Prawda

Czwartek, 18 wrzesnia 2025 - 16:02

« Poprzedni Następny »


Powiadom znajomych o tym artykule:
Do:
Od:

Sześć lat „Listów z naszego sadu”


Andrzej Koraszewski 2019-12-14

Foto: Henryk Rubinstein.
Foto: Henryk Rubinstein.

Pisać, nie pisać? „Listy” skończyły sześć lat i można się zastanawiać komu to potrzebne? Pisze człowiek głównie dla samego siebie, żeby poukładać myśli, tak by móc je przekazać innym do sprawdzenia. Zaczynając wysyłać „Listy” w świat, nie mieliśmy pojęcia, czy będą docierać do kilkudziesięciu, kilkuset czy do kilku tysięcy osób. Umówiliśmy się z Małgorzatą, że nie ma to większego znaczenia, że nawet gdyby docierały do tysięcy, to przecież świata nie zmienią. Jest zatem to pisanie i dzielenie się tym, co wydaje nam się interesujące, zawracaniem Wisły kijem, albo poszukiwaniem tych, którzy podzielają nasze zainteresowania, a szczególnie tych, których kompetencje są większe niż nasze i którzy mogą nam pomóc w odnajdywaniu błędów w naszym rozumowaniu. Póki żyjemy, próbujemy dowiedzieć się, na jakim świecie żyjemy, a jak się okazuje, nie jest to wcale takie proste.

Widzimy świat we fragmentach potrzaskanego lustra, próbując z tych fragmentów sklecić spójną całość. Udaje się to lepiej lub gorzej, ale nigdy doskonale. Nie tylko nie mamy pewności, że nasz obraz świata jest poprawny, ale mamy wręcz pewność, że jest niepełny i z błędami. Żyjemy na najlepszym ze światów (no chyba, że gdzieś w odległych glaktykach jest coś lepszego), a z pewnością jest on dziś nieco lepszy od tego koszmaru, który był wcześniej. Poprawę zawdzięczamy nauce, demokracji i kapitalizmowi, mniej ludzi jest dziś głodnych niż w przeszłości, świat nigdy nie był tak bogaty, ani tak egalitarny jak jest dziś. Jesteśmy Krezusami, co nie znaczy, że miliony dzieci nie umierają z głodu, że skończyły się wojny, czy że postęp nie produkuje groźnych zjawisk ubocznych. Postęp nauki skłania do optymizmu, ale powodów do pesymizmu nie brakuje nigdy.                      


Podczas gdy nauka pozwala na nieustanne zwiększanie dobrostanu ludzkości, ruchy religijne i świeckie ideologie totalitarne zachęcają do powrotu do średniowiecza. Robią to całkiem skutecznie, oferując uproszczone ale spójne obrazy świata, które pozwalają na pozbycie się wątpliwości, na pogardę dla nauki i tęsknotę do prawa pięści.


Są w tych naszych „Listach” wyraźne trzy pola. Pierwsze dwa to nauka obiecująca dalszy rozwój rolnictwa, która oferuje możliwości zapobieżenia kryzysowi wody pitnej, znalezienie nowych źródeł energii, lepszego wykorzystania potencjału intelektualnego spłeczeństw oraz  religia, która dała hordom lepsze możliwości organizowania się, wspierając tożsamość wspólnoty przeciw tożsamości jednostki, zwalczając każdą myśl odbiegającą od sztancy, zwalczając naukę, konserwując organizację spłeczną opartą na przemocy i na pogardzie. Te negatywne cechy religii odżywają dziś ze zdumiewającą mocą. Widzimy to przede wszystkim w świecie islamu, gdzie nie tylko kapłani, ale i przywódcy religijnych partii politycznych otwarcie wyrażają swój paniczny strach przed „zachodnim” zepsuciem. Nietrudno zdefiniować co uważają za zepsucie. Mówią to sami zupełnie otwarcie. Tym zepsuciem jest osłabienie religii, prawa kobiet, demokracja. Kiedy słyszymy zdanie: „Im lepiej chronimy nasze dzieci, kobiety, ludzi starszych i niepełnosprawnych, tym lepiej chronimy strukturę rodziny” trudno nam odgadnąć, kto to powiedział. Równie dobrze mógł to zdanie powiedzieć stojący na czele Partii Sprawiedliwości i Rozwoju prezydent Turcji, jak i stojący na czele Prawa i Sprawiedliwości prezes Kaczyński. To akurat były słowa prezydenta Erdogana, polityka, który skutecznie zmienił turecki system oświaty w system indoktrynacji religijnej.


Krytyka religii ma kilka aspektów, jest tu odwieczny konflikt między nauką i religią, o którym często piszemy i jest drugi, zgoła dziś groźniejszy problem, religijnego fanatyzmu zmierzającego do zdominowania areny politycznej i podporządkowania prawa państowego tzw „prawu bożemu”, czyli dyktatowi instytucji religijnych na arenie politycznej.


Jak w praktyce wygląda ta ochrona dzieci, kobiet i rodziny tak zachwalana przez prezydenta Turcji? W Turcji lawinowo wzrasta liczba zamordowanych kobiet, wiekszość z nich ginie z rąk męskich krewnych, czyli mężów lub braci. Giną, bo zażądały rozwodu, chciały same decydować o swoim życiu, nie tak się ubrały, albo nie odebrały telefonu od męża. Za to, że zupa była niesłona, zbierają „tylko” siniaki.      


Nic dziwnego, że w świecie muzułmańskim sekularyzm jest definiowany przez tamtejszych dysydentów zgodnie z jego właściwym znaczeniem, czyli jako rozdział państwa i instytucji religijnych, jako gwarantowana przez państwo swoboda wyznania i rozdział prawa stanowionego od tzw.”prawa bożego”. (W społeczeństwach zachodnich coraz częściej widzimy manipulacje świadomie zmierzające do wypaczenia pojęcia sekularyzmu i łączenia go z laicyzacją społeczeństwa oraz z ateizmem, dlatego też często przypominamy, że idea sekularyzmu nie powstała w umysłach ateistów, stworzyli ją liberalni wierzący różnych wyznań, mający nadzieję, że wiara może być sprawą prywatną, a państwo wspólnotą ludzi o różnych poglądach.)    


Czy jesteśmy dziś świadkami wzrostu irracjonalizmu, podejrzliwości i wręcz niechęci do nauki, powrotu z jednej strony do fanatyzmu religijnego, z drugiej do perwersyjnego interpretowania demokracji i wolności jako anarchii, a debat publicznych jako kakofonii monologów w jakiejś epoce post-prawdy, gdzie głosy w rzekomej debacie publicznej zmieniają się w konkursy piękności?


Czy prawdą jest, że polityka tożsamości znów zaczyna pogrążać zasadę racjonalności i jednostkowej odpowiedzialności? Wiele na to wskazuje. Teoretycznie antidotum na takie tendencje powinna stanowić masowa oświata, ucząca od najwcześniejszych lat krytycznego myślenia, fascynacji nauką, odkrywająca wrodzone talenty dziecka, ucząca racjonalnej komunikacji i sprawnego współdziałania. Tymczasem z wielu stron napływają sygnały, że ta oświata gwałtownie się psuje, że najlepsi nauczyciele uciekają ze szkół, że kolejne reformy cofają systemy oświatowe w kierunku indoktrynacji, czy to religijnej, czy ideologicznej.


To wszystko cofa nas myślą do pytań o przyczyny upadku cywilizaji greckiej (która upadła prawdopodobnie bardziej z powodu sił odśrodkowych niż uderzeń z zewnątrz), upadku starożytnego Rzymu, pod wpływem oszalałej biurokracji, walk o władzę, a dopiero potem pod uderzeniami barbarzyńców i wskutek religijnego fanatyzmu chrześcijan. Islamski renesans (starszy od europejskiego o dobre 500 lat) runął z powodu odrodzenia się islamskiego fundamentalizmu. Chińczycy postawili na izolacjonizm i ugrzęźli w poczuciu własnej doskonałości.


Czy zbliża się kres europejskiej cywilizacji? Po dwóch straszliwych wojnach nastąpiło niesamowite przyspieszenie rozwoju nauki, wzrost dobrobytu i, jak się łudzono, wzrost racjonalności. Skąd ten odwrót? Dlaczego Zachód nie umie dziś reagować na wzrost islamskiego terroryzmu, na ideę muzułmańskiej supremacji, odrzucającej wartości demokracji i sekularyzmu, globalny handel i współpracę? Nie ma na to pytanie wyczerpującej odpowiedzi, mamy fakty, możemy wskazywać na korelacje, zastanawiać się nad pytaniem, dlaczego raz jeszcze, kiedy świat odrzuca wolność, powraca w stare koleiny ksenofobii, jak pies Pawłowa reagując na odwieczne bodźce nienawiści do Żydów. Oglądanie i analiza antysemityzmu to trzecie główne pole „Listów”.


Kiedy jeszcze nikt nie przewidywał, że zaczął się okres schyłkowy rzymskiego imperium,  Rzymianie wygnali Żydów z Izraela a ziemie Izraela nazwali Palestyną. Był to obszar dzisiejszej Jordanii, dzisiejszego Izraela i tzw. terytoriów palestyńskich. Wygnano niemal wszystkich Żydów (niemal, bo jednak części udało się pozostać, a niebawem, kiedy tylko to było możliwe, mieli tam powracać inni, byli mordowani i ponownie wyganiani, a jednak nieustannie wracali.) Wygnani Żydzi osiedlali się głównie w Egipcie, na terenach dzisiejszej Syrii i Turcji, gdzie wówczas dominowali Grecy, w Rzymie, na terenach dzisiejszej Hiszpanii. Część z nich przyniosła do Europy chrześcijaństwo. W diasporze Żydzi-chrześcijanie byli w w ostrym konflikcie z Żydami, którzy pozostali przy judaizmie i zapewne to oni tworzyli zręby chrześcijańskiego antyjudaizmu, który niebawem miał się stać zwornikiem chrześcijaństwa. Żyd miał się stać wzorem antybliźniego, żywym odpowiednikiem Szatana, kimś wobec kogo nie obowiązuje przykazanie nie zabijaj, nie kradnij, nie dawaj fałszywego świadectwa. Nienawiść do Żyda podtrzymywała chrześcijańskie poczucie wspólnoty. A utrwalana w umysłach przez dziesiątki pokoleń, przez kapłanów i władców, doprowadziła do Zagłady.


Historia chrześcijaństwa jest również historią mordowania, okradania i szkalowania Żydów, co w tej religii miłości częściej uznawano za cnotę niż za grzech.


Niewielu ludzi dziwi się współcześnie temu, że 135 państw formalnie uznaje państwo „Palestyna”. Nikt nie uznaje za państwo irackiego Kurdystanu, który de facto jest z ekonomicznego i politycznego punktu widzenia samodzielnym państwem, równocześnie tak wielu uznaje państwowość tworu żyjącego z międzynarodowych datków i kierowanego przez grupy terrorystyczne. To „państwo” nazywa się Palestyna i deklaruje gotowość powtórzenia ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej. Władze Autonomii Palestyńskiej to kontynuatorzy grupy kształconej, finansowanej i zbrojonej przez Związek Radziecki, konkuruje z nimi grupa władców Gazy, będąca odłamem Bractwa Muzułmańskiego, organizacji islamofaszystowskiej założonej w końcu lat 20. ubiegłego stulecia, mającej od początku ścisłe kontakty z niemieckimi nazistami i do dziś pielęgnującej ich tradycje.


Islamscy, europejscy i amerykańscy sympatycy „państwa Palestyna” twierdzą, że kieruje nimi jakieś współczucie dla Palestyńczyków. Współczują jednak tylko i wyłącznie tym Palestyńczykom, którzy strzelają do Żydów, podrzynają im gardła, taranują samochodami, ostrzeliwują  rakietami lub podpalają ich pola i lasy. Nie współczują Palestyńczykom pozbawionym możliwości pracy przez swoich przywódców, mordowanym przez swoje palestyńskie władze, albo przez innych Arabów, torturowanym za pragnienie pokoju z Izraelem. Mało kogo dziwi ta osobliwa forma „współczucia”, która tak często znajduje wyraz w rozpaczy, że ich przyjaciele tak się starają, a tych Żydów tak mało ginie. To jest nieproporcjonalne. Hamas od jego powstania wystrzelił na izraelskie miasta i wsie ponad 30 tysięcy rakiet, a zginęło więcej Palestyńczyków niż Żydów. Dla wielu Europejczyków jest to nieznośne i niemożliwe do zaakceptowania. Jest to całkowicie sprzeczne z naszą kulturową tradycją.        


Europa, która dokonywała cudów, żeby Izrael nigdy nie powstał, żeby uniemożliwić ucieczkę europejskich Żydów przed Zagładą, żeby ułatwić planowane dokończenie Zagłady przez kraje arabskie, dziś nałogowo zajmuje się „współczuciem” Palestyńczykom  i potępianiem Izraela za obronę życia swoich mieszkańców. Europejscy prawnicy powrócili do hasła „Nie kupuj u Żyda”, a politycy większości państw dzisiejszego świata nie mają czasu na osądzenie zbrodni ISIS przeciw ludzkości, zbrodni Assada przeciw syryjskiemu społeczeństwu, zbrodni Turcji przeciw własnej ludności i Kurdom również poza jej granicami, zbrodni Rosji przeciw ludności ukraińskiej, zbrodni Chińczyków przeciw Tybetańczykom, ponieważ są nieustannie zajęci tym, że Żydzi depczą swoimi brudnymi stopami miasto, po którym chodził Jezus-Palestyńczyk, tym że ośmielają się mieć stolicę w Jerozolimie, tym, że gnębią na punktach granicznych Palestyńczyków, którzy przecież co najwyżej mogą planować zabicie jakiegoś Żyda.


Czy szukając odpowiedzi na pytanie, na jakim świecie właściwie żyjemy, powinniśmy poświęcać tak wiele uwagi tej obłędnej obsesji świata na punkcie Żydów? Tych odwiecznych starań uczynienia z Żydów kozła ofiarnego, na którego można złożyć wszystkie winy świata? Tej odwiecznej skłonności do magicznego myślenia, do przekonania, że można bezkarnie zastąpić krytyczne myślenie okultyzmem i teoriami spiskowymi?


Możemy być w błędzie, ale zgadzamy się z tymi arabskimi dysydentami, którzy są przekonani, że pokój z Izraelem przyniósłby Arabom stokrotne zyski z tytułu współpracy, a jeszcze większe z tytułu porzucenia teorii spiskowych i przejścia do troski o dobrobyt własnych społeczeństw.


Brytyjski polityk Jeremy Corbyn, który mniemał, że jadąc na antysemityzmie ma szanse zostać brytyjskim premierem, orzekł, że BBC jest stronnicza, bo twierdzi, że Izrael ma prawo do istnienia. Inni politycy europejscy, tacy jak Angela Merkel, często powtarzają, że uważają bezpieczeństwo Izraela za sprawę, która nie podlega negocjacjom, ale równocześnie łożą miliony na wsparcie organizacji terrorystycznych, zmierzających do zniszczenia tego bezpieczeństwa. Czy jest tu jakaś sprzeczność? Patrząc na głosowania w ONZ, na działalność Rady Praw Człowieka ONZ, na politykę Unii Europejskiej, ta sprzeczność wydaje się być tylko pozorna. „Nigdy więcej” w ustach tych polityków wydaje się oznaczać, że nigdy więcej nie będą tego robić własnymi rękoma.


Jeśli dziwi cię, że ponad połowa populacji żydowskiej Izraela to uciekinierzy i potomkowie uciekinierów z krajów muzułmańskich, nie dziw się. Przemilczanie tego faktu przez środki masowego przekazu jest próbą zachowania pozorów, że Izrael to ostatnie istniejące na świecie mocarstwo kolonialne, które zarówno samo jest kolonią jak i zdobywcą kolonii na palestyńskich terytoriach.           


Absurdalność twierdzenia, że Izrael jest europejską kolonią, przebija tylko twierdzenie, że jest zdobywcą jakichś kolonii i że planuje zagrabienie ziem sąsiednich krajów. Uderzająca głupota tych twierdzeń zdumiewa niewielu, znacznie więcej ludzi jest gotowych uwierzyć, że europejscy Żydzi to potomkowie jakichś Chazarów. Żydzi są ludnością rdzenną Izraela, przemianowanego przez Rzymian na Palestynę, Palestyna to obszar dzisiejszej Jordanii, Izraela i tzw terytoriów palestyńskich, czyli Judei i Samarii. Izrael nie zgłasza roszczeń terytorialnych do Jordanii (stanowiącej 78 procent Palestyny) ani do Gazy i zaoferował wymianę ziemi za pokój w odniesieniu do znacznej części Judei i Samarii, anektowanych niegdyś przez Jordanię w ramach wojny zaborczej.  


Czy Żydzi aszkenazyjscy z Europy są w równym stopniu rdzennymi mieszkańcami Izraela jak Żydzi, którzy musieli uciekać z krajów muzułmańskich? Interesujące pytanie, na które  wyczerpująco odpowiada  amerykański autor, Dani Ishai Behan. Europejscy Żydzi to nie są biali Europejczycy i nigdy nie byli tak w Europie traktowani. Jeśli sądzisz, że Żydzi z Niemiec, Polski, Rosji, Francji i innch europejskich krajów, to Niemcy, Polacy, Rosjanie i Francuzi, którzy pojechali na wyprawę krzyżową podbijać obce kraje, a jednocześnie zaczynasz dziwnie mamrotać na propozycję, żeby wrócili do Europy, to nie tylko masz problemy z logiką, ale masz również tandetny kompas moralny.


Pytają nas czasem dlaczego sprawa antysemityzmu zajmuje w „Listach” tak wiele miejsca. Otóż wydaje nam się, że szukając odpowiedzi na pytanie, na jakim świecie żyjemy, musimy spojrzeć uważnie na obłędną obsesję świata chrześcijańskiego, muzułmańskiego, oraz zachodniej lewicy i prawicy na punkcie kwestii żydowskiej.   


Minęło sześć lat codziennej prezentacji tego, co nas interesuje i co poddajemy pod ocenę czytelników. Czasem słyszymy gniewne głosy, a nawet wyzwiska, czasem otrzymujemy zasadną krytykę, czasem podziękowania. Dla nas samych te „Listy” to duży wysiłek, ale i ogromna satysfakcja, a ta strona internetowa istnieje w znacznym stopniu dzięki pomocy i technicznej opiece Henryka Rubinsteina, bo bez niego ani by to nie wyglądało tak jak wygląda, ani nie działało tak sprawnie jak działa.              


Tipsa en vn Wydrukuj






Planowanie

Hili: Co będziemy dziś jedli na obiad?

Ja: Cokolwiek.

Hili: To nie jest właściwa odpowiedź.

Wersja angielska:

Hili: What are we going to eat for dinner today?
Me: Whatever.
Hili: That’s not an acceptable answer.

Więcej

Współczucie pozbawione
kontekstu
Andrzej Koraszewski

Palestyńscy policjanci oddający nazistowski salut.

„Mi się wydaje, że Żydzi zachowują się jak naziści” – pisze czytelnik i chciałoby się zacząć od przypomnienia przypadków: komu? czemu? – mnie. Podaj mi swoje źródła, a powiem, dlaczego tak ci się wydaje. Strumienie informacji są spersonalizowane – nie tylko przez algorytmy Internetu, ale, a może nawet głównie, przez nasze wybory. Szukamy potwierdzenia tego, co nam się wydaje. Nie, nie jest to wyłącznie cecha ludzi, których nigdy nie nauczono krytycznego myślenia. Wszyscy jesteśmy narażeni na błędy wynikające z faktu, że nasz obraz rzeczywistości jest tragicznie szczątkowy, a zawsze chętniej dajemy wiarę tym, którzy myślą podobnie jak my, i informacjom, które potwierdzają nasze wcześniejsze poglądy. 

Media społecznościowe uwielbiają obrazki pod hasłem „znajdź kotka, ptaszka, pajączka”. W obrazach z propalestyńskich demonstracji rzadko znajdujemy zdjęcia z Hitlerem, zdjęcia z hasłami otwarcie nawołującymi do eksterminacji mieszkańców Izraela, zdjęcia członków Hamasu, Palestyńskiego Dżihadu, Hezbollahu, Huti oddających nazistowski salut. 

Więcej

Analiza prawna
raportu Pillay
UN Watch 


Szesnastego września 2025 r. Komisja Pillay przekazała Radzie Praw Człowieka ONZ 72-stronicowy dokument zatytułowany Analiza prawna działań Izraela w Gazie na podstawie Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa. Dokument ten zawiera skrajne i bezpodstawne oskarżenia wobec Państwa Izrael, opierając się na jednostronnym materiale dowodowym, który pomija fakty przeczące z góry przyjętym wnioskom. Komisja Pillay, której mandat przewidywał niezależne ustalenia faktyczne, przygotowała raport, który jest niczym innym jak propagandą Hamasu ubraną w język prawniczy. Raport ten poważnie podważa wiarygodność międzynarodowego dochodzenia, prawo międzynarodowe oraz sam system ONZ.

Więcej
Blue line

Naziści też udawali
ofiary
Anonim


Podobnie jak dzisiejsza Gaza, w latach 30. i 40. XX wieku nazistowskie Niemcy napadały na swoich sąsiadów z zamiarem ich podboju i zawłaszczenia ich ziem. Podobnie jak Hamas, wierzyli, że ziemie ich sąsiadów należą im z urodzenia, a Niemcy są ofiarą żydowskich machinacji i że to Niemcy są uciskani przez żydowskich ciemiężycieli. Tak jak dzisiaj Izrael, sąsiedzi nazistowskich Niemiec nie chcieli zostać podbici – i dlatego walczyli z niemiecką inwazją. I tak jak dzisiaj Gaza, nazistowskie Niemcy twierdziły potem, że są ofiarą ludobójstwa ze strony krajów, które same wcześniej zaatakowały, i skarżyły się na ataki wymierzone w kobiety i dzieci. Goebbels, niesławny propagandzista Hitlera, wygłaszał opowieści niemal identyczne z tymi, które dziś pojawiają się w obronie Hamasu i Gazy.

Więcej

Gorączka skarg
i zażaleń
Paul Finlayson


Przemysł Podtrzymywanego Cierpienia: Gdzie nadzieja umiera, a listy płac żyją dalej


Ach, dobre intencje — wieczna kryjówka łajdaków. Nakazuje się nam, z żałobną powagą, oceniać świat przez pryzmat „dobrych intencji”. Jakby dobroczynność była duchowym majonezem — rozsmarowywanym na rzeczywistości, by zamaskować smród rozkładu.


Ale ludzkim postępowaniem nie kierują „intencje”. Rządzą nim bodźce — te twarde, lśniące motywy zachowań, które nigdy nie śpią. Zerwijcie szlachetne dekoracje z dobroczynności i działań organizacji non-profit, a znajdziecie nie altruizm, lecz najpewniejszy mechanizm działania: własny interes.

Więcej
Blue line

Gaza: zaopatrzenie w żywność
i matematyka 
Henryk Rubinstein

Palestyńscy (wewnętrzni) uchodźcy odbierają ponoc w miejscowości Deir el Balah w Gazie. (Źródło: Al Dżazira)

Mój przyjaciel chciał znać fakty. Jednoznaczne fakty. Bez nich nie był w stanie ocenić, co się dzieje.

Pomyślałem wtedy o filmie izraelskiego reżysera, który dotyczył jednej z wojen w Libanie. Być może nie pamiętam dokładnie danej sceny, nie oddam wszystkich jej szczegółów, więc ten opis zapewne nie będzie doskonały – ale to nie jest recenzja filmu. To scena z filmu.
Izraelski czołg stoi naprzeciwko zbombardowanego domu bez ścian. Zostały tylko kondygnacje. Na jednej z nich stoi kobieta, obok niej dwoje małych dzieci. Za nimi mężczyzna z wyrzutnią przeciwpancerną. Dowódca czołgu ma zaledwie kilka sekund na decyzję. Albo oni, albo on i jego załoga. Strzela.

Więcej


Francja:
Godzina populistów
Amir Taheri

Zrzut z ekranu wqideo.)

Jedno pozostaje pewne: problemów Francji nie rozwiążą zamieszki, strajki ani to, co Francuzi nazywają jacquerie (chłopską rebelią).

Po zaledwie dziewięciu miesiącach urzędowania, premier François Bayrou ustąpił ze stanowiska, gdy Zgromadzenie Narodowe przegłosowało wotum nieufności ogromną większością głosów. Tym samym prezydent Emmanuel Macron dostał „gorący kartofel” – konieczność powołania kolejnego premiera. Został nim Sébastien Lecornu, ustępujący minister sił zbrojnych – piąty szef rządu w ciągu zaledwie dwóch lat – bez żadnej pewności, że okaże się tym szczęśliwym, który zostanie na dłużej.

Więcej

Rola Kataru
jako „superpośrednika”
Hussein Aboubakr Mansour

Moment po uderzeniu w budynek, w którym mieli być przywodcy Hamasu. (Zdjęcie: zrzut z ekranu wideo.)

Pisałem wcześniej, że porządek zbudowany wokół konfliktu izraelsko-palestyńskiego, działał w oparciu o jeden nadrzędny imperatyw: zapewnienie ciągłości gry w zarządzanie. Logika tego systemu nie polegała na rozwiązywaniu konfliktów, lecz na utrzymywaniu zrównoważonej równowagi. Przez dekady system ten kwitł dzięki kalibrowanej i kontrolowanej przemocy. Wybuchy przemocy w Gazie czy potyczki na granicy z Libanem nie były porażkami, lecz mechanizmami samoregulacji, które umożliwiały powrót do choreografii zarządzania kryzysowego.

Więcej

Wszystkie oczy
na Gazę
Andrzej Koraszewski

<em data-start=\

Trwają przygotowania do rozstrzygającej bitwy o miasto Gaza. Podobnie jak przed zajęciem Rafah, władze izraelskie wzywają ludność cywilną do opuszczenia miasta. Według informacji IDF, 280 000 mieszkańców tego miasta już opuściło swoje domy.

Jak donosi prasa izraelska, dziesiątki tysięcy Palestyńczyków ewakuowało się z miasta Gaza w ciągu ostatniej doby. Oczywiście, źródła Hamasu podają znacznie niższe liczby. (O drobne 200 tysięcy).

Więcej

Od Monachium
po Teheran i Dohę
Stephen M. Flatow

Członek grupy Arab Commando, która zajęła kwatery izraelskiej drużyny olimpijskiej w wiosce olimpijskiej w Monachium, Niemcy, z kapturem na głowie stoi na balkonie budynku, w którym komandosi przetrzymywali zakładników, 5 września 1972 roku. Źródło: AP Photo/Russell McPhedran via Wikimedia Commons.

We wrześniu 1972 roku świat z przerażeniem obserwował, jak palestyńscy terroryści wtargnęli do wioski olimpijskiej w Monachium, biorąc izraelskich sportowców jako zakładników. Gdy dramat dobiegł końca, 11 izraelskich olimpijczyków nie żyło. Reakcja świata była przewidywalna: oburzenie, przemówienia i rozdzieranie szat — ale żadnych działań. Międzynarodowy Komitet Olimpijski pośpiesznie wznowił zawody. Niemieccy urzędnicy spartaczyli próbę odbicia zakładników, a następnie po cichu wypuścili trzech schwytanych terrorystów.

Więcej

Nowy porządek świata
w fazie narodzin?
Majid Rafizadeh

XI-Jinping, w towarzystwie Władimira Putina i Kim Jong-una wita się z weteranami. (Zdjęcie: CCTV)

To nie była zwykła parada rocznicowa; był to manifest intencji – deklaracja złożona przez koalicję państw, które odrzucają porządek kierowany przez Zachód i dążą do zastąpienia go autorytarną alternatywą.


Wspólne pojawienie się tych państw stanowiło jak dotąd najbliższe realnemu uformowaniu się nowego bloku – takiego, który może mieć ambicję zbudowania całkowicie nowego ładu światowego, opartego nie na demokracji, lecz na przymusie, cenzurze i sile.

Więcej
Blue line

Opinia większości
nie oznacza prawdy
Lucy Tabrizi


Widziałam tę grafikę (mem) krążącą w sieci od co najmniej roku i za każdym razem mnie irytuje. Jej chwyt jest prosty: zalać ekran nazwami organizacji, tak by sama powtarzalność sprawiała wrażenie dowodu, którego nie da się podważyć w komentarzu. Zróbmy więc to porządnie.


Twierdzenie jest proste: jeśli większość NGO, instytucji, ruchów i państw jest przeciwko Izraelowi, to muszą mieć rację.

Historia pełna jest przykładów, kiedy większość dramatycznie się myliła: niewolnictwo, eugenika, segregacja rasowa, a nawet przekonanie, że słońce krąży wokół Ziemi. Tłum nie jest miarą prawdy.
Spójrzmy teraz na liczby. Żydzi stanowią zaledwie 0,2% światowej populacji, podczas gdy muzułmanie – około jednej czwartej ludzkości. Przez ponad sto lat znaczna część świata arabskiego pompowała antysyjonistyczną i antysemicką propagandę, kształtując opinię publiczną – nawet wśród tych, którzy nie podzielali tych poglądów.
Państwa takie jak Katar dysponują majątkiem sięgającym 1 biliona dolarów¹ za pośrednictwem swojego państwowego funduszu inwestycyjnego (Qatar Investment Authority), który inwestuje znaczne środki w instytucje zachodnie forsujące propagandę Bractwa Muzułmańskiego.

Więcej

Sondaże nie są
dowodami ludobójstwa
Andrzej Koraszewski 


Jak informuje nas kierownik działu zagranicznego dziennika Rzeczpospolita  Jerzy Haszczyński:
„70 proc. Polaków uważa, że Izrael dopuszcza się w Strefie Gazy ludobójstwa. Jakie znaczenie dla izraelskiego rządu mają takie sondaże? Używa ich jak papieru toaletowego do podcierania tyłków.” To zaledwie początek artykułu pod tytułem „Izraelski dziennikarz: Robimy w Gazie straszne, straszne, straszne rzeczy”. Tym dziennikarzem izraelskim jest oczywiście dziennikarz gazety Haaretz, wściekle lewicowy Josi Melman, który zaczyna swoją opowieść tak: „Rząd Izraela się nie przejmuje, co myślą Polacy, Francuzi, Hiszpanie, reszta świata. Podobnie ze zdaniem połowy Izraelczyków, którzy uważają, że to, co się dzieje w Gazie, jest okropne.”

Więcej
Blue line

Nieustanne karmienie
aligatora
Paul Finlayson


Ktoś zamordował Charliego Kirka na uniwersytecie.


To nie wydarzyło się w próżni. Kilka miesięcy temu niemal doszło do zamachu na Donalda Trumpa. Radykalna osoba transpłciowa w Minneapolis wtargnęła do katolickiej szkoły i zamordowała dwoje dzieci. Młode żydowskie małżeństwo w Waszyngtonie zostało zmasakrowane przez fanatyków. A teraz Charlie Kirk – mąż, ojciec, dumny zwolennik Izraela – został zamordowany podczas wydarzenia na kampusie uniwersyteckim. 

Więcej

Powolna śmierć kłamstwa
o ludobójstwie
Brendan O'Neill

Antyizraelski protest w Londynie.

Izraelofobiczne twierdzenia o „ludobójstwie” w Gazie w końcu rozbijają się o brzeg prawdy.

Już wiemy: Wojna z Hamasem w Gazie musi być ludobójstwem, bo tak twierdzi Adolf Hitler. A ten człowiek zna się przecież na ludobójstwie. Jego nazwisko pojawiło się wśród „ekspertów” Międzynarodowego Stowarzyszenia Badaczy Ludobójstwa (IAGS), które w zeszłym tygodniu orzekło, że Izrael popełnia ludobójstwo na Palestyńczykach. Wygląda na to, że się przeprowadził – teraz figuruje jako „Adolf Hitler z Gazy”, a nie z Berlina. A jednak – oto jest, obok Imperatora Palpatine’a i Ciasteczkowego Potwora, dumnie identyfikując się z organizacją, która w swojej najnowszej „rezolucji” stwierdza, że Izrael dopuścił się „systematycznych i szeroko zakrojonych zbrodni przeciwko ludzkości, zbrodni wojennych oraz ludobójstwa”.

Więcej

Źródła głębokiej
wiary
Andrzej Koraszewski

Poseł Maciej Konieczny z partii „Razem” peroruje w polskim Sejmie o żydowskim ludobójstwie.

Niedawny sondaż wykazał, że ponad sześćdziesiąt procent młodych Amerykanów popiera Hamas, tymczasem w Wielkiej Brytanii inny sondaż pokazuje, że prawie połowa Brytyjczyków uważa, iż Izrael traktuje Palestyńczyków tak, jak naziści traktowali Żydów. Badanie wykazało również, że co piąty Brytyjczyk przejawia obecnie poglądy antysemickie – niemal dwukrotnie więcej niż w 2021 roku. O ile się orientuję, nie mamy takich badań na temat postaw i poglądów Polaków, ale popularność partii „Razem”, Konfederacji i Konfederacji Korony Polskiej wśród młodego pokolenia Polaków może wskazywać na to, że nie tylko Zandberg i Braun zgadzają się w (tej) jednej sprawie.

Więcej

Zbyt wielu wciąż nie
rozumie palestyńskiej kultury
Joshua Hoffman

Zdjęcie: Ahmed Abu Hameeda/Unsplash

Dopóki społeczność międzynarodowa nie skonfrontuje się z kulturą celebrowania przemocy i śmierci, nigdy nie zrozumie konfliktu izraelsko-palestyńskiego.

Sześciu Izraelczyków zostało zamordowanych w poniedziałek, a kolejnych 12 odniosło rany — sześciu z nich ciężkie — kiedy para palestyńskich terrorystów otworzyła ogień do pojazdów i pieszych w Jerozolimie.


Dwaj napastnicy, mieszkańcy Zachodniego Brzegu, przybyli na skrzyżowanie krótko po godzinie 10:00 i otworzyli ogień do ludzi czekających na przystanku autobusowym, a także do autobusu, który właśnie się tam zatrzymał.

Oczywiście Hamas pochwalił ten śmiertelny atak, nazywając go „bohaterską operacją”.

Więcej

A P szerzy nienawiść
wobec chrześcijan i Żydów
Hugh Fitzgerald


Autonomia Palestyńska lubi przedstawiać się jako umiarkowana i akceptowalna twarz palestyńskiego „ruchu oporu”. W końcu Mahmoud Abbas nosi garnitur i krawat, a nie kefiję czy mundur wojskowy. Liczy, że nie zauważymy, iż nadal jest głęboko przywiązany do programu „Pay-for-Slay” („Nagrody za zabijanie”), który zapewnia hojne miesięczne subwencje dla uwięzionych terrorystów oraz dla rodzin tych, którzy zginęli, dokonując zamachów.

Więcej

Hipokryzja limuzynowej
lewicy Izraela
Ruthie Blum

Nadbrzeżna restauracja w Tel-Awiwie, maj 2022. Photo Ruthie Blum.

Kiedy uprzywilejowane klasy zabierają się za polityczne popisy cnoty, subtelność zwykle nie jest ich mocną stroną. Dobrym przykładem jest tu Comme Il Faut — samozwańczy feministyczny dom mody, izraelska firma o pretensjonalnej francuskiej nazwie — której dżinsy kosztują więcej niż przeciętny obywatel wydaje na jedzenie przez cały miesiąc.

Więcej

Muzułmanin krzyczy
„Allahu Akbar”
Daniel Greenfield 


„Wypowiedziano słowa po arabsku.”


Motywy działań osób niebędących muzułmanami, które stawiają opór lub krytykują islam, są zawsze oczywiste. I zawsze są przerażające – to bigoci.


Ale motywy muzułmanów dźgających ludzi nożem? To zawsze tajemnica. Nikt tak naprawdę nie może być pewien, co nimi kierowało. Jak to trafnie ujął niegdyś Obama: „nie wyciągajmy pochopnych wniosków” – z domyślnym dopiskiem: „chyba że chodzi o policjanta, który zastrzelił dilera narkotyków w dzielnicy kontrolowanej przez Demokratów”.


Jaki był więc motyw najnowszego napastnika krzyczącego „Allahu Akbar”, o imieniu Abdelkader? To tajemnica, proszę państwa. Zapewne nigdy jej nie rozwiążemy.

 

Więcej

Gaza i Zachodni Brzeg
– jeden naród? Naprawdę?
Sheri Oz


„Palestyńczycy” w retoryce dyplomacji, w relacjach medialnych i w międzynarodowych rezolucjach  są często przedstawiani jako jednolita wspólnota narodowa: jeden naród z jedną sprawą. Ale rzeczywistość codziennego życia opowiada znacznie bardziej podzieloną historię. Podział między Gazą a Zachodnim Brzegiem nie jest jedynie polityczny. Ma on charakter geograficzny, historyczny, demograficzny, kulturowy i ideologiczny. W 1948 roku Gaza znalazła się pod egipską kontrolą wojskową, a Zachodni Brzeg został anektowany przez Jordanię. Pierwszy stał się enklawą uchodźców, drugi pozostał zakorzeniony w starożytnych miastach. Gaza to głównie społeczność beduińska i islamistyczna, Zachodni Brzeg – lewantyńska i biurokratyczna.

Więcej
Blue line

Wiek doskonalonej
ignorancji
Paul Finlayson


Głupota często mylona jest z ignorancją, jakby lekarstwem była po prostu karta biblioteczna albo cierpliwy nauczyciel.

Ale prawdziwa głupota to nie brak wiedzy — to jej odrzucenie. To nie pustka, lecz barykada: świadoma decyzja, by kurczowo trzymać się kojących złudzeń, podczas gdy rzeczywistość puka, wali, a w końcu rzuca cegłą w okno.

Więcej

Oświadczenia i deklaracje
dotyczące Bliskiego Wschodu
Liat Collins

Brytyjski Minister Spraw Zagranicznych David Lamy (w środku) i Minister Obrony John Healey  podczas spotkania z Ministrem Spraw Zagranicznych Kataru, szejkiem Mohammedem bin Abdulrahmanem bin Jassim Al Thani w Doha, 31 lipca 2024. (Wikipedia).


Dlaczego tylko w przypadku Izraela zagraniczni politycy i instytucje rutynowo decydują, co i gdzie można budować?

Parafrazując słynną kwestię z filmu Dobry, zły i brzydki – „Kiedy musisz mówić, mów; nie strzelaj językiem na oślep”. Taka myśl przyszła mi do głowy po ostatnim oświadczeniu brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Davida Lammy’ego.

Lammy zamieścił w zeszłym miesiącu krótkie, ale paskudne oświadczenie w serwisie X/Twitter, w którym potępił izraelskie plany dalszej rozbudowy na obszarze między Jerozolimą a pobliskim miastem Ma’ale Adumim, znanym jako E1.

Więcej

Trump i Rubio i narracja
o palestyńskim cierpieniu
Jonathan S. Tobin

Amerykański Sekretarz Stanu Marco Rubio podczas konferencji prasowej w Jerozolimie 16 lutego 2025. Photo by Alex Kolomoisky/POOL via Flash90.

Zapomnijmy o farsie w sprawie państwowości na forum ONZ. Palestyńska administracja, która dotuje terroryzm, oraz społeczeństwo indoktrynowane islamistyczną nienawiścią nie powinny być wpuszczane do Stanów Zjednoczonych.
Sekretarz stanu USA Marco Rubio wywołał na całym świecie oburzenie, ogłaszając w zeszłym tygodniu, że Stany Zjednoczone zakazują urzędnikom Palestyńskiej Autonomii wjazdu na terytorium kraju w celu uczestnictwa w tegorocznym wrześniowym Zgromadzeniu Ogólnym ONZ w Nowym Jorku. Decyzja ta wywołała przewidywalną falę krytyki wobec prezydenta Donalda Trumpa. 

Więcej

Dopóki trwa wroga
propaganda
Phyllis Chesler

Phyllis Chesler

Tak, podobnie jak wy, jestem wyczerpana relacjonowaniem, dokumentowaniem i wołaniem przeciwko wojnie poznawczej prowadzonej przeciwko Izraelowi, Żydom, Zachodowi i Prawdzie.


Tak, podobnie jak wy, mam wiele innych zainteresowań (filmy, powieści, opera), a także najbardziej intrygujące książki do zrecenzowania – zaczynając od absolutnie ujmujących Confessions of a Young Philosopher autorstwa Abigail L. Rosenthal.

Ale dopóki trwa wroga propaganda – będę trwać i ja.

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Arabowie nie są zaintersowani
rozbrojeniem Hamasu
Khaled Abu Toameh

Globalny marsz
islamu politycznego
Burak Can Çelik

Pokolenie 
Homo sovieticus
Andrzej Koraszewski

Bractwo Muzułmańskie:
zagrożenie dla świata
Uzay Bulut

Żałosna banda
wrogów Izraela
Brendan O'Neill

Świat akademicki
stał się tubą islamistów
Jay Engelmayer

Dlaczego irańska ideologia
zagraża Zachodowi?
Majid Rafizadeh

Wojna z izraelskimi politykami
przekroczyła granice absurdu
Joshua Hoffman

Homo sapiens
idzie na wojnę
Andrzej Koraszewski

Terroryści Huti
najechali siedzibę ONZ
Jerusalem Post

Orgiastyczny taniec
pluszowych misiów
Andrzej Koraszewski

Ciche ludobójstwa
muzułmanów
Paul Finlayson

Pan Romek
ma pytanie
Andrzej Koraszewski

Śmierć lepsza
niż matura
Nan Jacques Zilberdik

Wiek Bezużytecznego
Aktywizmu
Lucy Tabrizi

Blue line
Polecane
artykuły

Homo sapiens idzie na wojnę


Wojna z izraelskimi politykami


Tajemnica popularności


Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk