Prawda

Czwartek, 1 maja 2025 - 04:26

« Poprzedni Następny »


Umarł Bóg, niech żyje bóg


Andrzej Koraszewski 2024-05-29


Przekonanie wierzącego, że można być człowiekiem moralnym bez religii, wydaje się równie trudne jak przekonanie ateisty, że istnieją moralni wierzący. Urodzony w Szkocji amerykański filozof Philip Kitcher doczekał się polskiego tłumaczenia napisanej dziesięć lat temu książki pod tytułem Życie po wierze. Zaczynam lekturę i od razu staję dęba, bowiem pierwszy akapit pierwszego rozdziału zaczyna się od słów: „Świecki humanizm zaczyna się od zwątpienia, jednak na zwątpieniu nie poprzestaje.” Humanizm i ateizm to dwie odrębne kwestie, które mogą się ze sobą łączyć, ale nie muszą. Zwątpienie dotyczy wiary w Boga, a to wcale nie musi prowadzić do humanizmu. Dalej czytamy w tym samym akapicie, że odrzucenie wiary pozostawia próżnię, dręczącą pustkę i poczucie bezbronności. Autor nie dodaje, że to poczucie poróżni może prowadzić do potrzeby zastąpienia jednej fikcji inną fikcją, zaś nowa religia może obywać się bez tradycyjnego obrazu jakiejś istoty nadprzyrodzonej.  

Już we wstępie autor pisze, że „głównym celem jego książki jest pokazanie, w jaki sposób całkowicie świecka perspektywa może spełniać wiele ważnych funkcji, które spełniają niektóre, najbardziej wyrafinowane religie.”    


Kitcher znany jest przede wszystkim jako żarliwy obrońca metody naukowej w życiu uniwersyteckim i codziennym, więc te „najbardziej wyrafinowane religie” skłaniają do pytania o kryteria wyrafinowania. 


Moje marudzenie nie oznacza, że książka jest nieciekawa, owszem, pobudza do refleksji i wątpienia. Definiowanie religii jako ruchów społecznych ma pewne ograniczenia. To przede wszystkim mity założycielskie społeczeństw pierwotnych i potrzeba wyjaśnienia zjawisk, których w momencie pojawienia się pytań wyjaśnić się nie dawało. Istoty nadprzyrodzone były niezbędne, żeby odpowiedzieć na pytanie, kto nam te wszystkie świństwa w życiu robi. Religie stały się zwornikami najpierw plemiennej, a potem ponad plemiennej kultury, częściej jako instytucje niż jako ruchy społeczne. Religie wymuszają konformizm, a konformizm jest dla władców jak tlen. Używając słowa „wierzący” autor akcentuje, że chodzi o wiarę w istoty nadprzyrodzone i o wiedzę opartą na świętych pismach. Kitcher roztrząsa problem różnicy między doświadczeniem religijnym, a wiedzą religijną, pisze o potrzebie transcendencji, daje do zrozumienia, że ludzkość zgłasza nieustające zapotrzebowanie na doktryny ułatwiające myślenie stadne. Jak na mój gust nie mówi tego wystarczająco wyraźnie. Czytając zdanie: „Wątpliwości niewierzących wynikają z badania procesów, które generują konkretne przekonania na temat transcendencji”, mam wrażenie, że autor powoli zbliża się do języka Judith Butler.       


Wielu recenzentów zauważa jego określenie „miękki ateizm”, który wydaje się definiować jako „ustępstwo na rzecz agnostycyzmu”, dodając, że on sam nie może wykluczyć, że jakaś postać transcendencji (czytaj istnienia niematerialnych istot z świadomością, albo też świadomości płynnej, nie związanej z żadną istotą), chociaż jak dodaje, nie mamy chwilowo podstaw do takiej wiary. Uderza miękkość logiki tego rozumowania, więc moja cierpliwość została wystawiona na poważną próbę, ale brnąłem dalej.


W rozdziale drugim docieramy do tego, co jest samą istotą rozważań amerykańskiego filozofa, czyli do problemu etyki bez religii. Przekonanie, że religia jest źródłem moralności, wynika z przyzwyczajenia, bowiem kazania są głównym źródłem utrzymania sług boga/bogów (niezależnie od jego wyobrażeń i kształtu posagów), zaś prawiący kazania i ich śpiewy stanowią fundament akulturacji ludzkich osobników od zarania dziejów.


Filozof zauważa powszechną akceptację związku między kaznodzieją i moralnością i pisze o trudnościach „wypracowania alternatywnej i jednocześnie przekonującej koncepcji pochodzenia norm etycznych”. Zauważa, że istnieją odruchy moralne u naszych ewolucyjnych kuzynów i dociera do wniosku, że „jedynymi w pełni etycznymi istotami, jakie znamy, są – lub bywają – ludzie”.


Prawdą jest, że jedynymi istotami, które mogą wyrażać oceny moralne są ludzie, gdyż tylko ludzie posługują się językiem, który pozwala na formułowanie takich ocen. Autor nie wprowadza rozróżnienia między moralnością i etyką, między oceną moralną a normą etyczną, między podstawowymi uczuciami, a ocenami zachowań, co powoduje,  że czytamy książkę pełną mądrych słów, która mnie przynajmniej niczego nie wyjaśnia. Wiemy na podstawie obserwacji, że są mrówki, które pomagają innym mrówkom będącym w potrzebie, ale nie zaobserwowaliśmy istnienia odświętnie ubranych mrówek, które wzywają do takich zachowań. (Stąd możemy wnioskować, że mrówki kierują się świeckim mrówczanizmem.)


Normy etyczne powinny być zewnętrzne i obiektywne, więc dla świeckiego humanizmu wyzwaniem jest twierdzenie, że nie ma zewnętrznego źródła norm etycznych bez uznania transcendencji. Fakt, jeśli uznamy, że głos kapłana to głos Boga, to mamy zewnętrzny autorytet, któremu niczego nie można przeciwstawić. Jeśli jednak uznamy, że długa tradycja przypisywania pochodzenia norm etycznych bogom była u swoich podstaw nieuczciwa, wówczas poszukując podstaw tych norm zarówno w biologii, jak i w tradycji (w tym w tradycji myśli religijnej), możemy powiedzieć, że chociaż zewnętrznych źródeł tych norm nie ma, są jednak normy zbliżone do uniwersalnych, a przez to bardziej obiektywne, a nie tylko subiektywne. Kitcher zbliża się do tego stanowiska, chociaż gdyby wybrał normalny język bez uczonego żargonu, byłoby to bardziej przekonujące. Jeśli religia to głos tradycji, zewnętrzność owych norm jest naciągana, a do tradycji możemy (i powinniśmy) odnosić się z umiarkowanym i krytycznym szacunkiem, szukając w niej tego, co daje się zaakceptować i odrzucić posegregowane śmieci.


Kitcher zasadnie łączy rozwój myśli etycznej z ewolucją, zauważa, że inne gatunki wykształciły pewną zdolność kontroli impulsów emocjonalnych i że początki norm etycznych zaczynały się od nakazów dzielenia się i unikania zbędnej przemocy w grupach krewniaczych. Wraz z wzrostem wielkości grup społecznych pojawiła się potrzeba regulacji prawnych, które z wielu względów warto było wesprzeć boskim autorytetem, który mógł uzupełniać ingerencje sił porządkowych i wzmacniał internalizację tych norm jako własnych, a nie tylko narzuconych przez władcę. Tak więc istotnie, czysta nauka może dać pewne wsparcie etykom i chociaż nie będzie to autorytet zewnętrzny w tym sensie, w jaki takim autorytetem jest Bóg, to znacznie redukuje  zagrożenie całkowicie subiektywnymi normami etycznymi.  


Autor używa w pewnym momencie określenia Prawda Etyczna. Tu jednak pojawia się problem. Religie serwują normy moralne w swoich katechizmach, świecki humanizm  nie dysponuje instytucjami, które mogłyby autoryzować jednolity kodeks moralny. Skazuje na samodzielne poszukiwania, porównywanie i rozważanie dylematów etycznych. Można powiedzieć, że nie ma Prawdy Etycznej, nie mamy jasnych kryteriów, prowadzących do normatywnych wniosków. To skazanie na samodzielne poszukiwania wielu ludzi przeraża, zarówno wierzących, jak i niewierzących. Poeta mówi, „ja wiem, że to niesłuszne”, ale dobrze wiemy, że moralne oburzenie nie zawsze jest moralne. Może prowadzić i bardzo często prowadzi do zbrodni. Prawo stanowione może być wskazówką, ale czasem mamy podstawy do  krytyki stanowionego prawa.  Łacińska maksyma Dura lex, sed lex (Twarde prawo, ale prawo) wydaje się sugerować, że każdy porządek prawny jest lepszy od anarchii. Prawo karne na ogół odzwierciedla pewien system wartości, ale nigdy nie jest on kompletny, ani doskonały.


„Moja wersja świeckości stawia człowieka w centrum wartości” – pisze Kitcher, nie zauważając, że jest to wyświechtany banał, który nic nie znaczy. Etyka to bieg przez płotki, nieustające rozwiązywanie dylematów, gdzie centralnym kryterium jest zwykła przyzwoitość, a na tym polu kwestia wiary w Boga lub niewiary właściwie traci wszelkie znaczenie.        


Autor przechodzi dalej do rozróżnienia między religią prymitywną i wyrafinowaną. Wielu autorów brało się za bary z tym dziwacznym rozróżnieniem, tak jakby górnolotny teologiczny żargon przechodzący w kompletny bełkot usuwał z drogi podstawowy problem wiary w istoty nadprzyrodzone i czynił z nonsensu coś niemal racjonalnego. Rzekomo religia wyrafinowana to „system praktyk i zobowiązań etycznych”. Wygląda na to, że to taka krytyczna teoria Boga, w której wierzymy w coś, co przekracza zdolność ludzkiego pojmowania, a więc nie ma o czym dyskutować, ani czego podważać. I tu filozof dokonuje akrobacji, stwierdzając, że miękki ateizm uznaje możliwość transcendencji, ale uważa obecne wyobrażenia na jej temat za całkowicie nieuzasadnione.  Chociaż zatem wyrafinowani uważają transcendencję za źródło wartości, to sednem religii jest zobowiązanie do wierności wartościom, które są niezależne od wierzącego. Jak pisze autor, wyrafinowana religia wymyka się ateistycznej krytyce, a z czystym sumieniem można dodać, że wymyka się wszelkiej logice i zajmowanie się nią zakrawa na stratę czasu. Oczywiście może się okazać, że podzielam część wartości etycznych z jakimś wyrafinowanym religiantem, jednak w takim przypadku lepiej unikać dyskusji o pochodzeniu wartości etycznych, bo możemy narazić się na dylematy moralne zaczynające się od urażenia bliźniego przez nietaktowne przerwanie jałowej rozmowy, a kończące na trwałych szkodach fizycznych.


Filozof stara się być rozumiejący, co nie czyni jego rozumowania bardziej interesującym. Przypomina banalny fakt, że religijni czerpią garściami od świeckich i że jest to dość stara praktyka przeplatania się myśli religijnej i świeckiej. Atrakcją religii jest tajemniczość spotęgowana przez niechlujny język, co daje wrażenie głębi, ale wywołuje zniecierpliwienie świeckich humanistów. Fakt, nie da się ukryć, po stu stronach tej lektury byłem już maksymalnie zniecierpliwiony i to mimo, że próbuję być humanistą bezprzymiotnikowym.         


Widząc tytuł czwartego rozdziału ucieszyłem się, że może będzie ciekawiej: „Śmiertelność i sens życia”. Autor wyjaśnia, że śmiertelność i sens życiu stanowią powiązane ze sobą wyzwania dla świeckiego humanizmu. Autor zapewnia, że w tych sprawa religia dostarcza mniej niż obiecuje, a światopogląd świecki więcej niż się wydaje. (Nie tymi słowami to ujął, ale i tak postanowiłem sprawdzić, co rozumie przez „światopogląd świecki”, jako że nie spotkałem jednolitego wzorca takiego światopoglądu, jak również, co świecki humanista powinien myśleć o własnej śmierci.)      


Lęk przed śmiercią to kwestia osobowości, skorelowany jest również z wiekiem, twierdzenie, że religia go łagodzi, nie wydaje się do końca poprawne, chociaż obietnica życia wiecznego traktowana jest z śmiertelną powagą i z zaciśniętymi zębami, żeby się sceptycyzm do gardła nie dostał. Czy świadomość naszej śmiertelności jest dla naszego gatunku unikatowa? Prawdopodobnie. Strach przed bólem i chęć przetrwania jest cechą wszystkich organizmów żywych, u niektórych zwierząt zaobserwowano żal po stracie dziecka, partnera, przyjaciela, ale to wszystko nie oznacza jeszcze świadomości własnej śmiertelności. Czy świeckie (filozoficzne) łagodzenie lęku przed śmiercią jest lepsze od religijnego?  Kitcher wydaje się być przekonany, że tak. Ja bym powiedział, że to zależy od rodzaju filozofa i gatunku osobowości odbiorcy. Stoickie podejście do przemijania pozostaje rzadkością, a racjonalność nie zawsze przemawia do serca. Filozof wydaje się zgadzać, że z tą „pociechą” jest kłopot, chociaż argumenty na rzecz stoickiej akceptacji śmierci są bardziej racjonalne.


Docieramy do sensu życia gdzie autor powtarza to, co mówiono i pisano wielokrotnie, czyli „o rozwijaniu koncepcji tego, kim jesteśmy”. Znów mamy tu wóz drabiniasty pełen świętych banałów w stylu tego, że „sensowne życie musi być ważne dla innych”. Ponieważ diabeł tkwi w szczegółach, więc niewierzący filozof ich unika. „Sensowne życie wymaga związania z czymś większym, ale niekoniecznie z czymś wiecznym lub kosmicznym” – konkluduje autor, nie dodając, że tu może ukrywać się pokusa łapczywego akceptowana idei totalitarnych, które pozwalają jednostce roztopić się w ruchu społecznym i odkryć sens życia w rewolucyjnym romantyzmie dającym ułudę takiej czy innej „Wielkiej Sprawy”.


Philip Kitcher jest emerytowanym profesorem filozofii na Columbia University, na którym dziś młodzi „świeccy humaniści” szukają sensu życia popierając prymitywny religijny fanatyzm powiązany z morderczym terroryzmem. Krótko mówiąc odnajdują sens życia kąpiąc się w nienawiści i chęci mordu. Czytając tę książkę w dziesięć lat po jej napisaniu, mam ponure wrażenie, że jej epilog jest dziś pisany w gazetach.     

 

*Philip Kitcher Życie po wierze, Pochwała świeckiego humanizmu, wydawictwo „Stapis”, tłumaczenie Andrzej Dominiczak, przedmowa profesora Stanisława Obirka. S. 214                                                                           


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 934 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Mit o dziurze w kształcie Boga   Dawkins   2025-01-06
Ernestine Louise Rose: „człowieczeństwo nie uznaje płci”   Walter   2024-12-10
Ateistka, feministka i abolicjonistka z kraju Kościuszki   Koraszewski   2024-12-01
Osobliwy Testament demiurga   Ferus   2024-10-06
Krezusowa cena zbawienia    Ferus   2024-09-29
Przerażająca cena zbawieniaCzyli kogo najwięcej kosztował ten soteriologiczny pomysł.   Ferus   2024-09-22
Nieistniejący Bóg.Czyli przedwczesny optymizm teistów  (IV)   Ferus   2024-09-15
„ATEISTA” Koraszewskiego zmusza do myślenia   Ciring   2024-09-12
Nieistniejący Bóg, czyli przedwczesny optymizm teistów (III)   Ferus   2024-09-08
Nieistniejący Bóg (II)Czyli przedwczesny optymizm teistów.   Ferus   2024-09-01
Nieistniejący Bóg.Czyli przedwczesny optymizm teistów.   Ferus   2024-08-25
Ubogacony krzyż w Sejmie.Czyli moja propozycja religijnego symbolu.   Ferus   2024-08-18
Fałszywa przepowiednia. Czyli przegapiliśmy kolejny koniec świata.   Ferus   2024-08-11
Najlepsza religia na świecie II.   Ferus   2024-08-04
Najlepsza religia na świecie   Ferus   2024-07-28
Baśniowy urok apokryfów (IV)   Ferus   2024-07-14
Baśniowy urok apokryfów (III)   Ferus   2024-07-07
Baśniowy urok apokryfów (II)   Ferus   2024-06-30
Ofiara z dzieci i islamSpecjalny esej z okazji Id al-Adha, Święta Ofiarowania   Pandavar   2024-06-24
Baśniowy urok apokryfów   Ferus   2024-06-23
Dwie koncepcje zbawienia ludzi (III)   Ferus   2024-06-16
Dwie koncepcje zbawienia ludzi (II)   Ferus   2024-06-09
Dwie koncepcje zbawienia ludzi   Ferus   2024-06-02
Umarł Bóg, niech żyje bóg   Koraszewski   2024-05-29
Anielska lekcja religii   Ferus   2024-05-26
Kulturowy pasożyt   Ferus   2024-05-19
Alternatywny Genesis: Boski reality show” III.Czyli kwestia duchowości/duszy widziana z „nieco” innej perspektywy.   Ferus   2024-05-12
Alternatywny Genesis: Boski reality show II.Czyli kwestia duchowości/duszy widziana z „nieco” innej perspektywy.   Ferus   2024-05-05
Alternatywny Genesis: Boski reality show.Czyli kwestia duchowości/duszy widziana z „nieco” innej perspektywy.   Ferus   2024-04-28
Jak głęboka jest nienawiść muzułmanów do niewiernych?   Koraszewski   2024-04-25
Geneza i paradoksy teizmu (IV)   Ferus   2024-04-21
„Cywilizacja i islam to dwie różne rzeczy”Ex-muzułmanie, teraz wiele zależy od nas.   Pandavar   2024-04-10
Geneza i paradoksy teizmu (III)   Ferus   2024-04-07
Geneza i paradoksy teizmu (II)   Ferus   2024-03-31
Serce nie sadysta, kiedyś przestanie bić   Koraszewski   2024-03-27
Geneza i paradoksy teizmu   Ferus   2024-03-24
Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk