Patrząc na niesamowicie precyzyjną konstrukcję tego świata z punktu widzenia naukowców - szczególnie fizyków, nie można całkiem wykluczyć, że za wszystkim stoi jakiś Wielki Zegarmistrz, Absolut, czy Wielki Kreator. Daleko Mu do wizji bóstw z różnych religii. Ludzie stworzyli boga, który przypomina człowieka z super mocami, czyli ma również wady człowieka. Jest łasy na pochwały, zazdrosny, mściwy, wściekły itd. A tak po prawdzie, ten Wielki Kreator ma w nosie, czy mu kadzimy czy zło życzymy. Niczego od nas nie oczekuje. Naukowcy mówiąc o wierze w Boga mają na ogół na myśli takiego Boga, a nie tego głoszonego przez religie. Bo te religijne wizje urągają rozumowi.
Zdaje się, że w naturze jest wszystko co niezbędne by życie ludzi było bardziej znośne, a nawet szczęśliwe. Po prostu musimy do tego dorosnąć cywilizacyjnie, o ile w ogóle się nam uda. Nie pomagają w tym ani religie ani politycy. Bo za jednym i drugim kryje się żądza władzy, czyli pieniądze. Dołóżmy do tego zaprogramowany w firmwarze człowieka egoizm, brak tolerancji (strach przed nowym), głupotę, spory odsetek ludzi z chorymi umysłami i mamy z grubsza odpowiedź, dlaczego jest tak a nie lepiej. Religie te wrodzone ułomności wykorzystują do swoich celów, wmawiając ludziom, że to ich wina, że bluźnią przed Kreatorem, a wszak on ich takich stworzył. Wiadomo, że to nie tłumaczy wszelkiego zła jakie człowiek czyni, ale często jest źródłem wszelkich nieprawości. Przecież ciągnie wilka do lasu (instynkt). Należy zwyczajnie zaakceptować stan rzeczy i wziąć się do roboty nad sobą, a nie bezproduktywnie samobiczować przed kapłanami ku ich uciesze. To jest pieśń odległej przyszłości. Pozdrawiam serdecznie pana Lucjana.