Prawda

Środa, 16 lipca 2025 - 15:23

« Poprzedni Następny »


Radziecki antysyjonizm i współczesny antysemityzm lewicy


Izabella Tabarovsky 2019-05-18

Antysyjonistyczna karykatura z  radzieckiego pisma  „Krokodil,” 1972. Reddit.

Antysyjonistyczna karykatura z  radzieckiego pisma  „Krokodil,” 1972. Reddit.



To, co dzisiaj słyszymy z lewicowego obozu antysyjonistycznego, jest uderzająco podobne do przesłania radzieckiej kampanii antysyjonistycznej. Od twierdzeń o kolaboracji syjonistów z nazistami podczas Holocaustu poprzez ideę syjonizmu jako wewnętrznie rasistowskiej i ciemiężącej ideologii, do rozumienia Izraela jako osadniczo-kolonialnego państwa, które jest ludobójczym państwem apartheidu – wszystkie te koncepcje były nieodłączną częścią radzieckiej, antysyjonistycznej narracji.

Wprowadzenie


W 1985 roku nadzorowany przez KGB Antysyjonistyczny Komitet Radzieckiego Społeczeństwa, znany pod rosyjskim akronimem AKSO, wydał broszurę, Zbrodniczy sojusz syjonizmu i nazizmu[i]. W broszurze omawiano konferencję prasową, jaką Komitet odbył kilka miesięcy wcześniej. Miejsce tej konferencji prasowej – centrum prasowe radzieckiego ministerstwa spraw zagranicznych – wskazywało na oficjalne błogosławieństwo przesłania, jakie miał przekazać AKSO. Broszurę przetłumaczono na angielski i propagowała ją za granicą agencja prasowa Nowosti, ważne ramię radzieckiej propagandy za granicą.


Ten propagandowy dokument z propagandowego wydarzenia malował straszny obraz syjonizmu. Wysocy rangą członkowie AKSO, z których większość była znanymi radzieckimi Żydami (co było celowym wyborem ze strony KGB, żeby móc odrzucać oskarżenia o antysemityzm) twierdzili, że mają niezbite dowody współpracy syjonistów z nazistami. Opisywali syjonistów jako tych, którzy ułatwiali nazistowski ekspansjonizm, oskarżali ich o fałszywe wyolbrzymianie antysemityzmu i cierpień Żydów podczas II Wojny Światowej i twierdzili, że porozumienie z lat 1930., które umożliwiło transfer 60 tysięcy niemieckich Żydów do Palestyny, „ułatwiło nazistom rozpętanie II Wojny Światowej”. Twierdzili, że syjoniści byli w zmowie z nazistami „w ludobójstwie ‘Słowian, Żydów i  pewnych innych ludów Europy’”. Mówcy zakończyli odrzuceniem z góry jakiejkolwiek próby „pro-syjonistycznej prasy” przedstawienia twierdzeń Komitetu jako antysemickich; oddzielili syjonistów i Żydów; i obiecali, że syjonizmowi nigdy nie uda się obalić „historycznej rzeczywistości” współpracy syjonistów z nazistami.   


Broszurę można byłoby czytać jako szokujące oszczerstwo, które wypacza historię, gdyby nie była integralną częścią olbrzymiej radzieckiej kampanii antysyjonistycznej, która szczególnie zaktywizowała się w 1967 roku. Jej język odzwierciedla tamtą epokę – zaznaczoną napięciami Zimnej Wojny, propagandowym żargonem, jaki przenikał wszystkie aspekty radzieckiego życia publicznego i zjadliwą demonizacją Izraela i syjonizmu. Rzekoma współpraca syjonistyczno-nazistowska i fałszywa równowaga między nimi należały do filarów tej kampanii.


Zaprojektowana przez KGB i nadzorowana przez głównych ideologów partii komunistycznej, kampania osiągnęła liczne sukcesy. Udało jej się – w znacznej części własnego społeczeństwa  i w pewnych kręgach zagranicznych -  odebrać syjonizmowi znaczenie narodowego ruchu wyzwolenia narodu żydowskiego i skojarzyć go z rasizmem, faszyzmem, nazizmem, ludobójstwem, imperializmem, kolonializmem, militaryzmem i apartheidem. Ta propaganda przyczyniła się do przyjęcia w 1975 roku niesławnej Rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ Nr 3379, według której syjonizm jest rodzajem rasizmu, i utorowała drogę do demonizowania Izraela w ONZ.   


Podczas tej kampanii w ZSRR opublikowano setki antysyjonistycznych i antyizraelskich książek i tysiące artykułów, z milionami egzemplarzy wchodzących do obiegu w kraju. Wiele przetłumaczono na inne języki – angielski, francuski, niemiecki, hiszpański, arabski i wiele innych. Tylko w 1970 roku porównanie między rzekomym rasizmem syjonizmu i nazizmem – co było tylko jednym z memów w tej kampanii – miało 96 wzmianek (Pinkus 1989:256). Demonizację syjonizmu kontynuowano w filmach, na wykładach i w programach radiowych. Antysyjonistyczne karykatury (wiele z nich uderzająco antysemickich) figurowały regularnie w radzieckich publikacjach.


Do kampanii użyto znaczącego, zagranicznego potencjału radzieckiego, tak w nadawaniu przez rozgłośnie radiowe, w publikacjach, jak również przez przyjazne organizacje komunistyczne i lewicowe na Zachodzie i w krajach trzeciego świata, by przekazać to przesłanie zagranicznej publiczności. Departament Stanu USA uważał komitet AKSO za ważne narzędzie w tej kampanii, które zaklasyfikował jako narzędzie w radzieckim arsenale „czynnych posunięć” – „tajnych lub zwodniczych operacji prowadzonych dla poparcia sowieckiej polityki zagranicznej”.


Antysemicka natura tej kampanii była przerażająca. Główni autorzy, którzy dostarczali treści – wielu z nich miało bezpośredni związek z KGB i najwyższymi przywódcami partyjnymi – opierali się na antysemickich motywach zaczerpniętych bezpośrednio z Protokołów mędrców Syjonu. Kilka osób w tej grupie było cichymi wielbicielami Hitlera i używało Mein Kampf zarówno jako źródła „informacji” o syjonizmie, jak i inspiracji dla własnych interpretacji.


Związek Radziecki zaciekle odrzucał oskarżenia o antysemityzm, argumentując, że są to ”syjonistyczne sztuczki” i ”niecne knowania imperialistów”.  Około 2,6 miliona radzieckich Żydów wiedziało jednak lepiej. W 1976 roku, podczas jednego ze szczytów tej kampanii, żydowski działacz Natan Szaranski powiedział, że czuje w powietrzu „zapach pogromu”.


Wydaje się, że zjadliwie antysemicki antysyjonizm, który był tak ważny dla  propagandy Związku Radzieckiego, zanikł w kolektywnej pamięci Zachodu.  Niemniej, w dziwacznym  przypadku déjà vu dla tych z nas, którzy żyli podczas antysyjonistycznej kampanii radzieckiej lub badali ją szczegółowo, te same memy i idee, których używano w tej kampanii, nadal krążą we współczesnych, lewicowych, antysyjonistycznych kręgach.  


Polityczne karykatury, zrównujące Izrael z nazistowskimi Niemcami, które mogłyby równie dobrze pochodzić z radzieckich gazet, pojawiają się na postępowych blogach głównego nurtu. Były burmistrz Londynu i czołowy członek Partii Pracy, Ken Livingstone twierdzi, że „Hitler popierał syjonizm zanim oszalał i zabił sześć milionów Żydów”. Antysyjonistyczna, klasyczna pozycja Zionism in the Age of the Dictators Lenni Brennera z 1983 roku jest zbudowana wokół rzekomej równoważności nazizmu i syjonizmu. Współczesny skrajnie lewicowy dyskurs pełen jest odnośników do syjonizmu i Izraela jako kraju rasistowskiego, imperialistycznego, kolonialnego, ludobójczego i stosującego apartheid. Antysyjonistyczny dyskurs w brytyjskiej Partii Pracy, nieodłączna część nurtu, który doprowadził do obecnego kryzysu w sprawie antysemityzmu, pełen jest tych samych memów.


Podobieństwa wywołują pytanie o ideologiczne pochodzenie tego dyskursu. Tak samo, jak ważne jest zrozumienie ideologicznego dziedzictwa skrajnie prawicowej retoryki antysemickiej, ważne jest dotarcie do pochodzenia skrajnie lewicowego antysyjonistycznego dyskursu, szczególnie tam, gdzie przecina się z antysemityzmem. Możemy zacząć od ponownego zbadania tego, co historyk Jeffrey Herf nazywa „toksyczną ideologiczną miksturą”, jaką pozostawiły za sobą komunistyczne antysyjonistyczne i antyizraelskie kampanie (Herf 2016, s. 461).


’MIĘDZYNARODOWY SYJONIZM” JAKO OGÓLNOŚWIATOWY SPISEK, BY ZNISZCZYC SOCJALIZM I SZERZYĆ KAPITALIZM


Idea syjonizmu jako wrogiej ideologii zaczęła utrwalać się w ZSRR po II Wojnie Światowej pod koniec lat 1940, kiedy stało się jasne, że Izrael sprzymierza się z „obozem imperialistycznym” zamiast ze Związkiem Radzieckim. Oskarżenia o syjonistyczny spisek stały się rzucającą się w oczy cechą procesów pokazowych. Szczególnie w procesie Slansky’ego wybijała się koncepcja „międzynarodowego syjonizmu” jako ogólnoświatowego spisku, którego celem jest zniszczenie socjalizmu. Proces, spreparowany przez radzieckie tajne służby, wiązał syjonizm, Izrael, żydowskich przywódców i amerykański imperializm, zamieniając słowa „syjonizm” i „syjonista” w niebezpieczne etykietki, których można używać przeciwko politycznym wrogom. Ten proces otworzył drzwi do brutalnego antysemityzmu.


Przez kolejne dziesięć lat prasa radziecka kontynuowała szeroką, antyizraelską kampanię. Otrzymała dodatkowy bodziec w postaci procesu Adolfa Eichmanna w Jerozolimie. Związek Radziecki starał się podważyć legalność tego procesu, którego nacisk na Holocaust stawiał wyzwanie radzieckiemu pojmowaniu Słowian jako ofiar II Wojny Światowej. Jednym ze sposobów zrobienia tego był atak na stosunki dyplomatyczne Izraela z Niemcami Zachodnimi, krajem który Związek Radziecki odmalowywał jako „faszystowskich” dziedziców nazistowskich Niemiec.


”Oczywistym” wnioskiem było, że syjonizm jest naturalnym towarzyszem faszystów i nazistów. Przeciągnięcie tej paraleli pozwoliło radzieckim ideologom na apelowanie do instynktownych odczuć. Dla ludzi radzieckich, których poświęcenia podczas II Wojny Światowej były gigantyczne, faszyzm i nazizm reprezentował najgorsze wyobrażalne zło. Przez zrównanie syjonizmu z tymi dwoma pojęciami architekci radzieckiej propagandy starali się stworzyć instynktowną reakcję – rodzaj reakcji która nie zależy od faktów, ale od głębokich emocji.


W latach1960. radziecki arsenał antysyjonistycznej propagandy wzbogacił się o książkę  Judaizm bez upiększeń Trofima Kiczki. Głęboko antysemicki traktat z karykaturami jak z Der Stürmera, twierdził, że judaizm z jego koncepcją Żydów jako wybranego narodu, jest z natury rasistowską religią, powiązaną z amerykańskim imperializmem i izraelskim kolonializmem. Na jednej z karykatur stereotypowy żydowski kapitalista lizał but z wymalowaną na nim swastyką. 


Początkowo książka wywołała falę oburzenia, także ze strony zagranicznych grup lewicowych i Związek Radziecki wyparł się jej – ale tylko na moment. W kolejnych latach Kiczko został jednym z kluczowych autorów tego nurtu propagandy i dał olbrzymi wkład do antysyjonistycznej literatury.


Poza dalszym wzmocnieniem rzekomego związku miedzy nazizmem a syjonizmem, jego książka wprowadziła myśl, którą radzieccy propagandyści wielokrotnie używali w kolejnych dziesięcioleciach: że syjonizm jest przedłużeniem judaizmu i jako taki głosi tezy o rasowej wyższości Żydów. Ta linia rozumowania weszła do repertuaru radzieckiej propagandy i używano jej także w ONZ, kiedy pracowano nad przyjęciem rezolucji „Syjonizm jest rasizmem”.


PUNKT ZWROTNY: WOJNA SZEŚCIODNIOWA 1967 ROKU


Jednak dopiero wojna arabsko-izraelska z 1967 roku naprawdę nasiliła radziecką antysyjonistyczną kampanię. Dla Moskwy, która popierała siły arabskie, ta wojna była miażdżącą klęską, która dała wyraźne zwycięstwo ideologiczne „imperialistycznemu” obozowi. W kraju zwycięstwo Izraela służyło jako katalizator narodowego przebudzenia wśród radzieckich Żydów. Nagle stary wróg – międzynarodowy syjonizm i jego piąta kolumna w kraju – wydawał się podnosić głowę. Potrzeba było nowego narzędzia propagandowego, by ukształtować opinię publiczną w kraju i za granicą.  


7 sierpnia 1967 roku artykuł zatytułowany Czym jest syjonizm? pojawił się równocześnie  w kilku radzieckich publikacjach. Jego autor, Jurij Iwanow, pracownik KGB i aparatu Komitetu Centralnego, który potem stał się jednym z czołowych radzieckich autorów antysyjonistycznych, poszedł śladem odwiecznych wątków o żydowskim spisku i wpływach: przedstawił syjonizm jako centralnie sterowany międzynarodowy system, który oplata całość globalnej polityki, finansów i mediów, ma nieograniczone zasoby i stara się ustanowić monopolistyczną kontrolę nad całym światem.   


Za tym poszły kolejne artykuły, włącznie z artykułem Kiczki, przywróconym do łask. W 1968 roku wydał on nową książkęJudaizm i syjonizm. Budując na swoich poprzednio wyrażonych ideach, winił judaizm za „zbrodnie” izraelskiego „agresora”. „Istnieje bezpośredni związek między moralnością judaizmu a działaniami izraelskich syjonistów – pisał Kiczko. – Czy akcje izraelskich ekstremistów podczas ich ostatniej agresji przeciwko krajom arabskim nie były zgodne z Torą?”


Książka Kiczki była jedną z wielu radzieckich publikacji, które próbowały pokazać, że zło syjonizmu można prześledzić wstecz do judaizmu. Judaizm zawsze był bête noir radzieckiej walki z religią i prześladowano go ze szczególną surowością. Chociaż kilka synagog nadal funkcjonowało w latach 1970. i 1980., nauka hebrajskiego była zakazana, jak również szkolenie kolejnego pokolenia duchownych, wskazując, że radzieckie kierownictwo wyraźnie przeznaczyło judaizm na wymarcie. Problem polegał na tym, że malowanie na czarno każdego aspektu żydowskiej religii i tradycji, czyniło nonsens z radzieckich twierdzeń, że nie są antysemitami, a tylko antysyjonistami.   


Następny w szeregu wybitnych antysyjonistycznych tekstów radzieckich pojawiła się praca Uwaga: syjonizm! Iwanowa. Państwowa prasa entuzjastycznymi recenzjami powitała tę wydaną w 1969 roku książkę. Początkowy nakład w wysokości 70 tysięcy egzemplarzy szybko uzupełniono dodatkowymi trzema przedrukami. Na początku lat 1970. sprzedano setki tysięcy egzemplarzy. Książkę przetłumaczono na szesnaście języków i stała się jednym z podstawowych tekstów radzieckiego antysyjonizmu. Opisywała syjonistów jako przedstawicieli kolonialno-imperialistycznych mocarstw, wrogich wobec pracującego ludu Palestyny i kultywujących nienasyconą żądzę władzy. Przedstawiała judaizm jako najbardziej nieludzką religię świata, która wydała na świat najbardziej bestialski nacjonalizm. Iwanow szczegółowo potraktował rzekomy związek syjonizmu z faszyzmem, jak również ideę, że „izraelski militaryzm i zachodnioniemiecki neonazizm żywią się z tego samego źródła”.


Podobnie jak Kiczko przed nim, Iwanow poświęcił dużo miejsca na szczegółowe opisanie idei judaizmu o Żydach jako „wybranym narodzie”, która, jak twierdzi, demonstruje rzekomo rasistowskie podłoże syjonizmu. Nie szczędził również czasu na dyskredytowanie koncepcji jednego narodu żydowskiego. Nazwał to syjonistycznym wymysłem, który jest „fałszywy i reakcyjny w treści”: ta koncepcja, jak twierdził, nie pozwalała Żydom na wygodną asymilację w goszczących ich narodach, promowała mentalność getta, trzymała Żydów w oddzieleniu i w wyniku wywoływała antysemityzm. 


Niektóre z tych idei można prześledzić wstecz do wczesnego dyskursu bolszewików o kwestii żydowskiej, ale w nowym środowisku miały one nowy cel. Wraz z książką Iwanowa radzieccy ideolodzy wysyłali swoim żydowskim obywatelom wyraźny komunikat: asymilujcie się, albo będziecie uważani za wyznawców najbardziej rasistowskiej, reakcyjnej i ludobójczej religii i ideologii na planecie – i poniesiecie konsekwencje.  


Książka ukazała się w kluczowym czasie. Wojna Sześciodniowa doprowadziła do narodowego przebudzenia wśród radzieckich Żydów. Narastająca świadomość tragedii Holocaustu (w Związku Radzieckim starano się zdławić informację, szczególnie o zbrodniach Hitlera skierowanych przeciwko Żydom) wzmacniała żydowską tożsamość radzieckich Żydów. W miarę nasilania się antysemickiej retoryki radzieckiego reżimu coraz więcej radzieckich Żydów zaczęło szukać pomocy w Stanach Zjednoczonych i Izraelu. Rozpoczęły się aresztowania i procesy z oskarżenia o syjonistyczną działalność. W 1970 roku grupa 16 Żydów, którym odmówiono prawa wyjazdu, próbowała porwać pusty samolot, żeby uciec z ZSRR. Zostali zaaresztowani zanim dotarli do samolotu. Surowe wyroki, jakie otrzymali – w tym dwa wyroki śmierci, uchylone następnie w wyniku międzynarodowych protestów – przyciągnęły uwagę zagranicy do losu Żydów w ZSRR. Kampania na rzecz radzieckich Żydów zaczęła przybierać na sile na Zachodzie.


W kraju trwała niesłabnąca, a wręcz coraz bardziej antysemicka kampania antysyjonistyczna. Iwanow i Kiczko należeli do pierwszej dziesiątki antysyjonistycznych ideologów, którzy przez całe dwadzieścia lat trwania tej kampanii wyprodukowali około pięćdziesiąt książek o nakładzie ponad dziewięciu milionów egzemplarzy, propagujących „paranoidalny, konspiracyjny antysyjonizm zmieszany z antysemickim, ksenofobicznym i ultranacjonalistycznym przesłaniem, w połączeniu z antykapitalistyczną i antyzachodnią retoryką” – pisał historyk Andreas Umland. Wśród tytułów były: Faszyzm pod Niebieską Gwiazdą, z porównaniem syjonizmu do faszyzmu; De-syjonizacja (ta książka została przetłumaczona na arabski i opublikowana w Syrii w 1979 roku na rozkaz Hafeza al-Assada); i Syjonizm i Apartheid, głęboko antysemicki traktat, którego autor był fanem nazistowskiej  ideologii i czerpał teksty bezpośrednio z Mein Kampf.


Radzieccy Żydzi a nazistowska analogia


W 1983 roku dwie nowe książki tego samego gatunku ściągnęły międzynarodową uwagę dzięki żydowskim organizacjom w USA, które działały na rzecz radzieckich Żydów. Jedna nosiła tytuł Na kursie agresji i faszyzmu. Autor przedstawił w niej rzekomy „zbrodniczy sojusz [syjonistów] z faszystami” i obwiniał syjonistów za eksterminację nie-syjonistycznych Żydów podczas Holocaustu.  Druga książka, zatytułowana Klasowa istota syjonizmu, ogłosiła Żydów „piątą kolumną w każdym kraju”. Te dwie książki napisał notoryczny antysemita, Lew Korniejew, a były tak jawnie antysemickie, że wywołały niespodziewany akt osobistego protestu w postaci zrzeczenia się tytułu członka Akademii Nauk nieżydowskiego, radzieckiego uczonego. Biorąc pod uwagę przytłaczającą atmosferę wczesnych lat 1980. w ZSRR, jest wątpliwe, by ktokolwiek poszedł w jego ślady.


Publikacja każdej książki wywoływała niekończące się recenzje i „artykuły analizujące”, skierowane do różnych odłamów publiczności, włącznie z armią, funkcjonariuszami partyjnymi, działaczami związkowymi i młodzieżą. Nauczyciele akademiccy odegrali ważną rolę nadając legitymację tym wysiłkom przez swoje „naukowe” artykuły. Komentując to, „Washington Post” zauważył w 1979 roku: „Radzieccy biurokraci zaciekle odrzucają twierdzenie, że ‘antysyjonizm’ znaczy ‘antysemityzm’. Dla wielu radzieckich Żydów jest to jednak rozróżnienie bez znaczenia”.   

Kampania nie ograniczała się wyłącznie do słowa drukowanego. Wyprodukowano wiele filmów „dokumentalnych” na poparcie kampanii. Jeden z nich nosił tytuł Ukryte i jawne: cele i działania syjonistów. Z jego zmanipulowanym historycznym materiałem filmowym i głęboko antysemickimi obrazami oraz paralelami między syjonizmem a nazizmem, uznano go za tak zapalny, że ograniczono pokazy tylko do wybranej publiczności. Ten film, chociaż nigdy nie pokazywany szerokiej publiczności (dzisiaj jest dostępny online), służy jako silne, wizualne świadectwo głębokich związków radzieckiego antysyjonizmu z antysemityzmem.  


Tym, co napędzało tę kampanię, była radziecka wiara, że istotnie istnieje olbrzymi syjonistyczny spisek i że ma on na celu podważenie Związku Radzieckiego i samego socjalizmu. Im bardziej Zachód krytykował stan praw człowieka w Związku Radzieckim oraz traktowanie żydowskiej mniejszości, i im bardziej radzieccy Żydzi wyrażali żądanie emigracji, tym bardziej władze umacniały się w tej wierze i tym bardziej nasilały kampanię.


Władze uruchomiły wiele mechanizmów, by zdyskredytować samą ideę emigracji. Twierdziły, że ci, którzy wyjechali, nie doświadczyli za granicą niczego poza nędzą i nieszczęściem i błagają o pozwolenie na powrót. Dla zagranicznej publiczności przekazem było twierdzenie, że dyskryminacja żydowskich obywateli jest fikcją i że radzieccy Żydzi nie mają żadnej ochoty na opuszczenie ojczyzny. Broszury nastawione na angielskojęzyczną publiczność były publikowane po angielsku przez ten sam dom wydawniczy Nowosti, który szerzył radziecką propagandę za granicą. Ich tytuły mówią same za siebie: Soviet Jews: Fact and Fiction [Radzieccy Żydzi: fakt i fikcja]; The Deceived Testify: Concerning the Plight of Immigrants in Israel [Mówią oszukani: w sprawie losu imigrantów w Izraelu]; i Deceived by Zionism [Oszukani przez syjonizm].


W połowie lat 1970. KGB uznała, że groźba syjonistyczna jest tak ogromna, że uzasadnia założenie specjalnego departamentu skupiającego się na syjonizmie. Za szczególnie ważne ogniwo w domniemanym antyradzieckim spisku syjonistycznym uważano amerykańskie organizacje żydowskie. W Związku Radzieckim wierzono, że międzynarodowy ruch na rzecz radzieckich Żydów jest cyniczną manipulacją stworzoną odgórnie w celu oczernienia wizerunku ZSRR za granicą i ingerowania w wewnętrzne sprawy kraju. Poświęcono niezliczone artykuły na dyskredytowanie tego ruchu. Według izraelskiego dziennikarza śledczego, Ronena Bergmana, radziecki tajne służby obrały za przedmiot ataków kilka organizacji zaangażowanych w ten ruch, dyskredytując je i próbując siać między nimi niezgodę i dezorientację.  


Na początku lat 1980. stosunki USA-ZSRR były jak najgorsze i żądania prawa do emigracji narastały. Nowo utworzony  Antysyjonistyczny Komitet Radzieckiego Społeczeństwa dostarczał bardzo potrzebnego propagandowego wzmocnienia, produkując broszury i organizując konferencje prasowe o nikczemnościach Izraela i syjonizmu, także dla zagranicznej publiczności. W artykule w „Prawdzie” w 1983 roku, w którym ogłoszono utworzenie Komitetu, jego członkowie ogłosili syjonizm koncentracją „skrajnego nacjonalizmu, szowinizmu i nietolerancji rasowej, usprawiedliwiania terytorialnych podbojów i aneksji, zbrojnym awanturnictwem, kultem politycznej arbitralności i bezkarności, demagogii i ideologicznego sabotażu, brudnego manewrowania i perfidii”. W programie TASS z 1985 roku w jednej z angielskojęzycznych broszur Komitetu oznajmiono: „Syjonistyczni przywódcy są odpowiedzialni za śmierć tysięcy Żydów unicestwionych przez nazistów. To właśnie syjoniści wspierali nazistowskich rzeźników przez pomaganie im w tworzeniu list skazanych mieszkańców gett, eskortowali ich do miejsc eksterminacji i przekonywali ich, by poddali się rzeźnikom”.


GLOBALNA WOJNA POLITYCZNA


Związek Radziecki nie ograniczał się do walki z syjonizmem we własnych granicach. Z takim wrogiem trzeba walczyć na wielu frontach, włącznie z wojną informacyjną za granicą. Tutaj mieli do dyspozycji potężny, państwowy aparat medialny, którego celem było „szerzenie prawdy o ZSRR na wszystkich kontynentach” (Hazan 2017, s. 49). Publikowano liczne gazety i magazyny o łącznym nakładzie dziesiątków milionów egzemplarzy po angielsku, niemiecku, hiszpańsku, hindi, francusku, arabsku i w innych językach. Radio Moskwa nadawało ponad tysiąc godzin tygodniowo w osiemdziesięciu językach na Europę, Bliski Wschód, Afrykę Północną i Subsaharyjską i na obie Ameryki. Główne ramię informacyjne Związku Radzieckiego i równocześnie główny nośnik propagandy na zagranicę, Agencja Prasowa Nowosti, działała w 110 krajach. Jednym z jej głównych zadań było budowanie przyjaznych relacji z miejscową prasą (Hazan 2017: 31, 34-61). Założono za granicą liczne towarzystwa przyjaźni ze Związkiem Radzieckim, jak również organizacje, które miały promować radzieckie interesy międzynarodowe i oferowały propagandowe wsparcie (Hazan 2017: 103-14).


Stosunki z miejscowymi mediami znaczyły, że ZSRR mógł polegać na nich, że – kiedy to było potrzebne – zamieszczą prefabrykowaną wiadomość propagandowej bądź dezinformacyjnej natury i wpuszczą ją w globalny nurt wiadomości. Agencja Nowosti mogła następnie podchwycić to i szerzyć przez swoją sieć (Hazan 2017: 49). W ten sposób stronie radzieckiej udał się jeden z największych sukcesów dezinformacyjnych czasów Zimnej Wojny: skłonienie prezentera telewizji CBS, Dana Rathera do nadania milionom widzów  sfabrykowanej przez KGB wiadomości o tym, że amerykańscy naukowcy wynaleźli wirusa AIDS, żeby zabić Afro-Amerykanów i gejów.  


Radzieckie przekazywanie informacji za granicę było dopasowane do specyficznych priorytetów polityki zagranicznej wobec  danego kraju i danej publiczności. „Syjonizm odgrywał rolę straszaka – powiedział mi izraelski historyk Nati Cantorovich. -  W Afryce było to twierdzenie  o podobieństwach południowoafrykańskiego apartheidu i syjonizmu. W Ameryce Łacińskiej mówiono o związkach między amerykańskim imperializmem i syjonizmem. W Azji było to o japońskim rewanżyzmie i syjonizmie”.


Na przykład, w 1970 roku ”Soviet Weekly” radzieckie pismo, którego krajem docelowym była Wielka Brytania, przedrukowało w czterech kolejnych numerach artykuł, który definiował syjonizm „nie tyle jako żydowski ruch nacjonalistyczny, którym był kiedyś, ile organiczną część międzynarodowej – głównie amerykańskiej – imperialistycznej maszynerii do prowadzenia neokolonialnej polityki i ideologicznej działalności wywrotowej” (Hazan 2017: 150). W 1977 roku to samo pismo opublikowało artykuł zatytułowany Dlaczego potępiamy syjonizm, w którym potępiono syjonizm jako rasistowską doktrynę i opisano Izraelczyków jako „godnych dziedziców narodowego socjalizmu Hitlera” (Wistrich 2012: loc 5882). W kilku programach afrykańskich po angielsku, francusku i portugalsku, nadanych tego samego dnia w 1973 roku, twierdzono, że syjonizm ”jest ideologicznie spokrewniony z południowoafrykańskim rasizmem” i jest ”częścią globalnej strategii imperializmu przeciwko ruchom wyzwolenia”  (Hazan 2017: 152).


Tłumaczono i rozprowadzano za granicą liczne radzieckie książki antysyjonistyczne. Według izraelskiego dziennikarza śledczego, Bergmana, radziecki antysyjonistyczny traktat z 1979 roku, zatytułowany The White Book [Biała Księga], rozprowadzano wśród rozmaitych grup w trzydziestu dwóch krajach, włącznie z przywódcami partii komunistycznych w USA i Kanadzie, „członkami parlamentów, ministrami i aktywistami społecznymi z różnych krajów, bibliotekami, jak również przedstawicielami międzynarodowych organizacji i uczelniami”. Wśród angielskojęzycznych broszur propagandowych opublikowanych przez Nowosti były: Zionism: Instrument of Imperialist Reaction, Soviet Opinion on Events in the Middle East and the Adventures of International Zionism, Anti-Sovietism – Profession of ZionistsZionism Counts on Terror i inne.


Wysocy rangą członkowie Antysyjonistycznego Komitetu Radzieckiego Społeczeństwa regularnie publikowali artykuły w zagranicznej prasie i zwracali się do zagranicznej publiczności. Szef Komitetu, generał Dawid Dragunski, brał udział w radzieckich audycjach w języku hebrajskim skierowanych do Izraela. W październiku 1983 roku pojawił się w Radio Damaszek, by przechwalać się sukcesami Komitetu i twierdzić, że jego antysyjonistyczna działalność otrzymuje szerokie poparcie spoza granic Związku Radzieckiego, włącznie z Izraelem. Zapewnił słuchaczy o bliskich stosunkach Komitetu ze światem arabskim, a szczególnie z Syrią. Syria była jednym z najbardziej wojowniczych, antysyjonistycznych państw na Bliskim Wschodzie i traktat o przyjaźni radziecko-syryjskiej z 1980 roku wymieniał syjonizm jako wspólnego wroga. Przekazując swoje antysyjonistyczne poglądy syryjskiej publiczności, Dragunski podawał pomocną rękę radzieckiej polityce zagranicznej wobec tego kraju (Korey 1989:35).


Arabskojęzyczna, antysyjonistyczna literatura była ważną częścią radzieckiej propagandy skierowanej na Bliski Wschód. Według Bergmana służyła jako materiał źródłowy do pracy doktorskiej Mahmouda Abbasa z 1982 roku. Na początku lat 1980. Abbas studiował na uniwersytecie Patrice Lumumby w Moskwie, uczelni założonej do szkolenia przyszłych elit Trzeciego Świata w duchu marksizmu-leninizmu i przygotowania ich do roli proradzieckich opiniotwórców (Hazan 2017: 87-88). Abbas bronił swojej pracy doktorskiej w moskiewskim Instytucie Badań Wschodnich – ważnej instytucji radzieckiej Akademii Nauk, która regularnie produkowała „naukowe” prace, demonizujące syjonizm i Izrael. W czasach studiów Abbasa szefem Instytutu był Jewgienij Primakow, arabista o wieloletnich związkach z radzieckim wywiadem na Bliskim Wschodzie, który z czasem został szefem radzieckiej agencji wywiadowczej, Służba Wywiadu Zagranicznego. Fakt, że Primakow osobiście wyznaczył promotora pracy Abbasa, pokazuje znaczenie, jakie radziecka polityka zagraniczna i wywiadowczy establishment przywiązywali do edukacji tego już znanego palestyńskiego przywódcy.


Pracę Abbasa opublikowano po arabsku w formie książkowej w 2011 r. z tytułem Druga strona: Tajne stosunki między nazizmem i syjonizmem. Kilka fragmentów z tej książki podanych w artykule Bergmana, powtarza niektóre filary radzieckiej kampanii antysyjonistycznej, włącznie z tymi, które dotyczą rzekomej kolaboracji syjonistycznej z nazistami podczas Holocaustu oraz rzucają wątpliwości na temat liczby ofiar Holocaustu.  


Szczególnie dziwaczne zafałszowanie prawdy historycznej, jakie znalazło drogę do książki Abbasa, dotyczy schwytania Adolfa Eichmanna przez Mossad. Według Bergmana, Abbas napisał, że Mossad porwał Eichmann, żeby ten wysoko postawiony nazista nie mógł ujawnić tajemnic o roli syjonistów w Ostatecznym Rozwiązaniu.  


Uderzające jest że to samo fałszywe twierdzenie wygłosił członek Antysyjonistycznego Komitetu Radzieckiego Społeczeństwa na konferencji prasowej w Moskwie w czerwcu 1983 roku. Na tej konferencji Jurij Kolesnikow, autor wielu prac demonizujących syjonizm i Izrael, twierdził, że podczas wojny syjoniści „byli w zmowie z Gestapo i SS” i że Izraelczycy stracili Eichmanna lata później, by „zapobiec, aby ‘święte tajemnice’ tej kolaboracji przedostały się do wiadomości publicznej”. Powtórzenie tego samego prowokacyjnego kłamstwa przez te dwie osoby, obie związane ze strukturami radzieckiej propagandy i wywiadu, pokazuje, że zaczerpnęli swoje antysyjonistyczne twierdzenia z tego samego źródła.


TOKSYCZNE DZIEDZICTWO RADZIECKIEGO ANTYSEMITYCKIEGO ANTYSYJONIZMU


Musimy dopiero w pełni zrozumieć, jak radziecka propaganda antysyjonistyczna wpłynęła na świat. W indywidualnych wypadkach, gdzie ten wpływ jest ewidentny, jest oczywiste, jak negatywnie wpłynęło to na życie Żydów na całym świecie.


Jeden wypadek takiego wpływu dokumentuje książka Dave’a Richa The Left’s Jewish Problem: Jeremy Corbyn, Israel and Anti-Semitism. [Żydowski problem lewicy: Jeremy Corbyn, Izrael i antysemityzm]. Rich szczegółowo opisuje, jak przyjęcie rezolucji ONZ ”Syjonizm jest rasizmem” – o co zabiegał Związek Radziecki przez dziesięć lat – otwarło możliwość Związkowi Studentów Brytyjskich do ograniczenia działalności i finansowania żydowskich stowarzyszeń na kampusach lub do całkowitego zakazania ich.  


Logika była prosta: ONZ ustaliła, że syjonizm jest rasizmem; żydowskie stowarzyszenia deklarują poparcie dla Izraela; ergo żydowskie stowarzyszenia są rasistowskie i nie mogą być tolerowane na kampusach. Związek Studentów Brytyjskich „głównie zrobił to z honorowych, antyrasistowskich powodów, ale robiąc to odkryli coś niepokojącego – pisze Rich. – Kiedy używasz idei ‘syjonizm jest rasizmem’ jako podstawy praktycznej polityki, kończysz z antysemicką kampanią” (Rich 2016).


W lipcu 1990 roku, na niespełna rok przed rozpadem ZSRR, „Prawda” opublikowała artykuł redakcyjny, w którym przyznała zło antysyjonistycznej kampanii, która trwała przez poprzednie ćwierć stulecia: „Znacznych szkód dokonała grupa autorów, którzy, udając, że walczą z syjonizmem, zaczęli wskrzeszać wiele koncepcji antysemickiej propagandy Czarnej Sotni i faszystowskiego pochodzenia. Ukrywając się za marksistowską frazeologią przypuszczali ordynarne ataki na żydowską kulturę, na judaizm i ogólnie na Żydów”. Jeden artykuł redakcyjny nie może jednak naprawić szkód wyrządzanych przez ponad dwadzieścia lat. Sondaż radziecki w 1990 roku pokazał, że znaczny procent obywateli radzieckich uważało, że syjonizm jest „polityką ustanowienia światowej supremacji Żydów” i „ideologią używaną do usprawiedliwienia izraelskiej agresji na Bliskim Wschodzie”.  


Wśród organizacji, które osiągnęły znaczącą pozycję po tym, jak pieriestrojka zniosła kontrolę nad społeczeństwem obywatelskim, były zjadliwie antysemickie Pamiat (Pamięć) i Otcziestwo (Ojczyzna), które mieszają faszystowskie i neonazistowskie idee z osobliwym rodzajem rosyjskiego, etnicznego ultranacjonalizmu. Kilku spośród ich przywódców było tymi samymi ideologami, którzy fabrykowali radziecką kampanię antysyjonistyczną.  Latem 1988 roku, kiedy rosyjska Cerkiew Prawosławna przygotowywała się do świętowania tysiąclecia chrześcijaństwa, pogłoski o nadchodzących pogromach wpędziły Żydów w tym kraju w panikę. W ciągu kolejnych dziesięciu lat kraj opuściło dwa miliony Żydów.  


Wnioski: ”GDZIEKOLWIEK I KIEDYKOLWIEK UżYWALI ANTYSYJONIZMU DLA SWOICH CELÓW POLITYCZNYCH, ROZKWITAŁ ANTYSEMITYZM”


Jedną z lekcji radzieckiej kampanii antysyjonistycznej jest to, że antysyjonizm i antysemityzm były w historii głęboko i, być może, nierozerwalnie splecione. Zgodnie ze swoimi ideologicznymi zasadami Związek Radziecki nigdy nie atakował Żydów w czysto rasistowskich słowach. Oskarżani o antysemityzm z oburzeniem twierdzili, że są tylko antysyjonistami. Gdziekolwiek jednak i kiedykolwiek używali antysyjonizmu dla swoich celów politycznych, rozkwitał antysemityzm.


Przykłady innych krajów dostarczają dalszych dowodów. Antysyjonistyczna kampania w Polsce w 1968 roku szybko zdegenerowała się w antysemickie polowanie na czarownice, czego rezultatem było wydalenie i przymusowa emigracja około 15 tysięcy Żydów. Niedawne badanie Marszu Kobiet w USA ujawniło ordynarny antysemityzm, kryjący się za antysyjonistyczną retoryką przywódczyń. Ujawniono, że jawny antysyjonizm brytyjskiej Partii Pracy – włącznie z tą bardzo niedawną publikacją – jest przykrywką dla wulgarnych, rasistowskich poglądów antysemickich.


Dzisiaj, kiedy kilku czołowych opiniotwórców na lewicy próbuje budować konsensus wokół idei, że antysyjonizm i antysemityzm nie są tym samym, zrozumienie historii jest szczególnie ważne. Jak pisałam gdzieindziej, twierdzenie, że antysyjonizm i antysemityzm nie są tym samym, może być ciekawym ćwiczeniem intelektualnym. To, co dzieje się w praktyce, jest czymś zupełnie innym.  


Zasadniczo radziecka kampania antysyjonistyczna lat 1967-1988 była kampanią propagandy i dezinformacji. Budowała i zbroiła narracje oparte na zmyślonych lub wypaczonych faktach. Wypaczała historię. Stosowała klasyczne narzędzia propagandy, takie jak oszustwo, obwinianie przez skojarzenie i powtarzanie, by wpoić kluczowe przesłanie. Bezwstydnie grała na ludzkich uczuciach i używała zarówno radzieckich Żydów, jak i muzułmanów jako grup wsparcia państwowej propagandy (Hazan 2017: 230-93).


Mimo własnych zapewnień radziecka kampania antysyjonistyczna w żadnym razie nie była motywowana przez dążenie do zapewnienia sprawiedliwości, pokoju i wyzwolenia ludowi palestyńskiemu. Wymyślona przez mistrzów propagandy była instrumentem, którego celem było odwrócenie uwagi, manipulacja, skonsolidowanie kontroli, czystka wrogów i rozszerzenie wpływów jednego z najbardziej ciemiężących reżimów w historii ludzkości.


Jak pisze izraelski historyk Kiril Feferman, szczególnym trikiem radzieckiego antysyjonizmu, było to, że „proponował zachodniej publiczności wersję antysemityzmu, która nie miała jawnego posmaku antysemityzmu”. Robił to przez podstawienie antysyjonizmu za antysemityzm w swojej propagandzie, co powodowało, że przyjmowało to wielu idealistycznych ludzi o dobrych intencjach, którzy w innym wypadku wzdragaliby się z odrazy na taką retorykę. Niemniej, pod stosunkowo dobrotliwą pokrywą przesłanie kampanii było potężną antysemicką salwą.  


To, co dzisiaj słyszymy z lewicowego obozu antysyjonistycznego, jest uderzająco podobne do przesłania radzieckiej kampanii antysyjonistycznej. Od twierdzeń o kolaboracji syjonistów z nazistami podczas Holocaustu poprzez ideę syjonizmu jako wewnętrznie rasistowskiej i ciemiężącej ideologii, do rozumienia Izraela jako osadniczo-kolonialnego państwa, które jest ludobójczym państwem apartheidu – wszystkie te koncepcje były nieodłączną częścią radzieckiej, antysyjonistycznej narracji.


Potrzeba więcej badań, by naświetlić trajektorię i wpływ, jakie miała radziecka kampania antysyjonistyczna. Radziecki antysyjonizm czerpał z carskich Protokołów mędrców Syjonu i z nazistowskiej propagandy Hitlera; zaadaptował te idee do marksistowsko-leninowskich ram; i skończył użyźniając glebę dla ideologii post-radzieckiego, rosyjskiego ultranacjonalizmu. Czy jego ideologiczne zasady wpłynęły także na globalną lewicę i jej pogląd na syjonizm i Izrael? Jeśli tak, to do jakiego stopnia? Czy część tych idei przetrwała system, który je wyprodukował?  Odpowiedź na te pytania oznacza znalezienie kluczowego brakującego ogniwa w naszym rozumieniu współczesnego lewicowego antysemityzmu.   

 

BIBLIOGRAFIA


Cantorovich, Nati 2007, ‘Soviet Reactions to the Eichmann Trial: A Preliminary Investigation 1960 –1965’.  Yad Vashem Studies 35:2, 103-141.


Frankel, Jonathan 1972, The Anti-Zionist Press Campaigns in the USSR 1969-1971: Political Implications, Jerusalem: Hebrew University of Jerusalem, Soviet and East European Research Centre.


Friedgut, Theodore H., Friedgut 1984, ‘Soviet anti-Zionism and Antisemitism – another cycle’, Soviet Jewish Affairs, 14:1, 3-22


Gjerde, Asmund Borgen 2018, ‘The logic of anti-Zionism: Soviet elites in the aftermath of the Six-Day War’, Patterns of Prejudice, 52: 271-92.


Hazan, Baruch A. 2017, Soviet Propaganda: A Case Study of the Middle East Conflict, New York: Routledge [1976, Keter Publishing House Jerusalem Ltd.].


Herf, Jeffrey 2009, Nazi Propaganda for the Arab World, New Haven & London: Yale University Press.


Herf, Jeffrey 2016, Undeclared Wars with Israel: East Germany and the West German Far Left, 1967-1989, New York: Cambridge University Press.


Korey, William 2013, Russian Antisemitism, Pamyat, and the Demonology of Zionism, New York: Routledge [1995, Harwood Academic Press]


Korey, William 1989, ‘The Soviet Public Anti-Zionist Committee: An Analysis’ in Soviet Jewry in the 1980s: The Politics of Anti-Semitism and Emigration and the Dynamics of Resettlement, edited by Freedman, Robert O., London: Duke University Press.


Lipstadt, Deborah 2011, The Eichmann Trial, New York: Schocken.


Pinkus, Benjamin 1989, The Jews of the Soviet Union: The History of a National Minority, Cambridge: Cambridge University Press.


Rich, Dave 2016, The Left’s Jewish Problem: Jeremy Corbyn, Israel and Anti-Semitism, Biteback Publishing.


Shnirelman, Victor 2012, Russkoye rodnoveriye: neoyazychestvo i natsionalism v sovremennoi Rossii, St. Andrew Biblical-Theological Institute.


Wistrich, Robert 2012, From Ambivalence to Betrayal: the Left, the Jews, and Israel, Kindle Edition, Lincoln and London: University of Nebraska Press (Kindle Edition)


Umland, Andreas 1999, ‘Soviet Antisemitism after Stalin’, East European Jewish Affairs, 29:1-2, 159-168.


Soviet Anti-Zionism and Contemporary Left Antisemitism

Fathom, maj 2019

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska 



Izabella Tabarovsky

 

Studiowała na Harvard University. Obecnie jest badaczką w Kennan Institute, gdzie zajmuje się historią Rosji i Ukrainy.  

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. @ subject Hal 2019-05-18





Ja: co robisz?
Hili: Próbuję zasnąć, ale marnie mi to idzie.

Angielska wersja: 

Me: What are you doing?

Hili: I'm trying to fall asleep, but I'm not doing it very well.

Więcej

Rozmowa z arystokratą
i schodki
Andrzej Koraszewski


Jest sobota, 12 lipca 2025, niebawem minie miesiąc, odkąd fotel Małgorzaty albo jest pusty, albo leży na nim nasza kotka Hili, którą czternaście lat temu przyniosły nam Paulina i jej starsza siostra Anetka. Dawniej byłem znacznie bardziej przywiązany do Anetki, teraz Paulina jest moim „słoneczkiem”. Moja siostra Barbara kochała książkę dla dziewczynek Słoneczko, a ja wiem o jej zawartości prawdopodobnie z drugiej ręki. Wczoraj Paulina przekazała mi informację o błędach w rozdziale trzecim: otóż ona nie ma dwudziestu pięciu lat, a dwadzieścia osiem, a mieszkają z nami nie trzy czy cztery lata, a pięć. Odpowiadam od rzeczy, że te błędy są bez znaczenia, że my z Małgorzatą spędziliśmy ze sobą grubo ponad pół wieku, nie patrząc z niecierpliwością, ile to już lat mordujemy się ze sobą. O pięćdziesiątej rocznicy ślubu musiał nas poinformować pan prezydent Duda. Nie będę nic zmieniał, czytelnik zauważy późniejszą erratę.

Więcej

Interesująca groźba ataku
nuklearnego na Izrael
World Israel News


Wysoki doradca przewodniczącego parlamentu Iranu publikuje wygenerowany komputerowo obraz Izraela uderzanego przez głowice jądrowe

 miniony weekend czołowy doradca jednego z najważniejszych irańskich parlamentarzystów opublikował zawoalowaną groźbę nuklearnej wojny z Izraelem.

W sobotę Mehdi Mohammadi, doradca ds. strategicznych przewodniczącego irańskiego parlamentu, Mohammada Baghera Ghalibafa, zamieścił wygenerowany komputerowo obraz przedstawiający widok z lotu ptaka na Izrael, w momencie gdy kraj ten zostaje uderzony przez – jak się wydaje – dwie eksplozje jądrowe w postaci charakterystycznych grzybów atomowych.


Większa z dwóch eksplozji skoncentrowana jest mniej więcej w okolicach Jerozolimy – stolicy Izraela.


Pierwotny wpis został później usunięty – jak poinformowano na koncie Mohammadiego – jednak kilka godzin później opublikowano kolejny post zawierający ten sam obraz.


Mohammadi obwinił o publikację administratora strony i zdystansował się od przesłania, jakie mogło z niego wynikać, wyrażając sprzeciw wobec irańskiego programu broni jądrowej.


„Witajcie, przyjaciele – ten post został zamieszczony przez administratora mojej strony, ale po kilku minutach został usunięty,” napisał Mohammadi.


„Nie wierzę, że budowa broni jądrowej może poprawić zdolność Iranu do odstraszania. Przynajmniej w obecnej chwili sprawa ta jest bardzo złożona.”

Więcej
Blue line

Ogólnoświatowy konkurs
na zakup fajki
KONKURS 

Model preferowany.

Ogłaszam dwudniowy konkurs na zakup elektronicznej fajki dla starego durnia, czyli mnie. Papierosy stały się teraz jedną z trzech zmiennych zagrażających mojemu dalszemu trwaniu. Dziś spędzam dzień w klinice okulistycznej, gdzie rozstrzygnie się sprawa mojego jedynego oka. Z chwila kiedy stracę możliwość pisania wybieram spokojne odejście zgodnie z szekspirowska frazą „umrzeć, zasnąć”. Nie będę ukrywał, że nic mnie tu nie trzyma oprócz szaleństwa.

Więcej

Cudowna podróż
autora i administratora WEIT
Jerry Coyne


Autor zamieścił na swojej stronie krótką informację dla swoich czytelników: Po pierwsze, jeśli próbujesz wysłać do mnie maila, wstrzymaj się przez około pięć dni – do czasu, aż dotrzemy na Islandię – ponieważ na statku nie mam dostępu do poczty elektronicznej. Dziś płyniemy z Svalbardu na wyspę Jan Mayen. 

Więcej
Blue line

Jak zostałem chłopskim
dziennikarzem
Andrzej Koraszewski


Mieszkamy w Dobrzyniu nad Wisłą (tym, do którego Konrad Mazowiecki sprowadził Krzyżaków). Miasteczko nie jest piękne, jest tylko kochane. Mam tu pół setki przyjaciół bliższych i dalszych, znajomych bez liku. Wybór tego miejsca był przypadkowy, okazał się wspaniały. Pierwszy raz byłem w Dobrzyniu latem 1961 roku albo o rok później. Tak czy inaczej – jeszcze z Krystyną. Zalewu Włocławskiego oczywiście nie było, pośrodku były dwie wyspy. Rozbiliśmy namiot na jednej z nich. Mieliśmy motorówkę z radzieckim silnikiem Moskwa (dość udana kopia szwedzkiego silnika; umiałem go rozbierać jak żołnierz kałacha).

Więcej

Kanadyjskie wybory
i handel strachem
Paul Finlayson


Mark Carney nie wszedł do kanadyjskiej polityki jak rutynowy konik stajenny — wpadł z impetem, jak rasowy koń wyścigowy wyrywający się w stronę bram na torze Belmont, niepotrzebnie rozdygotany, górując nad stawką, w której był już koń faworyzowany w 90 procentach.

Kiedy Carney dołączył do wyścigu, Pierre Poilievre był murowanym kandydatem — sondaże pokazywały, że niemal 90 procent społeczeństwa uważa go za pewnego zwycięzcę następnych wyborów.

Więcej

Odpowiedź do Petera Oborne’a
i Irfana Chowdhury’ego
David Collier

David Collier

Mój list do Davida (Autora poniższego tekstu), który wyślę dopiero po publikacji:

Drogi Davidzie,

Zapewne kojarzysz nazwisko Malgorzata Koraszewska, prosiła cię o pozwolenie na tłumaczenie twoich tekstów na język polski i publikację na naszym blogu. Prawdopodobnie, (podobnie jak to stało się z kilkoma innymi zaprzyjaźnionymi autorami), wysyłała już tylko linki do polskiej wersji, informując, że tekst został opublikowany. Małgorzata zmarła 17 czerwca, a ja udaję, że to nie jest prawdą i ciągnę ten wózek dalej. Można powiedzieć, że to zabawne, albo makabryczne. Pracuję na dwóch komputerach, bo wszystkie nasze źródła przychodzą na jej komputer, więc rano siadam w fotelu, na którym umarła, przeglądam jej pocztę i wysyłam do siebie to, nad czym będę pracował. Nadal codziennie dostaję od Malgorzaty kilka, czasem kilkanaście listów. Dziś przysłała ten tekst i natychmiast go opublikowałem. Jeśli ci się to nie podoba możesz mnie pozwać. (Świetny tekst, idealnie pasuje do mojego agresywnego nastroju. )

Pieprzyć tych sukinsynów

Andrzej  

Więcej

Dramat uchodźców
wczoraj i dziś
Z archiwum "Listów"

Zaporoże (Źródło zdjęcia https://war.ukraine.ua/)

Wspomnienia Richarda Kernera o Ludwiku Lewinie skłoniły profesor Romanę Kolarzową do bardzo osobistego komentarza. W prywatnej korespondencji pojawiło się nazwisko Chaima Potoka, znakomitego amerykańskiego pisarza, który podczas wojny koreańskiej był wojskowym kapelanem (rabinem). Wymieniając to nazwisko, poruszyłem jedną strunę, odpowiedziała druga. Romana odpisała: „O, Chaim Potok, którego w Polsce nikt wydać nie był łaskaw, choć tłumaczony na tyle języków, z czeskim i włoskim włącznie. Mało czytałam, ale My Name Is Asher Lev zrobiła wrażenie. No i ciepła, a przy tym diabelnie zabawna My First 79 Years, napisana w osobliwej spółce z Izaakiem Sternem. To wtedy 'namierzyłam' Potoka – wszystko przez to, że bez opamiętania wielbiłam (do dziś wielbię) ten klezmerski Schnitt, którego Stern nie wahał się używać w najszacowniejszej klasyce. Koncert A-dur Mozarta ma z tym 'podcięciem' zupełnie niesamowity, bynajmniej nie 'turecki' charakter. Spróbuję poszukać francuskiego wydania Harfy Dawida, bo jednak powieści, zwłaszcza takie wielowarstwowe, lepiej mi się w tym języku czyta.” A duchy mnie od wczoraj srodze obsiadły, tylko w jednym Broscianum. Tyle Romana Kolarzowa, której w odpowiedzi posłałem nasz tekst z 2022 roku. „Nasz”, bo tłumaczenie książki Potoka było wspólne. Zachwyciliśmy się nią oboje. Małgorzata jęczała, że nie uniesie trudu tłumaczenia poetyckiej prozy. 

Więcej

Chochlik buszujący
w starym łbie
Andrzej Koraszewski


Czytaliście może Marchołta grubego a sprośnego? Mnie go podsunęła moja nauczycielka języka polskiego, Maria Baranowska, była studentka Tadeusza Kotarbińskiego, która po wojnie mieszkała z córką Basią w Poznaniu i uczyła polskiego w technikum księgarskim. O swoim mężu nie wspominała nigdy, co — w przeciwieństwie do dzisiejszych czasów — oznaczało raczej śmierć niż rozwód. O naszej klasie mówiła, że jest „słoneczna”. Pani Maria twierdziła, że szkolne roczniki są jak wina: słoneczne i kwaśne. Kółko polonistyczne sejmikowało w jej maleńkim mieszkaniu, bez wiedzy i zgody władz szkolnych. Po każdym spotkaniu wychodziliśmy z książkami z jej biblioteki, które dobierała starannie, podług naszych duchowych potrzeb. Wspominałem już wcześniej, jak zareagowała na moją sprośną recenzję lirycznego wiersza. Zataiłem przeto późniejszą rozmowę w cztery oczy. 

Więcej

Taliban ma wiele twarzy
na Zachodzie
Phyllis Chesler


Co zrobi z tym ONZ?
Siódmego lipca, niemal cztery lata po tym, jak Ameryka opuściła Afganistan, a władzę przejął Taliban, Organizacja Narodów Zjednoczonych „wezwała” Talibów do „zaprzestania represyjnych działań” wobec kobiet i do „zapewnienia inkluzywnego systemu rządów”.

Więcej
Blue line

Świat wciąż próbuje
odbudować Gazę
Oren Kessler

Dym unosi się po ataku w Gazie. (Zdjęcie: Mohammed Ibrahim / Unsplash)

Kilka miesięcy temu opinią publiczną wstrząsnęła wiadomość, że prezydent USA Donald Trump ogłosił plan wyludnienia, zrównania z ziemią i odbudowy zniszczonej wojną Strefy Gazy.

Wkrótce potem zaprezentował wygenerowane przez AI wideo, na którym popija drinka i zajada się przysmakami morza przy plaży z Elonem Muskiem i półnagim Benjaminem Netanjahu, podczas gdy dolary spadają na dzieci z Gazy. (Izraelscy twórcy klipu później wyjaśnili, że miała to być „satyra” i nie wiedzą, jak materiał trafił do Białego Domu).

Więcej

A P i propozycja
utworzenia Emiratu Hebronu
Itamar Macus

Ten palestyński szejk ma plan na pokój z Izraelem. Źródło: Times of Israel. 

PMW poinformowała o planie szejka Wadee'ego al-Jaabari'ego, który zakłada likwidację Autonomii Palestyńskiej (AP) i utworzenie rządzonych przez klany rodzinne emiratów, uznających państwo Izrael. Choć kilka dni temu AP nie wydała w tej sprawie oficjalnego oświadczenia – i nadal tego nie zrobiła – już rozpoczęła kontrkampanię: przedstawia tę koncepcję nie jako inicjatywę wpływowej rodziny Jaabari z Hebronu, lecz jako izraelski projekt.

Więcej
Blue line

Mały problem 
z kontynuacją „Listów”
Andrzej Koraszewski

To zdjęcie zrobił kilkanaście lat temu Jerry Coyne. Byliśmy w dobrzyńskim porcie, Jerry coś oglądał czy robił jakieś zdjęcia, a my poszliśmy do przodu gadając o swoich sprawach. Jerry zrobił nam zdjęcie, obiecał, że nikomu nie pokaże, a ja je zamieściłem w informacji o autorach założonych w tym okresie \

Muszę się z Wami naradzić, Drodzy Czytelnicy. Tak, wiem, ta formuła „drodzy czytelnicy” jest okropnie staroświecka, ale ja mam 85 lat i jestem staroświecki. Jest gorzej — mam teraz obsesję nagości, potrzebuję bliskości. Ludziom, których lubię, zakazuję mówić do mnie „pan” (potrzebuję również dystansu od tych, którzy mnie drażnią). Moja obsesja nagości psychicznej przechodzi chwilami w potrzebę fizyczną — dotyku nagiej skóry, przenikania ludzkiego ciepła, nagości psychicznej i fizycznej, totalnej bliskości. Jestem ekshibicjonistą — opowiadam o sprawach najbardziej intymnych, bez cienia wstydu. Wczoraj niespodziewanie opowiedziałem młodej kobiecie o mojej inicjacji seksualnej. Opowieść była barwna, słuchaczka słuchała z zainteresowaniem historii o mnie, siedemnastoletnim.

Więcej

Poranny przegląd
doniesień z mediów
Uwagi Redaktora


Times of Israel informuje, że Trump pozwala decydować Netanjahu w sprawie Hamasu, ale naciska na porozumienie dotyczące zakończenia wojny.

Nie otwieram, nie mam czasu. Sprawa jest właściwie jasna. Trump i Netanjahu rozmawiali i coś powiedzieli dziennikarzom na odczepnego. (Oficjalnej konferencji prasowej po tym spotkaniu nie było, a jakby była, to informuję, że wiele razy wyjaśniałem uczniom, iż język częściej służy do ukrywania myśli niż do ich przekazywania).

Izrael kreśli nowe linie, do których IDF wycofa się w Gazie, po tym jak Hamas odmówił zaakceptowania przedstawionych wcześniej map. (Gry planszowe.)

Iran nie będzie wolny, dopóki wszystkie kobiety nie będą wolne”; ucisk kobiet w centrum irańskiego systemu. Wywiad z brytyjsko-irańskim dziennikarzem.

Notuję: do przeczytania koniecznie, natychmiast po wstępnym przeglądzie.

Więcej

O życiu i twórczości
Ludwika Lewina
Richard (Ryszard) Kerner


Mój nieodżałowany, najbliższy przyjaciel Ludwik zmarł w klinice paryskiej ponad rok temu, 8 maja 2022 roku, po długiej i wyczerpującej chorobie. Ostatnie miesiące, spędzone na przemian w domu lub w szpitalu, były szczególnie ciężkie. Mimo to, w coraz krótszych okresach trochę lepszego samopoczucia, Ludwik nadal pisał teksty do „Słowa Żydowskiego”, z którym współpracował od wielu lat. Pisanie było dlań tak samo naturalne i konieczne jak oddychanie – od kiedy go pamiętam, a poznaliśmy się w Paryżu ponad 50 lat temu – teksty rodziły się podczas rozmów, opowiadania nabierały kształtu sprawozdań, reportaży lub esejów.

Więcej

Ostatni bastion
starożytnego chrześcijaństwa
Alberto M. Fernandez


Górska przystań


Azja jest najludniejszym kontynentem, ale jednocześnie tym, na którym chrześcijanie stanowią najmniejszy odsetek ludności. Oczywiście, żyje tu ponad dwieście milionów chrześcijan, rozciągających się od Bliskiego Wschodu po Daleki Wschód. Dwa azjatyckie państwa mają większość chrześcijańską – Timor Wschodni i Filipiny. Wyspa Flores w Indonezji jest w większości katolicka, a trzy z 28 stanów Indii – Nagaland, Mizoram i Meghalaya – mają większość chrześcijańską. Wszystkie te wspólnoty są efektem działalności misjonarskiej krajów zachodnich – od XVI do XX wieku – zarówno katolickiej Portugalii i Hiszpanii, jak i anglo-amerykańskich protestantów.

Więcej

Historyczne ostrzeżenie
od Franklina
Bob Goldberg

<strong data-start=\

Benjamin Franklin, pisząc w 1788 roku w obronie Konstytucji Stanów Zjednoczonych, posłużył się mocną analogią zaczerpniętą z Tory i Talmudu. Ostrzegał, że cnota publiczna może zostać przejęta przez ludzi udających obrońców wolności, którzy w rzeczywistości dążą do władzy. Jako przykład przywołał bunt Koracha przeciwko Mojżeszowi:


„U Józefa Flawiusza i w Talmudzie znajdujemy szczegóły, których nie przedstawiono w pełni w Piśmie Świętym… Korach oskarżył Mojżesza o to, że rozmaitymi podstępami i oszustwami zdobył władzę i odebrał ludowi wolność.”
„Uchodził za gorliwego orędownika wolności i równych praw, wzywał do ustanowienia wolnej konstytucji… Ludzie byli skłonni go słuchać; niektórzy proponowali nawet, by został królem.”
„Skutki były straszliwe… a 250 ich przywódców… pochłonął ogień wychodzący z sanktuarium.”
„Czytając ten opis, można odnieść wrażenie, że to współczesny świat. Sceny są takie same, a natura ludzka najwyraźniej niewiele się zmieniła.”
„Konstytucja zatem nie będzie ani bezpieczna, ani trwała, jeśli ludzie nie będą dostatecznie oświeceni i cnotliwi, by odróżniać fałszywych przyjaciół wolności od prawdziwych.”


Słowa Franklina powinny być ostrzeżeniem również dla naszych czasów. Nie każdy krzyk „wyzwolenia” jest sprawiedliwy. Nie każdy ruch odwołujący się do praw człowieka jest moralny. I nie każda instytucja, która głosi inkluzywność, ma na myśli Żydów.

Więcej

Nieświęty sojusz marksizmu
i radykalnego islamizmu
Paul Finlayson 


Osobliwe zjawisko „nigdy bym ich razem nie połączył” — jak Liberace i Torquemada, albo Freud i burka — mamy teraz do czynienia z groteską tak ostrą, że Orwell wyplułby whisky do najbliższej popielniczki i przeładowałby pióro: mowa o nienaturalnym, bluźnierczym sojuszu marksizmu i radykalnego islamizmu.
To nie jest koalicja — to czołowe zderzenie dwóch ideologicznych pijaków, pędzących w przeciwnych kierunkach tą samą jednokierunkową ulicą, dzieląc się piersiówką z napisem „Śmierć Zachodowi”. Wyobraźcie sobie, jeśli zdołacie to znieść, ślub z przymusu między Che Guevarą a ajatollahem, udzielany przez zapłakanego biurokratę z ONZ, mruczącego uznania dla rdzennych ludów w dwunastu językach.

Więcej

Niezwykła propozycja
Palestyńczyków
Andrzej Koraszewski 

Hebron: Źródło: Wikipedia

Jak donosi „Israel Hayom”,  grupa czołowych szejków z Hebronu wystąpiła z inicjatywą wystąpienia z Autonomii Palestyńskiej i utworzenia ”Emiratu Hebronu”. Emirat przystąpiłby do Porozumień Abrahamowych.     

 

Według artykułu Elliota Kaufmana w Wall Street Journal, propozycja, która została przekazana ministrowi gospodarki Nirowi Barkatowi, obejmuje całkowite wycofanie się z Autonomii Palestyńskiej i bliską współpracę gospodarczą z Izraelem, która obejmowałaby zatrudnienie dziesiątek tysięcy pracowników z Hebronu.

Więcej

Chiny zbroją Huti, a Huti
zawierają pakt z Al-Szabab
Christine Douglass-Williams

Bojownicy Huti oddają nazistowski salut.

Morze Czerwone to szlak o kluczowym znaczeniu dla firm transportujących towary z Azji do Europy. Odpowiada za około „15% całkowitego światowego handlu morskiego”. Huti zakłócają ten szlak od początku 2024 roku, co wpływa na wzrost kosztów transportu i wydłuża czas dostaw — statki są bowiem celem ataków. Przekłada się to na wyższe ceny dla konsumentów na Zachodzie, i tak już dotkniętych kryzysem gospodarczym. Na początku maja Huti, wspierani przez Iran, zawarli porozumienie z Trumpem, zobowiązując się do zaprzestania ataków na statki w regionie Morza Czerwonego.

Więcej
Blue line

Gwałt, wcale tak bardzo
nie posunęliśmy się do przodu!
Phyllis Chesler

Sean John Combs, znany jako Puff Daddy, P. Diddy, Puffy i Diddy – amerykański producent muzyczny, raper i aktor. Combs został aresztowany i oskarżony 16 września 2024 r. o wymuszenia, handel ludźmi siłą i transport w celach prostytucji. 2 lipca 2025 r., po trzech dniach narad, ława przysięgłych uznała Combsa za winnego dwóch zarzutów transportu w celach prostytucji z udziałem Ventury, innej byłej dziewczyny i pracowników seksualnych, ale nie uznała go za winnego spisku w celu wymuszenia okupu i zarzutów handlu ludźmi. Tego samego dnia Combsowi odmówiono zwolnienia za kaucją i nakazano mu pozostanie w areszcie do czasu ogłoszenia wyroku, który ma się odbyć 3 października. 

Odpowiadając na mój artykuł o katastrofie „Freak-off” z udziałem Diddy’ego, wielu czytelników pisało do mnie prywatnie. Zgadzali się z tym, co napisałam – ale jedna kobieta przesłała wyjątkowo niepokojący komentarz. Oczywiście ma pełne prawo do własnego zdania, ale przypomniała mi nieodżałowaną Margaret Mead, z którą kiedyś debatowałam – w 1977 roku. Mead wierzyła, że jeśli kobieta została zgwałcona, to zasłużyła na to; „musiała naruszyć jakieś tabu”.

Więcej

Jak zła terapia przejęła
kontrolę nad szkołami
Coleman Hughes

Coleman Hughes (Źródło: wikipedia)

Oto metoda: wyobraź sobie, że poziom każdego z tych czterech bożków w twoim życiu spada do średniej krajowej. Jak bolesne byłoby to dla ciebie w każdym z przypadków? Jak bardzo cierpiałbyś, mając jedynie przeciętną ilość władzy? Bogactwa? Przyjemności? Honoru? (Z drugiej strony, jeśli jesteś poniżej średniej w którejś z tych kategorii, którą najbardziej chciałbyś zwiększyć?)

Gdy Brooks zadał mi to pytanie, moją pierwszą myślą było to, że utrata władzy w ogóle by mnie nie ruszyła. Nigdy mnie to specjalnie nie pociągało. Przez lata miałem własny zespół, ale o wiele bardziej lubiłem być muzykiem wspierającym w cudzych projektach. Uwielbiam prowadzić podcast, ale nie przepadam za byciem jego szefem.

Więcej

Sprawozdanie
"Pana Nie wiem”
Andrzej Koraszewski


Pozwólcie, że wyjaśnię. Jak wyjaśnić siedmioletniemu chłopcu, kim jestem? Z jednej strony siwy obcy staruch, z drugiej – inteligentny siedmiolatek, syn cudownej przyjaciółki, która na upartego mogłaby być moją wnuczką. Jego matkę znam od czasu, kiedy miała czternaście lat, a nasze gęby rozjaśniały się zawsze przy każdym spotkaniu. Wczoraj wpadła, a raczej – kazałem jej przyjść do mnie, bo spotkanie na ulicy czy w sklepie groziło cyrkiem wspólnego, publicznego płaczu. Samotnie wychowuje syna i gadała o nim bez końca. Rozstaliśmy się jej stanowczym stwierdzeniem: „Następne spotkanie u mnie, będzie prawdziwa kawa, a nie to twoje rozpuszczalne świństwo”. Wróciłem do roboty, a gdzieś z tyłu głowy pytanie: jak też ja się przedstawię młodemu człowiekowi, który niedawno stracił dziadka i prawdopodobnie ma ograniczoną ochotę na rozmowę ze starym obcym dziadem? Trzeba się będzie jakoś przedstawić, ale jak?

Więcej

To jest
antyfaszysta
Brendan O'Neill


Jeśli chcesz zobaczyć prawdziwego antyfaszystę, zapomnij o pozerach i nienawistnikach z Glastonbury – spójrz raczej na krótkie, odważne życie Yisraela Natana Rosenfelda. Gdy „antyfaszyzm” dla ospałych narcyzów z zachodniej lewicy oznacza jedynie wycie „Fuck Farage” i jedzenie wegańskich lodów na festiwalu muzycznym, dla Natana oznaczał wstąpienie do wojska i walkę przeciw ludziom, którzy dokonali największej rzezi Żydów od czasu Holocaustu. W obliczu rasistowskich kłamstw naszych elit, które oczerniają IDF jako ludobójczych demonów, Natan – ten współczesny Machabeusz – walczył za swój naród i swój lud przeciw ich faszystowskim prześladowcom. Jego niezwykła odwaga okrywa hańbą nikczemników z Glastonbury, którzy życzyli mu śmierci.]


Nazwisko, które powinniśmy zapamiętać z tego weekendu, to nie Bob Vylan. Ani Pascal Robinson-Foster – tak naprawdę nazywa się ów punk nienawidzący Izraela, który wzbudził takie oburzenie na Glastonbury. 

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Bitwa
o "Palestynę"
Ivan Bassov

Media odmawiają publikacji
fikcyjnego „rysunku Mahometa”
Elder of Ziyon

Pamiętnik znaleziony
w starym łbie II
Andrzej Koraszewski

Jak zmieniono Izrael
w krynicę zła
Daniel Ben-Ami

Empatia to piękna rzecz
– póki nie zbrzydnie
Lucy Tabrizi

Irlandia wprowadza ustawę
'nie kupuj u Żyda'
Hank Berrien

Antysemityzm
i syjonofobia
Ivan Bassov

Wyciek informacji z CNN
to negacjonizm
Bob Goldberg

Prawdziwa
historia syjonizmu
Cheryl E. 

Aktywiści pro-palestyńscy
dali się nabrać
Ahmed Fouad Alkhatib

Przeczytaj konstytucję
Iranu i rozbij reżim
I. Marcus i B. Siegel

Nienawiść do Żydów
w tureckich mediach
Elder of Ziyon


Pamiętnik znaleziony
w starym łbie
Andrzej Koraszewski

Reakcje ONZ na ataki
Iranu na izraelskich cywilów
UN Watch

Wyobraź sobie,
że Hitler pozostał nietknięty
Joshua Hoffman

Blue line
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk