Prawda

Czwartek, 25 kwietnia 2024 - 03:55

« Poprzedni Następny »


Doradztwo religijne i religioznawcze XIII


Lucjan Ferus 2015-05-24


We wszystkich mediach pokazywano i komentowano terrorystyczny atak na muzeum w Tunisie, a telewidzowie raczeni byli wielokrotnie powtarzanymi tymi samymi zdjęciami z owego tragicznego wydarzenia. Ciekaw byłem, czy i w tym przypadku pojawi się pokrętne wytłumaczenie przyczyn tego ataku i oczywiście doczekałem się. Jakiś ekspert,  politolog bodajże, dokładnie nie pamiętam, wytłumaczył widzom, że ów atak terrorystów nie ma oczywiście nic wspólnego z prawdziwym islamem, który jest – a jakże – religią pokoju.

Zastanawia mnie ile tysięcy ludzi musi jeszcze zginąć w podobnych lub jeszcze bardziej przerażających sytuacjach, aby politycy i ogólnoświatowe media przyznały, że główną przyczyną tego szerzącego się zła jest sama religia, niezależnie od rodzaju wyznania?

 

Dlaczego np. papież Franciszek potępiający ostatnio międzynarodową korupcję, nie potępi religii, która w imieniu swego Boga morduje ludzi na coraz większą skalę, nie kryjąc się przy tym wcale, a nawet szczycąc się, iż czyni to z pobudek religijnych? Czyżby ze względu na pamięć o niechlubnej przeszłości swego Kościoła? Może oni wszyscy kierują się jakąś inną „moralnością”, która jest dla nich bardziej korzystna w takich sytuacjach jak ta? Doprawdy trudno mi to zrozumieć. Na szczęście dzwoni telefon i będę mógł oderwać się od tych tragicznych i na dodatek obrzydliwie zakłamywanych problemów dzisiejszego świata.    

 

Doradca: Porady religijne i religioznawcze. W czym mogę pomóc?

Młodzieniec: Dzień dobry. Chcemy poradzić się w pewnej sprawie. Jesteśmy grupą młodych katolików i mamy ambitny zamiar coś zmienić w naszym życiu religijnym. Nie ukrywam, iż wzorem dla nas jest papież Franciszek, który swoim nietypowym i bezpretensjonalnym zachowaniem inspiruje młodych ludzi do zmian w przeżywaniu wiary. Uznaliśmy więc, że skoro mogą być nowi ateiści, różniący się zapewne czymś istotnym od tych starych, to czemu nie miałoby być nowych wierzących? Czy nie stać nas na nową jakość religijnej wiary, która zadowoliłaby także elity intelektualistów?  Mamy być gorsi od niewierzących? A w czym my im ustępujemy?! Z pewnością w niczym; musimy tylko w siebie uwierzyć!

 

D: Wszystko pięknie panowie, ale czego w tej sytuacji oczekujecie ode mnie?

M: Otóż potrzebujemy rady od kogoś, kto rozeznaje się dostatecznie dobrze w kwestiach religii, bo prawdę mówiąc nie mamy pojęcia w co powinniśmy wierzyć, aby zasłużyć sobie na miano „nowych wierzących”. Zastanawialiśmy się na razie, czy nie powinniśmy zacząć od oczyszczenia naszej religii z anachronicznych reliktów z dawnych epok, co zachować lub zinterpretować po nowemu w duchu współczesnej wiedzy i kultury. Chyba religię da się unowocześnić na tyle, aby była bliższa mentalności współczesnego człowieka, a jednocześnie nawiązywała do swej odwiecznej tradycji? Jak pan uważa?

 

D: No, no! Jak słyszę, chcecie podjąć się arcytrudnego zadania! Ciekawym paradoksem jest to, że wasza chęć działania w tej kwestii wynika z błędnego moim zdaniem odczytania intencji papieża Franciszka. Założyliście bowiem, iż jego zachowanie ma na celu dobro ludzkości, a nie tylko i wyłącznie dobro Kościoła. Ale nie jest to w tej chwili istotne; wasz intelektualno – religijny problem jest na tyle ciekawy, iż warto się nad nim zastanowić niezależnie od waszych pobudek. Jak zatem chcecie zabrać się do „oczyszczania” i unowocześniania waszej religii? Ile i jakich zmian jesteście gotowi wprowadzić w wasze religijne wierzenia? Z czego jesteście gotowi zrezygnować, a z czego nie?

 

M: Wspólnie doszliśmy do wniosku, że dobrze byłoby zacząć od podstaw, czyli od Pisma Świętego. Postanowiliśmy odrzucić Stary Testament, który w wielu miejscach jest nad wyraz infantylny, a zarazem przerażająco okrutny i bezlitosny. Jego anachronizm w porównaniu z obecną wiedzą jest nie do przyjęcia dla współczesnego człowieka. Czy nie ze względu na zawarte w nim mity, papieska komisja biblijna za czasów papieża Piusa XII zezwoliła wiernym (16. 01. 1948 r.) na niedosłowne odczytywanie Pięcioksiągu? A poza tym, Bóg Jahwe jest Bogiem judaizmu, czyli Żydów, a my przecież od dziada, pradziada jesteśmy Polakami. Co pan sądzi o naszym pomyśle, ma on sens?

 

D: To zależy z jakiej perspektywy na niego spojrzymy. Zanim przejdę do jakichkolwiek ocen, proszę powiedzcie mi panowie co dalej macie zamiar zmienić i przy czym zostać. Na razie chcecie odrzucić Stary Testament jako anachroniczny relikt przeszłości. A co z Nowym Testamentem? Wbrew nazwie, nie jest on taki znów nowy. Co z nim?  

M: Postanowiliśmy zostać przy Bogu chrześcijaństwa – Jezusie Chrystusie i oczywiście przy religii chrześcijańskiej, w której zostaliśmy wychowani.

D: A nie w katolicyzmie?

M: Tak, oczywiście! Dla nas jest to równoznaczne, dlatego papież Franciszek jest naszym idolem, tak jak kiedyś był nim Jan Paweł II. I to byłoby wszystko. Proszę teraz tak szczerze powiedzieć, co pan sądzi o naszym pomyśle unowocześnienia religii naszych przodków?

 

D: Ujmując krótko: uważacie, że wystarczy odrzucić Stary Testament z Biblii, a resztę pozostawić tak jak dotąd, aby móc uważać się za nowoczesnych katolików, czyli jak to określacie „nowych wierzących”? I tylko na tym ma polegać ta wasza „nowa wiara”?

M: No, tak,.. a co jeszcze można by zmienić w wierzeniach religijnych?

D: Zdziwilibyście się jak dużo! Nie w tym rzecz jednak. Czy orientujecie się przynajmniej jakiego rodzaju Bogiem jest Jezus Chrystus?

 

M: Oczywiście! Jest Bogiem Odkupicielem, Zbawicielem ludzkości.

D: Otóż to! Jest „soterem”, który poprzez swoją ofiarę na krzyżu odkupił grzechy ludzkości. Dlaczego ludzkość jest grzeszna? Z powodu upadku pierwszych ludzi w raju, co w rezultacie  zaowocowało „grzechem pierworodnym”, który rozprzestrzenił się na całą ludzkość. Skąd możemy się o tym dowiedzieć? Z Księgi Rodzaju, od której zaczyna się Stary Testament. Odrzucając go, a jednocześnie wierząc w Jezusa Chrystusa, stawiacie go w niezręcznej sytuacji: cóż takiego miałby on „odkupywać” swoją ofiarą, skoro nie było upadku pierwszych ludzi w raju, ani grzechu pierworodnego, który skaził naturę wszystkich ludzi. Cóż więc do roboty na Ziemi miałby Bóg Odkupiciel i Zbawiciel ludzkości?

 

M: No, rzeczywiście,.. nie wzięliśmy tego pod uwagę. Wygląda na to, iż Stary Testament należy zostawić w spokoju, mimo jego anachroniczności i archaiczności. Trudno. To już nie wiem, co innego moglibyśmy zmienić i unowocześnić w naszych wierzeniach, abyśmy mogli uważać się za „nowych wierzących”,.. wbrew pozorom nie jest to takie proste.

 

D: Możecie bardzo wiele! Na przykład podważyć ideę „wolnej woli” człowieka, która w świetle współczesnej nauki okazała się użyteczną fikcją, wymyśloną po to, aby uczynić winnym stworzenie, a nie jego stwórcę za istnienie zła w jego dziele. A tym samym możecie odrzucić ideę „grzechu pierworodnego” obarczającego wszystkich ludzi odpowiedzialnością za winę prarodziców rodzaju ludzkiego, implikującą potępianą przez wszelkich moralistów odpowiedzialność zbiorową. Możecie wreszcie odrzucić prymat papiestwa, czyli papieża Franciszka nad resztą chrześcijaństwa, który katolicyzm zawdzięcza wymyślonej w II w. przez biskupa Lyonu Ireneusza, tak zwanej „sukcesji apostolskiej” itp.

M: Jak to?! Odrzucić papieża Franciszka?! Przecież on tyle dobrego już zrobił dla Kościoła! A ile jeszcze ma zamiar zrobić?! Dlaczego mielibyśmy odrzucać tak dobrego papieża?

 

D: Chociażby z powodu nadzwyczaj krwawej historii tego Kościoła. Znana jest wam choć w przybliżeniu cena, którą musiała zapłacić ludzkość za istnienie tejże religii? Czy orientujecie się, że splendor i znaczenie czyli bogactwo i stan posiadania, którym szczyci się Watykan zostało zapoczątkowane oszustwami na wielką skalę (tzw. Donacja Konstantyna i Dekrety Pseudo – Izydora)? Że środki na budowę gigantycznych świątyń uzyskiwano z drakońskich podatków oraz handlu odpustami i relikwiami (i ich fałszywkami) na masową skalę? Że na potęgę państwa kościelnego pracowali w pocie, krwi i znoju niewolnicy, z których Kościół katolicki zrezygnował jako jeden z ostatnich? Chwaląc obecnego papieża, poznaliście przynajmniej historię organizacji, na której czele stoi? Znacie jej przerażające dziedzictwo?     

 

M: No, nie,.. tego wszystkiego nie byliśmy świadomi. To aż tak źle przedstawia się historia tego Kościoła? Czy wobec tego nasz ambitny pomysł bycia „nowymi wierzącymi” nie wydaje się panu naiwny, aby nie powiedzieć głupi?

D: Sam pomysł nie wydaje mi się naiwny, ale jego realizacja już tak. Chcecie odciąć się od archaicznej i anachronicznej formy religijności, odrzucając Stary Testament, ale pozostajecie w katolicyzmie w którym rytuał i obrzędowość w głównej mierze zastępują wiedzę o przedmiocie wiary. Jednym słowem; pobożność jej wyznawców demonstrowana jest poprzez zbiorowe modły i obrzędy, a nie – tak jak to widział Jezus – poprzez wewnętrzne przeżywanie prawd wiary. Do czego instytucja Kościoła z monstrualnie rozbudowaną hierarchią wcale nie jest potrzebna. Gdzie tu widzicie miejsce na nową jakość wiary religijnej? Czy tam gdzie istnieją niepodważalne dogmaty wiary oraz skostniały rytuał, ma szansę zaistniećz dnia na dzień nowe spojrzenie na religię, nowa jej interpretacja?

 

M: Chce pan powiedzieć, że nie możemy liczyć na taką zmianę jakości naszych wierzeń, abyśmy mogli uważać się za „nowych wierzących”?

D: Nie, jeśli chcecie pozostać przy katolicyzmie. Tak, jeśli wybierzecie inną formę wierzeń, nie związaną z doktryną katolicką i hierarchią wartości właściwą dla tej religii.

M: Więc co by nam pan doradził w tej sytuacji? Powinniśmy zrezygnować z tych ambitnych planów i dalej uczestniczyć w pseudoreligijnych mszach, w których księża więcej mówią o polityce, antykoncepcji, aborcji, in vitro, związkach partnerskich, klauzuli sumienia i tym podobnych sprawach? Jaki to ma związek z duchowością, czy z Bogiem będącym miłością?

 

D: Oczywiście, że nie powinniście rezygnować ze swoich planów. Jedyne z czego powinniście zrezygnować, to kurczowego trzymania się doktryny katolicyzmu. Albo inaczej to ujmując: zrezygnować z pośredników pomiędzy Bogiem, a jego wyznawcami, którzy to pośrednicy (kapłani) większość uwagi wiernych kierują na siebie, a Bóg służy im tylko za wygodne uzasadnienie ich własnej wielkości, ważności i wartości. Problem tkwi w tym, iż księża przedstawiają wiernym tak zmanipulowany wizerunek Boga, aby ich rola w relacjach Bóg – człowiek – Bóg, była nieodzowna i konieczna wręcz. Dlatego większość religii jest sacerdotalistyczna (pośrednictwo kapłanów między Bogiem a człowiekiem). Zatem: Bóg tak, ale bez ziemskiego szczebla pośredniczącego, samorzutnych i nachalnych „sług bożych”.

 

Możecie więc zacząć od uważnej lektury Nowego Testamentu, aby zobaczyć, iż ten Kościół, którego najwyższy zwierzchnik tak wam się podoba, ma raczej niewiele wspólnego z ewangelicznymi naukami Jezusa. Nie zamierzał on przede wszystkim „zakładać” żadnego   Kościoła, skoro za życia jego uczniów miało nastąpić królestwo boże na ziemi. A na pewno nie takiego, którego dogłębnie zakłamana ideologia „ewangelizacji” wykorzystującej przemoc w myśl hasła „Cel uświęca środki” zdominowała i podporządkowała sobie większość świata. Jest to dokładnie wbrew temu czego nauczał Jezus swych bliźnich.

 

Jest to oczywiście jedna z możliwości, jakie są do waszej dyspozycji i to chyba ta najprostsza z możliwych, która wynika z waszego przywiązania do religijnej tradycji przodków. Uważam że stać was na coś więcej; na prawdziwą zmianę jakości wiary, która bez wątpienia będzie zasługiwała na to, abyście mogli uważać się za „nowych wierzących”. Jesteście gotowi na to?

 

M: No cóż, spróbujemy,.. ale to chyba będzie trudne zadanie. Tak całkowicie zrezygnować z tego wszystkiego, czego od dziecka nauczali nas księża i katecheci? To nasza kulturowa tradycja przecież, trudno będzie tak z dnia na dzień zaprzeć się jej, nie sądzi pan?

D: Tak, to rzeczywiście może być trudne. Niełatwo jest zerwać ideologiczne więzy, jakie na wiernych nakłada katolicka katecheza od wczesnego dzieciństwa, aż do końca życia i stać się osobnikiem kultywującym inne wartości.  Skoro jednak chcecie być uważani za „nowych wierzących”, to musicie spróbować podjąć to wyzwanie. Postaram się pomóc wam w tym.

 

Zacznijmy od tego, iż moim zdaniem wybraliście niewłaściwy kierunek dla zmiany jakości waszych wierzeń i niewłaściwą analogię jako bodziec do przeprowadzenia tych zmian. To, że istnieją tzw. „nowi ateiści” nie oznacza wcale, że na samym podobieństwie nazwy mogą, a nawet powinni istnieć „nowi wierzący”. Różnica jest taka, iż ci, których zaczęto określać tym mianem zwykli wyrażać swoje areligijne poglądy w odważny sposób, bez „owijania w bawełnę” zakłamanej poprawności politycznej i obawy zranienia uczuć religijnych kapłanów jak i osób wierzących. Zaczęli otwarcie mówić o tym, co dotąd było skrzętnie pomijane w publicznych dyskursach; że religie są już ze swej nietolerancyjnej natury dużym zagrożeniem dla ludzkości, o czym najlepiej świadczy ich krwawa historia.

 

To, co ich jeszcze różni od poprzedników, włoski filozof Cesare Vanini tak ujął: „Na fundamencie położonym przez ateistów starożytnych, ateiści nowożytni wznieśli potężny gmach własnych argumentów”. Ateizm bowiem kieruje się m.in. zasadą, którą Bertrand Russell w Szkicach sceptycznych sformułował w następujący sposób:„Potrzebna nam jest nie wola wiary, ale pragnienie wykrycia prawdy, co jest rzeczą wprost przeciwną”. Czyli to, co Stanisław Lem przedstawił w jeszcze bardziej dobitny sposób: „Najwyższą wartością naszej kultury jest prawda. Jest ona wartością naczelną, bez względu na to, czy jest to prawda deprymująca czy ekscytująca i prawdzie powinniśmy wszyscy służyć”.

 

Natomiast wiarę religijną wartościuje się w zupełnie inny sposób: im głębsza wiara, to znaczy taka, w której nie ma żadnych wątpliwości, która jest absolutnie pewna swych racji – tym jest lepsza i bardziej wartościowa. W tak rozumianych wierzeniach nie ma miejsca dla dociekań o prawdzie lub fałszu idei będącej przedmiotem owej wiary, bowiem z definicji jest ona ludziom objawiona przez Boga,więc jest nie tylko prawdą, ale też Prawdą przez duże „P”. Jeśli chcielibyście się tego trzymać wszelkie wasze próby znalezienia nowej jakości wiary religijnej musiałyby „spalić na panewce”, a wasz pomysł zostałby niezrealizowaną mrzonką.

 

Na szczęście możemy posłużyć się taką definicją wiary jak i wierzeń, która umożliwi wam upragnioną zmianę i jednocześnie uzasadni ją. Z pomocą przyjdzie wam Michał Heller, który w książce Wszechświat i Słowo w taki sposób przedstawił ten problem:

 

„Wierzenia w życiu codziennym są niezbędne /../ idzie o to, żeby wierzenia były rozumne (racjonalne). Pierwszym, narzucającym się warunkiem rozumności wierzeń jest ich spójność”. Od siebie dodałbym jeszcze, że również brak wewnętrznych sprzeczności, które czynią je niewiarygodne. Na poparcie powyższego, autor w/wym. książki przytacza poglądy innych uczonych, np. Price’a: „Wiara w coś, zakłada posiadanie pewnych argumentów, które sprawiają, że przedmiot wiary jest przynajmniej prawdopodobny. A zatem wiara musi zawierać wiedzę o czymś”.

 

Także zacytowana jest wypowiedź Bernarda Mayo: „Wiara wiąże się z prawdą przynajmniej na dwa sposoby. Po pierwsze, to w co się wierzy może być prawdziwe, albo fałszywe. Po drugie, nawet jeśli to w co się wierzy jest fałszywe, wierzący uważa je za prawdziwe. Sam fakt, że w coś się wierzy, nie nadaje przedmiotowi wiary waloru prawdy. Stąd płyną oczywiste wnioski: jest rzeczą złą wierzyć w fałsz, a dobrą wierzyć w prawdę /../ Prawda powinna być przedmiotem wiary, a fałsz nie /../ Im ktoś jest bardziej rozumny, tym ma mniejszą swobodę w przyjmowaniu czegoś „na wiarę”, tym bardziej zniewalająco działają na niego racje rozumowe”.

 

Biorąc powyższe za podstawę nowej jakości waszych wierzeń, chciałbym doradzić wam ideowy „skok na głęboką wodę” i zaproponować taki rodzaj religii, w której najmniej jest owych „prawd” do przyjęcia „na wiarę”, czyli jest ona najbardziej racjonalna z możliwych wierzeń. Prawdę mówiąc ma ona tylko jedną główną prawdę do uwierzenia: istnienie Boga, stwórcy Wszechświata. I nic poza tym.Mam na myśli deizm, którym moglibyście zastąpić obecnie wyznawany teizm. Różnicę pomiędzy tymi wierzeniami doskonale przedstawił Richard Dawkins w Bogu urojonym:

 

Teista wierzy, że istnieje nadnaturalna inteligencja; byt, który oprócz swego najważniejszego dzieła, jakim było stworzenie świata, wciąż pozostaje w tym świecie immanentnie obecny, nadzorujący i wyznaczający losy stworzonych przez siebie istot. Na ogół w teistycznych systemach wierzeń bóstwo bezpośrednio uczestniczy w życiu ludzi. Odpowiada na modły, wybacza grzechy lub je karze, poprzez cuda ingeruje w bieg ludzkich spraw, ocenia dobro i zło naszych uczynków, wiedząc zawsze kiedy je popełniamy (a nawet, kiedy tylko myślimy o tym, by je popełnić).

 

Deista co prawda także wierzy w nadprzyrodzony inteligentny byt, ale przyjmuje, że jego aktywność w zasadzie ograniczyła się do ustanowienia praw rządzących światem. Bóg deisty nie ingeruje w bieg ziemskich spraw, a już na pewno nie przejmuje się jakoś szczególnie ludzkimi problemami. /../ Różnica między deistami a teistami polega na tym, iż Bóg tych pierwszych nie wysłuchuje modlitw, nie zajmuje się grzechami ani wyznaniami winy, nie czyta w naszych myślach i nie ingeruje w bieg ziemskich spraw poprzez arbitralnie dokonywane cuda. /../

 

W porównaniu z psychopatycznym zbrodniarzem ze Starego Testamentu, deistyczny Bóg myślicieli Oświecenia rzeczywiście jawi się jako istota nieskończenie wyższa – godna swej kosmicznej kreacji, wyniośle nieciekawa ludzkich spraw, odnosząca się z najwyższą obojętnością do naszych myśli i pragnień, za nic sobie mająca nasze drobne grzeszki czy wymamrotane pokajania. Bóg deistów to fizyk, który kończy wszelką fizykę, alfa i omega matematyków, apoteoza konstruktorów. To nadinżynier, który ustanowił prawa i stałe fizyczne, nastroił je z niebywałą precyzją i niewyobrażalną świadomością przyszłych zdarzeń, zainicjował eksplozję, po czym przeszedł na emeryturę i od tego czasu nie dał o sobie znaku”.

 

Co myślicie o tej propozycji? Odważylibyście się na taką zmianę swego światopoglądu? To „nieco więcej” niż wasz „odważny” początkowy pomysł, prawda? Dodam tylko, iż deizm cieszył się szczególnym uznaniem u takich intelektualistów, jak Benjamin Franklin i Thomas Jefferson, którzy zdołali wprowadzić wartości oświecenia do dokumentów tworzących podwaliny Stanów Zjednoczonych Ameryki. Może więc warto spróbować?

 

M: Przyznam, iż zaskoczył pan nas tym pomysłem: deizm w miejsce teizmu? Nie pojmuję na czym niby miałaby polegać wyższa jakość „wiary deistycznej” w porównaniu z „wiarą teistyczną”? Przecież w tej sytuacji pozostawałoby nam jedynie wierzyć, iż Bóg istnieje i nic więcej. I to już miałoby być wszystko? Jaką mielibyśmy mieć korzyść z takiej wiary?

 

D: To zależy jakie „korzyści” ma pan na myśli; jeśli chodzi o „zbawienie ludzkiej duszy”, czyli obietnicę życia wiecznego po biologicznej śmierci człowieka, to zapewne nie należy tego oczekiwać po deizmie. On nie wytworzył takich bliskich potrzebom człowieka iluzji i nie mami go urojeniami nieba pełnego aniołów, ani nie straszy odstępców  i sceptyków wiecznymi mękami piekielnymi,ponieważ – tak mi się wydaje – nie ma on chorych ambicji panowania nad ludzkimi umysłami, schlebiając potrzebom naszego ego.  

 

Za to nie musicie wierzyć (na siłę, bo już przedszkolaki są uczone katechezy) w wiele religijnych „prawd objawionych”, które nie sposób zaakceptować rozumem, posługującym się prawami logiki i zasadami racjonalnego myślenia. Np. możecie odrzucić nagminny w teizmie antropomorfizm, biorący się z przekonania, iż Stwórca Wszechświata jest osobą (która jednocześnie wypełnia sobą całe Uniwersum), mającą wiele atrybutów pochodzenia ludzkiego i potrzebnych w relacjach z ludźmi. Andre Comte-Sponville tak to ujął:

 

„Tak więc wszystko, co możemy pozytywnego powiedzieć o Bogu, naznaczone jest antropomorfizmem. /../ To jest cena, którą trzeba zapłacić za analogię. /../ jak jednak powiedzieć o Bogu coś, co byłoby wolne od antropomorfizmu, jeśli nie nic, dokładnie nic? /../ Wszelki antropomorfizm dotyczący absolutu jest naiwny i śmieszny. Wobec tego, co niewypowiedziane, lepiej zachować milczenie” (wg Duchowość ateistyczna).

 

Czyli tak jak w deizmie; można tylko wierzyć, iż Bóg istnieje i nic poza tym. Czy to nie jest najwyższy poziom wiary, a zarazem najbardziej racjonalny? „Być deistą, to wierzyć w Boga, nie pretendując do poznania go” (z w.wym. pozycji). Chcieliście przecież wznieść się na wyższy poziom wierzeń religijnych, prawda? Wyższy, czyli bardziej rozumowy, racjonalny.

 

Uzasadnienie teizmu leży w potrzebach natury ludzkiej: człowiek, jako istota świadoma swej śmiertelności potrzebuje nieustającego pocieszenia ze strony opiekuńczego bóstwa, które obdarzy go życiem wiecznym po biologicznej śmierci, jeśli tylko podporządkuje się on jego woli i będzie żył zgodnie z narzuconymi mu zasadami moralnymi. Dlatego właśnie teizm jest najbliższy ułomnej naturze człowieka, jak żadna inna religia, mimo to, iż jest w nim mnóstwo wewnętrznych sprzeczności, które czynią go niewiarygodnym i infantylnym. Doskonale natomiast nadaje się do panowania nad ludźmi w imieniu osobowego Boga, który bez pośredniczącego szczebla kapłanów („pomocników Boga” jak sami siebie nazywają) nie dałby rady zrealizować swego planu opatrznościowego względem ludzkości.

 

Uzasadnienie deizmu natomiast, dostarcza nam otaczający nas świat i cała przyroda na nim: jej bezlitosne prawa, którym podlega również człowiek, świadczą przeciwko jakiejkolwiek opiece bożej, nie mówiąc już o trójstopniowej Opatrzności, której działanie charakteryzuje to znane biblijne powiedzenie: „Żaden wróbelek nie spadnie z drzewa, jeśli On tego nie będzie chciał”. Ludzie już bardzo dawno na to wpadli, czego świadectwem jest to rozumowanie, które zaproponował współczesnym sobie Cyceron w księgach O naturze bogów:

 

„Gdyby świat był rządzony przez Opatrzność Bożą, wówczas wszystko byłoby odmierzone – jak na sprawiedliwej wadze – każdemu człowiekowi według tego, na co zasługuje, a więc dobrym przypadałoby w udziale dobro, a złym zło. Lecz skoro w rzeczywistości wszystko dzieje się zupełnie inaczej, nie mogę dopatrzyć się w tym w żaden sposób istnienia Opatrzności Bożej na tym świecie /../.

 

Widzimy bowiem, że na tych, którzy nigdy nie przekraczają granicy tego, co sprawiedliwe i słuszne, spadają co dzień niezliczone ciosy wrogów; oplatani są siecią intryg i zdrad; rzucane są im pod nogi kłody; spotykają ich niezliczone przeciwności. Natomiast tych, którzy depcząc prawa boskie i ludzkie, są splamieni czynami występnymi i zbrodniczymi, nie spotykają żadne nieszczęścia, nie spadają na nich żadne klęski, ale posiadają obfitość wszelkich dóbr i pędzą życie w spokoju i rozkoszach” (wg Vanini Andrzeja Nowickiego).     

 

Myślę, że moja propozycja jest warta zastanowienia. Deizm co prawda nie obiecuje wam życia wiecznego, ale z pewnością zaoszczędzi wam mnóstwa „myślowych wygibasów”, kiedy to wierni teizmowi osobnicy starają się „rozumowo” uzasadniać „prawdy” swej religii. Czego nawet nie potrafili ustrzec się wielcy myśliciele, jak chociażby  B. Pascal, udzielając śmiesznej i obscenicznej odpowiedzi, dotyczącej istnienia zła i cierpienia w dziele bożym: „Musimy snadź rodzić się winni, albo Bóg byłby niesprawiedliwy”. Jednym słowem; nie musicie czuć się odpowiedzialni za grzech pierwszych ludzi w raju, ani czuć się winni za męczeńską śmierć Syna Bożego. Deizm nie wymaga od was aż tak wielkiego poniżenia i nieustającego poczucia winyza względny spokój sumienia. Przemyślcie to sobie spokojnie.

 

Na koniec, zanim pożegnam się z wami, chciałbym zadedykować panu i pańskim kolegom pewien cytat z listu Thomasa Jeffersona do Petera Carra. Niech pomoże on wam podjąć właściwą i mądrą decyzję.

 

„Odrzuć wszelkie lęki niewolniczych i służalczych przesądów, które słabsze umysły utrzymują na klęczkach. Osadź rozum mocno na jego siedzisku i pod jego osąd oddawaj każdy fakt, każdą opinię. Śmiało kwestionuj nawet istnienie Boga, albowiem, jeśli jakikolwiek Bóg istnieje, bardziej cenić sobie musi hołd rozumu niż ślepego lęku” (wg Bóg urojony Richarda Dawkinsa).

 

I na tym muszę zakończyć dzisiejszy dyżur, ponieważ „nie samym duchem człowiek żyje”, a dzięki pracy fizycznej mam przynajmniej szansę, nie tyle poczuć się wolnym (jak uważają co niektórzy hipokryci, stwarzając ludziom specjalne obozy „dające” tę upragnioną „wolność”), co utrzymać się na powierzchni egzystencji bez zadłużania się w pazernych bankach, bombardujących mnie nieustannie nachalnymi reklamami swych usług. Coś mam dzisiaj dzień narzekania, czyżby działała magia feralnej 13-tki, w którą akurat nie wierzę?

 

A w mediach nadal pełno wiadomości o zamachu terrorystycznym w Tunisie i nadal ani słowa o religijnym jego podłożu. Widocznie ludzkość upodobała sobie nazbyt częste „budzenie się z ręką w nocniku” i nie wykluczone, że przyzwyczaiła się już do tego „ideologicznego fetorku”, w którym od tysiącleci wychowują ją jej duszpasterze, biorąc na siebie trudny obowiązek myślenia za swoje owieczki.

 

Marzec 2015 r.             

Lucjan Ferus

Wieloletni publicysta portalu „Racjonalista”, pasjonat religioznawstwa, artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo).

 

                             

 

            

 

             

  


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Przyjemna lektura na wyborczą niedzielę Pkor 2015-05-24








Kawa
Hili: Kawę robisz sobie z mlekiem, czy ze śmietanką?
Ja: Ze śmietanką.
Hili: To zostaw trochę dla mnie.

Więcej

Zobaczcie bojkot
XXI wieku 
Phyllis Chesler


Książka w łańcuchach. Zdjęcie: Square Frog/Pixabay.

Dwunastego kwietnia „Ha'aretz” opublikował długi i ważny artykuł, w którym opisano „bezprecedensowy światowy bojkot izraelskich naukowców”. Ich raport opiera się na ankiecie przeprowadzonej w styczniu przez Izraelską Akademię Młodych, w której jedna trzecia z 1000 ankietowanych starszych wykładowców zgłosiła „znaczny spadek ich więzi z naukowcami za granicą”.

Więcej

Jak „przebudzona lewica”
stała się miłośniczką Iranu 
Brendan O’Neill


Zatrzymać ludobójstwo, sympatycy Hamasu protestują w Helsinkach, 21 października 2023r. (Źródło zdjęcia: Wikipedia)   

Jak szybko lobby „Zawieszenie broni teraz!” zamieniło się w pieniących się podżegaczy wojennych. Gdy tylko Iran rozpoczął swoje zbrodnicze bombardowanie Izraela, ci fałszywi zwolennicy pokoju podskakiwali z radości. To „prawdziwa solidarność” – stwierdziła jedna z grup protestacyjnych w odpowiedzi na grad rakiet Iranu na państwo żydowskie. 

Więcej
Blue line

Chrześcijanie wolą żyć
w Izraelu
Bassam Tawil

<span>Odkąd Autonomia Palestyńska (AP) przejęła kontrolę nad Betlejem w 1995 r., udział chrześcijan w populacji spadł z 65% do zaledwie 12% obecnie. W przeciwieństwie do tego w ostatnich latach populacja chrześcijan w Izraelu rośnie. „Większość z nas, 180 tys. chrześcijańskich Izraelczyków, woli żyć swobodnie pod rządami Izraela, niż pod reżimem Autonomii Palestyńskiej kontrolującym Betlejem. Izrael daje nam wolność, podczas gdy życie pod rządami Arabów było ludobójcze dla chrześcijan na całym Bliskim Wschodzie” – mówi Szadi Challoul, chrześcijanin Maronita, który określa siebie jako „patriotycznego Izraelczyka”. Na zdjęciu: Bazylika Narodzenia Pańskiego w Betlejem z Abbasem w roli statysty. (Źródło obrazu: Britannica)</span>

Tego samego dnia, w którym prezenter amerykańskiej telewizji Tucker Carlson przeprowadził wywiad z pastorem z Betlejem, który fałszywie oskarżył Izrael o znęcanie się nad chrześcijanami, Izraelski Uniwersytet w Hajfie poinformował o mianowaniu profesor Mony Maron na stanowisko rektora. Maronicka chrześcijanka z wioski Isfija niedaleko Hajfy, Maron jest pionierką w zakresie integracji i awansu kobiet w nauce, szczególnie w społeczności arabskiej. Była pierwszą Arabką ze swojej wioski, która uzyskała stopień doktora i pierwszym arabskim profesorem neuronauki w Izraelu.

Więcej

Protesty propalestyńskie
w Ameryce
Jerry A. Coyne

Studenckie rozruchy na Columbia University, 21 kwietnia 2024r. (Zrzut z ekrtanu wideo)

Rozprzestrzeniły się w ciągu ostatnich dwóch tygodni propalestyńskie protesty po całej Ameryce, zwłaszcza na kampusach uniwersyteckich, takich jak Yale i Columbia, ale także w wielu miastach, gdzie protestujący blokują mosty i ulice. Te protesty stały się intensywniejsze i bardziej nienawistne. Nieuniknione hasła stały się mroczniejsze, przekształcając się z nienawiści do Izraela w nienawiść do Żydów. W niektórych miejscach (patrz poniżej) wybuchła także przemoc wobec Żydów. Nastroje wśród protestujących zmieniają się z obrony narodu palestyńskiego na aprobatę Hamasu i Iranu oraz przemocy i terroryzmu.

Więcej
Blue line

Gdy­by nie Ży­dzi
nie byłoby problemu
Henryk Grynberg


„Moż­na śmia­ło po­wie­dzieć, że gdy­by nie Ży­dzi, nie by­ło­by pro­ble­mu pa­le­styń­skie­go. Pia­chy i ka­mie­nie zo­sta­ły­by roz­szar­pa­ne przez Egipt, Sy­rię oraz Irak i nikt by się tym nie przej­mo­wał.

Więcej

Islam jako potęga
kolonialna
Daled Amos

Żydowscy uchodźcy z krajów arabskich w obozie przejściowym w Izraelu w kwietniu 1950r. (Źródło zdjęcia: Wikipedia)

Palestyńska wojna propagandowa i oskarżenia, które fabrykują przeciwko Izraelowi, służą nie tylko zrekompensowaniu ich niższości militarnej, ale także pomagają im w fabrykowaniu ich twierdzeń o rdzennych związkach z tą ziemią.

 

Fakt, że ktoś będzie próbował zredukować powrót Żydów (z chrześcijańskiego i muzułmańskiego świata) na swoją ziemię do jakiegoś rodzaju europejskiej inwazji, pokazuje tylko, jak skuteczna była ta część palestyńskiej wojny propagandowej.

Więcej

Geneza i paradoksy
teizmu (IV)
Lucjan Ferus


Wygląda bowiem na to, iż Bóg teizmu jest osobą,.. a jednocześnie wypełnia sobą całe swoje dzieło (czyli Wszechświat). Jest On jeden, jedyny, ale w trzech osobach nie tożsamych ze sobą („Ojciec nie jest Synem. Syn nie jest Duchem Św., a ten nie jest Ojcem", z dogmatu o Trójcy Św.). Jest On wszechmogący, ale wszelkie Jego działania opisane w Starym Testamencie wcale na to nie wskazują. Jest On wszechwiedzący, czyli wie nieskończenie wcześniej o wszystkim, cokolwiek ma się wydarzyć w Jego dziele,.. 

Więcej

Historie zakładników
i narracje terrorystów
Liat Collins

KROPLE DESZCZU spadają na plakat przedstawiający zakładniczkę Liri Albag podczas wiecu na początku tego roku w Jehud, niedaleko Tel Awiwu.(zdjęcie: Jonathan Shaul/Flash90)

Nie ma granic zła. Jakby megaokrucieństwo popełnione przez Hamas i Palestyński Islamski Dżihad (PIJ) podczas inwazji na Izrael 7 października nie wystarczyło, trwa wojna psychologiczna – faktycznie, bardzo brudna wojna.


Ból rodzin ponad 130 zakładników nadal przetrzymywanych przez terrorystów w Gazie jest bezkresny. Wiadomo, że niektórzy zakładnicy nie żyją, a ich ciała służą jako karta przetargowa. Los pozostałych – około 90 – jest nieznany i niewyobrażalny. Nazwanie tego piekłem zakładników i ich rodzin w żaden sposób nie oddaje okrucieństwa Hamasu.

I to jest zamierzone. Od tej straszliwej soboty, kiedy dobrze uzbrojeni najeźdźcy terroryści szaleli w południowych społecznościach, mordując ponad 1200 osób, gwałcąc, kalecząc, ścinając głowy i paląc, Hamas wykorzystał obawy Izraela o los zakładników jako kartę w grze – publikując filmy wideo uprowadzonych, aby zwiększyć koszmar i przerażenie. 

Więcej

Czemu Warszawa mówi,
że „Tel Awiw powiedział”?
Andrzej Koraszewski

Kiedy skandujecie „Śmierć Ameryce” to nie jest tylko hasło, to nasza polityka – mówi Chamenei. (Żródło: zrzut z ekranu wideo)

Warszawa może nie wiedzieć, Warszawa nie wszystko wie i nie ze wszystkiego zdaje sobie sprawę. Nikt nie zdaje sobie sprawy ze wszystkiego, więc nie ma powodu, żeby robić z Warszawy idiotkę, chociaż sprawa jest intrygująca, bo w tym przypadku to z pewnością nie jest żaden antysemityzm. Tak się utarło i trudno się odzwyczaić. Niby wie Warszawa, że stolicą Izraela jest Jerozolima, ale jakby się z tym nie zgadzała, coś tej Warszawie przeszkadza. Pytałem nawet Warszawę, co właściwie jej przeszkadza w tym, że stolicą Izraela jest Jerozolima, ale nie bardzo umiała odpowiedzieć. Nie chciałem być złośliwy i nie pytałem już nawet, dlaczego nigdy nie ma pretensji do Włochów za to, że ukrzyżowali naszego Pana Jezusa Chrystusa. A przecież te dwie sprawy są mocno ze sobą związane.

Więcej

Co robić by chronić
prawa człowieka?
G. Steinberg i I. Reuveni

&Oacute;wczesny Sekretarz Generalny ONZ Kofi Annan z Przewodniczącym Organizacji Wyzwolenia Palestyny Jasserem Arafatem na konferencji przeciw rasizmowi w Durbanie w 2001 roku. (Źródło zdjęcia: Biuro Prasowe ONZ via „Jerusalem Post”)

Kilka tygodni temu pielęgniarki ze Szpitala Dziecięcego Royal Manchester, noszące propalestyńskie naklejki, zostały oskarżone o wyproszenie z łóżka dziewięcioletniego żydowskiego chłopca, którego łatwo było rozpoznać po jego tradycyjnym stroju. Podobno przez czas transfuzji musiał siedzieć na podłodze sali szpitalnej.


Incydent ten, obecnie badany przez szpital, to tylko jeden przykład z wielu czynów dehumanizujących wymierzonych w Żydów od czasu ataków, które 7 października doprowadziły Izrael do wojny z Hamasem. 

Więcej
Blue line

„Science”: rozszerzyć DEI
w STEMM
Jerry A. Coyne

(Żródło zdjęcia: Wikipedia)

Trwa walka pomiędzy prawdą (lub umiejętnościami) a sprawiedliwością społeczną, której przykładem jest słynny wykład Johna Haidta w Duke na temat dwóch typów podejść do edukacji. Tym razem jest to nowy artykuł w piśmie „Science”, w którym nalega się na rozszerzenie inicjatyw DEI [Diversity, Equity, Inclusion czyli Różnorodność, Równość, Włączenie. MK] w dziedzinach STEMM (nauka, technologia, inżynieria, matematyka i medycyna).

Więcej

Niebezpieczny pęd by
uratować Hamas
Allan M. Dershowitz

<span> Odejście administracji Bidena od pełnego wsparcia dla Izraela będzie kosztować więcej ofiar śmiertelnych wśród Palestyńczyków i Izraelczyków. Zachęci Hamas do dalszej walki i ciągłego odrzucania propozycji powrotu zakładników w zamian za humanitarne zawieszenie broni. Najnowsze dane pokazują, że to nie Izrael powoduje głód w Gazie, ale Hamas: „Hamas, który gromadzi żywność i okrada Gazańczyków, jest główną przyczyną cierpień Gazańczyków”. Na zdjęciu: mieszkaniec Gazy sprzedający na rynku leki z pomocy humanitarnej. (Zdjęcie: Twit</span>ter https://twitter.com/imshin/)

Odejście administracji Bidena od pełnego wsparcia dla Izraela będzie kosztować więcej ofiar śmiertelnych wśród Palestyńczyków i Izraelczyków. Zachęci Hamas do dalszej walki i ciągłego odrzucania propozycji powrotu zakładników w zamian za humanitarne zawieszenie broni. Przekona Hamas, że może wygrać wojnę, osłabić Izrael i stworzyć dystans między USA a Izraelem.

Gdyby administracja Bidena utrzymała silne poparcie dla zniszczenia Hamasu, jakie okazała bezpośrednio po 7 października, walki mogłyby już zakończyć się i wszyscy zakładnicy zostaliby zwróceni. Ale za każdym razem,  administracja Bidena osłabia swoje poparcie dla Izraela i wzmacnia to determinację Hamasu.

Więcej
Blue line

Hamas niszczy Gazę,
ale głosi „zwycięstwo”
Bassam Tawil

<span>Nie jest zaskoczeniem, że Hamas, wyraźnie podbudowany faktem, że Stany Zjednoczone są po jego stronie, zwiększył żądania. Teraz mówi, że chce jeszcze większych ustępstw ze strony Izraela. Gdzie jest jakakolwiek presja USA na Hamas, Iran czy Katar? Na zdjęciu: przywódca Hamasu w Gazie Jahja Sinwar (Zdjęcie: zrzut z ekranu wideo)</span>

Według doniesień wspierana przez Iran palestyńska grupa terrorystyczna Hamas przygotowuje się do zorganizowania wieców „zwycięstwa”, jeśli i kiedy tylko zakończy się wojna w Strefie Gazy. Jednak wielu Arabów wyśmiewa oczekiwane uroczystości Hamasu i oskarża tę grupę terrorystyczną i jej patronów w Teheranie o zniszczenie Strefy Gazy. „Przyjaciel z miasta Rafah powiedział mi, że widział duże znaki i banery drukowane/przygotowywane przez Hamas w celu zorganizowania „wieców zwycięstwa”. 

Więcej

Palestyńczycy  nie są
małymi dziećmi
Einat Wilf 

Przedstawiciel Hamasu, Osama Hamdan, konferencja prasowa w Bejrucie, 4 kwietnia 2024r. (Zrzut z ekranu wideo Al Dżaziry)


"Palestyńczycy są dorośli". Ze wszystkich pomysłów, które przez lata omawiałam, w książkach, esejach, rozmowach i na spotkaniach, odkryłam, że ta jedna idea reprezentuje mentalną barierę, którą niewielu jest w stanie przekroczyć. Lewicowi czy prawicowi, amerykańscy, europejscy, izraelscy rozmówcy myślą podobnie – w jakiś sposób idea, że Palestyńczycy są dorośli, że mogą mówić za siebie, że wiedzą, o co walczą, że mają jasno wyartykułowane cele, do których dążą z wytrwałością, wydaje się być o krok za daleko.

Więcej

Ruchy masowe i tęsknota
do nienawiści
Andrzej Koraszewski

Wydawnictwo: Fundacja Lethe/Animi2, 2020r.

Rob Henderson jest doktorem psychologii. To, co go różni od innych psychologów, to życiorys. Syn koreańskiej prostytutki i narkomanki, pierwsze lata życia w przyczepie campingowej, potem domy rodzinne,  potem bezdomność, kradzieże, alkohol i narkotyki. Wreszcie wojsko i studia. Jego niedawno wydana autobiografia jest bestsellerem, ultrapostępowcy patrzą na niego podejrzliwie. Prawdę mówiąc, on na nich też. Henderson ukuł pojęcie luxury belief (luksusowy światopogląd lub luksusowe wierzenia). Żyjący w luksie chcą urządzać świat innym w oparciu o swoje wizje. Ten luksusowy światopogląd doprowadził już do  tego, że większość amerykańskich dzieci w rodzinach ubogich wychowuje się w rozbitych rodzinach bez ojca, że masowa oświata nie dostarcza wykształcenia, demokracja przestała być respektowana, powraca anarchia i przemoc. 

Więcej

Antonio Guterres i kochający
terror arcykapłan
Z materiałów MEMRI

Al-Tajjeb wita Guterresa (Zdjęcie: Facebook.com/OfficialAzharEg, 24 marca 2024)

Podczas podróży po Bliskim Wschodzie z okazji Ramadanu Sekretarz Generalny ONZ, Antonio Guterres, 24 marca 2024 r. spotkał się w Kairze z Szejkiem Al-Azhar, Ahmadem Al-Tajjebem, najwyższym autorytetem religijnym w świecie sunnickim. Po tym spotkaniu Guterres pochwalił Al-Tajjeba, mówiąc, że „jego nieustanne zaangażowanie na rzecz wspierania pokoju i solidarności musi być przykładem dla wszystkich”. Zrobił to mimo bezwarunkowego wsparcia wyrażonego przez Al-Tajjeba i kierowaną przez niego instytucję dla organizacji terrorystycznej Hamas.

W niniejszym raporcie dokonano przeglądu niedawnego spotkania Sekretarza Generalnego ONZ Guterresa z Szejkiem Al-Azhar  Al-Tajjebem oraz stanowisk wyrażonych przez tego ostatniego oraz przez instytucję, którą kieruje, na cześć Hamasu i przeciwko Izraelowi od 7 października.

Więcej

Ile jest wart
martwy Żyd?
Gadi Taub

Zdjęcia ofiar z miejsca festiwalu Nova w Re’im. (Źródło zdjęcia:: YONATAN SINDEL/FLASH90 via Jerusalem Post)

Lital Szemesz, prezenterka wiadomości telewizyjnych izraelskiego Channel 14, zna terror niemal z pierwszej ręki. W sierpniu ubiegłego roku jej życie nagle się zmieniło. „Byłam w domu, kiedy w grupach WhatsApp przedstawicieli mediów zaczęły krążyć wiadomości o dwóch ofiarach morderstwa” – wspomina Szemesz w swojej nowej książce (po hebrajsku). „Szokujące jest to, że sami Palestyńczycy na miejscu zrobili zdjęcia dowodów osobistych ofiar, a zdjęcia te również zostały szeroko rozpowszechnione. I tak oto na sofie w moim salonie nagle zobaczyłam ukochane twarze mojego wujka Silasa i jego syna Aviada. Do warsztatu, w którym naprawiali samochód, przybył terrorysta i zastrzelił ich z bliskiej odległości”. Następnego dnia – kontynuuje Szemesz – inny terrorysta zamordował jej nauczycielkę z przedszkola.

Więcej

Prawdziwy obraz wojny
na Bliskim Wschodzie
Matti Friedman

Irański „parlament” Majlis raduje się w niedzielę 14 kwietnia 2024r. z powodu ataku na Izrael. (Źródło zdjęcia: zrzut z ekranu wideo.)

JEROZOLIMA – Po nocy pełnej napięcia i huku nad głowami w Jerozolimie (w tym czasu spędzonego z rodziną w schronie, gdy syrena przeciwlotnicza wyła na ulicy, a Żelazna Kopuła pracowała nad głową) bezpośrednie konsekwencje bezprecedensowego irańskiego ataku na Izrael nie są jeszcze jasne. Ale jak błyskawica w ciemności, atak w końcu dał światu coś cennego: wgląd w prawdziwą wojnę na Bliskim Wschodzie.

Przez ostatnie sześć miesięcy, od czasu dokonanej przez Hamas masakry z 7 października, siły ideologiczne sprzymierzone przeciwko Izraelowi robiły wszystko, co w ich mocy, aby wyglądało to na wojnę, w której są dwie strony, a tymi stronami są izraelscy żołnierze i palestyńscy cywile. Ta kampania informacyjna jest tak samo ważna dla wrogów Izraela jak wojna fizyczna, ponieważ osłabia zachodnie poparcie, którego Izrael potrzebuje, aby wygrać i przetrwać.

Więcej

Zniszczenie irańskiego konsulatu
było całkowicie uzasadnione
Con Coughlin

<span>Zamach bombowy na konsulat Iranu w Damaszku w Syrii nie był, jak twierdzą Irańczycy, zwykłym atakiem na niewinną misję dyplomatyczną. Był to starannie ukierunkowany atak na kwaterę główną ekspansywnej siatki terrorystycznej, którą Teheran utworzył na całym Bliskim Wschodzie. Na zdjęciu: teren ambasady Iranu w Damaszku, 1 kwietnia 2024 r. po nalocie, który zniszczył budynek konsulatu. (Zdjęcie: zrzut z ekranu wideo)</span>

Zamach bombowy na konsulat Iranu w Damaszku w Syrii nie był, jak twierdzą Irańczycy, zwykłym atakiem na niewinną misję dyplomatyczną.

Był to starannie ukierunkowany atak na kwaterę główną ekspansywnej siatki terrorystycznej, którą Teheran utworzył na całym Bliskim Wschodzie.

Prawdziwy cel budynku konsulatu Iranu, przylegającego do ambasady Iranu w Damaszku, został ujawniony, gdy sami Irańczycy przyznali, że w nalocie zginęło dwóch wysokich dowódców elitarnej Siły Kuds irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC), co powszechnie przypisuje się izraelskiemu lotnictwu.

Więcej

Co znaczy „żelazne”
wsparcie USA dla Izraela”
Elder of Ziyon


Prezydent Biden uwielbia używać słowa „żelazne poparcie”, mówiąc o wsparciu USA dla bezpieczeństwa Izraela.

 

Użył tego określenia podczas kampanii w 2019r., mówiąc, że jego administracja „[utrzyma] nasze żelazne zobowiązania na rzecz bezpieczeństwa Izraela, niezależnie od tego, jak bardzo nie zgadza się z jego obecnym przywódcą”.

 

Powtórzył to ponownie w latach 2021, 2022, 2023, w zeszłym tygodniu i wczoraj.

Więcej
Blue line

Irański atak
na Izrael
Andrzej Koraszewski

TEHRAN (Tasnim) – Dziesiątki rakiet balistycznych wystrzelonych przez Korpus Strażnikow Rewolucji Islamskiej uderzyło w cele na terenie okupowanej Palestyny – donosi Agencja Informacyjna Tasnim. W Izraelu nic o tym nie wiedzą. (Źródło zdjęcia: Tasnim News.)

Napięcie rosło od kilku dni. Zarówno izraelski, jak i amerykański wywiad wiedziały o przygotowaniach Iranu do ataku na Izrael. Wczoraj wieczorem z terenu Iranu wystrzelono serię dronów i rakiet, były pogłoski o wystrzeleniu rakiet supersonicznych, te jednak nie sprawdziły się. Dziś rano wiemy, że atak poszedł z Iranu, Iraku, Jemenu i Syrii. Niemal wszystkie drony i rakiety zostały zestrzelone przed dotarciem do izraelskiej przestrzeni powietrznej. W samym Izraelu w wyniku ataku poważnie ranna jest siedmioletnia beduińska dziewczynka.

Więcej

“GUARDIAN” podburza
antysemicką tłuszczę
Adam Levick

Kobieta przy trumnach Żydów zamordowanych w pogromie kieleckim w lipcu 1946 roku. Źródło zdjęcia: US Holocaust Memorial Museum.

Pierwsze znane oszczerstwo o rytuale krwi miało miejsce w 1144 r., kiedy w Norwich w Anglii znaleziono zamordowanego 12-letniego chłopca Williama. Chociaż nie było żadnych dowodów łączących Żydów z tym morderstwem, mnich Thomas z Monmouth odwiedził Norwich cztery lata później i oskarżył Żydów z miasta o torturowanie i zabicie chłopca. Wkrótce po całym kraju rozeszły się oskarżenia o mordy rytualne na dzieciach. Dodatkowe przypadki odnotowano w Anglii i całej Europie w XII i XIII wieku.

Więcej

Palestyński plan „dwóch państw”:
oszukiwanie Zachodu
Richard Landes

Bill Clinton, Yitzhak Rabin i Yasser_Arafat przed Białym Domem, 13 września 1993r. (Źródło zdjęcia: Wikipedia)

Jedną z wielkich nierozwiązanych zagadek XXI wieku jest to, dlaczego – skoro okazało się to tak wielką katastrofą – ktokolwiek, a tym bardziej cała falanga polityków, dyplomatów i „czyniących pokój”, wielokrotnie próbował wynegocjować porozumienie pokojowe między Izraelczykami a Palestyńczykami. Biorąc pod uwagę, że koncepcja opierała na wyrzeczeniu się przez Arafata i Palestyńczyków ich dążenia do zniszczenia Izraela, umożliwiając w ten sposób korzystne dla obu stron rozwiązanie problemu, oraz że Palestyńczycy wyraźnie nie wyrzekli się tego dążenia, ani formalnie, ani w praktyce.  

Więcej

Być może Izrael
jest bardziej etyczny?
Elder of Ziyon


Można zastanawiać się, czy krytyka Izraela ze strony Stanów Zjednoczonych i innych krajów zachodnich nie jest w znacznym stopniu funkcją ich własnych niedociągnięć w etyce wojennej w porównaniu z Izraelem. Przecież każda innowacja, jaką Izrael wymyśla, by zminimalizować liczbę ofiar śmiertelnych wśród cywilów – drony z głośnikami, „pukanie w dach”, obszerne mapy instruujące ludność cywilną, ostrzeganie nawet wtedy, gdy da to przewagę wrogowi, setki tysięcy telefonów wezwania i ulotki – muszą teraz być kopiowane przez wszystkie inne armie, ponieważ nie chcą wyglądać gorzej niż Izrael.

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Outsourcing: Zachód
nagradza zabijanie Żydów
Andrzej Koraszewski

Przeciwni Hamasowi
Gazańczycy
Sheri Oz

Dlaczego nauka powinna
być neutralna?
Jerry A. Coyne

Dlaczego tak wielu
wierzy w kłamstwa Hamasu?
Brendan O'Neill

„Rewitalizowana” Autonomia
Palestyńska 
Itamar Marcus

„Cywilizacja i islam
to dwie różne rzeczy”
Anjuli Pandavar

Atak IDF na szpital
Al Szifa 
Seth Frantzman

Nagroda dla fotografa -
terrorysty
Jonathan S. Tobin

Kogo i czego uczy
historia?
Andrzej Koraszewski

Wojna jakiej dotąd
nie było
Hillel Fuld

Geneza i paradoksy
teizmu (III)
Lucjan Ferus

Nowe prawo międzynarodowe
tylko dla Izraela
Elder of Ziyon

Czy Darwin znowu
się myli?
Jerry A.Coyne 

Jesteśmy ofiarami i wszystko
jest usprawiedliwione
Daniel Greenfield

Tygodnik "Economist:
„Samotny Izrael ”
Jeff Jacoby

Blue line
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk