Prawda

Wtorek, 23 kwietnia 2024 - 10:14

« Poprzedni Następny »


Holocaust, lewica i powrót nienawiści


Jamie Palmer 2016-04-28

Ocaleni z Buchenwaldu w Hajfie.
Ocaleni z Buchenwaldu w Hajfie.

Lewica europejska zmaga się, by zwalczyć antysemityzm wśród swoich członków. Jeśli historia jest jakąkolwiek wskazówką, może upłynąć dużo czasu zanim ich solidarność rozciągnie się na Żydów i Izraelczyków.


Alex Chalmers, współprzewodniczący Oxford University Labour Club, złożył rezygnację 17 lutego z powodu szerzącego się antysemityzmu i wrogości do Żydów wśród członków klubu. Jego oświadczenie i następujący po nim komunikat prasowy Oxford University Jewish Society stanowią trzeźwiącą lekturę, również dlatego, że nie jest to odizolowany wypadek.


Na początku marca brytyjska Labour Party musiała tłumaczyć, dlaczego pozwoliła Gerry’emu Downingowi, który pisał o potrzebie “zajęcia się kwestią żydowską”, i Vicki Kirby, która tweetowała, że Adolf Hitler mógłby być „Bogiem syjonistów”, na ponowne przyjęcie do partii po ich zawieszeniu za antysemityzm. Kirby była nawet kandydatką na posła do parlamentu, a po powrocie do partii mianowano ją wiceprzewodniczącą lokalnego komitetu wykonawczego tej partii.


Przez ostatnich kilka lat wyraźne poczucie niepokoju narastało wśród Żydów na lewicy europejskiej. U sedna tych napiętych stosunków leży następujący dylemat: olbrzymia większość Żydów jest syjonistami, a olbrzymia większość ludzi o lewicowych poglądach nie jest.


Problem wykracza jednak poza kwestię samego Izraela. Dotyczy także ogólnego odczucia, że lewicy nie obchodzą sprawy żydowskie i nie jest chętna poważnie potraktować kwestii narastającego antysemityzmu, woląc zamiast tego zbywać go jako konsekwencję polityki izraelskiej lub zahaczające o cenzurę próby zamknięcia dyskusji o tej polityce. Zgroza, z jaką wielu Żydów przyjęło wybór Jeremy’ego Corbyna na przywódcę Partii Pracy, przewyższała jedynie świadomość, że jego zwolennicy uważali jego zamiłowanie do towarzystwa antysemitów za niewarte uwagi.


Jest to złożony temat, z korzeniami sięgającymi wstecz do początków poprzedniego stulecia. Próbuję nakreślić – z konieczności ogólnie – niektóre trendy myśli, jaka wpływała na stosunki między Żydami i lewicą, jak również zmieniające się postawy wobec Izraela. Mam nadzieję, że uda mi się tym rzucić nieco światła na ich implikacje.


Żydzi i Europejczycy wyciągnęli inną naukę o nacjonalizmie z doświadczeń II wojny światowej. Na kontynencie oszpeconym chaosem podboju, okupacji, kolaboracji i ludobójstwa, uznano nazizm i faszyzm za logiczny koniec nacjonalizmu. Kiedy szowinizm i ślepa duma narodowa ustąpiły miejsca introspekcji i zwątpieniu w siebie, z ruin wyłonił się nowy uniwersalizm i internacjonalizm – założenie Narodów Zjednoczonych, przyjęcie przez Zgromadzenie Ogólne ONZ Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka i wzrost nastrojów antykolonialnych i antyimperialistycznych, które z czasem doprowadziły do rozmontowania imperiów przez demokracje zachodnie.


Dla Żydów europejskich jednak nacjonalizm, w tym wypadku syjonizm, był teraz kwestią wyzwolenia i gwarancją przeżycia. Poszli więc w różnych kierunkach. Przed wojną sprawa syjonizmu była kontrowersyjna. Wśród Żydów, nieproporcjonalnie radykalnych, wielu wolało poświęcić się międzynarodowej walce o socjalizm. Wielu innych wolało asymilować się jako lojalni członkowie swoich społeczeństw. Wojna zmieniła to wszystko. Komunistów żydowskich już zdradził pakt Ribbentrop-Mołotow, który był deklaracją sojuszu między Związkiem Radzieckim a Niemcami nazistowskimi. Pakt ten wymagał od oszołomionych komunistów, by bronili porozumienia z ludobójczymi antysemitami. Kraje neutralne blokowały imigrację żydowską i zawracały uchodźców. Ani kapitalistyczny Zachód, ani Związek Radziecki nie podjęli kroków, by obrać za cel infrastrukturę Ostatecznego Rozwiązania, kiedy dotarła do nich widomość o tym, co się dzieje. A kiedy wojna skończyła się, proletariat nie powstał, by zsowietyzować Europę zachodnią, jak to przepowiadał Stalin. Zamiast tego przez okupowany wschód Europy przeszła fala pogromów. Dochodząc do wniosku, że ani zachodnia asymilacja, ani radziecka utopia nie dawały drogi do bezpieczeństwa i ratunku, porzuceni przez Europę Żydzi zwrócili się do syjonizmu.


Kluczowym pytaniem, stojącym przed lewicą europejską, jest to, czy zmieni się w taki sposób, by Żydzi raz jeszcze poczuli się częścią lewicowej rodziny politycznej. Niestety, na dającą się przewidzieć przyszłość, odpowiedź na to pytanie wydaje się negatywna.


Mimo horroru Szoah kwestia syjonizmu dzieliła powojenną lewicę brytyjską. W odróżnieniu od krajów okupowanych przez nazistów na kontynencie europejskim Wielka Brytania nie musiała borykać się z dziedzictwem kolaboracji. Jednak, jako zarządzająca Mandatem Palestyńskim, Wielka Brytania była odpowiedzialna za Białą Księgę z 1939 r., która ograniczyła imigrację żydowską na życzenie nacjonalistycznego kierownictwa arabskiego, skazując w ten sposób niezliczonych Żydów na śmierć, której inaczej mogli uniknąć. Przywódcy powojennego rządu labourzystowskiego – w szczególności premier Clement Attlee i minister spraw zagranicznych Ernst Bevin – nie byli entuzjastyczni wobec planów utworzenia państwa żydowskiego w Palestynie. Bevin posunął się tak daleko, że deportował żydowskich imigrantów z Palestyny, wielu ocalonych z Holocaustu wśród nich, i starał się sabotować stworzenie państwa żydowskiego w ONZ. Pod wpływem reakcji społeczeństwa i nacisków partyjnych oraz narastającej przemocy w Palestynie, rząd brytyjski w końcu zdecydował jednak zrzucić cały ten zabałaganiony problem na ONZ.


Choć Labour Party starała się oddzielić antysemityzm od kwestii Palestyny z powodów politycznych, europejskie partie komunistyczne robiły to samo z powodów ideologicznych, mimo pełnych udręki protestów swoich żydowskich członków. W kwietniu 1947 r. teoretyk partii komunistycznej Wielkiej Brytanii, Rajani Palme Dutt, opublikował oświadczenie zatytułowane Declaration on Palestine, w którym napisał:

Ostrzegamy wszystkich Żydów, że syjonizm, który stara się zrobić z Palestyny lub części Palestyny państwo żydowskie, jest sojusznikiem mocarstw imperialistycznych i ich bazy na Bliskim Wschodzie, odciąga Żydów od prawdziwego rozwiązania problemu antysemityzmu, którym jest rozwój demokracji i pełna równość praw w krajach, w których żyją.

W reakcji na takie poglądy Moshe Sneh, członek Knesetu z ramienia izraelskiej partii komunistycznej, mówił później:

Każdy Żyd, który pozostał przy życiu, wie i czuje, że żyje tylko przez przypadek – albo dlatego, że był poza Trzecią Rzeszą, albo dlatego, że zabrakło czasu, by wpakować go do komory gazowej i pieca… Przyjść do tych ludzi teraz i radzić im: „Proszę, asymilujcie się, zapomnijcie, że jesteście Żydami, uwolnijcie się od waszej żydowskości, żebyście byli wolni” – czy można wyobrazić sobie coś bardziej cynicznego i okrutnego?

Dla wielu na dzisiejszej lewicy Holocaust jest dziwnie niewygodnym tematem. Na marginesach skrajnej lewicy można znaleźć poważne próby zaprzeczenia Holocaustowi. Jednak w kulturalnej i akceptowanej części lewicy często zdarza się usłyszeć ludzi dobrej woli, którzy domagają się wyjaśnienia, dlaczego Izraelczycy upierają się przy prześladowaniu innych, tak jak sami byli kiedyś prześladowani.


O przeprowadzaniu analogii między Izraelem a Niemcami nazistowskimi mówi się czasami jako o swego rodzaju zaprzeczaniu Holocaustowi (twierdzenie, że naziści nie byli gorsi niż Izraelczycy) lub jako o oszczerstwie o mordzie rytualnym (twierdzenie, że Izraelczycy nie są lepsi niż naziści), ale rzadko jest ta analogia zamierzona jako jedno lub drugie. Intencją jest przemodelowanie historii prześladowania Żydów w instrument hańby. W każdy Dzień Pamięci Holocaustu podnoszą się oburzone głosy na lewicy w rzekomej trosce o ciężką dolę Palestyńczyków, ale ostentacyjnie odmawiające przyznania istnienia antysemityzmu lub w ogóle eksterminacji żydostwa europejskiego. Nieżyjący już politolog, Norman Geras pisał, że  jest to jak powiedzenie kobiecie, która właśnie dała klapsa swojemu dziecku, że nie jest lepsza od jej ojca, który ją bił i gwałcił.


W wywiadzie, jaki Lee Smith z Hudson Institute przeprowadził niedawno z izraelsko-arabskim dyplomatą, Georgem Deekem, Deek zaproponował wyjaśnienie osobliwego okrucieństwa i mściwości, z jaką Holocaust jest używany do atakowania Izraela. Problem, argumentował, polega na tym, że sam Izrael jest powszechnie źle pojmowany. Nie widzi się go jako realizacji praw narodowych bezpaństwowego narodu, ale jako projekt europejskiej pokuty, wielkoduszności i współczucia. A ponieważ utworzenie Izraela postrzega się jako konsekwencje szczodrości europejskiej, legalność istnienia Izraela zawsze będzie zależała od aprobaty Europy. Deek streszcza panującą postawę tak:

Tak samo, jak ja okazałem współczucie tobie, ty musisz okazać współczucie innym. Jeśli zaś nie okażesz współczucia – lub tego, co ja uważam za współczucie – to nie będę miał obowiązku okazywać ci dalszego współczucia, a wtedy twoje prawo znajdowania się tutaj lub zachowywania się w pewien sposób, jest ci odebrane.

W historii opozycji lewicy wobec syjonizmu jest jeden ciekawy wyjątek: głos Związku Radzieckiego za podzieleniem Palestyny na państwa żydowskie i arabskie. 26 listopada 1947 r. Andriej Gromyko, przedstawiciel Stalina w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, wyjaśnił  pogarszającą się sytuacją w Palestynie brakiem praktycznej alternatywy, poczym dodał:

[Ta decyzja] jest zgodna z zasadą o samostanowieniu narodów… [i] zaspokoi prawomocne żądania narodu żydowskiego, z którego setki tysięcy są, jak wiecie nadal bez kraju, bez domów, znalazłszy tymczasowe schronienie w kilku specjalnych obozach w kilku krajach Europy zachodniej.

Wszystko to było całkowitą nowością dla europejskich komunistów takich jak Dutt, którzy spędzili lata powojenne posłusznie atakując takie twierdzenia. Kapryśne odwrócenie polityki sowieckiej przez Stalina nie miało jednak nic wspólnego z ideologią komunistyczną ani troską o dobro Żydów. Była to czysta realpolitik, wyrażająca pragnienie Stalina wyrzucenia Brytyjczyków z Bliskiego Wschodu i, jeśli to możliwe, niewpuszczenia tam również Amerykanów, co podniosłoby potęgę i wpływy Związku Radzieckiego. W tym celu zaopatrzył on Izrael w samoloty Messerschmitt i inne wyposażenie, lekceważąc brytyjsko-amerykańskie embargo, kiedy nowonarodzone państwo żydowskie walczyło o swoje życie przeciwko inwazji armii arabskich.


Ten eksperyment filosemityzmu nie trwał długo. Zamiast z wdzięcznością poddać się panowaniu radzieckiemu, Izrael wybrał ostrożną politykę niezaangażowania. Co więcej, Stalin nie przewidział elektryfikującego efektu zwycięstwa Izraela w Wojnie o Niepodległość na Żydów w Związku Radzieckim. Kiedy ambasador Izraela, Golda Meir, odwiedziła ZSRR pod koniec 1948 r., dziesiątki tysięcy Żydów radzieckich wypełniły ulice Moskwy. Meir pisała później: „Przyszli oni – ci dobrzy, dzielni Żydzi – żeby okazać swoje poczucie pokrewieństwa i świętować ustanowienie państwa Izrael”.


Również Stalin odniósł takie wrażenie, ale był znacznie mniej tym zachwycony. Widział  spontaniczny wyraz radości i dumy jako brak lojalności ze strony „burżuazyjnych nacjonalistów”, o których myślał, że są agentami imperialistycznej piątej kolumny.


W rzeczywistości zwrócenie się Stalina przeciwko Żydom już się zaczęło. W Mińsku radziecka tajna policja zamordowała Solomona Michoelsa, przewodniczącego Żydowskiego Komitetu Antyfaszystowskiego. Po wizycie Goldy Meir w Moskwie paranoicznie antysemicki terror rozpoczął się na dobre.


Ambasador Izraela w Związku Radzieckim, Golda Meir, jest otoczona przez 50 tysięcy Żydów w pobliżu synagogi moskiewskiej w pierwszy dzień Rosz Haszana, 1948. Zdjęcie: Wikimedia
Ambasador Izraela w Związku Radzieckim, Golda Meir, jest otoczona przez 50 tysięcy Żydów w pobliżu synagogi moskiewskiej w pierwszy dzień Rosz Haszana, 1948. Zdjęcie: Wikimedia

Tysiące Żydów walczyło za rosyjską ojczyznę i rząd radziecki podczas II wojny światowej. Teraz jednak rządy, pod którymi żyli, zwróciły się przeciwko nim. W listopadzie 1948 r. aresztowano jeszcze żyjących członków Żydowskiego Komitetu Antyfaszystowskiego za rzekome spiskowanie z wywiadem amerykańskim, by założyć republikę żydowską na Krymie. W styczniu następnego roku państwowe media radzieckie rozpoczęły wielką kampanię przeciwko rzekomej groźbie żydowskiego „kosmopolityzmu bez korzeni”. Zamknięto teatry, szkoły, biblioteki i wydawnictwa w języku jidysz, aresztowano i torturowano dużą liczbę Żydów, wielu rozstrzelano innych wywieziono do gułagu. Wiktor Komarow, opisany przez Simona Sebaga Montefiore jako „szatański sadysta” i „bestialski psychopata antysemicki”, nadzorował brutalne przesłuchania. „Oskarżeni trzęśli się przede mną – pisał z zadowoleniem w liście do Stalina. – Szczególnie nienawidziłem i byłem bezlitosny wobec nacjonalistów żydowskich, których uważam za najbardziej niebezpiecznych i nikczemnych wrogów”. Kontrolowane przez państwo media w krajach Europy Wschodniej, które podczas wojny zalane były antysemityzmem nazistowskim, teraz były zalane ich sowieckim odpowiednikiem.


Tak to wyglądało, mimo że teoretycznie antysemityzm był sprzeczny z radziecką doktryną internacjonalistyczną. W 1931 r. sam Stalin mówił o nim jako „najbardziej niebezpiecznej pozostałości kanibalizmu” i „Według prawa ZSRR czynni antysemici podlegają karze śmierci”. Z tą sprzecznością poradzono sobie po prostu łącząc Żydów i syjonistów. W 1952 r. Stalin oświadczył: “Każdy nacjonalista żydowski jest agentem wywiadu amerykańskiego”.


Tego samego roku trwały dalsze prześladowania, takie jak Noc Zamordowanych Poetów, proces Slansky’ego w Czechosłowacji i Spisek Lekarzy – procesy pokazowe, w których olbrzymia większość oskarżonych była zdradzieckimi rzekomo Żydami. Historyk Colin Shindler napisał, że „W kategoriach jawnego antysemityzmu proces Slansky’ego daleko przewyższył procesy pokazowe lat 1930. Także nie-Żydów oskarżano o ‘żydowskość’, ponieważ byli usidleni , zdaniem śledczych, przez swoje żydowskie żony… Oskarżano ich o ‘syjonizm’, o kontakty z ambasadą izraelską, o powodowanie szkód państwu i o uczestnictwo w obejmującej cały świat sieci spiskowej”.


Śmierć Stalina w 1953 r. dała krótkie wytchnienie, ale jego następcy nie byli dużo lepsi. Podczas wielkiej kampanii radzieckiej w latach 1961-1964 w celu wyplenienia „przestępstw gospodarczych” dokonano egzekucji nieproporcjonalnej liczby Żydów z użyciem starych, antysemickich oszczerstw w prasie i towarzyszących artykułom karykatur. W 1975 r. zaś Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło rezolucję 3379 oświadczającą, że syjonizm jest „formą rasizmu”. Niezależnie od tego, czy rezolucję przedstawiono na rozkaz Związku Radzieckiego, jak twierdzą niektórzy historycy, Związek Radziecki głosował za jej przyjęciem.


Wszystko to byłoby wystarczająco złe, gdyby było ograniczone do sfery radzieckiej. Na demokratycznym Zachodzie jednak radziecki antysemityzm był sumiennie i bezkrytycznie powielany w prasie komunistycznej i w ten sposób dostał się do ideologicznego krwiobiegu lewicy. Autorzy piszący dla “L’Humanité” we Francji, “Öesterreichische Volkstimme” w Austrii, “Drapeau Rouge” w Belgii, “Vorwärts” w Szwajcarii, “L’Unità” we Włoszech i  „Daily Worker” w Wielkiej Brytanii, oskarżali Żydów radzieckich o zdradę. Każdy na lewicy, kto się temu sprzeciwiał, był atakowany i szkalowany jako wspólnik syjonistów. Szereg zaś fałszywych twierdzeń o syjonizmie i prawdziwej naturze państwa Izrael zaczęło powolną, ale systematyczną podróż z radykalnego marginesu do głównego nurtu.


Twierdzenia, że syjonizm jest rasizmem, instrumentem lub manipulantem imperialistów żydowskich i amerykańskich, projektem kolonializmu zachodniego lub podkładką do żydowskiej dominacji nad światem; że syjoniści byli współspiskowcami i ideologicznymi przodkami Niemiec nazistowskich, którzy kontrolują rynki, przemysł i media; i że Izrael jest „reżimem terroru” – wszystkie te twierdzenia powstały w propagandzie radzieckiej i są dzisiaj rozprzestrzenione wśród aktywistów lewicy. I tak samo jak lokalne partie mobilizowały komunistów żydowskich do rozprowadzania propagandy antysemickiej na Zachodzie, tak dzisiaj aktywiści żydowscy są na pierwszej linii ruchu Bojkot, Dywestycje, Sankcje (BDS).


Dzisiaj antysyjoniści nieodmiennie przypominają swoim krytykom, że kiedyś Żydzi powszechnie wyznawali antysyjonizm. Kalumnie jednak, jakie bezmyślnie powtarzają, nie mają żadnego związku z debatami teoretycznymi z lat przedwojennych. Są one trującym dziedzictwem radzieckiego antysemityzmu, przyjętym w całości przez tych, którzy dążą do zniszczenia kwitnącego państwa, członka ONZ. Być może najwięcej mówi przetrwanie posunięcia retorycznego, które akademik David Hirsh nazwał Formułą Livingstone’a, nazwaną od byłego burmistrza Londynu, Kena Livingstone’a, który twierdził, że oskarżenia o antysemityzm są używane dla uciszenia krytyki Izraela i syjonizmu. To twierdzenie jest głęboko zakorzenione w radzieckim antysemityzmie. Na przykład, podczas procesu pokazowego o zdradę Rudolf Slansky „przyznał się” do narzucania konspiracji milczenia:

Umyślnie chroniłem syjonizm przez publiczne występowanie przeciwko ludziom, którzy wskazywali na wrogie działania syjonistów, i przez określanie tych ludzi jako antysemitów, żeby tych ludzi postawiono w stan oskarżenia i prześladowano. Tworzyłem w ten sposób atmosferę, w której ludzie bali się przeciwstawiania syjonizmowi.

Nowa rzeczywistość regionalna stworzona przez osłupiające zwycięstwo Izraela w Wojnie Sześciodniowej 1967 r. pod dwoma ważnymi względami wpłynęła na rozumienie konfliktu arabsko-izraelskiego przez europejską lewicę.


Pierwszym było to, że szybkie upokorzenie wrogów przez Izrael przekonało wielu ludzi, że Izrael – a przez przedłużenie, Żydzi – nie wymagają dłużej specjalnej ochrony należnej ofiarom rasizmu. Żydzi pokazali, że potrafią teraz sami zadbać o siebie. Drugim efektem było wywrócenie pojęcia tego, kto jest grożącym, a kto uciskanym. Przy rozpoczęciu konfliktu, Izrael był postrzegany jako naród narażony i zagrożony. Sześć dni później był okupującym mocarstwem.


Zbiegło się to w czasie z rosnącą popularnością “trzecioświatowości” na lewicy europejskiej. Trzecioświatowość była luźno pojmowaną ideologią, stworzoną na bazie połączenia antyimperializmu marksistowskiego i paternalistycznego prymitywizmu romantycznego – tendencja do idealizowania naturalnego stanu człowieka i oczerniania nowoczesności, industrializacji i postępu jako odpowiedzialnych za zepsucie rajskiej niewinności człowieka oraz za dewastowanie planety.


Zlanie się tych idei wywarło olbrzymi wpływ na myśl radykalną w powojennej epoce antykolonialnej agitacji i protestów. Rewolucjoniści nowej lewicy europejskiej z klasy średniej skorzystali skwapliwie z wydanej w 1961 r. polemiki Frantza Fanona The Wretched of the Earth ze względu na jego wojownicze usprawiedliwienie zbrojnego oporu wobec ucisku kolonialnego. Później postkolonialne prace Edwarda W. Saida, a szczególnie jego  napuszona monografia z 1978 r., Orientalism, przypisywały niezbędnie rasistowski, cyniczny i dwulicowy charakter wszystkiemu, co robił Zachód wobec Wschodu. Teza książki dotyczyła jednak, jak to Said ujawnił później, Palestyny.


Na tle algierskiej wojny o niepodległość, eskalacji zaangażowania amerykańskiego w Azji Południowowschodniej i szerzenia się buntów marksistowskich w Ameryce Łacińskiej, trzecioświatowość pomogła wbudować szereg idei w myśli i opinię lewicy europejskiej, których największymi beneficjentami zostali później Palestyńczycy:

• Bezkrytyczne wysokie cenienie każdego rdzennego ruchu, który przedstawia się jako wrogi wobec celów i interesów Zachodu;
• Odpowiadające temu przypisywanie najbardziej nagannych motywów każdej akcji Zachodu (lub braku akcji);
• Wtórna satysfakcja z racji gloryfikacji przemocy rewolucyjnej, także – czy wręcz szczególnie – kiedy kieruje się na cele cywilne. Innymi słowy: poparcie dla terroryzmu. 


Po sukcesie wyrzucenia Francuzów z Algierii i poniżeniu Amerykanów w Wietnamie, Nowa Lewica skupiła uwagę na Palestynie i OWP. Jaser Arafat stał się Che Guevarą w kefii. Przez całe lata 1970. OWP galwanizowała europejskich zwolenników i terroryzowała ich rządy kampanią morderstw, terroryzmu i piractwa powietrznego, głównie wycelowanymi w Żydów i obywateli oraz interesy Izraela. Tymczasem grupy radykalnej Nowej Lewicy, jak niemiecka grupa Baader-Meinhof, nie tylko przyklaskiwała takim akcjom terroru, ale szkoliła się razem z Palestyńczykami na Bliskim Wschodzie i czynnie uczestniczyła w aktach terroru.


Przyjmowane założenie, że Zachód ponosi odpowiedzialność nie tylko za problemy we własnych społeczeństwach, ale także za problemy wszystkich innych, zniechęcało do jakiejkolwiek sensownej analizy ruchów partyzanckich, którym radykałowie dawali tak bezkrytyczne poparcie. Jakie były motywy i przekonania algierskiej FLN? Jakie było stanowisko sandinistów wobec demokracji? Co OWP rzeczywiście miało do powiedzenia o Żydach? Takie pytania spotykały się z rutynową wystudiowaną obojętnością.


Trzecioświatowcy i teoretycy postkolonializmu pomogli skonsolidować twierdzenie, że Izrael jest neokolonialnym projektem Zachodu, a Palestyńczycy są tego projektu ofiarami. Europejczycy byli moralnie odpowiedzialni za istnienie Izraela. Amerykanie są moralnie odpowiedzialni za trwające poparcie ich kraju dla Izraela. Izraelczycy są moralnie odpowiedzialni za bycie instrumentami i agentami ucisku. Jednak Palestyńczycy, jako strona uciskana, są w tej narracji niezdolni do odpowiedzialności moralnej.


Lewicowi autorzy zużyli ocean atramentu na poparcie sprawy palestyńskiej, jest jednak uderzające, jak mało obchodzi ich palestyńska ideologia i polityka. Rzekome zbrodnie izraelskie są obsesyjnie brane pod lupę (niemal najbardziej w prasie izraelskiej), ale korupcja, ucisk i odrzucanie wszelkich propozycji przez Palestyńczyków są albo uważane za winę Izraela, albo – znacznie częściej – po prostu ignorowane.


Flagi palestyńskie podczas marszu o darmową edukację w Brighton w Wielkiej Brytanii, czerwiec 2014. Zdjęcie: Daniel Hadley / flickr
Flagi palestyńskie podczas marszu o darmową edukację w Brighton w Wielkiej Brytanii, czerwiec 2014. Zdjęcie: Daniel Hadley / flickr

Stopień, do jakiego ta wypaczona perspektywa spojrzenia na konflikt stała się mądrością obiegową na lewicy, pokazały reakcja europejska i relacje medialne z wojny w Gazie w 2014 r. Szanowane media i NGO oskarżały Izrael o zbrodnie wojenne i umyślne celowanie do dzieci; znakomitości reklamowały swoje cnoty przez tweetowanie poparcia dla Gazy; groteskowe karykatury przedstawiające rzekomą krwiożerczość żołnierzy i polityków izraelskich krążyły w mediach społecznościowych; informacje o antysemickich incydentach wzrosły niepomiernie; ulice miast europejskich rozbrzmiewały hasłami wzywającymi do zagazowania Żydów; francuska demonstracja zamieniła się w spontaniczny pogrom.


A kto na lewicy występował za prawem demokratycznego kraju do obrony swoich obywateli przed terroryzmem i rakietami odpalanymi przez ludobójczych antysemitów? Niewielu. Na przykład, izraelskie próby zwrócenia uwagi na używanie przez Palestyńczyków ludzkich tarcz po to, by zmaksymalizować własne ofiary cywilne, spotykały się ze znudzonym wzruszeniem ramion. Dla europejskich Żydów, z których wielu ma krewnych żyjących w Izraelu, było to przypomnienie, że tylko jedna strona w tym konflikcie jest uważana za zdolną do moralnej odpowiedzialności.


Następstwa zamachów 11 września 2001 pokazały, że duże odłamy zachodniej lewicy mają trudności z akceptacją szczerości wygłaszanych irracjonalnych doktryn. Jeśli przyczyną tych zamachów nie była jakaś racjonalna i rozpaczliwa reakcja na jakiś rodzaj potwornej niesprawiedliwości, to były one tylko aktem bezmyślnej rzezi. W rezultacie oferowano rozmaite wyjaśnienia, dlaczego terroryści mogli zabić siebie i zamordować niemal trzy tysiące amerykańskich cywilów w jeden poranek, a większość z nich wnioskowała, że Ameryka musiała w jakiś sposób sama ściągnąć na siebie tę katastrofę. Dla wielu było to jedyne zrozumiałe wytłumaczenie tej potworności.


Była to głęboka ułomność wyobraźni ze strony ludzi czepiających się wiary, że w głębi serca każdy zasadniczo chce tych samych rzeczy, jakich chcą tolerancyjni zachodni liberałowie. W kolejnych latach dająca się obserwować rzeczywistość poważnie podważała tę wiarę. Barbarzyństwo uwolnione przez Wiosnę Arabską oraz islamistyczna fala, przetaczająca się przez Bliski Wschód i Afrykę nie chce poddać się liberalnemu żądaniu racjonalności.


Można by oczekiwać, że eskalacja barbarzyństwa regionalnego będzie bezpośrednio skorelowana z wzrostem zrozumienia dla trudnej sytuacji Izraela. Paradoksalnie jednak, antypatia do Izraela wyłącznie nasiliła się. Nadal piętrzą się żądania bojkotu i krzykliwe potępienia. Lewica wydaje się zakładać, że jako otwarte społeczeństwo Izrael musi być sądzony jak inne otwarte społeczeństwa, takie jak te w Skandynawii, które nie mają konieczności chodzenia na wojnę co dwa lub trzy lata. Izraelczycy żyją jednak na Bliskim Wschodzie i politycy, których wybierają, by ich bronili, odpowiednio kalibrują swój sąd o zagrożeniu. Niektórzy nawet bardzo inteligentni ludzie nie rozumieją tej różnicy.


Wybitny przykład tej tendencji pojawił się w 2003 r., kiedy nieżyjący już historyk, Tony Judt, na łamach „New York Review of Books” rekomendował jedno państwo jako rozwiązanie konfliktu. Jego esej, niezbyt dobrze wówczas przyjęto, ale ten pomysł dziś powraca. Sama idea państwa żydowskiego, wzdychał Judt, jest „anachronizmem”. Prawdopodobnie nie przejąłby się dzisiejszym alarmującym wzrostem przemocy antysemickiej, która znów skłania  wielu Żydów europejskich do szukania schronienia w Izraelu, ponieważ twierdził, że to nienawistne zachowanie Izraela, nie zaś polujący na Żydów Arabowie i inni muzułmanie, jest odpowiedzialne za narażanie życia Żydów europejskich na niebezpieczeństwo.


Najbardziej jednak zdumiewająca jest ewidentna niezdolność Judta do wyobrażenia sobie rzeczywistości innej od tej, jaką on ciszył się na Zachodzie. „A gdyby rozwiązanie dwunarodowe było nie tylko coraz bardziej prawdopodobne, ale było pożądanym wynikiem? – rozmarzał się. – Większość czytelników tego eseju żyje w pluralistycznych państwach, które dawno temu stały się multietniczne i multikulturowe. [Izrael] importował separatystyczny projekt, charakterystyczny dla końca XIX wieku do świata, który poszedł naprzód, świata praw jednostki, otwartych granic i prawa międzynarodowego”.


Niedawne wydarzenia w Brukseli i Paryżu dostarczyły krwawego przypomnienia, że demokracje europejskie nie są obrazem szczęśliwej, wielokulturowej harmonii, którą Judt uważał za pouczający wzór. Otwarte granice na Bliskim Wschodzie? Prawa jednostki? Prawo międzynarodowe? Gdyby Judt dożył dzisiejszych dni, czy nadal wygłaszałby te uroczyste kazania o anachronizmie aspiracji narodowych Kurdów w Iraku północnym? Czy też może zastanawiałby się, czy nie pomylił „świata” z kampusem uniwersytetu w Nowym Jorku za oknem swojego gabinetu?


Niemniej od 2001 r. nagromadziła się znacząca literatura z żądaniami zastąpienia Izraela jeszcze jednym państwem z większością arabską, które łączy terytoria Brytyjskiego Mandatu Palestyny. Najnowszym przykładem tego ponurego trendu był długi artykuł redakcyjny Perry’ego Andersona w listopadowo-grudniowym  numerze 2015 r. „New Left Review”. Teza, że Żydzi, jako wyjątek wśród narodów, powinni być obdarci z ich domu narodowego i zmuszeni do życia na łasce innych w najbardziej niebezpiecznej i antysemickiej części świata, jest intelektualnie niepoważna, nierealna i moralnie naganna. Fakt, że nie zmniejsza to jednak jej popularności wśród akademików i aktywistów na Zachodzie, z których wielu wznosi taki plan do statusu imperatywu kategorycznego, jest wymowną wskazówką postawy lewicy wobec żydowskich praw, interesów i bezpieczeństwa.


Wiele napisano w ostatnich miesiącach o niepożądanym ponownym wzroście poprawności politycznej i polityki tożsamości oraz irytujących doktryn sprawiedliwości społecznej lewicy. Po prostu zauważę tutaj, że  “postępowe schody” [progressive stack] – porządkująca zasada zaprojektowana, by wydobyć na pierwszy plan głosy tych, których uważa się za “marginalizowanych” – nie są przyjazne dla Żydów.


Po części jest tak dlatego, że ci, którzy zawiadują ustawianiem hierarchii uciskanych, nadal próbują zdecydować, czy Żydów należy uznać za „białych”, a więc „uprzywilejowanych” i jako takich niezasługujących na ochronę społeczną przed rasizmem, jaką przyznaje się innym grupom mniejszościowym (jak gdyby oni mieli w ogóle jakieś prawo definiowania Żydów). Oczywiście, Formuła Livingstone’a pogarsza ten problem.


Jest jednak dalszy problem ze sposobem, w jaki aktywiści sprawiedliwości społecznej wyobrażają sobie i rozumieją rasizm. Według zasad krytycznej teorii ras, rasizm wynika wyłącznie z połączenia przesądów oraz siły. Ponieważ antysemityzm jest spiskową teorią o złowrogim wpływie potężnego i zakłamanego świata żydostwa, zasadniczo teoria ta utrzymuje, że Żydzi wywołują nienawiść z powodu potęgi, jaką mają. Antysemityzm w tej koncepcji w ogóle nie jest rasizmem, ale czymś bardziej podobnym do ruchu oporu.


Dotychczas koncentrowałem się tu na sytuacji Żydów w Europie. Rozważmy jednak niedawny post na Facebooku zamieszczony przez młodą, żydowską absolwentkę Oberlin College - opublikowany przez Davida Bernsteina na stronie internetowej „Washington Post” – w którym opisuje ona postawy wobec Żydów, na jakie regularnie natykała się wśród liberalnych ludzi, pozornie oddanych antyrasizmowi. Albo spójrzmy na niedawną serię esejów w “Mosaic” o alarmującym wzroście antysemityzmu na kampusach USA.  


Poparcie dla Izraela w społeczeństwie amerykańskim pozostaje stabilne, około 70 procent – wyższe niż gdziekolwiek indziej na świecie. Ale uderzające podobieństwa między postem o Oberlin a wypowiedzią o Oxford University, od której rozpocząłem ten esej, są niepokojącymi zwiastunami tego, co nadejdzie. Jeśli amerykańska lewica nie zajmie się pilnie szerzącym się antysemityzmem, to post o Oberlin i debata z „Mosaic” zaczną bardzo przypominać martwe kanarki w coraz bardziej toksycznej kopalni węgla.


Gotowość lewicy do krytykowania motywów i działań Zachodu i wskazywania niedoskonałości we własnych społeczeństwach była cennym hamulcem dla szowinizmu i motorem postępowych reform. Ten impuls istnieje jednak obok nieznośnej wiary lewicy we własną wyższość moralną, a do kwestionowania tego artykułu wiary lewica jest skrajnie niechętna. Twierdzi ona, że być na lewicy oznacza troszczyć się o innych; być na prawicy oznacza nie troszczenie się o nikogo poza sobą. Ten zakładany monopol na prawdę i cnotę niesie ze sobą założenie, że ci, którzy kwestionują aksjomaty lewicy, mają haniebną motywację. Tymczasem organizacje na lewicy  - szczególnie te w sektorze NGO – są z definicji bez zarzutu, a więc nie muszą być poddawane żadnej kontroli.


Ten odruch plemienny przeszkadza czasami lewicy w czynieniu najważniejszego i podstawowego rozróżnienia moralnego, którym nie jest rozróżnienie między polityczną lewicą i prawicą, ale między demokratami i autokratami. Lewica często usprawiedliwia lewicowych dyktatorów i wyraża wściekłe oburzenie na demokratyczną prawicę, kiedy ta wskazuje na naganne czyny tych dyktatorów. Jeśli okazuje się, że prawica miała w jakiejś sprawie rację, to często słyszy się zastrzeżenie, że jest tak „z niewłaściwej przyczyny”.


Ta tendencja umieściła Izrael w dodatkowo niekorzystnej sytuacji w jego stosunkach z lewicą europejską i, coraz częściej, z lewicą amerykańską. Izrael dawno przestał być syjonistycznym eksperymentem partii pracy, jakim był na początku, co ściągnęło mu sympatię i poparcie wielu europejskich socjaldemokratów. Od 1977 r. demokracja izraelska jest zdominowana przez partie prawicowe, a od 2009 r. na czele Izraela stoi Benjamin Netanjahu – postać, której każda wypowiedź, niezależnie od tego, jak rozsądna, wprawia lewicę w gorączkę odrazy i nienawiści.


W czasie ostatnich wyborów izraelskich Netanjahu powiedział, że dzisiaj nie ma żadnej możliwości ustanowienia państwa palestyńskiego, a lewica zachodnia, włącznie z prezydentem Stanów Zjednoczonych, powstała jak jeden mąż, by go potępić. Na początku lutego 2016 r. jednak Isaac Herzog, przywódca lewicowej partii Unia Syjonistyczna, z zakłopotaniem zgodził się z Netanjahu i poza kilkoma pomrukami reakcją była powszechna obojętność.


Protest na Parliament Hill w Ottawie, 2014. Zdjęcie: Tony Webster / Wikimedia
Protest na Parliament Hill w Ottawie, 2014. Zdjęcie: Tony Webster / Wikimedia

Także syjonistyczna lewica zadowala się dlatego staniem z boku i pozwalaniem, by wrogowie Izraela oczerniali i szkalowali rząd Netanjahu. Być może mają nadzieję, że krytyczna masa wrogości antyizraelskiej przekona izraelskich wyborców, by przywrócili rząd, który bardziej podobałby się lewicy, lub skłoni ich do nacisków na Netanjahu, by uczynił pożądane przez lewicę ustępstwa. Jeśli jednak myślą, że mogą się uratować przez wydanie Likudu i osadników z Zachodniego Brzegu na pożarcie antysyjonistycznemu krokodylowi, to nie rozumieją nienasyconej natury jego apetytu. Jest to strategia, która prowadzi do odwrotnych skutków od zamierzonych i utrudnia rozróżnienie uzasadnionej opozycji wobec polityki izraelskiej od antysyjonizmu szeroko pojętej lewicy.


Natychmiast po awanturze w sprawie Oxford Labour Club były prezes stowarzyszenia żydowskiego na tym uniwersytecie, napisał artykuł w „Guardianie”, w którym stwierdził: “Nie znoszę tego, że moja żydowskość i moje postępowe poglądy polityczne są obecnie nie do pogodzenia”. Dlaczego więc europejska lewica nie może zmienić się w taki sposób, by europejscy socjaliści i socjaldemokraci żydowscy znowu poczuli się mile widziani? Nasuwa się kilka rekomendacji:


1. Przestańcie widzieć podział Palestyny Mandatowej jako jakiś rodzaj aktu paternalistycznego odkupienia za grzechy europejskie, zamiast jako zrealizowanie uprawnionego dążenia prześladowanego narodu do samostanowienia.

2. Wyrzućcie określenie ”antysyjonizm” z obszaru dopuszczalnego dyskursu i zmieńcie ramy krytyki Izraela – niezależnie od tego, jak zajadłej – w kategorie polityczne, nie zaś egzystencjalne.

3. Uszanujcie fakt, że dla olbrzymiej większości Żydów Izrael stanowi wyraz i ostatecznego gwaranta żydowskiego bezpieczeństwa i tożsamości.  

4. Piętnujcie antysemityzm w taki sam sposób, jak każdy inny rodzaj rasizmu, także wtedy, kiedy przychodzi z ust przedstawicieli innych grup mniejszościowych.

5. Przestańcie traktować ogólnie Arabów, a w szczególności Palestyńczyków jak dzieci, których patologiom trzeba cierpliwie pobłażać.

6. Odrzućcie relatywizm moralny i kulturowy i wymagajcie od wszystkich ludzi tych samych wysokich standardów, jakich wymagalibyście od siebie w tych samych okolicznościach.  

7. Zrozumcie, że różnice opinii z większością demokratów o jakichkolwiek przekonaniach politycznych powinny znajdować się z granicach szanowanej niezgody.

8. Doceńcie wartość demokracji liberalnej i nauczcie się traktować poważnie groźby tych, którzy deklarują swój zamiar zniszczenia jej.  


Rzeczywistość jest jednak taka, że lewica nie jest w nastroju do zaakceptowania żadnego z powyższych punktów. Wręcz przeciwnie, idzie w dokładnie odwrotnym kierunku. W Wielkiej Brytanii Partia Pracy wybrała na swojego przywódcę Jeremy’ego Corbyna – zatwardziałego lewicowca antysyjonistycznego, który występował publicznie wspólnie z ludobójczymi terrorystami, oszczercami o mordzie rytualnym i negacjonistami Holocaustu, żeby rzekomo zademonstrować swoją solidarność z uciskanymi mieszkańcami Palestyny, także kiedy podpisywał petycję o aresztowanie centrowego posła do Knesetu w momencie jego przybycia do Wielkiej Brytanii.


Zwolennicy polityki proizraelskiego byłego premiera Tony’ego Blaire’a i europejskiej lewicy syjonistycznej są w oblężeniu, osłabieni i w rozsypce. Liczne oznaki wskazują, że będzie gorzej. Blairyzm nie przetrwał, ponieważ szeregowi laburzyści nigdy nie zaakceptowali jego centrystycznych wartości i woleli biadolić i tęsknić do dnia, kiedy przyjdzie „prawdziwy rząd labourzystowski”. Użyli katastrofy Iraku, by zdyskredytować i oczernić cały projekt polityczny, którego nigdy specjalnie nie lubili. Jednak według oceny samego Blaira, jego stanowcze poparcie Izraela podczas wojny libańskiej w 2006 r. było tym, co go wykończyło. „Prawdopodobnie zaszkodziło mi [to] bardziej niż cokolwiek od czasów Iraku – napisał. – Pokazało, jak daleko odszedłem od obiegowej mądrości głównego nurtu mediów zachodnich i od własnych ludzi”.


Czasami jednak lewica pokazywała, że jest zdolna do samokrytyki w sprawie Izraela, Żydów i kwestii Palestyny. Dla jednych było to w czasie morderczych ataków drugiej intifady, kampanii przemocy, która nie tylko zniszczyła palestyńskie społeczeństwo obywatelskie, ale także rozbiła izraelski ruch pokojowy. W 2002 r. należący dotychczas do „gołębi” historyk Benny Morris powiedział, że czuł się, jakby obserwował czołgi rosyjskie wtaczające się do Budapesztu w 1956 r.


Krytyk amerykański, Paul Berman, zidentyfikował porwanie samolotu do Entebbe w 1976 r. wraz z wcześniejszą masakrą w Monachium jako moment, w którym część Nowej Lewicy zwróciła się ku „podejrzeniom, że, z powodu jakiejś koszmarnej dialektyki historii, skończyli imitując nazistów, zamiast się im przeciwstawiać – upajali się marzeniami o lepszym świecie, który nadejdzie, podczas gdy [w rzeczywistości] nie robili niczego innego jak [wspieranie] przygotowań do mordowania Żydów jak popadnie”.


Jeremy Corbyn, obecnie przywódca brytyjskiej Labour Party, przemawia na pro palestyńskim wiecu na londyńskim Trafalgar Square, styczeń 2009. Zdjęcie: Davide Simonetti / flickr
Jeremy Corbyn, obecnie przywódca brytyjskiej Labour Party, przemawia na pro palestyńskim wiecu na londyńskim Trafalgar Square, styczeń 2009. Zdjęcie: Davide Simonetti / flickr

A wcześniej, Spisek Lekarzy Stalina z 1952 r., w którym setki lekarzy żydowskich oskarżono o planowanie zamordowania najwyższych dygnitarzy radzieckich, zmusiło żarliwych uprzednio stalinistów do skonfrontowania bolesnego faktu, że dali się oszukać i bronili morderczego pogromu politycznego.


Dzisiaj trudno jednak o takie momenty. Jak pokazała obecna fala ataków nożowych i samochodowych, lewicy po prostu nie wzrusza terror palestyński. Antysyjonistyczni Żydzi lub (jeszcze lepiej) ci, którzy gotowi są wyrzec się ostatnich resztek swojej tożsamości żydowskiej, będą oczywiście nadal gorąco witani i zapraszani do dołączenia do niestrudzonej walki lewicy przeciwko nienawistnej sile tworu syjonistycznego i kapitału żydowskiego. Dla wszystkich innych bezwarunkowe poparcie dla Palestyńczyków i wrogość wobec państwa Izrael – nie tylko za to, co robi, ale za to, czym jest – stało się warunkiem sine qua non  lewicowości europejskiej. Jest to obecnie stanowisko tak silnie inkorporowane do fundamentalnych zasad tego, co to znaczy być na lewicy, że jest przyjmowane bez zastanowienia. Zmiana tego będzie wymagała ponownej surowej oceny tego, czym są wartości lewicy, jak również tego, czym ona gardzi, oraz odwagi kwestionowania niektórych z najświętszych artykułów wiary lewicy. Niestety, obecnie wola podjęcia tego rodzaju bolesnej samokrytyki jest praktycznie nieobecna.


The Holocaust, The Left and The Return of Hate

The Tower, Kwiecień 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Jamie Palmer


Brytyjski dziennikarz i reżyser zajmujący się multikulturlizmem, terroryzmem i Bliskim Wschodem. Prowadzi blog jacobinism.blogspot.co.uk.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Holocaust, lewica i powrot nienawisci JG Tel Aviv 2016-05-19


Brunatna fala

Znalezionych 1465 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Protesty propalestyńskie, w miarę rozprzestrzeniania się w Ameryce, stają się coraz bardziej gniewne, pełne przemocy i nienawiści   Coyne   2024-04-23
Gdy­by nie Ży­dzi   Grynberg   2024-04-22
Historie zakładników i narracje terrorystów   Collins   2024-04-21
Antonio Guterres i kochający terror arcykapłan     2024-04-17
Ile jest wart martwy Żyd?Nowa książka pokazuje, że „zreformowana” i „zrewitalizowana” Autonomia Palestyńska nadal nauczałaby i płaciła za mordowanie Żydów   Taub   2024-04-16
“GUARDIAN” podburza antysemicką tłuszczę   Levick   2024-04-14
Irański atak na Izrael   Koraszewski   2024-04-14
Outsourcing: Zachód nagradza zabijanie Żydów   Koraszewski   2024-04-12
Szpital Al-Szifa i kryzys ZachoduDlaczego tak wielu na Zachodzie wierzy w kłamstwa Hamasu na temat Al-Szifa?   O'Neill   2024-04-11
„Rewitalizowana” Autonomia Palestyńska: Nowy minister ds. religii: Żydzi to „małpy i świnie”; nowa ministra ds. kobiet jest jawną zwolenniczką terroryzmu   Marcus   2024-04-10
Fotografowie, którzy dołączyli do pogromu z 7 października, zasługują na krytykę, a nie nagrody   Tobin   2024-04-09
Kolejne nowe prawo międzynarodowe tylko dla Izraela, opracowane przez rzecznika @UNICEF @Jamesa Eldera – podczas gdy łamanie istniejącego prawa przez Hamas jest ignorowane     2024-04-07
Poniedziałkowa tragedia i historia amerykańskich pomyłek     2024-04-04
Lordowie Haw-Haw z HamasuDlaczego tak wielu domniemanych lewicowców szerzy propagandę na rzecz religijnych faszystów?   O'Neill   2024-04-02
Ismail Al Ghoul – studium przypadku przekłamań zachodnich mediów   Collier   2024-03-30
Triumf oszczerstwa o rytuale krwi   Glick   2024-03-30
Zmartwychwstanie potwora, czyli miłość do zbrodni   Koraszewski   2024-03-29
Wojna hybrydowa: od bariery granicznej Gaza-Izrael po ulice i mosty w Stanach Zjednoczonych   Amos   2024-03-27
Nowy sondaż: ogromna większość Palestyńczyków nadal kocha Hamas. (I ma urojenia co do 7 października)     2024-03-26
Antysyjonizm jest odrażającą ideologią niezależnie od antysemityzmu   Lobel   2024-03-23
Ponad połowa, a może nawet 75% ofiar śmiertelnych w Gazie to terroryści Hamasu     2024-03-20
Prawo międzynarodowe czy antysemityzm?     2024-03-19
“Ramadan – miesiąc dżihadu”: Ramadan nie powstrzyma Hamasu przed zabijaniem Żydów   Tawil   2024-03-18
Jak działa „przebudzony” antysemityzmZdobywca nagrody filmowej za film o Holokauście wykorzystał swoją chwilę na scenie do zasygnalizowania swojego sprzeciwu wobec Izraela i milczącego wsparcia dla współczesnych nazistów.   Tobin   2024-03-15
Kluczowa część nowego antysemityzmu: „Nigdy nie ufaj Żydowi”     2024-03-14
Catch-22 Gazy: pułapka zastawiona przez  mafię Hamasu   Frantzman   2024-03-10
Palestyńskie zabójstwa honorowe tysięcy kobiet i dzieci     2024-03-07
Czy Ramadan to czas pokoju czy terroru? USA myślą o pokoju; AP propaguje terror   Marcus   2024-03-06
Palestyńscy przywódcy ściągnęli nakbę na swoją ludność   Toameh   2024-03-04
Opary zbiorowego obłędu   Koraszewski   2024-03-03
Protokoły mędrców Syjonu w Karcie Hamasu.Islamizacja zachodniego antysemityzmu i jego integracja do dżihadu przeciwko Żydom   Stern   2024-03-02
Powtarzanie kłamstwa czyni je powszechną prawdą. Jak „okupowane terytoria palestyńskie”     2024-03-01
Utrzymywanie olbrzymiego arsenału broni i oczekiwanie, że Zachód nakarmi głodujących Jemeńczyków   Stalinsky   2024-02-28
Jeśli Hamas przyznaje, że zginęło 6000 terrorystów, wiesz, że rzeczywista liczba jest co najmniej dwukrotnie większa     2024-02-27
„Przebudzone” skrzydło HamasuOd Londynu po Nowy Jork młodzi radykałowie stali się żołnierzami nienawiści do Żydów.   O'Neill   2024-02-27
Hamas: Palestyńscy cywile są także terrorystami   Toameh   2024-02-26
Premier Kataru: Nie należy oczekiwać, że Hamas uwolni zakładników za „zawieszenie broni”Negocjacje z terrorystami kończą się tylko w jeden sposób.   Greenfield   2024-02-25
Jak oskarżać Izrael o najgorsze łamanie praw człowiekaPRAKTYCZNY PORADNIK Wypróbowany przez organizacje „praw człowieka”!     2024-02-21
Kosmiczna zdrada żydowskich kobiet przez lewicęBrak solidarności wobec kobiet, które zostały bestialsko potraktowane przez Hamas, jest odrażający.   O'Neill   2024-02-16
Mistrzowska operacja odbicia zakładników   Koraszewski   2024-02-13
Palestyńscy terroryści, szpitale i perspektywy państwa palestyńskiego   Tawil   2024-02-12
Twierdza Hamasu w Rafah w Gazie jest kluczem do jego przetrwania   Frantzman   2024-02-10
WYPOWIEDZI IMAMÓW Z KALIFORNII W POPARCIU ATAKU HAMASU 7 PAŹDZIERNIKA     2024-02-06
Poszukiwani: przywódcy palestyńscy, którzy potępią terroryzm   Tawil   2024-02-05
Czy doszłoby do Holokaustu, gdyby Twitter istniał w latach czterdziestych XX wieku?  Oczywiście, że tak, a dowód na to mamy dzisiaj.     2024-02-05
Najpierw przyszli po mój lud, potem przyszli po ŻydówByły niewolnik z Sudanu Południowego o pogromie dokonanym przez Palestyńczyków 7 października   Deng   2024-01-30
„Droga” administracji Bidena do terrorystycznego palestyńskiego państwa   Tawil   2024-01-30
Coraz większa zawiść o HolokaustNowe pokolenie zamroczone ideologią bycia ofiarą desperacko pragnie swojego udziału w Holokauście.   O'Neill   2024-01-29
Kafka przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości   Wisse   2024-01-27
Lewicowy antysemityzm zawsze opiera się na teoriach spiskowych, a ta wojna to potwierdza     2024-01-24
Rzeczywistość Gazy     2024-01-22
Liban gości terrorystów, uderza w Izrael posiadając ogromny arsenał, a następnie skarży się, kiedy Izrael się broni   Tawil   2024-01-19
Nie odwracaj wzroku od głównej przyczyny epidemii antysemityzmu   Tobin   2024-01-18
Biden obiecał, że pomoc dla Gazy nie trafi do Hamasu. Skłamał.   Greenfield   2024-01-18
Te oskarżenia o „ludobójstwo” przynoszą hańbę ludzkości.    O'Neill   2024-01-16
Sieć terroru Hamasu w Europie   Greenfield   2024-01-16
Po 7 października rozpoczęła się era oficjalnego antysemityzmu   Tobin   2024-01-14
Walczymy z Ameryką, syjonizmem i wszystkimi, którzy atakują wielkość i honor Islamskiej Rewolucji Iranu     2024-01-13
Ludzie, kto za to płaci?   Koraszewski   2024-01-10
Zachód wciąż nie może pojąć, że Hamas kontroluje WSZYSTKO w Gazie – łącznie z całą pomocą humanitarną     2024-01-09
Nieświęty sojusz między “przebudzeniem” i barbarzyństwem   O'Neill   2024-01-07
„Zaufaj nauce”: media szerzą antysemickie oszczerstwo o Izraelu „kradnącym narządy” zmarłym Palestyńczykom – co jest medycznie niemożliwe     2024-01-03
Dekolonizacja umysłów zniewolonych   Koraszewski   2024-01-03
Krótka historia ataków Hamasu na pomoc humanitarną przeznaczoną dla mieszkańców Gazy     2024-01-01
Jak UNWRA wychowuje terrorystów   Tawil   2023-12-31
Globalne imperium Palestyny   Smith   2023-12-30
Nie oddawajcie Gazy Autonomii Palestyńskiej   i Itamar Marcus   2023-12-29
Mądrość Hamasu. Oni dobrze rozumieją wojnę, w której walczą.    Friedman   2023-12-29
Lekarze bez Granic (Médecins Sans Frontières), wspólnik Hamasu?   Destexhe   2023-12-27
Złe dziennikarstwo, zła wiara i rosnący antysemityzm   Koraszewski   2023-12-26
Itamar Marcus pokazuje Radzie Praw Człowieka ONZ, że antysemityzm AP doprowadził do 7 października   Marcus   2023-12-24
IDF daje Hamasowi więcej informacji wywiadowczych!   Pandavar   2023-12-22
Artykuł @NYTimes o cmentarzach w Gazie to nic innego jak antysemicka teoria spiskowa     2023-12-21
Iran wzywa do równowagi grozy i strachu     2023-12-20
Zniewolenie i rzeź Czarnych Afrykanów muszą się skończyć. Ten sam dżihad, który 7 października uderzył w Żydów, od dziesięcioleci atakuje Czarnych Afrykanów   i Ben Poser   2023-12-16
Hamas tworzy nową grupę terrorystyczną, żeby zniszczyć Liban   Toameh   2023-12-16
Nienawistnicy wygrali. Młodzi Amerykanie stają się coraz bardziej antysemiccy. Amerykańska żydowska diaspora może być skazana na zanikanie     2023-12-15
Przywódcy Hamasu: Naszym celem jest ustanowienie globalnego islamskiego kalifatu, a nie tylko wyzwolenie Palestyny     2023-12-14
Czy lewicowi dziennikarze kochają Hamas?   Koraszewski   2023-12-13
Dlaczego tak trudno zrozumieć, że kłamstwo jest integralną częścią strategii Hamasu?     2023-12-12
ONZ i Hamas: Partnerzy w zbrodni   Williams   2023-12-12
Dlaczego uniwersytety Ligi Bluszczowej są tak zblazowane w kwestii ludobójstwa   O'Neill   2023-12-08
Rosną dowody na przestępstwa seksualne Hamasu – ale rośnie też obojętność świata     2023-12-06
Nie akceptuj terroryzmu jako nowej normalności   Greenfield   2023-12-02
Od rzeki do morza   Herf   2023-11-30
Jedyna droga naprzód   Koraszewski   2023-11-29
Palestyńczycy są współwinni zbrodni Hamasu   Dershowitz   2023-11-28
Skrajne poparcie dla grupy terrorystycznej Hamasu i dla zagłady Izraela   Tawil   2023-11-27
Ludobójstwo i miliony jego obrońców   Koraszewski   2023-11-25
Al-Kaida na subkontynencie indyjskim     2023-11-25
Milczenie jest w rzeczywistości współudziałem   Pessin   2023-11-24
Globalne milczenie, kiedy Pakistan nakazuje przymusową deportację 1,7 miliona afgańskich uchodźców   Ahmad   2023-11-21
Marsz dla Palestyny był marszem skrajnie prawicowym   O'Neill   2023-11-20
List otwarty Żyda do świata zachodniego po ataku Hamasu na Izrael w 2023 r    Żyd   2023-11-20
Zrozumieć koszmar wojny w Gazie   Koraszewski   2023-11-19
Hamas jest postrzegany jako przedstawiciel Palestyńczyków   Marcus   2023-11-17
Dziennikarze pomagający terrorystom przyczyniają się do wprowadzenia nienawiści do Żydów do głównego nurtu   Tobin   2023-11-16
Zaciekłe podżeganie przez Al-Azhar: Pochwały dla palestyńskich bojówkarzy dżihadu; Losem Izraela jest zagłada; USA to największy szatan; Żydzi są potomkami małp i świń     2023-11-16
Human Rights Watch: Destrukcyjny program, symboliczna równowaga   Steinberg   2023-11-15
Plakaty przedstawiające porwane izraelskie dzieci powodują traumę wśród zwolenników Hamasu   Greenfield   2023-11-14

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk