Od kilku dni nie mogę myśleć o niczym innym poza wojną w Ukrainie:
- Wojna na pełną skalę w Europie. W Europie! Wiem, że pokazuję moje “białe” uprzedzenia, ponieważ przecież miliony zginęły w bestialskich konfliktach w miejscach takich jak Nigeria i Somalia; niemniej to nie powinno zdarzać się w cywilizowanym świecie (nie, Nigeria i Somalia nie są cywilizowanymi krajami).
- Bohaterstwo ukraińskiego prezydenta, Wołodymyra Zełenskiego, który pozostaje w stolicy swojego oblężonego kraju wiedząc, że agenci rosyjskich służb specjalnych szukają go, i który powiedział przedstawicielom USA oferującym mu ewakuację z kraju: „Walka jest tutaj; potrzebuję amunicji, a nie transportu”.
- 16 ukraińskich obrońców maleńkiej Wyspy Węży na Morzu Czarnym, którzy odmówili poddania się rosyjskiemu okrętowi wojennemu, odpowiadając “piep…cie się” zanim zostali zabici.
- Ukraińcy wysyłający kobiety i dzieci do granicy i rozdający broń mężczyznom (i części kobiet) w wieku do 60 lat, by walczyli na ulicach.
- Szalona próba uzasadnienia inwazji przez Władimira Putina, w której powołuje się na ochronę rosyjskojęzycznych Ukraińców przed „ludobójstwem” oraz na potrzebę „denazyfikacji” kraju.
Rosyjska armia, od której oczekiwano, że błyskawicznie rozprawi się ze stosunkowo niewielką armią ukraińską (rosyjski budżet wojskowy w wysokości 45 miliardów dolarów jest dziesięciokrotnie większy od ukraińskiego), ugrzęzła i jak dotąd nie była w stanie zdobyć Kijowa. Jest po temu wiele przyczyn: strukturalne problemy w rosyjskiej armii, logistyczne problemy i strategiczne oraz taktyczne błędy; sądzę jednak, że główną przyczyną tej porażki jest różnica w postawie żołnierza walczącego w obronie swojego domu i rodziny, i żołnierza wysłanego gdzieś, by zabijał ludzi, z którymi nie jest w konflikcie, który może stracił życie z powodów, które nie są dla niego jasne.
Obecnie mówi się, że kilka tysięcy Rosjan i kilkuset Ukraińców zostało zabitych w walkach. Rosjanie strzelali precyzyjnie sterowaną bronią w cele wojskowe i wydaje się, że większość cywilnych ofiar była niezamierzona. To może jednak nie trwać długo. Rosjanie nie mają dużych zapasów precyzyjnej broni i są doniesienia, że teraz sprowadzają mniej celną broń, która – jak dobrze wiemy tutaj, w Izraelu – spowoduje znacznie więcej śmierci i ran wśród cywilów.
W dodatku, co jest bardzo niepokojące, widziano niedaleko ukraińskiej granicy głowice broni termobarycznej (bomby paliwowo-powietrzne) jak również inną broń, której użycie gwarantuje spowodowanie olbrzymich ofiar. Rosjanie używali ich na miejskich terenach Czeczenii z dewastującymi skutkami. Poza bronią chemiczną i biologiczną to może być najbardziej przerażająca broń.
Finansowy ciężar wojny jest dla Rosji astronomiczny i już odczuła go rosyjska gospodarka, która i tak nie była zbyt mocna. Poważne sankcje mogą jeszcze bardziej pogorszyć sytuację. Dostawy broni mogą być zbyt małe (nie wiem, na ile wiarygodny jest autor artykułu w Treadreader, ale jego analiza sugeruje wielkie problemy dla Rosjan). Także w Rosji, gdzie dysydenci są surowo karani, były duże demonstracje antywojenne. Wszystko to wskazuje, że wojna na dłuższą metę będzie nie do utrzymania. Putin musi mieć szybkie zwycięstwo. I na tym polega największe niebezpieczeństwo.
Władimir Putin nigdy nie okazywał wielkiego współczucia dla swoich wrogów. Druga wojna czeczeńska i trwający konflikt na północnym Kaukazie charakteryzowały się skrajną brutalnością (po obu stronach, co prawda). Liczni polityczni przeciwnicy Putina, jak również dziennikarze i działacze, byli mordowani, czasami truci. Można sobie wyobrazić, że jeśli nie będzie w stanie zwyciężyć wystarczająco szybko, przejdzie do strategii umyślnego zabijania cywilów, by wymusić poddanie się. W pewnym sensie rosyjska armia trzyma ludność (przynajmniej tych, którzy nie zdołali uciec) jako zakładników. A jeśli Putin nie zdobędzie tego, czego chce, zacznie strzelać do zakładników.
Ta cała historia była serią zaskoczeń, przynajmniej dla mnie. Nawet nie spodziewałem się rosyjskiej inwazji – myślałem, że Putin zażąda jakichś ustępstw i cofnie się. Być może jednak wyczuł, że Zachód nie będzie chciał lub nie będzie mógł go zatrzymać, poszedł na całość, co widocznie obejmuje zainstalowanie marionetkowego rządu w całej Ukrainie.
Co dalej? Putin, jak powiedziałem w zeszłym tygodniu, jest wyraźnie uczniem Sun Tzu, który doradzał, by zawsze „budować przeciwnikowi złoty most do wycofania się”. Mam więc nadzieję, że dostarczy sposobu zakończenia tego konfliktu z tak małym rozlewem krwi, jak to możliwe, i nie ucieknie się do masowych mordów.
Cały świat patrzy i (jak to się mówi) wyciąga nauczkę. Izrael i inne małe kraje uczą się, że muszą trzymać się na baczności przed Rosją i nie oczekiwać, że zachodni sojusznicy przyjdą z pomocą, kiedy pomoc jest potrzebna. Jestem pewien, że Zełenski uznał za pouczające, kiedy Niemcy odpowiedziały na prośbę o militarną pomoc wysłaniem 5000 hełmów (ale, żeby oddać im sprawiedliwość, wczoraj zażenowani Niemcy zgodzili się wysłać broń przeciwczołgową i przeciwlotniczą, prawdopodobnie zbyt późno, by miało to znaczenie).
Chiny także obserwują. A tym, co Chiny widzą, jest, że siła może nie mieć racji, nikt cię jednak nie zatrzyma przed wzięciem tego, co chcesz, jeśli jesteś wystarczająco silny. Mając to w pamięci należy zauważyć, że Chiny od dzisiaj prowadzą „szkoleniowe manewry” na morzu Południowochińskim. Jak może pamiętacie, nabudowanie sił Putina na granicach Ukrainy także początkowo nazywano „manewrami”.
Pamiętacie, jak w 1991 roku, kiedy rozpadało się Sowieckie Imperium i wszyscy myśleli, że właśnie wchodzimy w nową epokę, w której oświecony, humanitarny Zachód pod amerykańskim przewodnictwem przyniesie wiek pokoju, dobrobytu i społecznego postępu?
Wszystko jest inaczej.
Will Putin Shoot the Hostages?
Abu Jehuda, 27 lutego 2022
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Vic Rosenthal
Urodzony w Stanach Zjednoczonych, studiował informatykę i filozofię na University of Pittsburgh. Zajmował się rozwijaniem programów komputerowych. Mieszka obecnie w Izraelu. Publikuje w izraelskiej prasie. Jego artykuły często zamieszcza Elder of Ziyon.