. Chińscy komentatorzy zwracają uwagę, że konflikt Hamas-Izrael oferuje Chinom szansę na inwazję na Tajwan, którą „należy rozpocząć natychmiast”, podczas gdy uwaga Stanów Zjednoczonych jest skierowana gdzie indziej. Przywódca Hamasu powiedział, że Chińczycy mogą wziąć przykład z 7 października.

Więcej

„Lepsi” cywile
z Gazy
Alan M. Dershowitz

<span>Niektórzy cywile w Gazie ponoszą „ciężką odpowiedzialność za wszystkie zbrodnie popełnione przez wybrany przez siebie rząd”. Weźmy pod uwagę cywilów z Gazy, którzy 7 października podążyli za terrorystami do Izraela. Cywile ci pojmali pielęgniarkę Nili Margalit i po zamordowaniu innych Izraelczyków uprowadzili ją do Gazy, gdzie pokazali ją „rozradowanym tłumom” cywilów, którzy wiwatowali na cześć jej porywaczy. Na zdjęciu: terrorysta Hamasu i palestyńscy wspólnicy cywilni wchodzą do kibucu Be'eri, by mordować, gwałcić, torturować i porywać Żydów, 7 października 2023 r. (Źródło zdjęcia: kamera bezpieczeństwa kibucu Be'eri)</span>

„Zbrodnie popełnione przez Niemców są okropne i na każdym rogu słyszy się o nieszczęściach i stratach, jakie celowo sprowadzili na narody. Najdziwniejsze jest to, że nawet lepsi ludzie wśród Niemców nie są świadomi swojej ogromnej odpowiedzialności za te wszystkie zbrodnie popełnione przez wybrany przez siebie rząd i że świat zewnętrzny jest raczej skłonny o tym zapomnieć”.


Te słowa napisał Albert Einstein 16 września 1945 roku, wkrótce po zakończeniu II wojny światowej, w liście, który miałem szczęście zdobyć.

Więcej

Skamieniałe zachowanie:
termity w bursztynie
Jerry A. Coyne


Oto rzadki przykład skamieniałości zachowań zwierząt. W tym przypadku chodzi o termity, których współcześni przedstawiciele jako pary angażują się w zachowania zwane „bieganiem w tandemie”. Dzieje się tak po tym, jak odlatuje grupa rozmnażających się termitów, które opuściły swoje gniazdo narodzenia. Zachowanie to z pewnością ewoluowało jako sposób na rozpoczynanie nowych kolonii. W przeciwieństwie do innych owadów społecznych, takich jak pszczoły, w kolonii termitów jest wiele zdolnych do rozmnażania się samców i samic, które mają skrzydła, oczy i zdolność do kojarzenia się i zakładania nowych kolonii (innym robotnikom brakuje skrzydeł i oczu). W czasie godów rój reprodukcyjnych osobników odlatuje losowo, a następnie ląduje na ziemi lub, w tym przypadku, na pniu drzewa.

Więcej

Jak głęboka jest nienawiść
muzułmanów do niewiernych?
Andrzej Koraszewski

Ten słodki obrazek pokutuje w sieci od lat. Nie przybliża pokoju. Ignorancja i naiwność nie pierwszy raz sprzyjają barbarzyństwu.     

Bestialska napaść wyzwoliła wycie żądnej krwi tłuszczy za oceanem i w Europie, podniecając również Teheran, Ankarę, Moskwę i Pekin. Ideologie są różne, ale chwilowo cel jest wspólny – Śmierć Ameryce, ale najpierw śmierć Izraelowi. Odwieczny fanatyzm religijny znakomicie służy do rozbudzenia gniewu na wspólnego wroga. O ile napad zbirów Hamasu i towarzyszących im cywilów na izraelskie miejscowości w pobliżu granicy z Gazą przyniósł mieszkańcom Gazy katastrofę, czyli klęskę militarną i humanitarną, to zdaniem przywódców Hamasu, ich sponsorów i ich sojuszników, 7 października przyniósł historyczne zwycięstwo na skalę światową, a im więcej palestyńskich ofiar (faktycznych lub zmyślonych), tym większy sukces islamu w sojuszu z globalną lewicą w ich wojnie z demokracjami.

Na łamach gazety „The Wall Street Journal” Steven Stalinsky analizuje islamskie reakcje na masowe propalestyńskie protesty w amerykańskich miastach, a w szczególności na amerykańskich uniwersytetach. Autor cytuje wypowiedzi przywódców organizacji terrorystycznych zachwyconych wizją podpalenia świata.

Więcej
Blue line

Zobaczcie bojkot
XXI wieku 
Phyllis Chesler


Książka w łańcuchach. Zdjęcie: Square Frog/Pixabay.

Dwunastego kwietnia „Ha'aretz” opublikował długi i ważny artykuł, w którym opisano „bezprecedensowy światowy bojkot izraelskich naukowców”. Ich raport opiera się na ankiecie przeprowadzonej w styczniu przez Izraelską Akademię Młodych, w której jedna trzecia z 1000 ankietowanych starszych wykładowców zgłosiła „znaczny spadek ich więzi z naukowcami za granicą”.

Więcej

Jak „przebudzona lewica”
stała się miłośniczką Iranu 
Brendan O’Neill


Zatrzymać ludobójstwo, sympatycy Hamasu protestują w Helsinkach, 21 października 2023r. (Źródło zdjęcia: Wikipedia)   

Jak szybko lobby „Zawieszenie broni teraz!” zamieniło się w pieniących się podżegaczy wojennych. Gdy tylko Iran rozpoczął swoje zbrodnicze bombardowanie Izraela, ci fałszywi zwolennicy pokoju podskakiwali z radości. To „prawdziwa solidarność” – stwierdziła jedna z grup protestacyjnych w odpowiedzi na grad rakiet Iranu na państwo żydowskie. 

Więcej

Chrześcijanie wolą żyć
w Izraelu
Bassam Tawil

<span>Odkąd Autonomia Palestyńska (AP) przejęła kontrolę nad Betlejem w 1995 r., udział chrześcijan w populacji spadł z 65% do zaledwie 12% obecnie. W przeciwieństwie do tego w ostatnich latach populacja chrześcijan w Izraelu rośnie. „Większość z nas, 180 tys. chrześcijańskich Izraelczyków, woli żyć swobodnie pod rządami Izraela, niż pod reżimem Autonomii Palestyńskiej kontrolującym Betlejem. Izrael daje nam wolność, podczas gdy życie pod rządami Arabów było ludobójcze dla chrześcijan na całym Bliskim Wschodzie” – mówi Szadi Challoul, chrześcijanin Maronita, który określa siebie jako „patriotycznego Izraelczyka”. Na zdjęciu: Bazylika Narodzenia Pańskiego w Betlejem z Abbasem w roli statysty. (Źródło obrazu: Britannica)</span>

Tego samego dnia, w którym prezenter amerykańskiej telewizji Tucker Carlson przeprowadził wywiad z pastorem z Betlejem, który fałszywie oskarżył Izrael o znęcanie się nad chrześcijanami, Izraelski Uniwersytet w Hajfie poinformował o mianowaniu profesor Mony Maron na stanowisko rektora. Maronicka chrześcijanka z wioski Isfija niedaleko Hajfy, Maron jest pionierką w zakresie integracji i awansu kobiet w nauce, szczególnie w społeczności arabskiej. Była pierwszą Arabką ze swojej wioski, która uzyskała stopień doktora i pierwszym arabskim profesorem neuronauki w Izraelu.

Więcej

Protesty propalestyńskie
w Ameryce
Jerry A. Coyne

Studenckie rozruchy na Columbia University, 21 kwietnia 2024r. (Zrzut z ekrtanu wideo)

Rozprzestrzeniły się w ciągu ostatnich dwóch tygodni propalestyńskie protesty po całej Ameryce, zwłaszcza na kampusach uniwersyteckich, takich jak Yale i Columbia, ale także w wielu miastach, gdzie protestujący blokują mosty i ulice. Te protesty stały się intensywniejsze i bardziej nienawistne. Nieuniknione hasła stały się mroczniejsze, przekształcając się z nienawiści do Izraela w nienawiść do Żydów. W niektórych miejscach (patrz poniżej) wybuchła także przemoc wobec Żydów. Nastroje wśród protestujących zmieniają się z obrony narodu palestyńskiego na aprobatę Hamasu i Iranu oraz przemocy i terroryzmu.

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Gdy­by nie Ży­dzi
nie byłoby problemu
Henryk Grynberg

Islam jako potęga
kolonialna
Daled Amos

Geneza i paradoksy
teizmu (IV)
Lucjan Ferus

Historie zakładników
i narracje terrorystów
Liat Collins

Czemu Warszawa mówi,
że „Tel Awiw powiedział”?
Andrzej Koraszewski

Co robić by chronić
prawa człowieka?
G. Steinberg i I. Reuveni

„Science”: rozszerzyć DEI
w STEMM
Jerry A. Coyne

Niebezpieczny pęd by
uratować Hamas
Allan M. Dershowitz

Hamas niszczy Gazę,
ale głosi „zwycięstwo”
Bassam Tawil

Palestyńczycy  nie są
małymi dziećmi
Einat Wilf 

Ruchy masowe i tęsknota
do nienawiści
Andrzej Koraszewski

Antonio Guterres i kochający
terror arcykapłan
Z materiałów MEMRI

Ile jest wart
martwy Żyd?
Gadi Taub

Prawdziwy obraz wojny
na Bliskim Wschodzie
Matti Friedman

Zniszczenie irańskiego konsulatu
było całkowicie uzasadnione
Con Coughlin

Blue line
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk