|
Czy kobiety rzeczywiście są ofiarami? Cztery kobiety dorzucają swoje zdanie
Quillette Magazine
| 2017-12-15
|
Magazyn Quillette opublikował artykuł redakcyjny, w którym cztery autorki ustosunkowują się do akcji #Me Too. Nie, nie przyłączają się do tej akcji, wręcz przeciwnie, uważają, że jest szkodliwa, że trywializuje rzeczywiste problemy kobiet, że zmienia kobiety w wieczne ofiary, istoty słabe i potrzebujące ciągłej opieki. Ich zdaniem jest to rażąco sprzeczne z ideą wczesnego feminizmu i podważa ideę równości. Wzywają do opamiętania się i ucieczki od tego obłędu. Jak się wydaje jest to odosobniony głos, ale naszym zdaniem zdecydowanie wart zauważenia.
Helen Pluckrose pisze dla “Areo Magazine” i interesuje się badaniami późnośredniowiecznych i wczesnonowożytnych tekstów dla i o kobietach. Często pisze krytycznie o postmodernizmie i kulturowym konstruktywizmie, które jej zdaniem dominują obecnie humanistykę. Kobiety mogą być ofiarami. Istnieją na tym świecie agresywni i eksploatujący ludzie, którzy używają i nadużywają innych ludzi. Czasami tymi innymi ludźmi są kobiety i czasami są one dręczone i wykorzystywane seksualnie przez władczych mężczyzn, ponieważ są kobietami. Ale kobiety nie są klasą ofiar. Nie możemy być ofiarami z powodu czynów i słów, na jakie mężczyźni mogą po prostu wzruszyć ramionami – niechciane aluzje seksualne, krytyka, niemiły komentarz, niesmaczny dowcip, zawołanie, gwizdnięcie, mrugnięcie okiem. Jesteśmy kompetentnymi dorosłymi, w pełni wyposażonymi do radzenia sobie z trudnym, nieprzyjemnym, irytującym lub po prostu chamskim zachowaniem. Mamy poczucie humoru, empatię, rozum, poczucie perspektywy i wyrozumiałość, przy pomocy których możemy oceniać zachowanie mężczyzn z naszego otoczenia bez rozwijania mentalności oblężenia lub budowania strefy wojennej.
Kiedy niedawna akcja #MeToo objęła zarówno koszmarne relacje z gwałtów, jak niezręczny flirt i niechciane komplementy, kiedy gwałt i, być może, przypadkowe, dotknięcie kolana dyskutuje się jako część tego samego zjawiska i kiedy 28% młodych ludzi uważa, że puszczenie oka jest nękaniem seksualnym, społeczeństwu można wybaczyć, że wątpi w zdolność kobiet do oceny niebezpieczeństwa i radzenia sobie z życiem publicznym. To jest reputacja, na jaką nie możemy sobie pozwolić, jeśli chcemy odnosić sukcesy w życiu.
Feministki z pokolenia mojej matki z wściekłością sprzeciwiały się twierdzeniom, że kobiety są zbyt nieśmiałe, zbyt kruche, zbyt neurotyczne i zbyt łatwo wpadające w panikę, by funkcjonować w sferze publicznej. Wygrały tę walkę. Siostry zaczęły działać. Kobiety zajęły miejsca obok mężczyzn w zarządach i na arenie politycznej, na salach wykładowych i na salach operacyjnych, w sądach i w armiach.
Temu zagraża obecnie zmiana kulturowa w feminizmie, która przesunęła cel z równości i siły kobiet na „status ofiary”. Grozi to zniweczeniem postępów, jakie uczyniły kobiety. Waloryzacja kruchości, zniechęcanie do odporności, uczynienie broni ze słabości fatalnie szkodzi stosunkom między płciami. Dla kobiet nie jest dobre, jeśli są traktowane jako kruche ofiary zamiast kompetentne osoby w sferze publicznej. Nie jest to dobre dla żadnej z płci, ponieważ mężczyźni zaczynają się bać, że rozmawianie z kobietami, mówienie kobietom komplementów, krytykowanie kobiet, flirtowanie z kobietami lub dotykanie kobiet w przyjacielskim przywitaniu może zniszczyć ich karierę i reputację.
Kobiety muszą przeciwstawić się moralnej panice “nękania seksualnego” i polowaniom na czarownice skierowanym przeciwko mężczyznom, jeśli dbamy o wiarygodność ofiar napaści seksualnych, prawa i dobro mężczyzn i własną pozycję społeczną.
Holly Ashe pisze z Londynu o modzie i kulturze. Publikowała poprzednio w “Vogue International” jako projektantka mody i przedsiębiorca start-up. Od dzieciństwa uczono mnie, bym była silną kobietą; mówiono, że kobiety są w pełni kompetentne. Wyrosłam w rodzinie, w której była tylko matka, bez żadnych męskich wpływów. Matka robiła wszystko. Kładła dywan w ósmym miesiącu ciąży, sama budowała szafki i piętrowe łóżka, sama wychowywała dwie dziewczynki na początku lat 1990., za konserwatywnego rządu, żyjąc ze „wstydem” tworzonym przeciwko niej przez ten rząd, a wszystko z ilością pieniędzy zaledwie wystarczającą na życie.
Ale moja matka nigdy nie była ofiarą. To było coś, czym zaciekle pogardzała i zapewniła, że moja siostra i ja nigdy nie czułyśmy się mniej niż w pełni kompetentne tylko dlatego, że byłyśmy dziewczynkami.
To jest mantra, jaką praktykuję teraz codziennie, jaka pomagała mi przez lata osłabiającej, chronicznej choroby, rozbitego małżeństwa i zmiany zawodu zanim skończyłam 30 lat. Miałam wszystkie wymówki, by grać kartą ofiary; siedzieć i litować się nad sobą, skomleć i jęczeć nad klawiaturą wobec milionów męczenniczek on line, które tylko podsycają i zachęcają do tej żałosnej praktyki, ale dlaczego miałabym tego chcieć? Dlaczego ktokolwiek, szczególnie kobiety (po wszystkich poświęceniach naszych sióstr, które były przed nami, a które utorowały drogę do odrzucenia piętna bycia „tylko kobietą” i do rozpoczęcia sytuacji, w której jesteśmy traktowane jako kompetentni ludzie) chcą tak bardzo cofnąć się w czasie i żądają takich rzeczy jak „ostrzeżenia przed traumatycznymi treściami”, „kozetki do omdleń” i „opiekunów”?
Absurdalność tego najnowszego trendu (tak, to jest modny trend) byłaby zabawna, gdyby nie była tak wstecznicka i nie była tak agresywnie promowana przez media. Zachodnie kobiety, które są w bardzo uprzywilejowanej pozycji w porównaniu z ich siostrami na całym świecie, tworzą stereotyp o sobie jako o damach w opresji, niezdolnych do funkcjonowania w świecie dorosłych i w nieustannej potrzebie, by je ktoś uratował. Jest to równie bezsensowne, jak szkodliwe.
Możemy dojść do punktu, w którym mężczyźni będą obawiali się pracować razem z kobietami ze strachu przed oskarżeniami o nękanie, a pracodawcy będą obawiali się zatrudniać kobiet ze strachu przed procesami sądowymi. Jak jedna feministka pisała niedawno na Twitterze : “Istotnie, zupełnie nie martwię się o to, że niewinni mężczyźni tracą pracę z powodu fałszywych oskarżeń o seksualną napaść/nękanie”.
Twierdzenie, że ten ruch pomaga kobietom, jest zwyczajnie krótkowzrocznym urojeniem.
Amy Alkon zajmuje się “stosowaną nauką behawioralną”, przekładając badania naukowe na wysoce praktyczne porady. Jej przygotowywana do druku książka nosi tytuł Unf*ckology: A Field Guide to Living with Guts and Confidence (St. Martin’s Press, Jan. 2018). Jej Twitter @amyalkon. To było w Nowym Jorku w latach 1990. Szłam Seventh Avenue, kiedy facet idący z naprzeciwka zawołał: “Nigdy nie widziałem takiego ciała u białej kobiety!”
Naturalnie zaczęłam wrzeszczeć wzywając policjanta, który tego człowieka aresztował i dokonał szybkiej egzekucji.
Oczywiście, kpiny sobie robię. Uwielbiałam to wtedy i z przyjemnością to sobie przypominam teraz, jako 53-letnia ruda kobieta, martwiąca się, że w końcu zacznę wyglądać jak klown z IT.
Proszę zauważyć moją porażkę w wychłeptaniu wymaganej misy feministycznej mowy-trawy o horrorze “uprzedmiotowienia” i moją całkowitą porażkę w identyfikowaniu się jako ofiara patriarchalnego tego czy tamtego.
Ponieważ nie identyfikuję się jako ofiara, mogę śmiać się, zaakceptować żart i powiedzieć komuś, kto mnie irytuje, by przestał pieprzyć – zamiast pobiec z donosem do władz.
Oczywiście pomaga to, że nie jestem feministką. Zamiast tego nazywam siebie humanistką, tak, wiem, że to określenie ma już jakieś przyczepione do niego znaczenie. Jednak używam go, by wyjaśnić, że jestem za indywidualnymi prawami – w znaczeniu praw dla wszystkich ludzi, a nie tylko ludzi z waginą.
To jest sprzeczne z tym, czym stał się feminizm. Chociaż feminizm twierdzi, że oręduje na rzecz „równych praw”, zajmuje się teraz żądaniem specjalnych praw dla kobiet – pod przykrywką równych praw. (Nawiasem mówiąc, niewiele jest rzeczy, które wrzeszczą równie głośno, że kobiety nie są równe, jak żądanie specjalnego traktowania.)
Feminizm regularnie nawołuje teraz, by kobiety były traktowane jak zgniłe jaja zamiast jak równe istoty. Tym samym robi coś zgubnego dla kobiet, których, jak twierdzi, jest orędownikiem: feminizm stał się ruchem na rzecz kobiecego ubezwłasnowolnienia lub, jak ja to nazywam „zachęcanej bezradności” (od określenia ukutego przez psychologa Martina Seligmana „wyuczonej bezradności” – uczucia, że nie ma niczego, co mogłabyś zrobić, by uniknąć swojego losu).
W rzeczywistości feminizm, w sposób straszny i dziwaczny, przekształcił się w paternalizm – instruując kobiety, że są kruchymi, biernymi, bezsilnymi ofiarami, które potrzebują autorytetów, by przemawiały w ich imieniu.
Nie chcę mieć nic wspólnego z takim ruchem. Albo, jak czasem mówię – ponieważ nie jestem ani feministką, ani damą: bawcie się beze mnie.
Jeśli jesteś kobietą, dołącz do mnie – wypisz się z tego, czym stał się feminizm.
To nie wymaga od ciebie, żebyś była nieustraszona. Musisz tylko zepchnąć swoje strachy na bok i zrobić to, co trzeba zrobić – powiedzmy, wstać na nogi i powiedzieć jakiemuś współpracownikowi: „Przestań mówić do mnie takie rzeczy” lub „…traktować mnie w ten sposób”.
Jeśli to trwa, mimo że kilka razy mu to powiedziałaś, to jest to nękanie i możesz poszukać pomocy, by to zatrzymać. Pomyśl jednak, że dojście do takiego punktu jest mniej prawdopodobne, jeśli po prostu zachowujesz się jak równa mężczyznom – zamiast działać, jakbyś była feministką.
Claire Lehmann jest założycielką i redaktorką naczelną „Quillette”. Jej Twitter @clairlemon Człowiek jest ofiarą tylko wtedy, kiedy czuje się jak ofiara – kobiety także. Ludzie, którzy byli obiektem przemocy lub naprawdę złego traktowania, są w stanie myśleć o sobie nie jako o ofiarach, jeśli tak postanawiają, nawet jeśli to, czego doświadczyli, jest straszliwe według wszystkich standardów.
W rzeczywistości twierdziłabym, że często właśnie ludzie, którzy doświadczyli poważnych przeciwności, odmawiają myślenia o sobie w kategoriach ofiary. (Co nie znaczy, że nie domagają się sprawiedliwości albo, że zachowują milczenie.) Chodzi o to, żeby pokazać, że często ludzie, którzy doświadczyli krzywdy, odrzucają takie etykietki i wolą myśleć o sobie jako o „tych, którzy przeżyli” lub „wojownikach”.
Wyrosłam w ekonomicznie upośledzonej dzielnicy w mieście Adelaide w południowej Australii. I nie pamiętam, by dziewczynki, z którymi chodziłam do szkoły, żądały dla siebie statusu ofiary, chociaż wiele z nich pochodziło z rozbitych rodzin, gdzie matki z trudem płaciły rachunki. W moim sąsiedztwie zazwyczaj chłopcy wpadali w tarapaty – wylatywali ze szkoły za palenie zbyt dużo marihuany – lub ginęli w wypadkach samochodowych, kiedy przekraczali szybkość lub prowadzili po pijanemu.
Ale to były inne czasy. Dzisiejsza kultura ofiar rośnie gwałtownie jak trująca chmura, ponieważ ludziom wydaje się, że dostaną za to specjalny status lub będą nadzwyczajnie traktowani. I może jest to na krótką metę prawda. Podejrzewam jednak, że wiele kobiet, które żądają dla siebie statusu ofiary, dorośnie i tego pożałuje.
Poczucie pewności siebie rzadko przychodzi z koncentrowania się na sprawach poza naszą kontrolą, włącznie z wydarzeniami z przeszłości. Sens i zadowolenie powstają z robienia rzeczy, które tworzą wartość dla innych – nie z żądań specjalnego traktowania i uznania.
Tak więc ci z nas, których niepokoi kultura wiktymologii zastanawiają się co mamy zrobić, żeby ją powstrzymać? Uważam, że musimy opowiadać więcej historii o odwadze, sile i praktykowaniu wdzięczności za to, co mamy. Nasze przodkinie, na przykład, musiały przechodzić poród pięć, dziesięć, a nawet piętnaście razy w życiu – bez pomocy nowoczesnej medycyny. Jeśli nie pochodzimy z arystokracji, nasze przodkinie musiały harować na roli lub służyć jako służące w domach innych ludzi. Wiele z nich nie miało prawa do posiadania własności, porzucenia maltretującego je męża, a większość nie miała dostępu do edukacji. Nasze pramatki śmiałyby się z naszego łatwego życia dzisiaj.
Nie chodzi o to, żeby twierdzić, że życie dzisiaj nie jest trudne! Oczywiście, że jest i potrzebujemy siebie wzajemnie w trudnych chwilach. W ostatecznym rachunku jednak żadna z nas nie jest ofiarą, jeśli nie wmówimy sobie, że jesteśmy.
Are Women Really Victims? Four Women Weigh In
Quilette, 22 listopada 2017 Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Komentarze
Przyzba Ja; Nie ma co tu siedzieć i myśleć, wracamy do roboty.
Hili: Może najpierw coś zjemy?
Więcej
|
 |
 |  |
Pamiętnik znaleziony w starym łbie II Andrzej Koraszewski
Wojna sześciodniowa na Bliskim Wschodzie spowodowała długotrwałe turbulencje w Europie Wschodniej. Zamieszkaliśmy w mieszkaniu cioci Mani na Pięknej. Pokój, kuchnia, łazienka i my we dwoje. Ciocia Mania to osobny rozdział. Małgorzata nie darzyła jej sympatią. Żydo-komuna w całej krasie. Powojenne życie spędziła w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Komunistką była przed wojną (światową), podczas wojny była w ZSRR, gdzie towarzysz Stalin uleczył ją z komunizmu. Małgorzata nie chciała się nawet interesować, dlaczego polazła do bezpieki, a Anna tylko się krzywiła. Tak czy inaczej, ciocia Mania wzięła przedwczesną emeryturę i pojechała turystycznie do Izraela. Małgorzata miała opiekować się mieszkaniem, więc przynajmniej chwilowo objęliśmy mienie pobezpieczniackie.
Więcej
|
|
Jak zmieniono Izrael w krynicę zła Daniel Ben-Ami
|
 |
Od 7 października i początku wojny Izraela z Hamasem zachodni „postępowcy” zwrócili się przeciwko państwu żydowskiemu. Na ulicach i w mediach natężenie i gwałtowność nienawiści wobec Izraela – a nierzadko także wobec Żydów – bywały wręcz przytłaczające. Czasem wręcz trudno pojąć naturę współczesnej nienawiści do Żydów. Jest tak powszechna i wszechogarniająca. Niemniej wciąż możliwe jest wyodrębnienie głównych elementów „postępowej” krytyki Izraela – a ściślej tego, co gdzie indziej nazywam „woke'owym antysemityzmem”.
U jego podstaw leży przekonanie, że Izrael jest ucieleśnieniem zła. Że jest państwem skrajnie nikczemnym. Widać to w sposobie, w jaki przeciwnicy Izraela już nie krytykują go według jakichkolwiek normalnych standardów. Nie ograniczają się do potępienia rządu Izraela, jego polityki czy działań w Gazie. Nie krytykują Izraela tak, jak krytykowane bywają inne państwa. Nie – krytycy Izraela przedstawiają go jako źródło całego zła tego świata. Widać to choćby na diagramie, który krążył w zeszłe lato w środowiskach antyizraelskich. „Palestyna to klucz” – głosił tytuł, sugerując, że to właśnie ten temat „łączy wszystko”.
Więcej
|
 |
 |  |
|
 |
 |  |
Empatia to piękna rzecz – póki nie zbrzydnie Lucy Tabrizi
Na Zachodzie zbudowaliśmy cały nasz moralny system wartości wokół empatii. Wychwalamy ją. Nagłaśniamy. Czcimy. Ale gdzieś po drodze empatia przestała być cnotą, a stała się słabością – podatną na przejęcie i wykorzystanie przeciwko nam. Znam empatię. Żyłam nią. Wywodzę się z kręgów obrońców praw zwierząt; moje dawne konto nosiło nazwę „compassionate living” (współczujące życie), jeśli to cokolwiek mówi. Spędzałam godziny oglądając nagrania z rzeźni, przyglądając się cierpieniu, od którego większość ludzi odwraca wzrok. Stałam kiedyś po kolana w zakrwawionej wodzie morskiej, filmując ciężarną wielorybicę w agonii. Zginęła. Zostały mi po tym objawy PTSD.
Jestem też matką. Sama myśl o cierpieniu moich dzieci jest nie do zniesienia.
Więcej
|
|
Irlandia wprowadza ustawę 'nie kupuj u Żyda' Hank Berrien
Po raz pierwszy od klęski nazistowskich Niemiec jakikolwiek europejski rząd promuje prawo, które wprost nawołuje do bojkotu towarów produkowanych przez Żydów.
Więcej
|
 |
 |  |
|
 |
 |  |
Antysemityzm i syjonofobia Ivan Bassov
Od supersesjonizmu do wymazywania: jak teologia zastępstwa napędza nienawiść wobec Żydów i ich państwa.
Często słyszymy: „Nie jestem antysemitą, jestem tylko antysyjonistą”. To rozróżnienie – regularnie wykorzystywane jako retoryczna zasłona dymna – dziś się rozpada. Współczesna wrogość wobec Żydów coraz częściej wyraża się nie przez dawne obelgi, lecz poprzez obsesyjny sprzeciw wobec ich państwa. Dlatego potrzebujemy nowego języka, który odzwierciedla tę zmianę. Wiele osób twierdzących, że sprzeciwia się „tylko Izraelowi”, przejawia tak głęboką, nieproporcjonalną wrogość, że zasługuje ona na własną nazwę: syjonofobia.
Więcej
|
|
Wyciek informacji z CNN to negacjonizm Bob Goldberg
Podczas gdy izraelska i amerykańska precyzja w działaniu niszczyły infrastrukturę Iranu, prasa spieszyła się, by naprawić reputację teokracji.
Media wykonały swoją robotę dobrze — dla Teheranu. Udało im się przedstawić niszczycielski, precyzyjny atak na irańską infrastrukturę nuklearną i system dowodzenia jako kosztowną stratę czasu. Na podstawie jednej wstępnej, wywiadowczej oceny szkód w irańskich operacjach nuklearnych, udostępnionej wszystkim czołowym mediom jednocześnie, dziennikarze sumiennie przekazali komunikat: ataki Izraela i USA opóźniły Iran zaledwie o kilka miesięcy.
Więcej
|
 |
 |  |
Prawdziwa historia syjonizmu Cheryl E.
Wszyscy słyszeliśmy, jak ignoranci opowiadali, że pewnego dnia w 1897 roku grupa żydowskich syjonistów z Europy Wschodniej obudziła się i postanowiła rozpocząć ruch mający na celu zmuszenie i zmanipulowanie całego świata, by „ukradł” arabską ziemię – tylko dlatego, że ci źli żydowscy syjoniści chcieli odzyskać ziemię, na której żyli ich przodkowie i z której zostali wygnani niemal 1800 lat wcześniej.
Więcej
|
|
Aktywiści pro-palestyńscy dali się nabrać Ahmed Fouad Alkhatib
Islamska Republika Iranu nigdy nie zaprzestanie mieszania się w sprawę palestyńską, ponieważ Teheran potrzebuje tego konfliktu, by zasilać swoją machinę propagandową. W rzeczywistości bezpieczna, stabilna i niezależna Palestyna pozostanie odległą możliwością, dopóki Islamska Republika istnieje w swojej obecnej formie i może utrzymywać pozory poparcia dla Palestyńczyków. Tylko poprzez napiętnowanie tego złowrogiego reżimu i zdystansowanie się od niego ruch pro-palestyński ma szansę stać się skuteczny.
Więcej
|
 |
 |  |
Przeczytaj konstytucję Iranu i rozbij reżim I. Marcus i B. Siegel
Chociaż niedawna porażka sojuszniczych ugrupowań Iranu — Hamasu, Hezbollahu i Syrii Asada — przyniosła ulgę wielu osobom, zwłaszcza w Izraelu, to świętowanie jest nadal przedwczesne. Cele Iranu nie zmieniły się tylko z powodu upadku jego pełnomocników. Prawdziwe zagrożenie, jakie Islamska Republika nadal stwarza dla całej ludzkości, leży na stole w jej podstawowym dokumencie — konstytucji. Przyjęta w 1979 r. i zmieniona w 1989 r. Konstytucja Islamskiej Republiki Iranu stanowi jasną artykulację przyszłego porządku świata, który Iran uważa za swój cel: najpierw narzucić go światu islamskiemu, a następnie całej ludzkości.
Więcej
|
|
Nienawiść do Żydów w tureckich mediach Elder of Ziyon
Po raz kolejny tureckie media wyprzedziły inne kraje i zostały światowym mistrzem w kwestii antysemityzmu. Mają go więcej niż Iran. Więcej niż Jordania. Więcej niż Jemen.
Oto kilka ostatnich tureckich wyczynów.
A tu prawdziwa ilustracja artykułu w gazecie Aydinlik na temat tego, jak żydowscy miliarderzy rzekomo finansują Izrael:
Więcej
|
 |
 |  |
|
 |
 |  |
Pamiętnik znaleziony w starym łbie Andrzej Koraszewski
Dawno, dawno temu był sobie w Polsce komunizm. To nie był ruski komunizm, to nie był afrykański komunizm, ani jugosłowiański komunizm. To był nasz polski komunizm. Komunistów w Polsce nie widziałem. Byli oportuniści, mnóstwo łajdaków, byli marzyciele tacy jak Jacek Kuroń, urzeczeni utopią i chcący budować utopię, byli durnie tacy jak ja, którzy dali się nabrać na pomysł rewizjonizmu, czyli rozmiękczania tego od środka. (O tej mojej przygodzie z rewizjonizmem może będzie kiedyś osobno.)
Więcej
|
|
Reakcje ONZ na ataki Iranu na izraelskich cywilów UN Watch
Trzynastego czerwca 2025 r. Izrael rozpoczął operację Wstający Lew, prewencyjny atak militarny na irański program broni jądrowej, kilka godzin po tym, jak Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej ONZ (MAEA) po raz pierwszy od 20 lat ogłosiła, że Iran naruszył porozumienie. Precyzyjne ataki zostały przeprowadzone przeciwko dowódcom wojskowym Iranu i naukowcom zajmującym się energią jądrową, a także przeciwko krytycznej infrastrukturze wojskowej, w tym irańskim systemom obrony powietrznej, obiektom do przechowywania i produkcji pocisków balistycznych oraz obiektom jądrowym. Premier Netanjahu uzasadniał te ataki jako konieczny akt samoobrony. „Gdyby tego nie powstrzymano, Iran mógłby wyprodukować broń jądrową w bardzo krótkim czasie — może to być rok lub kilka miesięcy” — powiedział.
Więcej
|
 |
 |  |
|
 |
 |  |
Wyobraź sobie, że Hitler pozostał nietknięty Joshua Hoffman
Pozwolić najwyższemu przywódcy Iranu, Alemu Chameneiemu, wyjść z tej wojny bez szwanku to jak pozwolić Hitlerowi wycofać się do Berlina w 1944 roku — z poturbowaną armią, ale z nietkniętą ideologią.
Czy potrafisz wyobrazić sobie świat, w którym architekci ludobójstwa mogą działać dalej bezkarnie — nadal trzymają się władzy i wciąż wierzą, że mieli rację?
To nie jest alternatywna historia. To ostrzeżenie.
Bo po 12-dniowej wojnie między Izraelem a Iranem właśnie z takim scenariuszem flirtuje dziś świat. Najwyższy Przywódca Iranu, Ali Chamenei, przeżył. Jego reżim nadal jest chroniony. Jego machina propagandowa nadaje. Jego Gwardia Rewolucyjna nadal maszeruje. Jego rakiety mogą być osłabione, jego zastępcze siły zdezorientowane, jego program nuklearny cofnięty — ale on sam pozostaje nietknięty.
Więcej
|
|
Kurdowie: zapomniany naród Paul Finlayson
Niedawno znalazłem się na spotkaniu zorganizowanym przez godną podziwu, nieco donkiszotowską organizację Tafsik — grupę, której misją jest zszywanie postrzępionych nitek ludzkiej wspólnoty w epoce dudnienia plemiennych werbli. To było wspaniałe wydarzenie, kalejdoskop sprzeciwu wobec ponurych obrazów współczesnego świata.
Więcej
|
 |
 |  |
Ataki Trumpa na Iran były sygnałem dla Chin Daniel; Greenfield
Ameryka właśnie stała się nieprzewidywalna. Jedną z największych słabości amerykańskiej polityki zagranicznej była nasza przewidywalność. Nasi przeciwnicy potrafili dokładnie określić, co zrobimy, a czego nie. Jednym z największych atutów prezydenta Trumpa jest jego nieprzewidywalność. W sprawie ataków na Iran nie tylko trzymał wszystkich w niepewności do ostatniej chwili, ale też zastosował wyrafinowane środki, by zmylić obserwatorów. Dan Caldwell, znajomy Tuckera Carlsona, został usunięty z Pentagonu z powodu zarzutów o przecieki. Podobny los spotkał kilku innych. Kiedy ataki faktycznie zostały przeprowadzone, nie pojawiły się wcześniej żadne przecieki – mimo że niektóre media twierdziły, iż mają informacje od anonimowych „urzędników”. Wszyscy nauczyli się milczeć w sprawach naprawdę istotnych.
Więcej
|
|
Czas, którego nigdy nie zapomnimy Phyllis Chesler
Mamy przywilej żyć w tych czasach – czasach, których nigdy nie zapomnimy, w których ważą się losy narodów. Izrael wykonał całą ciężką pracę, tę brudną robotę – w imię własnego przetrwania, w imię Zachodu, w imię całej ludzkości. Niezwykłe osiągnięcie militarne państwa żydowskiego, w połączeniu z sukcesem zadziwiającej operacji psychologicznej – zdawałoby się, że skoordynowanej ze Stanami Zjednoczonymi – doprowadziło do unicestwienia niemal już gotowej zdolności Iranu do zniszczenia Izraela – chas we’szalom (Boże uchowaj!).
Więcej
|
 |
 |  |
Od wtorku do wtorku minął tydzień Andrzej Koraszewski
Nieznośna lekkość dalszego bytu. Informuję szanownych czytelników o chwilowej (lub trwałej) impotencji twórczej. Podobnie jak z pszczołami (tymi od Kubusia Puchatka), z impotencją nigdy nic nie wiadomo. Mój mózg chodzi na zwolnionych obrotach, a nie chciałbym zabierać ludziom czasu ględzeniem. Zbyt dużo palę. Siedzę na schodkach werandy, gdzie siedzieliśmy 40 minut przed śmiercią Małgorzaty, a ona silnym i ożywionym głosem referowała ostatnie wiadomości. Zawsze lubiliśmy siedzieć na tych schodkach, czasem dziwiliśmy się, że tak pięknie urządziliśmy sobie to nasze ostatnie gniazdko. Tak wyszło — dziewięćdziesiąt procent zasługi to wiele przypadków, dziesięć procent to wysiłki, żeby przypadkowym zdarzeniom nadać jakiś sens.
Więcej
|
|
„Filozof Putina” to antysemita Elder of Ziyon
Aleksandr Dugin, rosyjski ultranacjonalista często nazywany „filozofem Putina”, to nie tylko niebezpieczny ideolog. To także antysemita opętany teoriami spiskowymi na punkcie Izraela, a jego majaki odzwierciedlają powracającą prawdę: że Żydzi i państwo żydowskie postrzegani są jako egzystencjalne zagrożenie dla totalitarnych ideologii – właśnie dlatego, że wartości żydowskie pozostają z nimi w moralnej opozycji. The New York Times przedstawił Dugina swoim czytelnikom w 2022 roku, opisując go jako „filozofa Putina”, który był jednym z głównych orędowników inwazji na Ukrainę. Jego myśl opiera się na idei „eurazjatyzmu” – przekonaniu, że Rosja to odrębna cywilizacja, która powinna stworzyć państwo obejmujące cały kontynent, wzorowane na dawnym imperium, ale bez komunistycznej ideologii Związku Radzieckiego.
Więcej
|
 |
 |  |
Iran jest z Ameryką w stanie wojny od 46 lat Daniel Greenfield
„Ameryka nie może nam nic zrobić” – przechwalał się ajatollah Chomeini, przetrzymując naszych zakładników. Administracja Cartera osłabiła rządy szacha na korzyść islamistów, którzy przejęli władzę, a następnie uniemożliwili żołnierzom piechoty morskiej obronę amerykańskiej ambasady i ludzi w niej przebywających przed muzułmańskimi grupami „studenckimi”, które twierdziły, że przybywają z pokojową intencją. „Pokojowi” działacze studenccy przejęli amerykańską ambasadę i wzięli jej pracowników jako zakładników. Najwyższy Przywódca Ali Chamenei drwił z prezydenta Trumpa w tym samym przekonaniu, że „Ameryka nie może nam nic zrobić” — w czerwcu, po tym jak zaproponowano mu porzucenie irańskiego programu produkcji broni jądrowej. Najwyższy Przywódca powiedział: „Nasza odpowiedź na amerykańskie bzdury jest jasna: nie mogą nic zrobić w tej sprawie”.
Więcej
|
|
Kolejne „Boskie zwycięstwo” Hussain Abdul-Hussain
Wygląda na to, że Chamenei powtórzy błędy Saddama i Nasrallaha: bombastyczne przemówienia, nierealne obietnice zniszczenia Izraela i machina wojenna zdziesiątkowana przez państwo żydowskie. Niezależnie od wyniku wojny między Iranem a Izraelem, Teheran ogłosi zwycięstwo. Najwyższy Przywódca Iranu Ali Chamenei już zacytował werset Koranu „zwycięstwo od Boga i nieuchronny podbój”. Obserwatorzy Bliskiego Wschodu widzieli ten film wiele razy i zawsze kończy się tak samo: dzięki swojej potędze militarnej Izrael zwycięża — podczas gdy pobity Iran i jego sojusznicy pokazują znak zwycięstwa na gruzach, które kiedyś nazywali domem. Zwycięstwo militarne nigdy nie zdarza się przez czysty przypadek. Jest to jedynie wierzchołek góry lodowej — wynik zbudowany na sukcesie w innych dziedzinach, w tym wolności, dobrych rządach, rządach prawa, wzroście gospodarczym i postępie naukowym.
Więcej
|
 |
 |  |
|
 |
 |  |
Ciąg dalszy „Listów z naszego sadu” Andrzej Koraszewski
Dostaję pytania, co dalej z „Listami”. Nie umiem jeszcze odpowiedzieć. Chwilowo wyjmowałem ze spiżarni teksty przełożone przez Małgorzatę, ale to się skończyło. Wózek zaprojektowany na dwa konie trzeba będzie przerobić. Małgorzata poświęcała sześć godzin dziennie na przeglądy źródeł — jedne referowała ustnie, inne z adnotacją „przeczytaj koniecznie”, jeszcze inne „zobacz, czy to dla nas”. Czy jest szansa, żeby ciągnąć te „Listy” bez obniżenia ich poziomu? Rozważam różne koncepcje: ograniczenie publikacji do pięciu dni w tygodniu albo do jednego tekstu dziennie. Nie wiem, być może będę trochę eksperymentował, sprawdzał, ile potrafię. Pewnie będzie nieco więcej moich tekstów, mniej tłumaczeń. (Czasu potrzebnego na śledzenie tego, co ważne, nie można nadmiernie redukować.)
Więcej
|
|
Niech przemówi mój podziw dla Żydów Paul Finlayson
Zacznijmy od szczerej obserwacji: naród żydowski, stanowiący zaledwie 0,2% populacji świata, nie tylko przetrwał, ale wręcz rozkwitł, uderzając tak mocno, że równie dobrze mogliby boksować w wadze ciężkiej. Tymczasem ich przeciwnicy — szczególnie w świecie arabskim — tkwią w bagnie, które sami stworzyli, miotając się w lamentach, podczas gdy ich gospodarki i społeczeństwa są w rozpadzie. Teza jest prosta: Żydzi wygrywają, ich wrogowie obsesyjnie myślą o Izraelu i jego mieszkańcach, być może nadszedł czas, aby nienawistnicy spojrzeli w lustro i zajęli się swoją katastrofalną impotencją.
Więcej
|
 |
 |  |
Rewolucja już jest, ale jaka to rewolucja? Alberto M. Fernandez
Co zrobiłbyś, aby powstrzymać to, co uważasz za ostateczne zło? Jeśli jesteś naprawdę szczery, prawdopodobną odpowiedzią jest, że zrobiłbyś wszystko, co konieczne. „Ludobójstwo”, żarzące się, podżegające słowo, często używane w dzisiejszych czasach, wydaje się być częścią tego, co wielu uważa za zło. Ale w dzisiejszych czasach podżeganie, jeśli chodzi o retorykę publiczną, jest używane niemal wyłącznie w odniesieniu do państwa Izrael, Żydów i głównego zwolennika Izraela, Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Więcej
|
|
Granice nieposłuszeństwa obywatelskiego Patrycja Walter
Współczesny dyskurs na temat antysyjonizmu, antysemityzmu oraz odpowiedzialności cywilnej ujawnia głębokie napięcia między prawem do protestu a moralnymi i prawnymi granicami demokratycznego sporu. Coraz częściej akty sprzeciwu przybierają radykalne formy, a język solidarności wykorzystywany jest do usprawiedliwiania przemocy zarówno symbolicznej, jak i fizycznej.
Więcej
|
 |
 |  |
|
 |
 |  |
Myśli o dziennikarstwie zależnym Andrzej Koraszewski
|
Antysemityzm gorszy niż twojej babci Avi Herbatschek
|
Wojna Izraela z Iranem jest przysługą dla ludzkości Z materiałów MEMRI
|
Izrael musi powiedzieć kim jest wróg Yonatan Daon
|
Komiczny upadek kultu kefiji Brendan O’Neill
|
Świat pogrążył się w moralnej otchłani David Collier
|
Powinniśmy poważnie traktować hasło „Śmierć Ameryce” Daniel Greenfield
|
Antysemityzm bywa wyrokiem śmierci Joshua Hoffman
|
Izrael wykonuje brudną robotę za innych Elder of Ziyon
|
Chirurgiczny atak na tyranię islamistyczną Brendan O’Neill
|
Tak wygląda „Nigdy więcej” Joshua Hoffman
|
Skorumpowana sprawa sądowa przecuiw Netanjahu David Isaac
|
Wczoraj był piątek trzynastego Andrzej Koraszewski
|
Dwadzieścia lat amerykańskiej głupoty Jonathan S. Tobin
|
Logika i uprzedzenia: od starożytności do BBC Noru Tsalic
|
 |
 |  |
|
| | |