Prawda

Piątek, 31 maja 2024 - 11:44

« Poprzedni Następny »


Najlepszy ze światów - Ziemia? III.


Lucjan Ferus 2023-08-20

Portret Leibniza pędzla Bernharda Christopha Franckego, Brunszwik, Herzog Anton Ulrich-Museum, ok. 1700 (Źródło: Wikipedia.)
Portret Leibniza pędzla Bernharda Christopha Franckego, Brunszwik, Herzog Anton Ulrich-Museum, ok. 1700 (Źródło: Wikipedia.)

Można by w tym miejscy pokusić się o pytanie: skoro „cokolwiek się dzieje, dzieje się z woli Boga” i „przecież nic nie powstaje bez racji dostatecznej”, więc jakaż była ta „racja dostateczna”, iż Bóg wolał wybrać tę akurat opcję rzeczywistości w naszym świecie, a nie inną? Jedyna sensowna (i uzasadniona przez samą religię) odpowiedź jaka mi się nasuwa to ta, iż postąpił tak, gdyż chciał aby Jego jedyny Syn został Bogiem, Odkupicielem i Zbawicielem grzesznej ludzkości. Lecz czy takie rozwiązanie tej teologicznej kwestii, nie będzie aby w jakiejś mierze zaprzeczać wszechwiedzy, wszechmocy i nieskończonej dobroci Boga? Miałbym co do tego poważne wątpliwości, ale to nie dziwne, bo ja w ogóle mam bardzo dużo wątpliwości odnośnie „prawd” religijnych. Lecz to tylko taka mała dygresja i nie to jest najistotniejsze w rozumowaniu tu zaprezentowanym.

                                                           ------ // ------

Chciałbym bowiem w niniejszym tekście odnieść się do dwóch, a właściwie do jednego głównego problemu przedstawionego w eseju „Rozum i nadzieja” Jerzego Kopani : do tego „najdoskonalszego i najlepszego z możliwych światów: Ziemi”. Zacznę od pytania: Jak to się stało, że Leibniz tak dalece pomylił się w swojej ocenie, przy okazji myląc się także co do ziemskiej przyrody? Bo to, że głęboko religijny człowiek myli się kardynalnie w ocenie otaczającej go rzeczywistości – można by od biedy zrozumieć. Wiara religijna potrafi zafałszować człowiekowi obraz świata do tego stopnia, iż białe będzie uważał za czarne, a czarne za białe (kwestia posiadania innej hierarchii wartości, jak choćby w przypadku św. Augustyna czy św. Tomasza z Akwinu).

 

Lecz pomyłka Leibniza jest wyższego rzędu i to o tyle wyższego, że w żaden sposób nie potrafię pojąć przesłanek rozumowych jakie legły u podstaw tej jego dziwnej „obrony Pana Boga”. Zamiast wspinać się na wyżyny kazuistyki religijnej, by - wbrew przyrodniczym faktom - dowieść prawdziwości swej tezy o tym „najlepszym z możliwych światów”, powinien może zajrzeć do Biblii i skorzystać z przedstawionego tam wytłumaczenia tego problemu, jakie podsuwa nam sam Bóg (wg tejże Biblii), poprzez natchnionych Jego duchem ludzi. Bowiem „prawda” do jakiej doszedł Leibniz nie tylko zaprzecza przyrodniczym faktom, ale - co już jest wyjątkowo dziwne w podobnym przypadku - także (a może przede wszystkim) zaprzecza prawdom religijnym przedstawianym ludziom wierzącym jako Prawdy objawione, czyli na 100 % wiarygodne.

                                                           ------ // ------

A według religii (czyli samego Boga wg religijnej doktryny), prawda o naszym świecie wygląda tak oto: Ziemia być może miała być tym najdoskonalszym i najlepszym z możliwych światów. Powtarzam: być może - dlatego, że to (moim zdaniem) wcale nie jest takie oczywiste i jednoznaczne. Leibniz założył z góry, iż doskonały Stwórca musi stworzyć doskonałe dzieło, nie biorąc pod uwagę Jego wolnej woli w tym względzie. Gdy tymczasem On może (mając ku temu nieskończone możliwości) ale wcale nie musi i niech ktoś znajdzie przekonującą argumentację, która by temu twierdzeniu przeczyła.

 

A zatem, Ziemia być może miała być tym najdoskonalszym i najlepszym z możliwych światów, gdyby nie nastąpił ten „drobny” i z pozoru „mało znaczący” epizod w raju: nieposłuszeństwo dwóch bożych stworzeń: człowieka i anioła (pod postacią węża) - względem swego Stwórcy i w konsekwencji upadek ludzi, pociągający za sobą w grzech całe Boże stworzenie. Przecież od tej znamiennej cezury (dla religii judeo - chrześcijańsko - katolickiej), cała Ziemia przestaje być już doskonałym tworem Bożym, stając się ową marnością nad marnościami: „Ziemia została skażona w oczach Boga” (Rdz 11,16).

 

Do czego zresztą sam Bóg w swoim Słowie skierowanym do ludzi, przyznaje się otwarcie: „Kiedy zaś Pan widział, że wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi, i że usposobienie ich jest wciąż złe, żałował, że stworzył ludzi na ziemi i zasmucił się. Wreszcie Pan rzekł: „Zgładzę ludzi, których stworzyłem, z powierzchni ziemi /.../ bo żal mi, że ich stworzyłem” (B.T. Rdz 6,5). Wyraźniej chyba tego nie można ująć, prawda? Czyżby obaj Autorzy - teodycei i eseju - nie znali tego znamiennego fragmentu Biblii?

 

Pomyślmy sami: czy gdyby Ziemia była owym najdoskonalszym i najlepszym z możliwych światów - jak tego dowodzi Leibniz - jej Stwórca miałby powody do smucenia się, żałowania i pełnej determinacji decyzji o zgładzeniu ludzi z jej powierzchni? „Postanowiłem położyć kres istnieniu wszystkich ludzi /../ zatem zniszczę ich wraz z ziemią” (Rdz 6,13). A ustami Koheleta miałby potrzebę  wygłaszać  swoją słynną sentencję, odnoszącą się do swego nieudanego stworzenia?: „Marność nad marnościami, powiada Kohelet, marność nad marnościami - wszystko to marność” (Koh 1,2). Czy potrzebny byłby Odkupiciel i Zbawiciel grzesznej ludzkości, naprawiający swą ofiarą popsute dzieło swojego boskiego rodzica? Czy potrzebne byłoby piekło z wiecznymi mękami dla grzeszników (a potem czyściec)?!

                                                           ------ // ------

I to (moim zdaniem) wszystko tłumaczy w banalnie prosty sposób! Bez kazuistyki, bez logicznej ekwilibrystyki i bez naciąganych „prywatywnych teorii zła”. Nasz świat jest daleki od doskonałości (co zresztą stosunkowo łatwo zaobserwować), gdyż od momentu upadku człowieka w raju, całe boże dzieło jest pogrążone w grzechu. A ziemska przyroda? Owszem, na samym początku była dobra, co Bóg osobiście stwierdził po zakończeniu 6-go dnia stwarzania, lecz po upadku pierwszych ludzi została - jak wszystko inne - również skażona tym grzechem (w biblijnych przypisach do owego „skażenia” napisano: Dosłownie: „Ziemia popsuła się w oczach Boga”). Proste i jakże oczywiste, prawda? Świat w którym żyjemy jest tak niedoskonały, gdyż na samym swym początku „popsuł się” Bogu i tak pozostało do dnia dzisiejszego,.. z Jego woli zresztą.

 

W kontekście powyższego wyjaśnienia, powtórzę swoje wątpliwości: nie potrafię pojąć jakimi przesłankami kierował się Leibniz, że wbrew wszystkiemu: wiedzy przyrodniczej, wierze religijnej i Słowu Bożemu - wyszła mu ta dziwna i niczym nie uzasadniona (prócz owego „ścisłego rozumowania”) „prawda” o tym „najdoskonalszym i najlepszym z możliwych światów”? W eseju o św. Tomaszu w końcu pojąłem tę główną przesłankę, którą kierował się ten „wielki teolog” i Autor eseju: „Zło czynione w imieniu Boga, nie jest złem lecz dobrem”. Natomiast w tym przypadku przyznaję się do całkowitej bezsilności w tym względzie. Nie potrafię pojąć racji tych religijnych, „wielkich myślicieli”.

                                                           ------ // ------

Myślę, że dobrym zakończeniem niniejszego tekstu będzie ten oto cytat: „Heroiczne kłamstwo jest tchórzostwem. Jeden jest tylko heroizm na świecie: widzieć świat, jakim jest i kochać go” (Romain Rolland).

                                                           ------ // ------

I już tak całkiem na koniec, chciałbym wyjaśnić pobudki które mną kierowały podczas pisania tego tekstu (choć prawdę mówiąc, są one takie same podczas pisania wszystkich pozostałych moich tekstów). Otóż w jednej z bardzo interesujących książek, napisanych przez paleontologa i ewolucjonistę Stephena Jaya Goulda pt.: „Niewczesny pogrzeb Darwina”, znalazłem takie oto jego naukowe credo: „Trzeba przyglądać się temu, co w nauce w zasadzie jest ustalone. Jeśli można by o jakiejkolwiek teorii pomyśleć, że da się ją obalić, należy ją obalić, a przynajmniej usiłować to zrobić. Jeśli gdziekolwiek jest jakieś mrowisko, trzeba w nie wetknąć kij”. Otóż to!                        ------ // ------

Chociaż nie jestem naukowcem to uważam, że jest to doskonała i mądra zasada, pozwalająca by ostawały się jedynie te teorie, które nie tylko są najlepiej uzasadnione, ale też których nie da się - w celowy sposób - obalić albo chociażby podważyć. Dzięki takiemu pożytecznemu działaniu zostaje to co „najsilniejsze” w myśli ludzkiej (czyli najlepiej uzasadnione), zaś teorie słabiej uzasadnione i pozbawione przekonującej argumentacji, umierają śmiercią naturalną, nie wydając „chorego potomstwa”.

 

Powiem więcej: uważam powyższą zasadę za uniwersalną dla wszelkiego rodzaju rozumowania ludzkiego, użyteczną nie tylko do weryfikacji i selekcji teorii naukowych, ale też do wszelkiego rodzaju idei - w tym także religijnych. Rozumuję w tym przypadku, podobnie jak ów uczony: tylko te idee, które potrafią się obronić przed zmasowanymi atakami krytycznego i analitycznego osądu rozumu, są coś warte. W żadnym wypadku nie te, które są chronione „z zewnątrz”, tzn. przez przepisy grożące różnego rodzaju karami dla odmiennie myślących, wierzących i wątpiących osobników. Uważam iż takie idee są „chore” same w sobie: pełne wewnętrznych sprzeczności, czyniących je niewiarygodnymi i równie chora jest ich obrona z pozycji siły i strachu przed groźbą kary, np. w postaci wiecznych mąk piekielnych i przykrej świadomości bycia potępionym przez Boga, co ma przejawiać się powyższymi konsekwencjami w eschatologicznie pojmowanej przyszłości.

 

Dlatego to „gouldowskie naukowe credo” do celów religii zmieniłbym tak oto: „Trzeba przyglądać się temu co w religii jest w zasadzie ustalone. Jeśli można by o jakiejkolwiek prawdzie religijnej pomyśleć, że da się ją obalić, należy ją obalić, a przynajmniej usiłować to zrobić. Jeśli gdziekolwiek jest jakieś mrowisko idei, trzeba w nie wetknąć kij analitycznej, racjonalnej myśli”. A ponieważ religie mają to do siebie, iż w zasadzie wszystko jest w nich ustalone jako Prawda (i to niepodważalna, bo objawiona ponoć przez samego Boga), wybór tematu nie powinien sprawiać problemu. Należy tylko znaleźć takie „prawdy”, w których tkwi najwięcej wewnętrznych sprzeczności, „wetknąć w nie swój kij” (krytycznie zaostrzony) i na pewno wyjdzie im to tylko na dobre, a w konsekwencji nam wszystkim - użytkownikom tychże idei, mających przemożny wpływ na nasze życie i to bynajmniej nie tylko duchowe.

 

Więc zasada, którą się kieruję jest w istocie bardzo prosta: prawda nie może być wewnętrznie sprzeczna. A jeśli jest, oznacza to, że nie jest prawdą. Jedną z cech mojego umysłu (może by należało powiedzieć - wad) jest niemożność wiary w prawdy wewnętrznie sprzeczne, dlatego zwracam uwagę na teksty, które wręcz rażą logicznymi sprzecznościami i staram się (w miarę swoich skromnych możliwości) dojść swojej prawdy, chociaż nie koniecznie w ten sam sposób pojmowanej jakby widzieli to ich Autorzy. Ponieważ to w religijnych „prawdach” najwięcej jest tych sprzeczności zawartych (choć jako „objawione” powinny być doskonale spójne i logiczne pod każdym względem), to w nie właśnie kieruję ostrze swej dobrze pojętej krytyki, czyli ów przysłowiowy kij, którym grzebię z zapamiętaniem w mrowisku idei ludzkich, stosując dodatkową zasadę: „Nie patrz kto mówi, ale co mówi” (czyli odwrotność tzw. argumentu autorytetu).

 

Uważam bowiem, iż miał rację Miroslav Plzak (czeski psychiatra) pisząc te słowa: „Życiową misją człowieka jest także nieustannie i niezmordowanie, zastępować przekonania nieuzasadnione, przekonaniami uzasadnionymi”. A te z kolei, lepiej uzasadnionymi i jeszcze lepiej... i tak bez końca. Gdyby nie to, jestem pewien, iż nadal składalibyśmy nasze dzieci w przebłagalnych ofiarach swym bogom, nasze córki uprawiałyby sakralną prostytucję, każdą wiosenną orkę zaczynalibyśmy od hierogamicznego stosunku płciowego, odbywanego na świeżo przeoranej bruździe ziemi, a swój los odczytywalibyśmy z parujących wnętrzności ofiarnego zwierzęcia, zjadanego później przez szamana lub innego plemiennego czarownika.

                                                           ------ // ------

Czyż nie to miał Dante na myśli, pisząc: „Nie przeznaczono nam żyć jak zwierzęta, lecz poszukiwać i wiedzy i cnoty”, a Czechow pisząc kiedyś: „Człowiek stanie się lepszy, gdy pokażesz mu, jaki jest”, musiał mieć także na myśli coś podobnego.

 

Sierpień 2008 r./ sierpień 2023 r.      ------ KONIEC ------                                                      

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 911 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Most nad przepaścią   Ferus   2021-07-18
Chrześcijańskie stanowisko wobec rozdziału Kościoła i państwa   Koraszewski   2021-07-17
Czy ateizm może być nauczany jako religia?   Koraszewski   2021-07-12
Bajka o „zagubionej owcy” i cwanych „pasterzach duchowych”   Ferus   2021-07-11
Biblia, kobiety i Bóg? (II)   Ferus   2021-07-04
Ekumeniczne spotkanie apostatów   Koraszewski   2021-06-29
Czy wolno krytykować muzułmanów?   Pandavar   2021-06-28
Targniecie się na życie wieczne?   Ferus   2021-06-27
Dwa różne Dekalogi   Ferus   2021-06-20
Pasterze i ich bezwolne owce, czyli paradoksy „duchowego pasterzowania”   Ferus   2021-06-13
Biblia, kobiety i Bóg? Czyli co takiego Bóg chce powiedzieć czytelnikom Pisma Świętego?   Ferus   2021-06-06
Jest człowieczeństwo i jest muzułmańskie człowieczeństwo   Pandavar   2021-06-03
Żałoba bez złudzeń   Igwe   2021-05-26
Bezbożne „Ranczo” (II)   Ferus   2021-05-23
Ateista i „zatroskany głos rozsądku”   Ferus   2021-05-16
Obraza uczuć religijnych. Czyli co obraża osoby wierzące, a co nie, choć może powinno?   Ferus   2021-05-09
„Szczepionkowa” hipoteza powstania religii   Ferus   2021-05-02
Książka Lucjana Ferusa   Koraszewski   2021-04-26
Kłamiemy, gdyż taką mamy naturę? Czyli „względna równowaga między prawdą a fikcją”.   Ferus   2021-04-25
Duchowa służba zdrowia. Czyli oblicze Boga zatroskanego Miłosierdziem.   Ferus   2021-04-18
Poświąteczna refleksja. Kiedy mity traktowane są jako rzeczywistość.   Ferus   2021-04-11
Nieautoryzowany wywiad z Bogiem   Ferus   2021-04-04
Miecz czy Rozum? Czyli jak uczy historia religii: na jedno wychodzi!   Ferus   2021-03-28
Diabelskie zwierciadło jest winne złu?   Ferus   2021-03-21
Dziewuchy dziewuchom tu i tam   Koraszewski   2021-03-16
Irracjonalne „objawienia boże” (II)   Ferus   2021-03-14
Irracjonalne „objawienia boże”   Ferus   2021-03-07
Groza umiarkowanego islamizmu   Chesler   2021-03-04
Hartowanie ciała i hart ducha   Ferus   2021-02-28
Bezbożne „Ranczo”.Czyli nie jest dobrze, iż wierni mało wiedzą o religii, czy raczej bardzo dobrze?   Ferus   2021-02-21
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (IV)   Ferus   2021-02-14
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (III)   Ferus   2021-02-07
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (II)   Ferus   2021-01-31
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości   Ferus   2021-01-24
Bajkowe dziedzictwo religii. Czyli wspaniała, ale też przerażająca potęga wyobraźni.   Ferus   2021-01-17
Bóg, ojczyzna, nędza i zniewolenie   Koraszewski   2021-01-14
Opatrzność Boża, a szczepienia na COVID-19   Ferus   2021-01-03
W Gazie Hamas jest Grinchem, który ukradł Boże Narodzenie   Fitzgerald   2020-12-31
Episkopat Polski w sprawie szczepionek zaleca: róbta co chceta   Koraszewski   2020-12-30
Bożonarodzeniowa koniunkcja planet. Czyli coroczna „koniunkcja” religii z nauką.   Ferus   2020-12-27
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów (III)   Ferus   2020-12-20
Islam nakazuje kochać Mahometa i Dżihad bardziej niż własne rodziny     2020-12-14
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów (II)   Ferus   2020-12-13
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów   Ferus   2020-11-29
Brudny czyściec i diabelnie skuteczny strach przed piekłem   Ferus   2020-11-22
Dylemat moralny czy prosty wybór?   Ferus   2020-11-15
Refleksje sprzed lat: „W obronie kobiet” II.   Ferus   2020-11-08
Refleksje sprzed lat: „W obronie kobiet”   Ferus   2020-11-01
Nasze zacofanie jest najgorszą obrazą Proroka   Montaser   2020-10-31
USA to jedyny kraj, który rozlicza mułłów   Rafizadeh   2020-10-27
Dyspensa zwalniająca wiernych z myślenia   Ferus   2020-10-25
Dziecinne pytanie: Po co ludzie stworzyli bogów?   Ferus   2020-10-18
Dziecinne pytanie: Po co Bóg stworzył ludzi?   Ferus   2020-10-11
Alternatywa dla idei zbawienia   Ferus   2020-10-04
Beczka dziegciu i łyżka miodu   Ferus   2020-09-27
Refleksje sprzed lat: „Głęboka wiara” i inne.   Ferus   2020-09-20
Zamordowanie amerykańskiego “bluźniercy” w Pakistanie   Ibrahim   2020-09-16
Czy istnieją „głęboko niewierzący”?   Ferus   2020-09-06
Ludzie są grzeszni, ale Kościół (na pokaz) jest święty   Kruk   2020-09-03
Kogo bije dzban?   Koraszewski   2020-08-31
Refleksje sprzed lat: „Łaska boska” i inne   Ferus   2020-08-30
Ignorowane ludobójstwo chrześcijan w Nigerii    Ibrahim   2020-08-25
Egocentryzm religijny   Ferus   2020-08-23
Quo vadis religio?   Ferus   2020-08-16
Palestyńczycy: Priorytety muzułmańskich “uczonych” podczas COVID-19   Toameh   2020-08-04
Ituriel – elektroniczny bóg. Czyli książka, której nie napisałem.   Ferus   2020-08-02
Porwanie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i Kneset   Pandavar   2020-07-08
Dlaczego nauki i religii nie można ze sobą pogodzić   Koraszewski   2020-07-05
Palestyńczycy: Nieislamskie prawo o ochronie rodziny   Toameh   2020-07-02
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i Kneset   Pandavar   2020-07-01
Pochwała parlamentarnego ateizmu   Koraszewski   2020-06-28
Palestyńczycy: Czy rzeczywiście chodzi o “aneksję”?   Toameh   2020-06-26
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i KnesetCzęść 5: Wbijanie noża   Pandavar   2020-06-24
Przerażająca prawda o dziewicach z raju   Koraszewski   2020-06-24
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja (VI)   Ferus   2020-06-21
Turcja: Uczniowie czytają Koran i porzucają islam   Bulut   2020-06-19
Wiara, nauka i umiłowanie bzdury   Koraszewski   2020-06-17
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i Kneset   Pandavar   2020-06-17
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja. V   Ferus   2020-06-14
Dżihadystyczne narracje i islamskie fobie w Nigerii   Igwe   2020-06-11
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu (3)   Pandavar   2020-06-10
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja. IV   Ferus   2020-06-07
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu   Pandavar   2020-06-03
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja (III)   Ferus   2020-05-31
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i Knesset.   Pandavar   2020-05-27
Męczeństwo w obronie niezmiernej głupoty   Koraszewski   2020-05-25
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja. II   Ferus   2020-05-24
Nie ma boga nad Boga   Koraszewski   2020-05-18
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości - fikcja   Ferus   2020-05-17
Naprawdę świat chce być oszukiwany?   Ferus   2020-05-10
Usunięcie „Izraela” z duńskiej Biblii   Jacoby   2020-05-05
Fikcja uznawana za Prawdę (VIII)   Ferus   2020-05-03
Fikcja uznawana za Prawdę (VII)   Ferus   2020-04-26
Fikcja uznawana za Prawdę (VI)   Ferus   2020-04-19
Fikcja uznawana za Prawdę (V)   Ferus   2020-04-11
Fikcja uznawana za Prawdę (IV)   Ferus   2020-04-05
Oderwanie charedim   Rosenthal   2020-04-01
Fikcja uznawana za Prawdę (III)   Ferus   2020-03-29
Pandemia i muzułmańskie priorytety   Pandavar   2020-03-26
Fikcja uznawana za Prawdę (II)   Ferus   2020-03-22

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk