Prawda

Sobota, 5 lipca 2025 - 19:56

« Poprzedni Następny »


Powiadom znajomych o tym artykule:
Do:
Od:

Opowieść o Polaku, który się prawdzie nie kłaniał


Andrzej Koraszewski 2021-01-06

Alistair Cooke, najlepszy korespondent BBC z Ameryki wszechczasów.
Alistair Cooke, najlepszy korespondent BBC z Ameryki wszechczasów.

Zapytasz oczywiście, o którym, a tu problem jak z wiersza Natana Tenenbauma, bo pretendentów liczne jest grono i należałoby rozpisać plebiscyt. O premierze nie bez racji mówią, że Pinokio, co mówią o Kurskim tego powtarzać nawet nie wypada, Prezes i Rydzyk w jednym stoją domu, nie należy się dziwić, że na tej liście honorowe miejsce ma również kardynał Dziwisz. Dlaczego zatem jako przykład wybieram „Gazetę Wyborczą” i jej zagranicznego korespondenta? Ponieważ nierzetelność i jawna nieuczciwość wśród swoich budzi większy niepokój i poczucie beznadziei. PiS pewnego dnia zniknie, czy zastąpią go inni, równie niezdolni do elementarnej uczciwości? „Wyborcza” jest z definicji „moją” gazetą. Założona przez ludzi, którzy walczyli z systemem totalitarnym, krytyczna wobec nowych autokratów, związana z opcją, na którą (jeśli dożyję) będę prawdopodobnie głosował w następnych wyborach.

Co mnie uwiera? Jakość dziennikarstwa. Jeśli robisz karykaturę z tego, co krytykujesz, uprawiasz propagandę, a nie dziennikarstwo. Jeśli krytykujesz Trumpa i nie stać cię na pokazanie ani jednego głosu człowieka wyjaśniającego, dlaczego głosował na Trumpa, to nie jest dziennikarstwo, tylko propaganda. Jeśli krytykujesz brexit i nie stać cię na znalezienie ani jednego głosu człowieka, który opowiadał się za brexitem, to nie dziennikarstwo tylko propaganda. Jeśli obawiasz się, że PiS wyprowadzi Polskę z Unii Europejskiej i dlatego przemilczasz lub wręcz przekłamujesz krytykę Unii, to uprawiasz propagandę (która przyniesie skutki odwrotne od zamierzonych, bo czytelnicy nie są idiotami i zauważają, że ich okłamujesz). Jeśli współczujesz Palestyńczykom i nie stać cię na pokazanie ani jednego palestyńskiego dysydenta pokazującego terror Palestyńczyków skierowany przeciw Palestyńczykom, to uprawiasz kłamliwą propagandę, a co gorsza prezentujesz się jako wspólnik tylko tych Palestyńczyków, którzy przysięgają, że będą zabijać Żydów do Sądnego Dnia.


Krótko mówiąc ta „moja” gazeta ma ogromne trudności ze zrozumieniem, o co chodzi z tą etyką w zawodzie dziennikarza. Czasem mam wrażenie, że jej prezentacja „przeciwników” dziwnie przypomina prezentację założycieli tej gazety w komunistycznej prasie, którą Natan Tenenbaum tak skarykaturyzował w satyrycznym wierszu „Rzecz marcowa”:


...A jeden z nich miał w domu "Dzieła wszystkie", Hłaski
A znowu Kołakowski, jak jeszcze był młody
To Stalina całował w rumiane jagody
A Stalin mu na lody dawał i na kino
I razem gryźli pestki i grali w domino
Natomiast Kisielewski, jak z prasy wynika
Jest synem naturalnym studenta Michnika,
Który do rewolucji wiernie służył carom
I miał sześcioro dzieci z carycą Dagmarą


Tacy to byli ludzie, dzieła takie, czasy
A było, jak rzekłem, bo wszystko wiem z prasy.

Natan przerysował, doskonale oddając obraz opozycji w ówczesnej prasie, który był karykaturalny. Uczciwi dziennikarze, jeśli pisali o opozycji, to w sposób tak enigmatyczny, żeby się przypadkiem cenzorzy nie połapali, więc rozumieli tylko znający tajny kod i mogący czytać między wierszami. Ów karykaturalny obraz tworzyli łajdacy, którzy uczciwością się brzydzili, a których nazwiska pamiętamy do dziś.


BBC miała przez ponad pół wieku wspaniałego korespondenta zagranicznego. Jego cotygodniowe „Listy z Ameryki” były ucztą, której nie wolno było przegapić. Alistair Cooke znał i kochał Amerykę i umiał o niej wspaniale opowiadać. Znał ją tak dobrze, że jako znawcę zapraszano go czasem do Białego Domu. Opowiadał o wydarzeniach i o ludziach, tych z ulicy i tych z najwyższych eszelonów, już to jednej, już to drugiej partii politycznej, niemal nieodmiennie szukając w nich tego, co go w nich fascynowało.


Polska Sekcja BBC przez lata korzystała z usług świetnego dziennikarza, Jacka Kalabińskiego. Spięliśmy się kiedyś, bo w jego korespondencjach zaczęło się wyczuwać nazbyt silnie obecną osobistą niechęć do Billa Clintona. Kalabiński irytował się na moją krytykę, ale najwyraźniej brał ją pod uwagę w kolejnych korespondencjach. Dotyczyło to zaledwie tonu, a nie treści, bo jedno nie ulegało wątpliwości, znał i rozumiał kraj, z którego przysyłał  swoje informacje.


Nie da się tego powiedzieć o wieloletnim korespondencie „Gazety Wyborczej” w Stanach Zjednoczonych. Część jego doniesień delikatnie mówiąc zdumiewa. Trudno się nie zastanawiać, dlaczego „Gazeta” informuje przez swojego korespondenta w USA o strefach wolnych od miłosnego dżihadu w Indiach? Niby wszyscy wiemy, że Kolumb sądził, że dopłynął do Indii, ale wiemy również, że był w błędzie. Korespondent „Wyborczej” nie ma żadnej ekspertyzy na temat Indii i konfliktów między hindusami i muzułmanami, nie tylko powtarza coś, co wyczytał w jakiejś amerykańskiej gazecie, ale nawet nie zadał sobie trudu, żeby się dowiedzieć, co też o tym pisze chociażby „Times of India”. Sprawa w żaden sposób nie związana z Ameryką, interesująca z punktu widzenia indyjskiej historii i współczesnych problemów tego kraju. Problem w tym, że korespondent „Gazety” w USA, ani nie zamierzał o niczym informować, ani tym bardziej sprawdzać jakichkolwiek faktów, ponieważ informował czytelników „Gazety Wyborczej” z Ameryki, że powinniśmy w Polsce odczuwać niechęć do prezydenta Indii.


Korespondent „Gazety Wyborczej” lubi donosić z Ameryki o tym, co powinniśmy myśleć o Izraelu. Jego ostatni wyczyn to „informacja” pod tytułem „Trump wypuścił do Izraela sławnego szpiega, który wykradł sekrety”. Sądząc po komentarzach, zamierzony przez autora (i chyba również przez redakcję) efekt został osiągnięty w stu procentach. Czytelnicy zostali okłamani, ale udało się osiągnąć kolejne podniesienie poziomu nienawiści do Trumpa i do Izraela. 


Jakże wspaniałe postradzieckie dziennikarstwo. Korespondent donosi na wstępie, że uwolniony szpieg przyleciał do Izraela samolotem miliardera, który popiera Trumpa i Netanjahu, że urodził się w Teksasie, ale jako młody człowiek odwiedził obóz koncentracyjny w Dachau i zaraził się żydowskością, że pracował jako analityk dla amerykańskiej marynarki, ale prowadził wystawny tryb życia i popadał w długi.       


Dziennikarz ze swadą opisuje jak sprawę ujawniono:

„Któregoś dnia kolega z pracy zauważył, że Pollard niesie stertę dokumentów z sygnaturami top secret. Zapytany o to szpieg tłumaczył, że wydrukował je przez pomyłkę i idzie je zniszczyć. Zamiast włożyć je do niszczarki, szpieg przekazał je czekającej na dole żonie, co nie uszło uwadze kolegi.”

Teraz korespondent „Gazety” ma już z górki. Donosi, że „Amerykanie byli w szoku, gdy zrozumieli, że Pollard pracował dla ich największego sojusznika na Bliskim Wschodzie” i natychmiast przekazuje swój domysł w klasycznym stylu radzieckiej „Prawdy”: „Możliwe, że z wykradzionych przezeń materiałów korzystali Rosjanie, którzy do pewnego stopnia spenetrowali izraelski wywiad i wojsko”. Dalej uczciwie informuje, że Pollard został zwolniony z więzienia w 2015 roku (nie dodając, że po 30 latach odbywania kary), ale pisze, że „warunkowo”, co w rzeczywistości oznaczało pięcioletni zakaz opuszczania USA, który zakończył się w listopadzie 2020. Amerykański sąd (a nie prezydent Trump, jak nieuczciwie sugeruje tytuł doniesienia), po prostu nie przedłużył zakazu wyjazdu.


To wszystko drobiazgi, bowiem korespondent „Gazety” „zapomniał” poinformować, że Pollard nigdy nie ujawnił żadnych amerykańskich sekretów. Przekazał zdobyte przez amerykański wywiad informacje dotyczące arabskich planów wobec Izraela (które Amerykanie postanowili ukryć przed swoim „największym” sojusznikiem).


Czy dziennikarz świadomie coś ukrył, czy tylko bezmyślnie przepisał coś, co wyczytał w swoim amerykańskim mieszkaniu w dostępnej online amerykańskiej gazecie, nie trudząc się sprawdzaniem czegokolwiek i autentycznie nie mając pojęcia, że osiem lat temu w grudniu 2012 roku, władze amerykańskie odtajniły dokumenty z National Security Archive dotyczące sprawy Jonathana Pollarda? Tego się nie dowiemy, ale może uczciwie wierzyć w to, co bezmyślnie przepisał. Tymczasem z tych dokumentów wynika, że Pollard nigdy nikomu nie ujawnił żadnych sekretów Stanów Zjednoczonych (a więc nie popełnił zdrady swojego kraju), a Izrael nigdy go o to nie prosił, że przekazane dokumenty dotyczyły wyłącznie krajów Bliskiego Wschodu (na temat których izraelski wywiad od zawsze dzieli się swoimi informacjami z wywiadem USA). W odtajnionych dokumentach, które możemy czytać w Dobrzyniu nad Wisłą, bez potrzeby wyjazdu do USA, czytamy m.in.:


Dokumenty dostarczały informacji na temat kwatery głównej OWP w Tunezji, zdolności tunezyjskiego i libijskiego systemu obrony przeciwlotniczej, irackich i syryjskich możliwości produkcji broni chemicznej (włącznie ze szczegółowymi zdjęciami satelitarnymi), radzieckie dostawy morskie dla Syrii i innych państw arabskich, urządzenia portów i linii komunikacyjnych w różnych krajach Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki, myśliwców [radzieckich] MIG29, pakistańskiego programu nuklearnego. Jak również zawierały amerykańską ocenę izraelskich możliwości militarnych.
Dokumenty dostarczały informacji na temat kwatery głównej OWP w Tunezji, zdolności tunezyjskiego i libijskiego systemu obrony przeciwlotniczej, irackich i syryjskich możliwości produkcji broni chemicznej (włącznie ze szczegółowymi zdjęciami satelitarnymi), radzieckie dostawy morskie dla Syrii i innych państw arabskich, urządzenia portów i linii komunikacyjnych w różnych krajach Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki, myśliwców [radzieckich] MIG29, pakistańskiego programu nuklearnego. Jak również zawierały amerykańską ocenę izraelskich możliwości militarnych.

Z okazji dotarcia Pollarda do Izraela w kilku amerykańskich i izraelskich źródłach widziałem przypomnienie artykułu Lee Smitha (znanego amerykańskiego dziennikarza i pisarza), który w 2012 roku obszernie omawiał te dokumenty, natychmiast po ich odtajnieniu.


Przesyłane przez korespondenta wypracowania z Ameryki nie odbiegają od linii generalnej „Gazety Wyborczej”, wyróżniają się zaledwie wiernością wobec charakteru i stylu radzieckiej propagandy z lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Trudno się dziwić, przeglądając głosowania przedstawicieli Polski w ONZ w sprawie Izraela. Od rządu Tadeusza Mazowieckiego do rządu Mateusza Morawieckiego, nieodmiennie twardo popieraliśmy wszystkie rezolucje wysuwane przez najbardziej mroczne dyktatury i głosując zgodnie z tymi dyktaturami oraz europejskimi demokracjami z Niemiecką Republiką Federalną i Francją i Wielką Brytanią na czele.        


Mógłby ktoś zapytać dlaczego dziś byli antykomunistyczni dysydenci sprowadzają radziecką propagandę z Ameryki? Odpowiedź jest prosta: bo naprawdę chcą być dobrymi Europejczykami. 

Korespondent „Gazety Wyborczej” w USA prawdzie nigdy się nie kłania. Wzruszyłbym ramionami, gdyby nie platforma, z której tak często donosi.  


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. @subject Hal 2021-01-07





Ławka

Hili: Tak rzadko tu teraz siadasz.

Ja: Zmieniam obyczaje.

Więcej

Gwałt, wcale tak bardzo
nie posunęliśmy się do przodu!
Phyllis Chesler

Sean John Combs, znany jako Puff Daddy, P. Diddy, Puffy i Diddy – amerykański producent muzyczny, raper i aktor. Combs został aresztowany i oskarżony 16 września 2024 r. o wymuszenia, handel ludźmi siłą i transport w celach prostytucji. 2 lipca 2025 r., po trzech dniach narad, ława przysięgłych uznała Combsa za winnego dwóch zarzutów transportu w celach prostytucji z udziałem Ventury, innej byłej dziewczyny i pracowników seksualnych, ale nie uznała go za winnego spisku w celu wymuszenia okupu i zarzutów handlu ludźmi. Tego samego dnia Combsowi odmówiono zwolnienia za kaucją i nakazano mu pozostanie w areszcie do czasu ogłoszenia wyroku, który ma się odbyć 3 października. 

Odpowiadając na mój artykuł o katastrofie „Freak-off” z udziałem Diddy’ego, wielu czytelników pisało do mnie prywatnie. Zgadzali się z tym, co napisałam – ale jedna kobieta przesłała wyjątkowo niepokojący komentarz. Oczywiście ma pełne prawo do własnego zdania, ale przypomniała mi nieodżałowaną Margaret Mead, z którą kiedyś debatowałam – w 1977 roku. Mead wierzyła, że jeśli kobieta została zgwałcona, to zasłużyła na to; „musiała naruszyć jakieś tabu”.

Więcej

Jak zła terapia przejęła
kontrolę nad szkołami
Coleman Hughes

Coleman Hughes (Źródło: wikipedia)

Oto metoda: wyobraź sobie, że poziom każdego z tych czterech bożków w twoim życiu spada do średniej krajowej. Jak bolesne byłoby to dla ciebie w każdym z przypadków? Jak bardzo cierpiałbyś, mając jedynie przeciętną ilość władzy? Bogactwa? Przyjemności? Honoru? (Z drugiej strony, jeśli jesteś poniżej średniej w którejś z tych kategorii, którą najbardziej chciałbyś zwiększyć?)

Gdy Brooks zadał mi to pytanie, moją pierwszą myślą było to, że utrata władzy w ogóle by mnie nie ruszyła. Nigdy mnie to specjalnie nie pociągało. Przez lata miałem własny zespół, ale o wiele bardziej lubiłem być muzykiem wspierającym w cudzych projektach. Uwielbiam prowadzić podcast, ale nie przepadam za byciem jego szefem.

Więcej
Blue line

Sprawozdanie
"Pana Nie wiem”
Andrzej Koraszewski


Pozwólcie, że wyjaśnię. Jak wyjaśnić siedmioletniemu chłopcu, kim jestem? Z jednej strony siwy obcy staruch, z drugiej – inteligentny siedmiolatek, syn cudownej przyjaciółki, która na upartego mogłaby być moją wnuczką. Jego matkę znam od czasu, kiedy miała czternaście lat, a nasze gęby rozjaśniały się zawsze przy każdym spotkaniu. Wczoraj wpadła, a raczej – kazałem jej przyjść do mnie, bo spotkanie na ulicy czy w sklepie groziło cyrkiem wspólnego, publicznego płaczu. Samotnie wychowuje syna i gadała o nim bez końca. Rozstaliśmy się jej stanowczym stwierdzeniem: „Następne spotkanie u mnie, będzie prawdziwa kawa, a nie to twoje rozpuszczalne świństwo”. Wróciłem do roboty, a gdzieś z tyłu głowy pytanie: jak też ja się przedstawię młodemu człowiekowi, który niedawno stracił dziadka i prawdopodobnie ma ograniczoną ochotę na rozmowę ze starym obcym dziadem? Trzeba się będzie jakoś przedstawić, ale jak?

Więcej

To jest
antyfaszysta
Brendan O'Neill


Jeśli chcesz zobaczyć prawdziwego antyfaszystę, zapomnij o pozerach i nienawistnikach z Glastonbury – spójrz raczej na krótkie, odważne życie Yisraela Natana Rosenfelda. Gdy „antyfaszyzm” dla ospałych narcyzów z zachodniej lewicy oznacza jedynie wycie „Fuck Farage” i jedzenie wegańskich lodów na festiwalu muzycznym, dla Natana oznaczał wstąpienie do wojska i walkę przeciw ludziom, którzy dokonali największej rzezi Żydów od czasu Holocaustu. W obliczu rasistowskich kłamstw naszych elit, które oczerniają IDF jako ludobójczych demonów, Natan – ten współczesny Machabeusz – walczył za swój naród i swój lud przeciw ich faszystowskim prześladowcom. Jego niezwykła odwaga okrywa hańbą nikczemników z Glastonbury, którzy życzyli mu śmierci.]


Nazwisko, które powinniśmy zapamiętać z tego weekendu, to nie Bob Vylan. Ani Pascal Robinson-Foster – tak naprawdę nazywa się ów punk nienawidzący Izraela, który wzbudził takie oburzenie na Glastonbury. 

Więcej
Blue line

Bitwa
o "Palestynę"
Ivan Bassov


Jak niezrozumiana nazwa stała się bronią — i dlaczego Żydzi powinni ją odzyskać


Nazwa „Palestyna” stała się w żydowskim dyskursie głęboko polaryzującym terminem. U części Żydów samo jej wypowiedzenie wywołuje dyskomfort, a nawet wrogość. Reakcja ta wynika często z jej skojarzenia z retoryką antysyjonistyczną lub antysemicką — zwłaszcza w kontekście współczesnych ruchów politycznych. Termin ten bywa postrzegany jako zakwestionowanie legalności istnienia Izraela — a nawet samej żydowskiej tożsamości narodowej.


Jednak ta reakcja nie ma wyłącznie charakteru politycznego. Jest również emocjonalna, historyczna i głęboko symboliczna.

Więcej

Media odmawiają publikacji
fikcyjnego „rysunku Mahometa”
Elder of Ziyon


BBC: "Czterech pracowników satyrycznego magazynu w Turcji zostało aresztowanych za opublikowanie rysunku, który rzekomo przedstawia proroka Mahometa – postać świętą w islamie, którego wizerunek jest kwestią głęboko kontrowersyjną. Turecki minister spraw wewnętrznych Ali Yerlikaya potępił rysunek opublikowany przez magazyn LeMan, nazywając go 'bezczelnym' i ogłosił, że zatrzymano redaktora naczelnego, grafika, dyrektora instytucjonalnego oraz rysownika."

Więcej

Pamiętnik znaleziony
w starym łbie II
Andrzej Koraszewski


Wojna sześciodniowa na Bliskim Wschodzie spowodowała długotrwałe turbulencje w Europie Wschodniej. Zamieszkaliśmy w mieszkaniu cioci Mani na Pięknej. Pokój, kuchnia, łazienka i my we dwoje. Ciocia Mania to osobny rozdział. Małgorzata nie darzyła jej sympatią. Żydo-komuna w całej krasie. Powojenne życie spędziła w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Komunistką była przed wojną (światową), podczas wojny była w ZSRR, gdzie towarzysz Stalin uleczył ją z komunizmu. Małgorzata nie chciała się nawet interesować, dlaczego polazła do bezpieki, a Anna tylko się krzywiła. Tak czy inaczej, ciocia Mania wzięła przedwczesną emeryturę i pojechała turystycznie do Izraela. Małgorzata miała opiekować się mieszkaniem, więc przynajmniej chwilowo objęliśmy mienie pobezpieczniackie.

Więcej

Jak zmieniono Izrael
w krynicę zła
Daniel Ben-Ami


Od 7 października i początku wojny Izraela z Hamasem zachodni „postępowcy” zwrócili się przeciwko państwu żydowskiemu. Na ulicach i w mediach natężenie i gwałtowność nienawiści wobec Izraela – a nierzadko także wobec Żydów – bywały wręcz przytłaczające.


Czasem wręcz trudno pojąć naturę współczesnej nienawiści do Żydów. Jest tak powszechna i wszechogarniająca. Niemniej wciąż możliwe jest wyodrębnienie głównych elementów „postępowej” krytyki Izraela – a ściślej tego, co gdzie indziej nazywam „woke'owym antysemityzmem”.

U jego podstaw leży przekonanie, że Izrael jest ucieleśnieniem zła. Że jest państwem skrajnie nikczemnym. Widać to w sposobie, w jaki przeciwnicy Izraela już nie krytykują go według jakichkolwiek normalnych standardów. Nie ograniczają się do potępienia rządu Izraela, jego polityki czy działań w Gazie. Nie krytykują Izraela tak, jak krytykowane bywają inne państwa. Nie – krytycy Izraela przedstawiają go jako źródło całego zła tego świata. Widać to choćby na diagramie, który krążył w zeszłe lato w środowiskach antyizraelskich. „Palestyna to klucz” – głosił tytuł, sugerując, że to właśnie ten temat „łączy wszystko”.

Więcej

Empatia to piękna rzecz
– póki nie zbrzydnie
Lucy Tabrizi


Na Zachodzie zbudowaliśmy cały nasz moralny system wartości wokół empatii. Wychwalamy ją. Nagłaśniamy. Czcimy. Ale gdzieś po drodze empatia przestała być cnotą, a stała się słabością – podatną na przejęcie i wykorzystanie przeciwko nam.


Znam empatię. Żyłam nią. Wywodzę się z kręgów obrońców praw zwierząt; moje dawne konto nosiło nazwę „compassionate living” (współczujące życie), jeśli to cokolwiek mówi. Spędzałam godziny oglądając nagrania z rzeźni, przyglądając się cierpieniu, od którego większość ludzi odwraca wzrok. Stałam kiedyś po kolana w zakrwawionej wodzie morskiej, filmując ciężarną wielorybicę w agonii. Zginęła. Zostały mi po tym objawy PTSD.

Jestem też matką. Sama myśl o cierpieniu moich dzieci jest nie do zniesienia. 

Więcej

Irlandia wprowadza ustawę
'nie kupuj u Żyda'
Hank Berrien


Po raz pierwszy od klęski nazistowskich Niemiec jakikolwiek europejski rząd promuje prawo, które wprost nawołuje do bojkotu towarów produkowanych przez Żydów.

Więcej
Blue line

Antysemityzm
i syjonofobia
Ivan Bassov


Od supersesjonizmu do wymazywania: jak teologia zastępstwa napędza nienawiść wobec Żydów i ich państwa.

Często słyszymy: „Nie jestem antysemitą, jestem tylko antysyjonistą”. To rozróżnienie – regularnie wykorzystywane jako retoryczna zasłona dymna – dziś się rozpada. Współczesna wrogość wobec Żydów coraz częściej wyraża się nie przez dawne obelgi, lecz poprzez obsesyjny sprzeciw wobec ich państwa. Dlatego potrzebujemy nowego języka, który odzwierciedla tę zmianę. Wiele osób twierdzących, że sprzeciwia się „tylko Izraelowi”, przejawia tak głęboką, nieproporcjonalną wrogość, że zasługuje ona na własną nazwę: syjonofobia.

Więcej

Wyciek informacji z CNN
to negacjonizm
Bob Goldberg

Irańska instalacja nuklearna, przed jej zniszczeniem.

Podczas gdy izraelska i amerykańska precyzja w działaniu niszczyły infrastrukturę Iranu, prasa spieszyła się, by naprawić reputację teokracji.

Media wykonały swoją robotę dobrze — dla Teheranu.

Udało im się przedstawić niszczycielski, precyzyjny atak na irańską infrastrukturę nuklearną i system dowodzenia jako kosztowną stratę czasu. Na podstawie jednej wstępnej, wywiadowczej oceny szkód w irańskich operacjach nuklearnych, udostępnionej wszystkim czołowym mediom jednocześnie, dziennikarze sumiennie przekazali komunikat: ataki Izraela i USA opóźniły Iran zaledwie o kilka miesięcy.

Więcej
Blue line

Prawdziwa
historia syjonizmu
Cheryl E. 


Wszyscy słyszeliśmy, jak ignoranci opowiadali, że pewnego dnia w 1897 roku grupa żydowskich syjonistów z Europy Wschodniej obudziła się i postanowiła rozpocząć ruch mający na celu zmuszenie i zmanipulowanie całego świata, by „ukradł” arabską ziemię – tylko dlatego, że ci źli żydowscy syjoniści chcieli odzyskać ziemię, na której żyli ich przodkowie i z której zostali wygnani niemal 1800 lat wcześniej.

Więcej

Aktywiści pro-palestyńscy
dali się nabrać
Ahmed Fouad Alkhatib


Islamska Republika Iranu nigdy nie zaprzestanie mieszania się w sprawę palestyńską, ponieważ Teheran potrzebuje tego konfliktu, by zasilać swoją machinę propagandową. W rzeczywistości bezpieczna, stabilna i niezależna Palestyna pozostanie odległą możliwością, dopóki Islamska Republika istnieje w swojej obecnej formie i może utrzymywać pozory poparcia dla Palestyńczyków. Tylko poprzez napiętnowanie tego złowrogiego reżimu i zdystansowanie się od niego ruch pro-palestyński ma szansę stać się skuteczny.

Więcej

Przeczytaj konstytucję
Iranu i rozbij reżim
I. Marcus i B. Siegel


Chociaż niedawna porażka sojuszniczych ugrupowań Iranu — Hamasu, Hezbollahu i Syrii Asada — przyniosła ulgę wielu osobom, zwłaszcza w Izraelu, to świętowanie jest nadal przedwczesne.
Cele Iranu nie zmieniły się tylko z powodu upadku jego pełnomocników. Prawdziwe zagrożenie, jakie Islamska Republika nadal stwarza dla całej ludzkości, leży na stole w jej podstawowym dokumencie — konstytucji. Przyjęta w 1979 r. i zmieniona w 1989 r. Konstytucja Islamskiej Republiki Iranu stanowi jasną artykulację przyszłego porządku świata, który Iran uważa za swój cel: najpierw narzucić go światu islamskiemu, a następnie całej ludzkości.

Więcej

Nienawiść do Żydów
w tureckich mediach
Elder of Ziyon



Po raz kolejny tureckie media wyprzedziły inne kraje i zostały światowym mistrzem w kwestii antysemityzmu.


Mają go więcej niż Iran. Więcej niż Jordania. Więcej niż Jemen.


Oto kilka ostatnich tureckich wyczynów.


A tu prawdziwa ilustracja 
artykułu w gazecie Aydinlik na temat tego, jak żydowscy miliarderzy rzekomo finansują Izrael:

Więcej

Pamiętnik znaleziony
w starym łbie
Andrzej Koraszewski


Dawno, dawno temu był sobie w Polsce komunizm. To nie był ruski komunizm, to nie był afrykański komunizm, ani jugosłowiański komunizm. To był nasz polski komunizm. Komunistów w Polsce nie widziałem. Byli oportuniści, mnóstwo łajdaków, byli marzyciele tacy jak Jacek Kuroń, urzeczeni utopią i chcący budować utopię, byli durnie tacy jak ja, którzy dali się nabrać na pomysł rewizjonizmu, czyli rozmiękczania tego od środka. (O tej mojej przygodzie z rewizjonizmem może będzie kiedyś osobno.)

Więcej

Reakcje ONZ na ataki
Iranu na izraelskich cywilów
UN Watch


Trzynastego czerwca 2025 r. Izrael rozpoczął operację Wstający Lew, prewencyjny atak militarny na irański program broni jądrowej, kilka godzin po tym, jak Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej ONZ (MAEA) po raz pierwszy od 20 lat ogłosiła, że Iran naruszył porozumienie. Precyzyjne ataki zostały przeprowadzone przeciwko dowódcom wojskowym Iranu i naukowcom zajmującym się energią jądrową, a także przeciwko krytycznej infrastrukturze wojskowej, w tym irańskim systemom obrony powietrznej, obiektom do przechowywania i produkcji pocisków balistycznych oraz obiektom jądrowym. Premier Netanjahu uzasadniał te ataki jako konieczny akt samoobrony. „Gdyby tego nie powstrzymano, Iran mógłby wyprodukować broń jądrową w bardzo krótkim czasie — może to być rok lub kilka miesięcy” — powiedział.

Więcej

Wyobraź sobie,
że Hitler pozostał nietknięty
Joshua Hoffman


Pozwolić najwyższemu przywódcy Iranu, Alemu Chameneiemu, wyjść z tej wojny bez szwanku to jak pozwolić Hitlerowi wycofać się do Berlina w 1944 roku — z poturbowaną armią, ale z nietkniętą ideologią.


Czy potrafisz wyobrazić sobie świat, w którym architekci ludobójstwa mogą działać dalej bezkarnie — nadal trzymają się władzy i wciąż wierzą, że mieli rację?


To nie jest alternatywna historia. To ostrzeżenie.

Bo po 12-dniowej wojnie między Izraelem a Iranem właśnie z takim scenariuszem flirtuje dziś świat. Najwyższy Przywódca Iranu, Ali Chamenei, przeżył. Jego reżim nadal jest chroniony. Jego machina propagandowa nadaje. Jego Gwardia Rewolucyjna nadal maszeruje. Jego rakiety mogą być osłabione, jego zastępcze siły zdezorientowane, jego program nuklearny cofnięty — ale on sam pozostaje nietknięty.

Więcej

Kurdowie:
zapomniany naród
Paul Finlayson


Niedawno znalazłem się na spotkaniu zorganizowanym przez godną podziwu, nieco donkiszotowską organizację Tafsik — grupę, której misją jest zszywanie postrzępionych nitek ludzkiej wspólnoty w epoce dudnienia plemiennych werbli. To było wspaniałe wydarzenie, kalejdoskop sprzeciwu wobec ponurych obrazów współczesnego świata.

Więcej
Blue line

Ataki Trumpa na Iran
były sygnałem dla Chin
Daniel; Greenfield


Ameryka właśnie stała się nieprzewidywalna.
Jedną z największych słabości amerykańskiej polityki zagranicznej była nasza przewidywalność. Nasi przeciwnicy potrafili dokładnie określić, co zrobimy, a czego nie.


Jednym z największych atutów prezydenta Trumpa jest jego nieprzewidywalność. W sprawie ataków na Iran nie tylko trzymał wszystkich w niepewności do ostatniej chwili, ale też zastosował wyrafinowane środki, by zmylić obserwatorów. Dan Caldwell, znajomy Tuckera Carlsona, został usunięty z Pentagonu z powodu zarzutów o przecieki. Podobny los spotkał kilku innych. Kiedy ataki faktycznie zostały przeprowadzone, nie pojawiły się wcześniej żadne przecieki – mimo że niektóre media twierdziły, iż mają informacje od anonimowych „urzędników”. Wszyscy nauczyli się milczeć w sprawach naprawdę istotnych.

Więcej

Czas, którego nigdy
nie zapomnimy
Phyllis Chesler

Karykatura zamieszczona przez egipskiego liberała.

Mamy przywilej żyć w tych czasach – czasach, których nigdy nie zapomnimy, w których ważą się losy narodów.


Izrael wykonał całą ciężką pracę, tę brudną robotę – w imię własnego przetrwania, w imię Zachodu, w imię całej ludzkości. Niezwykłe osiągnięcie militarne państwa żydowskiego, w połączeniu z sukcesem zadziwiającej operacji psychologicznej – zdawałoby się, że skoordynowanej ze Stanami Zjednoczonymi – doprowadziło do unicestwienia niemal już gotowej zdolności Iranu do zniszczenia Izraela – chas we’szalom (Boże uchowaj!).

Więcej

Od wtorku do wtorku
minął tydzień
Andrzej Koraszewski 


Nieznośna lekkość dalszego bytu. Informuję szanownych czytelników o chwilowej (lub trwałej) impotencji twórczej. Podobnie jak z pszczołami (tymi od Kubusia Puchatka), z impotencją nigdy nic nie wiadomo. Mój mózg chodzi na zwolnionych obrotach, a nie chciałbym zabierać ludziom czasu ględzeniem.


Zbyt dużo palę. Siedzę na schodkach werandy, gdzie siedzieliśmy 40 minut przed śmiercią Małgorzaty, a ona silnym i ożywionym głosem referowała ostatnie wiadomości. Zawsze lubiliśmy siedzieć na tych schodkach, czasem dziwiliśmy się, że tak pięknie urządziliśmy sobie to nasze ostatnie gniazdko. Tak wyszło — dziewięćdziesiąt procent zasługi to wiele przypadków, dziesięć procent to wysiłki, żeby przypadkowym zdarzeniom nadać jakiś sens.

Więcej

„Filozof Putina”
to antysemita
Elder of Ziyon


Aleksandr Dugin, rosyjski ultranacjonalista często nazywany „filozofem Putina”, to nie tylko niebezpieczny ideolog. To także antysemita opętany teoriami spiskowymi na punkcie Izraela, a jego majaki odzwierciedlają powracającą prawdę: że Żydzi i państwo żydowskie postrzegani są jako egzystencjalne zagrożenie dla totalitarnych ideologii – właśnie dlatego, że wartości żydowskie pozostają z nimi w moralnej opozycji.

The New York Times przedstawił Dugina swoim czytelnikom w 2022 roku, opisując go jako „filozofa Putina”, który był jednym z głównych orędowników inwazji na Ukrainę.
Jego myśl opiera się na idei „eurazjatyzmu” – przekonaniu, że Rosja to odrębna cywilizacja, która powinna stworzyć państwo obejmujące cały kontynent, wzorowane na dawnym imperium, ale bez komunistycznej ideologii Związku Radzieckiego. 

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Iran jest z Ameryką
w stanie wojny od 46 lat
Daniel Greenfield

Kolejne
„Boskie zwycięstwo”
Hussain Abdul-Hussain

Ciąg dalszy „Listów
z naszego sadu”
Andrzej Koraszewski

Niech przemówi mój
podziw dla Żydów
Paul Finlayson

Rewolucja już jest,
ale jaka to rewolucja?
Alberto M. Fernandez

Granice nieposłuszeństwa
obywatelskiego
Patrycja Walter

Myśli o dziennikarstwie
zależnym
Andrzej Koraszewski

Antysemityzm  gorszy niż
twojej babci
Avi Herbatschek

Wojna Izraela z Iranem
jest przysługą dla ludzkości
Z materiałów MEMRI 

Izrael musi powiedzieć
kim jest wróg
Yonatan Daon

Komiczny upadek
kultu kefiji
Brendan O’Neill

Świat pogrążył się
w moralnej otchłani
David Collier

Powinniśmy poważnie traktować
hasło „Śmierć Ameryce”
Daniel Greenfield

Antysemityzm bywa wyrokiem
śmierci
Joshua Hoffman

Izrael wykonuje
brudną robotę za innych
Elder of Ziyon

Blue line
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk