Prawda

Piątek, 4 lipca 2025 - 10:11

« Poprzedni Następny »


Palestyńczycy i Jordania: czy federacja jest możliwa?


Khaled Abu Toameh 2016-06-05

Jest nieprawdopodobne, by znani politycy jordańscy, którzy ostatnio mówili o federacji między Palestyńczykami a Jordanią, działali bez poparcia króla Abdullaha (po lewej). Tymczasem wydaje się, że większość Palestyńczyków straciła zaufanie do zdolności swoich przywódców, takich jak prezydent AP Mahmoud Abbas (po prawej) do osiągnięcia niepodległego państwa palestyńskiego.  (Zdjęcia: Abdullah: World Bank / Abbas: US State Dept.)

Jest nieprawdopodobne, by znani politycy jordańscy, którzy ostatnio mówili o federacji między Palestyńczykami a Jordanią, działali bez poparcia króla Abdullaha (po lewej). Tymczasem wydaje się, że większość Palestyńczyków straciła zaufanie do zdolności swoich przywódców, takich jak prezydent AP Mahmoud Abbas (po prawej) do osiągnięcia niepodległego państwa palestyńskiego.  (Zdjęcia: Abdullah: World Bank / Abbas: US State Dept.)



Znowu wypłynęła sprawa federacji między Palestyńczykami a Jordanią, tym razem po serii nieoficjalnych spotkań w Ammanie i na Zachodnim Brzegu w ostatnich kilku tygodniach. Jordania, obawiając się, że taka federacja zamieni królestwo haszymidzkie w państwo palestyńskie, nie jest obecnie zbyt zapalona do takiego pomysłu.

Także wielu Palestyńczyków wyraziło zastrzeżenia. Twierdzą, że federacja zaszkodzi ich wysiłkom ustanowienia niepodległego państwa palestyńskiego na Zachodnim Brzegu, w Jerozolimie Wschodniej i w Strefie Gazy.


Mowa o federacji powróciła podczas niedawnej wizyty na Zachodnim Brzegu byłego premiera Jordanii, Abdela Salama Madżaliego. Podczas spotkania z przedstawicielami dużego klanu palestyńskiego w Nablus Madżali wyraził poparcie dla idei federacji, mówiąc, że jest to “najlepsze rozwiązanie zarówno dla Palestyńczyków, jak Jordańczyków”.


Były premier jordański powiedział około 100 Palestyńczykom, którzy zebrali się, żeby przywitać go w Nablusie, największym mieście palestyńskim na Zachodnim Brzegu: „Jordania nie może żyć bez Palestyny, a Palestyna nie może żyć bez Jordanii”. Podkreślając, że taka federacja powinna być stworzona po założeniu niepodległego państwa palestyńskiego, Madżali powiedział, że federacja znaczyłaby, że Palestyńczycy i Jordańczycy mieliby wspólny rząd i parlament.


W rzadkim momencie szczerości Madżali przyznał, że Palestyńczycy nie “są w pełni kwalifikowani do przyjęcia odpowiedzialności, szczególnie w dziedzinie finansowej, w następstwie braku wspierania ich przez kraje arabskie”. A więc Madżali właściwie powiedział Palestyńczykom: „Nie możecie polegać na waszych arabskich braciach, by pomogli wam zbudować państwo. Jordania jest jedynym krajem arabskim, który o was dba”.


Kilku Jordańczyków powiedziało w tym tygodniu, że Madżali mówił wyłącznie we własnym imieniu i że jego poglądy nie reprezentują poglądów króla Jordanii Abdullaha ani jego rządu. Wskazali, że ostatni raz Madżali widział się z królem cztery miesiące wcześniej, kiedy król Abdullah odwiedził go w szpitalu, gdzie Madżali był na leczeniu.


Niemniej trudno uwierzyć, że Madżali, poważny polityk, mówiłby o planie federacji bez uprzedniego otrzymania zielonego światła z pałacu królewskiego w Ammanie.


Pamiętajmy, że jest to sprawa, która ma w Jordanii historię. W 1989 r. nieżyjący już król Hussein „rozwiódł się” z Zachodnim Brzegiem, oznajmiając, że królestwo przecina więzy administracyjne i prawne z terytorium, nad którym panowało do 1967 r. Oczywiście, król miał dobre powody, by zrzec się jakichkolwiek roszczeń do Zachodniego Brzegu: pierwsza intifada właśnie rozpoczęła się i wielu Palestyńczyków z Zachodniego Brzegu uważano za „wichrzycieli”, których nie potrzebował w swoim królestwie z większością palestyńską.


Tak więc, widzimy dlaczego wielu Jordańczyków sprzeciwia się idei federacji. Badanie opublikowane w 2014 r. pokazuje, dlaczego społeczeństwo jordańskie jest temu przeciwne.


Według tego badania społeczeństwo jordańskie jest całkowicie przeciwne temu pomysłowi także po powstaniu niepodległego państwa palestyńskiego na Zachodnim Brzegu, Strefie Gazy i wschodniej Jerozolimie. Jordańczycy obawiają się, między innymi, że federacja doprowadzi do „rozwodnienia” tożsamości jordańskiej, stworzy niestabilność i podważy bezpieczeństwo w królestwie.


Jordański publicysta i politolog, Fahd Chitan również wyraził te obawy, mówiąc, że idea federacji „oznacza samobójstwo królestwa haszymidzkiego”.  Stwierdzając, że wielu Palestyńczyków także sprzeciwia się temu pomysłowi, nawet po powstaniu niepodległego państwa palestyńskiego, Chitan powiedział, że wzajemne zaufanie między Palestyńczykami a Jordańczykami ulega erozji, szczególnie w następstwie niedawnej kontrowersji w sprawie zainstalowania kamer bezpieczeństwa na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie.


Według wynegocjowanego przez USA planu rząd jordański miał zainstalować kamery w miejscu świętym jako sposób złagodzenia napięć między Palestyńczykami a Izraelem. Kontrowersja wybuchła o wizyty Żydów na Wzgórzu Świątynnym. Jordańczycy jednak musieli porzucić ten plan kilka tygodni temu po palestyńskich sprzeciwach i groźbach. Palestyńczycy twierdzili, że Izrael użyłby tych kamer do aresztowania Palestyńczyków udających się na Wzgórze Świątynne z misją nękania żydowskich odwiedzających.


"Palestyńczycy na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy nie są po prostu mieszkańcami, których można wcielić do tego lub tamtego kraju” – wyjaśnił Chitan, odrzucając ideę federacji. "Palestyńczycy są ludźmi, którzy mają własną ziemię, a Jordania jest krajem, który świętuje teraz swoje 70. urodziny”. A więc ten jordański politolog mówi Palestyńczykom: “Kochamy was i jesteście wspaniałymi ludźmi, ale wolimy, byście trzymali się z daleka od nas”.  


Podczas gdy większość Jordańczyków wydaje się mocno przeciwna myśli o dodaniu trzech lub czterech milionów Palestyńczyków do populacji królestwa, Palestyńczycy na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy wydają się być podzieleni w tej kwestii.


Kierownictwo Autonomii Palestyńskiej (AP), które pod każdym względem zawiodło w prowadzeniu swojej ludności do państwowości z powodu niekompetencji i korupcji, jeszcze nie wyraziło stanowiska w sprawie proponowanej federacji z Jordanią.


Są jednak oznaki, że rosnąca liczba Palestyńczyków zaczyna rozważać myśl o zostaniu częścią Jordanii. Niedawny sondaż opinii publicznej opublikowany przez uniwersytet An-Nadżah w Nablus podaje, że 42% Palestyńczyków jest za ideą federacji. Według tego sondażu 59% Palestyńczyków nie wierzy, że państwo palestyńskie zostanie ustanowione w granicach sprzed 1967 r.


Znaczy to, że większość Palestyńczyków straciła zaufanie do tego, że ich przywódcy potrafią osiągnąć niepodległe państwo palestyńskie. Jedną z głównych przyczyn tego jest trwająca walka o władzę między AP a Hamasem. Jest to konflikt, który podzielił Palestyńczyków na dwie odrębne jednostki kulturowe i geograficzne na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy. Rzeczywistość w terenie jest taka, że rozwiązanie w postaci dwóch państw już jest dokonane: Palestyńczycy dostali dwa własne mini-państwa – jedno rządzone przez Autonomie Palestyńską na Zachodnim Brzegu i drugie przez Hamas w Strefie Gazy.


Inną oznaką rosnącego poparcia Palestyńczyków dla tego pomysłu można znaleźć w okolicach Hebronu, gdzie przywódcy dużych klanów także zaczęli kampanię na rzecz federacji z Jordanią. Ocenia się, że w Jordanii żyje około miliona ludzi pochodzących z okolic Hebronu i ta statystyka także wzmacnia poparcie dla tej idei.


W ostatnich tygodniach kilku przywódców klanów z Hebronu odwiedziło Jordanię w ramach starań o zmobilizowanie poparcia dla idei federacji. Znany członek parlamentu jordańskiego, dr Mohammed al-Dawajmeh, odwiedził ostatnio Hebron, gdzie spotkał się z wodzami dużych klanów, by promować tę ideę. Także w tym wypadku jest nieprawdopodobne, by członek parlamentu działał bez poparcia króla Abdullaha lub rządu jordańskiego. Ale jego wizyta na Zachodnim Brzegu, podobnie jak wizyta Madżaliego przed nim, wywołała nową falę spekulacji wśród Palestyńczyków, że coś się „pichci”, by umożliwić zaistnienie planu federacji.


Godne uwagi jest to, że myśl o konfederacji wydaje się zyskiwać poparcie wśród klanów palestyńskich w społeczeństwie, które jest w dużym stopniu społeczeństwem plemiennym. Zarówno Hebron, jak Nablus składają się z dużych klanów i fakt, że dwóch wysokich rangą polityków jordańskich tam koncentruje swoje wysiłki, ma sens. Wierzą oni, że jeśli uda się przekonać klany do poparcia tej idei, ta aprobata stworzy nacisk na przywódców palestyńskich.


Intrygujące jest także, że kilku znanych Palestyńczyków popiera ideę federacji – również oni stracili zaufanie do zdolności swoich przywódców zapewnienia Palestyńczykom lepszego życia.


Dwoma takimi Palestyńczykami są Ghassan Szaka'ah, były burmistrz Nablusu i znany przywódca OWP na Zachodnim Brzegu, oraz profesor Sari Nusseibeh, szanowany, pragmatyczny akademik i były rektor Uniwersytetu Al-Kuds.


Wznowienie rozmów o federacji między Palestyńczykami a Jordanią podkreśla porażkę kierownictwa palestyńskiego w przekonaniu Palestyńczyków o swojej zdolności doprowadzenia ich do państwowości. Jest to także oznaka ożywienia roli klanów na palestyńskiej arenie politycznej. Przez ostatnich dwadzieścia lat władza klanów była podważona z powodu obecności centralnych rządów – Autonomii Palestyńskiej na Zachodnim Brzegu i Hamasu w Strefie Gazy. Ale słabość tych dwóch rządów skłoniła wodzów klanów do wzięcia spraw w swoje ręce i wznowienia rozmów o federacji z Jordanią.


Federacja między Palestyńczykami i Jordanią może wydawać się dobrym pomysłem na długą metę. W chwili obecnej jednak trudno sobie wyobrazić, jak przywódca Jordanii zgodzi się na zamianę milionów Palestyńczyków w obywateli swojego królestwa. Trudno także wyobrazić sobie, że Jordańczycy zgodzą się na przyjęcie Hamasu lub Autonomii Palestyńskiej i dzielenie z nimi władzy. Niemniej, dyskusja o federacji między Palestyńczykami a Jordanią pokazuje, że w obecnej sytuacji rozwiązanie w postaci dwóch państw (państwo palestyńskie obok Izraela) nie jest już dłużej uważane za realistyczne rozwiązanie, które da Palestyńczykom lepsze życie.


Jordania nie jest jedynym krajem arabskim, które nie uważa Palestyńczyków za godnych zaufania partnerów. Jordańczycy nadal mają bolesne wspomnienia z początku lat 1970., kiedy OWP i inne grupy palestyńskie próbowały założyć państwo wewnątrz królestwa i groziły tym bezpieczeństwu i stabilności Jordanii. Dzisiaj istnieje tylko jedno rozwiązanie: zachować status quo, aż przywódcy palestyńscy ockną się i zaczną pracować na rzecz polepszenia warunków życia swojej ludności i nad przygotowaniem jej na pokój z Izraelem.


Palestinians and Jordan. Will a Confederation Work?

Gatestone Institute, 25 maja 2015

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Khaled Abu Toameh - urodzony w 1963 r. w Tulkarem na Zachodnim Brzegu, palestyński dziennikarz, któremu wielokrotnie grożono śmiercią. Publikował między innymi w "The Jerusalem Post", "Wall Street Journal", "Sunday Times", "U.S. News", "World Report", "World Tribune", "Daily Express" i palestyńskim dzienniku "Al-Fajr". Od 1989 roku jest współpracownikiem i konsultantem NBC News.

Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj












Pochwała

Hili: To był spokojny dzień.

Ja: Nie chwal dnia przed wieczorem.

Więcej

Sprawozdanie
"Pana Nie wiem”
Andrzej Koraszewski


Pozwólcie, że wyjaśnię. Jak wyjaśnić siedmioletniemu chłopcu, kim jestem? Z jednej strony siwy obcy staruch, z drugiej – inteligentny siedmiolatek, syn cudownej przyjaciółki, która na upartego mogłaby być moją wnuczką. Jego matkę znam od czasu, kiedy miała czternaście lat, a nasze gęby rozjaśniały się zawsze przy każdym spotkaniu. Wczoraj wpadła, a raczej – kazałem jej przyjść do mnie, bo spotkanie na ulicy czy w sklepie groziło cyrkiem wspólnego, publicznego płaczu. Samotnie wychowuje syna i gadała o nim bez końca. Rozstaliśmy się jej stanowczym stwierdzeniem: „Następne spotkanie u mnie, będzie prawdziwa kawa, a nie to twoje rozpuszczalne świństwo”. Wróciłem do roboty, a gdzieś z tyłu głowy pytanie: jak też ja się przedstawię młodemu człowiekowi, który niedawno stracił dziadka i prawdopodobnie ma ograniczoną ochotę na rozmowę ze starym obcym dziadem? Trzeba się będzie jakoś przedstawić, ale jak?

Więcej

To jest
antyfaszysta
Brendan O'Neill


Jeśli chcesz zobaczyć prawdziwego antyfaszystę, zapomnij o pozerach i nienawistnikach z Glastonbury – spójrz raczej na krótkie, odważne życie Yisraela Natana Rosenfelda. Gdy „antyfaszyzm” dla ospałych narcyzów z zachodniej lewicy oznacza jedynie wycie „Fuck Farage” i jedzenie wegańskich lodów na festiwalu muzycznym, dla Natana oznaczał wstąpienie do wojska i walkę przeciw ludziom, którzy dokonali największej rzezi Żydów od czasu Holocaustu. W obliczu rasistowskich kłamstw naszych elit, które oczerniają IDF jako ludobójczych demonów, Natan – ten współczesny Machabeusz – walczył za swój naród i swój lud przeciw ich faszystowskim prześladowcom. Jego niezwykła odwaga okrywa hańbą nikczemników z Glastonbury, którzy życzyli mu śmierci.]


Nazwisko, które powinniśmy zapamiętać z tego weekendu, to nie Bob Vylan. Ani Pascal Robinson-Foster – tak naprawdę nazywa się ów punk nienawidzący Izraela, który wzbudził takie oburzenie na Glastonbury. 

Więcej
Blue line

Bitwa
o "Palestynę"
Ivan Bassov


Jak niezrozumiana nazwa stała się bronią — i dlaczego Żydzi powinni ją odzyskać


Nazwa „Palestyna” stała się w żydowskim dyskursie głęboko polaryzującym terminem. U części Żydów samo jej wypowiedzenie wywołuje dyskomfort, a nawet wrogość. Reakcja ta wynika często z jej skojarzenia z retoryką antysyjonistyczną lub antysemicką — zwłaszcza w kontekście współczesnych ruchów politycznych. Termin ten bywa postrzegany jako zakwestionowanie legalności istnienia Izraela — a nawet samej żydowskiej tożsamości narodowej.


Jednak ta reakcja nie ma wyłącznie charakteru politycznego. Jest również emocjonalna, historyczna i głęboko symboliczna.

Więcej

Media odmawiają publikacji
fikcyjnego „rysunku Mahometa”
Elder of Ziyon


BBC: "Czterech pracowników satyrycznego magazynu w Turcji zostało aresztowanych za opublikowanie rysunku, który rzekomo przedstawia proroka Mahometa – postać świętą w islamie, którego wizerunek jest kwestią głęboko kontrowersyjną. Turecki minister spraw wewnętrznych Ali Yerlikaya potępił rysunek opublikowany przez magazyn LeMan, nazywając go 'bezczelnym' i ogłosił, że zatrzymano redaktora naczelnego, grafika, dyrektora instytucjonalnego oraz rysownika."

Więcej
Blue line

Pamiętnik znaleziony
w starym łbie II
Andrzej Koraszewski


Wojna sześciodniowa na Bliskim Wschodzie spowodowała długotrwałe turbulencje w Europie Wschodniej. Zamieszkaliśmy w mieszkaniu cioci Mani na Pięknej. Pokój, kuchnia, łazienka i my we dwoje. Ciocia Mania to osobny rozdział. Małgorzata nie darzyła jej sympatią. Żydo-komuna w całej krasie. Powojenne życie spędziła w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Komunistką była przed wojną (światową), podczas wojny była w ZSRR, gdzie towarzysz Stalin uleczył ją z komunizmu. Małgorzata nie chciała się nawet interesować, dlaczego polazła do bezpieki, a Anna tylko się krzywiła. Tak czy inaczej, ciocia Mania wzięła przedwczesną emeryturę i pojechała turystycznie do Izraela. Małgorzata miała opiekować się mieszkaniem, więc przynajmniej chwilowo objęliśmy mienie pobezpieczniackie.

Więcej

Jak zmieniono Izrael
w krynicę zła
Daniel Ben-Ami


Od 7 października i początku wojny Izraela z Hamasem zachodni „postępowcy” zwrócili się przeciwko państwu żydowskiemu. Na ulicach i w mediach natężenie i gwałtowność nienawiści wobec Izraela – a nierzadko także wobec Żydów – bywały wręcz przytłaczające.


Czasem wręcz trudno pojąć naturę współczesnej nienawiści do Żydów. Jest tak powszechna i wszechogarniająca. Niemniej wciąż możliwe jest wyodrębnienie głównych elementów „postępowej” krytyki Izraela – a ściślej tego, co gdzie indziej nazywam „woke'owym antysemityzmem”.

U jego podstaw leży przekonanie, że Izrael jest ucieleśnieniem zła. Że jest państwem skrajnie nikczemnym. Widać to w sposobie, w jaki przeciwnicy Izraela już nie krytykują go według jakichkolwiek normalnych standardów. Nie ograniczają się do potępienia rządu Izraela, jego polityki czy działań w Gazie. Nie krytykują Izraela tak, jak krytykowane bywają inne państwa. Nie – krytycy Izraela przedstawiają go jako źródło całego zła tego świata. Widać to choćby na diagramie, który krążył w zeszłe lato w środowiskach antyizraelskich. „Palestyna to klucz” – głosił tytuł, sugerując, że to właśnie ten temat „łączy wszystko”.

Więcej

Empatia to piękna rzecz
– póki nie zbrzydnie
Lucy Tabrizi


Na Zachodzie zbudowaliśmy cały nasz moralny system wartości wokół empatii. Wychwalamy ją. Nagłaśniamy. Czcimy. Ale gdzieś po drodze empatia przestała być cnotą, a stała się słabością – podatną na przejęcie i wykorzystanie przeciwko nam.


Znam empatię. Żyłam nią. Wywodzę się z kręgów obrońców praw zwierząt; moje dawne konto nosiło nazwę „compassionate living” (współczujące życie), jeśli to cokolwiek mówi. Spędzałam godziny oglądając nagrania z rzeźni, przyglądając się cierpieniu, od którego większość ludzi odwraca wzrok. Stałam kiedyś po kolana w zakrwawionej wodzie morskiej, filmując ciężarną wielorybicę w agonii. Zginęła. Zostały mi po tym objawy PTSD.

Jestem też matką. Sama myśl o cierpieniu moich dzieci jest nie do zniesienia. 

Więcej

Irlandia wprowadza ustawę
'nie kupuj u Żyda'
Hank Berrien


Po raz pierwszy od klęski nazistowskich Niemiec jakikolwiek europejski rząd promuje prawo, które wprost nawołuje do bojkotu towarów produkowanych przez Żydów.

Więcej

Antysemityzm
i syjonofobia
Ivan Bassov


Od supersesjonizmu do wymazywania: jak teologia zastępstwa napędza nienawiść wobec Żydów i ich państwa.

Często słyszymy: „Nie jestem antysemitą, jestem tylko antysyjonistą”. To rozróżnienie – regularnie wykorzystywane jako retoryczna zasłona dymna – dziś się rozpada. Współczesna wrogość wobec Żydów coraz częściej wyraża się nie przez dawne obelgi, lecz poprzez obsesyjny sprzeciw wobec ich państwa. Dlatego potrzebujemy nowego języka, który odzwierciedla tę zmianę. Wiele osób twierdzących, że sprzeciwia się „tylko Izraelowi”, przejawia tak głęboką, nieproporcjonalną wrogość, że zasługuje ona na własną nazwę: syjonofobia.

Więcej

Wyciek informacji z CNN
to negacjonizm
Bob Goldberg

Irańska instalacja nuklearna, przed jej zniszczeniem.

Podczas gdy izraelska i amerykańska precyzja w działaniu niszczyły infrastrukturę Iranu, prasa spieszyła się, by naprawić reputację teokracji.

Media wykonały swoją robotę dobrze — dla Teheranu.

Udało im się przedstawić niszczycielski, precyzyjny atak na irańską infrastrukturę nuklearną i system dowodzenia jako kosztowną stratę czasu. Na podstawie jednej wstępnej, wywiadowczej oceny szkód w irańskich operacjach nuklearnych, udostępnionej wszystkim czołowym mediom jednocześnie, dziennikarze sumiennie przekazali komunikat: ataki Izraela i USA opóźniły Iran zaledwie o kilka miesięcy.

Więcej
Blue line

Prawdziwa
historia syjonizmu
Cheryl E. 


Wszyscy słyszeliśmy, jak ignoranci opowiadali, że pewnego dnia w 1897 roku grupa żydowskich syjonistów z Europy Wschodniej obudziła się i postanowiła rozpocząć ruch mający na celu zmuszenie i zmanipulowanie całego świata, by „ukradł” arabską ziemię – tylko dlatego, że ci źli żydowscy syjoniści chcieli odzyskać ziemię, na której żyli ich przodkowie i z której zostali wygnani niemal 1800 lat wcześniej.

Więcej

Aktywiści pro-palestyńscy
dali się nabrać
Ahmed Fouad Alkhatib


Islamska Republika Iranu nigdy nie zaprzestanie mieszania się w sprawę palestyńską, ponieważ Teheran potrzebuje tego konfliktu, by zasilać swoją machinę propagandową. W rzeczywistości bezpieczna, stabilna i niezależna Palestyna pozostanie odległą możliwością, dopóki Islamska Republika istnieje w swojej obecnej formie i może utrzymywać pozory poparcia dla Palestyńczyków. Tylko poprzez napiętnowanie tego złowrogiego reżimu i zdystansowanie się od niego ruch pro-palestyński ma szansę stać się skuteczny.

Więcej
Blue line

Przeczytaj konstytucję
Iranu i rozbij reżim
I. Marcus i B. Siegel


Chociaż niedawna porażka sojuszniczych ugrupowań Iranu — Hamasu, Hezbollahu i Syrii Asada — przyniosła ulgę wielu osobom, zwłaszcza w Izraelu, to świętowanie jest nadal przedwczesne.
Cele Iranu nie zmieniły się tylko z powodu upadku jego pełnomocników. Prawdziwe zagrożenie, jakie Islamska Republika nadal stwarza dla całej ludzkości, leży na stole w jej podstawowym dokumencie — konstytucji. Przyjęta w 1979 r. i zmieniona w 1989 r. Konstytucja Islamskiej Republiki Iranu stanowi jasną artykulację przyszłego porządku świata, który Iran uważa za swój cel: najpierw narzucić go światu islamskiemu, a następnie całej ludzkości.

Więcej

Nienawiść do Żydów
w tureckich mediach
Elder of Ziyon



Po raz kolejny tureckie media wyprzedziły inne kraje i zostały światowym mistrzem w kwestii antysemityzmu.


Mają go więcej niż Iran. Więcej niż Jordania. Więcej niż Jemen.


Oto kilka ostatnich tureckich wyczynów.


A tu prawdziwa ilustracja 
artykułu w gazecie Aydinlik na temat tego, jak żydowscy miliarderzy rzekomo finansują Izrael:

Więcej

Pamiętnik znaleziony
w starym łbie
Andrzej Koraszewski


Dawno, dawno temu był sobie w Polsce komunizm. To nie był ruski komunizm, to nie był afrykański komunizm, ani jugosłowiański komunizm. To był nasz polski komunizm. Komunistów w Polsce nie widziałem. Byli oportuniści, mnóstwo łajdaków, byli marzyciele tacy jak Jacek Kuroń, urzeczeni utopią i chcący budować utopię, byli durnie tacy jak ja, którzy dali się nabrać na pomysł rewizjonizmu, czyli rozmiękczania tego od środka. (O tej mojej przygodzie z rewizjonizmem może będzie kiedyś osobno.)

Więcej

Reakcje ONZ na ataki
Iranu na izraelskich cywilów
UN Watch


Trzynastego czerwca 2025 r. Izrael rozpoczął operację Wstający Lew, prewencyjny atak militarny na irański program broni jądrowej, kilka godzin po tym, jak Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej ONZ (MAEA) po raz pierwszy od 20 lat ogłosiła, że Iran naruszył porozumienie. Precyzyjne ataki zostały przeprowadzone przeciwko dowódcom wojskowym Iranu i naukowcom zajmującym się energią jądrową, a także przeciwko krytycznej infrastrukturze wojskowej, w tym irańskim systemom obrony powietrznej, obiektom do przechowywania i produkcji pocisków balistycznych oraz obiektom jądrowym. Premier Netanjahu uzasadniał te ataki jako konieczny akt samoobrony. „Gdyby tego nie powstrzymano, Iran mógłby wyprodukować broń jądrową w bardzo krótkim czasie — może to być rok lub kilka miesięcy” — powiedział.

Więcej

Wyobraź sobie,
że Hitler pozostał nietknięty
Joshua Hoffman


Pozwolić najwyższemu przywódcy Iranu, Alemu Chameneiemu, wyjść z tej wojny bez szwanku to jak pozwolić Hitlerowi wycofać się do Berlina w 1944 roku — z poturbowaną armią, ale z nietkniętą ideologią.


Czy potrafisz wyobrazić sobie świat, w którym architekci ludobójstwa mogą działać dalej bezkarnie — nadal trzymają się władzy i wciąż wierzą, że mieli rację?


To nie jest alternatywna historia. To ostrzeżenie.

Bo po 12-dniowej wojnie między Izraelem a Iranem właśnie z takim scenariuszem flirtuje dziś świat. Najwyższy Przywódca Iranu, Ali Chamenei, przeżył. Jego reżim nadal jest chroniony. Jego machina propagandowa nadaje. Jego Gwardia Rewolucyjna nadal maszeruje. Jego rakiety mogą być osłabione, jego zastępcze siły zdezorientowane, jego program nuklearny cofnięty — ale on sam pozostaje nietknięty.

Więcej

Kurdowie:
zapomniany naród
Paul Finlayson


Niedawno znalazłem się na spotkaniu zorganizowanym przez godną podziwu, nieco donkiszotowską organizację Tafsik — grupę, której misją jest zszywanie postrzępionych nitek ludzkiej wspólnoty w epoce dudnienia plemiennych werbli. To było wspaniałe wydarzenie, kalejdoskop sprzeciwu wobec ponurych obrazów współczesnego świata.

Więcej

Ataki Trumpa na Iran
były sygnałem dla Chin
Daniel; Greenfield


Ameryka właśnie stała się nieprzewidywalna.
Jedną z największych słabości amerykańskiej polityki zagranicznej była nasza przewidywalność. Nasi przeciwnicy potrafili dokładnie określić, co zrobimy, a czego nie.


Jednym z największych atutów prezydenta Trumpa jest jego nieprzewidywalność. W sprawie ataków na Iran nie tylko trzymał wszystkich w niepewności do ostatniej chwili, ale też zastosował wyrafinowane środki, by zmylić obserwatorów. Dan Caldwell, znajomy Tuckera Carlsona, został usunięty z Pentagonu z powodu zarzutów o przecieki. Podobny los spotkał kilku innych. Kiedy ataki faktycznie zostały przeprowadzone, nie pojawiły się wcześniej żadne przecieki – mimo że niektóre media twierdziły, iż mają informacje od anonimowych „urzędników”. Wszyscy nauczyli się milczeć w sprawach naprawdę istotnych.

Więcej

Czas, którego nigdy
nie zapomnimy
Phyllis Chesler

Karykatura zamieszczona przez egipskiego liberała.

Mamy przywilej żyć w tych czasach – czasach, których nigdy nie zapomnimy, w których ważą się losy narodów.


Izrael wykonał całą ciężką pracę, tę brudną robotę – w imię własnego przetrwania, w imię Zachodu, w imię całej ludzkości. Niezwykłe osiągnięcie militarne państwa żydowskiego, w połączeniu z sukcesem zadziwiającej operacji psychologicznej – zdawałoby się, że skoordynowanej ze Stanami Zjednoczonymi – doprowadziło do unicestwienia niemal już gotowej zdolności Iranu do zniszczenia Izraela – chas we’szalom (Boże uchowaj!).

Więcej
Blue line

Od wtorku do wtorku
minął tydzień
Andrzej Koraszewski 


Nieznośna lekkość dalszego bytu. Informuję szanownych czytelników o chwilowej (lub trwałej) impotencji twórczej. Podobnie jak z pszczołami (tymi od Kubusia Puchatka), z impotencją nigdy nic nie wiadomo. Mój mózg chodzi na zwolnionych obrotach, a nie chciałbym zabierać ludziom czasu ględzeniem.


Zbyt dużo palę. Siedzę na schodkach werandy, gdzie siedzieliśmy 40 minut przed śmiercią Małgorzaty, a ona silnym i ożywionym głosem referowała ostatnie wiadomości. Zawsze lubiliśmy siedzieć na tych schodkach, czasem dziwiliśmy się, że tak pięknie urządziliśmy sobie to nasze ostatnie gniazdko. Tak wyszło — dziewięćdziesiąt procent zasługi to wiele przypadków, dziesięć procent to wysiłki, żeby przypadkowym zdarzeniom nadać jakiś sens.

Więcej

„Filozof Putina”
to antysemita
Elder of Ziyon


Aleksandr Dugin, rosyjski ultranacjonalista często nazywany „filozofem Putina”, to nie tylko niebezpieczny ideolog. To także antysemita opętany teoriami spiskowymi na punkcie Izraela, a jego majaki odzwierciedlają powracającą prawdę: że Żydzi i państwo żydowskie postrzegani są jako egzystencjalne zagrożenie dla totalitarnych ideologii – właśnie dlatego, że wartości żydowskie pozostają z nimi w moralnej opozycji.

The New York Times przedstawił Dugina swoim czytelnikom w 2022 roku, opisując go jako „filozofa Putina”, który był jednym z głównych orędowników inwazji na Ukrainę.
Jego myśl opiera się na idei „eurazjatyzmu” – przekonaniu, że Rosja to odrębna cywilizacja, która powinna stworzyć państwo obejmujące cały kontynent, wzorowane na dawnym imperium, ale bez komunistycznej ideologii Związku Radzieckiego. 

Więcej

Iran jest z Ameryką
w stanie wojny od 46 lat
Daniel Greenfield


„Ameryka nie może nam nic zrobić” – przechwalał się ajatollah Chomeini, przetrzymując naszych zakładników. Administracja Cartera osłabiła rządy szacha na korzyść islamistów, którzy przejęli władzę, a następnie uniemożliwili żołnierzom piechoty morskiej obronę amerykańskiej ambasady i ludzi w niej przebywających przed muzułmańskimi grupami „studenckimi”, które twierdziły, że przybywają z pokojową intencją. „Pokojowi” działacze studenccy przejęli amerykańską ambasadę i wzięli jej pracowników jako zakładników.
Najwyższy Przywódca Ali Chamenei drwił z prezydenta Trumpa w tym samym przekonaniu, że „Ameryka nie może nam nic zrobić” — w czerwcu, po tym jak zaproponowano mu porzucenie irańskiego programu produkcji broni jądrowej. Najwyższy Przywódca powiedział: „Nasza odpowiedź na amerykańskie bzdury jest jasna: nie mogą nic zrobić w tej sprawie”.

Więcej

Kolejne
„Boskie zwycięstwo”
Hussain Abdul-Hussain


Wygląda na to, że Chamenei powtórzy błędy Saddama i Nasrallaha: bombastyczne przemówienia, nierealne obietnice zniszczenia Izraela i machina wojenna zdziesiątkowana przez państwo żydowskie. Niezależnie od wyniku wojny między Iranem a Izraelem, Teheran ogłosi zwycięstwo. Najwyższy Przywódca Iranu Ali Chamenei już zacytował werset Koranu „zwycięstwo od Boga i nieuchronny podbój”. Obserwatorzy Bliskiego Wschodu widzieli ten film wiele razy i zawsze kończy się tak samo: dzięki swojej potędze militarnej Izrael zwycięża — podczas gdy pobity Iran i jego sojusznicy pokazują znak zwycięstwa na gruzach, które kiedyś nazywali domem. Zwycięstwo militarne nigdy nie zdarza się przez czysty przypadek. Jest to jedynie wierzchołek góry lodowej — wynik zbudowany na sukcesie w innych dziedzinach, w tym wolności, dobrych rządach, rządach prawa, wzroście gospodarczym i postępie naukowym.

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Ciąg dalszy „Listów
z naszego sadu”
Andrzej Koraszewski

Niech przemówi mój
podziw dla Żydów
Paul Finlayson

Rewolucja już jest,
ale jaka to rewolucja?
Alberto M. Fernandez

Granice nieposłuszeństwa
obywatelskiego
Patrycja Walter

Myśli o dziennikarstwie
zależnym
Andrzej Koraszewski

Antysemityzm  gorszy niż
twojej babci
Avi Herbatschek

Wojna Izraela z Iranem
jest przysługą dla ludzkości
Z materiałów MEMRI 

Izrael musi powiedzieć
kim jest wróg
Yonatan Daon

Komiczny upadek
kultu kefiji
Brendan O’Neill

Świat pogrążył się
w moralnej otchłani
David Collier

Powinniśmy poważnie traktować
hasło „Śmierć Ameryce”
Daniel Greenfield

Antysemityzm bywa wyrokiem
śmierci
Joshua Hoffman

Izrael wykonuje
brudną robotę za innych
Elder of Ziyon

Chirurgiczny atak
na tyranię islamistyczną
Brendan O’Neill

Tak wygląda
„Nigdy więcej”
Joshua Hoffman

Blue line
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk