|
Krab palmowy z Vamizi
Piotr Naskręcki
| 2016-08-31
|
Krab palmowy (Birgus latro), najbardziej odlotowy, najfantastyczniejszy i najpiękniejszy mieszkaniec wyspy Vamizi. Te zwierzęta zaadaptowały się do życia koło ludzi i grupa ochrony przyrody na wyspie wykonuje dobrą robotę chroniąc je.
W lipcu 1937 r. samolot Amelii Earhart zniknął gdzieś na południowym Pacyfiku, ogólnie rzecz biorąc, w pobliżu Nowej Gwinei. Podczas olbrzymiej akcji poszukiwawczej nie znaleziono ani samolotu, ani ciał jej oraz drugiego pilota. Ale dwa lata po jej zniknięciu znaleziono porozrzucane resztki szkieletu, zidentyfikowane później jako szkielet wysokiej kobiety europejskiego pochodzenia, na bezludnej (wówczas) wyspie Nikumaroro, jednym z możliwych miejsc katastrofy samolotu Earhart.
Szkielet nie był kompletny i wielu kości brakowało, więc podejrzenia padły natychmiast na kraby palmowe, żyjące na wyspie. Oskarżono je o zabranie kości i zachomikowanie ich. Niedawno jednak grupa entuzjastów historii o nazwie TIGHAR wystąpiła w obronie skorupiaków, twierdząc, że te zwierzęta nie mają zwyczaju zanoszenia pokarmu do swoich nor. Przeprowadzili nawet eksperyment przez umieszczenie martwej świni na plaży w Nikumaroror i nagrali fascynujący film poklatkowy krabów obdzierających ją z mięsa. Zasadnicze jednak było to, że kraby palmowe nie zabrały żadnych kości. Nadal jednak pokazuje to bardzo przekonująco, że gdyby kraby znalazły ciało Amelii Earhart, zjadłyby ją całkowicie w ciągu kilku dni. To wyjaśnienie jest dla mnie bardziej przekonujące i łatwiejsze do rozważań o nim niż alternatywne wyjaśnienie proponowane przez autorów eksperymentu ze świnią – że jej ciała nie zjadły kraby, ale jej drugi pilot, który mógł przeżyć rozbicie się samolotu. Do diabła, dlaczego niby miałby uciekać się do kanibalizmu na wyspie pełnej dużych, smakowitych skorupiaków i orzechów kokosowych? (I co stało się z nim? Dwa lata po tej katastrofie ludzie przybyli na wyspę i, jeśli filmy są jakąś wskazówką, powinni byli znaleźć umięśnionego półboga, który miał długi romans z siatkówką.)
Kraby palmowe wolą aktywność w nocy i o zmierzchu. Wtedy wyłaniają się ze swoich nor i szukają żywności.
Przelatywały mi przez głowę te myśli, kiedy wciskałem się w zagłębienia w skałach krasowych na Vamizi, wyspie u wybrzeża północnego Mozambiku, w poszukiwaniu krabów palmowych. Ich nory pełne były skorup orzechów kokosowych i innych resztek żywności, wskazując, że jeden eksperyment nie czyni dobrej nauki. Marzyłem o wizycie na Vamizi, od kiedy mój przyjaciel Harith pokazał mi zdjęcie z tej wyspy, jak trzyma dwa kraby palmowe. Całe życie fascynowały mnie te wspaniałe stworzenia: największe, najcięższe, najbardziej cudowne z bezkręgowców, które ozdabiają lądową powierzchnię planety. Kilka lat temu miałem wystarczająco dużo szczęścia, żeby zobaczyć te zwierzęta na żywo, najpierw na Guadacanal, a potem na japońskiej wyspie Okinawa, ale w obu wypadkach złapał je już ktoś inny. W tych miejscach kraby palmowe są na granicy zaniku z powodu utraty środowiska i nadmiernego odławiania, i nigdy nie miałem szansy zobaczenia ich w naturalnym środowisku. Vamizi jednak, maleńka drobina raju w archipelagu Quirimbas, nadal wydaje się mieć zdrową populację tych zwierząt.
Kraby palmowe pojawiają się w dwóch głównych kolorach, niebieskim i czerwonym, i oba można znaleźć w tej samej populacji.
Kraby palmowe przetrwały na Vamizi dzięki pomysłowej kampanii wypracowanej przez dobrych ludzi z Vamizi Marine Conservation Research Centre. Mówili miejscowym, którzy tradycyjnie polowali na kraby, że jeśli ktoś zabije kraba, straszliwy rzucony czar nigdy nie pozwoli mu opuścić wyspy. W kraju, który pełen jest wielu absurdalnych barwnych mitów, ta przerażająca myśl najwyraźniej powstrzymywała wielu przed poddaniem się pokusie przyniesienia do domu mięsa kraba palmowego. Nie wiadomo, ile krabów żyje na wyspie, ale podczas sezonu deszczowego można zobaczyć dziesięć lub więcej krabów palmowych podczas jednej przechadzki po nadbrzeżnym lesie. Przyjechałem na Vamizi w czerwcu w chłodnej, suchej porze i ludzie miejscowi nie byli zbyt optymistyczni w sprawie moich szans znalezienia ich. („Śpią teraz”.) Nie przyleciałem jednak do północnego Mozambiku złodziejskimi (ukradziono kamerę z naszego bagażu) i czasami samobójczymi liniami LAM (możesz to sprawdzić w Google), żeby wyjechać bez zobaczenia kraba palmowego. Według Haritha najlepszą szansą zobaczenia ich będzie miejsce, które niezawodnie zaopatruje kraby w ich ulubiony pokarm. Nie, nie orzechy kokosowe. Wolą coś innego – świeże śmieci.
„Zaprowadź mnie na śmietnik” – poprosiłem Haritha, gdy tylko zaczęło się ściemniać. Kiedy zbliżaliśmy się do wysypiska śmieci na wyspie, usłyszałem dźwięk, którego nigdy nie kojarzyłbym z krabami palmowymi – głośne stukania pustych butelek. I były tam. Dwoje olbrzymich, zaskakująco barwnych zwierząt, poruszających się wśród wielkiej sterty szkła, szukając jadalnych kęsków organicznych. Sceneria nie była naturalna, z pewnością nie była piękna, ale niemal zachłysnąłem się, kiedy je zobaczyłem. Było to równocześnie spełnienie marzenia całego życia, by zobaczyć kraby palmowe w naturze, i przygnębiające, rozczarowujące zdanie sobie sprawy, że „natura” jest dużą stertą odpadków i śmieci, cuchnąca zgniłą żywnością i pełna szczurów. Antropocen w pełnej wspaniałości i chwale.
Antropocen – czy takie ma być “naturalne” środowisko?
W następnych dniach mój nastrój poprawił się, kiedy liczyłem i fotografowałem kraby, szukając wskazówek, że ta populacja rozmnaża się na wyspie. Znaczna część wyspy jest dobrze chronionym rezerwatem przyrody, pełnym wspaniałego życia tropikalnego włącznie z tysiącami skorupiaków lądowych, małych ssaków, zapierających dech w piersiach ptaków i odlotowych gadów (włącznie z dwoma nowymi dla nauki gatunkami, które Harith opisze wkrótce). Nie wspomnę nawet życia morskiego, które umieszcza Vamizi na szczycie listy najbardziej spektakularnych miejsc do nurkowania na świecie. Najbardziej oczywistym dowodem rozmnażania się krabów w tym miejscu byłoby znalezienie młodych nadal w ich muszlach. Kraby palmowe (Birgus latro) to przerośnięte, lądowe pustelniki, które, podobnie jak inni członkowie rodziny pustelników Coenobitidae, rozwijają się jako mikroskopijne planktoniczne larwy w oceanie i muszą chować się w pustych muszlach ślimaków przez pierwsze miesiące życia na lądzie, by chronić nadal miękki i wrażliwy odwłok. Dopiero po osiągnięciu wielkości około 10 mm porzucają muszlę i przyjmują symetryczny kształt, który odróżnia je od innych pustelników (we wszystkich innych gatunkach odwłok przez całe życie pozostaje niesymetrycznie skręcony).
Kraby palmowe są znakomitymi wspinaczami. Znane są także jako kraby rabusie, bo pustoszą gniazda ptaków.
Podniosłem i zbadałem około tysiąca pustelników, ale niestety, wszystkie okazały się być jednym z dwóch miejscowych gatunków Coenobita. Podobnie bezowocna była wyprawa do zagajnika kokosowego na przeciwległym krańcu wyspy w poszukiwaniu młodych, chowających się wśród opadłych liści palmowych i skorup. To było niepokojące. Wiadomo, że szczury zabijają młode krabów palmowych, a wyspa była ich pełna. Widzieliśmy szczury nie tylko wokół domów, ale także w najbardziej odległych, praktycznie nietkniętych środowiskach naturalnych na Vamizi. Pewnego wieczoru mojego przyjaciela, Maxa, zaskoczył gekon, który rzucił się w kierunku jego głowy z samego szczytu wysokiego drzewa, żeby uciec przed szczurem goniącym go po cienkich gałązkach. Dorosłe kraby palmowe potrafią zabić szczura i robią to, ale młodsze nie mają szansy. Na szczęście firma turystyczna &Beyond, która prowadzi fantastyczny eko-ośrodek na wyspie, pracuje pilnie, by polepszyć sytuację. W celu usunięcia inwazyjnych gatunków z Vamizi bez szkodzenia rdzennej populacji koczkodanów białogardłych i innych małych ssaków używają specjalnie skonstruowanych pułapek wyłącznie na szczury, ultradźwiękowych odstraszaczy i innych narzędzi, by pozbyć się paskudnych najeźdźców. Każdej nocy godzinami szukałem młodocianych krabów wzdłuż ścieżek w lesie, ale widziałem tylko dojrzałe dorosłe. Ostatniej nocy, przygnębiony brakiem jakiegokolwiek dowodu na nową krew w populacji, poszedłem dalej niż zwykle i byłem w terenie dobrze po drugiej w nocy. Zmęczony i zniechęcony postanowiłem przejść się ostatni raz koło domów personelu ośrodka, najpewniejszego miejsca na znalezienie krabów palmowych o tej porze roku. Było tam kilka dorosłych, które kręciły się wokół, ale wkrótce odeszły do swoich norek w lesie. I tyle. Przez cztery dni na wyspie nie widziałem żadnego śladu, że te zwierzęta rozmnażają się. Podobny wzór widzi się w innych miejscach zamieszkałych przez kraby palmowe, gdzie presja gatunków inwazyjnych, nadmiernego odławiania i utraty środowiska albo nie pozwala zwierzętom na rozmnażanie się, albo prowadzi do nienaturalnie wysokiej śmiertelności młodych. Mimo długowieczności kraba palmowego (mogą żyć do 60 lat), ale bez młodych krabów populacja z czasem wymrze.
Mogę tylko powiedzieć, że cieszę się, ze jestem wyższy niż krab palmowy (choć nie tak dużo!)
Przejechałem światłem latarki czołówki wokół i po raz pierwszy zauważyłem płot na końcu obiektu zarośnięty wysokimi, kolczastymi chwastami. Przyszło mi do głowy, że nigdy nie sprawdzałem, co tam żyje. Gdybym był młodym krabem palmowym, to czy chciałbym konkurować z dorosłymi i narażać się na zjedzenie przez żerowanie w tym samym miejscu i o tej samej nocnej godzinie? Wspiąłem się na płot i pełzłem przez gąszcz, a długie, kolczaste gałęzie darły mi koszule i kaleczyły skórę. Ziemia pod chwastami pokryta była pustelnikami Coenobita, gorączkowo obżerającymi się wyrzuconymi odpadkami żywności. I tam, między pustelnikami, były młodociane kraby palmowe. Nie były dużo większe od pustelników C. brevimanus powszechnych na wyspie, miały około 5 do 7 cm długości. Odetchnąłem z ulgą. Obecność młodych krabów palmowych pokazywała jasno, że populacja trzyma się dobrze, a co najmniej nie wymiera. Pomoc, jaką otrzymują od grupy ochrony przyrody, która pracuje na wyspie, z pewnością poprawia ich szanse. Następnego ranka Harith, Max i ja opuściliśmy wyspę, dowiedziawszy się nie tylko, że ma solidną populację krabów palmowych, ale także, że jedzenie ostryg bezpośrednio z spieczonych słońcem skał, które odsłania odpływ, pomaga przeczyścić układ trawienny. Mam nadzieję, że niedługo wrócę na Vamizi i bardziej starannie oszacuję populację krabów. A jeśli zginę gdzieś w pobliżu tych fantastycznych zwierząt, mam nadzieję, że mnie znajdą.
Spodnia strona niebieskiego kraba palmowego.
Krawędź spodniej strony tułowia kraba palmowego wygląda bardzo gadzio.
Mozambique Diary: Coconut crabs of Vamizi The smaller majority, 23 sierpnia 2016 Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Piotr (Peter) NaskręckiEntomolog, fotograf, popularyzator nauki. Ukończył studia na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, doktorat na University of Connecticut, pracuje w Museum of Comparative Zoology, Harvard University. Piotr Naskręcki prowadzi znakomity blog naukowy The Smaller Majority. Jego zdjęcia owadów (i nie tylko owadów) fascynują i kuszą, żeby je sobie natychmiast ściągnąć. Nie należy tego jednak robić bez pozwolenia, gdyż zarówno zdjęcia, jak i teksty zastrzeżone są prawami autorskimi.
Chaos Ja: Myślę, że powoli zaczynam wychodzić z chaosu. Hili: Chwilami mam wrażenie, że dopiero w niego wpadasz.
Wersja angielska: Me: I think I’m slowly beginning to emerge from the chaos. Hili: At moments I have the impression you’re only now plunging into it.
Więcej
|
 |
 |  |
Lewicy czerep rubaszny Andrzej Koraszewski
Najnowszy sondaż popularności partii politycznych wskazuje, że gdyby wybory parlamentarne odbyły się dziś, to wygrałby PiS, nie zdobywając jednak większości parlamentarnej. Ciekawy jest fakt, że duże partie polityczne tracą kosztem Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna i Nowej Lewicy, której współprzewodniczącym jest Włodzimierz Czarzasty. Nie są to jakieś wielkie przesunięcia, a jednak znamienne.
Grzegorz Braun przyciąga Polaków wyłącznie otwartym, tradycyjnym antysemityzmem. Czym czaruje bardziej nowoczesnych Polaków Włodzimierz Czarzasty? Wiele wskazuje na to, że dokładnie tym samym, tyle że w radzieckiej odmianie. Lewica ponownie krzyczy: Uwaga syjonizm.
Więcej
|
|
Nowi Purytanie: czyli kult bez Boga Paul Finlayson
Kiedy Bóg umiera, ludzkość nie przestaje klękać — po prostu opuszcza wzrok. Ołtarz wciąż stoi, ale bożek robi się coraz bardziej tandetny i kruchy. Hymny zamieniają się w hasztagi, biblię zastępuje podręcznik różnorodności, a katedrę burzy się, by zrobić miejsce akademickiemu dziedzińcowi. Tak oto przychodzi współczesna akademicka lewica — a raczej jej najgłośniejsza, najbardziej ponura frakcja — sekta, która skondensowała każdą histeryczną tendencję purytanizmu i połączyła ją z najgorszymi nawykami kultu. W efekcie otrzymujemy ortodoksję jednocześnie cenzorską i świętoszkowatą i nietolerancyjną.
Więcej
|
 |
 |  |
|
 |
 |  |
Uwagi o strategiach przetrwania Andrzej Koraszewski
Powodem przerwania miesięcznej przerwy na załatwienie spraw po śmierci mojej żony Małgorzaty jest wpis dziennikarza Przemysława Wiszniewskiego, który na swojej stronie na Facebooku wygłosił pean na cześć Konstantego Geberta jako naczelnego dostawcy „prawdy” o Izraelu. Przemysław Wiszniewski jest członkiem zarządu Otwartej Rzeczpospolitej, a także członkiem Towarzystwa Dziennikarskiego, z którego wycofałem swoje członkostwo po 7 października, kiedy to Towarzystwo, z jego prezesem Sewerynem Blumsztajnem na czele, postanowiło zignorować nazistowskie ludobójstwo w imię swojej zatwardziałej nienawiści do Izraela.
Więcej
|
|
Gdzie są prawdziwi faszyści? Redakcja "Listów"
Członek Towarzystwa Dziennikarskiego informuje nas, że jego jedynym autorytetem w dziedzinie bliskowschodniej jest Konstanty Gebert. Nasze Towarzystwo Dziennikarskie jest bardzo europejskie i bardzo potrzebuje lokalnego autorytetu, który upewni je, że jest moralne jak Macron, szlachetne jak niemiecki kanclerz i świątobliwe jak unijna komisarz polityczna. Trzyma zatem towarzystwo dziennikarskie naszego Geberta na ołtarzu jak jakąś relikwię Jana Pawła II, aby naukowo zapewnił ich, że ten Netanjahu prowadzi tę wojnę, żeby nie iść siedzieć, że nie ma powodu przejmować się jakimiś bombami atomowymi, bo to wymysł prawicy, która to prawica faszystowska jest. Zaś jego obiektywność i bezstronność ukazuje się w zauważeniu, że z tym Hamasem to chyba coś ździebko nie tak.
Więcej
|
 |
 |  |
|
 |
 |  |
Nagroda dojechała do Dobrzynia Andrzej Koraszewski
B’nai B’rith International organizuje uroczystość wręczenia nagród polskim obywatelom, którzy wykazali się zaangażowaniem w zachowanie dziedzictwa żydowskiego w Polsce oraz w rozwijanie relacji polsko-żydowskich. Wyróżnienie, przyznawane już po raz trzeci z rzędu, nosi nazwę Wdzięczność–Gratitude–הכרת הטוב – w języku polskim, angielskim i hebrajskim – i honoruje wybitny wkład osób i instytucji w te działania. Począwszy od bieżącego roku, nagroda będzie wręczana ku czci Mariana Turskiego (1926–2025), polsko-żydowskiego dziennikarza, historyka, ocalałego z Holokaustu oraz członka loży B’nai B’rith Polska. Organizacja B’nai B’rith działa (z przerwą) w Polsce od 1923 roku.
Więcej
|
|
Tłum w ogrodzie Pauliny A.K.
Po zakończeniu części oficjalnej muszę przedstawić Jurka i Agnieszkę obecnym w ogrodzie mieszkańcom Dobrzynia oraz obecnych mieszkańców Dobrzynia Jurkowi i Agnieszce. To drugie zajmuje sporo czasu, bo muszę również powiedzieć o tych, których tu brakuje: o Gosi Konarskiej, naszej przyszywanej córce, znalezionej przy drodze w Strachoniu, o Radku i Justynie T., o Agnieszce S. i jej siostrze Justynie S., o Agacie Ziółkowskiej, która kocha swoich studentów, o Marioli, która jest winna temu, że między flagami izraelskimi wiszą lotki, i oczywiście o Anetce, siostrze Pauliny oraz o rodzicach Pauliny i o innych. Jednego imienia nie wymieniam. Jurek, który czyta uważnie każde słowo w „Listach”, natychmiast to zauważył.
Więcej
|
 |
 |  |
Próby świadectwa raz jeszcze Andrzej Koraszewski
Tekst odwołujący się do Prób świadectwa Jana Strzeleckiego był poniekąd naszym manifestem, kiedy zaczynaliśmy prowadzenie „Listów z naszego sadu” Dziś próbuję prowadzić je samodzielnie. Sądzę, że jest to możliwe dzięki niesamowitemu wsparciu wspaniałych i rozumiejących przyjaciół. Dziś, zaledwie w miesiąc i 10 dni po śmierci Małgorzaty, jestem bliski zarówno zmodyfikowanej koncepcji „Listów” jak i nowej organizacji pracy redakcyjnej. Nic z tego nie byłoby możliwe bez pomocy Kuby. Zbudowane przez niego narzędzia AI pozwalają na przyspieszenie i samodzielne wykonanie pracy, którą ciągnęliśmy we dwoje.
Więcej
|
|
Stąd do wieczności A.K.
Potrzebny jest drugi tekst na dzień dzisiejszy. Na świeży umysł zostawiam ostateczną kontrolę tekstu o Janie Strzeleckim. Wybór tematu drugiego tekstu zaplanowałem na pracę po drugim śnie. Tak często się ostatnio zdarza, że nocny sen rozbijam na trzy części. Po każdym śnie mam sprawny umysł. Kładąc się na godzinę snu, nie nastawiam żadnego budzika, używam naturalnego. Margines dokładności to około 15 minut. Przed snem papieros na schodkach poświęcony planom. Testament czy pantofelek? Pokusa kombinacji. Nie dam rady, kombinacja zbyt trudna. Zostaję przy pantofelku. Tak dyktuje instynkt drapieżcy.
Więcej
|
 |
 |  |
Pośladkowy poród IV Rzeczpospolitej Andrzej Koraszewski
Redaktor jest nadal na urlopie, pod jego nieobecność przypominamy ważniejsze teksty z przeszłości. Dziś opowiadanie z tomiku I z Wichru odezwał się Pan wydanego przez Art Factory w Lund w 2007 roku roku. p.o. Administratora, Paulina Raniszewska W ostatnich wyborach Upupiści Wschodni zwyciężyli nad Upupistami Zachodnimi. Tak czy siak upupizm, jakby nie trzeć upupizm. Ciumciakiewicze przeciw Ciapciakiewiczom. Od ćwierć wieku próbowali Bracia Bardzopolscy coś począć, a że nie wychodziło, więc szybko zdecydowali się na zapłodnienie in vitriol.
Więcej
|
|
Wyznanie nieświętego Andrzeja Andrzej Koraszewski
Kochany Czytelniku,
mam do Ciebie prośbę — przeczytaj hasło w Wikipedii: https://pl.wikipedia.org/wiki/Wyznania. Preambuła tego hasła brzmi:
„Wyznania (łac. Confessiones) – książka autorstwa św. Augustyna z Hippony, należąca do światowej klasyki literatury duchowej. Składa się z 13 ksiąg napisanych pomiędzy 397 a 401 r. n.e. i zawiera wiele akcentów autobiograficznych.”
Więcej
|
 |
 |  |
|
 |
 |  |
Natura jest przeżarta rują i korupcją Andrzej Koraszewski
Redaktor jest na urlopie, pod jego nieobecność przypominamy ważniejsze teksty z przeszłości. Dziś „Na Zeusa…”, to wznowienie Administrator polecił zadedykować Justynie Trawińskiej. Tekst jest z 26 grudnia 2013 roku. p.o. Administratora, Paulina Raniszewska
Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to pewnie chodzi o seks, ale nie zawsze, bo życie jest skomplikowane. Cudowna Natalie Angier poczęstowała na święta czytelników "New York Timesa" wspaniałą opowiastką o prezentach. Mogłoby się zdawać, że dzielenie się i dawanie prezentów to taka nasza ludzka specjalność, ale jak zwykle przemawia przez nas ignorancja i pycha. W pogoni za takim lub innym zyskiem, natura jest altruistyczna.
Więcej
|
|
Wyprawa po złote runo Redaktor
Wieś K. wraz z jej samotnym domem na skraju wsi to miejsce najbardziej emocjonalnie wysunięte w kierunku Tatr w całym województwie kujawsko-pomorskim. Wcześniej z Małgorzatą odwiedzaliśmy to miejsce wielokrotnie, przez biblijne siedem lat, obserwując budowę Domu. Obecnie Dom jest ukończony, piękny z zewnątrz, umeblowany i udekorowany starannie. Nie znajdziesz tu żadnego elementu, którego zakup i umieszczenie wewnątrz domu nie byłoby przedmiotem wielomiesięcznych rozważań i dyskusji. Ten Dom jest doskonałością w sobie i dla siebie, zmusza do podziwu i pokory, ale z jakiegoś powodu jego doskonałość niepokoi.
Więcej
|
 |
 |  |
|
 |
 |  |
List otwarty do Adama Michnika Andrzej Koraszewski
Redaktor jest na urlopie, pod jego nieobecność przypominamy ważniejsze teksty z przeszłości. Dziś "List Otwarty do Adanma Michnika" z lutego 2014 roku. p.o. Administratora, Paulina Raniszewska
Wracają lata trzydzieste i powraca klarowna dychotomia, albo jesteśmy po stronie łajdactwa, albo mówimy głośno NIE dla planów ludobójstwa, NIE dla obłędu antysemityzmu. Dla uczciwego człowieka nie ma tu niczego pośredniego.
Więcej
|
|
Czy ludzie są małpami człekokształtnymi? Jerry A. Coyne
Redaktor jest na urlopie, pod jego nieobecność przypominamy ważniejsze teksty z przeszłości. Dziś artykuł Jerrego A. Coyne'a z lutego 2014 roku. p.o. Administratora, Paulina Raniszewska &&&&&&& Pora potwierdzić raz na zawsze, że ludzie są małpami człekokształtnymi.
Więcej
|
 |
 |  |
Co dziś wiem o listach z sadu Sławomir Holand
Zastałem Andrzeja na wiklinowym fotelu, w cieniu pod bzem. Małym scyzorykiem zdejmował korę z patyka. Ucieszył się na mój widok, zapytał, czy chcę coś zjeść i wypić. Kiedy zaprzeczyłem, powiedział, że to będzie cybuch, że dostał śliczną, ale bez cybucha. W głębokim skupieniu dokończył zdejmowanie kory, potem długo i delikatnie wygładzał go ostrzem scyzoryka. Kazał mi sprawdzić, czy jest dość gładki. Potem powiedział: „Powinien poleżeć teraz dwa lata, ale ja nie mam czasu”. Poszliśmy do kuchni, wyszedł na chwilę, wrócił z suszarką do włosów.
Więcej
|
|
Tajemnica popularności sprawy palestyńskiej Andrzej Koraszewski
|
 |
Barbarzyństwo. Obcinanie głów, gwałty, mordowanie dzieci, podpalenia, porwania, sadyzm, palenie kościołów, nawracanie mieczem, niewolnictwo i handel kobietami. Islamskie Państwo Iraku i Syrii (ISIS), Hamas, Hezbollah, Huti, Al-Kaida, talibowie, Boko Haram — to garść tych, o których mogłeś słyszeć; są jeszcze dziesiątki innych, a wszystkie łączą te same metody, ten sam okrzyk „Allahu Akbar”, to samo żądanie podporządkowania wszystkich prawu szariatu. Precz z muzyką, precz z nauką, precz z demokracją. Islam jest rozwiązaniem. Czasem się łączą, częściej się spierają, mordują się wzajemnie, konkurują o to, kto jest bardziej radykalny, kto bardziej barbarzyński.
Ameryka jest Wielkim Szatanem. To z Ameryki płynie najgorsze zepsucie. Wszyscy niewierni są źli, chociaż niektórzy mogą się przydać jako chwilowi sojusznicy — zabije się ich później. Izrael jest Małym Szatanem. Mały, bo pogardzany. Mały, bo to ledwie widoczna plamka na mapie.
Więcej
|
 |
 |  |
Arkady, dziewczyny i para spiskowców Andrzej Koraszewski
„Mam 85 lat i jestem staroświecki. [...] Jestem ekshibicjonistą – opowiadam o sprawach najbardziej intymnych, bez cienia wstydu. Wczoraj niespodziewanie opowiedziałem młodej kobiecie o mojej inicjacji seksualnej.” Kurwa, prawie się posikałem i niemal pękłem ze śmiechu – tutaj odstawiane są większe cyrki, niż sądziłem. Ale to by tłumaczyło, dlaczego ta hasbara taka cieniutka, żenująca… Demencja?
Więcej
|
|
Kilka uwag o pełzającej metamorfozie dziennikarstwa Romana Kolarzowa
Niepostrzeżenie dziennikarstwo niezależne przeszło w kaznodziejstwo. Możliwe, że jest to zawrócenie w stronę źródła. Zatem regres, ale z uwagi na rozziew między cofniętymi w rozwoju technikami perswazji a superwydajnymi technikami przekazu wybitnie groźny. Z okazji Światowego Dnia Uchodźców czytelnicy otrzymali pasztet na wpół surowy, na wpół zaś zepsuty: Palestyńscy uchodzcy i UNRWA.- 77-letnia tymczasowość.
Więcej
|
 |
 |  |
Wędrówki po ulicach Pawła Włodkowica Andrzej Koraszewski
|
 |
B’nai B’rith International organizuje uroczystość wręczenia nagród polskim obywatelom, którzy wykazali się zaangażowaniem w zachowanie dziedzictwa żydowskiego w Polsce oraz w rozwijanie relacji polsko-żydowskich. Wyróżnienie, przyznawane już po raz trzeci z rzędu, nosi nazwę Wdzięczność–Gratitude–הכרת הטוב – w języku polskim, angielskim i hebrajskim – i honoruje wybitny wkład osób i instytucji w te działania. Począwszy od bieżącego roku, nagroda będzie wręczana ku czci Mariana Turskiego (1926–2025), polsko-żydowskiego dziennikarza, historyka, ocalałego z Holokaustu oraz członka loży B’nai B’rith Polska. Organizacja B’nai B’rith działa (z przerwą) w Polsce od 1923 roku.
Nagrody otrzymali: Robert Kobylarczyk, Andrzej Koraszewski oraz Ireneusz Socha. W moim imieniu nagrodę odebrał Jerzy Luty.
Dostałem właśnie list od Jurka – przeprasza, że nie wysłał statuetki, ale postanowili z żoną, że wręczą ją osobiście. Ucieszyłem się ogromnie, bo z Jurkiem znamy się wirtualnie, ale serdecznie. Jego żona na zdjęciach wygląda jak grecki ideał połączenia: piękna, dobra i mądrości, więc ceremonia wręczenia statuetki zapowiada się fantastycznie. Aczkolwiek Jurek to dr hab. i prof., jest nadal pięknym młodzieńcem.
Więcej
|
|
Wiadomości z innego kraju i ze świata Redaktor
|
 |
Zawsze tak było — oboje z Małgorzatą byliśmy zwierzętami politycznymi. Od pierwszego spotkania na Trębackiej. Często różne rzeczy zwracały naszą uwagę. Małgorzata czasem kręciła głową ze zdumienia, kiedy sięgałem po książkę o ekonomii. Jej praca magisterska traktowała o prestiżu zawodów: wysoki prestiż profesora, nie tak wysoki księdza, prestiż robotnika wyższy niż sklepikarza. Nie wiązała tego z religią i zdziwiła się, kiedy zapytałem, czy sprawdzała, czy przypadkiem różnice wyznań religijnych nie są ważniejsze niż ustrój polityczny. Moje podejrzenia wynikały z badań na zupełnie inny temat. Czytałem jakiś raport z badań na temat stosunku do własności (indywidualnej i społecznej), gdzie zmienna wyznania przebijała wszystko inne. Katolicy mieli znacznie bardziej lekceważący stosunek do własności społecznej niż protestanci. Własność zbiorowa (czy to państwowa, czy gminna) nie była własnością w całym tego słowa znaczeniu, i jej zawłaszczenie nie spotykało się z poważnym potępieniem innych. W przypadku własności prywatnej, w krajach katolickich bardziej niż w krajach protestanckich istotne było, jak zamożny był poszkodowany. To były duże, międzynarodowe badania.
Więcej
|
 |
 |  |
|
 |
 |  |
PROCES Adaptacja Kafki Paul Finlayson
Adaptacja Kafki, mająca na celu ujawnienie zła biurokracji akademickiej w Kanadzie. Poznajcie parę demonów – wujka Malfaksa i jego ukochanego demonicznego siostrzeńca oraz nowego ucznia Smolderguta.
Więcej
|
|
Haniebna obrona terroryzmu przez BBC Redakcja World Israeli News
Dyrektor generalna BBC News właśnie stanęła w obronie Hamasu. To nie pomyłka. Deborah Turness, najwyższa rangą osoba odpowiedzialna za wiadomości w BBC, stwierdziła w tym tygodniu, że Hamas ma „uzasadnioną rolę polityczną” — jakby była to jakaś niezrozumiana struktura rządowa, a nie ludobójcza organizacja terrorystyczna odpowiedzialna za masakrę z 7 października. Jej komentarze pojawiły się po tym, jak BBC została zmuszona do wycofania dokumentu, którego narratorem był syn wysokiego rangą urzędnika rządu Hamasu. Turness próbowała usprawiedliwić rolę ojca, twierdząc, że był on jedynie częścią „rządu kierowanego przez Hamas”, a nie jego skrzydła wojskowego. Jakby to coś zmieniało. Nie ma znaczenia, że Wielka Brytania oficjalnie uznaje cały Hamas — zarówno polityczne, jak i militarne jego ramię — za organizację terrorystyczną.
Więcej
|
 |
 |  |
Pewna religia nienawidzi psów Robert Spencer
Elity rządzące Islamską Republiką Iranu nie są znane na świecie z przyjaznego, pogodnego usposobienia; w rzeczywistości mają one długą i stale rosnącą listę znienawidzonych rzeczy – w tym Amerykę, Izrael, kobiety (przynajmniej te z odkrytą głową przebywające w miejscach publicznych) oraz najlepszego przyjaciela człowieka – psa. Rządzący irańscy ajatollahowie właśnie rozszerzyli na cały kraj zakaz, który obowiązywał już w ponad dwudziestu miastach Iranu: wyprowadzanie psa na spacer jest od teraz nielegalne. Oznacza to, że choć prywatne posiadanie psa jako zwierzęcia domowego jest teoretycznie dozwolone, to w praktyce zostało zakazane. Wamiz, francuskojęzyczny portal poświęcony wiadomościom o naszych czworonożnych przyjaciołach, poinformował we wtorek, że każdy, kto wyprowadza psa „na ulicach Iranu, ryzykuje czymś więcej niż tylko mandatem – a wszystko to z powodów głęboko religijnych.”
Więcej
|
|
Szekspir napisał podręcznik antysemityzmu Ruth Vanita
Szekspir najprawdopodobniej nigdy nie widział Żyda, ponieważ król Edward I wypędził Żydów z Anglii w 1290 roku. Jednak, jak zauważył krytyk literacki Harold Bloom, Szekspir wie o nas wszystko.
Więcej
|
 |
 |  |
|
 |
 |  |
Zaczarowany świat PRL Andrzej Koraszewski
|
O podstawowej różnicy między fajką a papierosem Sublokator
|
Rozmowa z arystokratą i schodki Andrzej Koraszewski
|
Interesująca groźba ataku nuklearnego na Izrael World Israel News
|
Ogólnoświatowy konkurs na zakup fajki KONKURS
|
Cudowna podróż autora i administratora WEIT Jerry Coyne
|
Jak zostałem chłopskim dziennikarzem Andrzej Koraszewski
|
Kanadyjskie wybory i handel strachem Paul Finlayson
|
Odpowiedź do Petera Oborne’a i Irfana Chowdhury’ego David Collier
|
Dramat uchodźców wczoraj i dziś Z archiwum "Listów"
|
Chochlik buszujący w starym łbie Andrzej Koraszewski
|
Taliban ma wiele twarzy na Zachodzie Phyllis Chesler
|
Świat wciąż próbuje odbudować Gazę Oren Kessler
|
A P i propozycja utworzenia Emiratu Hebronu Itamar Macus
|
|
 |
 |  |
|
| | |