Wyobraź sobie, że cofasz się w czasie o jakąś dekadę i mówisz antyfaszystom, że pewnego dnia będą wykonywać rozkazy faszystów. Wyobraź sobie, że mówisz antyrasistom, że wkrótce staną się propagandystami rasistów. Wyobraź sobie, że mówisz tym „przebudzonym” kampusowym feministkom, które uważały, że zaczepienie ich w barze studenckim to „kultura gwałtu”, że w niedalekiej przyszłości będą szukać
wymówek dla rzeczywistego gwałtu. Pomyśleliby, że jesteś szalony. A jednak to się wydarzyło. Wielu zarozumiałych przeciwników bigoterii z przeszłości przekształciło się w Lordów Haw-Haw dla Hamasu – jednego z najbardziej bigoteryjnych ruchów na Ziemi.
W tym tygodniu otrzymaliśmy ponury wgląd w te najohydniejsze powiązania między naszymi burżuazyjnymi antyfaszystami a religijnymi faszystami w Gazie. Pojawiła się historia o członkach Sił Obronnych Izraela gwałcących kobiety w szpitalu al-Szifa w mieście Gaza. Brzmiało to potwornie. Kobiety były brutalnie torturowane na oczach męskich członków rodziny. Niektóre kobiety zostały stracone w trybie doraźnym. Jedna z ofiar gwałtu była w piątym miesiącu ciąży. Al Dżazira zrobiła wrzawę wokół tej przerażającej historii, która rozprzestrzeniła się z zawrotną szybkością w kręgach aktywistów w Internecie. Wzmocniły to również niektóre media głównego nurtu, w tym Owen Jones w „Guardianie”.
Był tylko jeden problem: nie było nawet cienia dowodu, że te okrucieństwa miały miejsce. Straszna historia pochodzi z wywiadu z jedną kobietą. Powiedziała, że była świadkiem, jak żołnierze IDF „gwałcili kobiety [a następnie] zabijali je i palili żywcem całe rodziny”. Teraz okazuje się, że wszystko zmyśliła w nadziei, że jej „niewłaściwa mowa” może „wzbudzić zapał narodu” – to znaczy wzbudzić jeszcze większą nienawiść do Izraela. Al Dżazira usunęła swój reportaż o piekle w szpitalu, a były dyrektor kanału, Yasser Abuhilalah stanowczo stwierdził, że jest to fałszywe, i że zostało to „sfabrykowane”.
Jest tak wiele pytań dotyczących tej historii okrucieństwa, tego mitu wojennego. Najważniejsze z nich: dlaczego tak wiele osób w mediach społecznościowych dało się na to nabrać? Nawet najbardziej podstawowe przyjrzenie się twierdzeniom tej pani powinno włączyć dzwonki alarmowe. Na przykład, dlaczego był tylko jeden świadek tego rzekomo obejmującego cały szpital spustoszenia dokonanego przez niegodziwe IDF? Dlaczego żołnierze mieliby palić żywcem rodziny w budynku, który chcą zabezpieczyć i okupować? Gdzie by to zrobili? Nic z tego nie miało sensu. Ale wielu z radością odłożyło na bok zdolność krytycznego myślenia i pozwoliło sobie na uwierzenie w tą fabrykację.
To, że wielu szybko uwierzyło, że IDF zachowała się w najbardziej potworny sposób, jaki można sobie wyobrazić, jest świadectwem intensywności fobii aktywistów i ich coraz bardziej bezgranicznej nienawiści do państwa żydowskiego. Problemem nie była tylko naiwność – była to bigoteria. Nie tylko brak krytycznego myślenia skłonił niektórych do przełknięcia z radością tej bez wątpienia niewiarygodnej opowieści – był to nadmiar uprzedzeń, zwłaszcza myślenia izraelofobicznego. Pijani ideologią antyizraelską, usidleni wypaczonym przekonaniem, że Izrael jest wyjątkowo barbarzyńskim narodem, „przebudzeni” aktywiści są bezgranicznie otwarci na kłamliwe brednie Hamasu.
W rzeczywistości wydaje się, że w tym przypadku nawet Hamas poczuł się zmuszony do powstrzymania nieprawdy. Yasser Abuhilalah twierdzi, że to „dochodzenie Hamasu” ustaliło, że historia kobiety „została sfabrykowana”. Dżihad Chelles, kaznodzieja popierający Hamas w Gazie, również potępił tę historię jako nieodpowiedzialną. Takie opowieści wywołują „panikę i strach” – stwierdził. Wydaje się, że niektórzy w kręgach Hamasu obawiali się – nie bez powodu – że Gazańczycy, którzy słyszą przerażające historie o gwałtach w szpitalach, mogą zdecydować się na ich unikanie. Co jeszcze bardziej pogorszyłoby ich los. Jest oczywiste, że Hamas zna prawdę o al-Szifa – a mianowicie, że ci szaleni Żydzi naprawdę nie zamienili jej w faszystowską otchłań, w której pali się Arabów żywcem.
Wydaje się, że jest to rzadki przypadek uznania przez Hamas, że jego obłąkana propaganda może wyrządzić więcej szkody niż pożytku. I tak, bez wątpienia niechętnie, ujawnił prawdę. Szpital jest w porządku. Możesz tam iść. To naprawdę coś mówi, kiedy Hamas musi złagodzić historię, w którą ludzie Zachodu gorąco uwierzyli. Słuchaj, kiedy ruch neofaszystowski, ruch założony w celu rzezi Żydów, musi ci powiedzieć, żebyś się uspokoił, wiesz, że przeszedłeś na ciemną stronę. Mamy teraz sytuację, w której millenialsi i przedstawiciele pokolenia Z, którzy przez tak długi czas udawali antyfaszystów, dostają po łapach od faszystów, bo posunęli się za daleko.
Lord Haw-Haw był przezwiskiem nadanym Williamowi Joyce’owi i innym osobom rozpowszechniającym nazistowską propagandę w Wielkiej Brytanii podczas drugiej wojny światowej. Lordowie Haw-Haw z Hamasu nie osiągnęli jeszcze tego poziomu. Nie utworzyli podziemnych stacji radiowych, które czytałyby na głos każdy komunikat prasowy Hamasu. Ale świadomie lub nie, wykonują polecenia Hamasu. Szerzą jego propagandę, rozprowadzają jego kłamstwa. Klasa aktywistów i większość rzekomo liberalnych mediów traktuje twierdzenia Hamasu jak czystą prawdę, jednocześnie okazując sceptycyzm wobec wszystkiego, co mówi Izrael. Do tego stopnia, że szybko uwierzono nawet w oczywistą fikcję o zorganizowanym gwałcie na oddziałach szpitalnych.
To zdarza się raz za razem. Kiedy w zeszłym roku zbombardowano szpital al-Ahli, większość mediów papugowała twierdzenia Hamasu, że zrobił to Izrael. Później okazało się, że była to wadliwa rakieta Islamskiego Dżihadu. Kiedy Hamas mówi, że zginęło ponad „30 tysięcy Palestyńczyków”, media powtarzają to jak mantrę. Nie zatrzymują się, by zapytać nie tylko o to, czy liczby są wiarygodne, ale także o to, ilu zabitych to terroryści Hamasu. Pomysł, że Izrael „zamordował 30 tysięcy Palestyńczyków” jest fikcją, w zasadzie kolejnym kłamstwem wojennym. Prawda jest taka, że Izrael jest w stanie wojny z Hamasem i w tej wojnie zabił wielu członków Hamasu, a podczas tego procesu, jak podczas każdej wojny w historii, niestety zginęli także cywile. Rzeczywiście rzadko można usłyszeć takie prawdy od zachodnich mądrych ludzi, których rozszalała nienawiść do Izraela pchnęła w ramiona Hamasu.
Niektórzy „przebudzeni” lewicowcy posunęli się dalej niż tylko głosili stanowisko Hamasu – otwarcie wychwalali zbrodnie Hamasu. „Dzień świętowania” – tak jeden z brytyjskich lewicowców opisał rasistowską rzeź Hamasu, która miała miejsce 7 października. Profesor z Cornell stwierdził, że pogrom Hamasu jest „ekscytujący”. Wykładowca na Uniwersytecie Kalifornijskim Irvine powiedział, że atak Hamasu zdemaskował „syjonistów” jako „żądne krwi zwierzęta, którymi są”. Na Uniwersytecie George'a Washingtona na ścianie wyświetlono napis „Chwała naszym męczennikom”. I tak oto na kampusach, które przez ostatnie dwadzieścia lat siały strach na temat „kultury gwałtu”, teraz wiwatowano na rzecz masowych gwałtów.
Sfabrykowana w tym tygodniu historia o gwałcie w szpitalu al-Szifa rodzi mrożące krew w żyłach pytanie: dlaczego niektórzy tak szybko wierzą palestyńskim oskarżeniom o gwałt i równie szybko lekceważą i zaprzeczają izraelskim oskarżeniom o gwałt? Niektóre z tych samych osób, które połknęły fałszywą historię o gwałcicielach z IDF, lekceważyli znacznie bardziej uzasadnione doniesienia o tym, że Hamas użył gwałtu jako broni wojennej w dniu 7 października. „Jeśli doszło do gwałtu i przemocy na tle seksualnym, nie widać tego na nagraniu” – stwierdzili po rasistowskim pogromie. Wiem, że nikt nie chce słyszeć tego pytania, ale musimy je zadać: dlaczego muszą widzieć gwałconą Żydówkę, zanim uwierzą, że to się wydarzyło?
„Uwierzcie kobietom” – powtarzało przez lata wielu ludzi na lewicy. Zmienili melodię. Teraz jest to: „Uwierzcie palestyńskim kobietom, ale nie izraelskim kobietom”. Teraz jest to „Uwierzcie niektórym kobietom”. Teraz jest to: „Uwierzcie, kiedy Izraelczycy są oskarżani o gwałt, ale nie wierzcie, gdy Izraelki mówią, że doświadczyły gwałtu”. Właściwie jest gorzej. Podpisując twierdzenia Hamasu, przyjmując każde koszmarne kłamstwo, jakie Hamas wygłasza na temat państwa żydowskiego, „przebudzona” lewica przyjęła zupełnie nowy okrzyk bojowy: „Uwierzcie faszystom”.
Link do oryginału: https://www.spiked-online.com/2024/03/27/the-lord-haw-haws-of-hamas/
Spiked Online, 27 marca 2024
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Brendan O'Neill znany brytyjski publicysta i komentator polityczny, wieloletni naczelny redaktor „Spiked” publikujący często w „The Spectator”. W młodości zapalony trockista, członek Rewolucyjnej Partii Komunistycznej i autor artykułów w „Living Marxism”. (Jak się wydaje, z tamtych poglądów została mu wiedza o tym, jak ideologia może odczłowieczać.)