Administrator „Listów” powiedział wczoraj, że jedzie na tydzień na urlop. Bałam się, kto mnie będzie teraz karmił. I stał się cud. Drzwi naszego mieszkania są otwarte na oścież. Drzwi do mieszkania Pauliny, Julii i Mariusza są otwarte na oścież, miseczki na dole i na górze — pełne. Okno na dach werandy uchylone. Możemy biegać po całym domu. Musimy wywrzeć presję, żeby przedłużył urlop na całe lato. Paulina grzebie w komputerze Administratora. Hasło do komputera zna. Wszyscy je znamy, nawet Kulka. On ten okropny bluzg zawsze wrzeszczy, kiedy odpala komputer. Paulina siedzi z Julką na kolanach i coś pisze. Chwilowo, na wszelki wypadek, o nic nie pytam. Raju, trwaj!