Prawda

Poniedziałek, 17 czerwca 2024 - 12:31

« Poprzedni Następny »


Czego moje sowieckie życie nauczyło mnie o cenzurze

Cenzura zasłania widok na rzeczywistość i ogranicza możliwości społeczeństwa.


Izabella Tabarovsky 2024-05-26

Sowieckie artefakty w Unsplash.
Sowieckie artefakty w Unsplash.

Po kilku latach mojego amerykańskiego życia wzięłam udział w zajęciach z myśli zachodniej. Jedynym znanym mi filozofem w programie nauczania był Karol Marks i nie był to powód, dla którego zapisałam się na ten kurs: miałam go pod dostatkiem w ZSRR. Przez następne dwa semestry czytałam Adama Smitha i Fredericka Douglassa, Friedricha Nietzschego i Zygmunta Freuda, Marcela Prousta i Arthura Koestlera. Czytałam amerykańskie feministki, z których sowiecka propaganda bezlitośnie kpiła, i czarnych pisarzy, których całkowicie ignorowała. Któregoś dnia, wychodząc z zajęć, bogatsza o kolejną porcję pouczającej wiedzy, przyłapałam się na myśleniu: jak oni śmieli to wszystko przede mną ukrywać! Gdybym wcześniej w życiu zetknęła się z tymi myślami, byłabym innym człowiekiem.

Oni to oczywiście Komunistyczna Partia Związku Radzieckiego i jej armie piorących nasze mózgi cenzorów i propagandystów – pracujących w mediach, szkołach i wydawnictwach – którzy jednocześnie wychwalali sowiecką edukację i pozostawili nas, obywateli radzieckich, w przerażającej ignorancji. Pierwsze lata jako Amerykanka spędziłam nadrabiając zaległości we wszystkim, co pokolenia bezimiennych biurokratów usunęły z naszego życia, uznając to za szkodliwe dla komunistycznej świadomości narodu radzieckiego (i dla władzy partii).


Nie tylko ogromne porcje filozofii, literatury, religii, historii i nauk społecznych, ale pół wieku zachodniej kultury popularnej zostały wymazane z naszego życia: kiedy przyjechałam do Stanów Zjednoczonych w 1990 roku jako 20-latka, po raz pierwszy zetknęłam się z Bobem Dylanem i Arethę Franklin, Johnnym Cashem i Billy Holiday, Milesem Davisaem i Brucem Springstenem. Spędziłam niezliczone wieczory w małym niezależnym kinie, oglądając filmy Alfreda Hitchcocka, Martina Scorsese, Francisa Forda Coppoli, Orsona Wellsa, Stanleya Kubricka, Woody'ego Allena, Akiry Kurosawy i francuskiej Nowej Fali. Potem była amerykańska telewizja, którą można było nadrobić: The Brady BunchI Love LucyStar TrekThe Cosby Show, The Wheel of Fortune, opery mydlane – z pewnością niewysokich lotów, ale kluczowe dla zrozumienia moich nowych amerykańskich przyjaciół i żarty kolegów.


Oczywiście wielu Amerykanów nigdy nie zajmuje się gigantami filozofii i literatury, a niewielu traci sen z powodu niemożności sporządzenia listy arcydzieł Jeana-Luca Godarda: tym, co doprowadzało mnie do wściekłości, był fakt, że nie miałam w tej kwestii żadnego wyboru. Zamiast tego to inni decydowali, które strony światowej literatury będę czytać, jakiej muzyki będę słuchać, w jakim stylu będę się ubierać. Wszystko, co nie znalazło się na zatwierdzonej liście, pozostało niepublikowane lub zostało zakopane, zniszczone lub wyśmiane. Nawet nie wiedziałam, czego nie wiedziałam.


W ciągu ostatniego roku, gdy obserwowałam, jak mnożą się przypadki amerykańskiej cenzury i rozciągają się na mowę, książki, filmy, opinie i zwykłe fakty, wspomnienia z pierwszych lat mojego amerykańskiego życia, kiedy po raz pierwszy zaczęłam zmagać się z konsekwencjami życia pod cenzurą, powróciły na powierzchnię. Ze zdumieniem obserwowałam, jak pracownicy wydawnictw wściekają się z powodu publikacji autorów, z którymi się nie zgadzają, określają te dzieła jako szkodliwe i żądają ich „anulowania”. Osłupiałam, kiedy dowiedziałam się, że niektóre kalifornijskie szkoły zakazały szanowanych klasyków, takich jak Zabić drozda Harper Lee, Myszy i ludzie Johna Steinbecka i Przygody Huckleberry Finna Marka Twaina,  z powodu obaw związanych z używaniem przez autorów rasistowskich obelg i stereotypów. Oczywiście nie chcemy, aby dzieci czytały literaturę rasistowską. Jednak wiara w to, że te konkretne dzieła propagują nienawiść rasową, wymaga takich samych akrobacji mentalnych, jakie stosowali sowieccy cenzorzy, gdy tak ciężko pracowali, aby wyobrazić sobie wszystkie sposoby, w jakie dzieło sztuki może sprowadzić obywateli na manowce.


W Ameryce zawsze było wielu ludzi, którzy nawoływali do cenzury tego, co uważają za obraźliwe treści, ale do zeszłego roku wciąż mogłam wierzyć, że tacy ludzie są na marginesie – być może kierowani przez skrajny konserwatyzm religijny, polityczny i społeczny. Ludzie po mojej stronie spektrum – liberałowie tacy jak ja – nie bali się myśli, które podważały ich wcześniejsze założenia. Ale to zmieniło się w zeszłym roku. Gdy nowa, dogmatyczna, skrajnie lewicowa ideologia szybko wdarła się do naszego głównego nurtu kultury, z mojego krańca spektrum zaczęły napływać wezwania do cenzury. Naukowcy, którym nie udało się dostosować do najbardziej radykalnych idei skrajnie lewicowych, nagle zaczęli obawiać się o swoją wolność akademicką. W redakcjach doszło do buntów, ponieważ wcześniej uprawnione, choć prowokacyjne opinie przestały obecnie nadawać się do publikacji. Liberalny establishment medialny zamienił się w „Prawdę” wobec niektórych kluczowych wydarzeń tego roku, takich jak polityka wyborcza, radzenie sobie z pandemią i protesty Black Lives Matter – do tego stopnia, że David Satter i Matt Taibbi, długoletni obserwatorzy Związku Radzieckiego, nawiązali do ideologicznie spętanej, propagandowej prasy tego kraju.  


Z niedowierzaniem obserwuję te wydarzenia. Jako członek ostatniego pokolenia sowieckiego, dorastając w epoce  pierestrojki, pamiętam, jak to było, gdy zaczęto znosić cenzurę. Czasopisma literackie rywalizowały o wydanie Życia i losu Wasilija Grossmana, Archipelagu Gułag Aleksandra Sołżenicyna i Doktora Żywago Borysa Pasternaka – książek napisanych kilkadziesiąt lat wcześniej, które dopiero teraz docierały do nas, ich docelowych czytelników. Radziecka muzyka rockowa wyłoniła się z podziemia z piosenkami, o których nie wiedzieliśmy, że powinniśmy je usłyszeć, piosenkami, które przypieczętowały stan naszych dusz. Prawda była  narkotykiem pierestrojki i byliśmy od niej uzależnieni.


Ale ten narkotyk prawdy powodował także bolesne skutki uboczne. Rozległe zakazy informacyjne sprawiły, że nie byliśmy przygotowani na pełne przyswojenie rzeczywistości naszej historii i bieżących wydarzeń. Nagle musieliśmy stawić czoła konsekwencjom inwazji naszego kraju na Afganistan w 1979 r. i dziewięcioletniej wojny, którą tam prowadził: ocynkowane trumny, przywożące z powrotem nastoletnich chłopców wysłanych w obronie zagranicznego komunistycznego zamachu stanu, którego nie znaliśmy, nie rozumieliśmy i nie obchodził nas; okaleczeni 20-letni weterani wracający do domu z psychicznymi ranami i przejmującymi piosenkami, z którymi nikt z nas nie mógł się utożsamić. Dziesięciolecia frazesów na temat internacjonalizmu socjalistycznego sprawiły, że nie byliśmy w stanie mentalnie i emocjonalnie przetworzyć przemocy na tle etnicznym, która obecnie eksplodowała na krańcach imperium sowieckiego. Nie można było powstrzymać się od zadania sobie pytania: jak mogłam nie wiedzieć? Jak mogli to wszystko przede mną ukryć? W ostrym świetle prawdy wszelkie resztki wiary w system zniknęły. Wkrótce też zniknął Związek Radziecki.


Dziwnie się czuję, tłumacząc Amerykanom niebezpieczeństwa cenzury. To oni nauczyli mnie o absolutnej wartości wolności słowa. To ich gotowość – taka spokojna, taka pewna siebie – do akceptowania najbardziej heterodoksyjnych idei pozwoliła mi zrozumieć, dlaczego Związek Radziecki nigdy nie miał szans w walce z ich krajem. Czy naprawdę muszę mówić Amerykanom, że cenzura ogłupia, że ogranicza naszą zdolność oceny rzeczywistości i podejmowania najlepszych dla nas decyzji, zarówno jako jednostek, jak i jako społeczeństwa? Czy naprawdę muszę mówić postępowcom, że postęp jest niemożliwy bez wolności myślenia, mówienia i argumentowania? I czy naprawdę muszę mówić wojownikom o sprawiedliwość społeczną, że sprawiedliwość społeczna jest jedynie mrzonką w każdym społeczeństwie, które trzyma się jednej, sztywnej ideologicznej narracji – lub że brak wolności słowa uciska uciskanych i wzmacnia potężnych?


Oczywiście Ameryka to nie Związek Radziecki i amerykańskie organy rządowe nie są tymi, którzy cenzurują. Ograniczenia sprzeciwu nie są też wszechogarniające. Jednak nadal są one niezwykle skuteczne, częściowo dlatego, że tak wiele grup i osób zależy obecnie w dużym stopniu od prywatnych platform internetowych, aby dotrzeć do swoich odbiorców. Konserwatywna platforma mediów społecznościowych Parler została skutecznie uciszona, gdy Big Tech usunął ją z Internetu. Liczba odbiorców „New York Post” została znacznie ograniczona, gdy Twitter  zablokował  jego konto w reakcji na publikację negatywnej historii o Hunterze Bidenie w przededniu wyborów prezydenckich w USA. (Twitter oznaczył tę historię jako „szkodliwą” i dołączył do Facebooka, uniemożliwiając innym jej udostępnianie). Przez półtora roku ludzie byli wyśmiewani i wyrzucani z towarzystwa za sugestie, że Covid 19 mógł powstać w laboratorium w Wuhan podczas gdy media społecznościowe uciszyły debatę na ten kluczowy temat. Dziś dowiadujemy się, że  jest to hipoteza wysoce realistyczna.


Takie działania mają dalekosiężne konsekwencje. Tłumienie spraw i wydarzeń o znaczeniu narodowym nie powstrzymuje ich od dalszego rozwoju i wpływania na życie ludzi. Radziecka cenzura nie zapobiegła okaleczaniu, mordom i pokonaniu żołnierzy radzieckich w Afganistanie. Nieopowiedziane historie o stalinowskich represjach wróciły, by prześladować nas dziesiątki lat później – i nadal prześladują wielu z nas dzisiaj. Amerykańscy dziennikarze-aktywiści i politycy, którzy obecnie są zaangażowani w kształtowanie narracji na korzyść ich krańca spektrum politycznego, powinni się martwić, że ich czytelnicy będą później zaskoczeni, gdy nagle dowiedzą się o rzeczach, o których wcześniej odmawiano im informacji. Na przykład, w jaki sposób służy Demokratom to, że ci, którzy głosowali na swoich kandydatów, nadal wierzą, że zeszłoroczne protesty Black Lives Matter były „w większości pokojowe” – co stanowi przyjęty dogmat, który zdecydowanie przeważa nad skąpymi doniesieniami na temat tego, jak fatalnie dotknęły one imigrantów i mniejszości? Jakie korzyści odniesie ich partia z ignorowanie faktu, że to  mniejszości ponownie najprawdopodobniej ucierpią z powodu zmniejszonej obecności policji w niektórych miastach w wyniku tych protestów? W jaki sposób Demokratom pomaga ukrywanie tego, że przesłania o grupach rasowych i kwestii rasy ich partii niekoniecznie odpowiadają członkom mniejszości rasowych i etnicznych? Czy wzięli pod uwagę, że te sprawy mogą wyjść na jaw w politycznie niewygodnym momencie, na przykład w przededniu przyszłych wyborów?


Kultura cenzury nie tylko ukrywa pewne fakty i opinie oraz zabrania niektórych form wypowiedzi: często wymaga także od ludzi akceptowania określonych idei jako prawdziwych, posiadania określonych opinii i angażowania się w określone formy wypowiedzi.


Kilka tygodni po protestach zeszłego lata dostałam wiadomość na Twitterze od osoby, którą obserwowałam, ale z którą nigdy nie miałam kontaktu. Podsumowała swoje (błędne) założenia na temat moich przekonań politycznych, a następnie powiedziała mi, że przejrzała kilka tygodni mojego kanału na Twitterze i zauważyła, że „nie wyraziłam oburzenia z powodu brutalności policji lub śmierci kolejnego nieuzbrojonego czarnego człowieka”. („Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę” – dodała.) Zakończyła krótkim wykładem na temat aktualnej polityki i wezwała mnie, bym przyłączyła się do niej w potępianiu białej supremacji.


Zaskoczyło mnie to. Po raz pierwszy od mojego wyjazdu z ZSRR ktoś zażądał ode mnie zaangażowania w rytualne wypowiedzi polityczne. W aroganckim i natrętnym tonie autorki usłyszałam głos działaczy radzieckiej mafii komunistycznej, którzy wierzyli, że mają prawo żądać, aby wszyscy wokół nich maszerowali w takt tej samej melodii. Ale było w tym coś więcej. Wiadomość miała mnie zastraszyć. Wszędzie wokół mnie ludzie tracili pracę, karierę i reputację z powodu wyrażania błędnych opinii, dzielenia się niewłaściwymi treściami lub okazywania niewystarczającego entuzjazmu dla nowej, wciąż bezimiennej ideologii, która teraz zagarniała nasze życie. Dawno zapomniany strach wkradł się z powrotem. Mój pradziadek został zamordowany przez NKWD w 1941 roku z powodu czterech krótkich zdań, jakie wypowiedział w przeciągu ośmiu miesięcy, co znajomy zgłosił milicji. Wiedziałam, jak łatwo jest ułożyć w całość destrukcyjną narrację o osobie, korzystając z różnych strzępków informacji.


Stałam na środku pokoju, wpatrywałam się w ekran telefonu i nagle poczułam potrzebę tłumaczenia się: wyjaśnienia, że tweetuję tylko w ograniczonym zakresie tematów; zaznaczenia, że jestem Żydówką i że potępiam białą supremację za każdym razem, gdy piszę o Holokauście; wskazania, że było wiele innych palących problemów, o których nie pisałam na Twitterze w tych samych tygodniach, takich jak przyjaciele i ukochana osoba, która właśnie zmarła na Covid. Poczułam się, jakbym stała przed jakąś amerykańską wersją trojki, próbując bronić swojego charakteru. Kiedy wreszcie otrząsnęłam się (musiałam sobie przypominać, że nie jestem już w Związku Radzieckim i że KGB mnie nie ściga), obiecałam sobie: nie pozwolę się zastraszyć. Nigdy więcej; nie tutaj, w Ameryce.


Ale strach – przed publicznym upokorzeniem, ostracyzmem, utratą kariery – jest potężną siłą, nawet dla tych, którzy nie cierpią na traumę transpokoleniową i posttotalitarny zespół stresu pourazowego. Strach może być jednym z powodów, dla których aż 62 procent Amerykanów twierdzi, że zachowuje swoje opinie dla siebie. Jestem przekonana, że ten strach pchnął także Amerykanów do wyrażania opinii, których wcale nie popierają.


Weźmy na przykład petycję przeciwko Stevenowi Pinkerowi, która zaczęła krążyć latem ubiegłego roku. Podpisana przez 550 naukowców (obecnie jest więcej podpisów) żądała, aby Amerykańskie Towarzystwo Lingwistyczne skreśliło Pinkera z listy wybitnych członków. Podany powód? Rzekoma „historia wypowiadania się o prawdziwych krzywdach i bagatelizowania niesprawiedliwości” Pinkera oraz „zagłuszania głosów osób cierpiących z powodu przemocy na tle rasistowskim i seksistowskim” przez Pinkera. Petycja opierała swoje argumenty na sześciu tweetach, które ten płodny intelektualista opublikował wiele lat wcześniej. To było absurdalne – a jednak wydawało mi się takie znajome. Przypominało to zachowanie kobiety, która sprawdzała moje tweety pod kątem poprawnych i błędnych sformułowań, oraz przesłuchującego NKWD, który przejrzał prawdopodobnie liczne doniesienia policyjnych informatorów na temat mojego pradziadka i wyciągnął cztery inkryminujące cytaty. Krytycy Pinkera zarzucili sieć w oceanie słów, które wypowiadał przez lata, wyłapali te nieliczne, za które ich zdaniem można było go powiesić, i wykorzystali te kilka słów do skonstruowania zbiorowego potępienia w stylu sowieckim.


W 2020 r. takie petycje zaczęły być rutyną: 116 profesorów zostało ukaranych za naruszenie mowy – cztery i pół razy więcej niż w 2015 r. i pięćdziesiąt procent więcej niż w 2019 r. Jednak w odpowiedzi na petycję wzywająca do potępienia Pinkera zdarzyło się coś niezwykłego się: pojawił się reporter  „New York Timesa” i zaczął zadawać pytania. Zwrócił się do dziesięciu sygnatariuszy, w tym do kilku dość wybitnych, ale nie znalazł nikogo, kto chciałby skomentować sprawę; nie był też w stanie dowiedzieć się, kto był inicjatorem petycji.


Milczenie tych sygnatariuszy mówi o nich więcej, niż mogłyby to wyrazić słowa. Przedstawia ich nie jako wojowników sprawiedliwości społecznej działających odważnie na podstawie swoich przekonań, ale jako konformistów, którym prawdopodobnie trzęsą się kolana ze strachu. Wyobrażam sobie, że podobnie jak radzieccy naukowcy, pisarze i inni przedstawiciele inteligencji, którzy użyczali swoich nazwisk państwowym nagonkom na utalentowanych i odnoszących sukcesy kolegów, zdecydowana większość podpisujących petycję przeciwko Pinkerowi zrobiła to ze strachu: strachu przed powiedzeniem „nie” kolegom, którzy prosili ich o podpis; ze strachu przed okazaniem niewystarczającego entuzjazmu dla sprawy i potencjalnym staniem się celem kolejnej petycji o usunięcie; ze strachu przed ekskomuniką z Kościoła Wszystkich Dobrych Ludzi.


W zeszłym roku wybuchła wojna prowadzona za pomocą petycji i listów otwartych. Wiele z nich to oszczerstwa wyrażone w języku zadufania. Ile osób poczuło się zmuszonych do podpisania tych listów raczej ze względu na konformizm niż z przekonania? Ilu z nich składa podpisy pod petycjami, których do końca nie rozumie, których pochodzenia nigdy nie zbadali? Ilu z nich w dzisiejszym klimacie cenzorowania nie tylko tłumi swoje opinie, ale także mówi rzeczy, których nie ma na myśli – lub po prostu wolałoby nie mówić tych słów właśnie wtedy, pod presją? Ilu zaczęło grać w grę, w którą graliśmy w ZSRR: będziemy udawać, że popieramy twoje zwariowane teorie, jeśli ty będziesz udawał, że myślisz, że naprawdę tak myślimy?


Po upadku jednego ideologicznie napędzanego systemu cenzury jestem pewna, że obecna kultura cenzury również dobiegnie końca. Elektryzujące slogany mogą elektryzować ludzi tylko na jakiś czas, zanim zamienią się w frazesy. I – ponieważ Ameryka to nie Związek Radziecki i Amerykanie nie są przyzwyczajeni do życia w strachu przed odwetem za niewłaściwe wypowiedzi ani pod naciskiem zjednoczonej ideologicznie prasy – spodziewam się, że nie będą długo cierpieć z powodu tej głupoty. Nie powinniśmy jednak po prostu czekać, aż ta kultura sama się skończy. Cenzura zasłania nam widzenie rzeczywistości i utrudnia funkcjonowanie naszego społeczeństwa. Im dłużej następne pokolenie dorasta w tej kulturze, tym bardziej ją przyswoi. Przejście od intelektualnej niewoli do wolności zajmuje dużo czasu i wiele wysiłku. Zatem obowiązkiem nas wszystkich jest zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby przeciwstawić się tej kulturze, bez względu na to, jak jest wszechobecna i zastraszająca.


Jak możesz to robić? Opanuj swój strach: jeśli czytasz to w USA lub innym miejscu na demokratycznym Zachodzie, pamiętaj, że jesteś wolną osobą żyjącą w wolnym kraju. Bądź dobrze poinformowany: czytaj teksty obu stron. Kwestionuj wszystko – zwłaszcza jeśli pochodzi ze źródła, którego ideologia jest bliska twojemu sercu. Załóż, że druga strona kryje w sobie ziarno prawdy – i szukaj go. Dodaj odcienie szarości do swojego myślenia na każdy temat. Dostosuj swoją mowę do swojego prawdziwego ja: nie wpadaj w pułapkę. Odmawiaj mówienia sloganami. Nie mów rzeczy, których nie masz na myśli. Mów tylko te rzeczy, które są dla ciebie prawdziwe w danej chwili. Nie pozwól innym dyktować, co powinieneś myśleć i czuć. I na litość boską, podpisuj tylko te listy grupowe, których jesteś gotowy bronić osobiście i publicznie.


Link do oryginału: https://quillette.com/2024/05/17/what-my-soviet-life-taught-me-about-censorship/?ref=quillette-daily-newsletter

Quillette, 17 maja 2024

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


*Powyższy esej ukazał się pierwotnie w maju 2021r, na łamach “Areo Magazine” i został powtórzony w “Quillette” za zgodą Autorki.  

 

Izabella Tabarovsky 


Urodzona w ZSRR. Studiowała historię na Uniwersytecie Harvarda, zajmuje się badaniem historii i ekonomii Rosji i Europy Wschodniej. Obecnie kieruje rosyjskim wydziałem w Kennan Institute. 

 

 

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Notatki

Znalezionych 2629 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

„Prawa człowieka” tarczą dla nienawiściSieci organizacji pozarządowych i ich udział w oskarżeniach MTK i MTS wobec Izraela.   Deutsch   2024-06-13
Wyklęty w Amsterdamie: dziwaczne deplatformowanieChcieliśmy wygłosić wykład na temat tego, jak uprzedzenia ideologiczne utrudniają naukę, ale cofnięto zaproszenie ze względu na nasze poglądy polityczne.   i Maarten Boudry   2024-06-12
„New York Times” nazywa wiec z okazji Dnia Izraela „przeważnie pokojowym” – tego samego zwrotu używają opisując antyizraelskie demonstracje pełne przemocy, podżegania i nienawiści     2024-06-10
Hamas jako ruch milenijny   Landes   2024-06-09
„Queers dla Palestyny”, jak „Norki dla futer”   Tawil   2024-06-08
Lewicowość jako wyznanie sprzeczne z lewicowymi wartościami   Koraszewski   2024-06-07
Rozwiązanie w postaci terrorystycznego państwa palestyńskiego   Collins   2024-06-06
Zdaniem ekspertów setki Gazańczyków powinny codziennie umierać z głodu. Rzeczywista liczba wynosi w przybliżeniu zero     2024-06-05
Alarmujący raport o stanie wolnego świata   Rafizadeh   2024-06-03
Gaza jako ostatni bastion “budowania państwa”   Greenfield   2024-06-03
W Madrycie władzę sprawuje antyhiszpański rząd   Fernandez   2024-06-01
Nie bagatelizuj wpływu oskarżeń Netanjahu przez MTK   Tobin   2024-05-31
Moralna mgła w Hadze pozostawi plamę na historiiKhan chciał zostawić po sobie ślad. I zrobił to. Zostawił ciemną, krwawą plamę. Plamę na karcie historii.    Collins   2024-05-30
MTK po części oparł swój „raport ekspertów” na „materiałach poufnych” – co może oznaczać JEDYNIE antyizraelską propagandę, której nie można obalić     2024-05-28
Biden skazał na wojnę kolejne pokolenie PalestyńczykówNadając priorytet fałszywym obawom dotyczącym ofiar cywilnych w Gazie, stracono szansę na zmianę myślenia Palestyńczyków i zakończenie konfliktu w bardziej zdecydowany sposób.   Tobin   2024-05-27
Julii Sebutinde zdanie odrębneCo komu nakazał Trybunał Sprawiedliwości?   Koraszewski   2024-05-27
Czego moje sowieckie życie nauczyło mnie o cenzurzeCenzura zasłania widok na rzeczywistość i ogranicza możliwości społeczeństwa.   Tabarovsky   2024-05-26
Armie zachodnie zawsze miały trudności z zapewnieniem pomocy podczas wojny.Jednak tylko Izrael oskarża się o celowe głodzenie cywilów     2024-05-25
UNRWA styka się z hiszpańską inkwizycjąMoże dzieli ich siedem wieków, ale w przypadku narodu żydowskiego podobieństwo jest wyraźnie widoczne.   Cohen   2024-05-23
Bidenus Obamastulus   Koraszewski   2024-05-22
Wyżyny Golan   Bawer   2024-05-21
Dwulicowość Egiptu, milczenie świata   Tawil   2024-05-21
Zbrodnie Hamasu, które zauważają Arabowie   Koraszewski   2024-05-19
Condorcet ozdobiony kefiją   Taheri   2024-05-17
Uchodźcy z Rafah: dlaczego Egipt ich nie wpuszcza   Rose   2024-05-15
Przesłanie Bidena do terrorystów i dyktatorów na całym świecie: używajcie do obrony ludzkich tarcz     2024-05-14
Do skandującego chłopca w kefijiPrzestań skandować i przeczytaj to.   Finlayson   2024-05-13
Dialog z głuchymi i głodnymi   Koraszewski   2024-05-12
Instytucjonalne ułatwianie ludobójstwaWspieranie Hamasu nie jest pierwszym przypadkiem, kiedy ONZ i „społeczność międzynarodowa” wybrały stronę zabójców zamiast ich ofiar   Poser   2024-05-10
NATO opisało strategię Hamasu otaczania się ludzką tarczą już w 2014 roku     2024-05-10
Pakt Biden – Sinwar – Chamenei   Koraszewski   2024-05-10
Amerykański profesor kłamie przy pomocy statystyki, żeby demonizować Izrael   Fitzgerald   2024-05-07
Kraju Republik nowe twórz bajki…   Koraszewski   2024-05-04
Teraz jest czas na dokonanie wyboru   Glick   2024-05-02
Tańce w Sahelu: na “afrykańskim placu zabaw” pojawiają się nowi gracze   Fernandez   2024-05-01
Dlaczego USA krytykują swojego sojusznika, jednocześnie wspierając tych, którzy demonizują Amerykę?   i Ephraim D. Tepler   2024-04-30
USA, Katar i Iran: Uwolnijcie zakładników!   Calvo   2024-04-30
„Lepsi” cywile z Gazy   Dershowitz   2024-04-26
Chrześcijanie wolą żyć w Izraelu, a nie w Autonomii Palestyńskiej   Tawil   2024-04-23
Aby chronić prawa człowieka, rządy muszą zaprzestać finansowania kampanii organizacji pozarządowych przeciwko Izraelowi   i Itai Reuveni   2024-04-20
Czemu Warszawa mówi, że „Tel Awiw powiedział”?   Koraszewski   2024-04-20
Niebezpieczny pęd Stanów Zjednoczonych, by uratować grupę terrorystyczną Hamas   Dershowitz   2024-04-19
Palestyńczycy  nie są małymi dziećmi   Wilf   2024-04-18
Ruchy masowe i tęsknota do nienawiści   Koraszewski   2024-04-17
Prawdziwy obraz wojny na Bliskim Wschodzie widać teraz w pełnym świetle Jak błyskawica zapalająca się w ciemnym pokoju, atak Iranu na Izrael w końcu dał światu coś cennego: wgląd w prawdziwe intencje Teheranu.   Freidman   2024-04-16
„Żelazne” wsparcie USA dla Izraela oznacza „nie pozwolimy wam wygrać walki”     2024-04-15
Palestyński plan „dwóch państw”: oszukiwanie Zachodu   Landes   2024-04-13
Być może Izrael jest bardziej etyczny?     2024-04-13
Przeciwni Hamasowi Gazańczycy, antyizraelizm i denazyfikacja   Oz   2024-04-12
Kogo i czego uczy historia?   Koraszewski   2024-04-08
Jesteśmy ofiarami i wszystko, co robimy, jest usprawiedliwione   Greenfield   2024-04-06
Wybiórcze współczucie czyli  liczy się tylko życie Palestyńczyków   Fitzgerald   2024-04-04
Palestyńczyk jak go widzą   Koraszewski   2024-04-02
Kiedy zbrodnia spektakularnie się opłaca   Rafizadeh   2024-04-01
Gaza: razzia jako wojna polityczna   Taheri   2024-04-01
ONZ wezwana do reagowania na przemoc wobec kobiet wynikającą z szariatu   Ibrahim   2024-03-31
Żydzi z Hollywood są jak indyki na Boże Narodzenie   Julius   2024-03-24
Strategia okrucieństwa w wojnie w Strefie GazyPrawdopodobnie Hamas jest pierwszym reżimem w historii, który prowadzi wojnę mającą na celu maksymalizację ofiar wśród własnej ludności.   i Leonard Hochberg   2024-03-22
Lewica, prawica i kanarek w kopalni   Koraszewski   2024-03-22
Dlaczego liberałowie ponieśli porażkę w walce z antysemityzmem   Tobin   2024-03-21
Odwaga białej flagi i mój Poznań   Koraszewski   2024-03-17
Izraelska pisarka wycofuje się z zaplanowanego wystąpienia, zanim zostanie anulowana z powodu „złych poglądów”   Coyne   2024-03-16
Demokracja protestów i piwny parlamentaryzm   Kruk   2024-03-16
Dlaczego nowo niepodległe kraje muszą odrzucić radykalną dekolonizacjęKontrastujące historie Singapuru, Tanzanii i Sri Lanki ukazują niebezpieczeństwa związane z próbą całkowitego wymazania kolonialnej przeszłości.   Sophalkalyan   2024-03-15
Dlaczego lewica musi kłamać o Hamasie i gwałtach   Tobin   2024-03-13
Departament Edukacji USA ukrywa zagraniczne darowizny na rzecz uniwersytetów   Bard   2024-03-13
Od miesięcy oficjalna polityka Autonomii Palestyńskiej zakłada zadawanie cierpień Gazańczykom     2024-03-11
Wybory wartości w globalnej wiosce   Koraszewski   2024-03-11
Czy Gaza naprawdę jest przypadkiem największych cierpień Arabów?   Abdul-Hussain   2024-03-09
Przestępstwa seksualne Hamasu-UNRWA i Międzynarodowy Dzień Kobiet   Blum   2024-03-08
Homeopatyczny środek na wydłużanie rzęs   Koraszewski   2024-03-08
Czy odbędzie się strategiczny dialog USA-Katar?   Carmon   2024-03-07
Kiedy polityka wobec zagranicznych wojen staje się krajową polityką wyborczą   Fernandez   2024-03-05
Palestyński handlarz kłamstw   Bawer   2024-03-05
Wszyscy jesteśmy imigrantami   Koraszewski   2024-03-02
Współudział UE w finansowaniu irańskiego terrroru   Rafizadeh   2024-03-01
Dzień po i jego konteksty   Koraszewski   2024-02-26
Sabotowanie romansu USA-Izrael   Altabef   2024-02-24
Eurowizja i bębny wojny   Collins   2024-02-23
Milczenie feministycznych owiec: ani słowa o horrorach HamasuZwolennicy #MeToo milczeli.   Chesler   2024-02-22
A zwycięzcą jest – Hamas!   Dershowitz   2024-02-21
"Palestyńczycy są tacy sami jak my", zapewnia mędrzec Blinken   Pandavar   2024-02-20
Żyjemy w momencie kulturowego chaosu   Meotti   2024-02-20
Chleba naszego powszedniego daj nam Google   Koraszewski   2024-02-19
Jak propalestyńscy są zachodni demonstranci?     2024-02-16
@Guardian kłamie, żeby przedstawić żołnierzy IDF jako potwory – ale pokazuje, że @IDF pozostaje najbardziej moralną armią na świecie     2024-02-15
Blinken powinien wiedzieć, że Autonomia Palestyńska jest równie zła jak rządy Hamasu w Gazie   Marcus   2024-02-14
Czy może istnieć uczciwa propalestyńska lewica?   Levick   2024-02-14
Hipokryzja zdefiniowana: grupy praw człowieka martwią się wszelkimi ograniczeniami w przepływie uchodźców, ale milczą w sprawie Egiptu, który zakazuje wjazdu jakimkolwiek uchodźcom z Gazy     2024-02-13
Czy uchodźcy żydowscy i arabscy są równi?Mimo prawie miliona żydowskich uchodźców z krajów arabskich, Organizacja Narodów Zjednoczonych nadal ma obsesję wyłącznie na punkcie potomków uchodźców arabskich.   Julius   2024-02-11
Kilka uwag wokół niepewności   Koraszewski   2024-02-09
Moi drodzy Palestyńczycy: Czas pozbyć się naszych przywódców i przyjąć izraelskie oferty pokojowe   Eid   2024-02-07
Jak zdemontować UNRWA: instrukcja krok po kroku     2024-02-07
Wojna Izraela z Hamasem jest najmniej śmiercionośną wojną w regionieDlaczego więc media opisują go jako „jedną z najbardziej śmiercionośnych… w historii”?   Greenfield   2024-02-06
Zdradziecka awangarda intelektualna   Koraszewski   2024-02-04
Departament Stanu a rzeczywistość   Bard   2024-02-03
Szef ONZ twierdzi, że Palestyńczycy mają „prawo do państwowości”. Dlaczego?   Fitzgerald   2024-02-03
UNRWA istnieje, aby pomóc w prowadzeniu wojny, której celem jest likwidacja Izraela   Tobin   2024-02-02
Islamscy terroryści tworzą klęski głodowe, żeby czerpać korzyści z pomocy zagranicznejWalka z terrorystami nie powoduje klęsk głodowych; pomoc humanitarna dla terrorystów powoduje klęski głodowe.   Greenfield   2024-02-01
Kto pierwszy mrugnie w wojnie w Gazie?   Fernandez   2024-02-01

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk