Prawda

Wtorek, 19 marca 2024 - 05:45

« Poprzedni Następny »


Nasza lepsza połowa (III)


Lucjan Ferus 2022-12-04


- Zatem Bóg musiał mówić prawdę i teraz niechybnie umrę?! –człowiek aż wstrzymał oddech na chwilę, czując jak serce podchodzi mu do gardła. Lecz jego organizm uspokajał się już stopniowo po tym wstrząsającym śnie, więc i jego umysł także pozbył się strachu i obaw. Jednak nie mógł już usnąć, leżał w ciemnościach i przypominał sobie szczegółowo wizje tego dziwnego snu. A było co przypominać. Mężczyzna poczuł jak znów ogarnia go fala podniecenia. Czuł wyraźnie to ciepło w dole brzucha, promieniujące na całe ciało. To rozkoszne uczucie, które już wcześniej dane mu było odczuwać, a którego przyczyny nie był w stanie wytłumaczyć sobie.

- A więc to ma związek z samicą! Jednak wąż nie kłamał,... - myślał człowiek, przypominając sobie jednocześnie każdą chwilę tego snu, każdy jego moment. Przeżywał po raz wtóry senną wizję, tym razem świadomie z udziałem swej woli i wyobraźni.

- Dlaczego Bóg pozbawia mnie tych doznań? I dlaczego nie chciał, abym o nich wiedział? – pytał się w myślach, zasypiając z mocnym postanowieniem, iż musi koniecznie porozmawiać ze Stwórcą na ten temat.

 

Następnego ranka mężczyzna obudził się jakby całkiem odmieniony. Czuł w sobie  jakąś nieznaną dotąd siłę i energię do pracy. Robota dosłownie „paliła mu się w rękach”, a jego wesołe pogwizdywanie słychać było chyba w całym rajskim ogrodzie. Nie mógł doczekać się spotkania ze Stwórcą. Był jednak pewien problem natury hmm,... biologicznej powiedzmy. Otóż człowiek – mając w pamięci ów dziwny sen – był bez przerwy podekscytowany i podniecony zarazem, co łatwo dało się dostrzec zresztą. - Jak więc w takim stanie pokazać się Bogu? – zastanawiał się, zawstydzony nieco tym nieoczekiwanym przypływem potencji.

 

Pomyślawszy chwilę, splótł sobie z liści figowca przepaskę i założył ją na biodra, zadowolony, iż teraz niczego kompromitującego nie będzie już widać. Mógł już bez obawy oczekiwać spotkania ze Stwórcą. Po południu, kiedy był odczuwalny przyjemny powiew wiatru i gdy Bóg korzystając z niego (sorry, ale nie ja to wymyśliłem!) przechadzał się jak zwykle o tej porze, pomiędzy szpalerami kwiatów, delektując się ich wyglądem i zapachem, człowiek starannie wytarł zabrudzone ziemią ręce i podchodząc do niego, powiedział:

 

- Panie,... nie jest chyba dobrze, aby mężczyzna był sam,... czy możesz mi uczynić odpowiednią dla mnie pomoc? – zwrócił się w ten sposób do Boga, mając cichą nadzieję, iż  prawdziwe pobudki jego prośby nie wyjdą na jaw. Ostatecznie roboty miał naprawdę dużo, jak na jedną osobę i ta jego prośba była jak najbardziej uzasadniona. Tak mu się przynajmniej wydawało. Stwórca zatrzymał się i zwrócił swe oblicze na człowieka, przyglądając mu się uważnie. Potem uśmiechnął się nieznacznie i rzekł: - Mówisz więc, iż nie jest dobrze, aby mężczyzna był sam? Chodzi ci zapewne o pomocnika do pracy?

 

Człowiek podrapał się w głowę i przestąpił z nogi na nogę.

- Raczej o pomocnicę,... jeśli można prosić – odparł nieśmiało, spuszczając w dół oczy. Bóg, który już miał zamiar podjąć swój popołudniowy spacer, podszedł bliżej do niego i patrząc mu w oczy, spytał: - Słucham? Możesz to powtórzyć? –

Mężczyzna zaczerwienił się mocno i jąkając się nieco z wrażenia, powiedział patrząc pod nogi: - Chciałbym Panie,...to znaczy prosiłbym cię,...abyś mi uczynił niewiastę do pomocy. Chodzi o samicę rodzaju ludzkiego,... której dotąd nie mam. Stwórca nie przestając mu się przyglądać badawczym wzrokiem, pyta:

- Skąd wiesz, że powinieneś mieć samicę? Skąd wiesz, że byłaby to niewiasta? Jednym słowem: skąd wiesz o swojej płciowości?–  Mężczyzna jeszcze niżej opuścił głowę. Przestępując z nogi na nogę i wyłamując sobie palce ze zdenerwowania, zastanawiał się usilnie, co ma odpowiedzieć Bogu na te jednoznaczne pytania, które świadczyły o tym, iż nie dał się on nabrać na to prymitywne wytłumaczenie. Powinien powiedzieć prawdę, czy raczej skłamać? Jeśli powie prawdę, Bóg zapewne ukarze go i nic na tym nie zyska.

 

Nie! Trzeba wymyślić coś innego, coś co wytłumaczyłoby moje zachowanie. Postanawia w duchu i patrząc odważnie Bogu w oczy, mówi z determinacją:

- Panie! Dałeś mi rozum po to, abym myślał. Wszystkie samce zwierząt mają samice,... pomyślałem więc, iż ja również powinienem mieć swoją partnerkę,... tym bardziej, że moja natura samca domaga się jej od czasu do czasu,... Tylko nie chciałem ci tym zawracać głowy -  dodaje ciszej, jakby mniej pewnie, lecz po chwili „bierze się w garść” i mówi dalej podniesionym nieco głosem:

 

- Przecież gdybyś nie miał zamiaru mi jej uczynić, nie dawałbyś mi natury samca, prawda? Nie uczyniłbyś mnie mężczyzną! Dlaczego więc pozbawiasz mnie tej przyjemności, którą daje posiadanie samicy mojego rodzaju? –

- Skąd wiesz, że samica twojego rodzaju dała by ci przyjemność? Skąd ci jest znany seksualny aspekt tego problemu? – pyta Bóg nieco wyższym tonem, jeszcze przenikliwiej przyglądając się człowiekowi. Jego mina świadczyła, iż zaczyna coś podejrzewać. Omijając kępy kwiatów wolno zbliżał się, a kiedy stanął dwa kroki przed mężczyzną, uniósł w górę swe krzaczaste, siwe brwi i spytał zdziwiony:

 

- Po co uczyniłeś sobie odzienie z liści, które nosisz na biodrach? Zimno ci może? – W jego głosie słychać było wyraźną drwinę, ale też jakby zapowiedź czegoś znacznie gorszego. Człowiek pochylił głowę i odparł niewyraźnie: - Nie chciałem Panie abyś mnie widział nagiego. Pomyślałem sobie, iż może to ci się wydawać nieprzyzwoite,... wstydziłem się... – zaczął się jąkać, nie wiedząc co powiedzieć więcej, aby to zabrzmiało przekonywująco.

- Skąd ci przyszło do głowy, iż twoja nagość może wydawać mi się nieprzyzwoita? Skąd ten nagły wstyd u ciebie? Czy możesz mi to wyjaśnić? – spytał Bóg człowieka, a jego groźna mina świadczyła, iż domyśla się wszystkiego. Jakby jednak chcąc się upewnić jeszcze, spytał:

 

- Czy może zjadłeś owoc z drzewa, z którego ci zakazałem jeść? –

Mężczyzna czuł jak policzki płoną mu ze wstydu. Z nisko opuszczoną głową myślał rozpaczliwie: - Gdybym teraz miał niewiastę u swego boku, mógłbym na nią zwalić winę, a tak kogo mogę nią obciążyć?..Ale zaraz,... przecież to ten wąż namówił mnie do tego! No jasne, że to jego wina! – I nie namyślając się już dłużej, człowiek opowiedział Bogu w jaki sposób został skuszony do zjedzenia owocu zakazanego, eksponując rolę węża w tym wydarzeniu, oraz wpływ swej natury, którą – jakby nie było – dostał od swego Stwórcy.

 

Oczekiwał wybuchu gniewu Boga, złorzeczenia i przekleństw,... czy czegoś w tym rodzaju, lecz nic takiego nie nastąpiło. Stwórca przyglądał się z góry, skulonemu i wystraszonemu człowiekowi, który z nisko pochyloną głową czekał teraz na jego osąd i wyrok. Patrzył na niego  w milczeniu i zastanawiał się jak ma postąpić. Zdał sobie sprawę w tym momencie, iż nie może go ot tak zwyczajnie ukarać. I to aż z paru powodów na raz. To prawda, iż człowiek złamał jego zakaz, lecz został ponoć skuszony przez jego własne stworzenie! Sabotaż w moim własnym dziele?! Trzeba to będzie wyjaśnić! To po pierwsze.

 

Po drugie zaś - człowiek uczynił to w stanie nieświadomości czym jest dobro i zło, a więc nie mogę żądać całkowitej odpowiedzialności od kogoś, kto nie posiada całkowitej świadomości popełnionego czynu. Po trzecie wreszcie – jego roszczenia są całkiem na miejscu: nie samą pracą wszak człowiek żyje! A skoro mu dałem naturę samca i rozum, który pozwolił mu uświadomić to sobie – nie mogę go ukarać za brak konsekwencji w tym aspekcie mego dzieła. To byłoby nieuczciwe z mojej strony i nie sprawiedliwe na dodatek – myślał Bóg patrząc na człowieka.

 

- Z drugiej strony jednak – złamał mój zakaz, więc muszę go ukarać, choćby dla przykładu jedynie, aby było wiadomo, iż nikt bezkarnie nie może łamać moich zakazów i przekraczać zakreślonych przeze mnie granic! Inaczej w przyszłości będą uważali, iż wszystko im wolno! Lecz czy ja – byt o nieskończonych możliwościach – mógłbym naprawdę ukarać to biedne, ograniczone stworzenie? Nie! To byłoby wbrew moim atrybutom, poza tym kłóciłoby się z moim poczuciem miłosierdzia i sprawiedliwości. Nie, nie mogę tego zrobić! – Stwórca zmarszczył brwi, zastanawiając się w skupieniu nad tym niełatwym problemem etycznym.

 

Nagle jego zatroskane oblicze rozpogodziło się, znalazł satysfakcjonujące go rozwiązanie!

-Zatem muszę uczynić coś takiego, aby ta kara za nieposłuszeństwo, była jednocześnie   nagrodą za jego wierną służbę i oddanie mi. Aby była jednocześnie upragnionym i przeklinanym darem, upadkiem ale też i wyniesieniem na szczyt doznań,...Tak właśnie uczynię! – postanowił Bóg w duchu i aby nie przedłużać już tej denerwującej ciszy, ujął mężczyznę pod łokieć i prowadząc go wolno obok siebie, żwirowaną alejką ogrodu rajskiego, zaczął mówić jakby z wyrzutem w głosie:

 

- A więc nie posłuchałeś mnie! Zjadłeś owoc z drzewa wiedzy i teraz tak samo jak i ja, wiesz czym jest Dobro i Zło. Jednym z aspektów tej wiedzy jest uświadomienie sobie własnej płciowości i seksualnego charakteru swej natury. Wiąże się to nieuchronnie z utratą niewinności i poczuciem wstydu,... czego już zaczynasz doświadczać...- spojrzał kątem oka na człowieka, który szedł obok z pochyloną głową i mówił dalej:

- Chciałem ci zaoszczędzić przez jakiś czas, tych wszystkich przykrych doznań, których nieuchronnie niesie ze sobą posiadanie samicy.

 

- Chciałem także, abyś – chociaż samotny – czuł się wolny, skoro nie miałeś możliwości przeżyć beztroskiego, szczęśliwego dzieciństwa. Chciałem wreszcie abyś nauczył się odnajdywać przyjemność w pracy, którą wykonujesz, gdyż przez pracę będziesz się stawał człowiekiem i to ona będzie źródłem twego utrzymania, twego przyszłego życia i życia twego potomstwa. – Stwórca zamyślił się na chwilę. Mężczyzna także milczał, zastanawiając się nad usłyszanymi słowami. Słychać było tylko cichy chrzęst ich kroków na ścieżce, świergot ptaków i letni koncert świerszczy. Słońce chyliło się już ku zachodowi, ciepłe powietrze przesycone było oszałamiającymi zapachami kwiatów.

 

Człowiek nabrał go głęboko w płuca i spojrzał na Boga, który w tym momencie podjął swój wywód: -To wszystko, co jest związane z twoją płciowością i tak by cię nie ominęło, gdyż jest konsekwencją twojej natury. Natury samca, który musi mieć samicę, w przeciwnym wypadku – jak słusznie zauważyłeś – po co uczyniłbym cię mężczyzną, prawda? Lecz ty łamiąc mój zakaz, pospieszyłeś się zbytnio,... za co będziesz musiał zapłacić pewną cenę, gdyż nikt nie może bezkarnie przekraczać nakreślonych mu praw przeze mnie!   

- Ale to wąż skusił mnie do tego, Panie! Samemu nie przyszło by mi nawet na myśl, aby zerwać i spożyć zakazany owoc. – wtrącił nieśmiało człowiek, przykładając rękę do piersi, jakby tym gestem chciał uwiarygodnić swoje słowa. Bóg machnął niecierpliwie dłonią.

                                                                   

- Dobrze, dobrze! Już ja wiem co to był za wąż! – powiedział impulsywnie, patrząc dziwnym spojrzeniem na człowieka. Mężczyzną, aż zatkało na moment. – Czyżby Bóg mi nie wierzył, iż zostałem skuszony do zjedzenia owocu zakazanego, przez jego własne stworzenie?! A może przeciwnie: wierzy mi ale woli o tym nie mówić? Może wstyd mu przyznać, iż przy jego nieskończonych możliwościach dopuścił do tego – niecodziennego zaiste – incydentu? Ciekawe co naprawdę mogły oznaczać te jego słowa? – zastanawiał się człowiek, nie wiedząc co o tym wszystkim myśleć. Stwórca tymczasem mówił dalej:

 

- Nie obawiaj się jednak, nie będzie to takie straszne jak myślisz, gdyż ma to być jednocześnie nagroda za twoją pracę i poświęcenie z jakim się do tej pory przykładałeś każdego dnia. I tak miałem zamiar stworzyć ci niewiastę, abyś z nią płodził potomstwo i zaludniał nim ziemię. A więc będzie to kara i nagroda zarazem: przyjemność ale też i przykrość,... szczęście i cierpienie. Jednym słowem: Zło i Dobro w jednym, a ty – za to co uczyniłeś – będziesz mu podlegał i twoje potomstwo także. – zakończył Bóg i kładąc swą ciężką dłoń na ramieniu mężczyzny, dodał:

 

-A teraz zrealizuję twoją prośbę,... dostaniesz ode mnie tę pomoc. I mam nadzieję, że spełni ona twoje oczekiwania – powiedział to takim tonem, iż mężczyzna poczuł jak nogi uginają mu się z wrażenia, a serce podchodzi do gardła. Przez krótką chwilę nawet myślał, czy aby nie zrezygnować w porę z tego dość dziwnego daru od Stwórcy, lecz senne wizje po zjedzeniu owocu zakazanego, były jeszcze tak żywe w jego pamięci, że zawahał się,... i nie mogąc wymówić ani słowa, stał jak skamieniały.

 

Bóg wiec już bez dalszej zwłoki uśpił go i podczas gdy mężczyzna spał, stworzył mu niewiastę: kość z kości, krew z krwi i ciało z jego ciała. I nazwał ją kobietą, co oznacza dawczynię życia, przyjemności, rozkoszy i wszelkich innych stanów emocjonalnych, jakie tylko kobieta może przysporzyć mężczyźnie. Aby zaś spełniło się to, co mu Bóg obiecał, wraz z kobietą powołał do życia miłość – uczucie, któremu nic nie dorównuje, które wszystko przewyższa, które wznosi człowieka na szczyt człowieczeństwa i ubóstwia go,...lecz które też  czyni go bezwolnym niewolnikiem.

 

Uczucie, które daje mu siłę tytana i które czyni go słabym i bezbronnym jak dziecko. Uczucie, które jest połączeniem wszelkich przeciwności: rozkoszy i cierpienia, przyjemności i bólu, radości i tęsknoty, zadowolenia i strachu, pragnienia i lęku, pożądania i niechęci, potrzeby wolności i uzależnienia, chęci pamiętania i chęci zapomnienia, rozpierającej wesołości i głębokiego smutku. A także wielu innych stanów ducha, które są pochodne i nierozerwalnie związane z miłością. Jest to właśnie ten pożądany i przeklinany dar, którego człowiek pragnie w jednakowym stopniu co i obawia się go, odwieczna kwintesencja dobra i zła. Nierozdzielna i niemożliwa do przeżycia w swoim lepszym aspekcie.

 

Jak groźna ale i piękna zarazem Ananke. W taki oto niezwykle wyrafinowany i perfidny sposób, Bóg pokarał mężczyznę kobietą, nagradzając go jednocześnie w swej nieskończonej wspaniałomyślności i dobroci. Na razie jednak człowiek nie był świadom, co go czeka, ponieważ ten zdradziecki owoc pokazał mu we śnie tylko te przyjemniejsze momenty pożycia z niewiastą. Te, które wywarły na nim tak piorunujące wrażenie, iż odważył się przedstawić Bogu swoją niecodzienną prośbę. Jak już powiedziałem, mężczyzna nie był świadom jaką cenę przyjdzie mu zapłacić za swe nieposłuszeństwo względem Stwórcy. Trzeba przyznać, iż Bóg użył bardzo zgrabnego eufemizmu, mówiąc mu, że zapłaci on „pewną cenę” za przekroczenie jego zakazu. „Pewną cenę” – to się Bogu udało!

 

Dlatego pojawienie się kobiety przyjął mężczyzna z olbrzymią radością i niekłamanym entuzjazmem, zapominając jakby, iż nie jest ona li tylko nagrodą dla niego, lecz czy można mu się dziwić? Na pewno nie! Tym bardziej, że jego przyszła towarzyszka życia, okazała się istotą tak fascynującą i zadowalającą jego gusta, iż nie posiadał się on ze szczęścia. Jednak już ci, którzy pisali „historię” biblijną, skupili się wyłącznie na opisie płodzenia potomków rodzaju męskiego (kiedy czyta się tę genealogię, odnosi się wrażenie jakby w ogóle kobiety nie brały w tym udziału), pomijając zupełnie sprawy uczuciowe i dlatego nie zachował się dla potomności opis przeżyć jakich doświadczyli nasi protoplaści w rajskim ogrodzie. A szkoda, byłoby co poczytać.

 

1995/2002/2022 r.                              ------ KONIEC------

 

*Niniejszy tekst został opublikowany w Racjonaliście w 2002 r. pt. „Nasza druga połowa”. Obecna wersja różni się wieloma szczegółami włącznie z tytułem.

                                                         

 

 

                                                                                                      


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 898 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Odłożone w czasie zbawienie   Ferus   2023-03-26
Nawróć się, wyjdź za mnie lub giń: Chrześcijanki w muzułmańskim Pakistanie   Ibrahim   2023-03-21
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Galopujący wzrost dyskrepancji między słowem i jego desygnatem   Koraszewski   2023-03-13
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Skandal wokół Jezusa niefrasobliwego   Kruk   2023-03-08
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Credo ateisty (XI)   Ferus   2023-03-05
Czy antysemityzm, szalejący w niektórych częściach świata muzułmańskiego, naprawdę opiera się na błędnej interpretacji islamu?   Spencer   2023-02-27
Credo ateisty (X)   Ferus   2023-02-26
Credo ateisty (IX)   Ferus   2023-02-19
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
Watykan przeciw Izraelowi   Koraszewski   2023-02-02
Credo ateisty (VI)   Ferus   2023-01-29
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Credo ateisty (V)   Ferus   2023-01-22
Credo ateisty (IV)   Ferus   2023-01-15
Credo ateisty (III)   Ferus   2023-01-08
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Credo ateisty    Ferus   2022-12-25
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Przekleństwo nieskończonych możliwości   Ferus   2022-12-11
Nasza lepsza połowa (III)   Ferus   2022-12-04
Nasza lepsza połowa (II)   Ferus   2022-11-27
Nasza lepsza połowa   Ferus   2022-11-20
List do chrześcijan i nie tylko   Koraszewski   2022-11-19
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06
Zbłąkane dzieci Matki Natury (VI)   Ferus   2022-10-30
Zbłąkane dzieci Matki Natury (V)   Ferus   2022-10-23
Czy jakiś proboszcz popełnił kardynalny błąd?   Koraszewski   2022-10-17
Zbłąkane dzieci matki Natury (IV)   Ferus   2022-10-16
Zbłąkane dzieci Matki Natury (III)   Ferus   2022-10-09

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk