Prawda

Sobota, 4 maja 2024 - 12:05

« Poprzedni Następny »


Powiadom znajomych o tym artykule:
Do:
Od:

Doradztwo religijne i religioznawcze XIII


Lucjan Ferus 2015-05-24


We wszystkich mediach pokazywano i komentowano terrorystyczny atak na muzeum w Tunisie, a telewidzowie raczeni byli wielokrotnie powtarzanymi tymi samymi zdjęciami z owego tragicznego wydarzenia. Ciekaw byłem, czy i w tym przypadku pojawi się pokrętne wytłumaczenie przyczyn tego ataku i oczywiście doczekałem się. Jakiś ekspert,  politolog bodajże, dokładnie nie pamiętam, wytłumaczył widzom, że ów atak terrorystów nie ma oczywiście nic wspólnego z prawdziwym islamem, który jest – a jakże – religią pokoju.

Zastanawia mnie ile tysięcy ludzi musi jeszcze zginąć w podobnych lub jeszcze bardziej przerażających sytuacjach, aby politycy i ogólnoświatowe media przyznały, że główną przyczyną tego szerzącego się zła jest sama religia, niezależnie od rodzaju wyznania?

 

Dlaczego np. papież Franciszek potępiający ostatnio międzynarodową korupcję, nie potępi religii, która w imieniu swego Boga morduje ludzi na coraz większą skalę, nie kryjąc się przy tym wcale, a nawet szczycąc się, iż czyni to z pobudek religijnych? Czyżby ze względu na pamięć o niechlubnej przeszłości swego Kościoła? Może oni wszyscy kierują się jakąś inną „moralnością”, która jest dla nich bardziej korzystna w takich sytuacjach jak ta? Doprawdy trudno mi to zrozumieć. Na szczęście dzwoni telefon i będę mógł oderwać się od tych tragicznych i na dodatek obrzydliwie zakłamywanych problemów dzisiejszego świata.    

 

Doradca: Porady religijne i religioznawcze. W czym mogę pomóc?

Młodzieniec: Dzień dobry. Chcemy poradzić się w pewnej sprawie. Jesteśmy grupą młodych katolików i mamy ambitny zamiar coś zmienić w naszym życiu religijnym. Nie ukrywam, iż wzorem dla nas jest papież Franciszek, który swoim nietypowym i bezpretensjonalnym zachowaniem inspiruje młodych ludzi do zmian w przeżywaniu wiary. Uznaliśmy więc, że skoro mogą być nowi ateiści, różniący się zapewne czymś istotnym od tych starych, to czemu nie miałoby być nowych wierzących? Czy nie stać nas na nową jakość religijnej wiary, która zadowoliłaby także elity intelektualistów?  Mamy być gorsi od niewierzących? A w czym my im ustępujemy?! Z pewnością w niczym; musimy tylko w siebie uwierzyć!

 

D: Wszystko pięknie panowie, ale czego w tej sytuacji oczekujecie ode mnie?

M: Otóż potrzebujemy rady od kogoś, kto rozeznaje się dostatecznie dobrze w kwestiach religii, bo prawdę mówiąc nie mamy pojęcia w co powinniśmy wierzyć, aby zasłużyć sobie na miano „nowych wierzących”. Zastanawialiśmy się na razie, czy nie powinniśmy zacząć od oczyszczenia naszej religii z anachronicznych reliktów z dawnych epok, co zachować lub zinterpretować po nowemu w duchu współczesnej wiedzy i kultury. Chyba religię da się unowocześnić na tyle, aby była bliższa mentalności współczesnego człowieka, a jednocześnie nawiązywała do swej odwiecznej tradycji? Jak pan uważa?

 

D: No, no! Jak słyszę, chcecie podjąć się arcytrudnego zadania! Ciekawym paradoksem jest to, że wasza chęć działania w tej kwestii wynika z błędnego moim zdaniem odczytania intencji papieża Franciszka. Założyliście bowiem, iż jego zachowanie ma na celu dobro ludzkości, a nie tylko i wyłącznie dobro Kościoła. Ale nie jest to w tej chwili istotne; wasz intelektualno – religijny problem jest na tyle ciekawy, iż warto się nad nim zastanowić niezależnie od waszych pobudek. Jak zatem chcecie zabrać się do „oczyszczania” i unowocześniania waszej religii? Ile i jakich zmian jesteście gotowi wprowadzić w wasze religijne wierzenia? Z czego jesteście gotowi zrezygnować, a z czego nie?

 

M: Wspólnie doszliśmy do wniosku, że dobrze byłoby zacząć od podstaw, czyli od Pisma Świętego. Postanowiliśmy odrzucić Stary Testament, który w wielu miejscach jest nad wyraz infantylny, a zarazem przerażająco okrutny i bezlitosny. Jego anachronizm w porównaniu z obecną wiedzą jest nie do przyjęcia dla współczesnego człowieka. Czy nie ze względu na zawarte w nim mity, papieska komisja biblijna za czasów papieża Piusa XII zezwoliła wiernym (16. 01. 1948 r.) na niedosłowne odczytywanie Pięcioksiągu? A poza tym, Bóg Jahwe jest Bogiem judaizmu, czyli Żydów, a my przecież od dziada, pradziada jesteśmy Polakami. Co pan sądzi o naszym pomyśle, ma on sens?

 

D: To zależy z jakiej perspektywy na niego spojrzymy. Zanim przejdę do jakichkolwiek ocen, proszę powiedzcie mi panowie co dalej macie zamiar zmienić i przy czym zostać. Na razie chcecie odrzucić Stary Testament jako anachroniczny relikt przeszłości. A co z Nowym Testamentem? Wbrew nazwie, nie jest on taki znów nowy. Co z nim?  

M: Postanowiliśmy zostać przy Bogu chrześcijaństwa – Jezusie Chrystusie i oczywiście przy religii chrześcijańskiej, w której zostaliśmy wychowani.

D: A nie w katolicyzmie?

M: Tak, oczywiście! Dla nas jest to równoznaczne, dlatego papież Franciszek jest naszym idolem, tak jak kiedyś był nim Jan Paweł II. I to byłoby wszystko. Proszę teraz tak szczerze powiedzieć, co pan sądzi o naszym pomyśle unowocześnienia religii naszych przodków?

 

D: Ujmując krótko: uważacie, że wystarczy odrzucić Stary Testament z Biblii, a resztę pozostawić tak jak dotąd, aby móc uważać się za nowoczesnych katolików, czyli jak to określacie „nowych wierzących”? I tylko na tym ma polegać ta wasza „nowa wiara”?

M: No, tak,.. a co jeszcze można by zmienić w wierzeniach religijnych?

D: Zdziwilibyście się jak dużo! Nie w tym rzecz jednak. Czy orientujecie się przynajmniej jakiego rodzaju Bogiem jest Jezus Chrystus?

 

M: Oczywiście! Jest Bogiem Odkupicielem, Zbawicielem ludzkości.

D: Otóż to! Jest „soterem”, który poprzez swoją ofiarę na krzyżu odkupił grzechy ludzkości. Dlaczego ludzkość jest grzeszna? Z powodu upadku pierwszych ludzi w raju, co w rezultacie  zaowocowało „grzechem pierworodnym”, który rozprzestrzenił się na całą ludzkość. Skąd możemy się o tym dowiedzieć? Z Księgi Rodzaju, od której zaczyna się Stary Testament. Odrzucając go, a jednocześnie wierząc w Jezusa Chrystusa, stawiacie go w niezręcznej sytuacji: cóż takiego miałby on „odkupywać” swoją ofiarą, skoro nie było upadku pierwszych ludzi w raju, ani grzechu pierworodnego, który skaził naturę wszystkich ludzi. Cóż więc do roboty na Ziemi miałby Bóg Odkupiciel i Zbawiciel ludzkości?

 

M: No, rzeczywiście,.. nie wzięliśmy tego pod uwagę. Wygląda na to, iż Stary Testament należy zostawić w spokoju, mimo jego anachroniczności i archaiczności. Trudno. To już nie wiem, co innego moglibyśmy zmienić i unowocześnić w naszych wierzeniach, abyśmy mogli uważać się za „nowych wierzących”,.. wbrew pozorom nie jest to takie proste.

 

D: Możecie bardzo wiele! Na przykład podważyć ideę „wolnej woli” człowieka, która w świetle współczesnej nauki okazała się użyteczną fikcją, wymyśloną po to, aby uczynić winnym stworzenie, a nie jego stwórcę za istnienie zła w jego dziele. A tym samym możecie odrzucić ideę „grzechu pierworodnego” obarczającego wszystkich ludzi odpowiedzialnością za winę prarodziców rodzaju ludzkiego, implikującą potępianą przez wszelkich moralistów odpowiedzialność zbiorową. Możecie wreszcie odrzucić prymat papiestwa, czyli papieża Franciszka nad resztą chrześcijaństwa, który katolicyzm zawdzięcza wymyślonej w II w. przez biskupa Lyonu Ireneusza, tak zwanej „sukcesji apostolskiej” itp.

M: Jak to?! Odrzucić papieża Franciszka?! Przecież on tyle dobrego już zrobił dla Kościoła! A ile jeszcze ma zamiar zrobić?! Dlaczego mielibyśmy odrzucać tak dobrego papieża?

 

D: Chociażby z powodu nadzwyczaj krwawej historii tego Kościoła. Znana jest wam choć w przybliżeniu cena, którą musiała zapłacić ludzkość za istnienie tejże religii? Czy orientujecie się, że splendor i znaczenie czyli bogactwo i stan posiadania, którym szczyci się Watykan zostało zapoczątkowane oszustwami na wielką skalę (tzw. Donacja Konstantyna i Dekrety Pseudo – Izydora)? Że środki na budowę gigantycznych świątyń uzyskiwano z drakońskich podatków oraz handlu odpustami i relikwiami (i ich fałszywkami) na masową skalę? Że na potęgę państwa kościelnego pracowali w pocie, krwi i znoju niewolnicy, z których Kościół katolicki zrezygnował jako jeden z ostatnich? Chwaląc obecnego papieża, poznaliście przynajmniej historię organizacji, na której czele stoi? Znacie jej przerażające dziedzictwo?     

 

M: No, nie,.. tego wszystkiego nie byliśmy świadomi. To aż tak źle przedstawia się historia tego Kościoła? Czy wobec tego nasz ambitny pomysł bycia „nowymi wierzącymi” nie wydaje się panu naiwny, aby nie powiedzieć głupi?

D: Sam pomysł nie wydaje mi się naiwny, ale jego realizacja już tak. Chcecie odciąć się od archaicznej i anachronicznej formy religijności, odrzucając Stary Testament, ale pozostajecie w katolicyzmie w którym rytuał i obrzędowość w głównej mierze zastępują wiedzę o przedmiocie wiary. Jednym słowem; pobożność jej wyznawców demonstrowana jest poprzez zbiorowe modły i obrzędy, a nie – tak jak to widział Jezus – poprzez wewnętrzne przeżywanie prawd wiary. Do czego instytucja Kościoła z monstrualnie rozbudowaną hierarchią wcale nie jest potrzebna. Gdzie tu widzicie miejsce na nową jakość wiary religijnej? Czy tam gdzie istnieją niepodważalne dogmaty wiary oraz skostniały rytuał, ma szansę zaistniećz dnia na dzień nowe spojrzenie na religię, nowa jej interpretacja?

 

M: Chce pan powiedzieć, że nie możemy liczyć na taką zmianę jakości naszych wierzeń, abyśmy mogli uważać się za „nowych wierzących”?

D: Nie, jeśli chcecie pozostać przy katolicyzmie. Tak, jeśli wybierzecie inną formę wierzeń, nie związaną z doktryną katolicką i hierarchią wartości właściwą dla tej religii.

M: Więc co by nam pan doradził w tej sytuacji? Powinniśmy zrezygnować z tych ambitnych planów i dalej uczestniczyć w pseudoreligijnych mszach, w których księża więcej mówią o polityce, antykoncepcji, aborcji, in vitro, związkach partnerskich, klauzuli sumienia i tym podobnych sprawach? Jaki to ma związek z duchowością, czy z Bogiem będącym miłością?

 

D: Oczywiście, że nie powinniście rezygnować ze swoich planów. Jedyne z czego powinniście zrezygnować, to kurczowego trzymania się doktryny katolicyzmu. Albo inaczej to ujmując: zrezygnować z pośredników pomiędzy Bogiem, a jego wyznawcami, którzy to pośrednicy (kapłani) większość uwagi wiernych kierują na siebie, a Bóg służy im tylko za wygodne uzasadnienie ich własnej wielkości, ważności i wartości. Problem tkwi w tym, iż księża przedstawiają wiernym tak zmanipulowany wizerunek Boga, aby ich rola w relacjach Bóg – człowiek – Bóg, była nieodzowna i konieczna wręcz. Dlatego większość religii jest sacerdotalistyczna (pośrednictwo kapłanów między Bogiem a człowiekiem). Zatem: Bóg tak, ale bez ziemskiego szczebla pośredniczącego, samorzutnych i nachalnych „sług bożych”.

 

Możecie więc zacząć od uważnej lektury Nowego Testamentu, aby zobaczyć, iż ten Kościół, którego najwyższy zwierzchnik tak wam się podoba, ma raczej niewiele wspólnego z ewangelicznymi naukami Jezusa. Nie zamierzał on przede wszystkim „zakładać” żadnego   Kościoła, skoro za życia jego uczniów miało nastąpić królestwo boże na ziemi. A na pewno nie takiego, którego dogłębnie zakłamana ideologia „ewangelizacji” wykorzystującej przemoc w myśl hasła „Cel uświęca środki” zdominowała i podporządkowała sobie większość świata. Jest to dokładnie wbrew temu czego nauczał Jezus swych bliźnich.

 

Jest to oczywiście jedna z możliwości, jakie są do waszej dyspozycji i to chyba ta najprostsza z możliwych, która wynika z waszego przywiązania do religijnej tradycji przodków. Uważam że stać was na coś więcej; na prawdziwą zmianę jakości wiary, która bez wątpienia będzie zasługiwała na to, abyście mogli uważać się za „nowych wierzących”. Jesteście gotowi na to?

 

M: No cóż, spróbujemy,.. ale to chyba będzie trudne zadanie. Tak całkowicie zrezygnować z tego wszystkiego, czego od dziecka nauczali nas księża i katecheci? To nasza kulturowa tradycja przecież, trudno będzie tak z dnia na dzień zaprzeć się jej, nie sądzi pan?

D: Tak, to rzeczywiście może być trudne. Niełatwo jest zerwać ideologiczne więzy, jakie na wiernych nakłada katolicka katecheza od wczesnego dzieciństwa, aż do końca życia i stać się osobnikiem kultywującym inne wartości.  Skoro jednak chcecie być uważani za „nowych wierzących”, to musicie spróbować podjąć to wyzwanie. Postaram się pomóc wam w tym.

 

Zacznijmy od tego, iż moim zdaniem wybraliście niewłaściwy kierunek dla zmiany jakości waszych wierzeń i niewłaściwą analogię jako bodziec do przeprowadzenia tych zmian. To, że istnieją tzw. „nowi ateiści” nie oznacza wcale, że na samym podobieństwie nazwy mogą, a nawet powinni istnieć „nowi wierzący”. Różnica jest taka, iż ci, których zaczęto określać tym mianem zwykli wyrażać swoje areligijne poglądy w odważny sposób, bez „owijania w bawełnę” zakłamanej poprawności politycznej i obawy zranienia uczuć religijnych kapłanów jak i osób wierzących. Zaczęli otwarcie mówić o tym, co dotąd było skrzętnie pomijane w publicznych dyskursach; że religie są już ze swej nietolerancyjnej natury dużym zagrożeniem dla ludzkości, o czym najlepiej świadczy ich krwawa historia.

 

To, co ich jeszcze różni od poprzedników, włoski filozof Cesare Vanini tak ujął: „Na fundamencie położonym przez ateistów starożytnych, ateiści nowożytni wznieśli potężny gmach własnych argumentów”. Ateizm bowiem kieruje się m.in. zasadą, którą Bertrand Russell w Szkicach sceptycznych sformułował w następujący sposób:„Potrzebna nam jest nie wola wiary, ale pragnienie wykrycia prawdy, co jest rzeczą wprost przeciwną”. Czyli to, co Stanisław Lem przedstawił w jeszcze bardziej dobitny sposób: „Najwyższą wartością naszej kultury jest prawda. Jest ona wartością naczelną, bez względu na to, czy jest to prawda deprymująca czy ekscytująca i prawdzie powinniśmy wszyscy służyć”.

 

Natomiast wiarę religijną wartościuje się w zupełnie inny sposób: im głębsza wiara, to znaczy taka, w której nie ma żadnych wątpliwości, która jest absolutnie pewna swych racji – tym jest lepsza i bardziej wartościowa. W tak rozumianych wierzeniach nie ma miejsca dla dociekań o prawdzie lub fałszu idei będącej przedmiotem owej wiary, bowiem z definicji jest ona ludziom objawiona przez Boga,więc jest nie tylko prawdą, ale też Prawdą przez duże „P”. Jeśli chcielibyście się tego trzymać wszelkie wasze próby znalezienia nowej jakości wiary religijnej musiałyby „spalić na panewce”, a wasz pomysł zostałby niezrealizowaną mrzonką.

 

Na szczęście możemy posłużyć się taką definicją wiary jak i wierzeń, która umożliwi wam upragnioną zmianę i jednocześnie uzasadni ją. Z pomocą przyjdzie wam Michał Heller, który w książce Wszechświat i Słowo w taki sposób przedstawił ten problem:

 

„Wierzenia w życiu codziennym są niezbędne /../ idzie o to, żeby wierzenia były rozumne (racjonalne). Pierwszym, narzucającym się warunkiem rozumności wierzeń jest ich spójność”. Od siebie dodałbym jeszcze, że również brak wewnętrznych sprzeczności, które czynią je niewiarygodne. Na poparcie powyższego, autor w/wym. książki przytacza poglądy innych uczonych, np. Price’a: „Wiara w coś, zakłada posiadanie pewnych argumentów, które sprawiają, że przedmiot wiary jest przynajmniej prawdopodobny. A zatem wiara musi zawierać wiedzę o czymś”.

 

Także zacytowana jest wypowiedź Bernarda Mayo: „Wiara wiąże się z prawdą przynajmniej na dwa sposoby. Po pierwsze, to w co się wierzy może być prawdziwe, albo fałszywe. Po drugie, nawet jeśli to w co się wierzy jest fałszywe, wierzący uważa je za prawdziwe. Sam fakt, że w coś się wierzy, nie nadaje przedmiotowi wiary waloru prawdy. Stąd płyną oczywiste wnioski: jest rzeczą złą wierzyć w fałsz, a dobrą wierzyć w prawdę /../ Prawda powinna być przedmiotem wiary, a fałsz nie /../ Im ktoś jest bardziej rozumny, tym ma mniejszą swobodę w przyjmowaniu czegoś „na wiarę”, tym bardziej zniewalająco działają na niego racje rozumowe”.

 

Biorąc powyższe za podstawę nowej jakości waszych wierzeń, chciałbym doradzić wam ideowy „skok na głęboką wodę” i zaproponować taki rodzaj religii, w której najmniej jest owych „prawd” do przyjęcia „na wiarę”, czyli jest ona najbardziej racjonalna z możliwych wierzeń. Prawdę mówiąc ma ona tylko jedną główną prawdę do uwierzenia: istnienie Boga, stwórcy Wszechświata. I nic poza tym.Mam na myśli deizm, którym moglibyście zastąpić obecnie wyznawany teizm. Różnicę pomiędzy tymi wierzeniami doskonale przedstawił Richard Dawkins w Bogu urojonym:

 

Teista wierzy, że istnieje nadnaturalna inteligencja; byt, który oprócz swego najważniejszego dzieła, jakim było stworzenie świata, wciąż pozostaje w tym świecie immanentnie obecny, nadzorujący i wyznaczający losy stworzonych przez siebie istot. Na ogół w teistycznych systemach wierzeń bóstwo bezpośrednio uczestniczy w życiu ludzi. Odpowiada na modły, wybacza grzechy lub je karze, poprzez cuda ingeruje w bieg ludzkich spraw, ocenia dobro i zło naszych uczynków, wiedząc zawsze kiedy je popełniamy (a nawet, kiedy tylko myślimy o tym, by je popełnić).

 

Deista co prawda także wierzy w nadprzyrodzony inteligentny byt, ale przyjmuje, że jego aktywność w zasadzie ograniczyła się do ustanowienia praw rządzących światem. Bóg deisty nie ingeruje w bieg ziemskich spraw, a już na pewno nie przejmuje się jakoś szczególnie ludzkimi problemami. /../ Różnica między deistami a teistami polega na tym, iż Bóg tych pierwszych nie wysłuchuje modlitw, nie zajmuje się grzechami ani wyznaniami winy, nie czyta w naszych myślach i nie ingeruje w bieg ziemskich spraw poprzez arbitralnie dokonywane cuda. /../

 

W porównaniu z psychopatycznym zbrodniarzem ze Starego Testamentu, deistyczny Bóg myślicieli Oświecenia rzeczywiście jawi się jako istota nieskończenie wyższa – godna swej kosmicznej kreacji, wyniośle nieciekawa ludzkich spraw, odnosząca się z najwyższą obojętnością do naszych myśli i pragnień, za nic sobie mająca nasze drobne grzeszki czy wymamrotane pokajania. Bóg deistów to fizyk, który kończy wszelką fizykę, alfa i omega matematyków, apoteoza konstruktorów. To nadinżynier, który ustanowił prawa i stałe fizyczne, nastroił je z niebywałą precyzją i niewyobrażalną świadomością przyszłych zdarzeń, zainicjował eksplozję, po czym przeszedł na emeryturę i od tego czasu nie dał o sobie znaku”.

 

Co myślicie o tej propozycji? Odważylibyście się na taką zmianę swego światopoglądu? To „nieco więcej” niż wasz „odważny” początkowy pomysł, prawda? Dodam tylko, iż deizm cieszył się szczególnym uznaniem u takich intelektualistów, jak Benjamin Franklin i Thomas Jefferson, którzy zdołali wprowadzić wartości oświecenia do dokumentów tworzących podwaliny Stanów Zjednoczonych Ameryki. Może więc warto spróbować?

 

M: Przyznam, iż zaskoczył pan nas tym pomysłem: deizm w miejsce teizmu? Nie pojmuję na czym niby miałaby polegać wyższa jakość „wiary deistycznej” w porównaniu z „wiarą teistyczną”? Przecież w tej sytuacji pozostawałoby nam jedynie wierzyć, iż Bóg istnieje i nic więcej. I to już miałoby być wszystko? Jaką mielibyśmy mieć korzyść z takiej wiary?

 

D: To zależy jakie „korzyści” ma pan na myśli; jeśli chodzi o „zbawienie ludzkiej duszy”, czyli obietnicę życia wiecznego po biologicznej śmierci człowieka, to zapewne nie należy tego oczekiwać po deizmie. On nie wytworzył takich bliskich potrzebom człowieka iluzji i nie mami go urojeniami nieba pełnego aniołów, ani nie straszy odstępców  i sceptyków wiecznymi mękami piekielnymi,ponieważ – tak mi się wydaje – nie ma on chorych ambicji panowania nad ludzkimi umysłami, schlebiając potrzebom naszego ego.  

 

Za to nie musicie wierzyć (na siłę, bo już przedszkolaki są uczone katechezy) w wiele religijnych „prawd objawionych”, które nie sposób zaakceptować rozumem, posługującym się prawami logiki i zasadami racjonalnego myślenia. Np. możecie odrzucić nagminny w teizmie antropomorfizm, biorący się z przekonania, iż Stwórca Wszechświata jest osobą (która jednocześnie wypełnia sobą całe Uniwersum), mającą wiele atrybutów pochodzenia ludzkiego i potrzebnych w relacjach z ludźmi. Andre Comte-Sponville tak to ujął:

 

„Tak więc wszystko, co możemy pozytywnego powiedzieć o Bogu, naznaczone jest antropomorfizmem. /../ To jest cena, którą trzeba zapłacić za analogię. /../ jak jednak powiedzieć o Bogu coś, co byłoby wolne od antropomorfizmu, jeśli nie nic, dokładnie nic? /../ Wszelki antropomorfizm dotyczący absolutu jest naiwny i śmieszny. Wobec tego, co niewypowiedziane, lepiej zachować milczenie” (wg Duchowość ateistyczna).

 

Czyli tak jak w deizmie; można tylko wierzyć, iż Bóg istnieje i nic poza tym. Czy to nie jest najwyższy poziom wiary, a zarazem najbardziej racjonalny? „Być deistą, to wierzyć w Boga, nie pretendując do poznania go” (z w.wym. pozycji). Chcieliście przecież wznieść się na wyższy poziom wierzeń religijnych, prawda? Wyższy, czyli bardziej rozumowy, racjonalny.

 

Uzasadnienie teizmu leży w potrzebach natury ludzkiej: człowiek, jako istota świadoma swej śmiertelności potrzebuje nieustającego pocieszenia ze strony opiekuńczego bóstwa, które obdarzy go życiem wiecznym po biologicznej śmierci, jeśli tylko podporządkuje się on jego woli i będzie żył zgodnie z narzuconymi mu zasadami moralnymi. Dlatego właśnie teizm jest najbliższy ułomnej naturze człowieka, jak żadna inna religia, mimo to, iż jest w nim mnóstwo wewnętrznych sprzeczności, które czynią go niewiarygodnym i infantylnym. Doskonale natomiast nadaje się do panowania nad ludźmi w imieniu osobowego Boga, który bez pośredniczącego szczebla kapłanów („pomocników Boga” jak sami siebie nazywają) nie dałby rady zrealizować swego planu opatrznościowego względem ludzkości.

 

Uzasadnienie deizmu natomiast, dostarcza nam otaczający nas świat i cała przyroda na nim: jej bezlitosne prawa, którym podlega również człowiek, świadczą przeciwko jakiejkolwiek opiece bożej, nie mówiąc już o trójstopniowej Opatrzności, której działanie charakteryzuje to znane biblijne powiedzenie: „Żaden wróbelek nie spadnie z drzewa, jeśli On tego nie będzie chciał”. Ludzie już bardzo dawno na to wpadli, czego świadectwem jest to rozumowanie, które zaproponował współczesnym sobie Cyceron w księgach O naturze bogów:

 

„Gdyby świat był rządzony przez Opatrzność Bożą, wówczas wszystko byłoby odmierzone – jak na sprawiedliwej wadze – każdemu człowiekowi według tego, na co zasługuje, a więc dobrym przypadałoby w udziale dobro, a złym zło. Lecz skoro w rzeczywistości wszystko dzieje się zupełnie inaczej, nie mogę dopatrzyć się w tym w żaden sposób istnienia Opatrzności Bożej na tym świecie /../.

 

Widzimy bowiem, że na tych, którzy nigdy nie przekraczają granicy tego, co sprawiedliwe i słuszne, spadają co dzień niezliczone ciosy wrogów; oplatani są siecią intryg i zdrad; rzucane są im pod nogi kłody; spotykają ich niezliczone przeciwności. Natomiast tych, którzy depcząc prawa boskie i ludzkie, są splamieni czynami występnymi i zbrodniczymi, nie spotykają żadne nieszczęścia, nie spadają na nich żadne klęski, ale posiadają obfitość wszelkich dóbr i pędzą życie w spokoju i rozkoszach” (wg Vanini Andrzeja Nowickiego).     

 

Myślę, że moja propozycja jest warta zastanowienia. Deizm co prawda nie obiecuje wam życia wiecznego, ale z pewnością zaoszczędzi wam mnóstwa „myślowych wygibasów”, kiedy to wierni teizmowi osobnicy starają się „rozumowo” uzasadniać „prawdy” swej religii. Czego nawet nie potrafili ustrzec się wielcy myśliciele, jak chociażby  B. Pascal, udzielając śmiesznej i obscenicznej odpowiedzi, dotyczącej istnienia zła i cierpienia w dziele bożym: „Musimy snadź rodzić się winni, albo Bóg byłby niesprawiedliwy”. Jednym słowem; nie musicie czuć się odpowiedzialni za grzech pierwszych ludzi w raju, ani czuć się winni za męczeńską śmierć Syna Bożego. Deizm nie wymaga od was aż tak wielkiego poniżenia i nieustającego poczucia winyza względny spokój sumienia. Przemyślcie to sobie spokojnie.

 

Na koniec, zanim pożegnam się z wami, chciałbym zadedykować panu i pańskim kolegom pewien cytat z listu Thomasa Jeffersona do Petera Carra. Niech pomoże on wam podjąć właściwą i mądrą decyzję.

 

„Odrzuć wszelkie lęki niewolniczych i służalczych przesądów, które słabsze umysły utrzymują na klęczkach. Osadź rozum mocno na jego siedzisku i pod jego osąd oddawaj każdy fakt, każdą opinię. Śmiało kwestionuj nawet istnienie Boga, albowiem, jeśli jakikolwiek Bóg istnieje, bardziej cenić sobie musi hołd rozumu niż ślepego lęku” (wg Bóg urojony Richarda Dawkinsa).

 

I na tym muszę zakończyć dzisiejszy dyżur, ponieważ „nie samym duchem człowiek żyje”, a dzięki pracy fizycznej mam przynajmniej szansę, nie tyle poczuć się wolnym (jak uważają co niektórzy hipokryci, stwarzając ludziom specjalne obozy „dające” tę upragnioną „wolność”), co utrzymać się na powierzchni egzystencji bez zadłużania się w pazernych bankach, bombardujących mnie nieustannie nachalnymi reklamami swych usług. Coś mam dzisiaj dzień narzekania, czyżby działała magia feralnej 13-tki, w którą akurat nie wierzę?

 

A w mediach nadal pełno wiadomości o zamachu terrorystycznym w Tunisie i nadal ani słowa o religijnym jego podłożu. Widocznie ludzkość upodobała sobie nazbyt częste „budzenie się z ręką w nocniku” i nie wykluczone, że przyzwyczaiła się już do tego „ideologicznego fetorku”, w którym od tysiącleci wychowują ją jej duszpasterze, biorąc na siebie trudny obowiązek myślenia za swoje owieczki.

 

Marzec 2015 r.             

Lucjan Ferus

Wieloletni publicysta portalu „Racjonalista”, pasjonat religioznawstwa, artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo).

 

                             

 

            

 

             

  


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Przyjemna lektura na wyborczą niedzielę Pkor 2015-05-24






Problem
Hili: Czuję się niedoceniona.
Ja: Kup sobie nowy kapelusz. 
Hili: Zgłupiałeś, to już takie niemodne.

Więcej

Kraju Republik
nowe twórz bajki…
Andrzej Koraszewski

Student Stanford University z przepaską Hamasu na głowie. ((Zrzut z ekranu konta X)

Kraj Republik zniknął z mapy, ale nie z rzeczywistości. Dziś powrócił do pierwotnej imperialnej nazwy. Nazywa się Rosja. Najtrwalszym wkładem literatury rosyjskiej w kulturę ludzkości pozostają Protokoły mędrców Syjonu, których wpływ nadal rośnie. Obecność mitu nie pozostawia wątpliwości, a próby kwestionowania jego podstaw wywołują ostracyzm, gniew i otwartą wrogość.      


„Przegraliśmy wojnę z obłędem. Być może nigdy jej nie wypowiedzieliśmy. Tak czy inaczej, świat znowu oszalał.” – pisze amerykańska emerytowana profesor psychologii Phyllis Chesler.    

Więcej

Trzy “wzory osobowe”
Autonomii Palestyńskiej
I. Marcus i N. J. Zilberdik

Strona z podręcznika, przy pomocy którego szkoły finansowane i prowadzone przez ONZ uczą palestyńskie dzieci terroryzmu. (Na zdjęciu Dalal Mughrabi.)

Co roku w dniu jego śmierci Autonomia Palestyńska (AP) i Fatah czczą arcyterrorystę Abu Dżihada jako wielkiego palestyńskiego przywódcę i wzór do naśladowania. Przy kilku okazjach AP z dumą przechwalała się, że Abu Dżihad był odpowiedzialny za zamordowanie co najmniej 125 Izraelczyków w atakach terrorystycznych. W tym roku popierana przez USA „zrewitalizowana” AP nie zachowuje się inaczej. 

Więcej
Blue line

Amerykańskie kampusy:
troskliwy wychów terrorystów
Bassam Tawil

<span>Podczas gdy protestujący na uniwersytetach Columbia i Yale wychwalają Hamas i jego „opór” (eufemizm oznaczający przemoc i terroryzm), Arabowie wyśmiewają „propalestyńskich” demonstrantów na kampusach amerykańskich uczelni. Dla tych Arabów, w tym niektórych Palestyńczyków, nie ma nic „propalestyńskiego” we wspieraniu sponsorowanej przez Iran grupy terrorystycznej Hamas. Na zdjęciu: antyizraelski antyizraelski obóz na kampusie Columbia University w Nowym Jorku  (Zdjęcie: Olivia Reingold, twitter/X)</span>

Podczas gdy protestujący na uniwersytetach Columbia i Yale wychwalają Hamas i jego „opór” (eufemizm oznaczający przemoc i terroryzm), Arabowie wyśmiewają „propalestyńskich” demonstrantów na kampusach amerykańskich uczelni. Dla tych Arabów, w tym niektórych Palestyńczyków, nie ma nic „propalestyńskiego” we wspieraniu sponsorowanej przez Iran grupy terrorystycznej Hamas, której członkowie wymordowali 1200 Izraelczyków i porwali ponad 240 innych osób 7 października 2023 r.

Więcej

Dlaczego kobiety w Ameryce
kibicują Hamasowi i Iranowi?
Phyllis Chesler

<span>Źródło: wideo NBC, zrzut z ekranu</span>

Czy zauważyliście, że młode kobiety w całej Ameryce demonstrują na rzecz Hamasu, Iranu i Palestyny? Dlaczego te uprzywilejowane i wykształcone kobiety, spadkobierczynie ruchu #MeToo oraz zachodniego feminizmu drugiej i trzeciej fali, miałyby kibicować gwałcicielom i zabójcom, prawdopodobnie najbardziej krwiożerczym i sadystycznym mizoginistom po Czyngis-chanie? Dlaczego stają po stronie islamistycznych barbarzyńców, którzy więzili, torturowali i dokonywali egzekucji na własnych kobietach za zsuniętą islamską zasłonę i którzy siłą nawracaliby swoje zachodnie wielbicielki na islam, zasłoniliby je również i zmuszali do poligamicznych małżeństw?
Czy te wykształcone córki zamożnych rodziców rozumieją, że jeśli wyrażą jakiekolwiek poglądy uważane za dysydenckie w Gazie, Teheranie lub Kabulu, albo jeśli ogłoszą, że są „queer” lub gejami (tak identyfikują się niektóre z tych aktywistek), to natychmiast zostaną zabite?

W miesiącach od 7 października 2023r., oprócz odrażającego milczenia fałszywych feministek w sprawie zbiorowych gwałtów na kobietach i mężczyznach, torturowania dzieci i całych rodzin, porwań ludności cywilnej – widzieliśmy przerażające tsunami nienawiści do Izraela, Ameryki i Żydów.

Więcej
Blue line

Rdzenna matematyka:
zasłona dymna
Jerry A. Coyne

Matematyka nie ma granic stwierdza profesor Rowena Ball z College of Science ANU, co jest świętą prawdą, ale jej twierdzenie, że zręczne sygnalizowanie dymem jest matematyką, może być przesadą. (Źródło zdjęcia: Nic Vevers/ANU) 

Kiedyś myślałem, że „dekolonizacja” STEM [nauk ścisłych] jest najsilniejsza w Nowej Zelandii i Republice Południowej Afryki, co oczywiście jest ruchem mającym na celu detronizację tak zwanej „zachodniej” nauki na rzecz nauki rdzennej. Ale teraz zaczynam się zastanawiać, czy „urdzennowienie/dekolonizacja nauki” nie wkracza także w głąb Australii.Śledzę rozwój wydarzeń w Nowej Zelandii znacznie uważniej niż w innych miejscach, ponieważ często piszą do mnie tamtejsi naukowcy, którzy rozpaczają z powodu detronizacji współczesnej nauki (która od jakiegoś czasu nie jest „zachodnia”) na rzecz Mātauranga Maorysów (MM), „sposobu poznania” rdzennych Maorysów. Odwiedziłem także Nową Zelandię, uwielbiam to miejsce i byłbym zdruzgotany, gdyby nauka została rozwodniona przez przesądy, mity, legendy i moralizowanie.

Więcej

Teraz jest czas
na dokonanie wyboru
Caroline B. Glick

Premier Izraela Benjamin Netanjahu przemawia podczas konferencji prasowej w Jerozolimie, 31 marca 2024. Zdjęcie: Marc Israel Sellem/POOL.

Turyści odkryli w środę koło miasta Arad na południu Izraela pozostałości irańskiego pocisku balistycznego z nocnego ataku 13 kwietnia. Izraelski telewizyjny kanał 11 zidentyfikował to jako pocisk Khader-1. Khader-1, podobnie jak rakiety Imad, których Iran również użył w ataku, mają zdolność przeniesienia głowicy nuklearnej.


Fakt, że Iran użył dwóch rakiet balistycznych zdolnych do przenoszenia głowic nuklearnych, powinien wywołać wszystkie możliwe sygnały alarmowe. We wtorkowym wywiadzie dla Deutsche Welle przewodniczący Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Rafael Grossi powiedział, że Iranowi brakuje „tygodni, a nie miesięcy” od posiadania wystarczającej ilości wzbogaconego uranu do skonstruowania bomby 
atomowej.

Więcej

Na “afrykańskim placu”
pojawiają się nowi gracze
Alberto M. Fernandez


Sześć miesięcy po wydaleniu francuskich żołnierzy z Nigru przyszła kolej na zaproszenie żołnierzy amerykańskich do opuszczenia kraju. Amerykańskie siły przebywały w Nigrze od niecałej dekady i Stany Zjednoczone wydały ponad 100 milionów dolarów na budowę bazy antyterrorystycznej w pobliżu północnego miasta Agadez. Teraz junta wojskowa rządząca krajem od lipca 2023 r. nie tylko poprosiła Amerykanów o opuszczenie kraju, ale wydaje się, że zrobiła to stanowczo. Według “Le Monde” premier Nigru Ali Lamine Zeine powiedział wysokiemu rangą pracownikowi Departamentu Stanu, Kurtowi Campbellowi, że „amerykański kontyngent nie jest już mile widziany”.

Więcej

Hamas przegrywa w Gazie,
ale wygrywa w USA
Ben-Dror Yemini

Profesor Shai Davuidai zatrzymany przed wejściem na uniwersytet, na którym jest zatrudniony. (Źródło zdjęcia: zrzut z ekranu wideo)

Profesor stał przed wejściem na kampus uniwersytecki wstrząśnięty antysemickimi protestami. Jego przepustka pracownicza nie zadziałała. Był w szoku. Wiedział, że uniwersytet jest wobec niego wrogi. Wiedział, że atmosfera jest napięta. Wiedział, że żydowscy studenci się boją. Słyszał antysemickie skandowanie: „Żydzi, wracajcie do Polski”. Słyszał wezwania do coraz większej liczby aktów rzezi. I był przekonany, że władze uczelni zajmą się chuliganami i rasistami, a nie tymi, którzy z nimi walczą. Ale mylił się.
Nie wydarzyło się to ani w Monachium w latach trzydziestych, ani w Berlinie. Do zdarzenia doszło w ubiegły weekend na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku. Profesorem jest Shai Davidai, Amerykanin izraelskiego pochodzenia, wykładowca prestiżowej uniwersyteckiej szkoły biznesu zrzeszonej w Ivy League.

Więcej

USA, Katar i Iran:
Uwolnijcie zakładników!
Michael Calvo

<span>Chociaż wśród zakładników w Gazie nadal znajdują się obywatele amerykańscy, wydaje się, że Stany Zjednoczone stanęły po stronie grup terrorystycznych Hamasu i Hezbollahu oraz wspierających tych terrorystów patronów, Kataru i Iranu. Na zdjęciu: Hersh Goldberg-Polin, obywatel Stanów Zjednoczonych i Izraela przetrzymywany jako zakładnik Hamasu w Gazie, z amputowaną lewą ręką, pojawia się w propagandowym filmie Hamasu opublikowanym 24 kwietnia 2024 r.</span>

To nie pierwszy raz, kiedy muzułmanie przeprowadzają ataki na niemuzułmanów i biorą zakładników.


Nie słyszeliśmy, by rektor kairskiego uniwersytetu Al-Azhar, ani Egipt i Jordania, państwa muzułmańskie, które zawarły porozumienie pokojowe z Izraelem, potępiły Hamas za przetrzymywanie izraelskich, amerykańskich, chińskich, francuskich, niemieckich, rosyjskich, filipińskich i tajskich zakładników.


Nie mogli tego potępić: branie jeńców jest dozwolone przez Koran (9:5; 23:1-5 i 70:30-35), o ile jeńcy nie są muzułmanami. W związku z tym ISIS uzasadniało branie jazydzkich kobiet na niewolnice seksualne.

Więcej

Dlaczego USA wspierają
tych, którzy demonizują Amerykę?
Itamar Marcus i Ephraim D. Tepler

Źródło zdjęcia: Wikipedia.

Dlaczego sojusznicy Hamasu, którzy terroryzują i grożą zwolennikom Żydów i Izraela na kampusach w całych Stanach Zjednoczonych, jednocześnie krzyczą „śmierć Izraelowi” i „śmierć Ameryce”?

Odpowiedź jest taka, że podczas gdy Stany Zjednoczone są siłą napędową wywierającą nacisk na Izrael, aby zaakceptował rządy Autonomii Palestyńskiej w Gazie i podczas gdy AP przyjmuje z radością pomoc USA i cicho dziękuje jej za wsparcie ratujące życie, AP jednocześnie nieustannie demonizuje USA. AP posuwa się nawet do twierdzenia, że wojna Izraela przeciwko Hamasowi w Gazie jest w rzeczywistości antyarabską i antyislamską wojną amerykańską, w której Izrael jest jedynie amerykańskim narzędziem. 

Więcej
Blue line

Co widzą ci,
którzy nie widzą?
Andrzej Koraszewski

Kadr z filmu \

Czasami pytam młodych ludzi, czy widzieli film „Kabaret”. Wśród urodzonych w tym stuleciu z tych, których o to pytałem, nikt nie słyszał o tym filmie. Kiedy wszedł na ekrany w 1972 roku był niezwykle popularny. Fenomenalna gra Lizy Minnelli i Michaela Yorka była częściej tematem dyskusji, niż fakt, że była to (i nadal jest) najwspanialsza prezentacja atmosfery Berlina w momencie, w którym nazizm stawał się religią niemieckiego narodu. Film jest dostępny za niewielką opłatą, można go również kupić na DVD. Oglądanie go dziś robi piorunujące wrażenie. Ponad pół wieku temu ten film opowiadał o odległej historii, dziś opowiada o świecie, w którym żyjemy.

Więcej

Terroryzm psychologiczny:
czy padniemy ofiarą?
Sheri Oz


To jest terroryzm psychologiczny w najbardziej wyrafinowanej formie.

Czuję się złapana w pułapkę – a to nie ja dźwigam na barkach ciężar narodu. Nie ja mam obowiązek lub władzę podejmowania jakichkolwiek decyzji. Jestem zwykłą obywatelką, która próbuje przebić się przez gąszcz informacji i „informacji”, aby zrozumieć, co się teraz dzieje i gdzie stoję wśród różnych punktów widzenia.


Ale najpierw sam film. Napis po arabsku w rogu i na pełnym ekranie na końcu filmu oznacza: „Media wojskowe”.

Więcej
Blue line

Alternatywny Genesis:
Boski reality show
Lucjan Ferus

Jean Effel (szkic ołówkowy do ilustracji książki „Stworzenie świata”)

Kiedy widzę jak w telewizji powtarzany jest do znudzenia ten sam film czy serial i kiedy patrzę na postaci w nich grające, nie zdające sobie sprawy z wielokrotności swego pobytu na ekranie, nieodmiennie przychodzą mi na myśl pytania: Czy przypadkiem nie jest tak samo z naszym życiem? Skąd mamy pewność, że żyjemy tylko jeden, jedyny raz i że jest to nasze premierowe życie? A może jesteśmy w podobnej sytuacji jak ci niczego nie świadomi bohaterowie, ciągle powtarzanych filmów? Może już nie raz odgrywaliśmy tę naszą życiową rolę, myśląc, że wszystko od nas zależy, a tak naprawdę nie mogąc niczego w niej zmienić?

Więcej

Jest wielu winnych
wzrostu antysemityzmu
Howard Levitt

<span>Kto jest winien fali nienawiści do Żydów, która zalewa kanadyjskie miejsca pracy, uniwersytety, związki zawodowe, wpisy w mediach społecznościowych, a nawet nasze ulice i dzielnice? Kim są zwolennicy antysemityzmu? Na zdjęciu: Policja bada miejsce, z którego została ostrzelana żydowska szkoła w listopadzie 2023r. (Zrzut z ekranu wideo)</span>

Kanadyjscy pracodawcy od kilku lat coraz częściej zatrudniali trenerów „różnorodności, równości i włączenia” (DEI), aby uwolnić swoich pracowników od świadomego, a nawet podświadomego rasizmu. Na pierwszy rzut oka, kto może sprzeciwić się różnorodności, równości i włączeniu? To jakby sprzeciwić się Świętemu Mikołajowi.


Niestety, warsztaty te zbyt często były przejmowane przez radykalnych ideologów, którzy w efekcie podżegali do konfliktów rasowych. Nieszczęśliwa historia Richarda Bilkszto, który popełnił samobójstwo po tym, jak jeden z takich szkoleniowców uznał go za rasistę, ponieważ powiedział, że Kanadyjczycy nie są bardziej rasistowscy niż Amerykanie, była tylko nagłośnioną sprawą będącą czubkiem góry lodowej.

Więcej

Wycie wściekłości
na cywilizację
Brendan O’Neill


Bez wątpienia najgorszym podejściem do tematu "obozu solidarności z Gazą", który od zeszłego tygodnia okupuje Columbia University w Nowym Jorku, jest mówienie, że studenci zawsze robili takie rzeczy. Studenci od zawsze okupowali budynki i place, aby wyrazić swój pogląd polityczny. Studenci od dawna agitowali przeciwko wojnie. Studenci często okazują radykalną intensywność. Spójrzcie na erę Wietnamu – piszą publicyści w świecie chrześcijańskim – tak jakby obóz poparcia dla Gazy był kolejną eksplozją młodzieńczego antyimperializmu.

Więcej

Antyliberalna krucjata
w obronie antysemickiego tłumu
Jonathan S. Tobin

Studenci na Columbia University (Zrzut z ekranu wideo)

Wszelkie wątpliwości co do tego, czy władze Uniwersytetu Columbia rozumiały gniew, jaki wywołało tolerowanie rutynowej nienawiści do Żydów na ich kampusie, zostały rozwiane w tym tygodniu, dzień po zeznaniach przedstawicieli uniwersytetu przed Izbą Reprezentantów USA. To, co nastąpiło później, stanowiło rzadką próbę wyegzekwowania pewnych konsekwencji wobec antysemickiego tłumu. Ale chociaż wezwanie policji i stanowczość była pewną ulgą, przyzwolenie, jakie tacy ludzie najwyraźniej otrzymali od władz, o tyle gotowość tak wielu liberalnych ekspertów w prasie korporacyjnej do obrony tej tłuszczy jest oznaką tego, w jak niebezpiecznym momencie historii znaleźliśmy się dziś.

Więcej

Co znaczą związki
Chin z Hamasem?
Steven Stalinsky

Chiński dyplomata Wang Kejian spotkał się 17 marca w Katarze z przywódcą politycznym Hamasu Ismailem Haniją (źródło: Biuro Mediów Hamasu).

Coraz wyraźniejszy sojusz Hamasu z Rosją i Chinami po ataku Hamasu z 7 października jest istotnym elementem sytuacji. Rosja zyskała na odsunięciu uwagi świata od jej wojny w Ukrainie; Chiny zyskały na odsunięciu uwagi od Tajwanu – wydaje się, że oczy wszystkich zwrócone są na wojnę Izrael-Hamas. Chińscy komentatorzy zwracają uwagę, że konflikt Hamas-Izrael oferuje Chinom szansę na inwazję na Tajwan, którą „należy rozpocząć natychmiast”, podczas gdy uwaga Stanów Zjednoczonych jest skierowana gdzie indziej. Przywódca Hamasu powiedział, że Chińczycy mogą wziąć przykład z 7 października.

Więcej

„Lepsi” cywile
z Gazy
Alan M. Dershowitz

<span>Niektórzy cywile w Gazie ponoszą „ciężką odpowiedzialność za wszystkie zbrodnie popełnione przez wybrany przez siebie rząd”. Weźmy pod uwagę cywilów z Gazy, którzy 7 października podążyli za terrorystami do Izraela. Cywile ci pojmali pielęgniarkę Nili Margalit i po zamordowaniu innych Izraelczyków uprowadzili ją do Gazy, gdzie pokazali ją „rozradowanym tłumom” cywilów, którzy wiwatowali na cześć jej porywaczy. Na zdjęciu: terrorysta Hamasu i palestyńscy wspólnicy cywilni wchodzą do kibucu Be'eri, by mordować, gwałcić, torturować i porywać Żydów, 7 października 2023 r. (Źródło zdjęcia: kamera bezpieczeństwa kibucu Be'eri)</span>

„Zbrodnie popełnione przez Niemców są okropne i na każdym rogu słyszy się o nieszczęściach i stratach, jakie celowo sprowadzili na narody. Najdziwniejsze jest to, że nawet lepsi ludzie wśród Niemców nie są świadomi swojej ogromnej odpowiedzialności za te wszystkie zbrodnie popełnione przez wybrany przez siebie rząd i że świat zewnętrzny jest raczej skłonny o tym zapomnieć”.


Te słowa napisał Albert Einstein 16 września 1945 roku, wkrótce po zakończeniu II wojny światowej, w liście, który miałem szczęście zdobyć.

Więcej

Skamieniałe zachowanie:
termity w bursztynie
Jerry A. Coyne


Oto rzadki przykład skamieniałości zachowań zwierząt. W tym przypadku chodzi o termity, których współcześni przedstawiciele jako pary angażują się w zachowania zwane „bieganiem w tandemie”. Dzieje się tak po tym, jak odlatuje grupa rozmnażających się termitów, które opuściły swoje gniazdo narodzenia. Zachowanie to z pewnością ewoluowało jako sposób na rozpoczynanie nowych kolonii. W przeciwieństwie do innych owadów społecznych, takich jak pszczoły, w kolonii termitów jest wiele zdolnych do rozmnażania się samców i samic, które mają skrzydła, oczy i zdolność do kojarzenia się i zakładania nowych kolonii (innym robotnikom brakuje skrzydeł i oczu). W czasie godów rój reprodukcyjnych osobników odlatuje losowo, a następnie ląduje na ziemi lub, w tym przypadku, na pniu drzewa.

Więcej

Jak głęboka jest nienawiść
muzułmanów do niewiernych?
Andrzej Koraszewski

Ten słodki obrazek pokutuje w sieci od lat. Nie przybliża pokoju. Ignorancja i naiwność nie pierwszy raz sprzyjają barbarzyństwu.     

Bestialska napaść wyzwoliła wycie żądnej krwi tłuszczy za oceanem i w Europie, podniecając również Teheran, Ankarę, Moskwę i Pekin. Ideologie są różne, ale chwilowo cel jest wspólny – Śmierć Ameryce, ale najpierw śmierć Izraelowi. Odwieczny fanatyzm religijny znakomicie służy do rozbudzenia gniewu na wspólnego wroga. O ile napad zbirów Hamasu i towarzyszących im cywilów na izraelskie miejscowości w pobliżu granicy z Gazą przyniósł mieszkańcom Gazy katastrofę, czyli klęskę militarną i humanitarną, to zdaniem przywódców Hamasu, ich sponsorów i ich sojuszników, 7 października przyniósł historyczne zwycięstwo na skalę światową, a im więcej palestyńskich ofiar (faktycznych lub zmyślonych), tym większy sukces islamu w sojuszu z globalną lewicą w ich wojnie z demokracjami.

Na łamach gazety „The Wall Street Journal” Steven Stalinsky analizuje islamskie reakcje na masowe propalestyńskie protesty w amerykańskich miastach, a w szczególności na amerykańskich uniwersytetach. Autor cytuje wypowiedzi przywódców organizacji terrorystycznych zachwyconych wizją podpalenia świata.

Więcej
Blue line

Zobaczcie bojkot
XXI wieku 
Phyllis Chesler


Książka w łańcuchach. Zdjęcie: Square Frog/Pixabay.

Dwunastego kwietnia „Ha'aretz” opublikował długi i ważny artykuł, w którym opisano „bezprecedensowy światowy bojkot izraelskich naukowców”. Ich raport opiera się na ankiecie przeprowadzonej w styczniu przez Izraelską Akademię Młodych, w której jedna trzecia z 1000 ankietowanych starszych wykładowców zgłosiła „znaczny spadek ich więzi z naukowcami za granicą”.

Więcej

Jak „przebudzona lewica”
stała się miłośniczką Iranu 
Brendan O’Neill


Zatrzymać ludobójstwo, sympatycy Hamasu protestują w Helsinkach, 21 października 2023r. (Źródło zdjęcia: Wikipedia)   

Jak szybko lobby „Zawieszenie broni teraz!” zamieniło się w pieniących się podżegaczy wojennych. Gdy tylko Iran rozpoczął swoje zbrodnicze bombardowanie Izraela, ci fałszywi zwolennicy pokoju podskakiwali z radości. To „prawdziwa solidarność” – stwierdziła jedna z grup protestacyjnych w odpowiedzi na grad rakiet Iranu na państwo żydowskie. 

Więcej

Chrześcijanie wolą żyć
w Izraelu
Bassam Tawil

<span>Odkąd Autonomia Palestyńska (AP) przejęła kontrolę nad Betlejem w 1995 r., udział chrześcijan w populacji spadł z 65% do zaledwie 12% obecnie. W przeciwieństwie do tego w ostatnich latach populacja chrześcijan w Izraelu rośnie. „Większość z nas, 180 tys. chrześcijańskich Izraelczyków, woli żyć swobodnie pod rządami Izraela, niż pod reżimem Autonomii Palestyńskiej kontrolującym Betlejem. Izrael daje nam wolność, podczas gdy życie pod rządami Arabów było ludobójcze dla chrześcijan na całym Bliskim Wschodzie” – mówi Szadi Challoul, chrześcijanin Maronita, który określa siebie jako „patriotycznego Izraelczyka”. Na zdjęciu: Bazylika Narodzenia Pańskiego w Betlejem z Abbasem w roli statysty. (Źródło obrazu: Britannica)</span>

Tego samego dnia, w którym prezenter amerykańskiej telewizji Tucker Carlson przeprowadził wywiad z pastorem z Betlejem, który fałszywie oskarżył Izrael o znęcanie się nad chrześcijanami, Izraelski Uniwersytet w Hajfie poinformował o mianowaniu profesor Mony Maron na stanowisko rektora. Maronicka chrześcijanka z wioski Isfija niedaleko Hajfy, Maron jest pionierką w zakresie integracji i awansu kobiet w nauce, szczególnie w społeczności arabskiej. Była pierwszą Arabką ze swojej wioski, która uzyskała stopień doktora i pierwszym arabskim profesorem neuronauki w Izraelu.

Więcej

Protesty propalestyńskie
w Ameryce
Jerry A. Coyne

Studenckie rozruchy na Columbia University, 21 kwietnia 2024r. (Zrzut z ekrtanu wideo)

Rozprzestrzeniły się w ciągu ostatnich dwóch tygodni propalestyńskie protesty po całej Ameryce, zwłaszcza na kampusach uniwersyteckich, takich jak Yale i Columbia, ale także w wielu miastach, gdzie protestujący blokują mosty i ulice. Te protesty stały się intensywniejsze i bardziej nienawistne. Nieuniknione hasła stały się mroczniejsze, przekształcając się z nienawiści do Izraela w nienawiść do Żydów. W niektórych miejscach (patrz poniżej) wybuchła także przemoc wobec Żydów. Nastroje wśród protestujących zmieniają się z obrony narodu palestyńskiego na aprobatę Hamasu i Iranu oraz przemocy i terroryzmu.

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Gdy­by nie Ży­dzi
nie byłoby problemu
Henryk Grynberg

Islam jako potęga
kolonialna
Daled Amos

Geneza i paradoksy
teizmu (IV)
Lucjan Ferus

Historie zakładników
i narracje terrorystów
Liat Collins

Czemu Warszawa mówi,
że „Tel Awiw powiedział”?
Andrzej Koraszewski

Co robić by chronić
prawa człowieka?
G. Steinberg i I. Reuveni

„Science”: rozszerzyć DEI
w STEMM
Jerry A. Coyne

Niebezpieczny pęd by
uratować Hamas
Allan M. Dershowitz

Hamas niszczy Gazę,
ale głosi „zwycięstwo”
Bassam Tawil

Palestyńczycy  nie są
małymi dziećmi
Einat Wilf 

Ruchy masowe i tęsknota
do nienawiści
Andrzej Koraszewski

Antonio Guterres i kochający
terror arcykapłan
Z materiałów MEMRI

Ile jest wart
martwy Żyd?
Gadi Taub

Prawdziwy obraz wojny
na Bliskim Wschodzie
Matti Friedman

Zniszczenie irańskiego konsulatu
było całkowicie uzasadnione
Con Coughlin

Blue line
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk