Prawda

Niedziela, 29 czerwca 2025 - 00:18

« Poprzedni Następny »


Otwarty list do kosmitów


Lucjan Ferus 2015-01-26


 

Będąc młodą lekarką,.. tfu! Przejęzyczyłem się oczywiście; będąc młodym reporterem jednej z lokalnych stacji telewizyjnych, dostałem wiadomość, że w tutejszym gimnazjum zorganizowano happening pt. „Listy do kosmitów”. Zabawa miała polegać na tym, że młodzież miała za zadanie napisać listy skierowane pod adresem ewentualnych kosmitów, którzy mogliby odwiedzić ziemię z przyjacielską wizytą.


Następnie listy miały być pakowane do hermetycznych pojemników, do których doczepiane zostawały specjalne balony, mające wynieść je wysoko w górę, gdzie być może natrafią na jakieś przelatujące w pobliżu ziemi UFO. Nie jestem pewien czy którykolwiek z nich dotrze do tych hipotetycznych adresatów, a jeśli już, to czy potrafią go odczytać i właściwie zrozumieć, ale zapewne bardziej chodziło o pouczająca rozrywkę, niż o kontakt z obcą cywilizacją.

 

Bardzo chciałem to widowisko zobaczyć na własne oczy i zdać z niego relację dla naszej stacji, niestety spóźniłem się z niezależnych od siebie przyczyn. Kiedy dotarłem na wskazane miejsce zastałem tylko pustą łąkę z podeptaną trawą, paroma opakowaniami po napojach i batonikach,.. i nic poza tym. No, nie do końca; nieco na uboczu pod niewielkim krzakiem, leżało zmięte kilka kartek, wyrwanych zapewne z zeszytu.

 

Z ciekawości rozprostowałem je i ku mojemu zdumieniu okazało się, iż jest to jeden z listów do kosmitów, który zapewne został odrzucony przez któregoś z uczestników tej zabawy, jako niegodny uczestnictwa w tej zaszczytnej misji. Usiadłem na sporym kamieniu leżącym obok i zacząłem go czytać. Na początku myślałem, że powodem rezygnacji z niego było bardzo niewyraźne pismo nadawcy. Jednak po przeczytaniu kilkunastu linijek zorientowałem się, dlaczego został on pozostawiony na ziemi. Oto jego treść:

 

                                                    DRODZY KOSMICI

 

„Nie jestem pewna, czy moje koleżanki i koledzy poruszą w swoich listach ten temat, dlatego w razie czego ja się nim zajmę. Otóż chciałabym Was ostrzec przed ludźmi i to z wielu powodów. Czy wiecie z jakim gatunkiem istot mielibyście do czynienia, podczas ewentualnej Waszej wizyty?

 

Powstaliśmy w toku długotrwałej ewolucji biologicznej, która w spadku po naszych zwierzęcych przodkach „zafundowała” nam zestaw cech umożliwiających przetrwanie we wrogim sobie środowisku. W tymże środowisku każdy dla każdego jest pokarmem, a silniejszy i szybszy zjada słabszego i wolniejszego lub mniej uważnego. Gdzie naczelną zasadą jest: „Zjadać innych i samemu nie dać się zjeść”.

 

Nie, nie! Nie jesteśmy kanibalami,.. to znaczy już nie jesteśmy. Ale faktem jest, że posiadając takie dziedzictwo mamy mnóstwo cech, które mimo wysoko rozwiniętej cywilizacji technicznej i wielu zróżnicowanych kultur, dają jakże często o sobie znać, dobitnie przypominając nam o naszych zwierzęcych korzeniach. To prawda; nasza Matka Natura ma skrwawione kły i pazury, jak to ktoś poetycznie ujął, lecz jest to nasza „matka” i nie możemy się tego wyprzeć, pomimo odwiecznych prób fałszowania tego ewolucyjnego procesu.

 

Dlaczego o tym piszę? Głównie dlatego, aby uzmysłowić Wam, że macie do czynienia z istotami, których natura jest tak bardzo pokręcona, że dla nas samych stanowi nie lada zagadkę, a co dopiero dla obcych istot. No, właśnie: obcych! I tu napotykamy na pierwszą cechę (a raczej wadę) naszej natury. Nasi duchowi pasterze (a jakże, mamy takich! To ci, co dbają o naszą moralność, sami się nią nie przejmując) nauczają nas od dawien dawna podwójnej moralności. Ba! Te nauki zawierają nawet nasze liczne „Pisma święte”.

 

Polega to na tym, iż inny kodeks moralny stosujemy dla współbraci (najczęściej w wierze), a inny dla obcych, którzy na ogół nawet jeśli nie są kojarzeni z wrogami, to nie są mile widziani. Dla tych pierwszych mamy miłość, dobroć, sympatię i altruizm, a dla drugich – nienawiść, wrogość, pogardę i chęć zabijania ich. To też jest spadek po dawnych czasach, kiedy żyliśmy w plemionach i ta podwójna moralność przynosiła korzyści, gdyż ułatwiała  zabijanie członków innych plemion z czystym sumieniem.

 

Fakt, że we współczesnych społeczeństwach ta obłudna moralność przynosi więcej szkody, niż pożytku, tym nie mniej stale jest wykorzystywana i to z powodzeniem, przez naszych politycznych i duchowych przywódców. Podejrzewam więc i obawiam się tego, że ta nasza głęboko wpojona fobia przed obcymi, mogłaby objąć także i Was, gdyby tylko komuś na tym dostatecznie zależało.

 

A powodów ku temu mogłoby być wiele, gdyby na przykład okazało się, że macie na swojej planecie duże złoża surowców energetycznych, które są dla nas niezwykle cenne, lub posiadacie wyższą technikę od naszej. Jestem dziwnie pewna, że aby uzyskać dostęp do Waszych wynalazków i technologii, wiele rządów naszych państw zrobiłoby wszystko, co w ich mocy, aby pierwszemu się dorwać do tego „technologicznego Eldorado” i wykorzystać je przeciwko innym osobnikom naszego gatunku (na razie).

 

Podobnie byłoby w przypadku posiadania złóż minerałów lub surowców: u nas jest to powodem do wszczynania wojen i rewolucji, byle tylko „położyć łapę” na roponośnych (lub innych) terenach i korzystać z nich ile się da, pod płaszczykiem „humanitarnej pomocy” przy odbudowie zrujnowanego wojną kraju.

 

 Wyobrażacie sobie jaka byłaby to gratka dla naszych dowódców sił zbrojnych, gdyby się okazało, że Wasze statki kosmiczne są setki razy szybsze od naszych i poruszają się dzięki napędowi zupełnie innemu niż chemiczny? Jestem pewna, iż zainteresowanych Waszymi cudami techniki nic by nie powstrzymało, aby je zdobyć i wykorzystać w celach wojennych.

 

Natomiast ich piloci posłużyliby za „króliki doświadczalne” w tajnych wojskowych laboratoriach, gdzie dokonywano by ich wiwisekcji, w celu poznania najsłabszych waszych punktów. Patrząc z punktu widzenia naszych przywódców i ich doktryn militarnych, Wasza wyższa technika byłaby zarazem wyrokiem dla Was, gdyż można byłoby się tłumaczyć, że musieliśmy Was zniszczyć, bo stanowiliście dla nas zbyt duże zagrożenie. U nas taki sposób zachowania polityków, poparty podobnymi argumentami to „normalka”.

 

Lecz nie tylko to stanowiłoby dla Was zagrożenie w kontaktach z naszą cywilizacją. Technika, techniką ale jest jeszcze drugie, duchowe czy też światopoglądowe zagrożenie i kto wie czy nie większe. Otóż jesteśmy gatunkiem, który znajduje się na „dziecięcym etapie rozwoju świadomości”, jak to ujął jeden z naszych myślicieli. Etap ten charakteryzuje się kultywowaniem religii, powszechną wiarą w bogów i boginie, oraz związaną z tym obrzędowością i rytuałami. Uznajemy też za realny świat zjawisk nadprzyrodzonych.

 

To też jest nasze kulturowe dziedzictwo, choć dużo młodsze od tego biologicznego, bo liczące sobie zaledwie ok. 50 tys. lat. Nie jesteście sobie w stanie wyobrazić do czego są zdolne nasze religie i do czego są zdolni ich wierni, czyli ludzie owładnięci głębokim przeświadczeniem, że mordując bliźnich, paląc ich na stosach, wysadzając w powietrze w zamachach bombowych lub porywając samoloty pasażerskie aby roztrzaskać je wraz z pasażerami o biurowce, w których pracuje mnóstwo ludzi – czynią dobro, które jest tak miłe jednemu z naszych licznych Bogów, iż będzie nagradzał ich po śmierci, gdyż tak skrupulatnie i z poświęceniem wypełniają „jego wolę”.

 

Gdybyście znali krwawą historię naszych religii, oraz wiedzieli co się wyrabia na ziemi z pobudek religijnych nawet w dzisiejszych czasach, to jestem pewna, iż omijalibyście nasz Układ Słoneczny przynajmniej w odległości jednego parseka (albo i więcej). Nie wiem czy są u was jakieś religie i czy wierzycie w jakichś bogów, czy być może udało się Wam ustrzec przed tą ich nie bezinteresowną „miłością”, oraz wymagającą i zaborczą „opieką”. To i tak nie ma znaczenia, bo tak czy tak, w oczach naszych duchowych przywódców mielibyście „przesrane”! (sorry za wyrażenie, ale dobrze ono oddaje istotę rzeczy).

 

Jeśli macie jakieś religie i bogów, to zapewne innych niż nasi. A skoro tak, to jest to wystarczający powód dla naszych duchowych przywódców, aby Was nawrócić (nawet siłą) na prawdziwa wiarę, gdyż wiadome jest wszystkim, iż tylko nasz Bóg i związana z nim religia jest jedynie prawdziwa i słuszna. Tak u nas twierdzi każda z istniejących religii, a mamy ich całą masę. I jakoś ten fakt nikomu nic nie daje do myślenia.

 

Możecie być pewni, że nasi duchowi przywódcy „wychodziliby” z siebie, aby przekonać wiernych, że Wasza niewiara w ich Boga stanowi dla niego najwyższą obrazę, którą może zmyć tylko krew niewiernych i wytępienie ich do nogi (czy co tam macie). A co jak co, ale wskazywanie wrogów ich religii i Boga, zawsze najlepiej im wychodzi. I tylko niski poziom naszej techniki (bo w eksploracji kosmosu dopiero raczkujemy) i zbyt wysokie zaawansowanie Waszej, uchroniłoby Was przed krucjatą słusznie oburzonych owieczek naszych religii, bo tak ważnego problemu nie można byłoby zostawić bezkarnie.

 

Gdybyście natomiast nie mieli bogów, ani religii i Kościołów, to tym gorzej dla Was. Wtedy wszyscy nasi religijni przywódcy, wszyscy nasi duchowi pasterze i wszyscy wierni im podlegli, byliby przeciwko Wam. Mogliby wtedy wołać jednym głosem (co w naszych na ogół wrogich stosunkach między religiami, jest rzadkością większą niż trzygłowe cielę), że jako niewątpliwe narzędzie szatana (u nas jest to uniwersalny synonim zła, na równi z  Żydem), nie powinno się z Wami utrzymywać żadnych kontaktów, a najlepiej byłoby Was wytracić jako wrogów wiary naszych przodków i naszej świętej Tradycji.

 

Myślicie, że ludzie nie uwierzyliby w to?! To widocznie nie znacie ludzi i nie macie pojęcia jaki silny wpływ mają na nich religie i ich pasterze duchowi. Tak,.. o ile prawdopodobnie mielibyście duże szanse wygrania w starciu z naszym technicznym potencjałem bojowym, to w starciu z naszym „potencjałem duchowym” wierzących nie mielibyście żadnych szans. Jestem tego absolutnie pewna.

 

Ponieważ ten duchowy potencjał zaprawiał się przez tysiąclecia w niezliczonych bojach i walkach o władzę i przywileje, oraz o panowanie nad umysłami wierzących (o tzw. „rząd dusz”), tak, że teraz stanowi tak bardzo skuteczną bojową siłę, iż wszyscy, którzy chcieliby mu się przeciwstawić, powinni mieć się na baczności. Nasza historia aż nadto dobitnie to potwierdza każdego dnia, w każdym nieomal zakątku globu. A już w szczególności teraz, kiedy jedna z religii licząca sobie ok. 1,5 mld wiernych chciałaby sobą „uszczęśliwić” na siłę pozostałą część ludzkości, czyli ok. 5 mld osobników. Ilość ofiar jest dla niej bez znaczenia.

 

Oczywiście nie myślcie, że nie mamy też drugiego, tego lepszego oblicza. Owszem jest u nas masa ludzi mądrych, tolerancyjnych, sprawiedliwych, uczynnych, miłych i kochających bliźnich, chcących ten świat uczynić lepszym i bezpieczniejszym miejscem do życia. Ludzi, którzy poświęcają swe życie dla dobra innych i są gotowi na wiele wyrzeczeń w imię lepszej przyszłości i szczęśliwego życia przyszłych pokoleń.

 

I chociaż z każdym rokiem jest ich więcej i coraz bardziej donośny jest ich głos rozsądku, to jednak regularnie jest on zakrzykiwany i deprecjonowany przez naszych czołowych moralistów. Ich wpływ na masy ludzkie jest nieporównywalnie większy, ponieważ „grają” oni na wrażliwych strunach emocji, a nie na racjach rozumowych i rozsądku. Wiedzą oni doskonale, iż w taki sposób można łatwiej zapanować nad masami i skłonić ich do działań, jakich rozum nigdy by nie zaakceptował.

 

Dla zdobycia władzy i osiągnięcia pożądanych korzyści własnych, ci ludzie zrobią wszystko, zasłaniając się przy tym wyższym dobrem. Co z tego, że „ludzi dobrej woli jest (coraz) więcej”, skoro ludzie „złej woli” są bardziej zdeterminowani w realizacji swych chorych ambicji i urojeń, a przy tym chowają się pod maską DOBRA i dziwnym zrządzeniem losu są oni zawsze u władzy albo w jej pobliżu. I nie ma znaczenia czy jest to władza polityczna czy duchowa; jeden diabeł!

 

Zatem sami widzicie drodzy kosmici, w jakie wdepnęlibyście bagno, przybywając do naszego „najlepszego ze światów”. Nawet z przyjacielską wizytą. Nasza i tak już chora cywilizacja mogłaby tego nie przeżyć, nawet gdybyście wykazali maksimum dobrej woli. Jej groźna choroba (jedna z wielu) polega na tym, że nasze religie i ich duchowi przywódcy utrzymują świadomość swych wiernych na możliwie niskim poziomie. Rozum i jego dokonania są przez nich pogardzane, a nasza nauka nie cieszy się sympatią żadnej z religii.

 

Natomiast broń, którą ludzie mają do dyspozycji jest w stanie zniszczyć nie tylko nas wszystkich, ale też całe biologiczne życie na Ziemi. Ta wielka różnica (dysproporcja) pomiędzy przeciętną świadomością mieszkańca naszej planety, a siłą rażenia broni, która jest nieustannie produkowana (stanowi doskonałe źródło dochodu) i wykorzystywana w wojnach pomiędzy ludźmi, jest wielkim zagrożeniem dla naszej cywilizacji, ślepej na ten problem.

 

Sorry (tu posłużę się znaną analogią o naszym klimacie), ale takie mamy moralne wzorce i takich „duchowych” przywódców na jakich sobie zasłużyliśmy. Gdybyśmy nie pragnęli za wszelką cenę być oszukiwani w kwestii naszej śmiertelności i potrafili z godnością i podniesionym czołem przyjąć ten nieuchronny aspekt naszej biologicznej drogi życia, być może dzisiejszy świat wyglądałby zupełnie inaczej. A tak, oddaliśmy się we władanie szamanów stosujących od wieków sprawdzoną zasadę: „Świat chce być oszukiwany, więc niech go oszukują!”. I to im najlepiej wychodzi, nawiasem mówiąc.

 

Jak sami zatem widzicie, nie jesteśmy jeszcze przygotowani na Waszą wizytę. Jeszcze nie dorośliśmy do koegzystencji z osobnikami o odmiennych światopoglądach (czyli naszymi własnymi „obcymi”), a co dopiero mówić o kontakcie z obcą cywilizacją. Może kiedyś w przyszłości, kiedy już wyrośniemy z tego „dziecięcego etapu” naszej cywilizacji (jeśli przedtem nie unicestwimy się w bratobójczych wojnach), wtedy będziecie mogli nas odwiedzić, bez obawy o naszą i Waszą przyszłość.

 

Jednak dopóki to się nie stanie, odradzam z całego serca jakikolwiek kontakt z ludzkością. I chociaż człowiek to brzmi dumnie, ale ludzkość, już nie. To jeszcze nie jest ten etap rozwoju świadomości  i człowieczeństwa. Na razie możecie pooglądać nas z daleka, tak jak my oglądamy w ZOO dzikie zwierzęta: za głęboką fosą i podwójnymi kratami. Żegnajcie zatem i weźcie sobie do serca (czy co tam macie) moją przestrogę. A, że nie tylko ja tak myślę, zacytuję Wam przesłanie jednego z mądrych ludzi, który wygłosił je jeszcze w ubiegłym wieku, ale jest nadal niepokojąco aktualne. Oto prorocze słowa Johna Brunnera:

 

„Niestety jednak nie możemy zmusić naszych władców do posługiwania się rozumem.  We współczesnym świecie rozum zresztą wydaje się w odwrocie – odrzucają go pozbawieni wyobraźni ludzie władzy i nienawidzą fundamentaliści wszystkich odcieni, obawiając się, ze ich ukochane „wiary” ujawnią cały swój nonsens /../. Jeśli mamy cieszyć się „wspaniałą przyszłością wśród gwiazd”, to nie dokona się to na podstawie naszej obecnej tak zwanej cywilizacji, która jest skazana na zagładę równie nieuchronnie jak Rzym. Czyż historia tego stulecia nie jest opowieścią o tym, jak kolejne atrakcyjne przyszłości były eliminowane na skutek naszej zbiorowej głupoty i chciwości?”

 

         To pisałam ja – Amelka, uczennica drugiej klasy gimnazjum im. Jana Pawła II.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. laicyzacja i rozwój społeczeństwa mieczysławski 2015-01-26







Kamyczek

Hili: Tu gdzieś był kamyczek filozoficzny.

Ja: Mógł wpaść do studni. 

Więcej

Przeczytaj konstytucję
Iranu i rozbij reżim
I. Marcus i B. Siegel


Chociaż niedawna porażka sojuszniczych ugrupowań Iranu — Hamasu, Hezbollahu i Syrii Asada — przyniosła ulgę wielu osobom, zwłaszcza w Izraelu, to świętowanie jest nadal przedwczesne.
Cele Iranu nie zmieniły się tylko z powodu upadku jego pełnomocników. Prawdziwe zagrożenie, jakie Islamska Republika nadal stwarza dla całej ludzkości, leży na stole w jej podstawowym dokumencie — konstytucji. Przyjęta w 1979 r. i zmieniona w 1989 r. Konstytucja Islamskiej Republiki Iranu stanowi jasną artykulację przyszłego porządku świata, który Iran uważa za swój cel: najpierw narzucić go światu islamskiemu, a następnie całej ludzkości.

Więcej

Nienawiść do Żydów
w tureckich mediach
Elder of Ziyon



Po raz kolejny tureckie media wyprzedziły inne kraje i zostały światowym mistrzem w kwestii antysemityzmu.


Mają go więcej niż Iran. Więcej niż Jordania. Więcej niż Jemen.


Oto kilka ostatnich tureckich wyczynów.


A tu prawdziwa ilustracja 
artykułu w gazecie Aydinlik na temat tego, jak żydowscy miliarderzy rzekomo finansują Izrael:

Więcej
Blue line

Pamiętnik znaleziony
w starym łbie
Andrzej Koraszewski


Dawno, dawno temu był sobie w Polsce komunizm. To nie był ruski komunizm, to nie był afrykański komunizm, ani jugosłowiański komunizm. To był nasz polski komunizm. Komunistów w Polsce nie widziałem. Byli oportuniści, mnóstwo łajdaków, byli marzyciele tacy jak Jacek Kuroń, urzeczeni utopią i chcący budować utopię, byli durnie tacy jak ja, którzy dali się nabrać na pomysł rewizjonizmu, czyli rozmiękczania tego od środka. (O tej mojej przygodzie z rewizjonizmem może będzie kiedyś osobno.)

Więcej

Reakcje ONZ na ataki
Iranu na izraelskich cywilów
UN Watch


Trzynastego czerwca 2025 r. Izrael rozpoczął operację Wstający Lew, prewencyjny atak militarny na irański program broni jądrowej, kilka godzin po tym, jak Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej ONZ (MAEA) po raz pierwszy od 20 lat ogłosiła, że Iran naruszył porozumienie. Precyzyjne ataki zostały przeprowadzone przeciwko dowódcom wojskowym Iranu i naukowcom zajmującym się energią jądrową, a także przeciwko krytycznej infrastrukturze wojskowej, w tym irańskim systemom obrony powietrznej, obiektom do przechowywania i produkcji pocisków balistycznych oraz obiektom jądrowym. Premier Netanjahu uzasadniał te ataki jako konieczny akt samoobrony. „Gdyby tego nie powstrzymano, Iran mógłby wyprodukować broń jądrową w bardzo krótkim czasie — może to być rok lub kilka miesięcy” — powiedział.

Więcej
Blue line

Wyobraź sobie,
że Hitler pozostał nietknięty
Joshua Hoffman


Pozwolić najwyższemu przywódcy Iranu, Alemu Chameneiemu, wyjść z tej wojny bez szwanku to jak pozwolić Hitlerowi wycofać się do Berlina w 1944 roku — z poturbowaną armią, ale z nietkniętą ideologią.


Czy potrafisz wyobrazić sobie świat, w którym architekci ludobójstwa mogą działać dalej bezkarnie — nadal trzymają się władzy i wciąż wierzą, że mieli rację?


To nie jest alternatywna historia. To ostrzeżenie.

Bo po 12-dniowej wojnie między Izraelem a Iranem właśnie z takim scenariuszem flirtuje dziś świat. Najwyższy Przywódca Iranu, Ali Chamenei, przeżył. Jego reżim nadal jest chroniony. Jego machina propagandowa nadaje. Jego Gwardia Rewolucyjna nadal maszeruje. Jego rakiety mogą być osłabione, jego zastępcze siły zdezorientowane, jego program nuklearny cofnięty — ale on sam pozostaje nietknięty.

Więcej

Kurdowie:
zapomniany naród
Paul Finlayson


Niedawno znalazłem się na spotkaniu zorganizowanym przez godną podziwu, nieco donkiszotowską organizację Tafsik — grupę, której misją jest zszywanie postrzępionych nitek ludzkiej wspólnoty w epoce dudnienia plemiennych werbli. To było wspaniałe wydarzenie, kalejdoskop sprzeciwu wobec ponurych obrazów współczesnego świata.

Więcej

Ataki Trumpa na Iran
były sygnałem dla Chin
Daniel; Greenfield


Ameryka właśnie stała się nieprzewidywalna.
Jedną z największych słabości amerykańskiej polityki zagranicznej była nasza przewidywalność. Nasi przeciwnicy potrafili dokładnie określić, co zrobimy, a czego nie.


Jednym z największych atutów prezydenta Trumpa jest jego nieprzewidywalność. W sprawie ataków na Iran nie tylko trzymał wszystkich w niepewności do ostatniej chwili, ale też zastosował wyrafinowane środki, by zmylić obserwatorów. Dan Caldwell, znajomy Tuckera Carlsona, został usunięty z Pentagonu z powodu zarzutów o przecieki. Podobny los spotkał kilku innych. Kiedy ataki faktycznie zostały przeprowadzone, nie pojawiły się wcześniej żadne przecieki – mimo że niektóre media twierdziły, iż mają informacje od anonimowych „urzędników”. Wszyscy nauczyli się milczeć w sprawach naprawdę istotnych.

Więcej

Czas, którego nigdy
nie zapomnimy
Phyllis Chesler

Karykatura zamieszczona przez egipskiego liberała.

Mamy przywilej żyć w tych czasach – czasach, których nigdy nie zapomnimy, w których ważą się losy narodów.


Izrael wykonał całą ciężką pracę, tę brudną robotę – w imię własnego przetrwania, w imię Zachodu, w imię całej ludzkości. Niezwykłe osiągnięcie militarne państwa żydowskiego, w połączeniu z sukcesem zadziwiającej operacji psychologicznej – zdawałoby się, że skoordynowanej ze Stanami Zjednoczonymi – doprowadziło do unicestwienia niemal już gotowej zdolności Iranu do zniszczenia Izraela – chas we’szalom (Boże uchowaj!).

Więcej

Od wtorku do wtorku
minął tydzień
Andrzej Koraszewski 


Nieznośna lekkość dalszego bytu. Informuję szanownych czytelników o chwilowej (lub trwałej) impotencji twórczej. Podobnie jak z pszczołami (tymi od Kubusia Puchatka), z impotencją nigdy nic nie wiadomo. Mój mózg chodzi na zwolnionych obrotach, a nie chciałbym zabierać ludziom czasu ględzeniem.


Zbyt dużo palę. Siedzę na schodkach werandy, gdzie siedzieliśmy 40 minut przed śmiercią Małgorzaty, a ona silnym i ożywionym głosem referowała ostatnie wiadomości. Zawsze lubiliśmy siedzieć na tych schodkach, czasem dziwiliśmy się, że tak pięknie urządziliśmy sobie to nasze ostatnie gniazdko. Tak wyszło — dziewięćdziesiąt procent zasługi to wiele przypadków, dziesięć procent to wysiłki, żeby przypadkowym zdarzeniom nadać jakiś sens.

Więcej

„Filozof Putina”
to antysemita
Elder of Ziyon


Aleksandr Dugin, rosyjski ultranacjonalista często nazywany „filozofem Putina”, to nie tylko niebezpieczny ideolog. To także antysemita opętany teoriami spiskowymi na punkcie Izraela, a jego majaki odzwierciedlają powracającą prawdę: że Żydzi i państwo żydowskie postrzegani są jako egzystencjalne zagrożenie dla totalitarnych ideologii – właśnie dlatego, że wartości żydowskie pozostają z nimi w moralnej opozycji.

The New York Times przedstawił Dugina swoim czytelnikom w 2022 roku, opisując go jako „filozofa Putina”, który był jednym z głównych orędowników inwazji na Ukrainę.
Jego myśl opiera się na idei „eurazjatyzmu” – przekonaniu, że Rosja to odrębna cywilizacja, która powinna stworzyć państwo obejmujące cały kontynent, wzorowane na dawnym imperium, ale bez komunistycznej ideologii Związku Radzieckiego. 

Więcej
Blue line

Iran jest z Ameryką
w stanie wojny od 46 lat
Daniel Greenfield


„Ameryka nie może nam nic zrobić” – przechwalał się ajatollah Chomeini, przetrzymując naszych zakładników. Administracja Cartera osłabiła rządy szacha na korzyść islamistów, którzy przejęli władzę, a następnie uniemożliwili żołnierzom piechoty morskiej obronę amerykańskiej ambasady i ludzi w niej przebywających przed muzułmańskimi grupami „studenckimi”, które twierdziły, że przybywają z pokojową intencją. „Pokojowi” działacze studenccy przejęli amerykańską ambasadę i wzięli jej pracowników jako zakładników.
Najwyższy Przywódca Ali Chamenei drwił z prezydenta Trumpa w tym samym przekonaniu, że „Ameryka nie może nam nic zrobić” — w czerwcu, po tym jak zaproponowano mu porzucenie irańskiego programu produkcji broni jądrowej. Najwyższy Przywódca powiedział: „Nasza odpowiedź na amerykańskie bzdury jest jasna: nie mogą nic zrobić w tej sprawie”.

Więcej

Kolejne
„Boskie zwycięstwo”
Hussain Abdul-Hussain


Wygląda na to, że Chamenei powtórzy błędy Saddama i Nasrallaha: bombastyczne przemówienia, nierealne obietnice zniszczenia Izraela i machina wojenna zdziesiątkowana przez państwo żydowskie. Niezależnie od wyniku wojny między Iranem a Izraelem, Teheran ogłosi zwycięstwo. Najwyższy Przywódca Iranu Ali Chamenei już zacytował werset Koranu „zwycięstwo od Boga i nieuchronny podbój”. Obserwatorzy Bliskiego Wschodu widzieli ten film wiele razy i zawsze kończy się tak samo: dzięki swojej potędze militarnej Izrael zwycięża — podczas gdy pobity Iran i jego sojusznicy pokazują znak zwycięstwa na gruzach, które kiedyś nazywali domem. Zwycięstwo militarne nigdy nie zdarza się przez czysty przypadek. Jest to jedynie wierzchołek góry lodowej — wynik zbudowany na sukcesie w innych dziedzinach, w tym wolności, dobrych rządach, rządach prawa, wzroście gospodarczym i postępie naukowym.

Więcej
Blue line

Ciąg dalszy „Listów
z naszego sadu”
Andrzej Koraszewski


Dostaję pytania, co dalej z „Listami”. Nie umiem jeszcze odpowiedzieć. Chwilowo wyjmowałem ze spiżarni teksty przełożone przez Małgorzatę, ale to się skończyło. Wózek zaprojektowany na dwa konie trzeba będzie przerobić. Małgorzata poświęcała sześć godzin dziennie na przeglądy źródeł — jedne referowała ustnie, inne z adnotacją „przeczytaj koniecznie”, jeszcze inne „zobacz, czy to dla nas”.


Czy jest szansa, żeby ciągnąć te „Listy” bez obniżenia ich poziomu? Rozważam różne koncepcje: ograniczenie publikacji do pięciu dni w tygodniu albo do jednego tekstu dziennie. Nie wiem, być może będę trochę eksperymentował, sprawdzał, ile potrafię. Pewnie będzie nieco więcej moich tekstów, mniej tłumaczeń. (Czasu potrzebnego na śledzenie tego, co ważne, nie można nadmiernie redukować.)

Więcej

Niech przemówi mój
podziw dla Żydów
Paul Finlayson


Zacznijmy od szczerej obserwacji: naród żydowski, stanowiący zaledwie 0,2% populacji świata, nie tylko przetrwał, ale wręcz rozkwitł, uderzając tak mocno, że równie dobrze mogliby boksować w wadze ciężkiej.

Tymczasem ich przeciwnicy — szczególnie w świecie arabskim — tkwią w bagnie, które sami stworzyli, miotając się w lamentach, podczas gdy ich gospodarki i społeczeństwa są w rozpadzie. Teza jest prosta: Żydzi wygrywają, ich wrogowie  obsesyjnie myślą o Izraelu i jego mieszkańcach, być może nadszedł czas, aby nienawistnicy spojrzeli w lustro i zajęli się swoją katastrofalną impotencją.

Więcej

Rewolucja już jest,
ale jaka to rewolucja?
Alberto M. Fernandez


Co zrobiłbyś, aby powstrzymać to, co uważasz za ostateczne zło? Jeśli jesteś naprawdę szczery, prawdopodobną odpowiedzią jest, że zrobiłbyś wszystko, co konieczne. „Ludobójstwo”, żarzące się, podżegające słowo, często używane w dzisiejszych czasach, wydaje się być częścią tego, co wielu uważa za zło.  Ale w dzisiejszych czasach podżeganie, jeśli chodzi o retorykę publiczną, jest używane niemal wyłącznie w odniesieniu do państwa Izrael, Żydów i głównego zwolennika Izraela, Stanów Zjednoczonych Ameryki.

Więcej

Granice nieposłuszeństwa
obywatelskiego
Patrycja Walter


Współczesny dyskurs na temat antysyjonizmu, antysemityzmu oraz odpowiedzialności cywilnej ujawnia głębokie napięcia między prawem do protestu a moralnymi i prawnymi granicami demokratycznego sporu. Coraz częściej akty sprzeciwu przybierają radykalne formy, a język solidarności wykorzystywany jest do usprawiedliwiania przemocy zarówno symbolicznej, jak i fizycznej.

Więcej

Myśli o dziennikarstwie
zależnym
Andrzej Koraszewski


Co to takiego dziennikarz niezależny, zastanawia się mój przyjaciel i mogłem mu to wyjaśnić na przykładzie „Listów z naszego sadu.” Mam doświadczenie pracy w BBC, bardzo poważnie traktuję to, co BBC pisze w swoich poradnikach dla swoich pracowników. Nasza strona jest utrzymywana przez BBC, bo pewnie bez mojej emerytury z tej firmy mielibyśmy trudności. 

Więcej

Antysemityzm  gorszy niż
twojej babci
Avi Herbatschek


Oprogramowanie moralne, którego używamy do wykrywania antysemityzmu, nie było aktualizowane od lat. Nie rozpoznaje już nowych odmian nienawiści do Żydów. Dlatego właśnie jest tak niebezpieczne.


Kilka tygodni temu mój paryski przyjaciel zapytał mnie, czy sądzę, że po ośmiu latach spędzonych za granicą wrócę kiedyś do Francji.


Powiedziałem mu, że jestem zadowolony z życia, jakie zbudowałem za granicą, i nie jest to kwestia, która zaprząta mi myśli. Myślałem, że ta odpowiedź go zadowoliła. Ale po chwili przerwy dodałem: „Poza tym nie jestem pewien, czy jest w Europie przyszłość dla Żydów”.

Więcej

Wojna Izraela z Iranem
jest przysługą dla ludzkości
Z materiałów MEMRI 


 Na saudyjskiej stronie internetowej Elaph w artykule zatytułowanym „Izraelskie Siły Obronne – Obrona Ludzkości przed Siłami Ciemności” Muhmmad Sa'd Chairallah, egipski pisarz i politolog mieszkający w Szwecji, wyraził bezwarunkowe poparcie dla izraelskiej operacji wojskowej przeciwko Iranowi i jego obiektom nuklearnym oraz skrytykował wszystkich w świecie arabskim, którzy potępiają tę operację. Twierdził, że występując przeciwko reżimowi irańskiemu, który jest odpowiedzialny za ogromny rozlew krwi w wielu krajach arabskich i za poważne zbrodnie przeciwko samym Irańczykom, Izrael oddaje wielką przysługę regionowi i całemu światu. Ponadto, powiedział, atakując irańskie obiekty nuklearne, Izrael uwalnia ludzkość od egzystencjalnego zagrożenia. „Izrael nie tylko broni siebie, ale prowadzi kampanię w imieniu [całego] wolnego świata przeciwko siłom ciemności kierowanym przez Iran”.

Więcej

Izrael musi powiedzieć
kim jest wróg
Yonatan Daon


To nie jest po prostu wojna z Hamasem. To jest wojna z "Palestyną".

Pamiętam popularny w izraelskich wiadomościach klip z 2017 r., z kolejnej izraelskiej operacji militarnej będącej odpowiedzią na ataki Hamasu z Gazy. (Straciłem rachubę, ile ich było).


W panelu zasiadł Moshe Feiglin, były poseł Knesetu, i Giora Inbar, były generał brygady w IDF. Feiglin zadał proste pytanie: „Kto jest wrogiem: Hamas czy tunele?”


Inbar nie wahał się. „Tunele” – powiedział.


I to była informacja: cały wysiłek wojenny sprowadzony do problemu infrastruktury. Nie wróg, nie ideologia, nawet nie ludzie — ale beton i pręty zbrojeniowe. Najwyraźniej nie byliśmy w stanie wojny z Gazą. Byliśmy w stanie wojny z projektem budowlanym.

Więcej
Blue line

Komiczny upadek
kultu kefiji
Brendan O’Neill


Od statku Grety po Globalny Marsz w Strefie Gazy, biali zbawcy grupy „pro-palestyńskiej” nigdy nie byli tacy zdziwieni
Czy nie narasta w tobie nienawiść, kiedy ludzie z ciemną skórą odrzucają twoje białe zbawicielstwo? Jakież to chamskie! Taka brzydka niewdzięczność powitała w zeszłym tygodniu Globalny Marsz do Gazy. Ta garstka dzielnych ludzi ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Irlandii i innych miejsc planowała wyprawę do Rafah w Gazie, żeby ratować biednych, głodnych Palestyńczyków przed Złym Izraelem. 

Więcej

Świat pogrążył się
w moralnej otchłani
David Collier

Świat chciał żeby to było żydowskie ludobójstwo, a zginęli tylko terrorytści.

Dlaczego nikt oprócz Izraela i USA nie zażądał, aby cywile z Gazy mogli opuścić to miejsce? I wstrzymaj się na chwilę z odpowiedzią na to pytanie.


Chcę tu porozmawiać o cywilach z Gazy – społeczność międzynarodowa 
uważa większość z nich  za uchodźców (ponad 70%, choć ja osobiście kwestionuję ten status). I zamierzam zrobić coś, co niewielu innych wydaje się robić w tej kwestii – zamierzam mówić jasno, uczciwie i moralnie.

Więcej

Powinniśmy poważnie traktować
hasło „Śmierć Ameryce”
Daniel Greenfield


Najwyższy przywódca ajatollah Chamenei powiedział w zeszłym miesiącu rozwścieczonemu tłumowi islamistów, że wypowiedzi prezydenta Trumpa „nie są nawet warte odpowiedzi”.


Gdy tłum skandował „Śmierć Ameryce”, przywódca Iranu nazwał Trumpa kłamcą i ostrzegł, że „Ameryka powinna opuścić region i tak się stanie”. Następnie wezwał do zniszczenia państwa żydowskiego, podczas gdy tłum skandował „Śmierć Izraelowi”.


Jedyne pytanie brzmiało, czy Ameryka i Izrael potraktują groźby reżimu poważnie.

Więcej

Antysemityzm bywa wyrokiem
śmierci
Joshua Hoffman


Przez całą historię potężne imperia popełniały ten sam fatalny błąd: wierzyły, że mogą wymazać naród żydowski. Republika Islamska jest następna na długiej liście tych, którzy nienawidzą Żydów, a którzy zniknęli.

Trzy tysiące lat temu, w dolinie na zachód od Jerozolimy, młody pasterz zmienił równanie.

Stało się to w Dolinie Elah, strategicznej linii podziału między nadmorskimi twierdzami Filistynów a górskimi miastami starożytnego Izraela — Jerozolimą, Hebronem i Betlejem. Filistyni przybyli, aby podzielić Izrael na pół. Król Saul odpowiedział, sprowadzając swoją armię z wyżyn. Ale obie strony znalazły się w impasie. Szarża oznaczała śmierć.

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Izrael wykonuje
brudną robotę za innych
Elder of Ziyon

Chirurgiczny atak
na tyranię islamistyczną
Brendan O’Neill

Tak wygląda
„Nigdy więcej”
Joshua Hoffman

Skorumpowana sprawa
sądowa przecuiw Netanjahu
David Isaac

Wczoraj był piątek
trzynastego
Andrzej Koraszewski

Dwadzieścia lat
amerykańskiej głupoty
Jonathan S. Tobin 

Logika i uprzedzenia:
od starożytności do BBC
Noru Tsalic

Dlaczego administracja Trumpa
sprzedaje broń Katarowi?
Robert Williams

Gaza – Palestyna
- kalifat
Andrzej Koraszewski

Prawdziwym kryzysem
klimatycznym jest antysemityzm
Ruthie Blum

Krzyż na drogę
jachtowi głupków
Brendan O’Neill

Palestyńczycy
zabierają głos
Khaled Abu Toameh

Mem o „głodujących
dzieciach” w Strefie Gazy
Elder of Ziyon

Toksyczne środowisko
przeciwko Izraelowi
Liat Collins

Bractwo Muzułmańskie
i jego podżeganie do terroru
Z materiałów MEMRI

Blue line
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk