Prawda

Piątek, 9 maja 2025 - 22:52

« Poprzedni Następny »


Bezdroża wiary i niewiary


Andrzej Koraszewski 2014-01-22


Portal niezależnych dziennikarzy Studio Opinii opublikował wcześniej kilka z moich tekstów z „Listów z naszego sadu”, tym razem publikujemy tu tekst napisany dla „Studia Opinii” i najpierw tam. opublikowany:   


Wysłuchałem radiowej dyskusji, o przyszłości chrześcijaństwa. Ateista Bratkowski rozmawiał ze związaną z „Tygodnikiem Powszechnym” teolog i publicystką Haliną Bortnowską oraz ze Stanisławem Obirkiem.


Miałem wrażenie, że rozmówcy dostarczają mi odpowiedzi na jeden z ważnych elementów moich obserwacji reemigranta. Osiadłem po powrocie do Polski w maleńkim miasteczku mającym niespełna 3 tysiące mieszkańców i należącym do  Polski D. W sześciu kioskach nie tylko nie sprzedają i nigdy nie sprzedawali „Tygodnika Powszechnego”, właściciele kiosków o nim nie słyszeli. Poprzedniego proboszcza pytałem czy sięga czasem po ”Tygodnik”, spojrzał do głębi urażony. Słuchałem tej rozmowy i zastanawiałem się jak głęboko sięga nasz otwarty katolicyzm? (Ten katolicyzm, który rozumie pojęcie bliźniego nie tylko jako kogoś z tej samej parafii.)


Nie jest tak, że nie ma tu ludzi prawych, którzy, czy to genetycznie czy w jakiś inny cudowny sposób, są zaprogramowanych do dobroci, jest ich wręcz całkiem sporo. Ale rzeczywiste oddziaływanie religii jest ograniczone do dość koszmarnych kazań, strasznej katechetki i gromady kruchtowych radnych.


Mój dom jest w odległości 15 kilometrów od miejsca, w którym urodził się Paweł Włodkowic, durna, pozbawiona wszelkiego znaczenia symbolika, wzmacniająca pytanie, dlaczego Bortnowska nie ma żadnych szans na dotarcie do mieszkańców mojego miasteczka. Pewnie z tych trzech tysięcy dusz, jeden ateusz zna jej nazwisko i wie co ona mówi. Tu jest trochę mój problem, jeden z powodów, dla których pewnego dnia, dopiero koło czterdziestki zrozumiałem, że ”Nostromo” mówi o naszym świecie więcej niż „Lord Jim”.


Podsumowując tę radiową dyskusję już na łamach Studia Opinii w artykule pt.: Przyszłość chrześcijaństwa, Stanisław Obirek stwierdza, że dyskutanci nie odpowiedzieli jaka będzie przyszłość chrześcijaństwa, bo tego przewidzieć się nie da; pisał, że zachowania wielu współczesnych chrześcijan zasługują na podobny sprzeciw, jak ten, który widzimy w naukach Jezusa, i pisał, że najbardziej niepokoi go rosnący fundamentalizm polskiego katolicyzmu.


W filmie „Yentl” z Barbarą Streisand jest scena, w której ojciec, ucząc córkę czytać, zaciąga firany. Córka pyta dlaczego, przecież Bóg widzi wszystko? Na co ojciec odpowiada, że Bóg rozumie wszystko, gorzej jest z sąsiadami. Pytanie  (moje pytanie) nie ma nic wspólnego z troską o przyszłość chrześcijaństwa, jest pytaniem, jak przekonać sąsiadów, żeby ich moralne oburzenie było mniej barbarzyńskie.


Krótko mówiąc, miałem wrażenie, że  Stanisław Obirek pisze głównie o tych przeklętych firankach, które trzeba starannie zaciągać w obawie przed barbarzyńskim gniewem moralnym sąsiadów. Religijny fundamentalizm to, w moim odczuciu, przede wszystkim ciągłe podgrzewanie moralnego oburzenia. W dzisiejszych krajach islamu widzimy je w najokrutniejszej postaci – nieustannych wzajemnych mordów w imię dostrzeżonego nieposłuszeństwa nakazom Allaha, jak je sobie wyobrażają duchowni poszczególnych (niezliczonych) odmian islamu.


Kiedy Tomasza Terlikowskiego nazywają talibem katolicyzmu, to troszkę mną rzuca, bo wiem dokładnie co robią talibowie i każdego dnia czytam o dziesiątkach, setkach, czasem tysiącach śmierci ludzi pomordowanych przez fanatyków (często samobójców, gotowych zginąć, byle tylko zabić kilku „niewiernych”).


Wzrost fanatyzmu polskiego katolicyzmu, o którym pisze Stanisław Obirek, chociaż nie ma nic wspólnego z talibami, jest jednak bardzo dobrze widoczny i mam wrażenie, że od bardzo dawna podkręcają go nie tylko nasi biskupi, ale i Watykan.


Czy jest to reakcja na postępującą laicyzację społeczeństwa? Zapewne, jednak w obserwacjach socjologicznych nigdy nie możemy zmierzyć wagi wszystkich czynników, a często wielu czynników nawet nie dostrzegamy. Żyjemy w błyskawicznie zmieniającym się społeczeństwie, zmieniają się typy więzi społecznych, warunki życia, galopująca technika gwałtownie zmienia sposób naszego myślenia.


Kiedy wydaje nam się, że rozumiemy te procesy, kłamiemy sobie i innym. Jest gorzej, pragnienie zrozumienia bardzo często prowadzi do potrzeby uproszczenia.


Osiadając po trzydziestu latach emigracji w malutkim polskim miasteczku chciałem być obserwatorem zmian prawdziwej Polski, a nie jej salonów, miałem również nadzieję, że może uda mi się zrobić coś bardziej konkretnego niż tylko udział w tysięcznych dyskusjach o tym, co inni powinni robić.


Końcówkę komunizmu obserwowałem z Londynu pracując w Polskiej Sekcji BBC. Przyjaźń z parą wspaniałych wiejskich nauczycieli była powodem kilkakrotnego odwiedzenia Dobrzynia i okolicznych wsi, więc kiedy przechodziłem na emeryturę zapadła decyzja, że osiadamy tu.


Rok był 1998. Konsekwencje transformacji w regionach wiejskich były mieszane, w byłych PGR-ach tragiczne, bezrobocie przerażające. W postawach społecznych zdawał się dominować marazm połączony z buntem.


Od pierwszego momentu po upadku komunizmu dawało się zauważyć, że kler na wsiach i w małych miasteczkach (oczywiście nie tylko) próbuje szybko wskoczyć w buty pierwszych sekretarzy i uzyskać maksymalny wpływ na władze samorządowe.


Nie zapomnę londyńskiej rozmowy z Adamem Szostkiewiczem, świetnym publicystą wówczas „Tygodnika Powszechnego”, a dziś „Polityki”, który wtedy przez pewien czas pracował w BBC. Na samym początku lat 90. zapytałem któregoś dnia Adama dlaczego „Tygodnik” nie pokazuje księży umiejących wyciągać ludzi z marazmu? Opowiadałem z zapałem o konkretnym przypadku proboszcza próbującego odbudować wiejską wspólnotę pod hasłem „bogaćmy się razem, a nie jeden kosztem drugiego”. Adam nie mógł zrozumieć o co mi właściwie chodzi. Moje natarczywe oczekiwanie pokazywania wzorów społecznego działania kojarzyło mu się wyłącznie z koncepcją socjalistycznych przodowników pracy.


Tłukłem głową w mur, a Adam Szostkiewicz był tylko jednym z dziesiątków podobnych rozmówców.  Podczas jednej z takich rozmów zostałem ostrym tonem napomniany, że Kościół ma zbawiać ludzi, a  nie zajmować się pracą społeczną. (No cóż, spotkałem w moim życiu kilku księży społeczników i miałem dziwne wrażenie, że cieszyli się zdecydowanie większym szacunkiem swoich parafian niż ci zbawiciele.)


Wspomniany wcześniej problem szukającego bohaterstwa, a potem swojej godności Lorda Jima i zdradzającego swego chlebodawcę Nostromo, dwóch bohaterów czytanych we wczesnej młodości powieści Conrada, przy oglądaniu Polski pod koniec pierwszego dziesięciolecia transformacji, narzucał się sam.


Przedstawiona w „Nostromo” historia kradzieży ładunku srebra połączona jest ze studium politycznej areny opartej na kulturze pogardy i wielopiętrowych frustracjach. Warstwy wyższe kształcone w zagranicznych szkołach i żyjące we własnym kraju jak na emigracji w Paryżu czy Londynie, nepotyzm i korupcja lokalnych polityków, apatyczna wegetacja niższych warstw społecznych, których bożyszczami są grasujący w górach bandyci, a wreszcie rewolta generałów pod hasłem: Costaguana dla Costaguańczyków. Książka wyszła po raz pierwszy w 1904 roku, a w pięćdziesiąt lat później Andrzej Bobkowski uważał ją za niezwykle aktualne studium mentalności i kultury politycznej w krajach środkowo-amerykańskich. Bobkowski wiedział o czym mówi, gdyż materiału porównawczego dostarczały mu obserwacje z Gwatemali, w której mieszkał.


Czy kolejne dziesięciolecia doprowadziły tu do jakiegoś radykalnego przełomu? Tak i nie. W Ameryce Łacińskiej jest dziś demokracja, ale jest to demokracja, w której korupcja polityków i przedsiębiorców walczy o lepsze z pogardą elit dla motłochu.


Zafascynowany Conradem Bobkowski uciekł z powojennej Europy, szukając po drodze odpowiedzi na pytanie, co go w niej doprowadza do szewskiej pasji. Podczas swojej pierwszej wizyty w Stanach Zjednoczonych ze zdumieniem odkrył, że nie ma w nich plebejskości.


„Amerykanin nie ma w sobie nic plebejskiego. Nie wiedziałem co to jest, że przebywając od tylu dni w tłumie, śpiąc w sali o tysiącu prycz, nie czułem się źle; że potrącany w ogonku do kuchni nie czułem się ‚obrażony’ wewnętrznie, zniecierpliwiony. I w końcu doszedłem do wniosku, że to dzięki zupełnemu brakowi plebejskości, tego co u nas nazywa się potocznie, ze szlachecka ‚chamstwem’
.”


W swoim pierwszym kontakcie ze społecznością amerykańską Bobkowski uchwycił bodaj najistotniejszą różnicę między kulturą europejską, a kulturą Ameryki Północnej. Na kulturze europejskiej ciąży tradycja feudalna, tradycja przywilejów z racji urodzenia i tradycja niewiary w sukces szarego człowieka, bo ten przypisany jest do grupy, z której ucieczka jest możliwa tylko przez przestępstwo lub szczęśliwy uśmiech losu.


Stanisław Obirek pisze w swoim podsumowaniu radiowej dyskusji o pozornie zdumiewającej ekspansji zielonoświątkowców, referuje książki amerykańskiego historyka Philipa Jenkinsa i kończy stwierdzając:


Szczególnie ciekawa jest teza Jenkinsa, że katolicyzm przegrywa z chrześcijanami pentakostalnymi. Ich rozkwit to największa zagadka XX wieku: „Ponieważ w roku 1900 istniała tylko niewielka grupka chrześcijan pentakostalnych, a dziś jest ich kilkaset milionów, to czy nie należy do uznać za najbardziej udany ruch społeczny minionego stulecia? Według obecnych przewidywań liczba chrześcijan pentakostalnych powinna przekroczyć miliard przed rokiem 2050”. A to będzie oznaczać, iż zbliżą się liczebnie do członków Kościoła katolickiego. Choć to tylko liczby, powinny zaciekawić nie tylko futurystów. Również dla polskich katolików to ważna wiadomość. Mimo przeświadczenia, że to tutaj, nad Wisłą decyduje się przyszłość katolicyzmu, rzeczywistość zdaje się wyglądać zupełnie inaczej.


Ten impet zielonoświątkowców jest szczególnie wyraźny w Ameryce Łacińskiej i w niektórych krajach afrykańskich.


Ameryka Łacińska z jej stanową mentalnością i wewnętrznym kolonializmem jest bardziej europejska niż Ameryka Północna. Bunt ludu nie prowadzi tu do wyzwolenia, jest kolejną rzezią, po której wszystko powraca do normy. Niezależnie od tego, w którym momencie historycznym wrócimy do Costaguany, „Nostromo” pozostanie dobrym przewodnikiem. Przynajmniej tak było do niedawna. Ostatnio w Argentynie, Brazylii, Urugwaju trochę się zmieniło. Rośnie klasa średnia, pojawiło się zapotrzebowanie na silniej demonstrowany egalitaryzm, również w religii. Tam, podobnie jak tu, też panuje silne przekonanie, że pierwszy milion trzeba ukraść.


Nostromo, imigrant, włoski awanturnik, ochroniarz na usługach właściciela kopalni, nie może się oprzeć okazji zawłaszczenia ładunku srebra. Był traktowany jak przedmiot, jak instrument, ale był wierny jak pies — do czasu. Kreśląc portret duszy niepospolitego pospolitego przestępcy, Conrad przedstawił tło społeczne, które do dziś uderza swoją aktualnością.


W dzisiejszej Europie współczesna Skandynawia wydaje się należeć bardziej do tradycji amerykańskiej (Ameryki Północnej) aniżeli europejskiej. Kiedy po latach mieszkania w Szwecji przeniosłem się do Wielkiej Brytanii, czułem jak bardzo raziły mnie podziały klasowe, po kolejnych dwunastu latach powrót do Polski, był powrotem do Costaguany. Paternalizm, demonstrowanie wyższości, struktury lojalności i nieuchronne zdrady wiernych wasali. Najwyraźniej egzotyczny „Nostromo” okazuje się również niezłym przewodnikiem po naszej Costaguanie.


W małym, zapyziałym miasteczku, to podobieństwo scenerii urastało do absurdu. Nie ma tu kopalni srebra, a jedynym liczącym się bogactwem są zarządzane przez Urząd Gminy subwencje z centralnego budżetu. Ludzie marzą o prawie, porządku i bezpieczeństwie, ale nawet nie zaczęli wierzyć w demokrację.


W moim małym miasteczku (po kilkunastu latach staliśmy się częścią tego miasta) i w sąsiednich wsiach dzieci w szkołach mają tylko jedno marzenie — uciec na drugi koniec świata.


W lokalnej gazecie wiejska nauczycielka w 2004 roku pisała:


Jestem szczęśliwa, kiedy moje dzieci w szkole potrafią swobodnie opowiadać, kiedy potrafią prezentować swoje myśli, kiedy inteligentnie czytają swoje klasówki, kiedy dyskutują (…) Żyję w świecie, w którym ciekawość świata zabija się na tysiąc sposobów. Chciałabym, żeby przynajmniej połowa moich dzieci docierała do studiów. Kiedy wchodzę do czwartej, piątej klasy wydaje mi się to możliwe. Z czasem błyszczące oczy stają się mniej błyszczące. Z dobrej klasy zaledwie połowa dociera do matury, część z trudem. Dwójka, czy trójka najlepszych robi studia i ucieka w świat, kilku absolwentów jakoś sobie radzi, reszta przegrywa.”


W kulturze amerykańskiej, którą znam z lektur, czy w kulturze szwedzkiej, którą mogłem obserwować, głównie dzięki takim nauczycielom nie tylko plebejskość zaczęła zanikać. Oni tworzyli fundament oświaty, która stopniowo prowadziła do radykalnego zmniejszenia się skupisk ludzi nieprzystosowanych do nowoczesnego rynku pracy. Zasługą państwa i samorządu było zauważenie i docenienie ich pracy.


Od upadku komunizmu wiele się zmieniło. Przed blokami musiano wybudować parkingi, dzieciaki są ubrane w kolorowe ubrania, nie są niedożywione. Jaką rolę odegrała w tej zmianie religia? Mieszkańcy miasteczka słyszą gromy na gender, potępienia niedzielnego handlu, słuchają opowieści o wielkiej zdradzie rządzących polityków i o tej strasznej Unii Europejskiej. Młodzi coraz częściej odwracają się od Kościoła, szukając czegoś innego, czegokolwiek, czegoś co da im poczucie wspólnoty, namiastkę zrozumienia świata, w którym  żyją.


Nie wiem jak będzie wyglądała przyszłość takiej czy innej religii, nie wierzę w koniec ideologii, przeciwnie, religijne wojny w świecie islamu, spadające z każdym dniem zainteresowanie demokracją na Zachodzie, rosnąca potrzeba nienawiści, to wszystko nie skłania do optymizmu.


Moim dzieciakom w gimnazjum podstępnie przez lata opowiadałem o historii handlu, o tym jak cywilizacja oznaczała stopniowe przekonywanie się, że można zarobić na uczciwości, że wymiana jest lepsza od rabunku, a uczciwość bywała źródłem fortun. Opowiadałem do znudzenia historię kwakrów, ich sklepów dla ludzi ubogich ich wizyt w więzieniach i opieki nad rodzinami więźniów, ich banków, w których ludzie biedni pożyczali pieniądze. Opowiadałem jak powstały pierwsze supermarkety, co budziło  ich ożywienie, bo supermarkety kojarzyły im się z błyszczącą nowoczesnością.


Na drugim planie ateistyczni socjolodzy i bogobojni biskupi przeklinali jednym głosem konsumeryzm, wzywali do nienawiści do handlu, potępiali korporacje i chęć bogacenia się szarego człowieka.


Moje miasteczko i Polska przez te 15 lat zmieniły się nie do poznania. Internet jest praktycznie w każdym domu. Tego samego dnia dowiadujemy się, że tysiące kilometrów stąd burza spowodowała, że Chrystus w Rio utracił kciuk i że gdzieś, równie daleko od nas 25 osób zginęło w zamachu fanatyków religijnych na restaurację. Newsem jest tylko kciuk Chrystusa.


Korporacje dostarczają nam komputerów, na których piszemy o swojej nienawiści i telefonów przez które zmawiamy się na demonstracje oburzonych. Gazety wzywają nas do nienawiści do lekarzy, do nauki, do postępu technicznego, biskupi walczą z zarazą świeckości.


Niewiara jest często równie kiepskiej jakości jak wiara, postmodernizm, alternatywna medycyna, alternatywna logika, pułapki pozastawiane na ludzi w informacyjnej dżungli. 


W walce o rząd dusz nienawiść jest bardziej mobilizująca niż poszukiwanie możliwości współdziałania, niż sztuka parlamentarnej dyskusji, niż szukanie kompromisów w sytuacji sprzecznych interesów.


Nasz otwarty katolicyzm jest tu wielkim nieobecnym. Nostromo ukradł swój skarb dawno temu, ma dziś  inne problemy, daje zarobić na czarno, czasem naprawdę pomaga ludziom, ale oczekuje bezwzględnej lojalności, dobrze żyje z księdzem i lubi powtarzać, że całe zło to Żydzi. Prawi ludzie szczelniej zaciągają firanki.

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Tak, ale... kika 2014-01-22










Podziw
Hili: Podziwiam.
Ja: Co podziwiasz?
Hili: Fakt, że dzięcioły nie cierpią na ustawiczne bóle głowy. 

Więcej

Siedem największych kłamstw
o Izraelu
J. Spencer i A. Ostrovsky


Dezinformacja jest używana jako broń. Niewiele armii było bardziej oczernianych — lub bardziej niesłusznie oskarżanych — niż Siły Obronne Izraela (IDF). Aktywiści, media, a nawet niektóre instytucje międzynarodowe zniekształcają wojnę Izraela z Hamasem do tego stopnia, że nie sposób jej rozpoznać.

Czas zmierzyć się z prawdą twarzą w twarz. Oto siedem najbardziej rozpowszechnionych kłamstw — i rzeczywistość, którą próbują ukryć.

Więcej

Dlaczego Hamas chce
kontrolować pomoc
Khaled Abu Toameh

<span>Palestyńczycy twierdzą, że jeśli ktoś kradnie pomoc humanitarną i żywność w Strefie Gazy, to jest to Hamas. Ta przestępczość to właśnie powód, dla którego społeczność międzynarodowa musi poprzeć wysiłki Izraela powstrzymania Hamasu przed monopolizacją i zawłaszczeniem dostaw humanitarnych wysyłanych do Strefy Gazy. Na zdjęciu: afisz Hamasu informujący o rozmieszczeniu „Sił Wykonawczych” mających nadzorować dostarczanie pomocy.</span>

Wspierana przez Iran palestyńska organizacja terrorystyczna Hamas odtworzyła swoje „Siły Wykonawcze” w celu kontrolowania pomocy humanitarnej i „zaprowadzenia prawa i porządku” w Strefie Gazy.

Więcej
Blue line

Rodzinobójstwo, ludobójstwo
i media społecznościowe
Liat Collins

Jonatan Siman Tov, jego żona Tamar, Szahar i Arbel 5,5 letnie bliźniaczki i dwuletni Omer zamordowani w kibucu Nir Oz przez morderców z Gazy.

Masakra 7 października zakończyła się tak okrutnymi wydarzeniami, że stworzono nowe słowo, aby ją opisać: rodzinobójstwo [kinocide].

Zatrzymaj się. Cofnij się o krok. Spójrz na to, co napisałaś. Czy chcesz to powiedzieć i jeśli tak, co to o tobie mówi? Ta rada powinna dotyczyć każdego postu i komentarza w mediach społecznościowych – i oczywiście każdego pisemnego dyskursu, w tym także tego artykułu.

Więcej

Fałszywa narracja
Autonomii Palestyńskiej
Nan Jacques Zilberdik

https://www.youtube.com/watch?v=cOWVP_HPJq0

Przedstawianie Izraela przez Autonomię Palestyńską (AP) jako obcego, kolonialnego implantu na Bliskim Wschodzie stanowi jeden z podstawowych elementów ideologii tej instytucji, na której Autonomia Palestyńska zbudowała całą swoją tożsamość palestyńską.

Zaprzeczanie tysiącom lat historii Żydów w Ziemi Izraela przez AP obejmuje kłamstwa, że Żydzi tam nie mieszkali i nigdy nie pomyśleliby o osiedleniu się tam do czasu, kiedy zachodni kolonializm „umieścił” ich w „Palestynie”. Według fałszywej narracji AP, Zachód wymyślił syjonizm, żeby rozwiązać swój problem żydowski, pozbywając się niszczących społeczeństwo Żydów...

Więcej
Blue line

Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii
potwierdza, że kobiety istnieją
Daniel Greenfield 

Zrzut z ekranu

Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii orzekł w roku 2025, że kobiety istnieją.
Szokujące orzeczenie dwóch dam sędzin (Damy Rose i Damy Simler) oraz jednego lorda (Lorda Hodge'a) potwierdziło istnienie kobiet i stwierdziło, że mężczyźni nie stają się kobietami, zakładając sukienki i uzyskując rządowy dokument potwierdzający, że są od teraz kobietami.
Dwie starsze żydowskie damy i szkocki lord, którzy prawdopodobnie są w pełni świadomi, że są damami i lordami, a nie odwrotnie, doszli do wniosku, że „płeć ma swoje biologiczne znaczenie”.

Więcej

Antysemityzm
jako sygnalizacja cnoty
Elder of Ziyon

Izraelczycy wygrali, Włosi zdobyli brąz, Szwajcarzy srebro, hymn żydowskiego państwa bardzo  oburzył szlachetnych Szwajcarów.

To już dzieje się codziennie. Czy to szwajcarska drużyna szermiercza odwracająca się od flagi Izraelapodczas ceremonii wręczania medali i odegrania Hatikvy, czy Kneecap broniąca przesłania „J..ać Izrael” na festiwalu Coachella, czy Islandia, która dołącza do Hiszpanii wzywającej do wykluczenia Izraela z Eurowizji, to wykracza poza „normalny” antysemityzm i zamienia antysemityzm w pretekst, by powiedzieć „spójrz, jak moralni jesteśmy, publicznie sprzeciwiając się Izraelowi”.

Więcej

Przez Kneecap wstydzę się,
że jestem Irlandczykiem
Brendan O’Neill


Jaka jest różnica między Kanyem Westem zachwycającym się Hitlerrem a zespołem Kneecap mówiącym „Górą Hamas”? To wszystko są raperzy chwalący morderców Żydów, prawda? Kanye woli oryginalnego gangstera morderczego faszyzmu, posuwając się nawet do zamieszczania zdjęcia Hitlera obok emoji GOAT – krótko mówiąc, Hitler był Największym Człowiekiem Wszech Czasów. Kneecap z kolei wydaje się mieć słabość do faszyzmu z islamistycznym zacięciem. „Górą Hamas!”, krzyczeli na koncercie w Londynie, zaledwie rok po tym, jak Hamas dokonał najgorszego aktu antysemickiej rzezi od czasów bohatera Kanye’a.

Więcej

Głos zdrowego rozsądku,
o radzeniu sobie z Iranem
Hugh Fitzgerald


John Fetterman, senator Partii Demokratycznej z Pensylwanii, zawsze opowiadał się za prawem Izraela do obrony przy użyciu wszelkich środków, jakie Siły Obronne Izraela uznają za konieczne. Ponadto otwarcie poparł zagrożone państwo żydowskie bardziej niż jakikolwiek inny senator z którejkolwiek partii. To dziwny facet, często widziany w szortach i bluzach, ponad 2 metrowa zjawa, która wielkimi krokami przemierza korytarze budynku Senatu. Na ścianach tuż przy swoim biurze umieścił zdjęcia zakładników porwanych z Izraela przez Hamas. Teraz wypowiedział się na temat widocznej gotowości administracji Trumpa do negocjacji z mistrzami oszustwa w Teheranie. 

Więcej

Malowane papugi
na plafonie jak długi
Andrzej Koraszewski


Czerwiec 1956, jako szesnasoletni uczeń w Poznaniu stojąc w tłumie słuchałem premiera Cyrankiewiecza zapowiadającego obcinanie ręki każdemu, kto ją podniesie na socjalizm. W październiku, Gomułka mówił o polskiej drodze do socjalizmu. W tym samym czasie krwawa łaźnia na Węgrzech – więc już wiemy, jak wygląda własna droga do socjalizmu. Niebawem w szkole przekazywaliśmy sobie maszynopis tekstu Kołakowskiego.

Więcej

Ewidentna nienawiść
do Izraela 
Elder of Ziyon


Pod rządami Donalda Trumpa Narodowe Instytuty Zdrowia ogłosiły nową regułę, która pozwala  wstrzymać finansowanie każdego badacza medycznego, który angażuje się w polityczny protest przeciwko Izraelowi. Portal Gizmodo jest oburzony. Narodowe Instytuty Zdrowia (NIH), poddane presji ze strony administracji Trumpa, zaktualizowały swoją politykę, aby umożliwić wstrzymanie finansowania badaczy, którzy dyskryminująco bojkotują Izrael. A według Gizmodo to skandal.

Więcej
Blue line

Terroryzm islamski
to ludobójstwo
Daniel Greenfield

Terroryści ISIS w Afryce (Zrzut z ekranu wideo https://www.youtube.com/watch?v=4OKXk3Q3XW0 )

Kiedy muzułmańscy terroryści rozpoczęli ostatnią masakrę w Kaszmirze, najpierw sprawdzili dowody osobiste i kazali swoim ofiarom wyrecytować „Kalmas”, jedną z kilku modlitw islamskich odmawianych przez muzułmanów w Indiach, zaczynającą się od słów: „Nie ma boga prócz Allaha, a Mahomet jest jego posłańcem”.


Ci, którzy nie potrafili recytować islamskiej modlitwy, byli zabijani.

Więcej

Kenia: Dżihadyści
atakują kraj
Uzay Bulut


W tym miesiącu mija dziesiąta rocznica szturmu islamskich terrorystów na Uniwersytet Garissa w Kenii. Zamordowano wówczas 148 chrześcijańskich studentów i zraniono co najmniej 79.

Drugiego kwietnia 2015 r. uzbrojeni mężczyźni wzięli na terenie kampusu uniwersyteckiego ponad 700 studentów jako zakładników. Według świadków terroryści pytali ofiary o ich religię i oddzielali muzułmanów od chrześcijan, zabijając tych, którzy identyfikowali się jako chrześcijanie.

Więcej
Blue line

Arabowie od 100 lat
prowadzą „intifadę podpaleń”
Elder of Ziyon


Niszczycielskie pożary w Izraelu najprawdopodobniej zostały wywołane celowo. 

„To terrorystyczny atak na Izrael” – powiedział do „Media Line” Eli Beer, prezes organizacji reagowania kryzysowego United Hatzalah. Zauważył, że pożary wybuchły w 20 różnych miejscach. Źródło służb bezpieczeństwa potwierdziło, że pożary są prawdopodobnie spowodowane przez terrorystów, dodając, że aresztowano kilka osób."

Więcej

Ksiądz wybitny biblista,
czy tylko wściekły antysemita?
Jules Gomes 

Modlitwa o perfidnych Żydach, wykreślona przez Sobór Watykański II.

Czy katolickiego księdza, który odprawia demoniczne msze negacji holokaustu, można uważać za „wielkiego biblistę”? Można by równie dobrze zapytać, czy Josef Mengele, nazywany „aniołem śmierci” przez swoje ofiary z Auschwitz, powinien być czczony jako „wybitny specjalista medyczny”.

Nie można zrozumieć dlaczego, trzech czołowych, wpływowych katolików brytyjskich uważa, że o. James Mawdsley, radykalny rewizjonista historyczny, który nazywa Szoah "największym kłamstwem w historii”, zasługuje na kanonizację jako święty patron biblijnej nauki.

Więcej

Koszmarne dziedzictwo
kolonializmu
Andrzej Koraszewski

W 2024 roku ponad 45 milionów mieszkańców Afryki było uchodźcami przebywającymi poza swoimi krajami. Podczas gdy większość szukała schronienia na afrykańskim kontynencie, miliony próbowały się dostać do Europy i Azji. Nielegalne migracje do Europy nieco zmniejszyły się w związku z wzmocnioną ochroną granic. (Zdjęcie: statek z afrykańskimi migrantami zatrzymany przez patrol władz Malty. Źródło zdjęcia: Wikipedia)

Czy dziedzictwo kolonializmu może zakończyć krótki epizod demokracji parlamentarnych? Zakończenie drugiej wojny światowej jedni będą świętować ósmego maja inni dziewiątego maja. Kiedy czytasz o walce amerykańskiego prezydenta z dziesiątkami milionów nielegalnych imigrantów, kiedy dowiadujesz się o strefach przemocy, do których policja boi się wchodzić w miastach zachodniej Europy, kiedy oglądasz zdjęcia wielkich pontonów z uciekinierami z Afryki, nie kojarzysz tego z dniem zwycięstwa. A jednak obydwie wojny światowe były wojnami o nowy podział świata. Koniec drugiej wojny światowej oznaczał początek wielkiej dekolonizacji, rozpad brytyjskiego imperium, kres kolonialnych ambicji Niemiec i Japonii, nowe ambicje ZSRR, żeby pod hasłem wojen narodowo-wyzwoleńczych zdobyć nowe strefy wpływów. Islamski imperializm zaczął ponownie podnosić  głowę dopiero w latach 80. ubiegłego stulecia.

Więcej

UNRWA może zostać
pozwana w USA
Hugh Fitzgerald


Być może teraz, zbliża się najlepszy moment w wojnie prawnej. UNRWA, pozwana  przez krewnych ludzi zamordowanych przez Hamas może ponieść potencjalną stratę w wysokości miliarda dolarów. Bowiem Hamas, grupa terrorystyczna, miał bliskie powiązania z pracownikami UNRWA, a jak wiemy teraz, z niektórymi bardzo bliskie, sama zaś organizacja zezwalała na wykorzystywanie swoich obiektów w Gazie jako centrów dowodzenia i kontroli oraz jako miejsc do ukrywania zarówno terrorystów, jak i broni. IDF odkryła na podstawie dokumentów przejętych w Gazie, że kilkuset pracowników UNRWA, było pełnoprawnymi członkami Hamasu; dziesiątki pracowników UNRWA towarzyszyło 6000 terrorystów Hamasu, którzy 7 października 2023 r. wdarli się do Izraela i uczestniczyli w okrucieństwach popełnionych tego dnia, gwałtach, torturach, okaleczeniach i morderstwach. 

Więcej

Dlaczego „Nigdy więcej –
6 milionów” jest okropne
Ephraim D. Tepler 

https://www.youtube.com/watch?v=jb8fg8xQwP4&t=2s

Dyrektor Palestinian Media Watch Itamar Marcus udzielił wywiadu specjalnej wysłanniczce Ministerstwa Spraw Zagranicznych Fleur Hassan-Nahoum na JNS International Policy Summit w Jerozolimie, która odbywała się w dniach 27-27 kwietnia 2025 r. Pełen zapis poniżej.

Fleur Hassan-Nahoum: Jesteśmy tutaj na żywo na JNS Policy Conference i mam absolutny przywilej przeprowadzenia wywiadu z dyrektorem niesamowitej organizacji – Palestinian Media Watch. Itamar Marcus, dziękuję za przybycie, dziękuję za przybycie na konferencję.


Itamar Marcus
: Witam, dziękuję.

Więcej

Dlaczego Nie wolno pozwolić
Hamasowi na zatrzymanie broni
Khaled Abuy Toameh

Każda umowa, która pozwala Hamasowi zachować arsenał broni, po prostu daje islamistom zielone światło na kontynuowanie dżihadu przeciwko Izraelowi. Żądanie, by tylko odsunąć Hamas od władzy w Strefie Gazy, jest stratą czasu. (Zdjęcie: Terroryści Hamasu demonstrujący swoje uzbrojenie podczas „ceremonii” przekazywania porwanych Izraelczyków pracownikom Czerwonego Krzyża. (Zrzut z ekranu.)

Gdy wojna w Strefie Gazy zbliża się do dwudziestego miesiąca, wspierana przez Iran terrorystyczna grupa Hamas po raz kolejny powtórzyła odmowę rozbrojenia. Twierdzi, że broń jest potrzebna do kontynuowania walki z Izraelem. Ci, którzy wierzą, że Hamas kiedykolwiek zgodzi się złożyć broń, żyją w świecie marzeń. Niestety, istnieje tylko jeden sposób przekonania Hamasu do rozbrojenia: siła militarna.

Niedawno dwóch wysokich rangą funkcjonariuszy Hamasu, Mahmoud Mardawi i Bassam Naim, ogłosiło, że ich grupa całkowicie odrzuca wszelkie propozycje związane ze złożeniem broni. Powiedzieli, że inne palestyńskie grupy terrorystyczne w Strefie Gazy również odrzucają wszelkie plany rozbrojenia.

Więcej

Tak, ale… Antysemityzm
a antysyjonizm
Patrycja Walter 

Warszawa 1968 r.

Tak, to była przerażająca zbrodnia popełniona na tańczących w psychodelicznym rytmie młodych ludziach, ale … Tak, to była niewyobrażalna masakra popełniona na budzących się w swoich domach, ale…. Owo ale, zabrzmiało, jak wiele razy powtarzał Douglas Murray, nim krzyk torturowanych, mordowanych nie wybrzmiał. To ale dominuje w wielu komentarzach. Z pozoru wyważone, w rzeczywistości staje się próbą relatywizacji bezprecedensowej przemocy. W tle pobrzmiewa znajomy refren: owszem, atak był brutalny, lecz sprowokowanyśmierć tragiczna, ale przecież cierpienie nie jest jednostronne. Obrońcy praw wszystkiego uzbrojeni w transparenty: Wszelkimi możliwymi środkami, rzucili standardowe: kolonizatorzy, ludobójcy. Robili to w chwili, gdy Izraelczycy wciąż cierpieli. Nie dano im nawet czasu na żałobę — tego samego dnia na ulicach świata rozbrzmiały hasła, które przypominały ponure melodie sprzed II wojny światowej, gdy antysemickie tony sączyły się ze zgromadzeń i gazet.

Więcej

Krew w buszu,
milczenie na Zachodzie
Paul Finlayson


Sumienie świata, o ile kiedykolwiek istniało, zostało przekazane algorytmom i pokazom moralnej mody.

Gdyby oburzenie było rozdzielane zgodnie z logiką, bylibyśmy świadkami globalnych protestów nad zwęglonymi szczątkami nigeryjskich kościołów i poćwiartowanymi ciałami chrześcijańskich dzieci. Ale nie — świat cierpi na  deficyt uwagi moralnej. 

Więcej
Blue line

Duchowni w Pakistanie
wzywają do dżihadu
Z materiałów MEMRI

Przywódca Dżamiat Ulema-e-Islam (JUI-F) Maulana Fazlur Rehman przemawia na konferencji.

Dziesiątego kwietnia 2025 r. zorganizowana przez muzułmańskich duchownych w Pakistanie Narodowa Konferencja o Palestynie wydała deklarację wzywającą do dżihadu przeciwko Izraelowi i stwierdziła: „Wojna w Strefie Gazy to nie tylko wojna, ale otwarte ludobójstwo Palestyńczyków. Dżihad stał się obowiązkiem muzułmanów. Wszyscy muzułmańscy władcy powinni formalnie ogłosić go [dżihad przeciwko Izraelowi]”. Deklaracja przyjęta przez konferencję stwierdzała również: „Chcemy otwarcie powiedzieć, że cały region, w tym Izrael, jest odziedziczoną po przodkach ojczyzną Palestyńczyków; mają oni do niego legalne i naturalne prawa. Ameryka, jeśli chce, może osiedlić Izraelczyków gdziekolwiek indziej”.

Więcej

Antysemityzm jako wytwór
naszej wyobraźni 
Adam Levick

Propalestyńska demonstracja amerykańskich studentów.

„Guardian” jest przywiązany do dwóch niemal religijnych dogmatów: po pierwsze, że Palestyńczycy są nieodmiennie ofiarami izraelskiej opresji i dlatego nawet po masakrze 7 października nigdy nie można obarczać ich odpowiedzialnością za ich destrukcyjne zachowanie. Po drugie: że zwolennicy Palestyńczyków są z natury postępowi i „antyrasistowscy” – zatem oskarżania ich o antysemityzm  jest nieuczciwie.

Więcej

Zachód znów wpada
w pułapkę Iranu
Majid Rafizadeh

Każda runda dyplomacji daje reżimowi Iranu większe pole manewru, więcej czasu na rozwijanie broni i więcej zasobów na finansowanie terrorystycznych pełnomocników na Bliskim Wschodzie i w Ameryce Łacińskiej. Rezultatem nie jest pokój — to proliferacja. Na zdjęciu: hipersoniczny pocisk balistyczny Fattah1 (Zdjęcie: Wikipedia)

Irański reżim po raz kolejny świętuje fakt prowadzenia negocjacji dyplomatycznych ze Stanami Zjednoczonymi, tym razem pod rządami administracji Trumpa. Przywódcy Teheranu przedstawiają te wznowione rozmowy jako coś pozytywnego, co pozwoli im utrzymać władzę i uruchomić programy broni jądrowej i pocisków balistycznych w późniejszym terminie.
Irańscy przedstawiciele, w tym czołowe osobistości w ministerstwie spraw zagranicznych, wyrazili optymizm w sprawie prowadzonych negocjacji, przedstawiając gotowość zespołu Trumpa do zaangażowania się jako krok w kierunku "wzajemnego zrozumienia”. Chcieliby, aby świat uwierzył, że dyplomacja działa — gdy w rzeczywistości jest pułapką. 

Więcej

Jak ekstremizm maszeruje
bez przeszkód
Shoshana Bryen

Uczestnicy wiecu popierającego Izrael, domagają się uwolnienia Izraelczyków porwanych przez terrorystów z Hamasu w Strefie Gazy w Toronto w Kanadzie, 1 września 2024 r. Źródło: Doron Horowitz/Flash90.

Rządy państw zachodnich, takich jak Kanada, nadal tolerują nienawiść do Żydów, jednocześnie krytykując Amerykę za podejmowanie działań, by chronić swoich żydowskich obywateli.

W Jom HaSzoa, Dniu Pamięci o Holokauście, kusi, żeby po prostu przypomnieć, w jaki sposób „holokaust” i „ludobójstwo” zostały zniekształcone i wykorzystane przeciwko Izraelowi i Żydom przez ludzi, którzy z dumą ogłaszają zamiar zabicia nas wszystkich — przez Iran, Hamas, Hezbollah i Palestyński Islamski Dżihad.

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Wojna Izraela
z Hamasem?
Andrzej Koraszewski

Między literą
a duchem prawa
Patrycja Walter

Pamięć o okrucieństwach
wymaga uzbrojenia się po zęby
Phyllis Chesler

Plan Autonomii Palestyńskiej:
zalać Izrael uchodźcami
Nan Jacques Zilberdik

Islam zabrania
istnienia Izraela
Itamar Marcus

Mahdawi i tabun
użytecznych idiotów
David Collier

Zdrada kobiet
i Żydów przez lewicę
Brendan O’Neill

Azerbejdżan: rozszerzenie
Porozumień Abrahamowych
Martin Sherman

Rzeczywisty spisek,
o którym nikt nie mówi
Andrew Pessin

Dwa pełne lata
piekła w Sudanie
Alberto M. Fernandez

Jak Bibi uparcie brnął
do zwycięstwa
Edward N. Luttwak

Umowa nuklearna czy nie,
Hezbollah musi się rozbroić
Hussain Abdul-Hussain

Tanecznym krokiem
powraca przeszłość
Andrzej Koraszewski

Szalona kampania
dekryminalizacji Hamasu
Brendan O’Neill

Chytra manipulacja
płci
Athayde Tonhasca Júnior

Blue line
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk