Arabski historyk przyznaje, że nie ma palestyńskiego narodu
Judith Bergman
2018-12-25
Powstanie Tel Awiwu
Jednym z największych, najbardziej upartych i najkosztowniejszych kłamstw naszych czasów jest twierdzenie, że dżihad prowadzony przez Arabów w Autonomii Palestyńskiej (AP) i w Strefie Gazy przeciwko Żydom w Izraelu jest narodową walką rdzennego ludu o niepodległość.
Niezależnie od faktów, to kłamstwo trwa przy wsparciu miliardów dolarów międzynarodowych środków pomocowych i politycznego prestiżu, który czyni, że każdemu, kto jest w to zaangażowany, jest coraz trudniej przyznać, że cała sprawa jest wyłącznie sztuczką propagandową.
W odróżnieniu od bajki Nowe szaty cesarza wszyscy udają, że są ślepi i głusi, kiedy pokazuje się im, że cesarz jest nagi. W rzeczywistości, gdyby sam cesarz wstał i krzyknął: „Jestem nagi, ludzie, idźcie do domu!” , tłum w dalszym ciągu wychwalałby jego nieistniejące szaty.
W zeszłym tygodniu (1 listopada 2017) cesarz zrobił to właśnie:
“Przed obietnicą Balfoura, kiedy skończyły się rządy Osmanów [1517-1917], polityczne granice Palestyny, jaką znamy dzisiaj, nie istniały i nie było niczego zwanego narodem palestyńskim z polityczną tożsamością, jaki znamy dzisiaj” - przyznał historyk Abd Al-Ghani Salameh w oficjalnej telewizji Autonomii Palestyńskiej 1 listopada 2017 roku.
“Ponieważ linie administracyjnego podziału Palestyny rozciągały się od wschodu do zachodu, obejmowały Jordanię i południowy Liban, jak wszystkie ludy regionu [Arabowie palestyńscy] zostali wyzwoleni spod rządów tureckich i natychmiast przeszli pod rządy kolonialne, bez stworzenia politycznej tożsamości narodu palestyńskiego”.
W 1917 roku, mówi ten arabski historyk w oficjalnej telewizji AP, nie było niczego takiego jak naród palestyński. Ta wypowiedź oznacza, że cała narracja o „rdzennym ludzie palestyńskim” została wymyślona w późniejszym czasie.
Jak powiedział minister spraw wewnętrznych i bezpieczeństwa narodowego Hamasu, Fathi Hammad, przemawiając w Al-Hekma TV w marcu 2012 roku:
“Bracia, połowa Palestyńczyków jest Egipcjanami, a druga polowa Saudyjczykami. Kim są Palestyńczycy? Mamy wiele rodzin o nazwisku Al-Masri, których korzenie są egipskie. Egipskie! Mogą być z Aleksandrii, z Kairu, z Dumietty, z północy, z Asuanu, z Górnego Egiptu. Jesteśmy Egipcjanami…”
Istnieje powód, dla którego ”Palestyńskie Muzeum Narodowe” nie posiada historycznych artefaktów.
Przyznanie arabskiego historyka potwierdzają obserwacje XIX-wiecznych podróżników w tym regionie, którzy najwyraźniej nie mieli żadnej specjalnej agendy politycznej, kiedy odwiedzali ten teren, w odróżnieniu od tak wielu, którzy dzisiaj przyjeżdżają do Izraela:
”Przed bramami Jerozolimy nie zobaczyliśmy żadnego żywego stworzenia, nie słyszeliśmy żadnego żywego dźwięku” – pisał francuski poeta Alphonse de Lamartine o swojej wizycie w 1835 roku.
”Kraj jest w znacznym stopniu opróżniony z mieszkańców i dlatego w wielkiej potrzebie populacji” – pisał brytyjski konsul, James Finn w opisie Ziemi Świętej w 1857 roku.
”Palestyna siedzi we włosiennicy i popiołach. Nad nią wisi przekleństwo, które spowodowało uschnięcie jej pól i spętanie jej energii. … Palestyna jest opustoszała i brzydka… Jest to beznadziejnie posępna, załamana kraina” – pisał amerykański pisarz Mark Twain, opisując swoją wizytę w 1867 roku.
Niemniej arabskiej machinie propagandowej uchodzi na sucho publikowanie fantastycznych kłamstw, jak to ze strony internetowej Autonomii Palestyńskiej o turystyce:
„Z historią, która obejmuje ponad milion lat, Palestyna odgrywa ważną rolę w ludzkiej cywilizacji. Jest tyglem prehistorycznych kultur, jest miejscem, w którym rozwinęły się osiadłe społeczeństwo, alfabet, religia i literatura i było to miejsce spotkań różnych kultur i idei, które ukształtowały znany nam dzisiaj świat”.
Społeczność międzynarodowa nie tylko aprobuje te kłamstwa, ale płaci za nie.
Oświadczenie historyka Abd Al-Ghaniego w telewizji AP było historycznym, niezmiernie wartym opublikowania przyznaniem, które powinno było dostać się na czołówki wszystkich mediów, biorąc pod uwagę znaczenie, jakie przywódcy polityczni, dyplomaci i media oraz inne postaci establishmentu na całym świecie przypisują tej kwestii.
W końcu, jeśli sami Arabowie przyznają, że „naród palestyński” jest wymyślony, to czy konsekwencją nie powinno być zamknięcie niezliczonych projektów ONZ, miliardów dolarów pomocy międzynarodowej i niekończące się kampanie przeciwko Izraelowi, i przeznaczenie tych pieniędzy i wysiłku na inne, szlachetniejsze cele?
Odpowiedź brzmi ”tak”, ale nikt nie zwraca uwagi.
Żyjemy w świecie zmyślonych narracji. Fakty nie mają dłużej wartości, w odróżnieniu od uczuć i ideologicznego pozowania. Prawda została zredukowana do kłopotliwej niedogodności i jeśli gapi ci się w oczy, nie ma nic łatwiejszego, jak zamknąć oczy albo po prostu odwrócić wzrok.