Prawda

Poniedziałek, 17 czerwca 2024 - 10:15

« Poprzedni Następny »


Człowiek musi w coś wierzyć. Arianizm.


Lucjan Ferus 2018-05-27

Mozaika w ariańskim baptysterium w Rawennie we Włoszech. Przedstawia ona chrzest Jezusa dokonany przez Jana Chrzciciela.
Mozaika w ariańskim baptysterium w Rawennie we Włoszech. Przedstawia ona chrzest Jezusa dokonany przez Jana Chrzciciela.

Przypomnę na wstępie, iż w niniejszym cyklu nie mam zamiaru przedstawiać historii powstawania niektórych religii, a także okoliczności im towarzyszących. Interesuje mnie bowiem EWOLUOWANIE samej IDEI BOGA, bardzo różnie rozumianej w wielu religiach. Dając ogólny tytuł cyklu „Człowiek musi w coś wierzyć”, chciałem pokazać na konkretnych przykładach jak zmieniała się z czasem ta ponoć „jedyna Prawda”, pod wpływem – ujmując to ogólnie – „czynnika ludzkiego”, czyli doczesnych interesów różnych „sług Bożych”.

Przede wszystkim jednak pragnę uświadomić Czytelnikom, z jaką łatwością różni założyciele religijnych systemów zmieniali i cenzurowali to „święte słowo Boże”, za które uważali Biblię i dopasowywali je do swoich poglądów, swoich wizji, uprzedzeń jak i ogólnie pojmowanych korzyści; tak ideowych, jak i materialnych. Jednym słowem, chcę pokazać jak i kto tworzył to COŚ w co człowiek (jako gatunek rozumnych istot) powinien wierzyć dla własnego ponoć dobra. W dalszej części książki Herezjarchowie i schizmatycy, Andrzej J.Sarwa pisze m.in.:

„Ponieważ doktryna chrześcijańska opiera się na kilku dogmatach, które z punktu widzenia ludzkiej logiki są nielogiczne, już od samego początku istnienia Kościoła niektórzy myśliciele i teologowie odrzucali je, starając się podstawić na ich miejsce takie prawdy wiary, które nie kłóciłyby się z rozumem. Cóż zatem czynili? Mimo przyznawania, iż bóstwo istnieje w innym od ziemskiego wymiarze, jednocześnie odmawiali mu prawa do posługiwania się własną logiką, usiłując je wcisnąć w ludzkie ramy i zależności.


Najwięcej kontrowersji wśród teologów /../ budziły dogmaty o bóstwie Jezusa Chrystusa i Trójcy Świętej, początkowo wśród chrześcijan-Żydów, później również wśród nawróconych pogan. Chrześcijaństwo, tkwiące korzeniami w judaizmie, na jego wzór głosiło wiarę w Jedynego Boga, twierdząc jednocześnie, iż istnieje w Trzech Osobach jako Ojciec, Syn i Duch Święty. Dla wielu umysłów było to wręcz niepojęte. Twierdzenie, iż Bóg może mieć Syna i na dodatek równego mu we wszystkim, zrodzonego, a jednocześnie odwiecznego jak Ojciec, mogło doprowadzić do wniosku, że Bogów jest dwu, a jeśli do tego dołożymy Ducha Świętego, będzie ich trzech. A to już jest czysty politeizm”.

Ciekawe spostrzeżenie: „Mimo przyznawania, iż bóstwo istnieje w innym od ziemskiego wymiarze (teolodzy) odmawiali mu prawa do posługiwania się własną logiką, usiłując je wcisnąć w ludzkie ramy i zależności”. I w związku z tym tworzyli takie prawdy, które nie kłóciłyby się z rozumem. Czy to nie jest najlepszy dowód na to, że religijne „prawdy” są tworzone przez ludzi i dla ludzi? Jeśli ludzie je zaakceptują, stając się wiernymi wyznawcami tychże „prawd”, ich twórcy uzyskają przez to nad nimi WŁADZĘ (panowanie nad ich umysłami), co z kolei skutkuje wieloma innymi korzyściami w życiu doczesnym.


Nie dziwne jest więc, że niektórzy myśliciele odrzucali nielogiczne, a przez to niezrozumiałe „prawdy” religijne, starając się w ich miejsce ustanowić inne, bardziej zrozumiałe dla przyszłych wyznawców. Zapobiegało to również nieuniknionym sporom, które często były przyczyną krwawych zajść i w dużym stopni osłabiały systemy religijne, co nie było na rękę władcom (i to nie tylko religijnym). Skomplikowana historia herezji arianizmu najdobitniej to potwierdza, gdyż jak żadna inna nie wymagała tak wielu zabiegów prowadzonych na polu religijnym (ideowym), co również (a może przede wszystkim) na polu politycznym. Dalej Autor tak pisze:  

„Jednym z czołowych myślicieli chrześcijańskich, który starał się rozwikłać te sprzeczności i troistość Boga wyjaśnić racjonalnie, był Libijczyk Sybeliusz. Nauczał on, iż Bóg jest tylko jeden, ale w dziejach świata objawił się trzy razy, zawsze grając inną rolę i przybierając trzy różne postaci: Ojca – Stwórcy, Syna – Zbawiciela, Ducha – Pocieszyciela i Uświęciciela. Zrozumiałe, że nauka owego teologa i jego szkoły jako prostsza i bardziej zrozumiała dla szerokich rzesz wiernych, przemawiała do nich silniej niż ortodoksyjny dogmat o trójjedności. /../


Skrajnie odmienne stanowisko zajmowali tzw. subordynacjoniści, którzy twardo bronili realnego istnienia trzech osób w Bogu, z tym, że zaprzeczali ich równości, tworząc pewną hierarchię. Odwiecznym i najwyższym, od nikogo nie zależnym miał być tylko Ojciec. Temu podlegał Syn, którego istnienie miało początek. A skoro miało początek, można przyjąć, że Jezus nie tylko nie uczestniczył w pełni bóstwa Ojca, lecz jest stworzeniem – najdoskonalszym co prawda, ale nie współistotnym Ojcu. /../ Duch Święty jest natomiast podległy Synowi, więc ma tej boskości jeszcze mniej w sobie. Mętne to wszystko i zawikłane, ale próbujące jakoś wybrnąć z sytuacji i równocześnie obronić i troistość, i jedyność Boga.


Owe spory chrystologiczne /../ miały z czasem doprowadzić do rozdźwięków w chrześcijaństwie. /../ Jednym z najzagorzalszych przeciwników sabelianizmu był  Ariusz /../ Kim był z pochodzenia, nie wiadomo. /../ Być może jakiś czas przebywał w Antiochii, gdzie zaznajomił się z nauką o Logosie (Chrystusie) głoszoną przez prezbitera Lucjana /../. W zasadzie za ojca ARIANIZMU – herezji, która uczyniła wiele zamieszania w Kościele – uważać należałoby właśnie Lucjana, ale ponieważ Ariusz ją szeroko rozpropagował, wzięła nazwę od jego imienia”.

O co tak naprawdę chodziło w tych zażartych, nieustępliwych i długotrwałych sporach chrystologicznych? W sporach, podczas których można było odnieść wrażenie, że dla ich uczestników bardziej liczą się konsekwencje POLITYCZNE, niż problemy TEOLOGICZNE, co do których nie mogli dojść do porozumienia. Moim zdaniem ówcześni teologowie stanęli przed dużym religijnym wyzwaniem: jak wykreować nowego Boga i wywieść go z judaizmu, który jest religią monoteistyczną, a jednocześnie zachować status religii monoteistycznej, czyli takiej, która wyznaje JEDNEGO, JEDYNEGO BOGA?


Dlatego te najwcześniejsze herezje chrześcijańskie (z punktu widzenia Kościoła kat.) tymi problemami zajmowały się przede wszystkim: czy transcendentalny Bóg może mieć Syna, na dodatek spłodzonego przez Ducha Świętego w czasie historii Izraela? Czy został on raczej stworzony przez Boga Ojca z niczego na początku stworzenia? Czy był równy we wszystkim Bogu (współistotny), czy tylko był podobny do swego boskiego Rodzica? Czy w Trójcy Świętej istniała hierarchia, czy wszyscy byli równi? Czy Jezus miał jedną naturę, czy dwie: boską i ludzką? Czy Bóg może się urodzić jako człowiek i umrzeć? Itd., itp.


Te liczne problemy teologiczne, jak i wiele im podobnych i dotyczących tego nowego Boga  (na Ziemi, bo ponoć w niebie istniał on od początku stworzenia), musiały być przez ówczesnych teologów „rozpracowane”, uzgodnione pod względem konsekwencji, jakie ze sobą niosła ta nowa idea, tak dla systemu religijnego, jak i dla politycznego, który miał w tym czasie bardzo duży wpływ na doktrynę religijną z racji posiadanej władzy. Dlatego właśnie owe spory były takie „zażarte”, bo wprowadzały NOWĄ IDEĘ i takie długotrwałe, gdyż niełatwo zaakceptować abstrakcyjne „prawdy”, na które nie ma żadnych przekonujących dowodów, oprócz opisujących je słów i wiary, iż wyrażają one prawdę. W dalszej części książki Autor kontynuuje ten wątek, potwierdzając niejako moje rozumowanie:

„Głównym zrębem było twierdzenie, iż Bóg znajduje się poza zasięgiem poznawalnego świata, a skoro tak, to nie angażuje się w nim poprzez żadne emanacje: ani nie zstępuje w nasz wymiar, ani się w tym celu nie dzieli, ani tym bardziej rodzi. Wniosek z tego prosty, że Logos (Syn Boży) nie może być tym samym co Ojciec, co więcej – nie można mniemać, iż został przez Ojca zrodzony, choćby nawet w określonym czasie. Wolno o Synu mówić wyłącznie, że został stworzony przez Boga z niczego na początku czasu, aby dać początek światu.


Jak wszystkie stworzenia rozumne: aniołowie i ludzie, tak i Chrystus został obdarzony wolną wolą. Wybierając dobro i odrzucając zło, uświęcił się. Jeśli mówimy o Jezusie jako o Bogu, to rozumiemy przez to, iż boskość została mu przez Ojca podarowana, został usynowiony, ale nie jest to bynajmniej boskość tożsama z Ojcowską, lecz raczej pełna świętości. /../ Jezusa ariański jest raczej najpotężniejszym herosem, o wiele bliższym człowiekowi i mniej niedostępnym niż Zbawiciel papieża Aleksandra. Sądzę, iż właśnie owo odbóstwienie Chrystusa i przybliżenie go prostemu człowiekowi stało się powodem spontanicznego przyjmowania przez kler /../ jak i przez ogromne rzesze szeregowych wiernych nauki Ariusza”.    

Cytowana przeze mnie książka opisuje w dużym streszczeniu owe wieloletnie spory chrystologiczne. Ja na dodatek wybieram z niej tylko nieliczne fragmenty, które moim zdaniem w najbardziej obrazowy sposób pokazują najistotniejsze problemy i wydarzenia z nimi związane. Jednakże nawet te skąpe informacje pokazują, jaki burzliwy przebieg miała historia tworzenia się nowego (wtedy) Boga, i że jego wizerunek znany nam dziś, jako coś oczywistego i prawdziwego, nad czym nie zastanawiamy się nawet – wtedy (kilkanaście wieków temu) zależał od poglądów, erudycji, elokwencji i uporu wielu ludzi, którzy chcąc nie chcąc, świadomie lub nie, byli jego twórcami, gdyż los ich postawił w tej roli. Dalej:

„Konstantyn zwany później Wielkim, był trzeźwym politykiem i zdawał sobie sprawę z siły, jaką reprezentowało sobą chrześcijaństwo rozwijające się w szybkim tempie mimo licznych prześladowań. /../ Konstantyn bez wątpienia zdawał sobie sprawę z tego, iż lawinowy rozwój chrystianizmu może stać się czynnikiem integrującym poważnie osłabione imperium. /../ Potrzebne mu było chrześcijaństwo do wzmocnienia państwa i władzy. Kościół za cenę bezpieczeństwa zgodził się na poparcie cesarza i od tej chwili obie strony zjednoczyły swoje siły na długie lata. /../


Toteż jedną z pierwszych czynności jedynowładcy /../ było wezwanie skierowane do papieża egipskiego Aleksandra i Ariusza, aby zaprzestali sporów. /../  Oczywiście troska Konstantyna nie wynikała z pobudek religijnych, jak chcą jego hagiografowie i niektórzy historycy kościelni. Cesarz gotów był poprzeć większość bez względu na to, którą z nauk by ona preferowała. Zależało mu jedynie na wewnętrznej spójności Kościoła, którym chciał się posłużyć w swych planach politycznych, a czy byłby on tradycjonalistyczny, czy ariański, to już dla władcy było obojętne”.

Największym paradoksem tych historycznych wydarzeń, było to, że – jak pisze Autor – „jedność Kościoła szczególnie leżała na sercu nie jego hierarchii, jak można było się spodziewać, ale cesarzowi, który przez całe swoje życie odkładał przyjęcie chrztu”. Po długich dyskusjach zredagowano tekst tzw. symbolu wiary (wyznania wiary), który głosi:

„Jezus jest jednorodzonym Synem Bożym, który „z Ojca jest zrodzony przed wszystkimi wiekami. Bóg z Boga, Światłość ze światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego, zrodzony, a nie stworzony, współistotny (homouzjos) Ojcu /../”. Jak widać większość soborowa nie poszła na żaden kompromis z Ariuszem i nawet skompromitowany przez heretyków termin homouzjos znalazł się w nicejskim credo. Dokumentu tego nie chciał podpisać jedynie Ariusz oraz pięciu biskupów /../ Ale ta jednomyślność zdecydowanej większości ojców soborowych nie spełniła oczekiwań Konstantyna. Cesarz chciał, aby wszyscy przyjęli symbol. /../


Trójkę nieugiętych skazano na wygnanie do Ilyrii, a dzieła Ariusza spalono, zaś prześladowaniami uciszono jego zwolenników. /../ Zdawać by się mogło, że w chrześcijaństwie zapanowały już zgoda i spokój. Niestety, pozostawało to w sferze pobożnych życzeń. Niemniej od czasów pierwszego soboru ekumenicznego w Nicei, dla Kościoła rozpoczęła się tzw. „era konstantyńska”, czyli era ścisłej współpracy z państwem, trwająca w niektórych krajach po dziś dzień. Jeśli chodzi o spory dogmatyczne, to miast ustać, rozgorzały ze zdwojoną siłą”.

Na dalszych stronach książki opisana jest zacięta i długotrwała walka przy użyciu wszelkich możliwych środków, członków stronnictwa ariańskiego z ortodoksami (to ci, którzy podpisali nicejski dokument), z których najaktywniejszy okazał się biskup Atanazy z Aleksandrii. Poświęcił on 40 lat swego życia na walkę o ubóstwienie Jezusa Chrystusa, gdyż był przekonany, że zbawić człowieka może tylko Syn Boży RÓWNY BOGU, a nie jemu podobny, jak uważali zwolennicy Ariusza. Szala zwycięstwa przechylała się raz w jedną, a raz w drugą stronę, w zależności od tego, kto zasiadał na tronie cesarskim. Aż wreszcie:

„Działalność cesarza Teodozjusza spowodowała ostateczną klęskę arianizmu, a właściwie jego form zorganizowanych. W Kościele zwyciężył pogląd głoszony niegdyś, przed laty, przez egipskiego papieża Aleksandra i obowiązuje po dziś dzień w Kościołach: prawosławnym, rzymskokatolickim, starokatolickim, anglikańskim i znacznej liczbie wyznań protestanckich. Oczywiście nie ma takiej ludzkiej siły, która by potrafiła zniszczyć, unicestwić myśl człowieczą. /../


Nauka Ariusza w zmienionej formie i rozciągnięta również na Ducha Świętego przez długie jeszcze wieki przysparzała niepokojów w łonie Kościoła. Neoarianizm wyznawany był i w Polsce, gdzie znalazł podatny grunt i w swoim rozwoju zdawał się zagrażać nie tylko Kościołowi rzymskokatolickiemu, ale również protestantom. /../ Wiele wyznań istniejących obecnie za kamień węgielny swych doktryn uważa naukę głoszoną w starożytności przez złotoustego proboszcza aleksandryjskiego kościoła Baukalis”.  

Podsumujmy powyższe: apologeci i hagiografowie twierdzą, że to Duch Święty „prowadzi” Kościół, wywierając swój zbawienny wpływ na kapłanów mających podejmować ważne decyzje, co do jego dalszych losów. Historia religii – pełna przemocy i hipokryzji – temu przeczy: to zwyczajni ludzie, duchowni jak i świeccy, są twórcami systemów religijnych, jak i wizerunków swych bogów. Jak to powiedział któryś z hierarchów: „Kościół zawsze był taki, jaki mógł być w danych okolicznościach” (czy jakoś tak). Czyli, to okoliczności historyczne decydowały o losach Kościoła i religii, a nie wola Boga czy Ducha Świętego. Inaczej nie byłoby w niej tyle zła, cierpienia i niezawinionych krzywd i nie zaistniałoby podczas niej około 500 herezji, nieprawdaż?

 

Maj 2018 r.                                        ----- cdn.-----

  


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Gnostycyzm i mistycyzm Poltiser 2018-05-27


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 914 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Fikcja uznawana za Prawdę (III)   Ferus   2020-03-29
Pandemia i muzułmańskie priorytety   Pandavar   2020-03-26
Fikcja uznawana za Prawdę (II)   Ferus   2020-03-22
Fikcja uznawana za Prawdę   Ferus   2020-03-15
Uciekłaś od wojny, a oni przyjęli cię      2020-03-13
Najdłużej trwająca mistyfikacja. Podsumowanie.   Ferus   2020-03-08
Religie usprawiedliwiają zabijanie, kradzież i inne przestępstwa   Al-Tamimi   2020-03-06
Credo islamu z ust autorytetu     2020-03-02
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (IX)   Ferus   2020-03-01
Francja po cichu wprowadza z powrotem przestępstwo bluźnierstwa   Meotti   2020-02-27
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VIII)   Ferus   2020-02-23
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VII)   Ferus   2020-02-16
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VI)   Ferus   2020-02-09
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (V)   Ferus   2020-02-02
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (IV)   Ferus   2020-01-26
Nie, islamofobia nie jest tym samym co antysemityzm   Bulut   2020-01-26
Niepowodzenie islamistycznej kampanii Erdogana w Turcji   Bekdil   2020-01-25
Najbardziej szalony grant Templetona jak dotąd: Ewolucja i “ofiarna miłość”   Coyne   2020-01-20
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości. Suplement „B”.   Ferus   2020-01-19
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości. Suplement „A”.   Ferus   2020-01-12
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (III)   Ferus   2020-01-05
Murem za czarną zarazą   Koraszewski   2019-12-30
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (II)   Ferus   2019-12-29
Jak Bóg stworzyl kiłę i dlaczego było to dobre   Kruk   2019-12-28
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości   Ferus   2019-12-22
Moje ostatnie jasełkowe refleksje   Ferus   2019-12-15
Papież Franciszek, „Pieśń o Rolandzie” i imam Al-Tayeb   Meotti   2019-12-12
Refleksje sprzed lat: Podstępna działalność Szatana i inne.   Ferus   2019-12-08
Chrześcijaństwo, Zagłada i syjonizm   Koraszewski   2019-12-02
Bajka-nie bajka o powstaniu religii   Ferus   2019-12-01
Wskrzeszenie Józefy K.   Koraszewski   2019-11-26
Refleksje sprzed lat: Wartości chrześcijańskie   Ferus   2019-11-24
Byli ateiści, obecnie wierzący   Ferus   2019-11-17
Dewocja to pobożność? Czyli wizyta u starszej pobożnej pani.   Ferus   2019-11-10
Biskupa czerep rubaszny   Koraszewski   2019-11-08
Sen mara, Bóg wiara, nieśmiały głos podświadomości, czy bezsensowne rojenia senne?   Ferus   2019-11-03
Refleksje sprzed lat: „Proporcje krzyku i smaku”   Ferus   2019-10-27
Trudne początki mitu   Ferus   2019-10-20
Jak Bóg ogarnia swoje dzieło   Ferus   2019-10-13
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (V)   Ferus   2019-10-06
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców IV   Ferus   2019-09-29
Katolicka Afryka i jej niepokoje   Igwe   2019-09-27
Turcja: ucieczka od religii?   Bulut   2019-09-25
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (III)   Ferus   2019-09-22
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (II)   Ferus   2019-09-15
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców   Ferus   2019-09-08
Zlecenie walki z szatanem   Koraszewski   2019-09-02
Mrówki i ludzie. Czyli niepokojące podobieństwo „korony stworzenia” do bezrozumnych owadów.   Ferus   2019-09-01
Jabłko, które jabłkiem nie było   Ferus   2019-08-25
Ta miłość zaczęła się od strachu   Koraszewski   2019-08-24
Problem „ukrywającego się Boga”.   Ferus   2019-08-18
Hipoteza Boga kontra nauka (IV)   Ferus   2019-08-11
Na początku był jakiś Jezus   Koraszewski   2019-08-05
Hipoteza Boga kontra nauka (III)   Ferus   2019-08-04
Hipoteza Boga kontra nauka (II)   Ferus   2019-07-28
Hipoteza Boga kontra nauka   Ferus   2019-07-21
Apostołowie Nowego Ładu (II)   Ferus   2019-07-14
Bóg bez państwa i państwo bez Boga   Koraszewski   2019-07-12
Apostołowie Nowego Ładu. Czyli ludzie pogodzeni z nieubłaganymi prawami natury.   Ferus   2019-07-07
Pamięć i odrzucona tożsamość   Koraszewski   2019-06-27
O znaczeniu świeckich usług medycznych   Igwe   2019-06-22
Bezlitosne Miłosierdzie Boże   Ferus   2019-06-16
Dziecko i jego I Komunia Święta   Ferus   2019-06-09
Tajemnica zawodowa duchownych   Ferus   2019-06-02
Rozmyślając nad sensem życia (VIII)   Ferus   2019-05-26
Rozmyślając nad sensem życia (VII)   Ferus   2019-05-19
Rozmyślając nad sensem życia (VI)   Ferus   2019-05-12
De non existentia Dei   Koraszewski   2019-05-06
Rozmyślając nad sensem życia (V)   Ferus   2019-05-05
Nieszczęsny ateizm. List do przyjaciela   Koraszewska   2019-05-04
Ewangelia według pana Jeża   Koraszewski   2019-05-02
Biły się dwa bogi   Koraszewski   2019-04-29
Rozmyślając nad sensem życia IV.   Ferus   2019-04-28
Ani nie manifest, ani nie tak nowego ateizmu   Koraszewski   2019-04-26
Wzrastająca obecność boga   Koraszewski   2019-04-22
Rozmyślając nad sensem życia (III)   Ferus   2019-04-21
Dziękujmy Panu, korona cierniowa ocalona   Koraszewski   2019-04-19
Czary, zagrożenie bezpieczeństwa i prawo szariatu   Igwe   2019-04-16
Rozmyślając nad sensem życia (II).   Ferus   2019-04-14
Dlaczego ateiści walczą o prawo wyjścia z cienia w Afryce i nie tylko w Afryce?   Igwe   2019-04-10
Rozmyślając nad sensem życia   Ferus   2019-04-07
Krzywdy wyrządzone ludzkości przez naukę   Ferus   2019-04-01
Zdobywca nagrody Templetona i jego nonsensy w „Scientific American”   Coyne   2019-03-28
Mały Traktat o duszy dziecka poczętego tak lub inaczej   Koraszewski   2019-03-26
Czy religijne prawdy są zbyt trudne do zrozumienia? (II)   Ferus   2019-03-24
Zwalczanie oszukańczych kapłanów i komercjalizacji religii w Republice Południowej Afryki   Igwe   2019-03-23
Dlaczego musiałem zostać ateistą   Ferus   2019-03-17
Eks-ateistka obnaża nędzę ateizmu   Koraszewski   2019-03-07
Ego kontra Świadomość. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-03-03
Trzy dni, które nie wstrząsną Kościołem   Koraszewski   2019-02-25
Ego kontra Świadomość II. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-02-24
Kiedy największa na świecie sunnicka instytucja religijne potępi swój kolonializm?    Shoaaib   2019-02-24
Artykuł w ”New York Times”: Nauka może uczyć się od religii   Coyne   2019-02-20
Ego kontra Świadomość. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-02-17
Papież ucałował notorycznego islamistycznego antysemitę   Meotti   2019-02-12
Czy religijne prawdy są zbyt trudne do zrozumienia?   Ferus   2019-02-10
Płaska Ziemia: kwestia wiedzy czy wiary? (II)   Ferus   2019-01-27
Płaska Ziemia: czyli kwestia wiedzy czy wiary?   Ferus   2019-01-20
Zachodni apologeci ekstremizmu   Rafizadeh   2019-01-19
Refleksje po lekturze „Ateisty”   Ferus   2019-01-13

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk