Prawda

Sobota, 27 kwietnia 2024 - 13:24

« Poprzedni Następny »


Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)


Lucjan Ferus 2023-12-17

Marcello Venusti, Ukrzyżowanie, ok. 1540 (Wikipedia)
Marcello VenustiUkrzyżowanie, ok. 1540 (Wikipedia)

Motto: „Bóg nie istnieje, ponieważ teraz rozumiemy w jaki sposób został wymyślony przez człowieka”

(Friedrich Nietzsche).

 

Nie bezpodstawnie zmieniłem dotychczasowe motto, bowiem chodzi mi właśnie o owo rozumienie idei bogów/Boga, nie mające raczej wiele wspólnego z wiarą, która jest podstawą wszelkich religijnych systemów. Dlatego użyte przeze mnie określenie „niewiarygodna idea” należy rozumieć: niewiarygodna z pozycji rozumowych, a nie religijnych. Niewiarygodna, bo w wielu miejscach wewnętrznie sprzeczna i pozbawiona logiki, co czyni ją właśnie (w moim subiektywnym przekonaniu) niewiarygodną. W tej części cyklu chciałbym przeanalizować jeden z aspektów idei „naszego Boga”, mianowicie Odkupienie, a dokładniej: męczeńską ofiarę na krzyżu z Syna Bożego Jezusa Chrystusa, zbawiającą ludzkość.   


                                                           ------ // ------

O tym, że nie ja jeden (i nie ja pierwszy) wpadłem na pomysł, iż z tą „odkupicielską ofiarą” jest „coś nie tak”, mogłem dowiedzieć się z książki Edmunda Lewandowskiego pt. „Oblicza religii chrześcijańskiej” wyd. w 1987 r., w której m.in. znajduje się taki fragment: „/../ Lew Tołstoj zakwestionował podstawowe dogmaty kościelne. /../ Za niepoważne i podważające ludzką godność, uznał pisarz ideę łaski boskiej, zmartwychwstania, odkupienia, nieba i piekła. /../ Myśl o Odkupieniu stanowiła dla Tołstoja „jeden z najbardziej mylnych i szkodliwych dogmatów kościelnych. /../ Istotą prawdziwej religii jest etyka, natomiast wszystkie fałszywe wyznania koncentrują uwagę wiernych na dogmatach i obrzędach”.

 

Jak widać ów pisarz był o wiele bardziej wymagający ode mnie, gdyż wg tego kryterium („istotą prawdziwej religii jest etyka”), żadna z religii nie powinna nosić miana „prawdziwej”, bowiem wszystkie wyznania skupiają się na rytuałach, dogmatach i obrzędach religijnych. Ja w swoich „wymaganiach” nie poszedłem tak daleko, bo dla mnie „wystarczyłoby” aby religijne „prawdy” nie były wewnętrznie sprzeczne, no i aby były zgodne z logiką, czyli z rozumem. Jakie więc ja mam zastrzeżenia do owej „odkupicielskiej i zbawicielskiej ofiary z Jezusa”? Ponieważ już nie raz pisałem o tym aspekcie naszej religii, ujmę to w skrócie.                                                                        ------ // ------

„Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby nikt kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne /../ Kto wierzy w Niego nie podlega potępieniu, a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego” (J 3,16-18). „/../ Jego to ustanowił Bóg narzędziem przebłagania przez wiarę mocą Jego krwi” (Rz 3,25). Abstrahując od tego, iż to „Boże umiłowanie świata” przejawia się w perfidnym wymuszeniu wiary w Syna Bożego (kto nie wierzy, już został potępiony), to jaki ta ofiara ma sens w kontekście Boga wszechmogącego, który cały Wszechświat stworzył słowami: „Niechaj się stanie!” i który zna całą przyszłość swego dzieła? (wg teologii).

 

Czy Bóg o takich atrybutach musi poprawiać swoje dzieło w trakcie jego funkcjonowania i to po 4 tys. lat od jego powstania? (wg wyliczeń egzegetów). Przyjmijmy jednak, że musiał je poprawić, dlaczego jednak w taki szokująco-odrażający i irracjonalny sposób? Jaki ta ofiara miała sens w kontekście dogmatu o Trójcy Świętej, wg którego, to Bóg Ojciec składa ofiarę z siebie, samemu sobie, aby przekupić nią siebie za swe grzeszne stworzenia – ludzi?! Czy Bóg, który ma nieskończone możliwości musi sięgać do takich barbarzyńskich praktyk, zamiast np. wyrzec odpowiednie słowa, które diametralnie zmieniłyby tę chorą rzeczywistość? Jakby nie patrzeć na ten problem, nie da się go logicznie wytłumaczyć, nie wychodząc poza religię.

                                                           ------ // ------

Jest oczywiście jego religioznawcze wytłumaczenie, które brzmi tak: Otóż kapłani, którzy stworzyli (wymyślili) ten mit, wykorzystali wszelkie możliwe „chwyty psychologiczne”, aby „podbić” ludzkie umysły, a przede wszystkim serca, gdyż religie „grają” głównie na ludzkich emocjach i uczuciach. Oni dobrze wiedzieli, że opowieść o tym, jak to sam Bóg złożył w ofierze swego ukochanego Syna, byle tylko zbawić od śmierci całkowitej (cokolwiek to znaczy), swoje ukochane stworzenia – ludzi, bardzo się im spodoba i mocno dowartościuje ich ego. Bowiem ułomna natura ludzka ze swymi licznymi słabościami (włącznie z „piętą Ahillesową” człowieka) nie miała przed nimi tajemnic. Tym bardziej, że dotąd wszyscy nasi bogowie nakazywali swym wiernym składać ofiary wyłącznie sobie.

 

No dobrze, takie jest wytłumaczenie religioznawcze tej idei religijnej, ale czy naprawdę nie ma jej religijnego (teologicznego) wytłumaczenia?! Otóż jest i wpadłem na nie niedawno, całkowicie przez przypadek, widząc w jednej z gazet sporej wielkości nagłówek (bodajże zapowiedź jakiegoś filmu, choć nie jestem pewien) o człowieku (mogło chodzić o filmowego bohatera), który w jakiś szczególny sposób odkupił swoje winy (artykułu nie czytałem). Dopiero po jakimś czasie, podczas pisanie jednego ze swoich tekstów, skojarzyłem sens tego tytułu z Jezusowym odkupieniem grzechów na krzyżu i nagle wszystko zaczęło mi pasować w tej teologiczno-soteriologicznej „prawdzie” i to z pozycji religijnej, a nie religioznawczej.

                                                           ------ // ------

Myślałem tak: człowiek może odkupić tylko swoje winy (lub grzechy), a nie czyjeś, gdyż byłoby to nielogiczne. Dlatego ta idea „odkupienia” ludzkich win i grzechów przez krwawą ofiarę złożoną na krzyżu przez Boga Ojca ze swego Syna Jezusa Chrystusa, zawsze wydawała mi się irracjonalna, niezrozumiała i nieprzekonująca. I to z wielu powodów, które wcześniej wymieniłem: wszechmogący Stwórca mógł ów problem rozwiązać w zupełnie inny sposób (np. przebaczyć ludziom w raju ich nieposłuszeństwo, czy np. nie wywodzić rodzaju ludzkiego z protoplastów o skażonej grzechem naturze, itp.). Przy bożej wszechmocy ta okrutna i odrażająca ofiara z Jego Syna jest niczym nieuzasadniona. Można by przyjąć, iż miałaby sens tylko wtedy, gdyby Bóg nie miał innej możliwości w tej kwestii.

 

Nie mówiąc już o tym, że niczego ona nie zmieniła w religijnej „rzeczywistości” człowieka: ludzie tak jak byli grzeszni tak są nadal (gdyż rodzą się już z grzeszną naturą), tak jak byli śmiertelni, tak są nadal (bo owego obiecanego zbawienia mają dopiero dostąpić na końcu dziejów ludzkości, po zmartwychwstaniu i po zaliczeniu Sądu Ostatecznego) i tak jak dotąd wyrządzali bliźnim wiele zła, niezawinionych krzywd i cierpienia – tak samo czynią to nadal. Zatem w owo Odkupienie i Zbawienie ludzkości przez Jezusa na krzyżu można wierzyć tylko dlatego, że religie wywalczyły sobie prawo do wczesnej indoktrynacji małych dzieci swoimi „prawdami”, a potem do końca życia, roszczą sobie prawo do nieustannego „pocieszania” wiernych, gdyż bez tej „duchowej opieki nie umieliby przejść przez życie” o własnych siłach.

                                                           ------ // ------

Wróćmy jednak do meritum tekstu. Cóż takiego ważnego przyszło mi na myśl po lekturze tego gazetowego nagłówka, że w zupełnie inny sposób zrozumiałem ideę Odkupienia? Otóż skoro człowiek może odkupić tylko własne winy, to czemu nie miałoby być podobnie w przypadku Boga? Np. tak: tą ofiarą złożoną z Jezusa Chrystusa na krzyżu, Bóg nie chciał odkupić grzechów ludzkości, … ale własne grzechy, jakie wyrządził ludziom na początku swego dzieła (mimo posiadanej wszechmocy i wszechwiedzy). Wtedy (i tylko wtedy) ta ofiara miałaby logiczny sens. Bóg, składając ludziom w tej ofierze to co miał najcenniejszego – własnego Syna – chciał w ten sposób odkupić swoje winy i grzechy, jakie popełnił w relacji do swych rozumnych stworzeń. Za wielkie przewinienia, należy się wielka i cenna ofiara (jeśli już akceptujemy ten specyficzny rodzaj „rekompensaty” za wyrządzane komuś zło).  

  

Brzmi to (moim zdaniem) bardziej logicznie, nieprawdaż? Chociaż niezorientowani w „prawdach” biblijnych mogą w tym miejscu zadać pytanie, nie kryjąc oburzenia: „A jakież to winy i grzechy popełnił Bóg w stosunku do ludzi?! Ten zarzut jest absurdalny przecież!”. Tak może się wydawać tylko tym, którzy nie znają Biblii (choć może to i lepiej dla nich). Aby nie być gołosłownym przytoczę parę opisów biblijnych, bożych zachowań w stosunku do ludzi. Np. wtedy, kiedy Bóg nie chciał, aby jego rozumne stworzenia – ludzie, wiedzieli czym jest dobro i zło i tym samym mogli samostanowić o jakości swego życia i swojego losu.

 

Albo też wtedy, kiedy Bóg zorientował się już, że ludzie zjedli zakazany owoc (podstępnie skuszeni przez węża/szatana) i dostąpili upadku, a ich natura została skażona grzesznymi skłonnościami, ukarał ich surowo paroma przypadłościami egzystencjalnymi i wygnał z raju, wiedząc doskonale, że swoją grzeszną naturę będą przekazywali drogą rozrodu swemu potomstwu, a ono swemu, aż nad całym rodzajem ludzkim zapanuje zło, przemoc i śmierć. A mimo to uparł się, aby rodzaj ludzki wywieść z protoplastów o skażonej grzechem naturze!

 

Lub wtedy, kiedy Bóg był bardzo niemile zaskoczony faktem, iż na ziemi ludzie rodzą się z grzeszną naturą i przez to „wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi i żałował, że stworzył ludzi na ziemi i zasmucił się” (?!). Czy mogło być inaczej, skoro Bóg wygonił z raju ludzi, mających grzeszną naturę i prawem (chyba boskim?) dziedziczenia cech, przekazywali ją swym potomkom. Postanowił więc Bóg wytracić swoje wszystkie nieudane stworzenia w ogólno ziemskim potopie, jednakże w niezrozumiałym odruchu litości, zachciało Mu się uratować sprawiedliwego Noego z rodziną i po parze ze zwierząt żyjących na ziemi.

 

Dlatego nakazał mu zbudować arkę, do której miał zabrać wszystkich ocalonych z potopu.

Ten boży odruch litości okazał się wielkim błędem, którego najprawdopodobniej Bóg nie przewidział?! Bowiem gdyby w tym potopie wytracił wszystkie swoje nieudane stworzenia i w to miejsce stworzył nowych i doskonałych protoplastów i to z nich wywiódł rodzaj ludzki i zwierzęcy – ten potop miałby sens (choć mógłby przerażać skalą okrucieństwa, cierpienia i niezawinionych krzywd, jakich dostąpili ci wszyscy, którzy zginęli w tym kataklizmie). Jednakże wszyscy uratowani (tak ludzie, jak i zwierzęta) mieli grzeszne natury i z takimi właśnie zaczęli tworzyć ten nowy „odrodzony” świat i „odrodzone” społeczności ludzi.

                                                           ------ // ------

Biorąc tylko powyższe pod uwagę, nawet ślepy by zauważył, a niezbyt rozumny- zrozumiał, że Stwórca tego świata, ma czego się wstydzić przed ludźmi i obwiniać za swoją ..właściwie co? Nie można mówić o głupocie w przypadku absolutnie doskonałego Bytu jakim jest Bóg. Także nie o braku możliwości, skoro Bóg jest wszechmogący, ani że jest nieprzewidujący, skoro jest wszechwiedzący. Ani też to, że dla naszego Boga jesteśmy (jako Jego stworzenia) obojętni czy też nielubiani, albo nawet nienawistni – bo jednym z głównych Jego atrybutów jest miłosierdzie, a nawet wszem i wobec deklarowana miłość do swych stworzeń – ludzi.

 

A mimo tego wszystkiego, jesteśmy bardzo nieudanym tworem naszego wszechmocnego Stwórcy, który przy swoich nieskończonych i niczym nieograniczonych możliwościach, powinien uważać za osobistą obrazę, przypisanie Mu naszego stworzenia i uznawanie go na dodatek za „koronę stworzenia”. Być może właśnie ten fakt, że Bóg który cały Wszechświat stworzył słowami: „Niechaj się stanie”, stworzył również takie miernoty jak ludzie, którzy w Jego imieniu zabijają się nieustannie od tysięcy lat, uważając na dodatek, że zostaną za to nagrodzeni w niebie życiem wiecznym (a niektórzy jeszcze dodatkowo 72 dziewicami(?!).

 

I może właśnie dla Boga ta sytuacja jest najbardziej irytująca, że przy Jego absolutnych możliwościach, tak bardzo zostało „spartolone” Jego dzieło, na co nie ma religijnego, rozsądnego usprawiedliwienia, oprócz wstydu, że praktycznie nie ma na kogo „zwalić” winy za ten żałosny stan rzeczy. I może dlatego Bóg uznał, że jedyne co może zrobić w tej sytuacji, to złożyć ludziom w ofierze to, co ma najcenniejsze: życie własnego Syna i przy okazji przeprosić ich za to, że kiedyś od pewnego ojca, domagał się ofiary z życia jego syna. Na szczęście do niej nie doszło, gdyż w porę uświadomił sobie bezsens tego chorego pomysłu. 

                                                           ------ // ------

W taki właśnie sposób zacząłem wtedy dostrzegać ów „teologiczny” problem i zadowolony byłem z siebie, że udało mi się wpaść na ten pomysł. Zastanawiałem się też, czy ktoś jeszcze oprócz mnie wpadł na ten sam pomysł? Jak dotąd jednak w żadnej z przeczytanych przeze mnie religioznawczych (ani religijnych) pozycji, nie natrafiłem na tego rodzaju rozumowanie. Aż do ubiegłego tygodnia, kiedy to również przypadkowo (nie za dużo tych „przypadków”?) sięgnąłem po pewną książkę, co do której miałem przypuszczenie, że jeszcze jej nie czytałem. I kiedy zacząłem ją kartkować,.. doznałem coś w rodzaju „szoku”!

 

Okazało się bowiem, że jest ona cała pozakreślana na czerwono i to w tak wielu miejscach, że jak dotąd tylko parę pozycji będących w moim posiadaniu spotkał ten „zaszczyt”. Mam taki dziwny nawyk (ale za to bardzo przydatny podczas korzystania z wielu różnych książek), że podczas ich lektury podkreślam sobie (lub zakreślam) czerwonym cienkopisem te fragmenty, które zyskują moją aprobatę (czyli są zgodne z moimi poglądami), jak i te, z którymi się nie zgadzam. Od ilości tychże podkreśleń i zakreśleń można z łatwością ocenić wartość (dla mnie oczywiście) danej publikacji. Ta akurat miała ich wyjątkowo dużą ilość.

                                                           ------ // ------

Jednak nie to było powodem mojego szoku. Po tych bardzo licznych zakreśleniach widać było, że przeczytałem ją dokładnie – i nic z jej treści nie pamiętam! W coś takiego trudno uwierzyć, szczególnie wtedy, kiedy zdarza się to człowiekowi pierwszy raz i dotyczy to jego samego. Ten problem nie jest mi obcy, bowiem dawno temu zetknąłem się już z nim. Miałem zawsze dużo książek i chętnie je pożyczałem, np. znajomemu stolarzowi, który dużo ich czytał, aż kiedyś zwróciłem mu uwagę, że te, które sobie teraz wybrał, już mu kiedyś pożyczałem. Jego odpowiedź mnie zaskoczyła i zdziwiła niepomiernie: „Nie szkodzi! I tak już nie pamiętam ich treści”. Wtedy wydawało mi się to nie do pomyślenia! Do rzeczy jednak.         

     

Otóż ta książka jest autorstwa włoskiego pisarza Piergiorgio Odifreddiego i nosi tytuł: „Dlaczego nie mogę być chrześcijaninem a tym bardziej katolikiem” i wydana jest przez Wydawnictwo STAPIS w 2020 r. Wszystko wskazuje na to, że trzy lata temu przeczytałem tę książkę z zainteresowaniem i jej treść nie była mi obojętna, co wyraźnie widać po ilości tychże podkreśleń i uwag zapisanych na marginesach. Nie potrafię sobie dotąd wytłumaczyć, jak to się mogło stać, że po upływie zaledwie 3 lat, zniknęło tyle wiedzy z mojej pamięci? Jest to dla mnie wyraźny sygnał, aby zakończyć już tę swoją „pisarską działalność”.

                                                           ------ // ------

Jednakże, to nie z powodu moich „pamięciowych perypetii” opisałem to szokujące mnie wydarzenie, bo co kogoś może obchodzić ten zdrowotny aspekt mojego życia? Powód jest ważniejszy, a przede wszystkim związany z meritum tego tekstu. Otóż przeglądając tę książkę i szukając w pamięci choćby śladów jej lektury, natrafiłem na ciekawy fragment dotyczący akurat poruszanego przeze mnie teologicznego problemu. Z rozdziału pt. „Bóg Zastępów”, m.in. można się dowiedzieć, że już w 1952 r. (miałem wtedy 5 lat), Karol Gustaw Jung napisał ciekawy tekst, zatytułowany: „Odpowiedzi Hiobowi”, w którym dopatruje się on zalążka inkarnacji”. Dalszy ciąg zacytuję:

 

„Zdaniem Junga, właśnie w owym momencie Stwórca okazał się podległym swojemu stworzeniu i posiadał jeszcze niezróżnicowaną świadomość. Tak więc postanawia stać się człowiekiem, aby udoskonalić samego siebie i nabyć większej świadomości, jak też umrzeć na odkupienie grzechów, które On sam popełnił wobec ludzkości. W konsekwencji, inkarnacja jest przez Junga interpretowana jako mitologiczny obraz nabywania świadomości psychologicznej przez podświadomość”.

                                                           ------ // ------

Jakoś to jungowskie wytłumaczenie nie przekonuje mnie wcale: Stwórca Wszechświata „podległy” swemu stworzeniu?! No i to: „posiadał jeszcze niezróżnicowaną świadomość”, ciekawe! Co miał na myśli Jung, pisząc o Bożej „jeszcze niezróżnicowanej świadomości”? Czy absolutnie doskonały Stwórca, o nieskończonych możliwościach (wg teologów i religijnych dogmatów), może udoskonalić samego siebie, stając się człowiekiem?! I jako człowiek, miałby mieć możliwość nabycia jeszcze większej świadomości niż miał dotąd jako Bóg?! Jakoś trudno mi w to uwierzyć, mimo ateistycznych poglądów (a może dlatego?).

 

Moim zdaniem tylko to jedno, końcowe zdanie ma logiczny sens: „/../jak też umrzeć za odkupienie grzechów, które On sam popełnił wobec ludzkości”. Tyle, że do tego akurat zdania nie odnosi się ani Carl Jung, ani Piergiorgio Odifreddi. Jest to jedyne, znane mi źródło, potwierdzające, że nie tylko ja wpadłem na ten „obrazoburczy” pomysł, który powinien (moim zdaniem) mieć poważne konsekwencje ideologiczne w religiach eksponujących ten aspekt dzieła Bożego.

                                                           ------ // ------

Na tym zakończę ten cykl, choć z założenia miał on być dłuższy, gdyż w tej „niewiarygodnej idei Bogów/Boga”, zawartych jest wiele, równie niewiarygodnych aspektów, jak cała ta idea.

 

Grudzień 2023 r.                                ------ KONIEC ------             

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Dzień dobry Julka 2024-01-04


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 905 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Jak głęboka jest nienawiść muzułmanów do niewiernych?   Koraszewski   2024-04-25
Geneza i paradoksy teizmu (IV)   Ferus   2024-04-21
„Cywilizacja i islam to dwie różne rzeczy”Ex-muzułmanie, teraz wiele zależy od nas.   Pandavar   2024-04-10
Geneza i paradoksy teizmu (III)   Ferus   2024-04-07
Geneza i paradoksy teizmu (II)   Ferus   2024-03-31
Serce nie sadysta, kiedyś przestanie bić   Koraszewski   2024-03-27
Geneza i paradoksy teizmu   Ferus   2024-03-24
Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Odłożone w czasie zbawienie   Ferus   2023-03-26
Nawróć się, wyjdź za mnie lub giń: Chrześcijanki w muzułmańskim Pakistanie   Ibrahim   2023-03-21
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Galopujący wzrost dyskrepancji między słowem i jego desygnatem   Koraszewski   2023-03-13
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Skandal wokół Jezusa niefrasobliwego   Kruk   2023-03-08
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Credo ateisty (XI)   Ferus   2023-03-05
Czy antysemityzm, szalejący w niektórych częściach świata muzułmańskiego, naprawdę opiera się na błędnej interpretacji islamu?   Spencer   2023-02-27
Credo ateisty (X)   Ferus   2023-02-26
Credo ateisty (IX)   Ferus   2023-02-19
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
Watykan przeciw Izraelowi   Koraszewski   2023-02-02
Credo ateisty (VI)   Ferus   2023-01-29
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Credo ateisty (V)   Ferus   2023-01-22
Credo ateisty (IV)   Ferus   2023-01-15
Credo ateisty (III)   Ferus   2023-01-08
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Credo ateisty    Ferus   2022-12-25
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Przekleństwo nieskończonych możliwości   Ferus   2022-12-11
Nasza lepsza połowa (III)   Ferus   2022-12-04
Nasza lepsza połowa (II)   Ferus   2022-11-27
Nasza lepsza połowa   Ferus   2022-11-20
List do chrześcijan i nie tylko   Koraszewski   2022-11-19

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk