Prawda

Wtorek, 19 marca 2024 - 09:14

« Poprzedni Następny »


Credo sceptyka. Część VI


Lucjan Ferus 2023-05-28


Czy to jest właściwy sens bożego planu Opatrznościowego względem ludzkości? Przyznam, że nic z tego nie rozumiem, jaki w końcu jest ten nasz Bóg? Czy taki, jakim Go widzieli Ojcowie Kościoła i najwięksi myśliciele chrześcijaństwa? Bóg ­o nieskończonych i niczym nie ograniczonych możliwościach? Bóg Absolut, mający te wszystkie atrybuty, wymienione na początku? Czy raczej jest On taki, jakim opisują Go autorzy ST?: „Ułomny, plemienny Bóg starożytnych Izraelitów, nie świadomy skutków swych czynów, który musi przekonywać się, co niesie przyszłość. Dlatego karze On ludzi, nie mogąc zapobiec skutkom ich czynów”. Więc jaki ten nasz Bóg jest właściwie? Czyżby najwięksi myśliciele chrześcijańscy się mylili?

Niemożliwe! Jeśli Bóg istnieje i jeśli jest On stwórcą niewyobrażalnie wręcz wielkiego Wszechświata (a tak się przyjmuje), musi to być Bóg Absolut o naprawdę nieskończonych i niczym nie ograniczonych możliwościach. Inny po prostu w tym kontekście nie jest wiarygodny. Więc to Jego będę dawał za przykład w swoich rozważaniach, z uporem Leibniza, bo i tak zresztą w Boga ułomnego nie potrafiłbym uwierzyć. W kontekście powyższego, jak mam rozumieć ten boży plan Opatrznościowy względem człowieka?:

                                                           ------ // ------

Na samym początku naszych dziejów dochodzi do aktu nieposłuszeństwa stworzenia względem jego Stwórcy, co tak uraża i obraża tego ostatniego, iż wygania ludzi z raju (mających już grzeszną naturę), skazując ich tym samym na rozmnażanie się ze swą ułomną naturą, skażoną skłonnościami do czynienia zła i nieprawości. Czy Bóg nie znał konsekwencji swej decyzji? Nie wiedział, że będą oni „drogą rozrodu” przekazywali swemu potomstwu tę ułomną naturę? Musiał wiedzieć! Czy mógł nie dopuścić do tzw. upadku pierwszych ludzi? Mógł! Ale jeśli już coś takiego zaistniało - co przy Jego atrybutach jest wręcz niemożliwe, to czy mógł nie dopuścić, aby człowiek rozmnażał się z grzeszną naturą? Oczywiście, że mógł!

 

Co Bóg robi potem? Potop - to jest pierwsza Jego próba naprawienia skutków swej decyzji, aby człowiek rozmnażał się z grzeszną naturą. Jak wiadomo nic to nie dało (oprócz chwilowego zmniejszenia populacji ludzi i zwierząt), bo „odrodzona” ludzkość także dziedziczyła grzeszną naturę po swych przodkach. Więc po dłuższym czasie, gdy na Ziemi żyją już setki milionów ludzi z grzeszną naturą, Bóg odgrywa przed ludźmi dramatyczne ofiarowanie pomocy w wybawieniu człowieka z przekleństwa grzechu pierworodnego.

 

Cóż takiego robi? Wzorem pogańskich przodków człowieka, składa ofiarę ze swego Syna (więc z siebie) przed samym sobą by przebłagać siebie (albo prze­kupić, czy też odkupić), za swe nieudane dzieło - człowieka. Pomijając absurdalność tego pomysłu - jeśli się weźmie pod uwagę, kto komu i w jakim celu składał tę ofiarę - należałoby może zastanowić się w tym miejscu dlaczego Bogu tak bardzo podobało się zamordowanie (i to w taki okrutny, bestialski i poniżający sposób) Jego własnego Syna przez ludzi? Tak bardzo, że za to właśnie przebaczył im wszystkie grzechy i winy, skazując na potępienie tych wszystkich, którzy nie chcieli uwierzyć, iż tylko ta ofiara mogła zadowolić Go i ułaskawić jej oprawców.

 

Reasumując powyższe: napisałem, że Bóg odegrał przed człowiekiem tę swoją pomoc, ponieważ przy Jego możliwościach można było z powodzeniem nie dopuścić do zaistnienia grzechu pierworodnego człowieka. A jeśli już z jakichś powodów było to niemożliwe (co jest wręcz absurdalnym przypuszczeniem przy Bożych atrybutach), na pewno można było nie dopuścić do rozprzestrzeniania się jego skutków: stwarzając po prostu drugą parę ludzi doskonałych, a tę pierwszą czyniąc niepłodną.

 

Uważam, iż Bóg odegrał tę swoją „pomoc”, również dlatego, że ta ofiara złożona przez Boga samemu sobie, niczego nie zmieniła w relacji stworzenia do swego Stwórcy: człowiek, jak był grzeszny i upadły tak jest nadal, jak był śmiertelny, tak jest nadal, a zło jak istniało w dziele bożym, tak istnieje nadal. Powiecie, że przecież wierzący człowiek - w wyniku tej ofiary - został zbawiony. Tyle, że nie tu i teraz za swego ziemskiego żywota, ale w nieokreślonej przyszłości, na końcu dziejów ludzkości i po zaliczeniu Sądu Ostatecznego. I po naszej śmierci, co czyni ten problem kwestią wiary, bez jakiejkolwiek możliwości weryfikacji.

 

Myślę, że mam prawo w to nie wierzyć, bo skoro Bóg dopuścił do zaistnienia zła na świecie (a właściwie to nawet nie dopuścił, ale stworzył je, dokładnie tak!), mając nieskończone i niczym nie ograniczone możliwości, to dlaczego mam wierzyć, iż przy tych samych możliwościach, naprawi ten stan rzeczy w jakimś innym bliżej nieokreślonym świecie (tzw. Królestwie Bożym), w bliżej nieokreślonej przyszłości? Co przemawia za tym, abym miał w to uwierzyć? Mój własny interes? Korzyść z wiary? To za mało dla mnie! Jedyne co by mi pomogło uwierzyć, to jasny i czytelny sens bożego zamysłu (tego planu Opatrznoś­ciowego) względem człowieka, w kontekście bożych atrybutów.

 

Dla przykładu: 1 List do Koryntian mówi: „Głosimy tajemnicę mądrości bożej, mądrość ukrytą, tę, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej, tę, której nie pojął żaden z władców tego świata; gdyby ją bowiem pojęli nie ukrzyżowaliby Pana chwały” (2,7-8), oraz dla porównania, 1 List Św. Jana Apostoła: „On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy” (4,10). Więc jak właściwie jest z tym ukrzyżowaniem Jezusa? Nastąpiło ono wbrew woli Bożej – a więc było ono ewidentnym złem wyrządzonym Synowi Bożemu (a zatem i Bogu) przez ludzi – czy wynikało ono z Bożego zamysłu, a więc Bożego planu Opatrznościowego względem ludzi?.

 

Jednym słowem: możliwości Boga muszą iść w parze z Jego działaniami. Nie może być tak, aby Bóg o absolutnych i niczym nie ograniczonych możliwościach, działał tak (zachowywał się) jakby miał je mocno ograniczone, bo wtedy coś tu jest fałszem: albo nieprawdziwe są jego atrybuty (cechy), albo nieprawdziwe są jego intencje (jego zamysł) względem swego stworzenia, albo nieprawdziwe są przyczyny, z powodu których to jego dzieło (a już najbardziej człowiek) jest tak bardzo niedoskonałe (owa „marność nad marnościami”, jak to w swoim Słowie Bóg określa). Tak po prostu to rozumiem swym ograniczonym umysłem. W czym się mylę i jakie popełniam błędy w tym rozumowaniu?

 

Starałem się dotąd i właściwie myśleć, i nie zakreślać myśleniu sztucznych granic, jak i konsekwentnie stosować zasady logiki. Starałem się także dość mężnie myśleć i w miarę niezależnie. Ale obraz który wyłania się z powyższych rozważań, prowadzi do absurdalnych wniosków, bo każe nam się wierzyć w „prawdy”, które nie sposób zaakceptować racjonalnym umysłem! Ja nie potrafię powiedzieć sobie jak scholastyk Duns Szkot: „Credo quia absurdum” - wierzę bo to jest niedorzeczne (absurdalne). Moja wiara musi być oparta na przesłankach rozumowych, więc musi respektować prawa logiki. Nie potrafię także wierzyć w prawdy wewnętrznie sprzeczne (antynomie). Nie umiem też wzorem Tertuliana stwierdzić, iż „To jest pewne - ponieważ jest niemożliwe” (tzw. „paradoks Tertuliana”).

 

Co gorsze, nie potrafię także pójść za przy­kładem Marcina Lutra, który tak doradzał swoim przyjaciołom: „Moi drodzy, jeśli zetkniecie się z problemem teologicznym, na który nie potraficie udzielić odpowiedzi, po prostu pomińcie go milczeniem”. Proste, prawda? Z tego samego powodu nie mogę pójść za radą Blaise Pascala: -„Należy bezkrytycznie przyjąć wszystkie słowa Biblii i niekonsekwencje teoretyczne i praktyczne aktu wiary”. Niby dlaczego?! Tego wszystkiego niestety nie potrafię, wpierw muszę zrozumieć aby móc uwierzyć. Nie wiem, czy to jest normalne u ludzi wierzących, czy nie jest, lecz ja inaczej nie potrafię. Dlatego nie daje mi spokoju pytanie, jak powinno wyglądać to prawidłowe myślenie (na dodatek u inteligentnych ludzi), które w prosty sposób prowadzi człowieka do Kościoła?

 

Nie, nie przejęzyczyłem się, nie do Boga, a właśnie do Kościoła, bo o to przecież zawsze chodziło! –„Poza Kościołem nie ma zbawienia”, albo: -„Nie może mieć Boga za Ojca ten, kto nie ma Kościoła za Matkę”. Znamy to, prawda?. Oczywiście, przez cały czas staram się (a to niełatwe), aby te religijne prawdy wyjaśniać religijnymi przyczynami. Dlatego „Plan Opatrznościowy” Boga względem człowieka, widzę tak oto (z przymrużeniem oka):

                                                           ------ // ------

„Bóg stworzył świat i pierwszych ludzi i widział, że to co stworzył było bardzo dobre i piękne, a ludzie naprawdę doskonali. Pobłogosławił więc im, życząc udanego i przyjemnego rozmnażania się i zaludniania Ziemi. A potem udał się na zasłużony odpoczynek. Wtedy to przystąpił do Niego Syn Boży i długo coś Mu tłumaczył. Efektem tej rozmowy było to, że następnego dnia Bóg jeszcze raz stworzył ludzi („stworzył” to w tym przypadku zbyt wielkie słowo; On ich po prostu zrobił), tym razem jednak mocno niedoskonałych. Ich natura była grzeszna i ułomna, obarczona skłonnościami do czynienia zła i nieprawości.

 

To spowodowało, iż rodzaj ludzki podążał zawsze, bardziej drogą grzechu i zła niż dobra. A to z kolei zaowocowało potrzebą zaistnienia Zbawiciela, który swoją osobą miał przywrócić naruszony ład w dziele bożym (zakładając oczywiście, iż on w ogóle był tam kiedyś). Gdyby człowiek od początku był doskonały, niepotrzebne byłyby prawa moralne, religie, Kościoły, kapłani, no i sam Zbawiciel oczywiście! („Tylko zwyrodniałe życie, potrzebuje zakazów moralnych” - jak to trafnie ujął Friedrich Nietzsche). Aby to wszystko było  konieczne człowiek musi być upadły, grzeszny i mieć wrodzone skłonności do czynienia zła.

 

Perfidia tej koncepcji polega, na tym, iż Bóg (wszechmocny, wszechwiedzący i doskonały pod każdym względem) wmówił swemu stworzeniu winę za zło jakie zaistniało w Jego dziele. A oddaje ją dobrze owo znamienne pytanie: -„A kimże ty jesteś człowieku, aby oceniać swego Stwórcę?! Czy garnek może mieć pretensję do garncarza o to, że go źle wykonał?!” Cóż można na to odpowiedzieć: -„A kimże jest ten nasz Bóg, aby się bał oceny swego stworzenia?! Do kogo garnek ma mieć pretensje, że został spartaczony, jeśli nie do garncarza?!”.

 

Spytacie zapewne, co mnie upoważnia do takiego nietypowego punktu widzenia, nawet jak na osobę sceptycznie wierzącą? Muszę się przyznać, iż moje zainteresowanie religiami zaczęło się od tego, że kiedyś zapragnąłem być osobnikiem wierzącym, a nawet głęboko wierzącym. Zakładałem wtedy, iż taki człowiek musi wiedzieć jak najwięcej o przed­miocie swej wiary. I to był mój pierwszy błąd na tej drodze, który zadziałał jak ten mały kamyczek, który pociąga za sobą lawinę. Wracając zaś do powyższego pytania, moja odpowiedź jest taka:

 

 A choćby atrybuty Boga Absolutu i logiczne konsekwencje jakie z nich wynikają! A choćby stosunek Kościoła do osoby Zbawiciela, kiedy to np. w Hymnie Wielkosobotnim, śpiewa się:

-„O felix culpa, o szczęśliwa wino, któraś zasłużyła na takiego i tak wielkiego Odkupiciela”. Inaczej to ujmując: „Bardzo dobrze się stało, iż doszło do upadku pierwszych ludzi, skażenia ich natury skłonnościami do czynienia zła i niepra­wości, także do tego, że Bóg wyganiając ich z rajskiego ogrodu, niejako przymusił ich do tego, by rozmnażali się z tą grzeszną naturą, i że zło rozprzestrzeniło się na cały rodzaj ludzki - bo dzięki temu wszystkiemu mamy wspaniałego Zbawiciela i Odkupiciela naszych win i grzechów, których byśmy nie mieli, gdyby nie nasza grzeszna natura, którą mamy dzięki Bogu. Radujmy się; o felix culpa!”.

 

Jakie to jest „wzruszająco” naiwne, prawda? Jak tu nie wierzyć pewnemu myślicielowi, który tak napisał: „Religia jest westchnieniem uciśnionego stworzenia, sercem nie­czułego świata, jest jak dusza bezdusznych stosunków, religia jest opium ludu”. Pisząc ten tekst zastanawiam się jednocześnie jakie błędy popełniłem i czego nie wiem, iż wnioski jakie wypływają z mojego rozumowania, są takie a nie inne?! Czy coś przeoczyłem, albo nie wziąłem, pod uwagę? A może przyjąłem błędne założenia, np. takie, że Bóg Absolut jest tym samym Bogiem, którego opisuje Pismo Św.? Ale czy może być inaczej?!

 

Musiałbym  przyjąć, iż Ojcowie Kościoła i jego najwięksi myśliciele (niektórzy zaliczeni nawet do „świętych”) stworzyli wizerunek Boga nie mający nic wspólnego z tym, który „występuje” w Piśmie Świętym. A to jest chyba niemożliwe, prawda? To musi chodzić o tego samego Boga, który przecież jest jeden jedyny. A może Bóg Jahwe nie miał wtedy jeszcze tych atrybutów jakie ma Bóg Absolut? Też niemożliwe, gdyż Bóg jest stały i niezmienny, więc nie mógł być kiedyś inny i potem także inny.

 

Więc może źle przyjąłem, iż wszechmoc oznacza nieskończone możliwości Boga, a wszechwiedza - wiedzę o wszystkim i w każdym czasie? Ale przecież to nie ja wymyśliłem te atrybuty Boga, pospisywałem je jedynie z apologetycznych książek, jak i z Biblii uznawanej za Słowo Boże. To nie ja odkryłem, iż Bóg jest Istotą dla której nie ma nic przeszłego ani nic przyszłego, jest zawsze teraz. Tak napisał w swej wspaniałej książce „Logika wiary” kard. John Henry Newman, wielki teolog katolicki z czasów Soboru Watykańskiego I.

 

Ja tylko starałem się - przy użyciu swojego naturalnego (a więc wielce niedoskonałego) rozumu – wywnioskować konsekwencje jakie niesie ze sobą taki właśnie wizerunek Boga Absolutu, jakiego zresztą naucza sam Kościół kat., a w jakiego chyba nikt tak naprawdę nie wierzy - włącznie z tymi, co Go głoszą (a może przede wszystkim z tymi!). Ja tylko w swym rozumowaniu staram się konsekwentnie stosować zasadę głoszoną przez samego Jezusa:

-„Niech wasza mowa będzie: tak, tak - nie, nie. A co nadto jest, od złego pochodzi”. Czyli właściwe rozumienie słów i kon­sekwencje wynikające dla mojej ewentualnej wiary.

 

Mam jednak poważny dylemat, bo sądzę, iż dysponując tą wiedzą, którą mam na temat religii i używając właściwie logiki, uważam, iż nie można dojść do innych wniosków niż te, do których doszedłem (nie wychodząc z wyjaśnieniami poza religię, oczywiście). A przecież z kościołów pełnych wiernych, z bogactwa i władzy kleru, wynika niezbicie, iż racja jest po ich stronie, a nie po mojej. Jak sam książę teologów św.Tomasz z Akwinu, rzekł: -„Niemożliwe jest, aby to było fałszywe, na co wszyscy ludzie powszechnie się zgadzają” (ciekawe niby dlaczego? A geocentryzm? A płaskość Ziemi? A wiele innych „prawd” na które wszyscy ludzie się zgadzali, a które z czasem okazały się fałszywe?).

 

I co mam począć z tym problemem? Mam zawierzyć autorytetom religijnym, czy własnemu rozumowi? Po głębokim przemyśleniu tego pytania, odpowiadam: -„Mimo tej przewagi liczebnej na swoją niekorzyść, wolę zawierzyć własnemu rozumowi, przynajmniej do czasu, aż nie poznam takich argumentów, które by przekonały mnie, iż się myliłem” (byleby to nie były „argumenty” podobne do tych, jakie Kościół stosował w średniowieczu, „przekonując” odmiennie myślących do swych racji, ekskomuniką, torturami i spaleniem na stosie).

                                                           ------ cdn. ------


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 898 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Odłożone w czasie zbawienie   Ferus   2023-03-26
Nawróć się, wyjdź za mnie lub giń: Chrześcijanki w muzułmańskim Pakistanie   Ibrahim   2023-03-21
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Galopujący wzrost dyskrepancji między słowem i jego desygnatem   Koraszewski   2023-03-13
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Skandal wokół Jezusa niefrasobliwego   Kruk   2023-03-08
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Credo ateisty (XI)   Ferus   2023-03-05
Czy antysemityzm, szalejący w niektórych częściach świata muzułmańskiego, naprawdę opiera się na błędnej interpretacji islamu?   Spencer   2023-02-27
Credo ateisty (X)   Ferus   2023-02-26
Credo ateisty (IX)   Ferus   2023-02-19
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
Watykan przeciw Izraelowi   Koraszewski   2023-02-02
Credo ateisty (VI)   Ferus   2023-01-29
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Credo ateisty (V)   Ferus   2023-01-22
Credo ateisty (IV)   Ferus   2023-01-15
Credo ateisty (III)   Ferus   2023-01-08
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Credo ateisty    Ferus   2022-12-25
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Przekleństwo nieskończonych możliwości   Ferus   2022-12-11
Nasza lepsza połowa (III)   Ferus   2022-12-04
Nasza lepsza połowa (II)   Ferus   2022-11-27
Nasza lepsza połowa   Ferus   2022-11-20
List do chrześcijan i nie tylko   Koraszewski   2022-11-19
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06
Zbłąkane dzieci Matki Natury (VI)   Ferus   2022-10-30
Zbłąkane dzieci Matki Natury (V)   Ferus   2022-10-23
Czy jakiś proboszcz popełnił kardynalny błąd?   Koraszewski   2022-10-17
Zbłąkane dzieci matki Natury (IV)   Ferus   2022-10-16
Zbłąkane dzieci Matki Natury (III)   Ferus   2022-10-09

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk