Prawda

Wtorek, 16 wrzesnia 2025 - 08:52

« Poprzedni Następny »


Powrót pokusy socjalizmu


Jeff Jacoby 2021-08-25

Kolejka po chleb w ZSRR. 

Kolejka po chleb w ZSRR.

 


„New York Post” opublikował 12 sierpnia 2021 artykuł informujący o „historycznej zmianie”. Tytuł tego artykułu głosił: „Jak wynika z sondaży, większość zarejestrowanych wyborców Demokratów woli raczej socjalizm niż kapitalizm”. W sondażu zamówionym przez Fox News 59 procent respondentów, którzy głosowali na Demokratów wyraziło pozytywny pogląd na system socjalistyczny, podczas gdy tylko 49 procent miało takie samo odczucie w stosunku do kapitalizmu. Spośród ankietowanych wyborców republikańskich zaledwie 8 procent miało przychylny pogląd na socjalizm, a 67 procent miało pozytywny pogląd na kapitalizm.

Realizacja głównych priorytetów Partii Demokratycznej może zwiększyć budżet federalny o miliardy dolarów i rozszerzyć kontrolę rządu nad gospodarką do wcześniej niewyobrażalnych rozmiarów, zaś w czasach gdy najbardziej znane postaci wśród Demokratów, ludzie tacy jak senator Bernie Sanders, Alexandria Ocasio-Cortez czy Rashida Tlaib są członkami stowarzyszenia Demokratycznych Socjalistów Ameryki, odkrycie że socjalizm jest popularny wśród Demokratów, nie zasługuje na wielkie tytuły. Te sympatie do socjalizmu w obozie demokratów nie są żadną historyczną zmianą. W rzeczywistości to stara wiadomość, bardzo stara. 


Sondaż Gallupa trzy lata temu
 stwierdził, że nie tylko 57 procent Demokratów patrzy na socjalizm przychylnie, ale informował przy okazji, że „większość Demokratów ma pozytywne postawy wobec socjalizmu we wszystkich sondażach Gallupa od 2010 roku, i... te postawy nie zmieniły się". W 2019 roku Pew Research Center potwierdziło rozsiew w postawach amerykańskich wyborców na temat socjalizmu:

Ponad ośmiu na dziesięciu republikanów (84 procent) ma negatywne opinie o socjalizmie; 63-procentowa większość ma bardzo negatywne zdanie. Prawie dwie trzecie Demokratów (65 procent) ma pozytywny pogląd na socjalizm, ale tylko 14 procent ma bardzo pozytywny pogląd.”

Swego czasu pisałem w jednym z moich felietonów, że chociaż „Demokraci mogą być dziś omamieni uwodzicielskim urokiem socjalistycznej” utopii, „nie ma szans”, aby to zauroczenie było trwałe. Być może nie miałem racji.

W tamtych czasach czołowi Demokraci unikali słowa na „S”. „Odrzucam socjalizm”, powiedziała stanowczo Nancy Pelosi, przewodnicząca Izby Reprezentantów w wywiadzie dla „60 Minutes”. „To nie jest pogląd Partii Demokratycznej”. To mogły być jej osobiste odczucia, ale dziś nie chce już mówić tego głośno. Członkowie postępowego skrzydła partii Demokratycznej zdecydowanie nie obawiają się zarzutu, że są „socjalistami”, dziś są bardziej niż kiedykolwiek skłonni do delektowania się tą etykietką. Jest tak przynajmniej w odniesieniu do niektórych sojuszników Partii Demokratycznej w mediach


Nie zmienia to jednak faktu, że socjalizm jest i zawsze był w głębokiej sprzeczności z całym amerykańskim doświadczeniem. Pasażerowie statku „Mayflower”, którzy za oceanem założyli osadę Plymouth, chcieli zbudować socjalistyczne społeczeństwo avant la lettre, w którym, jak później opisywał gubernator William Bradford, miało nie być prywatnej własności ziemi, a „wszystkie zyski i korzyści” miałyby być wspólne. Osadnicy chcieli stworzyć system, w którym wszyscy pracowaliby dla dobra wszystkich i nie byłoby nierówności majątkowych. Szybko dostali jednak bolesną lekcję porażek socjalizmu, z głodem, korupcją i prześladowaniami. Dopiero po zmianie statutu kolonii w 1623 r. i ustanowieniu praw własności prywatnej, jej losy zmieniły się na lepsze.

Główny nurt amerykańskiego społeczeństwa nigdy nie uległ pokusie socjalistycznego mitu, że pozwolenie rządowi na kontrolę całej własności i na kierowanie gospodarką doprowadzi do dobrobytu. Socjaliści żarliwie potępiają kapitalizm i wolny rynek i obiecują, że powierzenie „ludowi” — to znaczy państwu — odpowiedzialności za produkcję, zatrudnienie i usługi społeczne, doprowadzi do powstania wspaniałego i oświeconego społeczeństwa, bez nierówności i niedostatku. Gdziekolwiek narzucono socjalizm, jego wady ujawniały się na wszystkich polach, wzrastało ubóstwo, znikała wolność, brakowało zasobów, kulało rolnictwo, nie było wzrostu, panoszył się autorytaryzm, a ludność wpadała w desperację.


Wiek XX był przykładem nieustannej porażki socjalizmu. Najnowsza (już w tym stuleciu), miała miejsce w Wenezueli, po tym, jak Hugo Chavez, wściekły wróg Ameryki i zdeklarowany marksista, został wybrany na stanowisko prezydenta Wenezueli w 1998 roku.

Chavez, protegowany Fidela Castro, stopniowo przejmował kontrolę nad wszystkimi instytucjami w Wenezueli. Konstytucja została przepisana, aby pozbawić niezależności władzę ustawodawczą i sądowniczą, wprowadzono cenzurę prasy i Chavez zaczął stanowić prawa dekretami. Potem rząd przejął kontrolę nad gospodarką, w tym nad ogromnym i dochodowym sektorem energetycznym. (Wenezuela ma największe rezerwy ropy naftowej na świecie.)


Rzeka petrodolarów, pozwalała Chavezowi na wprowadzanie w życie jego etatystycznych zachcianek. Forsowana przez niego, a potem przez wybranego przez niego następcę, Nicolasa Maduro, tak zwana rewolucja boliwariańska, była doskonałym przykładem socjalizmu w działaniu. Wenezuela od lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku była najbogatszym krajem Ameryki Łacińskiej. Teraz była to wizytówka ekonomii nakazowo-rozdzielczej, z kontrolą cen towarów i kursów walut, redystrybucją bogactwa, zwiększaniem wydatków rządowych, wywłaszczeniem ziemi i nacjonalizacją prywatnych banków, kopalń i spółek naftowych.

I przez cały ten czas pożyteczni idioci (określenie Lenina na ideologów i sympatyków komunizmu na Zachodzie), na których zawsze można było polegać, by oklaskiwali lub bronili wszystkiego, co robili komuniści) wiwatowali.

„Salon” opublikował artykuł pod tytułem „ Cud gospodarczy Hugo Chaveza””, którego autor, lewicowy dziennikarz David Sirota ogłosił światu, że władca Wenezueli „pobił rekord ekonomiczny, o jakim … . . Amerykańscy prezydenci mogli tylko pomarzyć. „Guardian” zaoferował „ Trzykrotne brawa dla Chaveza ”. Filmowiec Oliver Stone nakręcił film dokumentalny, w którym opowiada o „pozytywnych zmianach, które zaszły w gospodarce w całej Ameryce Południowej” dzięki socjalistycznej polityce Wenezueli. A kiedy Chavez zmarł w 2013 roku, Jimmy Carter wychwalał herosa za „poprawę życia milionów jego rodaków".

W rzeczywistości socjalizm przekształcił Wenezuelę w dystopię Trzeciego Świata.


Demonstranci z transparentem “nie chcemy więcej socjalizmu” podczas wiecu opozycji z udziałem opozycyjnego przywódcy Juana Guaido, w Caracas 2 lutego 2019.<div> </div>

Demonstranci z transparentem “nie chcemy więcej socjalizmu” podczas wiecu opozycji z udziałem opozycyjnego przywódcy Juana Guaido, w Caracas 2 lutego 2019.

 


"W tym roku podczas Bożego Narodzenia Wenezuela tonie w nędzy, podobnie jak w ubiegłym roku i rok wcześniej” – pisałem w 2016 roku.   

Wenezuelska gospodarka staje, brakuje wszystkiego, poczynając od żywności i lekarstw, a skończywszy na papierze toaletowym i elektryczności. Zbrodnicza przemoc wymknęła się spod kontroli. Ludzie stoją godzinami w ogromnych kolejkach przed sklepami i aptekami, półki w sklepach są puste, w walce o towary dochodzi do bójek i rabunków. Tylko w ubiegłym tygodniu rząd wysłał trzy tysiące żołnierzy, żeby przerwali zamieszki - rabowanie sklepów i domów w południowo-wschodniej prowincji Bolivar.

W tym pięknym kraju, który kiedyś szczycił się najwyższym standardem życia w Ameryce Łacińskiej, pacjenci umierają w szpitalach z powodu braku podstawowych środków opieki zdrowotnej: mydła, rękawiczek, tlenu, leków. Na niektórych oddziałach medycznych czasami nie ma nawet wody do zmywania krwi ze stołów operacyjnych.

Socjalizm niezmiennie zabija i produkuje biedę. Ogromne dochody z ropy naftowej podczas globalnego boomu energetycznego mogły tymczasowo ukryć załamanie spowodowane przejęciem przez rząd kontroli nad gospodarką. Ale tylko tymczasowo. „Rewolucja boliwariańska” Chaveza/Maduro była ekonomiczną trucizną, tak jak każda inna marksistowska „rewolucja” w Rosji Lenina, Korei Północnej Kim Ir Sena, czy na Kubie Fidela Castro. Niszcząc prawa własności, dyktując ceny i próbując kontrolować podaż i popyt, reżimy socjalistyczne w końcu wszystko psują i praktycznie wszyscy stają się biedniejsi. I odwrotnie, kiedy rządy chronią wolny rynek i pozwalają kupującym i sprzedającym na swobodne interakcje, dobrobyt kwitnie.

Przez ostatnie sześć lat z rzędu, Wenezuela znajdowała się na pierwszym miejscu w rankingu  Johns Hopkins University mierzącym wskaźnik ubóstwa, który plasuje wszystkie kraje na świecie według wzoru, który mierzy poziom bezrobocia, oprocentowanie kapitału, stopę inflacji i zmiany PKB. Patrząc na te zmienne Wenezuela jest gorzej zarządzana niż kraje takie jak Zimbabwe, Sudan, Haiti i Libia. Trudno się dziwić, że w ostatnich latach ponad 5,6 miliona mieszkańców Wenezueli uciekło ze swojego kraju.

Nie tylko zapaść gospodarcza jest gwarantowanym rezultatem rządów socjalistycznych, ale także morze korupcji. „Hugo Chavez, człowiek, który wspierał biednych, człowiek, który powiedział, że bycie bogatym jest złem, przeniósł 4,2 miliarda dolarów na konto bankowe swojej córki, czyniąc z niej kogoś, kogo podobno nienawidził najbardziej – istotę bogatą jak jasna cholera ” – kipiała wenezuelsko-amerykańska aktorka Joanna Hausmann w jednym ze swoich popularnych filmów na YouTube.

Tak właśnie wygląda socjalizm w prawdziwym życiu. Nawet zdeklarowani socjaliści czasami to przyznają.

Upadek imperium radzieckiego pod koniec lat 80. ubiegłego stulecia skłonił amerykańskiego ekonomistę Roberta Heilbronera, który przez większość swojego życia był żarliwym socjalistą, do zwrócenia honoru faktom.

„Niespełna 75 lat po oficjalnym rozpoczęciu wojny między kapitalizmem a socjalizmem walka  dobiegła końca: kapitalizm zwyciężył” – napisał Heilbroner w słynnym eseju na łamach „The New Yorker” w 1989 roku. „Kapitalizm organizuje sprawy materialne ludzi bardziej sprawnie niż socjalizm”. Od zakończenia zimnej wojny upłynęło ponad 30 lat, całe pokolenie Amerykanów dorastało, nie wiedząc, dlaczego socjalizm jest skazany na porażkę. Idea socjalistyczna jest znowu urzekająca. W przeciwieństwie do „egoizmu”, który rzekomo napędza kapitalizm, socjalizm twierdzi, że jest systemem, w którym wszystko jest dzielone równo. W ujęciu lewicowego filmowca Michaela Moore'a socjalizm to „prawdziwa demokracja, w której każdy ma miejsce przy stole [i] każdy ma głos, a nie tylko bogaci”. 

Innymi słowy, zwolennicy socjalizmu twierdzą, że socjalizm działa, bo uwzględnia marzenia wszystkich. Kiedy rynek jest zalany towarami i usługami, ludzie uważają, że powinni mieć pełne prawo dostępu do takich dóbr jak opieka zdrowotna, mieszkanie, wykształcenie wyższe lub usługi internetowe. Kuszą ich zapewnienia, że socjalistyczny rząd „demokratycznie” to zapewni. Każdy będzie płacił podatki — zwłaszcza najbogatsi — a rząd wykorzysta te pieniądze, aby zaspokoić potrzeby ludzi. W ten sposób bogactwem i majątkiem społeczeństwa zarządza rząd, który jest upoważniony do działania w najlepszym interesie społeczeństwa.

Ale to nigdy tak nie działa, z jednego prostego powodu - garstka rządowych biurokratów nie może wiedzieć, co jest najlepsze dla dziesiątków milionów indywidualnych obywateli i konsumentów. W socjalizmie ty – jednostka – tracisz możliwość decydowania o tym, jak wydawać własne pieniądze we własnym interesie. Zamiast tego rząd ustala wszystkie priorytety gospodarcze i wykorzystuje twoje pieniądze, aby zapłacić za to, co uzna za stosowne.

„Istotą socjalizmu jest osłabienie i ostateczne zniesienie prawa własności prywatnej” – napisał nieżyjący już Walter Williams, znakomity ekonomista, który doświadczył ubogiego dzieciństwa w dzielnicy mieszkaniowej czarnych w Filadelfii, by zasłynąć jako pedagog i pisarz (pisałem o nim w grudniu zeszłego roku).

Ataki na własność prywatną obejmują między innymi konfiskatę prawowitej własności jednej osoby i przekazanie jej innej, do której ona nie należy. Kiedy robi to prywatna jednostka, nazywamy to kradzieżą. Kiedy robi to państwo, używamy eufemizmów: transfer dochodów lub redystrybucja.

W swej istocie, pisał Williams, socjalizm jest… 

„… zmuszeniem jednostki do służenia celom innej jednostki. Kiedy Kongres, poprzez system podatkowy, zabiera dochody jednemu, aby przekazać je innej osobie w postaci leków na receptę, ubezpieczenia społecznego, bonów żywnościowych, dotacji dla gospodarstw rolnych lub ratowania linii lotniczych, wykorzystuje tę jednostkę do służenia innym. . . .”

Fakt, że rząd nie ma własnych zasobów, zmusza nas do uznania, że jedynym sposobem, w jaki rząd może dać Amerykaninowi dolara, jest odebranie tego dolara innemu Amerykaninowi – poprzez zastraszanie, groźby i przymus.

Niektórzy mogą uznać, że to wszystko to jest efektem demokratycznego procesu i jest legalne. Sama legalność nie jest jednak przewodnikiem dla moralnego ładu. Jest wiele rzeczy na tym świecie, które były lub są legalne, ale są zdecydowanie niemoralne. Niewolnictwo było legalne. Czy to uczyniło je moralnym? Apartheid w RPA, nazistowskie prześladowania Żydów oraz czystki stalinowskie i maoistowskie były legalne, ale to nie czyniło ich moralnymi.

Czy można uzasadnić moralnie zabranie prawowitej własności jednego Amerykanina i przekazanie jej innemu, do którego ona nie należy? Myślę, że nie. Dlatego socjalizm jest zły. Używa złych środków (przymusu), aby osiągnąć to, co jest postrzegane jako dobre (pomaganie ludziom). Możemy również zauważyć, że czyn, który jest z natury zły, nie staje się moralny tylko dlatego, że istnieje konsensus większości.

Socjalizm wspierany przez ludzi, których oburzają ekonomiczne nierówności, nieodmiennie pogłębia te nierówności, łącząc je z nierównością polityczną. W ten sposób system zakorzeniony w idealizmie prowadzi do korupcji i cynizmu. Pod każdym z socjalistycznych reżimów na przestrzeni ostatnich ponad 100 lat, od Związku Radzieckiego przez Kubę, Kambodżę, Koreę Północną po Wenezuelę, przepaść dzieląca bogatych i potężnych od biednych i bezsilnych stawała się zawsze coraz większa. A kim byli bogaci i potężni? Ci, którzy kontrolowali rząd. Więcej socjalizmu oznacza więcej tyranii.  

W całej zapisanej historii nie ma przykładu społeczeństwa, które stało się szczęśliwsze, bogatsze, sprawiedliwsze lub bardziej wolne, przechodząc od gospodarki rynkowej do socjalistycznej. Socjalizm „zrodzony z zaangażowania w naprawienie ekonomicznych i moralnych wad kapitalizmu”, napisał Heilbroner, socjalista, który z dużym opóźnieniem dostrzegł rzeczywistość,  „znacznie przewyższył kapitalizm zarówno pod względem ekonomicznej niedołężności, jak i moralnego okrucieństwa”.

Ci z nas, którzy przeżyli upadek żelaznej kurtyny, naiwnie wyobrażali sobie, że ta lekcja została przerobiona raz na zawsze. Niestety nie. Zaledwie jedno pokolenie później 59 procent wyborców Demokratów twierdzi, że ma pozytywny pogląd na socjalizm. Argumenty na rzecz wolności gospodarczej nadal są konieczne. Praca na rzecz rozsądku nie jest skończona i prawdopodobnie nigdy nie będzie.


The socialist temptation

Blog autora Arguable, 16 sierpnia 2021

Tłumaczenie: Andrzej Koraszewski



Jeff Jacoby

Amerykański prawnik i dziennikarz, publicysta “Boston Globe” od 1994 roku. 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj










Zrozumienie

Hili: Mam wrażenie, że rozumiem coraz mniej.

Ja: Nie jesteś w tym sama.

Wersja angielska:

Hili: I feel like I'm understanding less and less.
Me: You're not alone in that.

Więcej

Gaza: zaopatrzenie w żywność
i matematyka 
Henryk Rubinstein

Palestyńscy (wewnętrzni) uchodźcy odbierają ponoc w miejscowości Deir el Balah w Gazie. (Źródło: Al Dżazira)

Mój przyjaciel chciał znać fakty. Jednoznaczne fakty. Bez nich nie był w stanie ocenić, co się dzieje.

Pomyślałem wtedy o filmie izraelskiego reżysera, który dotyczył jednej z wojen w Libanie. Być może nie pamiętam dokładnie danej sceny, nie oddam wszystkich jej szczegółów, więc ten opis zapewne nie będzie doskonały – ale to nie jest recenzja filmu. To scena z filmu.
Izraelski czołg stoi naprzeciwko zbombardowanego domu bez ścian. Zostały tylko kondygnacje. Na jednej z nich stoi kobieta, obok niej dwoje małych dzieci. Za nimi mężczyzna z wyrzutnią przeciwpancerną. Dowódca czołgu ma zaledwie kilka sekund na decyzję. Albo oni, albo on i jego załoga. Strzela.

Więcej


Francja:
Godzina populistów
Amir Taheri

Zrzut z ekranu wqideo.)

Jedno pozostaje pewne: problemów Francji nie rozwiążą zamieszki, strajki ani to, co Francuzi nazywają jacquerie (chłopską rebelią).

Po zaledwie dziewięciu miesiącach urzędowania, premier François Bayrou ustąpił ze stanowiska, gdy Zgromadzenie Narodowe przegłosowało wotum nieufności ogromną większością głosów. Tym samym prezydent Emmanuel Macron dostał „gorący kartofel” – konieczność powołania kolejnego premiera. Został nim Sébastien Lecornu, ustępujący minister sił zbrojnych – piąty szef rządu w ciągu zaledwie dwóch lat – bez żadnej pewności, że okaże się tym szczęśliwym, który zostanie na dłużej.

Więcej
Blue line

Rola Kataru
jako „superpośrednika”
Hussein Aboubakr Mansour

Moment po uderzeniu w budynek, w którym mieli być przywodcy Hamasu. (Zdjęcie: zrzut z ekranu wideo.)

Pisałem wcześniej, że porządek zbudowany wokół konfliktu izraelsko-palestyńskiego, działał w oparciu o jeden nadrzędny imperatyw: zapewnienie ciągłości gry w zarządzanie. Logika tego systemu nie polegała na rozwiązywaniu konfliktów, lecz na utrzymywaniu zrównoważonej równowagi. Przez dekady system ten kwitł dzięki kalibrowanej i kontrolowanej przemocy. Wybuchy przemocy w Gazie czy potyczki na granicy z Libanem nie były porażkami, lecz mechanizmami samoregulacji, które umożliwiały powrót do choreografii zarządzania kryzysowego.

Więcej

Wszystkie oczy
na Gazę
Andrzej Koraszewski

<em data-start=\

Trwają przygotowania do rozstrzygającej bitwy o miasto Gaza. Podobnie jak przed zajęciem Rafah, władze izraelskie wzywają ludność cywilną do opuszczenia miasta. Według informacji IDF, 280 000 mieszkańców tego miasta już opuściło swoje domy.

Jak donosi prasa izraelska, dziesiątki tysięcy Palestyńczyków ewakuowało się z miasta Gaza w ciągu ostatniej doby. Oczywiście, źródła Hamasu podają znacznie niższe liczby. (O drobne 200 tysięcy).

Więcej
Blue line

Od Monachium
po Teheran i Dohę
Stephen M. Flatow

Członek grupy Arab Commando, która zajęła kwatery izraelskiej drużyny olimpijskiej w wiosce olimpijskiej w Monachium, Niemcy, z kapturem na głowie stoi na balkonie budynku, w którym komandosi przetrzymywali zakładników, 5 września 1972 roku. Źródło: AP Photo/Russell McPhedran via Wikimedia Commons.

We wrześniu 1972 roku świat z przerażeniem obserwował, jak palestyńscy terroryści wtargnęli do wioski olimpijskiej w Monachium, biorąc izraelskich sportowców jako zakładników. Gdy dramat dobiegł końca, 11 izraelskich olimpijczyków nie żyło. Reakcja świata była przewidywalna: oburzenie, przemówienia i rozdzieranie szat — ale żadnych działań. Międzynarodowy Komitet Olimpijski pośpiesznie wznowił zawody. Niemieccy urzędnicy spartaczyli próbę odbicia zakładników, a następnie po cichu wypuścili trzech schwytanych terrorystów.

Więcej

Nowy porządek świata
w fazie narodzin?
Majid Rafizadeh

XI-Jinping, w towarzystwie Władimira Putina i Kim Jong-una wita się z weteranami. (Zdjęcie: CCTV)

To nie była zwykła parada rocznicowa; był to manifest intencji – deklaracja złożona przez koalicję państw, które odrzucają porządek kierowany przez Zachód i dążą do zastąpienia go autorytarną alternatywą.


Wspólne pojawienie się tych państw stanowiło jak dotąd najbliższe realnemu uformowaniu się nowego bloku – takiego, który może mieć ambicję zbudowania całkowicie nowego ładu światowego, opartego nie na demokracji, lecz na przymusie, cenzurze i sile.

Więcej

Opinia większości
nie oznacza prawdy
Lucy Tabrizi


Widziałam tę grafikę (mem) krążącą w sieci od co najmniej roku i za każdym razem mnie irytuje. Jej chwyt jest prosty: zalać ekran nazwami organizacji, tak by sama powtarzalność sprawiała wrażenie dowodu, którego nie da się podważyć w komentarzu. Zróbmy więc to porządnie.


Twierdzenie jest proste: jeśli większość NGO, instytucji, ruchów i państw jest przeciwko Izraelowi, to muszą mieć rację.

Historia pełna jest przykładów, kiedy większość dramatycznie się myliła: niewolnictwo, eugenika, segregacja rasowa, a nawet przekonanie, że słońce krąży wokół Ziemi. Tłum nie jest miarą prawdy.
Spójrzmy teraz na liczby. Żydzi stanowią zaledwie 0,2% światowej populacji, podczas gdy muzułmanie – około jednej czwartej ludzkości. Przez ponad sto lat znaczna część świata arabskiego pompowała antysyjonistyczną i antysemicką propagandę, kształtując opinię publiczną – nawet wśród tych, którzy nie podzielali tych poglądów.
Państwa takie jak Katar dysponują majątkiem sięgającym 1 biliona dolarów¹ za pośrednictwem swojego państwowego funduszu inwestycyjnego (Qatar Investment Authority), który inwestuje znaczne środki w instytucje zachodnie forsujące propagandę Bractwa Muzułmańskiego.

Więcej

Sondaże nie są
dowodami ludobójstwa
Andrzej Koraszewski 


Jak informuje nas kierownik działu zagranicznego dziennika Rzeczpospolita  Jerzy Haszczyński:
„70 proc. Polaków uważa, że Izrael dopuszcza się w Strefie Gazy ludobójstwa. Jakie znaczenie dla izraelskiego rządu mają takie sondaże? Używa ich jak papieru toaletowego do podcierania tyłków.” To zaledwie początek artykułu pod tytułem „Izraelski dziennikarz: Robimy w Gazie straszne, straszne, straszne rzeczy”. Tym dziennikarzem izraelskim jest oczywiście dziennikarz gazety Haaretz, wściekle lewicowy Josi Melman, który zaczyna swoją opowieść tak: „Rząd Izraela się nie przejmuje, co myślą Polacy, Francuzi, Hiszpanie, reszta świata. Podobnie ze zdaniem połowy Izraelczyków, którzy uważają, że to, co się dzieje w Gazie, jest okropne.”

Więcej

Nieustanne karmienie
aligatora
Paul Finlayson


Ktoś zamordował Charliego Kirka na uniwersytecie.


To nie wydarzyło się w próżni. Kilka miesięcy temu niemal doszło do zamachu na Donalda Trumpa. Radykalna osoba transpłciowa w Minneapolis wtargnęła do katolickiej szkoły i zamordowała dwoje dzieci. Młode żydowskie małżeństwo w Waszyngtonie zostało zmasakrowane przez fanatyków. A teraz Charlie Kirk – mąż, ojciec, dumny zwolennik Izraela – został zamordowany podczas wydarzenia na kampusie uniwersyteckim. 

Więcej

Powolna śmierć kłamstwa
o ludobójstwie
Brendan O'Neill

Antyizraelski protest w Londynie.

Izraelofobiczne twierdzenia o „ludobójstwie” w Gazie w końcu rozbijają się o brzeg prawdy.

Już wiemy: Wojna z Hamasem w Gazie musi być ludobójstwem, bo tak twierdzi Adolf Hitler. A ten człowiek zna się przecież na ludobójstwie. Jego nazwisko pojawiło się wśród „ekspertów” Międzynarodowego Stowarzyszenia Badaczy Ludobójstwa (IAGS), które w zeszłym tygodniu orzekło, że Izrael popełnia ludobójstwo na Palestyńczykach. Wygląda na to, że się przeprowadził – teraz figuruje jako „Adolf Hitler z Gazy”, a nie z Berlina. A jednak – oto jest, obok Imperatora Palpatine’a i Ciasteczkowego Potwora, dumnie identyfikując się z organizacją, która w swojej najnowszej „rezolucji” stwierdza, że Izrael dopuścił się „systematycznych i szeroko zakrojonych zbrodni przeciwko ludzkości, zbrodni wojennych oraz ludobójstwa”.

Więcej
Blue line

Źródła głębokiej
wiary
Andrzej Koraszewski

Poseł Maciej Konieczny z partii „Razem” peroruje w polskim Sejmie o żydowskim ludobójstwie.

Niedawny sondaż wykazał, że ponad sześćdziesiąt procent młodych Amerykanów popiera Hamas, tymczasem w Wielkiej Brytanii inny sondaż pokazuje, że prawie połowa Brytyjczyków uważa, iż Izrael traktuje Palestyńczyków tak, jak naziści traktowali Żydów. Badanie wykazało również, że co piąty Brytyjczyk przejawia obecnie poglądy antysemickie – niemal dwukrotnie więcej niż w 2021 roku. O ile się orientuję, nie mamy takich badań na temat postaw i poglądów Polaków, ale popularność partii „Razem”, Konfederacji i Konfederacji Korony Polskiej wśród młodego pokolenia Polaków może wskazywać na to, że nie tylko Zandberg i Braun zgadzają się w (tej) jednej sprawie.

Więcej

Zbyt wielu wciąż nie
rozumie palestyńskiej kultury
Joshua Hoffman

Zdjęcie: Ahmed Abu Hameeda/Unsplash

Dopóki społeczność międzynarodowa nie skonfrontuje się z kulturą celebrowania przemocy i śmierci, nigdy nie zrozumie konfliktu izraelsko-palestyńskiego.

Sześciu Izraelczyków zostało zamordowanych w poniedziałek, a kolejnych 12 odniosło rany — sześciu z nich ciężkie — kiedy para palestyńskich terrorystów otworzyła ogień do pojazdów i pieszych w Jerozolimie.


Dwaj napastnicy, mieszkańcy Zachodniego Brzegu, przybyli na skrzyżowanie krótko po godzinie 10:00 i otworzyli ogień do ludzi czekających na przystanku autobusowym, a także do autobusu, który właśnie się tam zatrzymał.

Oczywiście Hamas pochwalił ten śmiertelny atak, nazywając go „bohaterską operacją”.

Więcej
Blue line

A P szerzy nienawiść
wobec chrześcijan i Żydów
Hugh Fitzgerald


Autonomia Palestyńska lubi przedstawiać się jako umiarkowana i akceptowalna twarz palestyńskiego „ruchu oporu”. W końcu Mahmoud Abbas nosi garnitur i krawat, a nie kefiję czy mundur wojskowy. Liczy, że nie zauważymy, iż nadal jest głęboko przywiązany do programu „Pay-for-Slay” („Nagrody za zabijanie”), który zapewnia hojne miesięczne subwencje dla uwięzionych terrorystów oraz dla rodzin tych, którzy zginęli, dokonując zamachów.

Więcej

Hipokryzja limuzynowej
lewicy Izraela
Ruthie Blum

Nadbrzeżna restauracja w Tel-Awiwie, maj 2022. Photo Ruthie Blum.

Kiedy uprzywilejowane klasy zabierają się za polityczne popisy cnoty, subtelność zwykle nie jest ich mocną stroną. Dobrym przykładem jest tu Comme Il Faut — samozwańczy feministyczny dom mody, izraelska firma o pretensjonalnej francuskiej nazwie — której dżinsy kosztują więcej niż przeciętny obywatel wydaje na jedzenie przez cały miesiąc.

Więcej

Muzułmanin krzyczy
„Allahu Akbar”
Daniel Greenfield 


„Wypowiedziano słowa po arabsku.”


Motywy działań osób niebędących muzułmanami, które stawiają opór lub krytykują islam, są zawsze oczywiste. I zawsze są przerażające – to bigoci.


Ale motywy muzułmanów dźgających ludzi nożem? To zawsze tajemnica. Nikt tak naprawdę nie może być pewien, co nimi kierowało. Jak to trafnie ujął niegdyś Obama: „nie wyciągajmy pochopnych wniosków” – z domyślnym dopiskiem: „chyba że chodzi o policjanta, który zastrzelił dilera narkotyków w dzielnicy kontrolowanej przez Demokratów”.


Jaki był więc motyw najnowszego napastnika krzyczącego „Allahu Akbar”, o imieniu Abdelkader? To tajemnica, proszę państwa. Zapewne nigdy jej nie rozwiążemy.

 

Więcej

Gaza i Zachodni Brzeg
– jeden naród? Naprawdę?
Sheri Oz


„Palestyńczycy” w retoryce dyplomacji, w relacjach medialnych i w międzynarodowych rezolucjach  są często przedstawiani jako jednolita wspólnota narodowa: jeden naród z jedną sprawą. Ale rzeczywistość codziennego życia opowiada znacznie bardziej podzieloną historię. Podział między Gazą a Zachodnim Brzegiem nie jest jedynie polityczny. Ma on charakter geograficzny, historyczny, demograficzny, kulturowy i ideologiczny. W 1948 roku Gaza znalazła się pod egipską kontrolą wojskową, a Zachodni Brzeg został anektowany przez Jordanię. Pierwszy stał się enklawą uchodźców, drugi pozostał zakorzeniony w starożytnych miastach. Gaza to głównie społeczność beduińska i islamistyczna, Zachodni Brzeg – lewantyńska i biurokratyczna.

Więcej

Wiek doskonalonej
ignorancji
Paul Finlayson


Głupota często mylona jest z ignorancją, jakby lekarstwem była po prostu karta biblioteczna albo cierpliwy nauczyciel.

Ale prawdziwa głupota to nie brak wiedzy — to jej odrzucenie. To nie pustka, lecz barykada: świadoma decyzja, by kurczowo trzymać się kojących złudzeń, podczas gdy rzeczywistość puka, wali, a w końcu rzuca cegłą w okno.

Więcej

Oświadczenia i deklaracje
dotyczące Bliskiego Wschodu
Liat Collins

Brytyjski Minister Spraw Zagranicznych David Lamy (w środku) i Minister Obrony John Healey  podczas spotkania z Ministrem Spraw Zagranicznych Kataru, szejkiem Mohammedem bin Abdulrahmanem bin Jassim Al Thani w Doha, 31 lipca 2024. (Wikipedia).


Dlaczego tylko w przypadku Izraela zagraniczni politycy i instytucje rutynowo decydują, co i gdzie można budować?

Parafrazując słynną kwestię z filmu Dobry, zły i brzydki – „Kiedy musisz mówić, mów; nie strzelaj językiem na oślep”. Taka myśl przyszła mi do głowy po ostatnim oświadczeniu brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Davida Lammy’ego.

Lammy zamieścił w zeszłym miesiącu krótkie, ale paskudne oświadczenie w serwisie X/Twitter, w którym potępił izraelskie plany dalszej rozbudowy na obszarze między Jerozolimą a pobliskim miastem Ma’ale Adumim, znanym jako E1.

Więcej

Trump i Rubio i narracja
o palestyńskim cierpieniu
Jonathan S. Tobin

Amerykański Sekretarz Stanu Marco Rubio podczas konferencji prasowej w Jerozolimie 16 lutego 2025. Photo by Alex Kolomoisky/POOL via Flash90.

Zapomnijmy o farsie w sprawie państwowości na forum ONZ. Palestyńska administracja, która dotuje terroryzm, oraz społeczeństwo indoktrynowane islamistyczną nienawiścią nie powinny być wpuszczane do Stanów Zjednoczonych.
Sekretarz stanu USA Marco Rubio wywołał na całym świecie oburzenie, ogłaszając w zeszłym tygodniu, że Stany Zjednoczone zakazują urzędnikom Palestyńskiej Autonomii wjazdu na terytorium kraju w celu uczestnictwa w tegorocznym wrześniowym Zgromadzeniu Ogólnym ONZ w Nowym Jorku. Decyzja ta wywołała przewidywalną falę krytyki wobec prezydenta Donalda Trumpa. 

Więcej

Dopóki trwa wroga
propaganda
Phyllis Chesler

Phyllis Chesler

Tak, podobnie jak wy, jestem wyczerpana relacjonowaniem, dokumentowaniem i wołaniem przeciwko wojnie poznawczej prowadzonej przeciwko Izraelowi, Żydom, Zachodowi i Prawdzie.


Tak, podobnie jak wy, mam wiele innych zainteresowań (filmy, powieści, opera), a także najbardziej intrygujące książki do zrecenzowania – zaczynając od absolutnie ujmujących Confessions of a Young Philosopher autorstwa Abigail L. Rosenthal.

Ale dopóki trwa wroga propaganda – będę trwać i ja.

Więcej
Blue line

Arabowie nie są zaintersowani
rozbrojeniem Hamasu
Khaled Abu Toameh

Posiedzenie Ligi Arabskiej w Kairze.

Liga Arabska, reprezentująca 22 państwa arabskie, 30 lipca wezwała wspieraną przez Iran palestyńską organizację Hamas do złożenia broni i rezygnacji z kontroli nad Strefą Gazy. Hamas odrzucił to wezwanie. Jak zareagowały kraje arabskie na odmowę Hamasu? Zamiast potępić Hamas za śmierć i zniszczenie w Strefie Gazy, potępiły Izrael.

Na początku tego roku wysoki rangą przedstawiciel Ligi Arabskiej, Hossam Zaki powiedział, że oddanie przez Hamas władzy nad Strefą Gazy byłoby w interesie narodu palestyńskiego. Jak zwykle, Hamas odrzucił to wezwanie. Od tego czasu – jak i wcześniej – Liga Arabska wielokrotnie potępiała Izrael za walkę z organizacją terrorystyczną odpowiedzialną za inwazję na Izrael z 7 października 2023 roku, która była najgorszą zbrodnią przeciwko Żydom od lat 40. XX wieku.

Więcej

Globalny marsz
islamu politycznego
Burak Can Çelik

Przedstawiciele Talibanu na pokojowych negocjacjach w Doha. 

Na przestrzeni Azji, Europy i Afryki ruchy dążące do zespolenia polityki z rygorystyczną interpretacją prawa islamskiego przekształcają społeczeństwa. W Afganistanie talibowie narzucili drakoński reżim. Kobiety i dziewczęta zostały niemal całkowicie wymazane z życia publicznego: to „jedyny kraj, w którym zakazano dziewczętom i kobietom edukacji w szkołach średnich i na uniwersytetach”. W państwie rządzonym przez talibów nawet samotny spacer czy podjęcie pracy stanowi ciężkie przestępstwo. Nowe prawo o „cnocie i występku” zmusza kobiety do zakrywania twarzy oraz zabrania im „śpiewania publicznie czy podnoszenia głosu”. Amnesty International informuje, że afgańskie kobiety stają się ofiarami tego, co określa jako „zbrodnię przeciwko ludzkości w postaci prześladowania ze względu na płeć” – pozbawione swobody poruszania się, edukacji powyżej szóstej klasy.

Więcej

Pokolenie 
Homo sovieticus
Andrzej Koraszewski

Przywódca Organizacji Wyzwolenia Palestyny (OWP), Jasir Arafat, przybył 13 listopada 1974 roku do siedziby ONZ. Był pierwszym mówcą podczas debaty Zgromadzenia Ogólnego na temat kwestii palestyńskiej. Zgromadzenie przegłosowało 14 października 1974 zaproszenie OWP do udziału w swoich obradach dotyczących tej sprawy.Na zdjęciu Jasir Arafat w rozmowie z Sekretarzem Generalnym ONZ Kurtem Waldheimem tuż przed rozpoczęciem debaty w Zgromadzeniu Ogólnym. (Źródło: https://media.un.org/photo/en/asset/oun7/oun7593916)

Jan Hartman pisze na swoim blogu w „Polityce” o Flotylli Wolności. Zastanawia się, jak ci działacze, dziennikarze i politycy myślą, dlaczego sądzą, że pomagają Palestyńczykom, czemu zwracają się przeciwko Izraelowi, wspomagając Hamas? Gdzie powinniśmy szukać odpowiedzi na takie pytania?


Najnowszy sondaż przeprowadzony przez Uniwersytet Harvarda i Harris Research Foundation ujawnił wyraźny podział pokoleniowy w podejściu do Izraela i Hamasu, podkreślając, jak głęboko debata na temat konfliktu na Bliskim Wschodzie przekształca amerykańską kulturę polityczną. Badanie przeprowadzono online w dniach 20–21 sierpnia 2025 roku na próbie ponad dwóch tysięcy zarejestrowanych wyborców. Wyniki pokazały, że 60 procent przedstawicieli Pokolenia Z (w wieku od 18 do 24 lat) zadeklarowało poparcie dla Hamasu w konflikcie z Izraelem. Była to jedyna grupa wiekowa, która opowiedziała się w ten sposób, co pozostaje w ostrym kontraście do starszych Amerykanów, którzy nadal w przeważającej większości wspierają Izrael.

Więcej

Bractwo Muzułmańskie:
zagrożenie dla świata
Uzay Bulut

Prezydent Turcji Erdogan wykonuje charakterystyczny gest poparcia dla Bractwa Muzułmańskiego (Wikipedia) 

Szesnastego lipca senator USA Ted Cruz, przewodniczący senackiej podkomisji ds. Afryki i globalnej polityki zdrowotnej, przedstawił projekt ustawy o uznaniu Bractwa Muzułmańskiego za organizację terrorystyczną (Muslim Brotherhood Terrorist Designation Act of 2025). Ustawa ta zakłada nową, zmodernizowaną strategię formalnego uznania Bractwa Muzułmańskiego (MB) za organizację terrorystyczną.

Cruz oświadczył:

„Bractwo Muzułmańskie to organizacja terrorystyczna, która wspiera inne swoje odłamy będące organizacjami terrorystycznymi. Jednym z takich odłamów jest Hamas, który 7 października dokonał najkrwawszej masakry Żydów od czasów Holokaustu — mordując i porywając co najmniej 53 obywateli USA. Bractwo dąży do obalenia i zniszczenia Stanów Zjednoczonych oraz innych rządów nieislamistycznych na całym świecie, stanowiąc bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego USA. 

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Żałosna banda
wrogów Izraela
Brendan O'Neill

Świat akademicki
stał się tubą islamistów
Jay Engelmayer

Dlaczego irańska ideologia
zagraża Zachodowi?
Majid Rafizadeh

Wojna z izraelskimi politykami
przekroczyła granice absurdu
Joshua Hoffman

Homo sapiens
idzie na wojnę
Andrzej Koraszewski

Terroryści Huti
najechali siedzibę ONZ
Jerusalem Post

Orgiastyczny taniec
pluszowych misiów
Andrzej Koraszewski

Ciche ludobójstwa
muzułmanów
Paul Finlayson

Pan Romek
ma pytanie
Andrzej Koraszewski

Śmierć lepsza
niż matura
Nan Jacques Zilberdik

Wiek Bezużytecznego
Aktywizmu
Lucy Tabrizi

Krucjata dziennikarzy
przeciwko Żydom
Bob Goldberg

Homo sapiens
i myślenie stadne
Andrzej Koraszewski 

Człowiek, który przeprasza
swojego kata
Paul Finlayson

Czy Radosław Sikorski
jest bolszewikiem?
Andrzej Koraszewski

Blue line
Polecane
artykuły

Homo sapiens idzie na wojnę


Wojna z izraelskimi politykami


Tajemnica popularności


Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk