Prawda

Piątek, 5 wrzesnia 2025 - 12:54

« Poprzedni Następny »


Pożegnanie z Racjonalistą


Andrzej Koraszewski 2013-12-15

Prawie dziesięć lat z „Racjonalistą”, wspaniała przygoda, w której zaangażowaliśmy się oboje z Małgorzatą po uszy. Poznaliśmy mnóstwo wspaniałych ludzi i gdybym chciał o nich wszystkich pisać zajęłoby to wiele stron. Tak więc imienne podziękowania tylko dla Mariusza i Michała. Z Mariuszem zawsze doskonale mi się współpracowało, rozumieliśmy się w pół słowa, dążąc do tego samego celu. Michał pozostawał niewidoczny, dostarczając poczucia pewności, że wszystko będzie sprawnie działało. Pora ustąpić miejsca młodszym, a samemu zwolnić tempo, wrócić do książek i długo odkładanych projektów.

Mariusz wiedział o mojej decyzji od czterech miesięcy, więc wszystko jest przygotowane i dziury w niebie nie będzie. Zostawiam tu ponad 700 moich artykułów i garść tłumaczeń, Małgorzata zostawia prawie 1300 tłumaczeń i garść artykułów. Próbowaliśmy funkcjonować niezależnie od chorób i operacji, zdając sobie sprawę, że pewnego dnia odejdziemy.

Dziękujemy czytelnikom, których reakcje były dla nas zarówno inspiracją, jak i nagrodą za wysiłek. Dla nas to było również nowe doświadczenie z dziennikarstwem internetowym i możliwość poznania zarówno jego zalet, jak i wad.

Zaczynaliśmy współpracę kiedy „Racjonalista” po kilku latach ciężkiej pracy Mariusza i Michała, zbliżał się do dwóch milionów otwarć. Dziś zbliża się do stu milionów otwarć i jest portalem mającym czytelników zarówno towarzyszących nam od lat, jak i ciągle zyskującym zainteresowanie nowych czytelników.

„Racjonalista” istniał już przed wojną. Pismo pod tym tytułem założył Tadeusz Kotarbiński i Mariusz wybierając ten tytuł chciał świadomie tę właśnie tradycję kontynuować. Kotarbiński przeciwstawiał się każdemu niechlujnemu myśleniu, był ateistą, ale nie tylko krytykował religię, zwalczał wszelkie inne przesądy, należał również do nielicznych przedstawicieli przedwojennej profesury przeciwstawiających się z całą mocą brunatnej fali.

Jeśli ktoś pyta co skłoniło nas do współpracy z „Racjonalistą”, co nas urzekło w idei tego portalu, to odpowiedź jest prosta – właśnie ta próba kontynuowania dzieła Tadeusza Kotarbińskiego.

Obserwowałem w ciągu tych lat współpracy z Mariuszem jak wielu ludzi próbowało ukraść dla zupełnie innego rozumienia racjonalizmu zarówno ideę, jak i sam portal. Powstanie Fundacji Wolnej Myśli było próbą położenia tamy tym zakusom.

Wielokrotnie obserwowałem jak wspaniałe inicjatywy były przechwytywane przez typy spod ciemnej gwiazdy. Ze smutkiem obserwowałem degenerację Amnesty International i Human Rights Watch, nie wspominając nawet o grotesce, jaką stała się Organizacja Narodów Zjednoczonych. Niezmiernie trudno mi zaakceptować to, co stało się z organizacją, w której spędziłem 12 lat życia – z BBC.

Na długo przed swoją śmiercią i jeszcze przed upadkiem komunizmu, Jerzy Giedoyc oświadczył stanowczo, że „Kultura” przestanie wychodzić wraz z jego śmiercią. Byłem wzburzony, kiedy dowiedziałem się o tym po raz pierwszy pod koniec lat siedemdziesiątych i doskonale rozumiałem tę decyzję po latach obserwacji tego, co się działo z takimi tytułami jak „Guardian” „Times” czy założona przez Dariusza Fikusa krajowa „Rzeczpospolita”. Odchodząc na kolejną emeryturę jesteśmy pewni, że Mariusz i Michał jak źrenicy oka będą strzegli tego dziedzictwa Tadeusza Kotarbińskiego.

A co z nami? Nadal będziemy rozwijali polską stronę MEMRI, którą uważamy za rzecz szczególnie ważną w obliczu nowej inwazji neonazizmu. Nie wszyscy tę inwazję widzą, nie wszyscy chcą ją widzieć. Wielu widząc powrót nazistowskiej symboliki i słysząc powracające wezwania do eksterminacji ludności Izraela wzrusza ramionami i pyta „no to co?” Inni gniewem reagują na informacje o tym, co mówią politycy w Teheranie, Kairze, czy w Ramallach. Można by się panią X czy panem Y nie przejmować, gdyby nie to, że prezydent Stanów Zjednoczonych przemawiając w Kairze stanowczo zażądał obecności przedstawicieli pronazistowskiej organizacji - Bractwa Muzułmańskiego, gdyby nie to, że prezydent Stanów Zjednoczonych negocjuje za pośrednictwem Wielkiej Brytanii z organizacją, którą jego własny rząd określił jako terrorystyczna i zabronił jakichkolwiek kontaktów z nią (chodzi tu oczywiście o Hezbollah. Natomiast z wysokim przedstawicielem Hamasu kilka dni temu zupełnie otwarcie spotkał się minister Spraw Zagranicznych Rosji, Siergiej. Ławrow), gdyby nie to, że Organizacja Narodów Zjednoczonych w ciągu tygodnia wydaje 9 rezolucji potępiających Izrael z inicjatywy państw dramatycznie łamiących wszystkie prawa człowieka, a demokratyczne państwa grzecznie te rezolucje popierają.

Przeniesione z islamu wzory religijnego fanatyzmu przenikające do zachodniej polityki ujawniają się nie tylko w coraz częstszych sukcesach partii neonazistowskich, w swojej łagodniejszej wersji przyczyniają się do ograniczania lub wypaczania, czy wręcz do otwartego odrzucania zasad demokracji i do ignorowania zasady jedno prawo dla wszystkich. Widzimy nasilający się powrót religii na scenę polityczną i ustawiczny spadek zaufania do systemu parlamentarnej reprezentacji.

Kiedy wiele lat temu na terenach byłej NRD widzieliśmy pierwsze sukcesy partii neonazistowskich, wydawało się to jakąś lokalną aberracją. Dziś widzimy jak w kolejnych krajach europejskich neonaziści zdobywają coraz większą część sceny politycznej. Węgry, Grecja, wzrastające w siłę ugrupowania neonazistowskie w Wielkiej Brytanii, Francji i szeregu innych krajach, to tylko fragment wyłaniającej się panoramy powracających sentymentów.

Różne mroczne postaci zapewniają nas, że nie ma się czym przejmować, że to tylko wyraz demokracji.

Na Słowacji polityk paradujący w skrojonym na wzór nazistowski mundurze i nazywający Romów “robactwem”, stanął na czele jednego z ośmiu samorządów regionalnych.Marian Kotleba zdobył 56 procent głosów w Bańskiej Bystrzycy. Kotleba, były nauczyciel, otwarcie wychwalający księdza Tiso, był wielokrotnie zatrzymywany przez policję za podżeganie do nienawiści i sądy każdorazowo uchylały zarzuty.

Ten proces widzimy również w Polsce, sądy robią co w ich mocy, aby ignorować przestępstwa na tle nienawiści rasowej i religijnej, równocześnie coraz bardziej ochoczo skazując za obrazę uczuć religijnych. Ten wiatr zmian jest widoczny jak na dłoni, ale wielu woli odwracać głowę. Instytut MEMRI, który śledzi media krajów muzułmańskich, ukazuje jak często te wzory zachowań płyną z muzułmańskiego świata. Polityczny islam nienawidzi Zachodu i jego wartości demokratycznych, stąd widzimy ten niewiarygodny sojusz zachodnich postępowych liberałów i ludzi wskrzeszających dziś tradycję narodowej demokracji oraz Falangi.

Świat muzułmański jest podzielony, ofiarami muzułmańskiego terroryzmu są głównie muzułmanie, których setki tysięcy ginie w sekciarskich konfliktach, równocześnie ów świat muzułmański łączy chora obsesja antyjudaistyczna. Przenoszenie tej obsesji na teren Zachodu odbywa się różnymi drogami, jedną z nich są ogromne fundusze przelewane przez sunnickich i szyickich szejków do zachodnich instytucji akademickich. (Dopiero stosunkowo niedawno światło dzienne ujrzały informacje, że pułkownik Kaddafii hojnie finansował wiele zachodnich, głównie brytyjskich, uniwersytetów.) 

Politycy i dziennikarze coraz częściej uczestniczą w szerzeniu nienawiści na tle religijnym i rasowym. Nie budzi to protestów tzw. przyzwoitych ludzi, którzy wolą udawać, że nic się nie dzieje.

Przed paroma miesiącami Unia Europejska zdecydowała się usunąć tzw. „roboczą definicję antysemityzmu” Wcześniej definicja ta wielokrotnie służyła do potępiania antysemickich wykroczeń w mediach, jej usuniecie zauważono w związku z potępieniem brytyjskiego posła do parlamentu David Warda za jego antysemickie wypowiedzi na falach BBC, oświadczenie w tej sprawie cofnięto w związku z wycofaniem definicji antysemityzmu ze strony FRA (European Union Agency for Fundamental Rights).

Na pytanie o powód tej decyzji przedstawiciel FRA wyjaśnił, że była to propozycja do dyskusji i została usunięta jako zbędny „dokument nieoficjalny”. Połączmy to z finansowaniem przez Unię Europejską szkół UNRWA, otwarcie wychwalających w swoich podręcznikach terrorystów i ideę likwidacji Izraela, a obraz staje się jaśniejszy.

Współczesny polityczny islam nawiązywał do nazizmu i czerpał z nazizmu. Robi to nadal i to coraz bardziej otwarcie, nie budzi to żadnych protestów ze strony Zachodu.

Narody Zjednoczone dyskretnie opowiedziały się za ostatecznym rozwiązaniem kwestii żydowskiej. Dlatego dziedzictwo Tadeusza Kotarbińskiego jest dziś szczególnie ważne. Nie da się zmienić biegu świata, można podejmować na poły beznadziejne wysiłki zmierzające do zmiany proporcji, do pokazania faktów tym, którzy chcą widzieć co się dzieje.

Rezygnując z poświęcania czasu na prace redakcyjne, będziemy się koncentrować na MEMRI właśnie oraz na publikacjach skierowanych już do znacznie węższego grona czytelników. Będą to zaledwie „Listy z naszego sadu”, gdzie znajdą nas ci, którzy będą chcieli nadal śledzić nasze lektury i nasze spory ze światem.

Zamykając kolejne rozdziały w życiu zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że byliśmy zawsze uprzywilejowani, robiliśmy ciekawe rzeczy i spotykaliśmy ciekawych ludzki, od których nie tylko mogliśmy się uczyć, ale z którymi często wiązały nas nici głębokiej przyjaźni. Również współpraca z "Racjonalistą" wzbogaciła nasze życie o znajomości i przyjaźnie zarówno na krańcach świat, jak i w najbliższym sąsiedztwie. To chyba główny powód do wdzięczności za te lata.

Potwierdzenie, że Mariusz Agnosiewicz uważa, że to on się nas pozbył, znajdujemy w komentarzu pani Binswanger-Stefańskiej pod artykułem pana Wendrychowicza, gdzie autorka komentarza pisze:   „...nikt nie „zdobywał” red. naczelnego Racjonalisty, widać sam doszedł do takich wniosków, które kazały mu pożegnać się z red. Koraszewskim, tłumaczką Koraszewską i publicystą Tabiszem.”


Mariusz Agnosiewicz nie wyprowadził autorki komentarza z błędu i nie poprosił o zaprzestanie rozsiewania nieprawdziwych pogłosek (co oczywiście jeszcze może zrobić).        

Uzupełnienie, 24 lutego 2014

W opublikowanym 15 grudnia 2013 roku „Pożegnaniu” z Racjonalistą dziękowałem Mariuszowi Agnosiewiczowi  za wieloletnią współpracę i za to, czego się od niego nauczyłem, pisałem że jest to mój ostatni artykuł jako zastępcy redaktora naczelnego.  Decyzję o wyjściu z redakcji podjąłem w połowie września 2013 roku, ze względu na różnicę zdań w kwestii publikowania osób o antysemickich poglądach.


W moim pożegnalnym artykule pisałem również: „Zostawiam tu ponad 700 moich artykułów i garść tłumaczeń, Małgorzata zostawia prawie 1300 tłumaczeń i garść artykułów.”


Pozostawienie naszego dziesięcioletniego dorobku na portalu racjonalista.pl okazało się jednak kłopotliwe. Jeszcze w grudniu ubiegłego roku zaczęły docierać do mnie informacje o tym, że Mariusz Agnosiewicz twierdzi, że to on nas się pozbył. Ktokolwiek czytał jego Pożegnanie z nami opublikowane 16 grudnia 2013, mógłby się zdziwić. Ignorowałem te informacje jako złośliwe plotki. Niebawem jednak Mariusz Agnosiewicz przestał odpowiadać na moje maile, a potem usunął link do mojej strony ze stopki autorskiej. Oznaki niczym nie sprowokowanej wrogości mnożyły się jedna za drugą.

Nie lubię konfliktów i nie mam ochoty na konflikty, nie widziałem innego wyjścia jak uznanie, że Mariusz Agnosiewicz „pozbył się” nas wraz z dobrodziejstwem naszego inwentarza.


Moje artykuły z czasów współpracy a Racjonalistą będą publikowane w „Listach z naszego sadu” w formie bloków tematycznych jako e-booki (w miarę tego jak będę mógł się z tym uporać w czasie, gdyż jest to sporo pracy), będziemy tu również publikować w formie e-booków zbiory tłumaczeń artykułów naszych zaprzyjaźnionych autorów.  

P.S.

Moje artykuły zostały zdjęte, teraz staramy się o usunięcie z tego portalu 12 artykułów i 1317 tłumaczeń Małgorzaty. Trudno pozostawiać dorobek na portalu, którego redaktor naczelny w swoim „Pożegnaniu” opublikowanym 16 grudnia 2013 roku pisał:

Odejście Andrzeja i Małgorzaty z redakcji to ważne wydarzenie w historii portalu — trudne doświadczenie, bowiem byli kołami zamachowymi Racjonalisty od wielu już miesięcy (pogrubienie moje, niektórym lata mylą się z miesiącami- AK)  wykonując większą część prac związanych z redagowaniem nadsyłanych materiałów. Odciążało mnie to, pozwalając bardziej skupić się na pisaniu książek i prowadzeniu indywidualnych badań i poszukiwań, dzięki którym zacząłem pogłębiać swą wiedzę w dziedzinach dotąd mi obcych, takich jak choćby gospodarka i ekonomia.

Zaś w korespondencji z 17 lutego 2014 informował: 

„Za bardzo odpuściłem serwis, był to proces spowodowany głównie tym, że zamieszczaliście tak energicznie i dużo. [...] Później dopiero stwierdziłem, że Racjonalista rozwija się w bardzo niepożądanym kierunku. Starałem się to naprawić i zacząłem być bardziej asertywny jako naczelny. Przyjąłeś to tak źle, że odszedłeś. [...]Faktem jest, że przez nieszczęsne oderwanie się na pewien czas od Racjonalisty nie czytałem twoich materiałów, bo było ich za dużo. [...]Zamieniłeś Racjonalistę w ośrodek propagandy politycznej .[...]Wytłumacz mi w jaki sposób to się mieści w linii Racjonalisty, jaką realizowałeś: obrona każdej decyzji państwa Izrael i niechęć do cienia jakiejkolwiek krytyki pod tym adresem - kontra walenie w państwo i społeczeństwo polskie - za wszystko. Czy pisałeś coś pozytywnego o Polsce?” (Pogrubienia moje - A.K.)

 

Najwyraźniej redaktor Agnosiewicz jak tylko dowiedział się co tam w tym „Racjonaliście” publikują, postanowił to zmienić. Nam jednak nie wypada pozostawiać swojego dorobku w firmie działającej pod nowym sztandarem, w dodatku teraz, kiedy jego  redaktor naczelny dowiedział się wreszcie od znajomych, co tam publikowaliśmy.      

14. marca 2014r.

Dziś mijają dokładnie trzy miesiące od chwili, kiedy usiadłem do pisania mojego pożegnalnego artykułu. Nie zmieniłbym w nim ani jednego zdania, ale wówczas nie podejrzewałem, że artykuł będzie wymagał jakichkolwiek uzupełnień. Nadal uważam, że nasza przygoda z „Racjonalistą” była wspaniała, nadal mam uczucia wdzięczności i przyjaźni do tego Mariusza, którego znałem. Nowego redaktora naczelnego nowego racjonalisty.pl nie znam i nie rozumiem. Wiele razy w życiu obserwowałem zmiany osobowości ludzi i częściej były to zmiany negatywne niż pozytywne.

 

Na jedno pytane nowego redaktora naczelnego nowego racjonalisty.pl chciałbym odpowiedzieć mimo, iż jak sądzę kiedyś znał odpowiedź na takie pytania bardzo dobrze.

 

W swoim mailu z 17 lutego 2014 roku Mariusz Agnosiewicz pyta:

 

Wytłumacz mi w jaki sposób to się mieści w linii Racjonalisty, jaką realizowałeś: obrona każdej decyzji państwa Izrael i niechęć do cienia jakiejkolwiek krytyki pod tym adresem.            

 

Najkrótsza odpowiedź brzmi – w takim samym jak walka z homeopatią. W artykułach dotyczących Bliskiego Wschodu nie zajmowaliśmy się „obroną każdej decyzji państwa Izrael”. Tak więc nowy naczelny nowego portalu został źle poinformowany o tym, co ukazywało się w starym „Racjonaliście”. Za wiedzą, zgodą i namowami dawnego redaktora naczelnego dawnego  „Racjonalisty” publikowaliśmy wiele materiałów MEMRI, które nie są i nigdy nie były „obroną każdej decyzji państwa Izrael”, prezentowały fakty o Bliskim Wschodzie, fakty, których nie kwestionują nawet najzagorzalsi przeciwnicy MEMRI z ONR, Sofijonu czy „Le Monde Diplomatique”, sugerujący zaledwie, że te fakty są „wyjęte z kontekstu”, wybiórcze, a przede wszystkim, że są  z żydowskiego źródła (co też nie jest prawdą, gdyż MEMRI jest zaledwie pośrednikiem, a informacje pochodzą głównie ze źródeł arabskich i innych muzułmańskich).

 

Zajmowaliśmy się często antysemityzmem ukrytym pod hasłem „krytyki Izraela” i wówczas pokazywaliśmy to, co w tej krytyce mija się z prawdą, a jeszcze częściej jest świadomym i zamierzonym kłamstwem. Dawny Mariusz Agnosiewicz zdawał sobie sprawę z tego, że nie oznacza to „obrony każdej decyzji państwa Izrael”, ten nowy Mariusz Agnosiewicz ma z tym wyraźnie trudności.

 

Antysemityzm ukryty pod przykryciem antysyjonizmu, rzekomego współczucia dla Palestyńczyków, pod hasłem „krytyki Izraela” jest podobny do homeopatii w tym, że ludzie, którzy go wyznają i praktykują w życiu codziennym są przekonani, że da się uleczyć wszystkie choroby świata jak tylko z niego znikną wszyscy Żydzi. Racjonalizm pokazuje, że jest to ułuda. Jest to ułuda prowadząca do zachowań moralnie odrażających, jest to również postawa samobójcza, gdyż podobnie jak wiara w to, że osłodzona woda uleczy raka, ta wiara w uzdrowieńczą wartość „krytyki Izraela” nie przyniosła ani jednego pozytywnego efektu. Nie doprowadziła do społecznych i gospodarczych reform w krajach arabskich (ani innych muzułmańskich), nie poprawiła losu Palestyńczyków, nie przybliżyła nas do pokoju na Bliskim Wschodzie, nie zmniejszyła napięć na świecie, nie przyczyniła się do  większego respektowania praw człowieka w jakimkolwiek punkcie na świecie. Przeciwnie, podobnie jak homeopatia, spowodowała wyłącznie szkody.

 

„Listy z naszego sadu” istnieją w sieci od trzech miesięcy, nasza linia programowa jest kontynuacją tego, co robiliśmy w Racjonaliście. Ta linia jest wyraźniejsza i bardziej zdecydowana, walka z powracającą brunatną falą w dużym stopniu dominuje naszą stronę. 

 

Tymczasem nowy redaktor nowego racjonalisty.pl ostrożnie uczy się nowego życia. Publikuje już Chomsky’ego, ale jeszcze ogranicza się do przypisywanego mu tekstu o manipulacji, publikuje Joske-Choińskiego, ale udaje, że nie ma to związku z  faktem, że był to jeden z najbardziej antysemickich autorów polskiego nurtu narodowego. Można powiedzieć jeden z głównych homeopatów polskiej ideologii narodowej (taki doktor Czalej), publikuje również ekspertów w rodzaju  Paula Craiga Robertsa, o którym można powiedzieć jedno: z jego poglądami można zapoznać się z dużym wyprzedzeniem w prasie irańskiej.

 

Jak się ma walka z brunatną falą do racjonalizmu i humanizmu? Dziesięć lat temu nie miałem najmniejszych wątpliwości, że ówczesnemu studentowi prawa nie trzeba tego tłumaczyć, trzy miesiące temu zastanawiałem się, czy mój wieloletni przyjaciel nie odejdzie zbyt daleko od wzoru, po który sięgał, aspirując do roli kontynuatora przedwojennego „Racjonalisty”. Dziś on sam pyta jak się ma walka z brunatną falą do linii „Racjonalisty”. Nie wiem jak się ma do obecnej linii przyjętej przez obecnego redaktora naczelnego, wiem jak się ma do idei racjonalizmu Tadeusza Kotarbińskiego.          

16 lipca 2014
Kolejny dodatek, tym razem pozytywny. W grudniu, żegnając się z "Racjonalistą" nie podejrzewałem, że znikną z niego nasze artykuły i tłumaczenia. Stało się inaczej i przez kilka miesięcy nasz dorobek nie był dostepny.

Nareszcie artykuły i tłumaczenia, które przez blisko 10 lat publikowaliśmy na łamach portalu "Racjonalista" są dostępne (http://biblioteka.netgenes.pl/)  w "Listach z naszego sadu". Jacek Chudziński stworzył wspaniałe narzędzie, teraz czeka mnie poszukiwanie wolnych chwil, żeby poszczególne teksty przypisać do działów, dodać tagi, zdjęcia i biogramy autorów, słowem, dobrze będzie jeśli uporam się z tym do końca lata. Jednak już teraz daje się z tego korzystać. Wielkie dzięki Jacku! Czekamy również na uwagi czytelników.
                                                      

 


Tipsa en vn Wydrukuj







Skrucha

Hili: Muszę cię przeprosić.

Ja: Za co?

Hili: Za to, że ci podrapałam w nocy plecy, ale chciałam, żebyś się przesunął.

Wersja angielska: 

Hili: I owe you an apology.
Me: For what?
Hili: For scratching your back last night. I just wanted you to move over.

Więcej

Pokolenie 
Homo sovieticus
Andrzej Koraszewski

Przywódca Organizacji Wyzwolenia Palestyny (OWP), Jasir Arafat, przybył 13 listopada 1974 roku do siedziby ONZ. Był pierwszym mówcą podczas debaty Zgromadzenia Ogólnego na temat kwestii palestyńskiej. Zgromadzenie przegłosowało 14 października 1974 zaproszenie OWP do udziału w swoich obradach dotyczących tej sprawy.Na zdjęciu Jasir Arafat w rozmowie z Sekretarzem Generalnym ONZ Kurtem Waldheimem tuż przed rozpoczęciem debaty w Zgromadzeniu Ogólnym. (Źródło: https://media.un.org/photo/en/asset/oun7/oun7593916)

Jan Hartman pisze na swoim blogu w „Polityce” o Flotylli Wolności. Zastanawia się, jak ci działacze, dziennikarze i politycy myślą, dlaczego sądzą, że pomagają Palestyńczykom, czemu zwracają się przeciwko Izraelowi, wspomagając Hamas? Gdzie powinniśmy szukać odpowiedzi na takie pytania?


Najnowszy sondaż przeprowadzony przez Uniwersytet Harvarda i Harris Research Foundation ujawnił wyraźny podział pokoleniowy w podejściu do Izraela i Hamasu, podkreślając, jak głęboko debata na temat konfliktu na Bliskim Wschodzie przekształca amerykańską kulturę polityczną. Badanie przeprowadzono online w dniach 20–21 sierpnia 2025 roku na próbie ponad dwóch tysięcy zarejestrowanych wyborców. Wyniki pokazały, że 60 procent przedstawicieli Pokolenia Z (w wieku od 18 do 24 lat) zadeklarowało poparcie dla Hamasu w konflikcie z Izraelem. Była to jedyna grupa wiekowa, która opowiedziała się w ten sposób, co pozostaje w ostrym kontraście do starszych Amerykanów, którzy nadal w przeważającej większości wspierają Izrael.

Więcej

Bractwo Muzułmańskie:
zagrożenie dla świata
Uzay Bulut

Prezydent Turcji Erdogan wykonuje charakterystyczny gest poparcia dla Bractwa Muzułmańskiego (Wikipedia) 

Szesnastego lipca senator USA Ted Cruz, przewodniczący senackiej podkomisji ds. Afryki i globalnej polityki zdrowotnej, przedstawił projekt ustawy o uznaniu Bractwa Muzułmańskiego za organizację terrorystyczną (Muslim Brotherhood Terrorist Designation Act of 2025). Ustawa ta zakłada nową, zmodernizowaną strategię formalnego uznania Bractwa Muzułmańskiego (MB) za organizację terrorystyczną.

Cruz oświadczył:

„Bractwo Muzułmańskie to organizacja terrorystyczna, która wspiera inne swoje odłamy będące organizacjami terrorystycznymi. Jednym z takich odłamów jest Hamas, który 7 października dokonał najkrwawszej masakry Żydów od czasów Holokaustu — mordując i porywając co najmniej 53 obywateli USA. Bractwo dąży do obalenia i zniszczenia Stanów Zjednoczonych oraz innych rządów nieislamistycznych na całym świecie, stanowiąc bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego USA. 

Więcej
Blue line

Żałosna banda
wrogów Izraela
Brendan O'Neill

Huti rozpętali wojnę z Izraelem, a teraz wyją jak dzieci, bo Izrael oddał.

Gdybym przez ostatnie dwa lata wystrzeliwał rakiety w stronę Francji, to w którymś momencie spodziewałbym się mocnej w odpowiedzi. Nawet pogrążony w delirium francofobicznej nienawiści, wiedziałbym, że Francuzi prędzej czy później będą chcieli mnie zabić — i że będą mieli do tego pełne prawo. Dlaczego więc cały ten lament i teatralne mdlenie po tym, jak Izrael ściął głowę grupie terrorystycznej Huti? To przecież agresywna, antysemicka bojówka, która od dwóch lat terroryzuje państwo żydowskie bombami i dronami. Odpowiedź Izraela to nie „zbrodnia wojenna”, jak bredzi moralnie upośledzony tłum izraelofobów — to sprawiedliwość.

Więcej

Świat akademicki
stał się tubą islamistów
Jay Engelmayer


Akademicy po stronie terroru, a nie prawdy. Oto prawdziwe przestępstwo.

Dziś Międzynarodowe Stowarzyszenie Badaczy Ludobójstwa (International Association of Genocide Scholars – IAGS, @GenocideStudies) poważnie skompromitowało się. W akcie, który można określić jedynie mianem politycznego teatru, grupa tak zwanych „ekspertów ds. ludobójstwa” przegłosowała rezolucję uznającą wojnę Izraela z Hamasem w Strefie Gazy za ludobójstwo. Nie była to analiza. Nie był to osąd oparty na faktach. To była propagandowa deklaracja, przebrana za opinię akademicką.

Więcej
Blue line

Dlaczego irańska ideologia
zagraża Zachodowi?
Majid Rafizadeh

Ruhollah Musawi Chomeini założyciel i twórca ideologii Islamskiej Republiki Iranu. (Źródło zdjęcia: Wikipedia)

Wysoki rangą irański urzędnik otwarcie zadeklarował, że Iran jest zdolny do uderzenia w każde miejsce w Europie, a nawet w miasta USA, twierdząc, że irańskie okręty mogą zostać rozmieszczone w odległości około 2000 kilometrów od wybrzeża Stanów Zjednoczonych – w zasięgu ataku na Waszyngton, Nowy Jork i inne amerykańskie miasta. Groźba Iranu nie jest hipotetyczna – to udokumentowana zdolność połączona z udokumentowaną gotowością do jej użycia. Podczas trwającej 12 dni wojny w czerwcu Iran wystrzelił setki pocisków balistycznych w kierunku Izraela – dziesiątki z nich przedarły się przez izraelskie systemy obronne, siejąc zniszczenie, uderzając zarówno w cele cywilne, jak i wojskowe.

Więcej

Wojna z izraelskimi politykami
przekroczyła granice absurdu
Joshua Hoffman


Nienawiść do izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu i jego koalicji stała się globalnym sportem — i przestańmy udawać, że chodzi tu naprawdę o politykę. To kwestia najstarszej nienawiści.
Benjamin Netanjahu był już różnie nazywany: mistrzem taktyki, upartym ideologiem, a nawet — przez pewnego niezbyt mądrego karykaturzysty z „The Guardian” — odpowiednikiem Władimira Putina.
To ostatnie porównanie jest niemal komiczne. Jeden polityk zdobył władzę przez cenzurę, więzienia polityczne i przemoc; drugi był wielokrotnie wybierany w demokratycznych wyborach w jednym z najbardziej politycznie zaangażowanych społeczeństw na świecie. Porównywanie ich to jak zestawianie arcymistrza szachowego z ulicznym zabijaką — obaj rywalizują, ale tylko jeden gra zgodnie z uczciwymi zasadami.

Więcej

Homo sapiens
idzie na wojnę
Andrzej Koraszewski


Lato się kończy, ruszyła flotylla ze stu państw ratować Gazę. Co ratować? No właśnie — ciekawe, którzy z uczestników tej wyprawy dobrze wiedzą, co robią, a którzy są lunatykami zamroczonymi przez media małe i duże? Jeśli pytasz, dlaczego tak wielu dało się nakłonić do poparcia jawnego nazizmu, spójrz w inną stronę. Brytyjski autor Winston Marshall wybrał się tego lata do Libanu. Jak pisze na łamach The Free Press, Hezbollah, podobnie osłabiony jak Hamas, nadal dysponuje tysiącami fanatycznych bojowników. Co jest istotą tego fanatyzmu? Gotowość oddania życia za wiarę i podziw dla Adolfa Hitlera.

Więcej

Terroryści Huti
najechali siedzibę ONZ
Jerusalem Post


Terroryści Huti dokonali w niedzielę najazdu na biura Organizacji Narodów Zjednoczonych w Sanie i zatrzymali co najmniej 11 członków personelu.


Rzeczniczka Światowego Programu Żywnościowego (WFP), Abeer Etefa, powiedziała agencji Associated Press, że siły bezpieczeństwa wtargnęły w niedzielę rano do biura agencji w stolicy Jemenu kontrolowanej przez Huti, dodając, że co najmniej jeden pracownik został zatrzymany w Sanie, a inni – według doniesień – w innych częściach kraju.

Więcej

Orgiastyczny taniec
pluszowych misiów
Andrzej Koraszewski


Podczas gdy czołowi politycy zachodniego świata wybierają się do USA, by tam uroczyście uznać władców „Palestyny” za niezaprzeczalnych przedstawicieli tego narodu, administracja prezydenta Trampa zapowiedziała, że tych przedstawicieli do Nowego Jorku nie wpuści. Zapowiada się sensacja w teatrze absurdu. Czego chcą postępowi politycy z Australii, Francji, Kanady, Nowej Zelandii i Wielkiej Brytanii? Twierdzą, że chcą pokoju. Ciekawe, bo finansują kształcenie do nienawiści, ideologię faszyzmu i deklaracje ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej.

Więcej

Ciche ludobójstwa
muzułmanów
Paul Finlayson

Kiedy muzułmanie zabijają muzułmanów, oburzenie jest opcjonalne; kiedy robią to inni — staje się operą.

Spójrzmy bez mrugnięcia okiem w dwie równoczesne otchłanie, które świat woli ignorować: Jemen i Sudan. To nie są drobne zapalne punkty w zapomnianych krainach, lecz rozległe rzeźnie, w których muzułmańskie frakcje mordują innych muzułmanów z zapałem, który zawstydziłby samego Czyngis-chana.

Teologia przywoływana jest na każdym punkcie kontrolnym, przy każdym nalocie, przy każdej masowej mogile; każda ze stron stylizuje się na prawowitego sługę Boga. 

Więcej
Blue line

Pan Romek
ma pytanie
Andrzej Koraszewski

Jak donosi Al Dżazira, Katar negocjuje zawieszenie broni w Demokratycznej Republice Konga.

Pan Romek w prywatnych wiadomościach na Facebooku zadaje mi pytanie o to, co proponuję w kwestii palestyńskiej, skoro nie „rozwiązanie dwupaństwowe”? Profil pana Romka jest skromny — nie wiadomo, gdzie mieszka ani czym się zajmuje. Zastanawiam się, dlaczego zwraca się z tym dręczącym go pytaniem akurat do mnie, mieszkańca Dobrzynia nad Wisłą? Być może wyczytał gdzieś, że jestem emerytowanym dziennikarzem i nie domyślił się tego, że byłem dziennikarzem jeszcze wtedy, kiedy wierzono, że dziennikarze mają informować, a nie wymyślać rozwiązania konfliktów w odległych krajach.

Więcej

Śmierć lepsza
niż matura
Nan Jacques Zilberdik


Wysoka rangą przedstawicielka Autonomii Palestyńskiej, Laila Ghannam, wyraziła jedną z podstawowych wartości ideologii AP — że śmierć za Allaha, poprzez akty terroru wobec Izraelczyków, stanowi jedno z najwyższych osiągnięć w palestyńskim społeczeństwie — wyższe niż edukacja, wyższe niż samo życie.

Posługując się niepokojącą grą słów opartą na arabskim wyrazie shahada, który oznacza zarówno „świadectwo” (np. ukończenia szkoły), jak i „męczeństwo”, Ghannam — gubernatorka dystryktu Ramallah — pogratulowała rodzinom poległych „męczenników” tego, że ich dzieci osiągnęły „większą szahadę”, czyli śmierć za Allaha, zamiast świadectwa maturalnego:

Więcej
Blue line

Wiek Bezużytecznego
Aktywizmu
Lucy Tabrizi

Ilustracja wygenerowana przez AI.

Dziś wszyscy z czymś „solidaryzują się” – zwykle siedząc przy tym z telefonem w ręku. Jeszcze nigdy bycie „aktywistą” nie wymagało tak niewiele: wystarczy udostępnienie artykułu, flaga w zdjęciu profilowym, może kilka godzin spędzonych na marszu.

Protest kiedyś miał wagę, bo niósł ze sobą ryzyko. Sufrażystki przykuwały się do ogrodzeń, by wywalczyć prawo do głosu. Marsze na rzecz praw obywatelskich kończyły się pałkami, psami policyjnymi i armatkami wodnymi – wszystko po to, by położyć kres segregacji rasowej. To nie były moralne przedstawienia dla lajków. To były działania z jasno określonymi celami i planem. Dlatego odniosły sukces.

Więcej

Krucjata dziennikarzy
przeciwko Żydom
Bob Goldberg

Generowanie głodu przy pomocy AI.

Ogłoszenie przez ONZ klęski głodu w Gazie nie jest neutralną informacją, lecz najnowszą mutacją starego oszczerstwa — oskarżenia o mord rytualny — przebranej w szaty dziennikarstwa, uświęconej przez NGO i wykorzystanej jako broń w sądzie opinii publicznej.


Prawdopodobnie znasz już ten rytuał, odmawiany z liturgiczną precyzją. „Głód potwierdzony.” „Porażka ludzkości.” Ulubione przymiotniki ONZ pojawiają się jak w zegarku — jakby żałosna skarga była komunikatem prasowym. 

Więcej

Homo sapiens
i myślenie stadne
Andrzej Koraszewski 

Australijscy demonstranci podczas <em data-start=\

Racjonalizm naszego gatunku jest złudzeniem. W ubiegłym stuleciu dwukrotnie widzieliśmy obłęd polowań na czarownice na globalną skalę. Absurdalne obietnice wspaniałego jutra pociągnęły setki milionów do akceptacji gułagów i obozów zagłady. Chińska rewolucja kulturalna nie tylko zmieniała stada chińskich studentów w bestie, ale miała również wdzięcznych sympatyków na Zachodzie. Ludobójstwo w Sudanie i w Rwandzie miało niemal pełne poparcie społeczeństwa. Stulecia historii pokazują, że trzeci szympans nieustannie szuka okazji do wystąpienia w roli szlachetnego mordercy. W całej udokumentowanej historii widzieliśmy, jak grupowy konformizm nieodmiennie brał górę nad gotowością kwestionowania nawet najbardziej idiotycznych twierdzeń.

Więcej

Człowiek, który przeprasza
swojego kata
Paul Finlayson


Jak zachodnie uniwersytety, biurokraci i wielokulturowa lewica zamienili prawdę na uczucia, wolność na kruchość, a społeczeństwo obywatelskie na piaskownicę dla histerycznych dzieci. „Istotą tyranii nie jest żelazne prawo. Jest nią kapryśne prawo” – napisał Christopher Hitchens. I nigdzie ta ponura maksyma nie objawia się tak wyraźnie jak we współczesnej biurokratycznej farsie sprawiedliwości. 

Więcej

Czy Radosław Sikorski
jest bolszewikiem?
Andrzej Koraszewski


Minister Spraw Zagranicznych RP powiedział w moim imieniu w Hadze, że jego ministerstwo ogłasza sprzeciw wobec budowania mieszkań przez Żydów. Minister nie wyjaśnił, kto w tych mieszkaniach ma mieszkać, ani dlaczego budowanie mieszkań przez Żydów wywołuje jego gwałtowny sprzeciw. Portal „Do Rzeczy” cytuje słowa ministra przekazane na Twitterze/X:


"Izraelscy ministrowie deklarują, że chodzi o uniemożliwienie powstania państwa palestyńskiego. Skoro tak, to powstaje pytanie, co przewidują dla milionów Palestyńczyków, za których odpowiadają jako władza okupacyjna w Gazie i na Zachodnim Brzegu Jordanu."

Więcej

Dwa filmy
o wojnie w Gazie
Jerry A. Coyne


Kiedy kilka dni temu znalazłem o świcie w skrzynce mailowej wiadomość od starej i bliskiej przyjaciółki — która, przynajmniej jeśli o nią chodzi, prawdopodobnie nie uważa się już za moją przyjaciółkę. Do wiadomości załączyła fragment artykułu z brytyjskiego magazynu satyrycznego Private Eye, który czasem publikuje również materiały reporterskie, i uparcie twierdziła, że to pismo „ma wysoki poziom dziennikarstwa”. Cóż, jeśli kiedyś tak było, to już nie jest. Fragment, który mi przesłała, był nie tylko wyraźnie antyizraelski, ale też pełen kłamstw i niepopartych dowodami twierdzeń. Umieszczam go poniżej — z nadzieją, że da się przeczytać po kliknięciu na zdjęcie.
Powyższy artykuł całkowicie powiela propagandę Hamasu — począwszy od absurdalnego twierdzenia, że izraelska ofensywa spowodowała „ponad 60 tysięcy zgonów związanych z traumą” wśród palestyńskich cywilów, po „szacunkowe 70% ofiar to kobiety i dzieci, ofiary szeroko zakrojonych, nieukierunkowanych bombardowań”.

Więcej

Harry Potter
i zegar na Placu Palestyny
Andrzej Koraszewski 

Antysemiuckie ulotkiu naklejane przez aktywistów w domach towarowych Wielkiej Brytanii.

Było już „wszystkie oczy na Rafah”, by nie widzieć Sudanu, Nigerii, Iranu, Ukrainy. Są wszystkie oczy na Gazę, by nie widzieć Syrii, Jemenu, Bangladeszu, Afganistanu. Wszystkie oczy na Izrael, by nie mówić, z kim walczy. Papież Leon XIV modli się za Gazę, wzywa do zakończenia barbarzyńskiej wojny przeciw niewinnym. António Manuel de Oliveira Guterres żąda pokoju dziś, żeby nazizm nie został przypadkiem pokonany. W Teheranie, na Placu Palestyny, nadal wielki zegar odlicza dni istnienia Izraela. Nie udało się tego zegara zniszczyć, ale nawet gdyby to się udało, ideologia szyickiej Islamskiej Republiki Iranu i sunnickiego Bractwa Muzułmańskiego pozostałaby żywa.

Więcej

Tak, antysyjonizm
to antysemityzm
Brendan O'Neill

Zarah Sultana, była posłanka brytyjskiej Partii Pracy. (Zrzut z ekranu)

Czy krytykowanie Izraela jest antysemickie? Oczywiście, że nie. Żadne państwo na świecie nie powinno być chronione przed krytyką czy wręcz szyderstwami ze strony obywateli świata.

Ale czy jest antysemityzmem wściekać się na Izrael dzień w dzień? Myśleć wyłącznie o nim? Pozwolić, by to małe państwo zajmowało każdą twoją myśl? Nazywać je wyjątkowo barbarzyńskim, wręcz demonicznym, państwem pałającym krwiożerczą żądzą jak żadne inne? Marzyć o jego zniszczeniu? Tydzień w tydzień maszerować po ulicach, krzycząc o jego unicestwieniu? Nazywać jego obywateli ludobójczymi potworami i szaleńcami? Drwić z nich, odwołując się do eksterminacji ich przodków, nazywając ich „nazistami”? Tak skupić się na wymazaniu tego jednego państwa, że całe twoje polityczne „ja” zostaje zredukowane do tego chorego celu, i z dumą określasz siebie mianem „antysyjonisty”? 
Tak. Tak, to jest antysemityzm. Jeśli obsesyjnie skupiasz się na żydowskiej ojczyźnie, jeślinie nawidzisz żydowskiego patriotyzmu bardziej niż jakiegokolwiek innego, jeśli z radością skandujesz o śmierci żołnierzy żydowskiego państwa i fantazjujesz o jego brutalnym wymazaniu „od rzeki do morza” – to masz problem z Żydami. I musimy powiedzieć to głośno.

Więcej
Blue line

Twarz nowego
wspaniałego świata
Andrzej Koraszewski


Podejrzewam, że spotkanie Donalda Trumpa z Putinem tak zmieniło świat, jak zjazd trzech cesarzy,  w Skierniewicach we wrześniu 1884 roku. Wtedy dziennikarze zastanawiali się jak na historii świata odciśnie się to spotkanie i jak dzieci całego świata będą sobie radziły z nazwą Skierniewice. Gdyby ktoś pytał o czym cesarze rozmawiali w Skierniewicach, to uprzejmie donoszę, że o pokoju. Ustalili, że będą się nadal konsultować w kwestiach pokoju na europejskim kontynencie. Jałowe spekulacje, kto wygrał, a kto przegrał podczas spotkania Trump – Putin mamy za sobą, teraz czekamy na spotkanie Trump-Zełenski. Zanim opublikuję ten tekst będzie wiadomo, że nadal nic nie wiadomo i że perspektywa zakończenia wojny w Ukrainie jest równie odległa jak tydzień temu.

Więcej

Palestyńskie fantazje
Zachodu
Nils A. Haug

Prezydent Emmanuel Macron i prezydent Donald Trump w Białym Domu pochylają się nad losami świata, 24 lutego 2025 (Wikipedia)

Większość przywódców Zachodu wyraźnie odmawia wykazania się uczciwością, jeśli chodzi o kwestię palestyńską. Tylko liderzy całkowicie podporządkowani ekstremistycznym ideologiom mogliby uparcie forsować propozycję tak oderwaną od rzeczywistości i tak szkodliwą dla wielu ludzi – poczynając od rządzonych przez zbrodniarzy Palestyńczyków – że trudno to wręcz pojąć. Być może najlepiej zjawisko to opisuje pojęcie „błędu poznawczego”, który „prowadzi do interpretowania wszelkich nowych informacji jako potwierdzenia z góry przyjętych założeń”.
Powiązane z naiwnymi ideałami utopizmu – zwłaszcza wobec niebezpiecznie rosnącej liczby radykalnych muzułmanów w ich własnych krajach – jest schlebianie przez tych przywódców potencjalnym wyborcom w celu zapewnienia sobie reelekcji. W ten sposób nie tylko szkodzą własnemu społeczeństwu, kulturze i wartościom, ale też pędzą ku gwałtownej zagładzie cywilizacji zachodniej, na rzecz islamskiego kalifatu pod rządami szariatu. W Wielkiej Brytanii, na przykład, jak zauważył Stephen Pollard, „otwarta nienawiść do Żydów stała się normą”. Jakże upadli „mężowie stanu”.

Więcej

Pomylone troski
zagubionych elit
Andrzej Koraszewski 

Codzienna porcja nienawiści z \

Kilka osób zwróciło się do mnie z prośbą o publikację tekstu krótkiego nagrania, które zamieściłem na mojej stronie na Facebooku. Moje spojrzenie na dzisiejsze elity polityczne i kulturalne nie jest związane wyłącznie z Polską. Przeciwnie, nasz kraj zaledwie naśladuje trendy powszechne zarówno w krajach rozwiniętych, jak i w większości krajów mniej rozwiniętych. Najlepszy opis tego zjawiska elit politycznych, gospodarczych i kulturalnych, żyjących we własnym kraju jak na emigracji, przedstawił Joseph Conrad w jego powieści Nostromo, opublikowanej po raz pierwszy w 1904 roku.

Więcej

Powód, dla którego
ludzie nienawidzą Żydów
Joshua Hoffman


Zapytaj Żyda, dlaczego – jego zdaniem – ludzie nas nienawidzą, a usłyszysz różne odpowiedzi, każda ukształtowana przez czas i politykę.


Na skrajnej prawicy mówi się nam, że chodzi o „teorię zastąpienia” – fantazję, według której Żydzi potajemnie sprowadzają imigrantów, by „zastąpili” białych chrześcijan.


W retoryce islamistycznej jesteśmy znienawidzeni, bo rzekomo jesteśmy „niewiernymi”.

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Faryzejska kultura
rzekomo współczujących
Andrzej Koraszewski

Obsesja
na punkcie Gazy
Hugh Fitzgerald

Lewicy czerep
rubaszny
Andrzej Koraszewski

Nowi Purytanie:
czyli kult bez Boga
Paul Finlayson

Uwagi o strategiach
przetrwania 
Andrzej Koraszewski

Gdzie są prawdziwi
faszyści?
Redakcja "Listów"

Nagroda dojechała
do Dobrzynia
Andrzej Koraszewski

Tłum w ogrodzie
Pauliny
A.K.

Próby świadectwa
raz jeszcze
Andrzej Koraszewski

Stąd
do wieczności
A.K. 

Pośladkowy poród
IV Rzeczpospolitej
Andrzej Koraszewski

Wyznanie
nieświętego Andrzeja
Andrzej Koraszewski

Natura jest przeżarta
rują i korupcją
Andrzej Koraszewski 

Wyprawa
po złote runo
Redaktor

List otwarty
do Adama Michnika
Andrzej Koraszewski

Blue line
Polecane
artykuły

Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk