Prawda

Środa, 25 czerwca 2025 - 10:34

« Poprzedni Następny »


Komunijna opowieść


Lucjan Ferus 2015-05-17


Przy okazji maja – miesiąca „wysypu” komunii św., chciałbym opowiedzieć pewną historię, która kiedyś osobiście mi się przydarzyła i jest niejako związana z tą religijną inicjacją. Chociaż na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie, iż jest ona zmyślona, zaręczam, że jej treść jest odbiciem jak najbardziej autentycznych wydarzeń, przedstawionych jedynie w nieco nietypowej formie, aby dzięki niej, prawda tu opisana stała się lepiej widoczna i zrozumiała. Do rzeczy zatem:

Otóż dawno, dawno temu, kiedy byłem jeszcze piękny i młody, poznałem nieziemsko wspaniałą istotę. Była wcieloną doskonałością, jedynym w swoim rodzaju ideałem i miała tak wielką ilość zalet i cnót, że cieszyłem się wtedy jak głupi, iż zechciała w ogóle zwrócić na mnie swoją uwagę i obdarzyć mnie uczuciem. Była tak piękna, iż cokolwiek by nie napisać i tak nie odda to właściwego obrazu. Jej uroda dorównywała jej mądrości, co należy przyznać nie często się zdarza. Jeśli do tego dodamy jej absolutną prawdomówność i sprawiedliwość w wydawanych osądach i ocenach, będziemy mieli w miarę jasny, choć daleko niepełny obraz tej jedynej w swoim rodzaju (co często podkreślała) doskonałości.

 

Byłem wtedy nadzwyczaj dumny z tej znajomości i wiele sobie po niej obiecywałem, szczególnie, że i ona sama nie szczędziła mi obietnic, bez przerwy zapewniając o swojej miłości do mnie i wielu innych wzniosłych uczuciach. Czy to jest do wyobrażenia sobie? Ja, marny ziemski robaczek, zwykły zjadacz chleba, nie wyróżniający się niczym szczególnym spośród ogółu – obdarzony miłością i łaskami tak wspaniałej istoty?! Nie mogłem uwierzyć w swoje szczęście, a radość moja (ba! euforia nawet!) nie miała granic.

 

Nie zauważałem wtedy – dziwnym trafem – pewnego drobiazgu w zasadzie, że zawsze realizację swych wielce kuszących obietnic odkładała na bliżej nieokreśloną przyszłość. Jakoś mnie to nie niepokoiło wtedy, mówiłem sobie; poznamy się lepiej, to sama do tego problemu wróci,... widocznie nie jest jeszcze gotowa. I gdyby nie pewne minusy tego wyjątkowego związku, byłbym zapewne najszczęśliwszym, młodym człowiekiem pod słońcem. Niestety,.. aż wstyd przyznać, lecz ta idylla miała też i swoje wady. Oczywiście z  winy mojej ułomności, ale jednak! Wcześniej jakoś tego nie dostrzegałem, dopiero z czasem stawało się to coraz bardziej widoczne i uciążliwe.

 

Otóż ta skądinąd wspaniała istota była niesamowicie zaborcza i wymagająca. Żądała abym ją kochał i był jej oddany całym swym sercem, ciałem i umysłem; poza nią absolutnie nikogo więcej! A już na punkcie wierności sobie miała obsesję niemalże. Powtarzała mi wielokrotnie, że gdybym ją zdradził z inną, nie wybaczyła by mi tego do końca życia, a i po śmierci znalazłaby sposób aby mnie ukarać za tę wyrządzoną jej zniewagę. Wyłączna miłość do niej, absolutna wierność jej, ślepa wiara w nią i zaufanie bez cienia wątpliwości – to były najważniejsze dla niej aspekty naszego związku.

 

Dla świętego spokoju obiecywałem więc jej miłość i wierność aż po grób, choć zaczynała mnie ta sytuacja coraz bardziej drażnić i niepokoić. Szczególnie wtedy, kiedy napomknęła, że nie zaszkodziły by jakieś śluby czystości złożone przeze mnie, na szczęście tę sprawę zgodziła się odłożyć na później. Wtedy ona, całkowicie usatysfakcjonowana moją wiernopoddańczą postawą, obiecywała – po raz nie wiadomo który – iż mi to kiedyś wynagrodzi tak szczodrze, że nawet nie jestem w stanie wyobrazić sobie tego.

Jakby tego było mało, preferowała też pewne wzory zachowań, które wymuszała na mnie, nie zważając na moje protesty i nieśmiałe tłumaczenia, że są to pozostałości zabobonów jedynie a nie praktyki wynikłe z autentycznej potrzeby serca. Trzeba było ją wtedy widzieć; zarzucała mi zatwardziałość serca i brak duchowej wrażliwości, używając także słów całkowicie mi wtedy obcych i co gorsze takich, o których znajomość nigdy bym ją nie podejrzewał (dużo później się dowiedziałem, iż nazywane są inwektywami).

 

Poza tym była bardzo ciekawska i wścibska; chciała znać każdy najintymniejszy szczegół mojego życia. Wymuszała wręcz na mnie abym się jej zwierzał ze wszystkiego, nie zwracając wcale uwagi, że mnie to zawstydza w najwyższym stopniu i krępuje. Mówiła oczywiście, iż to dla mojego własnego dobra, że tylko na takich zasadach możemy ze sobą współżyć. A tak a propos współżycia; była niesamowicie pruderyjna jeśli chodzi o „te sprawy”. Dla niej seks był wstydliwą koniecznością, podtrzymującą ciągłość gatunku. Poza funkcją prokreacyjną, spełnianą najlepiej bez przyjemności, albo nawet z obrzydzeniem, nie powinno się go stosować ani o nim myśleć, a wstrzemięźliwość uważała za skuteczny lek na wszelkie zło. Dlatego ten aspekt naszej znajomości, najchętniej ograniczyłaby do miłości platonicznej (no, oczywiście nie w dosłownym znaczeniu).

 

Taka to była dziwna – jak sami widzicie – znajomość, a przez to i nasz związek. Nie wiadomo jak by się ona dalej potoczyła i jaka przyszłość by nas potem czekała. Nie wiadomo, gdyż po jakimś bliżej nieokreślonym czasie tego – na samym początku uroczego, a potem coraz bardziej uciążliwego – związku, coś mnie podkusiło,.. nie wiem czy zwykła ciekawość, czy może chęć pogłębienia tej znajomości, mocniejszego się weń zaangażowania – jednym słowem zapragnąłem poznać jej rodziców.

 

No i wtedy się zaczęło!,.. Pierwsze co od niej usłyszałem, to nadzwyczaj dziwne wyznanie, że ona nie ma rodziców,.. i to absolutnie żadnych! Wyobrażacie to sobie?! Tak bardzo upierała się przy tym nieprawdopodobnym stwierdzeniu, że aż ten jej upór zaczął wydawać mi się mocno podejrzany. Nie pomogły moje ciągle ponawiane próby, aby spełniła tę moją – chyba normalną w tej sytuacji – prośbę. Mówiła wtedy, że wszystko co mogła o sobie powiedzieć, już mi powiedziała, a ja powinienem jej wierzyć, że mówi prawdę. W końcu doszło do tego, iż nie mogąc doczekać się od niej zadnych informacji o jej antenatach i o jej pochodzeniu, zacząłem sam na własną rękę poszukiwać i gromadzić tę „zakazaną” dla mnie wiedzę. 

 

Trzeba było jej przyznać, że wmawiając mi nieprawdę o swym jakoby cudownym pojawieniu się na tym świecie, wiedziała doskonale co robi. Bowiem wiedza jaką nabyłem o jej rodzicach, o niej samej i w ogóle o jej odległych przodkach, wprawiła mnie w niemałe zdumienie; była nie tylko zaskakująca, intrygująca ale też i przerażająca w swej wymowie. Okazali się bowiem oni najgorszymi tyranami, jacy kiedykolwiek istnieli w historii naszej cywilizacji i kultury. Przyczynili się oni do wyrządzenia ludziom niezliczonej ilości krzywd i cierpień; fizycznych jak i psychicznych.

 

Mnóstwo ludzi oddało życie z ich powodu; służąc im lub ich zwalczając. Wielu z nich w okropnych męczarniach, przeklinając przed śmiercią swych oprawców. A wszystko to jakoby dla spodziewanych korzyści, jakie obiecywano lojalnym sobie i wiernym osobnikom, którzy mieli ich zakosztować w niespotykanym wręcz wymiarze,.. tyle, że w bliżej nieokreślonym miejscu i czasie. Doszło do tego, że im więcej dowiadywałem się o jej przodkach i o niej samej, tym mocniej utwierdzałem się w przekonaniu, iż w ogóle nie pasujemy do siebie, i że nasza – mniej więcej trzynastoletnia – znajomość i tak nie miałaby szans na przetrwanie.

 Z każdą nową informacją o jej dotychczasowym życiu, coraz bardziej otwierały mi się oczy (a raczej umysł) i coraz większe uprzedzenie zaczynałem odczuwać do tego wszystkiego co sobą reprezentowała. Aż pewnego razu (a byłem już wtedy bardziej młodym mężczyzną niż niedawnym jeszcze młodzieńcem) nasze drogi rozeszły się definitywnie i chyba raz na zawsze. Nie, nie była to pochopna i nieprzemyślana decyzja z mojej strony, a raczej wynik długotrwałego procesu dojrzewania mojej świadomości.

 

Ona szybko zadowoliła się nowymi znajomościami (nieszczęsne, nieświadome prawdy ofiary, tak wtedy myślałem), oplatając je niewidzialną siecią swych czarujących wdzięków; urokliwych obietnic, rozkosznych wizji itp., którym mało kto potrafił się oprzeć. Natomiast ja, z racji nabytej przy okazji tej znajomości wiedzy, poznałem zupełnie inny ideał, tym razem – jak sądzę – prawdziwy i z nim związałem swoją dalszą intelektualną przygodę, oraz nadzieję na ciekawe, emocjonujące życie, oparte na zupełnie innej hierarchii wartości. Jest to jednak całkiem inna historia i dotyczy ona dużo późniejszego okresu mojego życia.

 

Dziś, będąc już starszym mężczyzną i wspominając to swoje młodzieńcze zauroczenie tą idealną istotą (o czym byłem wtedy święcie przekonany), uosobieniem wszelkich możliwych cnót i doskonałości – zadowolony jestem z faktu, że wtedy (wiele lat temu), chcąc pogłębić naszą znajomość i uczynić nasz związek doskonalszym, instynktownie pokierowała mną ciekawość i zapragnąłem poznać prawdę o niej z innych źródeł wiedzy, prócz tej którą sama o sobie przedstawiała. Przewrotnego smaczku tej historii dodaje fakt, że stało się dokładnie to, o czym mi nie raz mówiła, cytując jednego z Ewangelistów:

 

„Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”. Otóż to! Kiedy nareszcie poznałem o niej prawdę, stało się właśnie to, o czym mówił cytat: wyzwoliłem się spod jej przemożnego wpływu definitywnie i raz na zawsze. Ciekawe, czy ucząc mnie tej mądrej maksymy, brała pod uwagę taką możliwość? Chyba tego już nigdy się nie dowiem...

 

Aha!,.. Jeszcze jedno; muszę uprzedzić w tym miejscu ewentualnych Czytelników, którym się mogło wydawać, że w powyższym tekście może chodzić o jakąś dziewczynę, czy też kobietę i miłość do niej. Czy ja sprawiam wrażenie kogoś, kto by pisał o relacjach damsko – męskich przy okazji tej pierwszej, młodzieńczej inicjacji, tradycyjnie już zawłaszczonej przez religię? Nawet do głowy by mi to nie przyszło! Jeśli ktoś mi nie wierzy, niech przeczyta jeszcze raz to opowiadanie, a zobaczy, iż nie ma w nim żadnego zwrotu, który mógłby świadczyć, że nie miałem na myśli tego co miałem, a mianowicie – religii.

 

Tak, tak! Ten młodzieńczy ideał, który miał być moim przeznaczeniem i sensem życia od kołyski aż po grób, który zacząłem poznawać już we wczesnym dzieciństwie, a gdy byłem jedenastolatkiem udzielono mi nawet symbolicznych „zaślubin”, i z którym się rozstałem po skończeniu dwudziestki – to była nasza religia. Dlatego właśnie ta historia przypomniała mi się w maju – miesiącu Pierwszych Komunii św., To tyle co chciałem powiedzieć w tej sprawie, jeśli ktoś się spodziewał czegoś więcej, na przykład jakichś pikantnych szczegółów związanych z tą wyjątkową znajomością,.. przepraszam.

 

                                                                      -----//-----

 

„Musi być bardzo ciężko tym, którzy wzięli autorytet za prawdę, zamiast prawdę za autorytet” (G. Massey – egiptolog)

Lucjan Ferus

Wieloletni publicysta portalu „Racjonalista”, pasjonat religioznawstwa, artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo).

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
8. Do tatyjarka Lucjan Ferus 2015-05-27
7. Do L.F. tatajarek 2015-05-23
6. Do tatyjarka Lucjan Ferus 2015-05-23
5. Do L.F. tatajarek 2015-05-22
4. Do tatyjarka Lucjan Ferus 2015-05-20
3. Katolicyzm dziecięcy w praktyce tatajarek 2015-05-20
2. Świetny tekst Marek 2015-05-17
1. małżeństwa z przymusu mieczysławski 2015-05-17








Pytanie
Hili: Gdzie się wybierasz?
Szaron: Na polowanie.
Hili: Szczęśliwych łowów.

Więcej

Ataki Trumpa na Iran
były sygnałem dla Chin
Daniel; Greenfield


Ameryka właśnie stała się nieprzewidywalna.
Jedną z największych słabości amerykańskiej polityki zagranicznej była nasza przewidywalność. Nasi przeciwnicy potrafili dokładnie określić, co zrobimy, a czego nie.


Jednym z największych atutów prezydenta Trumpa jest jego nieprzewidywalność. W sprawie ataków na Iran nie tylko trzymał wszystkich w niepewności do ostatniej chwili, ale też zastosował wyrafinowane środki, by zmylić obserwatorów. Dan Caldwell, znajomy Tuckera Carlsona, został usunięty z Pentagonu z powodu zarzutów o przecieki. Podobny los spotkał kilku innych. Kiedy ataki faktycznie zostały przeprowadzone, nie pojawiły się wcześniej żadne przecieki – mimo że niektóre media twierdziły, iż mają informacje od anonimowych „urzędników”. Wszyscy nauczyli się milczeć w sprawach naprawdę istotnych.

Więcej

Czas, którego nigdy
nie zapomnimy
Phyllis Chesler

Karykatura zamieszczona przez egipskiego liberała.

Mamy przywilej żyć w tych czasach – czasach, których nigdy nie zapomnimy, w których ważą się losy narodów.


Izrael wykonał całą ciężką pracę, tę brudną robotę – w imię własnego przetrwania, w imię Zachodu, w imię całej ludzkości. Niezwykłe osiągnięcie militarne państwa żydowskiego, w połączeniu z sukcesem zadziwiającej operacji psychologicznej – zdawałoby się, że skoordynowanej ze Stanami Zjednoczonymi – doprowadziło do unicestwienia niemal już gotowej zdolności Iranu do zniszczenia Izraela – chas we’szalom (Boże uchowaj!).

Więcej
Blue line

Od wtorku do wtorku
minął tydzień
Andrzej Koraszewski 


Nieznośna lekkość dalszego bytu. Informuję szanownych czytelników o chwilowej (lub trwałej) impotencji twórczej. Podobnie jak z pszczołami (tymi od Kubusia Puchatka), z impotencją nigdy nic nie wiadomo. Mój mózg chodzi na zwolnionych obrotach, a nie chciałbym zabierać ludziom czasu ględzeniem.


Zbyt dużo palę. Siedzę na schodkach werandy, gdzie siedzieliśmy 40 minut przed śmiercią Małgorzaty, a ona silnym i ożywionym głosem referowała ostatnie wiadomości. Zawsze lubiliśmy siedzieć na tych schodkach, czasem dziwiliśmy się, że tak pięknie urządziliśmy sobie to nasze ostatnie gniazdko. Tak wyszło — dziewięćdziesiąt procent zasługi to wiele przypadków, dziesięć procent to wysiłki, żeby przypadkowym zdarzeniom nadać jakiś sens.

Więcej

„Filozof Putina”
to antysemita
Elder of Ziyon


Aleksandr Dugin, rosyjski ultranacjonalista często nazywany „filozofem Putina”, to nie tylko niebezpieczny ideolog. To także antysemita opętany teoriami spiskowymi na punkcie Izraela, a jego majaki odzwierciedlają powracającą prawdę: że Żydzi i państwo żydowskie postrzegani są jako egzystencjalne zagrożenie dla totalitarnych ideologii – właśnie dlatego, że wartości żydowskie pozostają z nimi w moralnej opozycji.

The New York Times przedstawił Dugina swoim czytelnikom w 2022 roku, opisując go jako „filozofa Putina”, który był jednym z głównych orędowników inwazji na Ukrainę.
Jego myśl opiera się na idei „eurazjatyzmu” – przekonaniu, że Rosja to odrębna cywilizacja, która powinna stworzyć państwo obejmujące cały kontynent, wzorowane na dawnym imperium, ale bez komunistycznej ideologii Związku Radzieckiego. 

Więcej
Blue line

Iran jest z Ameryką
w stanie wojny od 46 lat
Daniel Greenfield


„Ameryka nie może nam nic zrobić” – przechwalał się ajatollah Chomeini, przetrzymując naszych zakładników. Administracja Cartera osłabiła rządy szacha na korzyść islamistów, którzy przejęli władzę, a następnie uniemożliwili żołnierzom piechoty morskiej obronę amerykańskiej ambasady i ludzi w niej przebywających przed muzułmańskimi grupami „studenckimi”, które twierdziły, że przybywają z pokojową intencją. „Pokojowi” działacze studenccy przejęli amerykańską ambasadę i wzięli jej pracowników jako zakładników.
Najwyższy Przywódca Ali Chamenei drwił z prezydenta Trumpa w tym samym przekonaniu, że „Ameryka nie może nam nic zrobić” — w czerwcu, po tym jak zaproponowano mu porzucenie irańskiego programu produkcji broni jądrowej. Najwyższy Przywódca powiedział: „Nasza odpowiedź na amerykańskie bzdury jest jasna: nie mogą nic zrobić w tej sprawie”.

Więcej

Kolejne
„Boskie zwycięstwo”
Hussain Abdul-Hussain


Wygląda na to, że Chamenei powtórzy błędy Saddama i Nasrallaha: bombastyczne przemówienia, nierealne obietnice zniszczenia Izraela i machina wojenna zdziesiątkowana przez państwo żydowskie. Niezależnie od wyniku wojny między Iranem a Izraelem, Teheran ogłosi zwycięstwo. Najwyższy Przywódca Iranu Ali Chamenei już zacytował werset Koranu „zwycięstwo od Boga i nieuchronny podbój”. Obserwatorzy Bliskiego Wschodu widzieli ten film wiele razy i zawsze kończy się tak samo: dzięki swojej potędze militarnej Izrael zwycięża — podczas gdy pobity Iran i jego sojusznicy pokazują znak zwycięstwa na gruzach, które kiedyś nazywali domem. Zwycięstwo militarne nigdy nie zdarza się przez czysty przypadek. Jest to jedynie wierzchołek góry lodowej — wynik zbudowany na sukcesie w innych dziedzinach, w tym wolności, dobrych rządach, rządach prawa, wzroście gospodarczym i postępie naukowym.

Więcej

Ciąg dalszy „Listów
z naszego sadu”
Andrzej Koraszewski


Dostaję pytania, co dalej z „Listami”. Nie umiem jeszcze odpowiedzieć. Chwilowo wyjmowałem ze spiżarni teksty przełożone przez Małgorzatę, ale to się skończyło. Wózek zaprojektowany na dwa konie trzeba będzie przerobić. Małgorzata poświęcała sześć godzin dziennie na przeglądy źródeł — jedne referowała ustnie, inne z adnotacją „przeczytaj koniecznie”, jeszcze inne „zobacz, czy to dla nas”.


Czy jest szansa, żeby ciągnąć te „Listy” bez obniżenia ich poziomu? Rozważam różne koncepcje: ograniczenie publikacji do pięciu dni w tygodniu albo do jednego tekstu dziennie. Nie wiem, być może będę trochę eksperymentował, sprawdzał, ile potrafię. Pewnie będzie nieco więcej moich tekstów, mniej tłumaczeń. (Czasu potrzebnego na śledzenie tego, co ważne, nie można nadmiernie redukować.)

Więcej

Niech przemówi mój
podziw dla Żydów
Paul Finlayson


Zacznijmy od szczerej obserwacji: naród żydowski, stanowiący zaledwie 0,2% populacji świata, nie tylko przetrwał, ale wręcz rozkwitł, uderzając tak mocno, że równie dobrze mogliby boksować w wadze ciężkiej.

Tymczasem ich przeciwnicy — szczególnie w świecie arabskim — tkwią w bagnie, które sami stworzyli, miotając się w lamentach, podczas gdy ich gospodarki i społeczeństwa są w rozpadzie. Teza jest prosta: Żydzi wygrywają, ich wrogowie  obsesyjnie myślą o Izraelu i jego mieszkańcach, być może nadszedł czas, aby nienawistnicy spojrzeli w lustro i zajęli się swoją katastrofalną impotencją.

Więcej

Rewolucja już jest,
ale jaka to rewolucja?
Alberto M. Fernandez


Co zrobiłbyś, aby powstrzymać to, co uważasz za ostateczne zło? Jeśli jesteś naprawdę szczery, prawdopodobną odpowiedzią jest, że zrobiłbyś wszystko, co konieczne. „Ludobójstwo”, żarzące się, podżegające słowo, często używane w dzisiejszych czasach, wydaje się być częścią tego, co wielu uważa za zło.  Ale w dzisiejszych czasach podżeganie, jeśli chodzi o retorykę publiczną, jest używane niemal wyłącznie w odniesieniu do państwa Izrael, Żydów i głównego zwolennika Izraela, Stanów Zjednoczonych Ameryki.

Więcej

Granice nieposłuszeństwa
obywatelskiego
Patrycja Walter


Współczesny dyskurs na temat antysyjonizmu, antysemityzmu oraz odpowiedzialności cywilnej ujawnia głębokie napięcia między prawem do protestu a moralnymi i prawnymi granicami demokratycznego sporu. Coraz częściej akty sprzeciwu przybierają radykalne formy, a język solidarności wykorzystywany jest do usprawiedliwiania przemocy zarówno symbolicznej, jak i fizycznej.

Więcej
Blue line

Myśli o dziennikarstwie
zależnym
Andrzej Koraszewski


Co to takiego dziennikarz niezależny, zastanawia się mój przyjaciel i mogłem mu to wyjaśnić na przykładzie „Listów z naszego sadu.” Mam doświadczenie pracy w BBC, bardzo poważnie traktuję to, co BBC pisze w swoich poradnikach dla swoich pracowników. Nasza strona jest utrzymywana przez BBC, bo pewnie bez mojej emerytury z tej firmy mielibyśmy trudności. 

Więcej

Antysemityzm  gorszy niż
twojej babci
Avi Herbatschek


Oprogramowanie moralne, którego używamy do wykrywania antysemityzmu, nie było aktualizowane od lat. Nie rozpoznaje już nowych odmian nienawiści do Żydów. Dlatego właśnie jest tak niebezpieczne.


Kilka tygodni temu mój paryski przyjaciel zapytał mnie, czy sądzę, że po ośmiu latach spędzonych za granicą wrócę kiedyś do Francji.


Powiedziałem mu, że jestem zadowolony z życia, jakie zbudowałem za granicą, i nie jest to kwestia, która zaprząta mi myśli. Myślałem, że ta odpowiedź go zadowoliła. Ale po chwili przerwy dodałem: „Poza tym nie jestem pewien, czy jest w Europie przyszłość dla Żydów”.

Więcej
Blue line

Wojna Izraela z Iranem
jest przysługą dla ludzkości
Z materiałów MEMRI 


 Na saudyjskiej stronie internetowej Elaph w artykule zatytułowanym „Izraelskie Siły Obronne – Obrona Ludzkości przed Siłami Ciemności” Muhmmad Sa'd Chairallah, egipski pisarz i politolog mieszkający w Szwecji, wyraził bezwarunkowe poparcie dla izraelskiej operacji wojskowej przeciwko Iranowi i jego obiektom nuklearnym oraz skrytykował wszystkich w świecie arabskim, którzy potępiają tę operację. Twierdził, że występując przeciwko reżimowi irańskiemu, który jest odpowiedzialny za ogromny rozlew krwi w wielu krajach arabskich i za poważne zbrodnie przeciwko samym Irańczykom, Izrael oddaje wielką przysługę regionowi i całemu światu. Ponadto, powiedział, atakując irańskie obiekty nuklearne, Izrael uwalnia ludzkość od egzystencjalnego zagrożenia. „Izrael nie tylko broni siebie, ale prowadzi kampanię w imieniu [całego] wolnego świata przeciwko siłom ciemności kierowanym przez Iran”.

Więcej

Izrael musi powiedzieć
kim jest wróg
Yonatan Daon


To nie jest po prostu wojna z Hamasem. To jest wojna z "Palestyną".

Pamiętam popularny w izraelskich wiadomościach klip z 2017 r., z kolejnej izraelskiej operacji militarnej będącej odpowiedzią na ataki Hamasu z Gazy. (Straciłem rachubę, ile ich było).


W panelu zasiadł Moshe Feiglin, były poseł Knesetu, i Giora Inbar, były generał brygady w IDF. Feiglin zadał proste pytanie: „Kto jest wrogiem: Hamas czy tunele?”


Inbar nie wahał się. „Tunele” – powiedział.


I to była informacja: cały wysiłek wojenny sprowadzony do problemu infrastruktury. Nie wróg, nie ideologia, nawet nie ludzie — ale beton i pręty zbrojeniowe. Najwyraźniej nie byliśmy w stanie wojny z Gazą. Byliśmy w stanie wojny z projektem budowlanym.

Więcej

Komiczny upadek
kultu kefiji
Brendan O’Neill


Od statku Grety po Globalny Marsz w Strefie Gazy, biali zbawcy grupy „pro-palestyńskiej” nigdy nie byli tacy zdziwieni
Czy nie narasta w tobie nienawiść, kiedy ludzie z ciemną skórą odrzucają twoje białe zbawicielstwo? Jakież to chamskie! Taka brzydka niewdzięczność powitała w zeszłym tygodniu Globalny Marsz do Gazy. Ta garstka dzielnych ludzi ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Irlandii i innych miejsc planowała wyprawę do Rafah w Gazie, żeby ratować biednych, głodnych Palestyńczyków przed Złym Izraelem. 

Więcej

Świat pogrążył się
w moralnej otchłani
David Collier

Świat chciał żeby to było żydowskie ludobójstwo, a zginęli tylko terrorytści.

Dlaczego nikt oprócz Izraela i USA nie zażądał, aby cywile z Gazy mogli opuścić to miejsce? I wstrzymaj się na chwilę z odpowiedzią na to pytanie.


Chcę tu porozmawiać o cywilach z Gazy – społeczność międzynarodowa 
uważa większość z nich  za uchodźców (ponad 70%, choć ja osobiście kwestionuję ten status). I zamierzam zrobić coś, co niewielu innych wydaje się robić w tej kwestii – zamierzam mówić jasno, uczciwie i moralnie.

Więcej

Powinniśmy poważnie traktować
hasło „Śmierć Ameryce”
Daniel Greenfield


Najwyższy przywódca ajatollah Chamenei powiedział w zeszłym miesiącu rozwścieczonemu tłumowi islamistów, że wypowiedzi prezydenta Trumpa „nie są nawet warte odpowiedzi”.


Gdy tłum skandował „Śmierć Ameryce”, przywódca Iranu nazwał Trumpa kłamcą i ostrzegł, że „Ameryka powinna opuścić region i tak się stanie”. Następnie wezwał do zniszczenia państwa żydowskiego, podczas gdy tłum skandował „Śmierć Izraelowi”.


Jedyne pytanie brzmiało, czy Ameryka i Izrael potraktują groźby reżimu poważnie.

Więcej

Antysemityzm bywa wyrokiem
śmierci
Joshua Hoffman


Przez całą historię potężne imperia popełniały ten sam fatalny błąd: wierzyły, że mogą wymazać naród żydowski. Republika Islamska jest następna na długiej liście tych, którzy nienawidzą Żydów, a którzy zniknęli.

Trzy tysiące lat temu, w dolinie na zachód od Jerozolimy, młody pasterz zmienił równanie.

Stało się to w Dolinie Elah, strategicznej linii podziału między nadmorskimi twierdzami Filistynów a górskimi miastami starożytnego Izraela — Jerozolimą, Hebronem i Betlejem. Filistyni przybyli, aby podzielić Izrael na pół. Król Saul odpowiedział, sprowadzając swoją armię z wyżyn. Ale obie strony znalazły się w impasie. Szarża oznaczała śmierć.

Więcej

Izrael wykonuje
brudną robotę za innych
Elder of Ziyon


Można było przewidzieć reakcje społeczności międzynarodowej na błyskotliwy i zuchwały atak Izraela na irański program nuklearny.

 

Francuski minister spraw zagranicznych powiedział: „Wzywamy wszystkie strony do zachowania powściągliwości i unikania eskalacji, która mogłaby zagrozić stabilności regionu”.

 

Keir Starmer, premier Wielkiej Brytanii, powiedział: „Eskalacja nie służy nikomu w regionie. Stabilność na Bliskim Wschodzie musi być priorytetem i wzywamy partnerów do deeskalacji. Teraz nadszedł czas na powściągliwość, spokój i powrót do dyplomacji”.

Więcej

Chirurgiczny atak
na tyranię islamistyczną
Brendan O’Neill


Odważny atak Izraela na Iran zadał druzgocący cios barbarzyńskiemu, wojowniczemu reżimowi.
Świat obudził się do wiadomości o dekapitacji. W piątek wczesnym rankiem, czasu izraelskiego, siły powietrzne państwa żydowskiego uderzyły ze zdumiewającą precyzją w tyranów i infrastrukturę reżimu irańskiego. Najważniejsi przywódcy republiki islamskiej zostali wyeliminowani. Jej obiekty nuklearne zostały zredukowane do spopielonych ruin. Nikt nie może sobie pozwolić na luksus politycznej obojętności w tej chwili, a tym bardziej na moralne tchórzostwo, które maskuje się jako pacyfizm. Stawka jest zbyt wysoka. Wydarzenia zmuszają nas do wyrwania się z beztroski i opowiedzenia się po którejś stronie.

Więcej
Blue line

Tak wygląda
„Nigdy więcej”
Joshua Hoffman


Przez dziesięciolecia Zachód grał w ciuciubabkę z Iranem, mając nadzieję, że dyplomacja, sankcje lub układy mogą powstrzymać zagrożenie. Ale Izrael żyje w prawdziwym świecie, a nie w międzynarodowych salach konferencyjnych.
Przez pewien czas świat uważał, że Izrael utracił swój pazur. Po szoku i zniszczeniach, jakie miały miejsce 7 października — kiedy Hamas i inni terroryści wkroczyli do izraelskich społeczności, mordując 1200 osób i porywając ponad 250 w ciągu jednego dnia — wielu zastanawiało się, czy państwo żydowskie jest już tak osłabione, że nie da się go już naprawić.

Więcej

Skorumpowana sprawa
sądowa przecuiw Netanjahu
David Isaac

Premier Beniamin Netanjahu przybywa na rozprawę w swoim procesie w Sądzie Okręgowym w Tel Awiwie, 16 grudnia 2024 r. Zdjęcie: Yossi Zeliger/POOL.

Trzeciego czerwca 2025 r. w piątym już roku procesu rozpoczęło się przesłuchanie krzyżowe premiera Izraela, Benjamina Netanjahu, przed Sądem Okręgowym w Tel Awiwie.


Podczas gdy proces trwa, eksperci prawni mówią JNS, że sprawa upadła z powodu braku  dowodów. Netanjahu miał rację mówiąc, sprawa jest motywowana politycznie i coraz więcej Izraelczyków zaczyna to rozumieć.

Więcej

Wczoraj był piątek
trzynastego
Andrzej Koraszewski


Napięcie rosło od kilku dni, w czwartek prasa bębniła, że Witkoff ostrzega przed uderzeniem, bo reakcja Iranu będzie straszliwa. Prawdą jest, że maleńki Izrael muzułmanie mogliby zarzucić turbanami, ale mogą z tym mieć problemy techniczne. Ostrzeżenia ostrzeżeniami, wiedzieliśmy, że coś się zbliża, a jednak to było niesamowite zaskoczenie i już wiemy, że ta data weszła do historii. Oczywiście w najbliższych dniach bardzo wiele może się wydarzyć, jednak to, co stało się wczoraj, wydaje się już przerastać sukces z czerwca 1967 roku.

Więcej

Dwadzieścia lat
amerykańskiej głupoty
Jonathan S. Tobin 

W piątek nad ranem niektóre apartamentowce w Teheranie zostały uszkodzone. Czasem zniszczeniu ulegało mieszkanie generała, a czasem uczonego. Szczególnie ucierpiała dzielnica Halati, co mieszkańców innych dzielnic irańskiej stolicy dziwnie ucieszyło.

Bush bagatelizował, Obama i Biden ugłaskiwali, Trump w drugiej kadencji grał na korzyść Teheranu, opóźniając decyzję bezskutecznymi działaniami dyplomatycznymi, nie pozostawiając Netanjahu innego wyboru, jak tylko działać. Konflikt między Izraelem a Iranem nie musiał się wydarzyć. 

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Logika i uprzedzenia:
od starożytności do BBC
Noru Tsalic

Dlaczego administracja Trumpa
sprzedaje broń Katarowi?
Robert Williams

Gaza – Palestyna
- kalifat
Andrzej Koraszewski

Prawdziwym kryzysem
klimatycznym jest antysemityzm
Ruthie Blum

Krzyż na drogę
jachtowi głupków
Brendan O’Neill

Palestyńczycy
zabierają głos
Khaled Abu Toameh

Mem o „głodujących
dzieciach” w Strefie Gazy
Elder of Ziyon

Toksyczne środowisko
przeciwko Izraelowi
Liat Collins

Bractwo Muzułmańskie
i jego podżeganie do terroru
Z materiałów MEMRI

Podwójna niewidzialność
Hamasu i odwrócona moralność
Adam Louis-Klein

Nie wszyscy terroryści
noszą opaskę dżihadu
GlobalDisconnect

Golda Meir
- Żelazna Dama Izraela
Patrycja Walter

Nikt ich nie przekona,
że białe jest białe
Andrzej Koraszewski

Antyizraelska prawica
łączy się z proirańską lewicą
Lee Smith

Rzadki proizraelski
artykuł Egipcjanina
Elder of Ziyon

Blue line
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk