Prawda

Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 - 10:39

« Poprzedni Następny »


Powiadom znajomych o tym artykule:
Do:
Od:

Bezdroża wiary i niewiary


Andrzej Koraszewski 2014-01-22


Portal niezależnych dziennikarzy Studio Opinii opublikował wcześniej kilka z moich tekstów z „Listów z naszego sadu”, tym razem publikujemy tu tekst napisany dla „Studia Opinii” i najpierw tam. opublikowany:   


Wysłuchałem radiowej dyskusji, o przyszłości chrześcijaństwa. Ateista Bratkowski rozmawiał ze związaną z „Tygodnikiem Powszechnym” teolog i publicystką Haliną Bortnowską oraz ze Stanisławem Obirkiem.


Miałem wrażenie, że rozmówcy dostarczają mi odpowiedzi na jeden z ważnych elementów moich obserwacji reemigranta. Osiadłem po powrocie do Polski w maleńkim miasteczku mającym niespełna 3 tysiące mieszkańców i należącym do  Polski D. W sześciu kioskach nie tylko nie sprzedają i nigdy nie sprzedawali „Tygodnika Powszechnego”, właściciele kiosków o nim nie słyszeli. Poprzedniego proboszcza pytałem czy sięga czasem po ”Tygodnik”, spojrzał do głębi urażony. Słuchałem tej rozmowy i zastanawiałem się jak głęboko sięga nasz otwarty katolicyzm? (Ten katolicyzm, który rozumie pojęcie bliźniego nie tylko jako kogoś z tej samej parafii.)


Nie jest tak, że nie ma tu ludzi prawych, którzy, czy to genetycznie czy w jakiś inny cudowny sposób, są zaprogramowanych do dobroci, jest ich wręcz całkiem sporo. Ale rzeczywiste oddziaływanie religii jest ograniczone do dość koszmarnych kazań, strasznej katechetki i gromady kruchtowych radnych.


Mój dom jest w odległości 15 kilometrów od miejsca, w którym urodził się Paweł Włodkowic, durna, pozbawiona wszelkiego znaczenia symbolika, wzmacniająca pytanie, dlaczego Bortnowska nie ma żadnych szans na dotarcie do mieszkańców mojego miasteczka. Pewnie z tych trzech tysięcy dusz, jeden ateusz zna jej nazwisko i wie co ona mówi. Tu jest trochę mój problem, jeden z powodów, dla których pewnego dnia, dopiero koło czterdziestki zrozumiałem, że ”Nostromo” mówi o naszym świecie więcej niż „Lord Jim”.


Podsumowując tę radiową dyskusję już na łamach Studia Opinii w artykule pt.: Przyszłość chrześcijaństwa, Stanisław Obirek stwierdza, że dyskutanci nie odpowiedzieli jaka będzie przyszłość chrześcijaństwa, bo tego przewidzieć się nie da; pisał, że zachowania wielu współczesnych chrześcijan zasługują na podobny sprzeciw, jak ten, który widzimy w naukach Jezusa, i pisał, że najbardziej niepokoi go rosnący fundamentalizm polskiego katolicyzmu.


W filmie „Yentl” z Barbarą Streisand jest scena, w której ojciec, ucząc córkę czytać, zaciąga firany. Córka pyta dlaczego, przecież Bóg widzi wszystko? Na co ojciec odpowiada, że Bóg rozumie wszystko, gorzej jest z sąsiadami. Pytanie  (moje pytanie) nie ma nic wspólnego z troską o przyszłość chrześcijaństwa, jest pytaniem, jak przekonać sąsiadów, żeby ich moralne oburzenie było mniej barbarzyńskie.


Krótko mówiąc, miałem wrażenie, że  Stanisław Obirek pisze głównie o tych przeklętych firankach, które trzeba starannie zaciągać w obawie przed barbarzyńskim gniewem moralnym sąsiadów. Religijny fundamentalizm to, w moim odczuciu, przede wszystkim ciągłe podgrzewanie moralnego oburzenia. W dzisiejszych krajach islamu widzimy je w najokrutniejszej postaci – nieustannych wzajemnych mordów w imię dostrzeżonego nieposłuszeństwa nakazom Allaha, jak je sobie wyobrażają duchowni poszczególnych (niezliczonych) odmian islamu.


Kiedy Tomasza Terlikowskiego nazywają talibem katolicyzmu, to troszkę mną rzuca, bo wiem dokładnie co robią talibowie i każdego dnia czytam o dziesiątkach, setkach, czasem tysiącach śmierci ludzi pomordowanych przez fanatyków (często samobójców, gotowych zginąć, byle tylko zabić kilku „niewiernych”).


Wzrost fanatyzmu polskiego katolicyzmu, o którym pisze Stanisław Obirek, chociaż nie ma nic wspólnego z talibami, jest jednak bardzo dobrze widoczny i mam wrażenie, że od bardzo dawna podkręcają go nie tylko nasi biskupi, ale i Watykan.


Czy jest to reakcja na postępującą laicyzację społeczeństwa? Zapewne, jednak w obserwacjach socjologicznych nigdy nie możemy zmierzyć wagi wszystkich czynników, a często wielu czynników nawet nie dostrzegamy. Żyjemy w błyskawicznie zmieniającym się społeczeństwie, zmieniają się typy więzi społecznych, warunki życia, galopująca technika gwałtownie zmienia sposób naszego myślenia.


Kiedy wydaje nam się, że rozumiemy te procesy, kłamiemy sobie i innym. Jest gorzej, pragnienie zrozumienia bardzo często prowadzi do potrzeby uproszczenia.


Osiadając po trzydziestu latach emigracji w malutkim polskim miasteczku chciałem być obserwatorem zmian prawdziwej Polski, a nie jej salonów, miałem również nadzieję, że może uda mi się zrobić coś bardziej konkretnego niż tylko udział w tysięcznych dyskusjach o tym, co inni powinni robić.


Końcówkę komunizmu obserwowałem z Londynu pracując w Polskiej Sekcji BBC. Przyjaźń z parą wspaniałych wiejskich nauczycieli była powodem kilkakrotnego odwiedzenia Dobrzynia i okolicznych wsi, więc kiedy przechodziłem na emeryturę zapadła decyzja, że osiadamy tu.


Rok był 1998. Konsekwencje transformacji w regionach wiejskich były mieszane, w byłych PGR-ach tragiczne, bezrobocie przerażające. W postawach społecznych zdawał się dominować marazm połączony z buntem.


Od pierwszego momentu po upadku komunizmu dawało się zauważyć, że kler na wsiach i w małych miasteczkach (oczywiście nie tylko) próbuje szybko wskoczyć w buty pierwszych sekretarzy i uzyskać maksymalny wpływ na władze samorządowe.


Nie zapomnę londyńskiej rozmowy z Adamem Szostkiewiczem, świetnym publicystą wówczas „Tygodnika Powszechnego”, a dziś „Polityki”, który wtedy przez pewien czas pracował w BBC. Na samym początku lat 90. zapytałem któregoś dnia Adama dlaczego „Tygodnik” nie pokazuje księży umiejących wyciągać ludzi z marazmu? Opowiadałem z zapałem o konkretnym przypadku proboszcza próbującego odbudować wiejską wspólnotę pod hasłem „bogaćmy się razem, a nie jeden kosztem drugiego”. Adam nie mógł zrozumieć o co mi właściwie chodzi. Moje natarczywe oczekiwanie pokazywania wzorów społecznego działania kojarzyło mu się wyłącznie z koncepcją socjalistycznych przodowników pracy.


Tłukłem głową w mur, a Adam Szostkiewicz był tylko jednym z dziesiątków podobnych rozmówców.  Podczas jednej z takich rozmów zostałem ostrym tonem napomniany, że Kościół ma zbawiać ludzi, a  nie zajmować się pracą społeczną. (No cóż, spotkałem w moim życiu kilku księży społeczników i miałem dziwne wrażenie, że cieszyli się zdecydowanie większym szacunkiem swoich parafian niż ci zbawiciele.)


Wspomniany wcześniej problem szukającego bohaterstwa, a potem swojej godności Lorda Jima i zdradzającego swego chlebodawcę Nostromo, dwóch bohaterów czytanych we wczesnej młodości powieści Conrada, przy oglądaniu Polski pod koniec pierwszego dziesięciolecia transformacji, narzucał się sam.


Przedstawiona w „Nostromo” historia kradzieży ładunku srebra połączona jest ze studium politycznej areny opartej na kulturze pogardy i wielopiętrowych frustracjach. Warstwy wyższe kształcone w zagranicznych szkołach i żyjące we własnym kraju jak na emigracji w Paryżu czy Londynie, nepotyzm i korupcja lokalnych polityków, apatyczna wegetacja niższych warstw społecznych, których bożyszczami są grasujący w górach bandyci, a wreszcie rewolta generałów pod hasłem: Costaguana dla Costaguańczyków. Książka wyszła po raz pierwszy w 1904 roku, a w pięćdziesiąt lat później Andrzej Bobkowski uważał ją za niezwykle aktualne studium mentalności i kultury politycznej w krajach środkowo-amerykańskich. Bobkowski wiedział o czym mówi, gdyż materiału porównawczego dostarczały mu obserwacje z Gwatemali, w której mieszkał.


Czy kolejne dziesięciolecia doprowadziły tu do jakiegoś radykalnego przełomu? Tak i nie. W Ameryce Łacińskiej jest dziś demokracja, ale jest to demokracja, w której korupcja polityków i przedsiębiorców walczy o lepsze z pogardą elit dla motłochu.


Zafascynowany Conradem Bobkowski uciekł z powojennej Europy, szukając po drodze odpowiedzi na pytanie, co go w niej doprowadza do szewskiej pasji. Podczas swojej pierwszej wizyty w Stanach Zjednoczonych ze zdumieniem odkrył, że nie ma w nich plebejskości.


„Amerykanin nie ma w sobie nic plebejskiego. Nie wiedziałem co to jest, że przebywając od tylu dni w tłumie, śpiąc w sali o tysiącu prycz, nie czułem się źle; że potrącany w ogonku do kuchni nie czułem się ‚obrażony’ wewnętrznie, zniecierpliwiony. I w końcu doszedłem do wniosku, że to dzięki zupełnemu brakowi plebejskości, tego co u nas nazywa się potocznie, ze szlachecka ‚chamstwem’
.”


W swoim pierwszym kontakcie ze społecznością amerykańską Bobkowski uchwycił bodaj najistotniejszą różnicę między kulturą europejską, a kulturą Ameryki Północnej. Na kulturze europejskiej ciąży tradycja feudalna, tradycja przywilejów z racji urodzenia i tradycja niewiary w sukces szarego człowieka, bo ten przypisany jest do grupy, z której ucieczka jest możliwa tylko przez przestępstwo lub szczęśliwy uśmiech losu.


Stanisław Obirek pisze w swoim podsumowaniu radiowej dyskusji o pozornie zdumiewającej ekspansji zielonoświątkowców, referuje książki amerykańskiego historyka Philipa Jenkinsa i kończy stwierdzając:


Szczególnie ciekawa jest teza Jenkinsa, że katolicyzm przegrywa z chrześcijanami pentakostalnymi. Ich rozkwit to największa zagadka XX wieku: „Ponieważ w roku 1900 istniała tylko niewielka grupka chrześcijan pentakostalnych, a dziś jest ich kilkaset milionów, to czy nie należy do uznać za najbardziej udany ruch społeczny minionego stulecia? Według obecnych przewidywań liczba chrześcijan pentakostalnych powinna przekroczyć miliard przed rokiem 2050”. A to będzie oznaczać, iż zbliżą się liczebnie do członków Kościoła katolickiego. Choć to tylko liczby, powinny zaciekawić nie tylko futurystów. Również dla polskich katolików to ważna wiadomość. Mimo przeświadczenia, że to tutaj, nad Wisłą decyduje się przyszłość katolicyzmu, rzeczywistość zdaje się wyglądać zupełnie inaczej.


Ten impet zielonoświątkowców jest szczególnie wyraźny w Ameryce Łacińskiej i w niektórych krajach afrykańskich.


Ameryka Łacińska z jej stanową mentalnością i wewnętrznym kolonializmem jest bardziej europejska niż Ameryka Północna. Bunt ludu nie prowadzi tu do wyzwolenia, jest kolejną rzezią, po której wszystko powraca do normy. Niezależnie od tego, w którym momencie historycznym wrócimy do Costaguany, „Nostromo” pozostanie dobrym przewodnikiem. Przynajmniej tak było do niedawna. Ostatnio w Argentynie, Brazylii, Urugwaju trochę się zmieniło. Rośnie klasa średnia, pojawiło się zapotrzebowanie na silniej demonstrowany egalitaryzm, również w religii. Tam, podobnie jak tu, też panuje silne przekonanie, że pierwszy milion trzeba ukraść.


Nostromo, imigrant, włoski awanturnik, ochroniarz na usługach właściciela kopalni, nie może się oprzeć okazji zawłaszczenia ładunku srebra. Był traktowany jak przedmiot, jak instrument, ale był wierny jak pies — do czasu. Kreśląc portret duszy niepospolitego pospolitego przestępcy, Conrad przedstawił tło społeczne, które do dziś uderza swoją aktualnością.


W dzisiejszej Europie współczesna Skandynawia wydaje się należeć bardziej do tradycji amerykańskiej (Ameryki Północnej) aniżeli europejskiej. Kiedy po latach mieszkania w Szwecji przeniosłem się do Wielkiej Brytanii, czułem jak bardzo raziły mnie podziały klasowe, po kolejnych dwunastu latach powrót do Polski, był powrotem do Costaguany. Paternalizm, demonstrowanie wyższości, struktury lojalności i nieuchronne zdrady wiernych wasali. Najwyraźniej egzotyczny „Nostromo” okazuje się również niezłym przewodnikiem po naszej Costaguanie.


W małym, zapyziałym miasteczku, to podobieństwo scenerii urastało do absurdu. Nie ma tu kopalni srebra, a jedynym liczącym się bogactwem są zarządzane przez Urząd Gminy subwencje z centralnego budżetu. Ludzie marzą o prawie, porządku i bezpieczeństwie, ale nawet nie zaczęli wierzyć w demokrację.


W moim małym miasteczku (po kilkunastu latach staliśmy się częścią tego miasta) i w sąsiednich wsiach dzieci w szkołach mają tylko jedno marzenie — uciec na drugi koniec świata.


W lokalnej gazecie wiejska nauczycielka w 2004 roku pisała:


Jestem szczęśliwa, kiedy moje dzieci w szkole potrafią swobodnie opowiadać, kiedy potrafią prezentować swoje myśli, kiedy inteligentnie czytają swoje klasówki, kiedy dyskutują (…) Żyję w świecie, w którym ciekawość świata zabija się na tysiąc sposobów. Chciałabym, żeby przynajmniej połowa moich dzieci docierała do studiów. Kiedy wchodzę do czwartej, piątej klasy wydaje mi się to możliwe. Z czasem błyszczące oczy stają się mniej błyszczące. Z dobrej klasy zaledwie połowa dociera do matury, część z trudem. Dwójka, czy trójka najlepszych robi studia i ucieka w świat, kilku absolwentów jakoś sobie radzi, reszta przegrywa.”


W kulturze amerykańskiej, którą znam z lektur, czy w kulturze szwedzkiej, którą mogłem obserwować, głównie dzięki takim nauczycielom nie tylko plebejskość zaczęła zanikać. Oni tworzyli fundament oświaty, która stopniowo prowadziła do radykalnego zmniejszenia się skupisk ludzi nieprzystosowanych do nowoczesnego rynku pracy. Zasługą państwa i samorządu było zauważenie i docenienie ich pracy.


Od upadku komunizmu wiele się zmieniło. Przed blokami musiano wybudować parkingi, dzieciaki są ubrane w kolorowe ubrania, nie są niedożywione. Jaką rolę odegrała w tej zmianie religia? Mieszkańcy miasteczka słyszą gromy na gender, potępienia niedzielnego handlu, słuchają opowieści o wielkiej zdradzie rządzących polityków i o tej strasznej Unii Europejskiej. Młodzi coraz częściej odwracają się od Kościoła, szukając czegoś innego, czegokolwiek, czegoś co da im poczucie wspólnoty, namiastkę zrozumienia świata, w którym  żyją.


Nie wiem jak będzie wyglądała przyszłość takiej czy innej religii, nie wierzę w koniec ideologii, przeciwnie, religijne wojny w świecie islamu, spadające z każdym dniem zainteresowanie demokracją na Zachodzie, rosnąca potrzeba nienawiści, to wszystko nie skłania do optymizmu.


Moim dzieciakom w gimnazjum podstępnie przez lata opowiadałem o historii handlu, o tym jak cywilizacja oznaczała stopniowe przekonywanie się, że można zarobić na uczciwości, że wymiana jest lepsza od rabunku, a uczciwość bywała źródłem fortun. Opowiadałem do znudzenia historię kwakrów, ich sklepów dla ludzi ubogich ich wizyt w więzieniach i opieki nad rodzinami więźniów, ich banków, w których ludzie biedni pożyczali pieniądze. Opowiadałem jak powstały pierwsze supermarkety, co budziło  ich ożywienie, bo supermarkety kojarzyły im się z błyszczącą nowoczesnością.


Na drugim planie ateistyczni socjolodzy i bogobojni biskupi przeklinali jednym głosem konsumeryzm, wzywali do nienawiści do handlu, potępiali korporacje i chęć bogacenia się szarego człowieka.


Moje miasteczko i Polska przez te 15 lat zmieniły się nie do poznania. Internet jest praktycznie w każdym domu. Tego samego dnia dowiadujemy się, że tysiące kilometrów stąd burza spowodowała, że Chrystus w Rio utracił kciuk i że gdzieś, równie daleko od nas 25 osób zginęło w zamachu fanatyków religijnych na restaurację. Newsem jest tylko kciuk Chrystusa.


Korporacje dostarczają nam komputerów, na których piszemy o swojej nienawiści i telefonów przez które zmawiamy się na demonstracje oburzonych. Gazety wzywają nas do nienawiści do lekarzy, do nauki, do postępu technicznego, biskupi walczą z zarazą świeckości.


Niewiara jest często równie kiepskiej jakości jak wiara, postmodernizm, alternatywna medycyna, alternatywna logika, pułapki pozastawiane na ludzi w informacyjnej dżungli. 


W walce o rząd dusz nienawiść jest bardziej mobilizująca niż poszukiwanie możliwości współdziałania, niż sztuka parlamentarnej dyskusji, niż szukanie kompromisów w sytuacji sprzecznych interesów.


Nasz otwarty katolicyzm jest tu wielkim nieobecnym. Nostromo ukradł swój skarb dawno temu, ma dziś  inne problemy, daje zarobić na czarno, czasem naprawdę pomaga ludziom, ale oczekuje bezwzględnej lojalności, dobrze żyje z księdzem i lubi powtarzać, że całe zło to Żydzi. Prawi ludzie szczelniej zaciągają firanki.

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Tak, ale... kika 2014-01-22







Kretowiska
Hili: Pora usunąć te kretowiska.
Ja: Przeszkadzają ci?
Hili: Nie, ale myślałam, że tobie przeszkadzają.

Więcej

Co widzą ci,
którzy nie widzą?
Andrzej Koraszewski

Kadr z filmu \

Czasami pytam młodych ludzi, czy widzieli film „Kabaret”. Wśród urodzonych w tym stuleciu z tych, których o to pytałem, nikt nie słyszał o tym filmie. Kiedy wszedł na ekrany w 1972 roku był niezwykle popularny. Fenomenalna gra Lizy Minnelli i Michaela Yorka była częściej tematem dyskusji, niż fakt, że była to (i nadal jest) najwspanialsza prezentacja atmosfery Berlina w momencie, w którym nazizm stawał się religią niemieckiego narodu. Film jest dostępny za niewielką opłatą, można go również kupić na DVD. Oglądanie go dziś robi piorunujące wrażenie. Ponad pół wieku temu ten film opowiadał o odległej historii, dziś opowiada o świecie, w którym żyjemy.

Więcej

Terroryzm psychologiczny:
czy padniemy ofiarą?
Sheri Oz


To jest terroryzm psychologiczny w najbardziej wyrafinowanej formie.

Czuję się złapana w pułapkę – a to nie ja dźwigam na barkach ciężar narodu. Nie ja mam obowiązek lub władzę podejmowania jakichkolwiek decyzji. Jestem zwykłą obywatelką, która próbuje przebić się przez gąszcz informacji i „informacji”, aby zrozumieć, co się teraz dzieje i gdzie stoję wśród różnych punktów widzenia.


Ale najpierw sam film. Napis po arabsku w rogu i na pełnym ekranie na końcu filmu oznacza: „Media wojskowe”.

Więcej
Blue line

Alternatywny Genesis:
Boski reality show
Lucjan Ferus

Jean Effel (szkic ołówkowy do ilustracji książki „Stworzenie świata”)

Kiedy widzę jak w telewizji powtarzany jest do znudzenia ten sam film czy serial i kiedy patrzę na postaci w nich grające, nie zdające sobie sprawy z wielokrotności swego pobytu na ekranie, nieodmiennie przychodzą mi na myśl pytania: Czy przypadkiem nie jest tak samo z naszym życiem? Skąd mamy pewność, że żyjemy tylko jeden, jedyny raz i że jest to nasze premierowe życie? A może jesteśmy w podobnej sytuacji jak ci niczego nie świadomi bohaterowie, ciągle powtarzanych filmów? Może już nie raz odgrywaliśmy tę naszą życiową rolę, myśląc, że wszystko od nas zależy, a tak naprawdę nie mogąc niczego w niej zmienić?

Więcej

Jest wielu winnych
wzrostu antysemityzmu
Howard Levitt

<span>Kto jest winien fali nienawiści do Żydów, która zalewa kanadyjskie miejsca pracy, uniwersytety, związki zawodowe, wpisy w mediach społecznościowych, a nawet nasze ulice i dzielnice? Kim są zwolennicy antysemityzmu? Na zdjęciu: Policja bada miejsce, z którego została ostrzelana żydowska szkoła w listopadzie 2023r. (Zrzut z ekranu wideo)</span>

Kanadyjscy pracodawcy od kilku lat coraz częściej zatrudniali trenerów „różnorodności, równości i włączenia” (DEI), aby uwolnić swoich pracowników od świadomego, a nawet podświadomego rasizmu. Na pierwszy rzut oka, kto może sprzeciwić się różnorodności, równości i włączeniu? To jakby sprzeciwić się Świętemu Mikołajowi.


Niestety, warsztaty te zbyt często były przejmowane przez radykalnych ideologów, którzy w efekcie podżegali do konfliktów rasowych. Nieszczęśliwa historia Richarda Bilkszto, który popełnił samobójstwo po tym, jak jeden z takich szkoleniowców uznał go za rasistę, ponieważ powiedział, że Kanadyjczycy nie są bardziej rasistowscy niż Amerykanie, była tylko nagłośnioną sprawą będącą czubkiem góry lodowej.

Więcej
Blue line

Wycie wściekłości
na cywilizację
Brendan O’Neill


Bez wątpienia najgorszym podejściem do tematu "obozu solidarności z Gazą", który od zeszłego tygodnia okupuje Columbia University w Nowym Jorku, jest mówienie, że studenci zawsze robili takie rzeczy. Studenci od zawsze okupowali budynki i place, aby wyrazić swój pogląd polityczny. Studenci od dawna agitowali przeciwko wojnie. Studenci często okazują radykalną intensywność. Spójrzcie na erę Wietnamu – piszą publicyści w świecie chrześcijańskim – tak jakby obóz poparcia dla Gazy był kolejną eksplozją młodzieńczego antyimperializmu.

Więcej

Antyliberalna krucjata
w obronie antysemickiego tłumu
Jonathan S. Tobin

Studenci na Columbia University (Zrzut z ekranu wideo)

Wszelkie wątpliwości co do tego, czy władze Uniwersytetu Columbia rozumiały gniew, jaki wywołało tolerowanie rutynowej nienawiści do Żydów na ich kampusie, zostały rozwiane w tym tygodniu, dzień po zeznaniach przedstawicieli uniwersytetu przed Izbą Reprezentantów USA. To, co nastąpiło później, stanowiło rzadką próbę wyegzekwowania pewnych konsekwencji wobec antysemickiego tłumu. Ale chociaż wezwanie policji i stanowczość była pewną ulgą, przyzwolenie, jakie tacy ludzie najwyraźniej otrzymali od władz, o tyle gotowość tak wielu liberalnych ekspertów w prasie korporacyjnej do obrony tej tłuszczy jest oznaką tego, w jak niebezpiecznym momencie historii znaleźliśmy się dziś.

Więcej

Co znaczą związki
Chin z Hamasem?
Steven Stalinsky

Chiński dyplomata Wang Kejian spotkał się 17 marca w Katarze z przywódcą politycznym Hamasu Ismailem Haniją (źródło: Biuro Mediów Hamasu).

Coraz wyraźniejszy sojusz Hamasu z Rosją i Chinami po ataku Hamasu z 7 października jest istotnym elementem sytuacji. Rosja zyskała na odsunięciu uwagi świata od jej wojny w Ukrainie; Chiny zyskały na odsunięciu uwagi od Tajwanu – wydaje się, że oczy wszystkich zwrócone są na wojnę Izrael-Hamas. Chińscy komentatorzy zwracają uwagę, że konflikt Hamas-Izrael oferuje Chinom szansę na inwazję na Tajwan, którą „należy rozpocząć natychmiast”, podczas gdy uwaga Stanów Zjednoczonych jest skierowana gdzie indziej. Przywódca Hamasu powiedział, że Chińczycy mogą wziąć przykład z 7 października.

Więcej

„Lepsi” cywile
z Gazy
Alan M. Dershowitz

<span>Niektórzy cywile w Gazie ponoszą „ciężką odpowiedzialność za wszystkie zbrodnie popełnione przez wybrany przez siebie rząd”. Weźmy pod uwagę cywilów z Gazy, którzy 7 października podążyli za terrorystami do Izraela. Cywile ci pojmali pielęgniarkę Nili Margalit i po zamordowaniu innych Izraelczyków uprowadzili ją do Gazy, gdzie pokazali ją „rozradowanym tłumom” cywilów, którzy wiwatowali na cześć jej porywaczy. Na zdjęciu: terrorysta Hamasu i palestyńscy wspólnicy cywilni wchodzą do kibucu Be'eri, by mordować, gwałcić, torturować i porywać Żydów, 7 października 2023 r. (Źródło zdjęcia: kamera bezpieczeństwa kibucu Be'eri)</span>

„Zbrodnie popełnione przez Niemców są okropne i na każdym rogu słyszy się o nieszczęściach i stratach, jakie celowo sprowadzili na narody. Najdziwniejsze jest to, że nawet lepsi ludzie wśród Niemców nie są świadomi swojej ogromnej odpowiedzialności za te wszystkie zbrodnie popełnione przez wybrany przez siebie rząd i że świat zewnętrzny jest raczej skłonny o tym zapomnieć”.


Te słowa napisał Albert Einstein 16 września 1945 roku, wkrótce po zakończeniu II wojny światowej, w liście, który miałem szczęście zdobyć.

Więcej

Skamieniałe zachowanie:
termity w bursztynie
Jerry A. Coyne


Oto rzadki przykład skamieniałości zachowań zwierząt. W tym przypadku chodzi o termity, których współcześni przedstawiciele jako pary angażują się w zachowania zwane „bieganiem w tandemie”. Dzieje się tak po tym, jak odlatuje grupa rozmnażających się termitów, które opuściły swoje gniazdo narodzenia. Zachowanie to z pewnością ewoluowało jako sposób na rozpoczynanie nowych kolonii. W przeciwieństwie do innych owadów społecznych, takich jak pszczoły, w kolonii termitów jest wiele zdolnych do rozmnażania się samców i samic, które mają skrzydła, oczy i zdolność do kojarzenia się i zakładania nowych kolonii (innym robotnikom brakuje skrzydeł i oczu). W czasie godów rój reprodukcyjnych osobników odlatuje losowo, a następnie ląduje na ziemi lub, w tym przypadku, na pniu drzewa.

Więcej

Jak głęboka jest nienawiść
muzułmanów do niewiernych?
Andrzej Koraszewski

Ten słodki obrazek pokutuje w sieci od lat. Nie przybliża pokoju. Ignorancja i naiwność nie pierwszy raz sprzyjają barbarzyństwu.     

Bestialska napaść wyzwoliła wycie żądnej krwi tłuszczy za oceanem i w Europie, podniecając również Teheran, Ankarę, Moskwę i Pekin. Ideologie są różne, ale chwilowo cel jest wspólny – Śmierć Ameryce, ale najpierw śmierć Izraelowi. Odwieczny fanatyzm religijny znakomicie służy do rozbudzenia gniewu na wspólnego wroga. O ile napad zbirów Hamasu i towarzyszących im cywilów na izraelskie miejscowości w pobliżu granicy z Gazą przyniósł mieszkańcom Gazy katastrofę, czyli klęskę militarną i humanitarną, to zdaniem przywódców Hamasu, ich sponsorów i ich sojuszników, 7 października przyniósł historyczne zwycięstwo na skalę światową, a im więcej palestyńskich ofiar (faktycznych lub zmyślonych), tym większy sukces islamu w sojuszu z globalną lewicą w ich wojnie z demokracjami.

Na łamach gazety „The Wall Street Journal” Steven Stalinsky analizuje islamskie reakcje na masowe propalestyńskie protesty w amerykańskich miastach, a w szczególności na amerykańskich uniwersytetach. Autor cytuje wypowiedzi przywódców organizacji terrorystycznych zachwyconych wizją podpalenia świata.

Więcej
Blue line

Zobaczcie bojkot
XXI wieku 
Phyllis Chesler


Książka w łańcuchach. Zdjęcie: Square Frog/Pixabay.

Dwunastego kwietnia „Ha'aretz” opublikował długi i ważny artykuł, w którym opisano „bezprecedensowy światowy bojkot izraelskich naukowców”. Ich raport opiera się na ankiecie przeprowadzonej w styczniu przez Izraelską Akademię Młodych, w której jedna trzecia z 1000 ankietowanych starszych wykładowców zgłosiła „znaczny spadek ich więzi z naukowcami za granicą”.

Więcej

Jak „przebudzona lewica”
stała się miłośniczką Iranu 
Brendan O’Neill


Zatrzymać ludobójstwo, sympatycy Hamasu protestują w Helsinkach, 21 października 2023r. (Źródło zdjęcia: Wikipedia)   

Jak szybko lobby „Zawieszenie broni teraz!” zamieniło się w pieniących się podżegaczy wojennych. Gdy tylko Iran rozpoczął swoje zbrodnicze bombardowanie Izraela, ci fałszywi zwolennicy pokoju podskakiwali z radości. To „prawdziwa solidarność” – stwierdziła jedna z grup protestacyjnych w odpowiedzi na grad rakiet Iranu na państwo żydowskie. 

Więcej
Blue line

Chrześcijanie wolą żyć
w Izraelu
Bassam Tawil

<span>Odkąd Autonomia Palestyńska (AP) przejęła kontrolę nad Betlejem w 1995 r., udział chrześcijan w populacji spadł z 65% do zaledwie 12% obecnie. W przeciwieństwie do tego w ostatnich latach populacja chrześcijan w Izraelu rośnie. „Większość z nas, 180 tys. chrześcijańskich Izraelczyków, woli żyć swobodnie pod rządami Izraela, niż pod reżimem Autonomii Palestyńskiej kontrolującym Betlejem. Izrael daje nam wolność, podczas gdy życie pod rządami Arabów było ludobójcze dla chrześcijan na całym Bliskim Wschodzie” – mówi Szadi Challoul, chrześcijanin Maronita, który określa siebie jako „patriotycznego Izraelczyka”. Na zdjęciu: Bazylika Narodzenia Pańskiego w Betlejem z Abbasem w roli statysty. (Źródło obrazu: Britannica)</span>

Tego samego dnia, w którym prezenter amerykańskiej telewizji Tucker Carlson przeprowadził wywiad z pastorem z Betlejem, który fałszywie oskarżył Izrael o znęcanie się nad chrześcijanami, Izraelski Uniwersytet w Hajfie poinformował o mianowaniu profesor Mony Maron na stanowisko rektora. Maronicka chrześcijanka z wioski Isfija niedaleko Hajfy, Maron jest pionierką w zakresie integracji i awansu kobiet w nauce, szczególnie w społeczności arabskiej. Była pierwszą Arabką ze swojej wioski, która uzyskała stopień doktora i pierwszym arabskim profesorem neuronauki w Izraelu.

Więcej

Protesty propalestyńskie
w Ameryce
Jerry A. Coyne

Studenckie rozruchy na Columbia University, 21 kwietnia 2024r. (Zrzut z ekrtanu wideo)

Rozprzestrzeniły się w ciągu ostatnich dwóch tygodni propalestyńskie protesty po całej Ameryce, zwłaszcza na kampusach uniwersyteckich, takich jak Yale i Columbia, ale także w wielu miastach, gdzie protestujący blokują mosty i ulice. Te protesty stały się intensywniejsze i bardziej nienawistne. Nieuniknione hasła stały się mroczniejsze, przekształcając się z nienawiści do Izraela w nienawiść do Żydów. W niektórych miejscach (patrz poniżej) wybuchła także przemoc wobec Żydów. Nastroje wśród protestujących zmieniają się z obrony narodu palestyńskiego na aprobatę Hamasu i Iranu oraz przemocy i terroryzmu.

Więcej

Gdy­by nie Ży­dzi
nie byłoby problemu
Henryk Grynberg


„Moż­na śmia­ło po­wie­dzieć, że gdy­by nie Ży­dzi, nie by­ło­by pro­ble­mu pa­le­styń­skie­go. Pia­chy i ka­mie­nie zo­sta­ły­by roz­szar­pa­ne przez Egipt, Sy­rię oraz Irak i nikt by się tym nie przej­mo­wał.

Więcej

Islam jako potęga
kolonialna
Daled Amos

Żydowscy uchodźcy z krajów arabskich w obozie przejściowym w Izraelu w kwietniu 1950r. (Źródło zdjęcia: Wikipedia)

Palestyńska wojna propagandowa i oskarżenia, które fabrykują przeciwko Izraelowi, służą nie tylko zrekompensowaniu ich niższości militarnej, ale także pomagają im w fabrykowaniu ich twierdzeń o rdzennych związkach z tą ziemią.

 

Fakt, że ktoś będzie próbował zredukować powrót Żydów (z chrześcijańskiego i muzułmańskiego świata) na swoją ziemię do jakiegoś rodzaju europejskiej inwazji, pokazuje tylko, jak skuteczna była ta część palestyńskiej wojny propagandowej.

Więcej

Geneza i paradoksy
teizmu (IV)
Lucjan Ferus


Wygląda bowiem na to, iż Bóg teizmu jest osobą,.. a jednocześnie wypełnia sobą całe swoje dzieło (czyli Wszechświat). Jest On jeden, jedyny, ale w trzech osobach nie tożsamych ze sobą („Ojciec nie jest Synem. Syn nie jest Duchem Św., a ten nie jest Ojcem", z dogmatu o Trójcy Św.). Jest On wszechmogący, ale wszelkie Jego działania opisane w Starym Testamencie wcale na to nie wskazują. Jest On wszechwiedzący, czyli wie nieskończenie wcześniej o wszystkim, cokolwiek ma się wydarzyć w Jego dziele,.. 

Więcej

Historie zakładników
i narracje terrorystów
Liat Collins

KROPLE DESZCZU spadają na plakat przedstawiający zakładniczkę Liri Albag podczas wiecu na początku tego roku w Jehud, niedaleko Tel Awiwu.(zdjęcie: Jonathan Shaul/Flash90)

Nie ma granic zła. Jakby megaokrucieństwo popełnione przez Hamas i Palestyński Islamski Dżihad (PIJ) podczas inwazji na Izrael 7 października nie wystarczyło, trwa wojna psychologiczna – faktycznie, bardzo brudna wojna.


Ból rodzin ponad 130 zakładników nadal przetrzymywanych przez terrorystów w Gazie jest bezkresny. Wiadomo, że niektórzy zakładnicy nie żyją, a ich ciała służą jako karta przetargowa. Los pozostałych – około 90 – jest nieznany i niewyobrażalny. Nazwanie tego piekłem zakładników i ich rodzin w żaden sposób nie oddaje okrucieństwa Hamasu.

I to jest zamierzone. Od tej straszliwej soboty, kiedy dobrze uzbrojeni najeźdźcy terroryści szaleli w południowych społecznościach, mordując ponad 1200 osób, gwałcąc, kalecząc, ścinając głowy i paląc, Hamas wykorzystał obawy Izraela o los zakładników jako kartę w grze – publikując filmy wideo uprowadzonych, aby zwiększyć koszmar i przerażenie. 

Więcej

Czemu Warszawa mówi,
że „Tel Awiw powiedział”?
Andrzej Koraszewski

Kiedy skandujecie „Śmierć Ameryce” to nie jest tylko hasło, to nasza polityka – mówi Chamenei. (Żródło: zrzut z ekranu wideo)

Warszawa może nie wiedzieć, Warszawa nie wszystko wie i nie ze wszystkiego zdaje sobie sprawę. Nikt nie zdaje sobie sprawy ze wszystkiego, więc nie ma powodu, żeby robić z Warszawy idiotkę, chociaż sprawa jest intrygująca, bo w tym przypadku to z pewnością nie jest żaden antysemityzm. Tak się utarło i trudno się odzwyczaić. Niby wie Warszawa, że stolicą Izraela jest Jerozolima, ale jakby się z tym nie zgadzała, coś tej Warszawie przeszkadza. Pytałem nawet Warszawę, co właściwie jej przeszkadza w tym, że stolicą Izraela jest Jerozolima, ale nie bardzo umiała odpowiedzieć. Nie chciałem być złośliwy i nie pytałem już nawet, dlaczego nigdy nie ma pretensji do Włochów za to, że ukrzyżowali naszego Pana Jezusa Chrystusa. A przecież te dwie sprawy są mocno ze sobą związane.

Więcej

Co robić by chronić
prawa człowieka?
G. Steinberg i I. Reuveni

&Oacute;wczesny Sekretarz Generalny ONZ Kofi Annan z Przewodniczącym Organizacji Wyzwolenia Palestyny Jasserem Arafatem na konferencji przeciw rasizmowi w Durbanie w 2001 roku. (Źródło zdjęcia: Biuro Prasowe ONZ via „Jerusalem Post”)

Kilka tygodni temu pielęgniarki ze Szpitala Dziecięcego Royal Manchester, noszące propalestyńskie naklejki, zostały oskarżone o wyproszenie z łóżka dziewięcioletniego żydowskiego chłopca, którego łatwo było rozpoznać po jego tradycyjnym stroju. Podobno przez czas transfuzji musiał siedzieć na podłodze sali szpitalnej.


Incydent ten, obecnie badany przez szpital, to tylko jeden przykład z wielu czynów dehumanizujących wymierzonych w Żydów od czasu ataków, które 7 października doprowadziły Izrael do wojny z Hamasem. 

Więcej
Blue line

„Science”: rozszerzyć DEI
w STEMM
Jerry A. Coyne

(Żródło zdjęcia: Wikipedia)

Trwa walka pomiędzy prawdą (lub umiejętnościami) a sprawiedliwością społeczną, której przykładem jest słynny wykład Johna Haidta w Duke na temat dwóch typów podejść do edukacji. Tym razem jest to nowy artykuł w piśmie „Science”, w którym nalega się na rozszerzenie inicjatyw DEI [Diversity, Equity, Inclusion czyli Różnorodność, Równość, Włączenie. MK] w dziedzinach STEMM (nauka, technologia, inżynieria, matematyka i medycyna).

Więcej

Niebezpieczny pęd by
uratować Hamas
Allan M. Dershowitz

<span> Odejście administracji Bidena od pełnego wsparcia dla Izraela będzie kosztować więcej ofiar śmiertelnych wśród Palestyńczyków i Izraelczyków. Zachęci Hamas do dalszej walki i ciągłego odrzucania propozycji powrotu zakładników w zamian za humanitarne zawieszenie broni. Najnowsze dane pokazują, że to nie Izrael powoduje głód w Gazie, ale Hamas: „Hamas, który gromadzi żywność i okrada Gazańczyków, jest główną przyczyną cierpień Gazańczyków”. Na zdjęciu: mieszkaniec Gazy sprzedający na rynku leki z pomocy humanitarnej. (Zdjęcie: Twit</span>ter https://twitter.com/imshin/)

Odejście administracji Bidena od pełnego wsparcia dla Izraela będzie kosztować więcej ofiar śmiertelnych wśród Palestyńczyków i Izraelczyków. Zachęci Hamas do dalszej walki i ciągłego odrzucania propozycji powrotu zakładników w zamian za humanitarne zawieszenie broni. Przekona Hamas, że może wygrać wojnę, osłabić Izrael i stworzyć dystans między USA a Izraelem.

Gdyby administracja Bidena utrzymała silne poparcie dla zniszczenia Hamasu, jakie okazała bezpośrednio po 7 października, walki mogłyby już zakończyć się i wszyscy zakładnicy zostaliby zwróceni. Ale za każdym razem,  administracja Bidena osłabia swoje poparcie dla Izraela i wzmacnia to determinację Hamasu.

Więcej

Hamas niszczy Gazę,
ale głosi „zwycięstwo”
Bassam Tawil

<span>Nie jest zaskoczeniem, że Hamas, wyraźnie podbudowany faktem, że Stany Zjednoczone są po jego stronie, zwiększył żądania. Teraz mówi, że chce jeszcze większych ustępstw ze strony Izraela. Gdzie jest jakakolwiek presja USA na Hamas, Iran czy Katar? Na zdjęciu: przywódca Hamasu w Gazie Jahja Sinwar (Zdjęcie: zrzut z ekranu wideo)</span>

Według doniesień wspierana przez Iran palestyńska grupa terrorystyczna Hamas przygotowuje się do zorganizowania wieców „zwycięstwa”, jeśli i kiedy tylko zakończy się wojna w Strefie Gazy. Jednak wielu Arabów wyśmiewa oczekiwane uroczystości Hamasu i oskarża tę grupę terrorystyczną i jej patronów w Teheranie o zniszczenie Strefy Gazy. „Przyjaciel z miasta Rafah powiedział mi, że widział duże znaki i banery drukowane/przygotowywane przez Hamas w celu zorganizowania „wieców zwycięstwa”. 

Więcej

Palestyńczycy  nie są
małymi dziećmi
Einat Wilf 

Przedstawiciel Hamasu, Osama Hamdan, konferencja prasowa w Bejrucie, 4 kwietnia 2024r. (Zrzut z ekranu wideo Al Dżaziry)


"Palestyńczycy są dorośli". Ze wszystkich pomysłów, które przez lata omawiałam, w książkach, esejach, rozmowach i na spotkaniach, odkryłam, że ta jedna idea reprezentuje mentalną barierę, którą niewielu jest w stanie przekroczyć. Lewicowi czy prawicowi, amerykańscy, europejscy, izraelscy rozmówcy myślą podobnie – w jakiś sposób idea, że Palestyńczycy są dorośli, że mogą mówić za siebie, że wiedzą, o co walczą, że mają jasno wyartykułowane cele, do których dążą z wytrwałością, wydaje się być o krok za daleko.

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Ruchy masowe i tęsknota
do nienawiści
Andrzej Koraszewski

Antonio Guterres i kochający
terror arcykapłan
Z materiałów MEMRI

Ile jest wart
martwy Żyd?
Gadi Taub

Prawdziwy obraz wojny
na Bliskim Wschodzie
Matti Friedman

Zniszczenie irańskiego konsulatu
było całkowicie uzasadnione
Con Coughlin

Co znaczy „żelazne”
wsparcie USA dla Izraela”
Elder of Ziyon

Irański atak
na Izrael
Andrzej Koraszewski

“GUARDIAN” podburza
antysemicką tłuszczę
Adam Levick

Palestyński plan „dwóch państw”:
oszukiwanie Zachodu
Richard Landes

Być może Izrael
jest bardziej etyczny?
Elder of Ziyon

Outsourcing: Zachód
nagradza zabijanie Żydów
Andrzej Koraszewski

Przeciwni Hamasowi
Gazańczycy
Sheri Oz

Dlaczego nauka powinna
być neutralna?
Jerry A. Coyne

Dlaczego tak wielu
wierzy w kłamstwa Hamasu?
Brendan O'Neill

„Rewitalizowana” Autonomia
Palestyńska 
Itamar Marcus

Blue line
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk