Prawda

Piątek, 29 marca 2024 - 12:52

« Poprzedni Następny »


Bezdroża wiary i niewiary


Andrzej Koraszewski 2014-01-22


Portal niezależnych dziennikarzy Studio Opinii opublikował wcześniej kilka z moich tekstów z „Listów z naszego sadu”, tym razem publikujemy tu tekst napisany dla „Studia Opinii” i najpierw tam. opublikowany:   


Wysłuchałem radiowej dyskusji, o przyszłości chrześcijaństwa. Ateista Bratkowski rozmawiał ze związaną z „Tygodnikiem Powszechnym” teolog i publicystką Haliną Bortnowską oraz ze Stanisławem Obirkiem.


Miałem wrażenie, że rozmówcy dostarczają mi odpowiedzi na jeden z ważnych elementów moich obserwacji reemigranta. Osiadłem po powrocie do Polski w maleńkim miasteczku mającym niespełna 3 tysiące mieszkańców i należącym do  Polski D. W sześciu kioskach nie tylko nie sprzedają i nigdy nie sprzedawali „Tygodnika Powszechnego”, właściciele kiosków o nim nie słyszeli. Poprzedniego proboszcza pytałem czy sięga czasem po ”Tygodnik”, spojrzał do głębi urażony. Słuchałem tej rozmowy i zastanawiałem się jak głęboko sięga nasz otwarty katolicyzm? (Ten katolicyzm, który rozumie pojęcie bliźniego nie tylko jako kogoś z tej samej parafii.)


Nie jest tak, że nie ma tu ludzi prawych, którzy, czy to genetycznie czy w jakiś inny cudowny sposób, są zaprogramowanych do dobroci, jest ich wręcz całkiem sporo. Ale rzeczywiste oddziaływanie religii jest ograniczone do dość koszmarnych kazań, strasznej katechetki i gromady kruchtowych radnych.


Mój dom jest w odległości 15 kilometrów od miejsca, w którym urodził się Paweł Włodkowic, durna, pozbawiona wszelkiego znaczenia symbolika, wzmacniająca pytanie, dlaczego Bortnowska nie ma żadnych szans na dotarcie do mieszkańców mojego miasteczka. Pewnie z tych trzech tysięcy dusz, jeden ateusz zna jej nazwisko i wie co ona mówi. Tu jest trochę mój problem, jeden z powodów, dla których pewnego dnia, dopiero koło czterdziestki zrozumiałem, że ”Nostromo” mówi o naszym świecie więcej niż „Lord Jim”.


Podsumowując tę radiową dyskusję już na łamach Studia Opinii w artykule pt.: Przyszłość chrześcijaństwa, Stanisław Obirek stwierdza, że dyskutanci nie odpowiedzieli jaka będzie przyszłość chrześcijaństwa, bo tego przewidzieć się nie da; pisał, że zachowania wielu współczesnych chrześcijan zasługują na podobny sprzeciw, jak ten, który widzimy w naukach Jezusa, i pisał, że najbardziej niepokoi go rosnący fundamentalizm polskiego katolicyzmu.


W filmie „Yentl” z Barbarą Streisand jest scena, w której ojciec, ucząc córkę czytać, zaciąga firany. Córka pyta dlaczego, przecież Bóg widzi wszystko? Na co ojciec odpowiada, że Bóg rozumie wszystko, gorzej jest z sąsiadami. Pytanie  (moje pytanie) nie ma nic wspólnego z troską o przyszłość chrześcijaństwa, jest pytaniem, jak przekonać sąsiadów, żeby ich moralne oburzenie było mniej barbarzyńskie.


Krótko mówiąc, miałem wrażenie, że  Stanisław Obirek pisze głównie o tych przeklętych firankach, które trzeba starannie zaciągać w obawie przed barbarzyńskim gniewem moralnym sąsiadów. Religijny fundamentalizm to, w moim odczuciu, przede wszystkim ciągłe podgrzewanie moralnego oburzenia. W dzisiejszych krajach islamu widzimy je w najokrutniejszej postaci – nieustannych wzajemnych mordów w imię dostrzeżonego nieposłuszeństwa nakazom Allaha, jak je sobie wyobrażają duchowni poszczególnych (niezliczonych) odmian islamu.


Kiedy Tomasza Terlikowskiego nazywają talibem katolicyzmu, to troszkę mną rzuca, bo wiem dokładnie co robią talibowie i każdego dnia czytam o dziesiątkach, setkach, czasem tysiącach śmierci ludzi pomordowanych przez fanatyków (często samobójców, gotowych zginąć, byle tylko zabić kilku „niewiernych”).


Wzrost fanatyzmu polskiego katolicyzmu, o którym pisze Stanisław Obirek, chociaż nie ma nic wspólnego z talibami, jest jednak bardzo dobrze widoczny i mam wrażenie, że od bardzo dawna podkręcają go nie tylko nasi biskupi, ale i Watykan.


Czy jest to reakcja na postępującą laicyzację społeczeństwa? Zapewne, jednak w obserwacjach socjologicznych nigdy nie możemy zmierzyć wagi wszystkich czynników, a często wielu czynników nawet nie dostrzegamy. Żyjemy w błyskawicznie zmieniającym się społeczeństwie, zmieniają się typy więzi społecznych, warunki życia, galopująca technika gwałtownie zmienia sposób naszego myślenia.


Kiedy wydaje nam się, że rozumiemy te procesy, kłamiemy sobie i innym. Jest gorzej, pragnienie zrozumienia bardzo często prowadzi do potrzeby uproszczenia.


Osiadając po trzydziestu latach emigracji w malutkim polskim miasteczku chciałem być obserwatorem zmian prawdziwej Polski, a nie jej salonów, miałem również nadzieję, że może uda mi się zrobić coś bardziej konkretnego niż tylko udział w tysięcznych dyskusjach o tym, co inni powinni robić.


Końcówkę komunizmu obserwowałem z Londynu pracując w Polskiej Sekcji BBC. Przyjaźń z parą wspaniałych wiejskich nauczycieli była powodem kilkakrotnego odwiedzenia Dobrzynia i okolicznych wsi, więc kiedy przechodziłem na emeryturę zapadła decyzja, że osiadamy tu.


Rok był 1998. Konsekwencje transformacji w regionach wiejskich były mieszane, w byłych PGR-ach tragiczne, bezrobocie przerażające. W postawach społecznych zdawał się dominować marazm połączony z buntem.


Od pierwszego momentu po upadku komunizmu dawało się zauważyć, że kler na wsiach i w małych miasteczkach (oczywiście nie tylko) próbuje szybko wskoczyć w buty pierwszych sekretarzy i uzyskać maksymalny wpływ na władze samorządowe.


Nie zapomnę londyńskiej rozmowy z Adamem Szostkiewiczem, świetnym publicystą wówczas „Tygodnika Powszechnego”, a dziś „Polityki”, który wtedy przez pewien czas pracował w BBC. Na samym początku lat 90. zapytałem któregoś dnia Adama dlaczego „Tygodnik” nie pokazuje księży umiejących wyciągać ludzi z marazmu? Opowiadałem z zapałem o konkretnym przypadku proboszcza próbującego odbudować wiejską wspólnotę pod hasłem „bogaćmy się razem, a nie jeden kosztem drugiego”. Adam nie mógł zrozumieć o co mi właściwie chodzi. Moje natarczywe oczekiwanie pokazywania wzorów społecznego działania kojarzyło mu się wyłącznie z koncepcją socjalistycznych przodowników pracy.


Tłukłem głową w mur, a Adam Szostkiewicz był tylko jednym z dziesiątków podobnych rozmówców.  Podczas jednej z takich rozmów zostałem ostrym tonem napomniany, że Kościół ma zbawiać ludzi, a  nie zajmować się pracą społeczną. (No cóż, spotkałem w moim życiu kilku księży społeczników i miałem dziwne wrażenie, że cieszyli się zdecydowanie większym szacunkiem swoich parafian niż ci zbawiciele.)


Wspomniany wcześniej problem szukającego bohaterstwa, a potem swojej godności Lorda Jima i zdradzającego swego chlebodawcę Nostromo, dwóch bohaterów czytanych we wczesnej młodości powieści Conrada, przy oglądaniu Polski pod koniec pierwszego dziesięciolecia transformacji, narzucał się sam.


Przedstawiona w „Nostromo” historia kradzieży ładunku srebra połączona jest ze studium politycznej areny opartej na kulturze pogardy i wielopiętrowych frustracjach. Warstwy wyższe kształcone w zagranicznych szkołach i żyjące we własnym kraju jak na emigracji w Paryżu czy Londynie, nepotyzm i korupcja lokalnych polityków, apatyczna wegetacja niższych warstw społecznych, których bożyszczami są grasujący w górach bandyci, a wreszcie rewolta generałów pod hasłem: Costaguana dla Costaguańczyków. Książka wyszła po raz pierwszy w 1904 roku, a w pięćdziesiąt lat później Andrzej Bobkowski uważał ją za niezwykle aktualne studium mentalności i kultury politycznej w krajach środkowo-amerykańskich. Bobkowski wiedział o czym mówi, gdyż materiału porównawczego dostarczały mu obserwacje z Gwatemali, w której mieszkał.


Czy kolejne dziesięciolecia doprowadziły tu do jakiegoś radykalnego przełomu? Tak i nie. W Ameryce Łacińskiej jest dziś demokracja, ale jest to demokracja, w której korupcja polityków i przedsiębiorców walczy o lepsze z pogardą elit dla motłochu.


Zafascynowany Conradem Bobkowski uciekł z powojennej Europy, szukając po drodze odpowiedzi na pytanie, co go w niej doprowadza do szewskiej pasji. Podczas swojej pierwszej wizyty w Stanach Zjednoczonych ze zdumieniem odkrył, że nie ma w nich plebejskości.


„Amerykanin nie ma w sobie nic plebejskiego. Nie wiedziałem co to jest, że przebywając od tylu dni w tłumie, śpiąc w sali o tysiącu prycz, nie czułem się źle; że potrącany w ogonku do kuchni nie czułem się ‚obrażony’ wewnętrznie, zniecierpliwiony. I w końcu doszedłem do wniosku, że to dzięki zupełnemu brakowi plebejskości, tego co u nas nazywa się potocznie, ze szlachecka ‚chamstwem’
.”


W swoim pierwszym kontakcie ze społecznością amerykańską Bobkowski uchwycił bodaj najistotniejszą różnicę między kulturą europejską, a kulturą Ameryki Północnej. Na kulturze europejskiej ciąży tradycja feudalna, tradycja przywilejów z racji urodzenia i tradycja niewiary w sukces szarego człowieka, bo ten przypisany jest do grupy, z której ucieczka jest możliwa tylko przez przestępstwo lub szczęśliwy uśmiech losu.


Stanisław Obirek pisze w swoim podsumowaniu radiowej dyskusji o pozornie zdumiewającej ekspansji zielonoświątkowców, referuje książki amerykańskiego historyka Philipa Jenkinsa i kończy stwierdzając:


Szczególnie ciekawa jest teza Jenkinsa, że katolicyzm przegrywa z chrześcijanami pentakostalnymi. Ich rozkwit to największa zagadka XX wieku: „Ponieważ w roku 1900 istniała tylko niewielka grupka chrześcijan pentakostalnych, a dziś jest ich kilkaset milionów, to czy nie należy do uznać za najbardziej udany ruch społeczny minionego stulecia? Według obecnych przewidywań liczba chrześcijan pentakostalnych powinna przekroczyć miliard przed rokiem 2050”. A to będzie oznaczać, iż zbliżą się liczebnie do członków Kościoła katolickiego. Choć to tylko liczby, powinny zaciekawić nie tylko futurystów. Również dla polskich katolików to ważna wiadomość. Mimo przeświadczenia, że to tutaj, nad Wisłą decyduje się przyszłość katolicyzmu, rzeczywistość zdaje się wyglądać zupełnie inaczej.


Ten impet zielonoświątkowców jest szczególnie wyraźny w Ameryce Łacińskiej i w niektórych krajach afrykańskich.


Ameryka Łacińska z jej stanową mentalnością i wewnętrznym kolonializmem jest bardziej europejska niż Ameryka Północna. Bunt ludu nie prowadzi tu do wyzwolenia, jest kolejną rzezią, po której wszystko powraca do normy. Niezależnie od tego, w którym momencie historycznym wrócimy do Costaguany, „Nostromo” pozostanie dobrym przewodnikiem. Przynajmniej tak było do niedawna. Ostatnio w Argentynie, Brazylii, Urugwaju trochę się zmieniło. Rośnie klasa średnia, pojawiło się zapotrzebowanie na silniej demonstrowany egalitaryzm, również w religii. Tam, podobnie jak tu, też panuje silne przekonanie, że pierwszy milion trzeba ukraść.


Nostromo, imigrant, włoski awanturnik, ochroniarz na usługach właściciela kopalni, nie może się oprzeć okazji zawłaszczenia ładunku srebra. Był traktowany jak przedmiot, jak instrument, ale był wierny jak pies — do czasu. Kreśląc portret duszy niepospolitego pospolitego przestępcy, Conrad przedstawił tło społeczne, które do dziś uderza swoją aktualnością.


W dzisiejszej Europie współczesna Skandynawia wydaje się należeć bardziej do tradycji amerykańskiej (Ameryki Północnej) aniżeli europejskiej. Kiedy po latach mieszkania w Szwecji przeniosłem się do Wielkiej Brytanii, czułem jak bardzo raziły mnie podziały klasowe, po kolejnych dwunastu latach powrót do Polski, był powrotem do Costaguany. Paternalizm, demonstrowanie wyższości, struktury lojalności i nieuchronne zdrady wiernych wasali. Najwyraźniej egzotyczny „Nostromo” okazuje się również niezłym przewodnikiem po naszej Costaguanie.


W małym, zapyziałym miasteczku, to podobieństwo scenerii urastało do absurdu. Nie ma tu kopalni srebra, a jedynym liczącym się bogactwem są zarządzane przez Urząd Gminy subwencje z centralnego budżetu. Ludzie marzą o prawie, porządku i bezpieczeństwie, ale nawet nie zaczęli wierzyć w demokrację.


W moim małym miasteczku (po kilkunastu latach staliśmy się częścią tego miasta) i w sąsiednich wsiach dzieci w szkołach mają tylko jedno marzenie — uciec na drugi koniec świata.


W lokalnej gazecie wiejska nauczycielka w 2004 roku pisała:


Jestem szczęśliwa, kiedy moje dzieci w szkole potrafią swobodnie opowiadać, kiedy potrafią prezentować swoje myśli, kiedy inteligentnie czytają swoje klasówki, kiedy dyskutują (…) Żyję w świecie, w którym ciekawość świata zabija się na tysiąc sposobów. Chciałabym, żeby przynajmniej połowa moich dzieci docierała do studiów. Kiedy wchodzę do czwartej, piątej klasy wydaje mi się to możliwe. Z czasem błyszczące oczy stają się mniej błyszczące. Z dobrej klasy zaledwie połowa dociera do matury, część z trudem. Dwójka, czy trójka najlepszych robi studia i ucieka w świat, kilku absolwentów jakoś sobie radzi, reszta przegrywa.”


W kulturze amerykańskiej, którą znam z lektur, czy w kulturze szwedzkiej, którą mogłem obserwować, głównie dzięki takim nauczycielom nie tylko plebejskość zaczęła zanikać. Oni tworzyli fundament oświaty, która stopniowo prowadziła do radykalnego zmniejszenia się skupisk ludzi nieprzystosowanych do nowoczesnego rynku pracy. Zasługą państwa i samorządu było zauważenie i docenienie ich pracy.


Od upadku komunizmu wiele się zmieniło. Przed blokami musiano wybudować parkingi, dzieciaki są ubrane w kolorowe ubrania, nie są niedożywione. Jaką rolę odegrała w tej zmianie religia? Mieszkańcy miasteczka słyszą gromy na gender, potępienia niedzielnego handlu, słuchają opowieści o wielkiej zdradzie rządzących polityków i o tej strasznej Unii Europejskiej. Młodzi coraz częściej odwracają się od Kościoła, szukając czegoś innego, czegokolwiek, czegoś co da im poczucie wspólnoty, namiastkę zrozumienia świata, w którym  żyją.


Nie wiem jak będzie wyglądała przyszłość takiej czy innej religii, nie wierzę w koniec ideologii, przeciwnie, religijne wojny w świecie islamu, spadające z każdym dniem zainteresowanie demokracją na Zachodzie, rosnąca potrzeba nienawiści, to wszystko nie skłania do optymizmu.


Moim dzieciakom w gimnazjum podstępnie przez lata opowiadałem o historii handlu, o tym jak cywilizacja oznaczała stopniowe przekonywanie się, że można zarobić na uczciwości, że wymiana jest lepsza od rabunku, a uczciwość bywała źródłem fortun. Opowiadałem do znudzenia historię kwakrów, ich sklepów dla ludzi ubogich ich wizyt w więzieniach i opieki nad rodzinami więźniów, ich banków, w których ludzie biedni pożyczali pieniądze. Opowiadałem jak powstały pierwsze supermarkety, co budziło  ich ożywienie, bo supermarkety kojarzyły im się z błyszczącą nowoczesnością.


Na drugim planie ateistyczni socjolodzy i bogobojni biskupi przeklinali jednym głosem konsumeryzm, wzywali do nienawiści do handlu, potępiali korporacje i chęć bogacenia się szarego człowieka.


Moje miasteczko i Polska przez te 15 lat zmieniły się nie do poznania. Internet jest praktycznie w każdym domu. Tego samego dnia dowiadujemy się, że tysiące kilometrów stąd burza spowodowała, że Chrystus w Rio utracił kciuk i że gdzieś, równie daleko od nas 25 osób zginęło w zamachu fanatyków religijnych na restaurację. Newsem jest tylko kciuk Chrystusa.


Korporacje dostarczają nam komputerów, na których piszemy o swojej nienawiści i telefonów przez które zmawiamy się na demonstracje oburzonych. Gazety wzywają nas do nienawiści do lekarzy, do nauki, do postępu technicznego, biskupi walczą z zarazą świeckości.


Niewiara jest często równie kiepskiej jakości jak wiara, postmodernizm, alternatywna medycyna, alternatywna logika, pułapki pozastawiane na ludzi w informacyjnej dżungli. 


W walce o rząd dusz nienawiść jest bardziej mobilizująca niż poszukiwanie możliwości współdziałania, niż sztuka parlamentarnej dyskusji, niż szukanie kompromisów w sytuacji sprzecznych interesów.


Nasz otwarty katolicyzm jest tu wielkim nieobecnym. Nostromo ukradł swój skarb dawno temu, ma dziś  inne problemy, daje zarobić na czarno, czasem naprawdę pomaga ludziom, ale oczekuje bezwzględnej lojalności, dobrze żyje z księdzem i lubi powtarzać, że całe zło to Żydzi. Prawi ludzie szczelniej zaciągają firanki.

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Tak, ale... kika 2014-01-22








Parlamentaryzm
Hili: Czy parlamentaryzm jest doktryną polityczną, czy sztuką?
Ja: Jednym i drugim.

Więcej

Po raz kolejny twierdzenie,
że płeć nie jest binarna
Jerry Coyne


Naprawdę? Czy muszę ponownie obalać te same argumenty dotyczące definicji płci biologicznej ? Cóż, tutaj, w „American Scientist”, grupa dwóch antropologów, jednego anatoma oraz profesora ds. płci i seksualności mówi nam, że nie ma jasnej definicji płci, używając tych samych, wyświechtanych, starych argumentów, by obalić opartą na gametach binarność płci. I po raz kolejny w tej grupie ideologów pojawia się Agustín Fuentes z Princeton, który twierdzi, że definicja płci nie zależy od gamet, ale od wielu czynników, w zależności od tego, jakie jest pytanie. Ich celem jest oczywiście zapewnienie tych, którzy nie identyfikują się jako „mężczyźni” lub „kobiety”, że biologia ich nie wymazuje.

Więcej

Zmartwychwstanie potwora,
czyli miłość do zbrodni
Andrzej Koraszewski 

<span>Prezentacja na stronie Facebooka: The Red Clinic is an anti-imperialist, leftwing psychotherapy practice providing low-cost psychotherapy and leftwing analyses to mental health.</span>

Mordy to opór, ściganie morderców to ludobójstwo. Polka z Anglii jest oburzona, ponieważ próbowałem jej pokazać, że z dobroci serca pokochała nazizm. Jest psycholożką i specjalizuje się w mediacjach, w rozwiązywaniu konfliktów. Wrócę do niej później. Psychoanalitycy zrzeszeni w Czerwonej Klinice przesyłają braterskie pozdrowienia towarzyszom w Gazie. Ratunku, gdzie ja jestem? Chyba w Brazylii. Wchodzę na stronę Czerwonej Kliniki i czytam: „Czerwona Klinika to kolektyw komunistycznych pracowników zdrowia psychicznego, zjednoczonych w celu radykalnej psychoterapii, opieki nad uciskanymi i zjednoczenia ich w służbie komunistycznej polityki.” Logo mnie zachwyciło: Aniołek, sierp i cygaro. No to chyba strona satyryczna.
Czytam dalej:

„Jesteśmy członkami organizacji psychoanalitycznych w solidarności z naszymi kolegami z Gazy, stojąc po stronie Palestyny przeciwko ludobójstwu dokonywanemu obecnie przez państwo izraelskie. [...] Naszym zadaniem jest przeciwstawienie się ofensywie ideologicznej i państwowej prowadzonej przeciwko Palestyńczykom. Wzywamy naszych kolegów, aby odcięli się od wojny w Gazie i jednoznacznie oświadczyli, że będą przemawiać i działać na rzecz Palestyny. To nie czas na milczenie. Tak dla oporu.” (Pogrubienia moje- A.K.)

Więcej
Blue line

Nie wiń Izraele
za wybuch antysemityzmu
Jonathan S. Tobin

Propalestyński wiec w Kansas City, Mo. Credit: Catboy69 via Wikimedia Commons.

Liberalni żydowscy krytycy Izraela mają trudności w nawigowaniu w świecie po 7 października. Międzynarodowa kampania oczerniająca wojnę obronną prowadzoną przeciwko grupie terrorystycznej, której celem jest zarówno zniszczenie państwa żydowskiego, jak i masowa rzeź jego narodu, wepchnęła ich w kąt. Fala nienawiści do Żydów, która rozprzestrzeniła się po całym świecie, a szczególnie w Stanach Zjednoczonych na ulicach i na kampusach uniwersyteckich, uderza w nich i ich dzieci w takim samym stopniu, jak w każdą inną część społeczeństwa żydowskiego.

Co najgorsze, nie robią tego ich tradycyjni prawicowi wrogowie polityczni ani nawet Donald Trump. Odpowiedzialni są za to ich długoletni sojusznicy z lewicy. 

Więcej

Zamierzam zapytać o to
Daniellę Haas
Sheri Oz

The Human Rights Establishment

Pierwszego kwiet.nia Danielle Haas odbędzie rozmowę z Bretem Stephensem na temat jej nowego artykułu w „Sapir” The Human Rights Facilities. Czytałam z zaciekawieniem jej fascynujący opis jej doświadczeń z Human Rights Watch (HRW) i innych tak zwanych organizacji praw człowieka i mam nadzieję, że będę miała szansę zadać jej pytanie dotyczące jednego zdania, które było dla mnie szczególnie irytujące. Zakłóciło to lekturę artykułu i ciekawi mnie, dlaczego uznała jego napisanie za konieczne.

Więcej
Blue line

Serce nie sadysta,
kiedyś przestanie bić
Andrzej Koraszewski 


Dzwonek do bramy, odrywam się od korekty tłumaczonego artykułu i idę zobaczyć, kogo bogi przyniosły. Przed bramą znalazłem parę sympatycznie wyglądających młodych ludzi z małym, może sześcioletnim, a może siedmioletnim chłopcem. Mężczyzna podaje mi ulotkę. Nie muszę jej studiować. Świadkowie Jehowy chcą mnie przekonać do studiowania Biblii. Uśmiecham się przyjaźnie i informuję, że jestem ateistą. Mężczyzna chce się dowiedzieć dlaczego, więc odpowiadam, że próbuję być życzliwy dla innych nie ze względu na zagrożenie wieczystą karą piekła, a dlatego, że warto być przyzwoitym.

Więcej

Wojna hybrydowa: granica z Gazą
i ulice w Stanach Zjednoczonych
Daled Amos

Widok granicy z Gazą od strony izraelskiej, 5 październik 2018r. (Źródło: Wikipedkia)

Od marca 2018 r. do grudnia 2019 r. media donosiły o Wielkim Marszu Powrotu

 

W każdy piątek palestyńscy Arabowie z Gazy zbliżali się do bariery oddzielającej Gazę od Izraela w „spontanicznych”, „pokojowych” protestach, żądając prawa do powrotu do swoich domów w „Palestynie”. Hamasowi nie zajęło dużo czasu dokooptowanie protestów. Wkrótce, pośród dymu płonących opon i pod osłoną nocy, Gazańczycy podejmowali próby przedarcia się przez płot do Izraela.
Marsz był przydatny dla Hamasu. Wywarł presję na Izrael, by uporać się z masami Gazańczyków przy barierze, z których wielu próbowało się przedrzeć i przedostać się do Izraela.

Więcej

Jak małpy człekokształtne
straciły swoje ogony
Jerry A. Coyne 


Jedną z najbardziej uderzających różnic między małpami i innymi naczelnymi z jednej strony a małpami człekokształtnymi z drugiej jest to, że – z kilkoma wyjątkami – inne naczelne mają ogony, ale małpy człekoształtne nie.


Nowy, naprawdę świetny artykuł w „Nature” bada genetyczne podstawy utraty ogonów u małp człekokształtnych. (Filogeneza poniżej pokazuje, że przodek naczelnych miał ogon, który zaginął u małp człekokształtnych.)

Więcej

Większość Palestyńczyków
nadal kocha Hamas
Elder of Ziyon

Obchody 25 rocznicy założenia organizacji terrorystycznej Hamas w Gazie, 8 grudnia w 2012 roku. (Wikipedia)

Hamas pozostaje niezwykle popularny wśród wszystkich Palestyńczyków, zarówno na Zachodnim Brzegu, jak i w Strefie Gazy, według nowego sondażu przeprowadzonego przez Palestyńskie Centrum Badań Politycznych i Ankietowych, opublikowanego dzisiaj, który w znacznej mierze powtarza wyniki poprzedniego sondażu ze stycznia. 71% Palestyńczyków, zarówno na Zachodnim Brzegu, jak i w Gazie, popiera decyzję Hamasu o ataku na Izrael 7 października.

Więcej

Palestyński Kompleks
Propagandowy
Einat Wilf

Plakat niesiony podczas propalestyńskiego marszu w Waszyngtonie. (Zdjęcie ADL)

Właśnie wyszliśmy z Adim Schwartzem z kolejnego frustrującego spotkania z ogromnie zadowolonym z siebie europejskim dyplomatą. Widząc moje rozdrażnienie, Adi – współautor naszej wspólnej książki "The War of Return: How Western Indulgence of the Palestinian Dream Has Obstructed the Path to Peace" (Wojna powrotu: jak zachodnie pobłażanie palestyńskiemu marzeniu utrudniło drogę do pokoju) – zaoferował mi osobliwy rodzaj pocieszenia, mówiąc że przynajmniej próbujemy zburzyć gmach kłamstwa, który był starannie budowany przez siedemdziesiąt lat. Bardziej prawdopodobne jest to, że zmagamy się z kłamstwami, które były budowane przez wieki.

Więcej

Strategiczna gra Izraela
o przetrwanie
Caroline B. Glick

Izraelscy żołnierze w Gazie 4 marca 2024 r. Zdjęcie: IDF.

Obsceniczne wezwanie przywódcy większości w Senacie Charlesa Schumera w czwartek14 marca w Senacie, by odsunąć od władzy izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu, było najnowszym sygnałem, że strategia Hamasu działa. W tym tygodniu w programie „Caroline Glick Show” profesor Akademii Wojskowej Stanów Zjednoczonych płk John Spencer, który przewodniczy programowi badań nad wojną miejską w West Point, wyjaśnił, że w celu zwycięstwa ta organizacja terrorystyczna stosuje skoordynowaną strategię polityczno-wojskową.

Hamas, powiedział Spencer, doskonale wiedział, że izraelskie siły zbrojne odpowiedzą siłą na atak 7 października na południowy Izrael. „Chcieli izraelskiego kontrataku, a potem chcieli ukryć się w tunelach i wykorzystać zakładników, aby zyskać czas dla społeczności międzynarodowej – mianowicie Stanów Zjednoczonych – na powstrzymanie operacji IDF”.

Więcej
Blue line

Geneza i paradoksy
teizmu
Lucjan Ferus


Kiedyś w jednej z książek natrafiłem na ciekawą analogię, która zaczynała się od pytania: „Czy widzieliście pająka, który by oplatał sam siebie pajęczyną?". Wyjątkowo nieprawdopodobne! Tym nie mniej, istnieje taki przyrodniczy fenomen istoty zaplątanej we własną sieć idei, a jest nim… człowiek. On to właśnie, na początku (mniej więcej) swojej rozumowej drogi poznawania świata, przyjął błędne założenie o istnieniu istot nadprzyrodzonych, które w jego mniemaniu dobrze tłumaczyło zastaną rzeczywistość, a potem stworzył wokół niego tak gęstą sieć zależności i współzależności, oplatających i uzależniających od siebie każdą dziedzinę życia ludzkiego, iż do dnia dzisiejszego nie jest w stanie się z niej uwolnić i spoza niej cokolwiek zobaczyć i zrozumieć. A zaczęło się tak z pozoru niewinnie, ponieważ świadomość początków zaistniała u ludzi dużo, dużo później niż same początki (np. powstanie życia na ziemi i istot rozumnych, narodziny cywilizacji itp.), należało odtworzyć te domniemane „początki”, zgodnie z wiedzą, którą człowiek wtedy dysponował i przekonaniami wyrażanymi w ówczesnych mitach właśnie.

Więcej

Żydzi z Hollywood są jak
indyki na Boże Narodzenie
Lyb Julius


Świat przyzwyczaił się do męczącego spektaklu hollywoodzkich liberalnych czarusi wykorzystujących Oscary jako platformę do wygłaszania politycznych przemówień – a Jonathan Glazer, niestety, nie był wyjątkiem. Glazer jest reżyserem „Strefy interesów”, niemieckojęzycznego filmu o nazistowskim komendancie Auschwitz, którego dom znajdował się bezpośrednio za obozem. Film jest mocnym studium banalności nazistowskiego zła. Zdobył zasłużonego Oscara dla najlepszego filmu międzynarodowego. Odbierając nagrodę, na scenie do Glazera dołączyli inni Żydzi, producent James Wilson i Leonard Blavatnik.

Więcej
Blue line

Antysyjonizm jest ideologią
niezależnie od antysemityzmu
Oved Lobel


Twierdzenie, że „antysyjonizm nie jest antysemityzmem” jest często wykorzystywane przez działaczy antyizraelskich. Nawet gdyby to była prawda – a w większości przypadków tak nie jest – twierdzenie to nadal zakłada, że z racji tego, że nie jest antysemityzmem, antysyjonizm jest normalnym i uprawnionym stanowiskiem politycznym.


Jednakże antysyjonizm jest ideologią samą w sobie zasadniczo bezprawną i odrażającą.

Po spełnieniu swojego pierwotnego celu wraz z utworzeniem Państwa Izrael w 1948 r. i przyjęciem go przez Organizację Narodów Zjednoczonych, „syjonizm” oznacza, że państwo żydowskie powinno nadal istnieć – jak każdy inny kraj uznany na arenie międzynarodowej.

Więcej

Białe flagi, czerwone flagi,
uleganie i rezygnacja 
Liat Collins

Papież Franciuszek błogosławi wierzących mu. (Wikipedia)  

„Izrael nie prowadzi polityki zagranicznej, tylko wewnętrzną” – żartował wiele lat temu Henry Kissinger. Jednak dzisiaj to Stany Zjednoczone, w roku wyborów prezydenckich, bardziej niż kiedykolwiek decydują o polityce zagranicznej, mając na uwadze potrzeby kampanii wyborczej. Nie dotyczy to tylko Stanów Zjednoczonych. W roku, w którym odbywa się więcej wyborów niż kiedykolwiek w historii, trudno oddzielić bieżące wydarzenia lokalne od wiadomości zagranicznych.

Więcej

Lewica, prawica
i kanarek w kopalni
Andrzej Koraszewski

Karykatura zamieszczona przez Tasnim News Agency (Iran), 1 marca 2024r.

Kiedy w lutym 1979 roku Związek Radziecki wszedł do Afganistanu, Jimmy Carter i Zbigniew Brzeziński postanowili zrobić dowcip dostarczając broń afgańskim mudżahedinom. Po latach radzieckie wojska zostały zmuszone do wyjścia. Amerykański wywiad nie informował, że w muzułmańskim świecie odczytano wygnanie radzieckiej armii jako zwycięstwo islamu nad niewiernymi (dzięki wsparciu Allaha i broni niewiernych). Odmienna percepcja tych samych zdarzeń jest rzeczą normalną, ale trudności zrozumienia, że różni ludzie mogą bardzo różnie interpretować te same wydarzenia mogą mieć tragiczne i długotrwałe konsekwencje.

Więcej

Strategia okrucieństwa w wojnie
w Strefie Gazy 
M. Hochberg i L. Hochberg

<span>Hamas jest prawdopodobnie pierwszym reżimem w historii, który prowadzi wojnę mającą na celu maksymalizację ofiar wśród własnej ludności. Na zdjęciu: Parking szpitala Al Ahli, w który uderzyła rakieta Islamskiego Dżihadu, a zachodnie media (za źródłem z Hamasu) raczyły poinforować świat, że Izrael zburzył szpital i zabił 500 osób. (Źródło zdjęcia: Wikipedia), </span>

Jesteśmy świadkam w Strefie Gazyi nowego i innowacyjnego rodzaju wojny: Hamas jest prawdopodobnie pierwszym reżimem w historii, który prowadzi wojnę zaprojektowaną tak, aby zmaksymalizować liczbę ofiar wśród własnej ludności. Hamas stworzył okoliczności, (poprzez strategiczne rozmieszczenie swoich sił), w których Izrael stanął przed wyborem: albo zareagować symbolicznie, albo odpowiedzieć przytłaczającą siłą. To pierwsze doprowadziłoby do upadku izraelskiego rządu, a wrogowie Izraela postrzegaliby go (słusznie) jako bardzo słabego przeciwnika, z powodu niechęci lub niezdolności do obrony. Stanowcza reakcja nieuchronnie prowadzi do międzynarodowego potępienia. 

Więcej

Znowu o zapylaczach,
ale najpierw kawa
Athayde Tonhasca Júnior

Karol II, który był zaniepokojony fałszywymi wiadomościami. Portret autorstwa Johna Rileya, The Weiss Gallery, Wikimedia.

Karol II (1630-1685), król Anglii, Szkocji i Irlandii, cieszył się opinią życzliwego i uczonego – dzięki niemu powstało Towarzystwo Królewskie. Ale dobry król wcale nie był zadowolony z zażartego plotkowania w kawiarniach. Londyńczycy ze wszystkich środowisk spotykali się w jednej z kilkudziesięciu kawiarni w mieście, aby spędzać czas w towarzystwie innych, delektować się fajką, komentować wiadomości i, co niepokojące, dyskutować o teologii, obyczajach społecznych, polityce i republikanizmie. Król był zaniepokojony. 

Więcej

Liberałowie ponieśli porażkę
w walce z antysemityzmem
Jonathan s. Tobin

Magen David (“Gwiazda Dawida”). Zdjęcie: Dziurek/Shutterstock.

Punkty zwrotne w historii nie zawsze są oczywiste i łatwe do rozpoznania przez tych, którzy je przeżywają. Ale znaczenie 7 października i sposób, w jaki wydarzenia tego strasznego dnia i okropne reakcje na nie na całym świecie – są takie, że niewielu Żydów nie było świadomych, że przeżywają kluczowy moment w historii swojego narodu. Przerażające ataki na społeczności żydowskie w południowym Izraelu przeprowadzone przez Hamas i jego palestyńskich zwolenników stanowiły największą masową rzeź Żydów od czasów II wojny światowej i Holokaustu. Szał morderstw, gwałtów, tortur i porwań rozpoczął wojnę, w której Izraelczycy byli zmuszeni bronić swoich domów i rodzin przed ludobójczym wrogiem. Być może jednak równie istotny jest wpływ, jaki wywarło to na Żydów w innych miejscach, szczególnie na tych mieszkających w Stanach Zjednoczonych, z których większość uważała się w dużej mierze za odporną na plagę nienawiści do Żydów, która była stałym tematem przez tysiąclecia żydowskiej historii.

Więcej

Dranie z “J Street” manipulują
słowami Wiesela
Phyllis Chesler

Uczestnicy protestu popierającego „Palestyńczyków” (terrorystów Hamasu) w Melbourne (Źródło zdjęcia: Wikipedia)

Działaczka J Street i partii Demokratów zamieściła w poniedziałek artykuł na swoim Substacku. Decyduję się nie podawać jej nazwiska ani linku do tego artykułu, ponieważ nie widzę powodu, żeby go promować. Jej utwór nosi tytuł: Elie Wiesel on indifference. A child killed in Gaza every 15 minutes. Two mothers every hour. Seven women every two hours. Are you OK with that?  [Elie Wiesel o obojętności. Co 15 minut w Gazie zabijane jest dziecko. Dwie matki co godzinę. Siedem kobiet co dwie godziny. Czy godzisz się na to?]

Więcej

Ponad połowa, ofiar śmiertelnych
w Gazie to terroryści Hamasu
Elder of Ziyon


Ponad połowa zabitych w Gazie to terroryści Hamasu.

 

Ministerstwo zdrowia Gazy nie policzyło bezpośrednio liczby 31 tysięcy zabitych. Z ich własnej dokumentacji wynika, że bezpośrednio policzyli około 17 tysięcy osób w swoich szpitalach i (według stanu na 4 marca) i dodali ponad 13 tysięcy z „zaufanych źródeł medialnych”.

 

Tymi „zaufanymi źródłami medialnymi” jest „biuro mediów rządowych” Hamasu, które ONZ nazywa „GMO”.
Przyjrzyjmy się teraz ich informacjom.

Więcej
Blue line

Dlaczego nauczanie genetyki
musi być propagandą?
Jerry A. Coyne 


„Science” opublikował trzy artykuły ideologiczne na temat tego, jak należy zreformować nauczanie przedmiotów ścisłych, aby było bardziej włączające i antyrasistowskie. Większość autorów wszystkich trzech prac jest związana z wydziałami lub instytutami nauczania przedmiotów ścisłych i przyrodniczych, co może wyjaśniać misyjny ton prac. Jeden z nich omówię dzisiaj, a drugi wkrótce.
Artykuł ten dowodzi, że nauczanie genetyki nadal jest systemowo rasistowskie i należy je zaatakować, zdemontować i uczynić wyraźnie antyrasistowskim. 

Więcej

Prawo międzynarodowe
czy antysemityzm?
Bat Ye’or

W swojej nieustannej walce z Izraelem Europa oddała palestynizmowi swoje terytorium i narody. Na zdjęciu: przewodniczący OWP Jaser Arafat z Janem Pawłem II (Źródłozdjęcia: Watykańska Fundacja Jana Pawła II)

Powszechne jest głoszenie wszędzie i na każdym kroku (jako udowodnionej prawdy), że Państwo Izrael narusza prawo międzynarodowe. W wywiadzie przeprowadzonym 11 lutego przez Sonię Mabrouk Manuel Bompard po raz kolejny postawił to oskarżenie, podając nawet datę naruszenia, która sięga 70 lat wstecz! To oskarżenie, które determinuje wszelkie stosunki Unii Europejskiej z państwem żydowskim, uzasadnia na przykład praktyki dyskryminacyjne wobec Izraela, które są bezprecedensowe i nigdy nie stosowane wobec żadnego innego państwa.

Więcej

“Ramadan
– miesiąc dżihadu”
Bassam Tawil

<span>Ci, którzy wierzą, że Hamas dąży do zawieszenia broni przed Ramadanem, oszukują samych siebie. W całej historii muzułmanie wykorzystywali Ramadan do prowadzenia wojny ze swoimi wrogami. Na przykład podczas Ramadanu w 2016 r. dwóch palestyńskich kuzynów, Mohammed i Chalil Muchamara, dokonali ataku bronią palną na targu Sarona w Tel Awiwie, zabijając czterech Izraelczyków i raniąc 40 innych osób. Na zdjęciu: Imam w Gazie intonuje modlitwę: „O Allahu daj nam zwycięstwo, błogosław naszych męczenników i pomóż naszym rodzinom.” [Żdódło zdjęcia „Palestine Chronicle”, 10 marca 2024]  </span>

Międzynarodowi mediatorzy i światowi przywódcy, w tym prezydent USA Joe Biden, mają nadzieję na osiągnięcie porozumienia o zawieszeniu broni między Izraelem a wspieraną przez Iran grupą terrorystyczną Hamas przed islamskim świętym miesiącem Ramadan, który rozpoczyna się 10 marca. 5 marca Biden ostrzegł przed potencjalnymi problemami w przypadku braku porozumienia o zawieszeniu broni przed Ramadanem. „Konieczne jest zawieszenie broni ze względu na Ramadan – jeśli dojdziemy do okoliczności, w których będzie to trwało aż do Ramadanu, Izrael i Jerozolima mogą być bardzo, bardzo niebezpieczne” – powiedział dziennikarzom w Waszyngtonie.

Więcej

Hamas głodzi naszych
braci i siostry w Gazie
Bassem Eid

Zdjęcie podpisane przez jakiegoś wikipedystę: „Kryzys humanitarny w następstwie totalnej blokady przez Izrael.”  Źródło zdjęcia: Wikipedia

Jak możemy zrozumieć straszliwą, narzuconą przez samych siebie nędzę, która dotyka obecnie mieszkańców Gazy? Rozdzierająca serce panika, która miała miejsce w Gazie w ubiegły czwartek, rzuca jasne światło na brutalną rzeczywistość życia pod rządami Hamasu. Jest to ponure przypomnienie o pilnej potrzebie zajęcia się cierpieniem ludności Gazy, ale stanowi także kluczowy moment w celu wyjaśnienia odpowiedzialności za trudną sytuację Gazy.

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Logika świadectwem
prawdy
Lucjan Ferus

Odwaga białej flagi
i mój Poznań
Andrzej Koraszewski

Demokracja protestów
i piwny parlamentaryzm
Marcin Kruk

Izraelska pisarka odpowiada
Zachodnim "intelektualistom"
Jerry A. Coyne

Dlaczego warto odrzucić
radykalną dekolonizację
Jay Sophalkalyan 

Jak działa „przebudzony”
antysemityzm 
Jonathan S. Tobin

Przepływ genów od
neandertalczyków do ludzi
Jerry A. Coyne 

Credo antysemitów:
„Nigdy nie ufaj Żydowi”
Elder of Ziyon

Dlaczego lewica
musi kłamać o gwałtach
Jonathan S. Tobin

USA ukrywa zagraniczne
darowizny na rzecz uniwersytetów
Mitchell Bard

Niektóre obawy dotyczące islamu
są całkowicie racjonalne
Richard Dawkins

Oni kupczą
naszą krwią
Z materiałów MEMRI

Wybory wartości
w globalnej wiosce
Andrzej Koraszewski

AP zakłada zadawanie
cierpień Gazańczykom
Elder of Ziyon

Cena świętego spokoju,
czyli religijny raj
Lucjan Ferus

Blue line
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk