Prawda

Sobota, 5 lipca 2025 - 06:59

« Poprzedni Następny »


Powiadom znajomych o tym artykule:
Do:
Od:

Zderzenie mentalności


Andrzej Koraszewski 2014-01-01


O egipskim filozofie Muradzie Wahba dowiedziałem się dopiero teraz. Zetknąłem się z jego nazwiskiem kilka dni temu i zaintrygowany zacząłem szperać w Internecie. Podobnie jak w przypadku wielu innych arabskich dysydentów i tym razem dowiedziałem się o jego istnieniu przez MEMRI. Komunikat z 26 grudnia 2013 roku, zawiera transkrypt przeprowadzonego z nim kilka dni wcześniej wywiadu w telewizji egipskiej. Stary filozof mówił, że rewolucja niczego nie zmieniła, że w ostatecznym rachunku tylko sekularyzm może wybawić Egipcjan z kryzysu.

Kiedy filozof mówi, że rewolucja potrzebuje filozofów, słuchacz odnosi wrażenie, że już to kilka raz słyszał. Prawdą jest, że kiedy 10 milionów ludzi (jak w przypadku Polski) czy 30 milionów ludzi (jak w przypadku Egiptu) wychodzi na ulice, to jest to tylko sprzeciw ludzi, którzy wiedzą czego nie chcą, ale którzy nie potrafią powiedzieć, czego tak na prawdę chcą. 

Zdaniem Murada Wahba potrzebni są tu filozofowie. Patrząc na rewolucję francuską, amerykańską, rosyjską, czy tak niedawną rewolucję (kontrrewolucję?) chińską, nie jestem pewien. Zaangażowani emocjonalnie w rewolucje filozofowie aż nazbyt często chodzili na kompromis z moralnością i przekonywali siebie oraz innych, że cel uświęca środki. Kiedy myśliciele zostają dyktatorami, nie zawsze stronią od okrucieństwa. Kiedy dyktatorzy czytają filozofów, okazuje się, że nie zawsze najlepiej dobierają swoje lektury. Od czasów Platona spory o miejsce filozofów w państwie sprawiają wrażenie kiepskiego kabaretu. 

Czytając wywiad z egipskim filozofem na samym początku natknąłem się na zdanie, które wydawało mi się nieporozumieniem, błędem w tłumaczeniu lub trudnym do zaakceptowania głupstwem. Wahba mówił:          

Filozofów charakteryzuje pragnienie dojścia do sedna spraw. Nie schlebiają nikomu, nie myślą w sposób powierzchowny ani nie idą na kompromisy. Jeśli o mnie chodzi, najbardziej obcą dla mnie rzeczą jest wysiłek osiągnięcia kompromisu i wzajemnego porozumienia. Nie ma to nic wspólnego z rewolucją. Rewolucja oznacza spowodowanie fundamentalnej zmiany, a to jest sprzeczne z każdą próbą kompromisu lub harmonii.

Filozofowie są różni i ta generalizacja nie zachęcała do dalszej lektury. Oczywiście, mogę sobie wyobrazić sytuację, w której z częścią takiego stwierdzenia się zgadzam. Nie ma, a raczej nie powinno być, tolerancji dla  nietolerancji. Nie ma kompromisu, a raczej nie powinniśmy akceptować kompromisu z łajdactwem i zbrodnią. O jakich filozofach mówi Wahba, o jakich rewolucjach i o jakich niemożliwych do zaakceptowanie kompromisach? 

W samym wywiadzie Wahba zatrzymuje się przy Bractwie Muzułmańskim i salafitach. Mówi o ludziach rozumiejących religię islamu jako całościową wizję społeczeństwa, ludziach zmierzających do ustanowienia kalifatu, który zastąpi kraje i państwa i będzie dążył do islamizacji planety. Upraszczając zapewne swoje myśli dla słuchaczy telewizji, Murad Wahba mówił, że rewolucje mają ratować cywilizację, a cywilizacja to proces, który zaczął się wraz z wynalezieniem rolnictwa i obejmuje ludzkość jako całość. Opowiada w tym wywiadzie o swojej wizycie na posiedzeniu komisji przygotowującej nową konstytucję Egiptu:

Byłem na jednej z ich sesji, jednym z posłuchań. Rozdali projekt konstytucji. Odkryłem, że w preambule lub w jednym z artykułów powiedziano, że kultura Egiptu jest częścią narodu arabskiego i islamskiego. Powiedziałem im więc, że to sformułowanie izoluje Egipt od cywilizacji ludzkiej.

“Nie macie prawa mówić o nas jako wyłącznie Arabach i muzułmanach Przede wszystkim należymy do cywilizacji, ponieważ cywilizacja istniała przed Arabami i zanim powstały religie. Cywilizacja zaczęła się od rolnictwa”. […]

Wierzę, że istnieje prawo rozwoju cywilizacji, które ją ratuje, gdy tylko następuje uwstecznienie. Prawo to stanowi, że jest kategorycznie zabronione narzucanie jakichkolwiek wierzeń absolutnych na społeczeństwo, ponieważ to zakuwa je w kajdany i nie dopuszcza do rozwoju. Pozwoli pan, że podam przykłady: komunizm, nazizm, faszyzm Mussoliniego, a ostatnio islamski przypływ Bractwa Muzułmańskiego.

Głównym powodem, dla którego zacząłem poszukiwać dalszych informacji na temat Murada Wahba było jedno z kolejnych jego zdań wypowiedzianych w tym wywiadzie:   

To nie jest żadne zderzenie cywilizacji, ale zderzenie absolutnych wierzeń. Każda kultura, która odrzuca inne kultury i utrzymuje, że jest jedyną kulturą, popełnia zbrodnię przeciwko ludzkości. To oznacza walkę kultur.

To zdanie zatrzymuje i skłania do refleksji. Egipski filozof zwraca uwagę na coś, co może być centralnym problemem naszych czasów. Nieporozumieniem są twierdzenia o zderzeniu cywilizacji, o starciu chrześcijaństwa z islamem, czy cywilizacji zachodniej z cywilizacją Wschodu. Mamy do czynienia ze starciem mentalności przekonanej o swojej wyższości i samowystarczalności z mentalnością uznającą autorytet rozumu. To zderzenie dokonuje się przede wszystkim wewnątrz poszczególnych społeczeństw. 

W tym kontekście bardziej zrozumiałe staje się twierdzenie o odrzuceniu kompromisów, Murad Wahba uważa, że na na tym polu żaden kompromis nie jest możliwy. Dzisiejsze społeczeństwo Egiptu składa się głównie z muzułmanów i Koptów, jedni i drudzy mają mentalność religijną, ale żeby wyjść z kryzysu trzeba tę mentalność porzucić, gdyż tylko sekularyzm może nas wybawić.    

Prowadzący wywiad dziennikarz przypomniał w tym momencie, że słowo "sekularyzm" nabrało złej reputacji, że dla wielu ludzi jest herezją. Unika się tego słowa mówiąc o jakimś "społeczeństwie obywatelskim", co w dzisiejszym Egipcie dla sekularystów jest ucieczką przed oskarżeniem o herezję, a dla islamistów, próbą wykręcenia się od oskarżeń o fanatyzm.     

Dla Murada Wahba to jest właśnie przyczyną nieszczęścia. Brak elit, które odmówiłyby szukania zgniłych kompromisów, w efekcie społeczeństwo zdane jest na armię i odwagę jej dowódcy, feldmarszałka Abdela Fattaha Al-Sisiego.  

W ostatnim zdaniu z tego wywiadu Wahba mówi o szansach na tę zmianę mentalności:

Kiedyś ambasador reprezentujący jedno z państw Zatoki powiedział do mnie: “Chcemy się rozwijać. Ile lat to zabierze?” Powiedziałem mu, że zabierze to 100 lat. Odparł, że to za długo. Powiedziałem mu, że 100 lat to bardzo dobry okres. Europie zabrało to 400 lat. Odpowiedział: „Niech pan to zmniejszy”. Powiedziałem: “Świetnie, zróbmy to w 50 lat, ale będziecie musieli wygnać Ibn Tajmijjaha [1] i sprowadzić w zamian Awerroesa [2]. Rzekł: “Tego nie mogę zrobić”. [...]  

Ten cytat wymaga sięgnięcia do tego, co Murad Wahba powiedział w swoich książkach. Zanim zacząłem te poszukiwania uświadomiłem sobie dylematy, przed którymi w 1978 roku stanął Deng Xiaoping: trzeba było wygnać Mao i przywołać Konfucjusza. Zmiana mentalności udała się w ciągu 30 lat, wymagało to zaciekłych zmagań z tym, co było wcześniej nazywano elitami. Co gorsza, odbywało się (odbywa się nadal) pod osłoną dyktatury dawkującej wolności i zmieniającej mentalność w miarę uczenia się sztuki korzystania z wolności. 

Początek wielkiej zmiany w Chinach dzieli zaledwie kilka miesięcy od początku wielkiej zmiany w świecie islamskim. W lutym 1979 roku do Iranu powrócił Ruhollah Musawi Chomeini, rozpoczynając inną rewolucję, która również znalazła swoich oddanych filozofów, a która niewątpliwie przyczyniła się nie tylko do utrwalenia zastanej mentalności, ale rozpoczęła budowę muru chroniącego społeczeństwa islamu przed cywilizacją i świata opartego na wierzeniach, cofającego je w czasy średniowiecza.             

Murad Wahba obawiał się takiego obrotu rzeczy jeszcze wcześniej.  W 1975 roku został redaktorem  "Supplement on Philosophy and Science", dodatku do magazynu kulturalnego al-Tala'a. W tym dodatku wzywał do rewolucji kulturalnej pod hasłem "emancypacji rozumu, która jest główną cechą Wieku Oświecenia". Ta emancypacja rozumu - pisał - nakazuje byśmy przeszli do rozważania spraw społecznych przy pomocy rozumu, tak jak to zrobił świat bardziej rozwinięty. Ów dodatek (czytany zapewne przez niewielką grupkę osób) został w dwa lata później zamknięty na osobiste polecenie prezydenta Anwara Sadata.  (Cytuję za  opracowaniem profesora Fauzi M. Najjara, z Michigan State University, który przedstawił je jako głos w debacie na temat islamu i sekularyzmu.)   

Relacjonując historię współczesnych egipskich sporów o sekularyzm profesor Najjar przypomina, że grupa egipskich filozofów wydała wówczas książką poświęconą Ibn Ruszdiemu (częściej pamiętanemu w Europie jako Awerroes). W tej książce osiemnastu autorów na wszystkie sposoby przypominało, że Ibn Ruszd był herosem, któremu Europa w niemałym stopniu zawdzięcza swoje intelektualne rozbudzenie i że świat arabski musi się zdobyć na rehabilitację swojego  własnego filozoficznego dziedzictwa.      

Awerroes pozwolił nam (Europejczykom) odzyskać filozofię grecką. Zajmował się głównie Arystotelesem, ale, ( w odróżnieniu do późniejszego Tomasza z Akwinu) dawał pierwszeństwo widzialnemu (sprawdzalnemu) dowodzeniu, które dostarcza zawsze więcej pewności niż dialektyka czy retoryka. Filozofowie, w odróżnieniu do teologów, przedkładają owe widzialne dowodzenie nad dialektyką i retoryką. Dzięki demonstracji poznajemy rzeczywistość poprzez przyczyny, co jest podstawą prawdziwej wiedzy. Zdaniem Awerroesa teolodzy zaprzeczają bądź umniejszają znaczenie rozumu. Stąd jego główna krytyka kierowała się przeciw al-Ghazaliemu [3]

Redaktorem i głównym autorem tej książki był  Atif al-Iraqi, profesor filozofii arabskiej w Kairze, który przekonywał, że muzułmanie mogą przezwyciężyć swój religijny ekstremizm wyłącznie odwołując się do racjonalnych metod. Europa, pisał - zdołała wejść na drogę postępu przyjmując myśli Awerroesa jako  wzór. Tymczasem Arabowie cofnęli się, idąc za takimi myślicielami jak al-Ghazali. Muzułmanie mają tendencję do mieszania religii z nauką, tymczasem wszelkie wysiłki zmierzające do pogodzenia tych dwóch sposobów myślenia drastycznie zawiodły.

"Biada arabskiemu narodowi, który próbuje wyprowadzać naukowe teorie z koranicznych wersetów. Takie próby są całkowicie błędne i wyrządzają szkody zarówno religii jak i nauce."

W tej samej książce Murad Wahba pisał, że racjonalizm Awerroesa dostarczył filozoficznych podstaw dla rozdziału państwa i kościoła. Zachodni sekularyzm znalazł w nim swój filozoficzny filar. Jednak właśnie to jego nauczanie o znaczeniu rozumu powoduje, że jego myśli są nadal żywe w filozofii zachodniej i martwe na Wschodzie. Muzułmańscy konserwatyści stawali na głowach, żeby wyplenić ziarna sekularyzmu z myśli Awerroesa, gdyż one głównie prowadziły do emancypacji rozumu. Brak tej emancypacji rozumu - stwierdzał ponad 40 lat temu Murad Wahba, stanowi sam fundament zacofania muzułmańskich społeczenstw.  

Wahba przypominał wówczas, że największy filozof arabskiego świata został za życia potępiony, jego książki były palone, a on sam został wygnany z Kordoby i skazany na dożywotnią banicję do swojej wsi. Nigdy nie został zrehabilitowany, nigdy nie doszło do prawdziwego renesansu jego myśli. Przeciwnie muzułmańscy duchowni narzucili dosłowne odczytywanie tekstów religijnych i całkowite podporządkowanie rozumu religii.     

Współcześnie w dyskusjach o sekularyzmie na Zachodzie zapomina się czasem, że źródłem dążenia do rozdziału państwa i kościoła była nie tylko myśl filozoficzna, być może była ona w tym procesie wręcz drugorzędna. Zasadniczą rolę odegrało tu zmęczenie wojnami religijnymi i dążenie do  pokoju religijnego. (Widzimy to szczególnie wyraźnie w zapisach "Konfederacji Warszawskiej", ale również w pismach filozofów Oświecenia, przede wszystkim brytyjskich, a wreszcie mamy tego wyraźny ślad w amerykańskiej konstytucji. Podobne natężenie wojen religijnych jakie obserwowaliśmy w chrześcijaństwie między XV a XVII stuleciem widzimy dziś między różnymi wyznaniami muzułmańskimi.)

Współcześni obrońcy umiarkowanego islamu, broniąc swojej religijnej tożsamości, zawierają otwarty lub cichy kompromis z ekstremistami. Kiedy islamiści otwarcie potępiają instytucje demokratyczne, umiarkowani muzułmanie często twierdzą, że islam jest ze swej istoty demokratyczny. Jaskrawym przykładem jest kwestia równości wobec prawa, a w szczególności emancypacja kobiet. Islamiści otwarcie wzywają do przywrócenia podrzędnego statusu kobiet w społeczeństwie, do  przykucia ich do kuchni i sypialni, zaś umiarkowani muzułmanie zaledwie obawiają się pełnego wyzwolenia kobiet, ich dostępu do edukacji i do wszystkich zawodów. 

Kiedy w kilka dziesiątków lat po wydaniu tamtej książki Murad Wahba mówi, że żaden kompromis nie jest możliwy, mówi o kompromisie między wartościami średniowiecza, a wartościami nowoczesnego świata. Nie ma zderzenia cywilizacji - mówi - jest zderzenie absolutnych wartości, zderzenie mentalności.        

Współcześnie większość muzułmańskich polityków (jeśli nie wszyscy) to więźniowie zbiorowej frustracji. Błędne koło zacofania nieustannie się pogłębia. Zachód wygrał długą wojnę z imperium osmańskim, ale nie jest już jedynym zwycięzcą na drodze do bogactwa  i militarnej przewagi. Ekonomiczny cud krajów Azji południowo-wschodniej to zarówno dodatkowy powód do frustracji, jak i pociecha, że można wygrać z "białą rasą".  Ciekawym przyczynkiem było zwycięstwo nad Związkiem Radzieckim w Afganistanie. Mimo iż uzyskane dzięki walnej pomocy Ameryki i Zachodu, w ideologii islamistów jest interpretowane jako zwycięstwo nad "białą rasą" i początek odwracania złej passy w "zderzeniu cywilizacji". Tego rodzaju kanalizacja nagromadzonych frustracji, zdaniem Murada Wahba powoduje pogłębianie się przepaści między jakością życia społeczeństw islamu i społeczeństw rozwiniętych, do pogłębiania się anarchii i problemów politycznych, co staje się kartą atutową muzułmańskich ekstremistów.

Czy sekularyzm ma w Egipcie i innych społeczeństwach muzułmańskich jakąkolwiek szansę? Nie sposób na takie pytanie odpowiedzieć. Kiedy rosyjski dysydent, Andrej Amalrik, pytał w 1969 roku "Czy Związek Radziecki przetrwa do 1984 roku?", jego pytanie wydawało się absurdalne. Nie wiemy jakie efekty przyniosą nasilające się konflikty zbrojne między sunnitami i szyitami, nie wiemy, do jakich reakcji doprowadzą okrucieństwa islamistów, których ofiarami są głównie sami muzułmanie, nie wiemy jak silnie na młode pokolenie krajów muzułmańskich wpływać będzie kontakt z Internetem, ani czy i gdzie pojawi się nowy Mustafa Kemal Atatürk, będący jakimś odpowiednikiem Deng Xiaopinga? 

Dziś Murad Wahba wydaje się być człowiekiem kompletnie osamotnionym, pokładającym prawdopodobnie naiwną nadzieję w generale, który pozbawił władzy Bractwo Muzułmańskie. Jego uwagi o starciu mentalności wydają się być intrygujące, ale pozbawione znaczenia. Przypomina nam jednak, że jest tylko jedna cywilizacja, że nie jest to ani cywilizacja białego człowieka, ani cywilizacja chrześcijańska, ani cywilizacja islamu, a cywilizacja rozumu, i pozwala zrozumieć jego głęboką niechęć do kompromisu z mentalnością opartą na pochwale walki z rozumem. 



Wywiad z angielskimi napisami można obejrzeć tutaj  

___________

[1] Ibn Tajmijja Taqī ad-Dīn Ibn Taymiyya, ur. 22 I 1236, arabski prawnik i teolog muzułmański ortodoksyjny zwolennik tradycji, odegrał ważną rolę w utrwalaniu islamu fundamentalistycznego, wzywał do nawrotu ku islamowi z czasów Mahometa i pierwszych kalifów; do jego poglądów nawiązali w XVIII w. wahhabici.

[2] Awerroes (Ibn Ruszd; Abu al-Walid Muhammad ibn Ahmad ibn Muhammad ibn Ahmad ibn Ahmad ibn Ruszd) (ur. 1126, zm. 1198) – filozof, teolog, lekarz, prawnik, polityk i matematyk arabski z Kordowy, wygnany za nieprawowierne poglądy filozoficzne; zmarł na wygnaniu w Marakeszu .

[3] Al-Ghazali, właściwie Abu Hamid Muhammad ibn Muhammad at-Tusi-asz-Szafi (ur. ok. 1058 w Tus, zm.1111) – arabski filozof muzułmański, teolog, mistyk suficki. Zwalczał wpływy filozofii greckiej i wszelki racjonalizm. 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj









Ławka

Hili: Tak rzadko tu teraz siadasz.

Ja: Zmieniam obyczaje.

Więcej

Gwałt, wcale tak bardzo
nie posunęliśmy się do przodu!
Phyllis Chesler

Sean John Combs, znany jako Puff Daddy, P. Diddy, Puffy i Diddy – amerykański producent muzyczny, raper i aktor. Combs został aresztowany i oskarżony 16 września 2024 r. o wymuszenia, handel ludźmi siłą i transport w celach prostytucji. 2 lipca 2025 r., po trzech dniach narad, ława przysięgłych uznała Combsa za winnego dwóch zarzutów transportu w celach prostytucji z udziałem Ventury, innej byłej dziewczyny i pracowników seksualnych, ale nie uznała go za winnego spisku w celu wymuszenia okupu i zarzutów handlu ludźmi. Tego samego dnia Combsowi odmówiono zwolnienia za kaucją i nakazano mu pozostanie w areszcie do czasu ogłoszenia wyroku, który ma się odbyć 3 października. 

Odpowiadając na mój artykuł o katastrofie „Freak-off” z udziałem Diddy’ego, wielu czytelników pisało do mnie prywatnie. Zgadzali się z tym, co napisałam – ale jedna kobieta przesłała wyjątkowo niepokojący komentarz. Oczywiście ma pełne prawo do własnego zdania, ale przypomniała mi nieodżałowaną Margaret Mead, z którą kiedyś debatowałam – w 1977 roku. Mead wierzyła, że jeśli kobieta została zgwałcona, to zasłużyła na to; „musiała naruszyć jakieś tabu”.

Więcej

Jak zła terapia przejęła
kontrolę nad szkołami
Coleman Hughes

Coleman Hughes (Źródło: wikipedia)

Oto metoda: wyobraź sobie, że poziom każdego z tych czterech bożków w twoim życiu spada do średniej krajowej. Jak bolesne byłoby to dla ciebie w każdym z przypadków? Jak bardzo cierpiałbyś, mając jedynie przeciętną ilość władzy? Bogactwa? Przyjemności? Honoru? (Z drugiej strony, jeśli jesteś poniżej średniej w którejś z tych kategorii, którą najbardziej chciałbyś zwiększyć?)

Gdy Brooks zadał mi to pytanie, moją pierwszą myślą było to, że utrata władzy w ogóle by mnie nie ruszyła. Nigdy mnie to specjalnie nie pociągało. Przez lata miałem własny zespół, ale o wiele bardziej lubiłem być muzykiem wspierającym w cudzych projektach. Uwielbiam prowadzić podcast, ale nie przepadam za byciem jego szefem.

Więcej
Blue line

Sprawozdanie
"Pana Nie wiem”
Andrzej Koraszewski


Pozwólcie, że wyjaśnię. Jak wyjaśnić siedmioletniemu chłopcu, kim jestem? Z jednej strony siwy obcy staruch, z drugiej – inteligentny siedmiolatek, syn cudownej przyjaciółki, która na upartego mogłaby być moją wnuczką. Jego matkę znam od czasu, kiedy miała czternaście lat, a nasze gęby rozjaśniały się zawsze przy każdym spotkaniu. Wczoraj wpadła, a raczej – kazałem jej przyjść do mnie, bo spotkanie na ulicy czy w sklepie groziło cyrkiem wspólnego, publicznego płaczu. Samotnie wychowuje syna i gadała o nim bez końca. Rozstaliśmy się jej stanowczym stwierdzeniem: „Następne spotkanie u mnie, będzie prawdziwa kawa, a nie to twoje rozpuszczalne świństwo”. Wróciłem do roboty, a gdzieś z tyłu głowy pytanie: jak też ja się przedstawię młodemu człowiekowi, który niedawno stracił dziadka i prawdopodobnie ma ograniczoną ochotę na rozmowę ze starym obcym dziadem? Trzeba się będzie jakoś przedstawić, ale jak?

Więcej

To jest
antyfaszysta
Brendan O'Neill


Jeśli chcesz zobaczyć prawdziwego antyfaszystę, zapomnij o pozerach i nienawistnikach z Glastonbury – spójrz raczej na krótkie, odważne życie Yisraela Natana Rosenfelda. Gdy „antyfaszyzm” dla ospałych narcyzów z zachodniej lewicy oznacza jedynie wycie „Fuck Farage” i jedzenie wegańskich lodów na festiwalu muzycznym, dla Natana oznaczał wstąpienie do wojska i walkę przeciw ludziom, którzy dokonali największej rzezi Żydów od czasu Holocaustu. W obliczu rasistowskich kłamstw naszych elit, które oczerniają IDF jako ludobójczych demonów, Natan – ten współczesny Machabeusz – walczył za swój naród i swój lud przeciw ich faszystowskim prześladowcom. Jego niezwykła odwaga okrywa hańbą nikczemników z Glastonbury, którzy życzyli mu śmierci.]


Nazwisko, które powinniśmy zapamiętać z tego weekendu, to nie Bob Vylan. Ani Pascal Robinson-Foster – tak naprawdę nazywa się ów punk nienawidzący Izraela, który wzbudził takie oburzenie na Glastonbury. 

Więcej
Blue line

Bitwa
o "Palestynę"
Ivan Bassov


Jak niezrozumiana nazwa stała się bronią — i dlaczego Żydzi powinni ją odzyskać


Nazwa „Palestyna” stała się w żydowskim dyskursie głęboko polaryzującym terminem. U części Żydów samo jej wypowiedzenie wywołuje dyskomfort, a nawet wrogość. Reakcja ta wynika często z jej skojarzenia z retoryką antysyjonistyczną lub antysemicką — zwłaszcza w kontekście współczesnych ruchów politycznych. Termin ten bywa postrzegany jako zakwestionowanie legalności istnienia Izraela — a nawet samej żydowskiej tożsamości narodowej.


Jednak ta reakcja nie ma wyłącznie charakteru politycznego. Jest również emocjonalna, historyczna i głęboko symboliczna.

Więcej

Media odmawiają publikacji
fikcyjnego „rysunku Mahometa”
Elder of Ziyon


BBC: "Czterech pracowników satyrycznego magazynu w Turcji zostało aresztowanych za opublikowanie rysunku, który rzekomo przedstawia proroka Mahometa – postać świętą w islamie, którego wizerunek jest kwestią głęboko kontrowersyjną. Turecki minister spraw wewnętrznych Ali Yerlikaya potępił rysunek opublikowany przez magazyn LeMan, nazywając go 'bezczelnym' i ogłosił, że zatrzymano redaktora naczelnego, grafika, dyrektora instytucjonalnego oraz rysownika."

Więcej

Pamiętnik znaleziony
w starym łbie II
Andrzej Koraszewski


Wojna sześciodniowa na Bliskim Wschodzie spowodowała długotrwałe turbulencje w Europie Wschodniej. Zamieszkaliśmy w mieszkaniu cioci Mani na Pięknej. Pokój, kuchnia, łazienka i my we dwoje. Ciocia Mania to osobny rozdział. Małgorzata nie darzyła jej sympatią. Żydo-komuna w całej krasie. Powojenne życie spędziła w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Komunistką była przed wojną (światową), podczas wojny była w ZSRR, gdzie towarzysz Stalin uleczył ją z komunizmu. Małgorzata nie chciała się nawet interesować, dlaczego polazła do bezpieki, a Anna tylko się krzywiła. Tak czy inaczej, ciocia Mania wzięła przedwczesną emeryturę i pojechała turystycznie do Izraela. Małgorzata miała opiekować się mieszkaniem, więc przynajmniej chwilowo objęliśmy mienie pobezpieczniackie.

Więcej

Jak zmieniono Izrael
w krynicę zła
Daniel Ben-Ami


Od 7 października i początku wojny Izraela z Hamasem zachodni „postępowcy” zwrócili się przeciwko państwu żydowskiemu. Na ulicach i w mediach natężenie i gwałtowność nienawiści wobec Izraela – a nierzadko także wobec Żydów – bywały wręcz przytłaczające.


Czasem wręcz trudno pojąć naturę współczesnej nienawiści do Żydów. Jest tak powszechna i wszechogarniająca. Niemniej wciąż możliwe jest wyodrębnienie głównych elementów „postępowej” krytyki Izraela – a ściślej tego, co gdzie indziej nazywam „woke'owym antysemityzmem”.

U jego podstaw leży przekonanie, że Izrael jest ucieleśnieniem zła. Że jest państwem skrajnie nikczemnym. Widać to w sposobie, w jaki przeciwnicy Izraela już nie krytykują go według jakichkolwiek normalnych standardów. Nie ograniczają się do potępienia rządu Izraela, jego polityki czy działań w Gazie. Nie krytykują Izraela tak, jak krytykowane bywają inne państwa. Nie – krytycy Izraela przedstawiają go jako źródło całego zła tego świata. Widać to choćby na diagramie, który krążył w zeszłe lato w środowiskach antyizraelskich. „Palestyna to klucz” – głosił tytuł, sugerując, że to właśnie ten temat „łączy wszystko”.

Więcej

Empatia to piękna rzecz
– póki nie zbrzydnie
Lucy Tabrizi


Na Zachodzie zbudowaliśmy cały nasz moralny system wartości wokół empatii. Wychwalamy ją. Nagłaśniamy. Czcimy. Ale gdzieś po drodze empatia przestała być cnotą, a stała się słabością – podatną na przejęcie i wykorzystanie przeciwko nam.


Znam empatię. Żyłam nią. Wywodzę się z kręgów obrońców praw zwierząt; moje dawne konto nosiło nazwę „compassionate living” (współczujące życie), jeśli to cokolwiek mówi. Spędzałam godziny oglądając nagrania z rzeźni, przyglądając się cierpieniu, od którego większość ludzi odwraca wzrok. Stałam kiedyś po kolana w zakrwawionej wodzie morskiej, filmując ciężarną wielorybicę w agonii. Zginęła. Zostały mi po tym objawy PTSD.

Jestem też matką. Sama myśl o cierpieniu moich dzieci jest nie do zniesienia. 

Więcej

Irlandia wprowadza ustawę
'nie kupuj u Żyda'
Hank Berrien


Po raz pierwszy od klęski nazistowskich Niemiec jakikolwiek europejski rząd promuje prawo, które wprost nawołuje do bojkotu towarów produkowanych przez Żydów.

Więcej
Blue line

Antysemityzm
i syjonofobia
Ivan Bassov


Od supersesjonizmu do wymazywania: jak teologia zastępstwa napędza nienawiść wobec Żydów i ich państwa.

Często słyszymy: „Nie jestem antysemitą, jestem tylko antysyjonistą”. To rozróżnienie – regularnie wykorzystywane jako retoryczna zasłona dymna – dziś się rozpada. Współczesna wrogość wobec Żydów coraz częściej wyraża się nie przez dawne obelgi, lecz poprzez obsesyjny sprzeciw wobec ich państwa. Dlatego potrzebujemy nowego języka, który odzwierciedla tę zmianę. Wiele osób twierdzących, że sprzeciwia się „tylko Izraelowi”, przejawia tak głęboką, nieproporcjonalną wrogość, że zasługuje ona na własną nazwę: syjonofobia.

Więcej

Wyciek informacji z CNN
to negacjonizm
Bob Goldberg

Irańska instalacja nuklearna, przed jej zniszczeniem.

Podczas gdy izraelska i amerykańska precyzja w działaniu niszczyły infrastrukturę Iranu, prasa spieszyła się, by naprawić reputację teokracji.

Media wykonały swoją robotę dobrze — dla Teheranu.

Udało im się przedstawić niszczycielski, precyzyjny atak na irańską infrastrukturę nuklearną i system dowodzenia jako kosztowną stratę czasu. Na podstawie jednej wstępnej, wywiadowczej oceny szkód w irańskich operacjach nuklearnych, udostępnionej wszystkim czołowym mediom jednocześnie, dziennikarze sumiennie przekazali komunikat: ataki Izraela i USA opóźniły Iran zaledwie o kilka miesięcy.

Więcej
Blue line

Prawdziwa
historia syjonizmu
Cheryl E. 


Wszyscy słyszeliśmy, jak ignoranci opowiadali, że pewnego dnia w 1897 roku grupa żydowskich syjonistów z Europy Wschodniej obudziła się i postanowiła rozpocząć ruch mający na celu zmuszenie i zmanipulowanie całego świata, by „ukradł” arabską ziemię – tylko dlatego, że ci źli żydowscy syjoniści chcieli odzyskać ziemię, na której żyli ich przodkowie i z której zostali wygnani niemal 1800 lat wcześniej.

Więcej

Aktywiści pro-palestyńscy
dali się nabrać
Ahmed Fouad Alkhatib


Islamska Republika Iranu nigdy nie zaprzestanie mieszania się w sprawę palestyńską, ponieważ Teheran potrzebuje tego konfliktu, by zasilać swoją machinę propagandową. W rzeczywistości bezpieczna, stabilna i niezależna Palestyna pozostanie odległą możliwością, dopóki Islamska Republika istnieje w swojej obecnej formie i może utrzymywać pozory poparcia dla Palestyńczyków. Tylko poprzez napiętnowanie tego złowrogiego reżimu i zdystansowanie się od niego ruch pro-palestyński ma szansę stać się skuteczny.

Więcej

Przeczytaj konstytucję
Iranu i rozbij reżim
I. Marcus i B. Siegel


Chociaż niedawna porażka sojuszniczych ugrupowań Iranu — Hamasu, Hezbollahu i Syrii Asada — przyniosła ulgę wielu osobom, zwłaszcza w Izraelu, to świętowanie jest nadal przedwczesne.
Cele Iranu nie zmieniły się tylko z powodu upadku jego pełnomocników. Prawdziwe zagrożenie, jakie Islamska Republika nadal stwarza dla całej ludzkości, leży na stole w jej podstawowym dokumencie — konstytucji. Przyjęta w 1979 r. i zmieniona w 1989 r. Konstytucja Islamskiej Republiki Iranu stanowi jasną artykulację przyszłego porządku świata, który Iran uważa za swój cel: najpierw narzucić go światu islamskiemu, a następnie całej ludzkości.

Więcej

Nienawiść do Żydów
w tureckich mediach
Elder of Ziyon



Po raz kolejny tureckie media wyprzedziły inne kraje i zostały światowym mistrzem w kwestii antysemityzmu.


Mają go więcej niż Iran. Więcej niż Jordania. Więcej niż Jemen.


Oto kilka ostatnich tureckich wyczynów.


A tu prawdziwa ilustracja 
artykułu w gazecie Aydinlik na temat tego, jak żydowscy miliarderzy rzekomo finansują Izrael:

Więcej

Pamiętnik znaleziony
w starym łbie
Andrzej Koraszewski


Dawno, dawno temu był sobie w Polsce komunizm. To nie był ruski komunizm, to nie był afrykański komunizm, ani jugosłowiański komunizm. To był nasz polski komunizm. Komunistów w Polsce nie widziałem. Byli oportuniści, mnóstwo łajdaków, byli marzyciele tacy jak Jacek Kuroń, urzeczeni utopią i chcący budować utopię, byli durnie tacy jak ja, którzy dali się nabrać na pomysł rewizjonizmu, czyli rozmiękczania tego od środka. (O tej mojej przygodzie z rewizjonizmem może będzie kiedyś osobno.)

Więcej

Reakcje ONZ na ataki
Iranu na izraelskich cywilów
UN Watch


Trzynastego czerwca 2025 r. Izrael rozpoczął operację Wstający Lew, prewencyjny atak militarny na irański program broni jądrowej, kilka godzin po tym, jak Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej ONZ (MAEA) po raz pierwszy od 20 lat ogłosiła, że Iran naruszył porozumienie. Precyzyjne ataki zostały przeprowadzone przeciwko dowódcom wojskowym Iranu i naukowcom zajmującym się energią jądrową, a także przeciwko krytycznej infrastrukturze wojskowej, w tym irańskim systemom obrony powietrznej, obiektom do przechowywania i produkcji pocisków balistycznych oraz obiektom jądrowym. Premier Netanjahu uzasadniał te ataki jako konieczny akt samoobrony. „Gdyby tego nie powstrzymano, Iran mógłby wyprodukować broń jądrową w bardzo krótkim czasie — może to być rok lub kilka miesięcy” — powiedział.

Więcej

Wyobraź sobie,
że Hitler pozostał nietknięty
Joshua Hoffman


Pozwolić najwyższemu przywódcy Iranu, Alemu Chameneiemu, wyjść z tej wojny bez szwanku to jak pozwolić Hitlerowi wycofać się do Berlina w 1944 roku — z poturbowaną armią, ale z nietkniętą ideologią.


Czy potrafisz wyobrazić sobie świat, w którym architekci ludobójstwa mogą działać dalej bezkarnie — nadal trzymają się władzy i wciąż wierzą, że mieli rację?


To nie jest alternatywna historia. To ostrzeżenie.

Bo po 12-dniowej wojnie między Izraelem a Iranem właśnie z takim scenariuszem flirtuje dziś świat. Najwyższy Przywódca Iranu, Ali Chamenei, przeżył. Jego reżim nadal jest chroniony. Jego machina propagandowa nadaje. Jego Gwardia Rewolucyjna nadal maszeruje. Jego rakiety mogą być osłabione, jego zastępcze siły zdezorientowane, jego program nuklearny cofnięty — ale on sam pozostaje nietknięty.

Więcej

Kurdowie:
zapomniany naród
Paul Finlayson


Niedawno znalazłem się na spotkaniu zorganizowanym przez godną podziwu, nieco donkiszotowską organizację Tafsik — grupę, której misją jest zszywanie postrzępionych nitek ludzkiej wspólnoty w epoce dudnienia plemiennych werbli. To było wspaniałe wydarzenie, kalejdoskop sprzeciwu wobec ponurych obrazów współczesnego świata.

Więcej
Blue line

Ataki Trumpa na Iran
były sygnałem dla Chin
Daniel; Greenfield


Ameryka właśnie stała się nieprzewidywalna.
Jedną z największych słabości amerykańskiej polityki zagranicznej była nasza przewidywalność. Nasi przeciwnicy potrafili dokładnie określić, co zrobimy, a czego nie.


Jednym z największych atutów prezydenta Trumpa jest jego nieprzewidywalność. W sprawie ataków na Iran nie tylko trzymał wszystkich w niepewności do ostatniej chwili, ale też zastosował wyrafinowane środki, by zmylić obserwatorów. Dan Caldwell, znajomy Tuckera Carlsona, został usunięty z Pentagonu z powodu zarzutów o przecieki. Podobny los spotkał kilku innych. Kiedy ataki faktycznie zostały przeprowadzone, nie pojawiły się wcześniej żadne przecieki – mimo że niektóre media twierdziły, iż mają informacje od anonimowych „urzędników”. Wszyscy nauczyli się milczeć w sprawach naprawdę istotnych.

Więcej

Czas, którego nigdy
nie zapomnimy
Phyllis Chesler

Karykatura zamieszczona przez egipskiego liberała.

Mamy przywilej żyć w tych czasach – czasach, których nigdy nie zapomnimy, w których ważą się losy narodów.


Izrael wykonał całą ciężką pracę, tę brudną robotę – w imię własnego przetrwania, w imię Zachodu, w imię całej ludzkości. Niezwykłe osiągnięcie militarne państwa żydowskiego, w połączeniu z sukcesem zadziwiającej operacji psychologicznej – zdawałoby się, że skoordynowanej ze Stanami Zjednoczonymi – doprowadziło do unicestwienia niemal już gotowej zdolności Iranu do zniszczenia Izraela – chas we’szalom (Boże uchowaj!).

Więcej

Od wtorku do wtorku
minął tydzień
Andrzej Koraszewski 


Nieznośna lekkość dalszego bytu. Informuję szanownych czytelników o chwilowej (lub trwałej) impotencji twórczej. Podobnie jak z pszczołami (tymi od Kubusia Puchatka), z impotencją nigdy nic nie wiadomo. Mój mózg chodzi na zwolnionych obrotach, a nie chciałbym zabierać ludziom czasu ględzeniem.


Zbyt dużo palę. Siedzę na schodkach werandy, gdzie siedzieliśmy 40 minut przed śmiercią Małgorzaty, a ona silnym i ożywionym głosem referowała ostatnie wiadomości. Zawsze lubiliśmy siedzieć na tych schodkach, czasem dziwiliśmy się, że tak pięknie urządziliśmy sobie to nasze ostatnie gniazdko. Tak wyszło — dziewięćdziesiąt procent zasługi to wiele przypadków, dziesięć procent to wysiłki, żeby przypadkowym zdarzeniom nadać jakiś sens.

Więcej

„Filozof Putina”
to antysemita
Elder of Ziyon


Aleksandr Dugin, rosyjski ultranacjonalista często nazywany „filozofem Putina”, to nie tylko niebezpieczny ideolog. To także antysemita opętany teoriami spiskowymi na punkcie Izraela, a jego majaki odzwierciedlają powracającą prawdę: że Żydzi i państwo żydowskie postrzegani są jako egzystencjalne zagrożenie dla totalitarnych ideologii – właśnie dlatego, że wartości żydowskie pozostają z nimi w moralnej opozycji.

The New York Times przedstawił Dugina swoim czytelnikom w 2022 roku, opisując go jako „filozofa Putina”, który był jednym z głównych orędowników inwazji na Ukrainę.
Jego myśl opiera się na idei „eurazjatyzmu” – przekonaniu, że Rosja to odrębna cywilizacja, która powinna stworzyć państwo obejmujące cały kontynent, wzorowane na dawnym imperium, ale bez komunistycznej ideologii Związku Radzieckiego. 

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Iran jest z Ameryką
w stanie wojny od 46 lat
Daniel Greenfield

Kolejne
„Boskie zwycięstwo”
Hussain Abdul-Hussain

Ciąg dalszy „Listów
z naszego sadu”
Andrzej Koraszewski

Niech przemówi mój
podziw dla Żydów
Paul Finlayson

Rewolucja już jest,
ale jaka to rewolucja?
Alberto M. Fernandez

Granice nieposłuszeństwa
obywatelskiego
Patrycja Walter

Myśli o dziennikarstwie
zależnym
Andrzej Koraszewski

Antysemityzm  gorszy niż
twojej babci
Avi Herbatschek

Wojna Izraela z Iranem
jest przysługą dla ludzkości
Z materiałów MEMRI 

Izrael musi powiedzieć
kim jest wróg
Yonatan Daon

Komiczny upadek
kultu kefiji
Brendan O’Neill

Świat pogrążył się
w moralnej otchłani
David Collier

Powinniśmy poważnie traktować
hasło „Śmierć Ameryce”
Daniel Greenfield

Antysemityzm bywa wyrokiem
śmierci
Joshua Hoffman

Izrael wykonuje
brudną robotę za innych
Elder of Ziyon

Blue line
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk