Prawda

Sobota, 27 kwietnia 2024 - 14:24

« Poprzedni Następny »


Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)


Lucjan Ferus 2024-02-25

Giovanni di Paolo (1403-1483), Chrzest Chrystusa, Galeria Fine Art Express.
Giovanni di Paolo (1403-1483), Chrzest Chrystusa, Galeria Fine Art Express.

Drugie pytanie jakie się nasuwa w związku z odkupicielską ofiarą na krzyżu Syna bożego: „Czy był to jedyny sposób, w jaki Bóg mógł naprawić grzech pierworodny człowieka?”. Jednym słowem: czy konieczna była ta ofiara z Syna bożego, złożona przez Boga samemu sobie, po to, by przebłagać nią (przekupić) siebie za swoje niezbyt udane stworzenia – ludzi? A czy w przypadku wszechmocnego Boga może być coś „konieczne”? Czy nie mogło się to odbyć w prostszy i nie taki okrutny sposób? Na przykład podczas chrztu Jezusa w Jordanie, kiedy to „otworzyły Mu się niebiosa i ujrzał ducha bożego zstępującego jak gołębicę i przychodzącego na Niego. A głos z nieba mówił: „Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie” (Mt.3,16,17).

I tenże sam głos z nieba mógłby wtedy oznajmić: „Będzie On teraz waszym Bogiem i macie Go słuchać we wszystkim, tak jak Mnie dotąd słuchaliście. Każde Jego postanowienie jest wyrażeniem Mojej woli, każde Jego przykazanie Moim przykazaniem. Kto nie będzie Go słuchał i nie czcił jak Boga, naraża się na Mój gniew i karę. Pamiętajcie o tym: od dziś Mój ukochany Syn jest waszym Bogiem! Tak zdecydowałem Ja, wasz dotychczasowy Pan i Bóg Jahwe”. Dla podkreślenia wagi tych słów, woda mogłaby się zabarwić na krwistoczerwony kolor, ziemia zadrżeć i mogły zapaść chwilowe ciemności, a w świętym przybytku, menora mogłaby spaść na posadzkę,... czy coś w tym rodzaju.

                                                           ------ // -----

Teoretycznie biorąc mogłoby się to odbyć w taki właśnie sposób, prawda? Pamiętajmy, że Bóg może uczynić wszystko co tylko zechce i ta Jego wola może być wprowadzona natychmiast, bez żadnych przeszkód zewnętrznych ani okoliczności, które by ją uniemożliwiły zrealizować lub opóźnić w czasie (jak to np. tłumaczą niektórzy bibliści, iż Bóg musiał dostosować się do kultury tamtych ludów). Jeśli więc Bóg postąpił (rękoma swoich stworzeń) w taki szokujący, poniżający i okrutny sposób ze swoim ukochanym Synem, oznacza to ni mniej ni więcej, iż taką właśnie miał koncepcję rozwiązania tego teologicznego problemu, a ludzie, którzy uczestniczyli w tym wydarzeniu na zasadzie bezwolnych marionetek – nie mogą być niczemu winni (nie mówiąc już o nas, urodzonych dwa tysiąclecia po tym wydarzeniu). Proste, prawda?

 

Natomiast winni byliby wtedy, gdyby to oni zażądali od Boga złożenia sobie w taki bezlitosny sposób, ofiary z Syna bożego, tylko od niej uzależnili swoje zbawienie i wymusili na Nim realizację tego szokującego pomysłu. Wtedy ludzie – a nie Bóg – byliby winni męki Chrystusa na krzyżu i Jego trzydniowej śmierci (trzydniowej, bo całkowicie On nie umarł przecież, przynajmniej dla Boga). Tyle, że jest to absolutnie niemożliwe z powodu bożych atrybutów: nieskończonych i niczym nieograniczonych możliwości działania, wiedzy o wszystkim i w każdym czasie jednocześnie, wszechobecności w swoim dziele, nie tylko w przestrzeni, ale też w każdym momencie czasu, oraz absolutnej doskonałości we wszystkim co tylko można sobie wyobrazić i czego nie można. I braku tychże cech u człowieka – marności nad marnościami, ograniczonego w każdy możliwy sposób; całkowitej przeciwności swego absolutnie doskonałego Stwórcy.

 

Dlaczego zatem Bóg, który problem grzechu pierworodnego człowieka mógł rozwiązać zanim on zaistniał w naszej rzeczywistości, wymyślił naprawienie tego problemu w taki dziwny (eufemistycznie mówiąc) sposób? Poprzez swojego Syna, który ma zbawić ludzkość (a raczej tylko tę jej część, która w Niego uwierzy) od tego grzechu, przez ofiarę ze swego życia i męczeńską śmierć na krzyżu? Czyżby Jego cierpienie, poniżenie i śmierć w męczarniach, mogły Boga zadowolić albo usatysfakcjonować tak bardzo, że zgodził się wybaczyć ludziom ich wcześniejszą zniewagę? Jako Jego Ojca, chyba raczej mało prawdopodobne. Chyba, że miał w stosunku do Niego jakieś ważniejsze i dalekosiężne plany?

                                                           ------ // ------

Otóż  tak właśnie musiało być, bowiem jak się okazuje zanim Bóg stworzył cokolwiek, zanim stworzył pierwszych ludzi i zanim ci ludzie „sprzeciwili się” Bogu, Jego Syn już został przewidziany na Odkupiciela i Zbawiciela grzesznej ludzkości. W Nowym Testamencie jest taki fragment dotyczący Jezusa: „On był wprawdzie przewidziany przed stworzeniem świata, dopiero jednak w ostatnich czasach się objawił ze względu na nas” (1P1,20). Zatem ta Jego „odkupicielska ofiara” na krzyżu miała zapewnić Mu – tak jak wcześniej grzech pierworodny – możliwość zaistnienia pośród rodzaju ludzkiego, jako Bóg Odkupiciel, Zbawiciel ludzkości. Z czym zresztą nasza religia wcale się nie kryje, przedstawiając to w orędziu wielkanocnym, stanowiącym od wieków liturgiczną modlitwę Kościoła kat.:

 

„O, zaiste konieczny był grzech Adama, który został zgładzony śmiercią Chrystusa! O szczęśliwa wina, skoro ją zgładził tak wielki Odkupiciel!”.Rozumiecie co to oznacza?!: konieczny był grzech Adama aby zaistniał Odkupiciel tego grzechu u ludzi! A, że został nim akurat Syn Boga, który to wszystko wymyślił i wprowadził w życie, nie dziwi wcale. Pewien znakomity biblista i historyk starożytności tak objaśnia ten teologiczny fenomen: „Otóż jeszcze „przed założeniem świata”, Syn Boży zawarł z Ojcem wieczne przymierze, na mocy którego zgodził się umrzeć za ludzkość, gdyby zaszła taka potrzeba”.

 

Cóż to znaczy „potrzeba” w kontekście Boga o cechach, które wcześniej wymieniałem wielokrotnie? Jedyną Jego „potrzebą” jest Jego własna wola i nic więcej. Nie może być żadnej zewnętrznej potrzeby, która by przymuszała Stwórcę do podjęcia jakiejś decyzji lub działania. Absolutnie żadnej! No i to: „Syn Boży zgodził się umrzeć za ludzkość”. Jakby to było jedyne możliwe rozwiązanie bożego problemu, związanego z Jego przyszłym stworzeniem. Jak to rozumieć? Bóg powiedział doń: „Synu mój, gdyby Mi się nie udało moje przyszłe dzieło, albo coś w nim nie wyszło tak jak zamierzałem, zgodzisz się wziąć na siebie jego naprawę? Najlepiej przez oddanie swego życia w męczarniach, w ciele jednego z przyszłych stworzeń, bo tak to widzę!”. A Syn Boży na to: „Nie ma sprawy drogi Ojcze! Twoja wola tu się liczy, nie Moja. Jeśli zajdzie taka potrzeba, bardzo chętnie!”.

                                                           ------ // ------

No i co powiecie na to?! Tak się złożyło dziwnym trafem, iż taka potrzeba właśnie zaszła (nic to, że naprawić ją Bóg zdecydował się dopiero po czterech tysiącleciach), mimo nieskończenie małej – praktycznie zerowej – możliwości zajścia. Gdyż Bóg ma – jak już wspomniałem wcześniej – nieskończone możliwości i wie wszystko o swym dziele nieskończenie wcześniej, niż cokolwiek w nim zaistnieje. Jest jednocześnie obecny na jego początku, w każdej jego chwili, jak i na jego końcu. Choćby nie wiem jak odległe były te punkty w czasie, On obejmuje je swoją świadomością jednocześnie.

 

Więc żadne Jego stworzenie nie może Go czymkolwiek zaskoczyć, ani uczynić czegokolwiek wbrew Jego woli i wiedzy,... chyba, że będzie to zgodne z wolą Boga. I to jest tylko ta jedna, jedyna możliwość w relacjach między Bogiem Absolutem a Jego stworzeniem. Wniosek więc nasuwa się oczywisty i niektórzy mądrzy ludzie już dawno na to wpadli: „Świat jest taki, jakim go Bóg zamierzył. Jeśli by chciał, aby był lepszy, byłby lepszy. Jeśli istnieje grzech, widać, że Bóg tak chce, napisano bowiem, że wszystko czego chce może zrobić. Jeśli zaś nie chce, a grzech mimo to istnieje, należy go nazwać albo nieprzewidywalnym, albo bezsilnym, albo okrutnym; skoro czy to nie był świadom swej woli, czy nie mógł jej wykonać, czy też jej poniechał”. (Cesare Vanini nazywany orłem ateistów. Spalony na stosie przez KK w 1619 r.). 

                                                           ------ // ------

Rozumiecie teraz na czym polega zakłamanie tego teologicznego problemu? (biorąc pod uwagę jego konsekwencje: wielkie zakłamanie!); Otóż Bóg z racji swych nieskończonych możliwości (ogrom Wszechświata – jego dzieła – przekonywał by, że ma takowe), mógł stworzyć istoty tak doskonałe, aby w każdych możliwych okolicznościach wypełniały Jego wolę (jeśli już Mu tak bardzo na tym zależało). Aby nie dostąpiły upadku i związanego z nim grzechu pierworodnego. Takie, aby nie trzeba było je zbawiać w jakikolwiek sposób i z kogokolwiek udziałem, nawet najbardziej znamienitym. Mógł, ale tego nie uczynił!

 

Zamiast tego stworzył istoty pragnące wolności, samostanowienia o swym losie, chcące w dosłowny sposób realizować swoją wolną wolę, która dostali od swego Stwórcy. Kiedy więc Bóg poddał ich tej dziwnej próbie w raju, wybrali to co było im bliższe, to co już mieli głęboko wpisane w swoje natury przez Stwórcę: sami chcieli wiedzieć czym jest dobro i zło i samemu o tym decydować, nie opierając się na zewnętrznym autorytecie. Czy to znaczy, że Bóg pomylił się w swych założeniach odnośnie ludzi? Nie przewidział, że tak się zachowają? Nie wiedział, że będą kuszeni przez Jego własne stworzenie (które sam obdarzył mową i uczynił przebieglejsze od innych), i że ulegną jego pokusom? Nie przypuszczał, iż okażą się aż tak niedoskonali? Naprawdę nie wiedział tego wszystkiego?!

 

O nie, moi drodzy! Nie w przypadku Boga wszechwiedzącego! On wiedział o tym wszystkim doskonale. Musiał to wiedzieć nieskończenie wcześniej, już chociażby dlatego, iż to On sam jest autorem tych wydarzeń. Jedynym Autorem tego co istnieje i tego co się dzieje w naszej rzeczywistości, o której wie wszystko i to nieskończenie wcześniej. Jak chociażby planu opatrznościowego względem nas – jego stworzeń. Opierając się na tym, co mówi o sobie sama religia (choć nie jest to zbytnio eksponowane), „musiało być” tak: Zanim Bóg zabrał się do stwarzania świata, umówił się ze swoim Synem, iż podzielą się rolami w tym Jego dziele. Rolą Syna będzie naprawa zakłóconego ładu w dziele Jego Ojca, przywrócenie właściwego porządku i początkowej doskonałości. Rolą Ojca – stworzenie takich warunków początkowych, aby Jego Syn miał co naprawiać. Ot i tyle!

 

Aby tak się stało, ów doskonały ład w dziele bożym musiał zostać zakłócony w taki sposób, by nie wyglądało to na celowe i z góry zaplanowane działanie boże. Najlepiej więc winą i odpowiedzialnością za zaistniały stan rzeczy (zło w dziele bożym) obarczyć samo stworzenie (w tym przypadku dwa stworzenia: „zbuntowanego” anioła i „nieposłusznego” człowieka), które i tak jest na tyle prymitywne, iż nie pojmie istoty sprawy, a jeśli nawet zacznie coś pojmować, to i tak w to nie uwierzy (a nawet jak uwierzy, to inni go zakrzyczą, ze nie ma racji w tym względzie). I stało się wszystko dokładnie tak jak Bóg zaplanował wcześniej (to ta idea, o której pisał św. Tomasz, że winna tkwić od całej wieczności w umyśle bożym i której Bóg podporządkował całe swoje dzieło).

 

Dzięki temu prostemu zabiegowi chwała boża może jaśnieć pełnym blaskiem (przypomnę, iż uzewnętrznia się ona głównie w miłosierdziu bożym; poprzez przebaczanie ludziom ich win i grzechów, których by nie mieli, gdyby Bóg im nie nakazał rozmnażać się z grzeszną naturą). Zaś grzeszna ludzkość posłużyła Bogu jako przykład i pretekst do ujawnienia z kolei (i wyeksponowania) Jego pięknej cechy – miłosierdzia, które by się nie ujawniło, gdyby ludzie byli już z natury doskonali. A Syn Boży miał okazję, aby zaistnieć jako Bóg Odkupiciel i Zbawiciel człowieka od grzechu pierworodnego. W przyszłości zaś jako sędzia grzesznej ludzkości, oddzielających dobrych od złych i karzący tych ostatnich: „/../ A On oddzieli jednych (ludzi) od drugich /../ „Idźcie precz ode mnie, przeklęci w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!” /.../ i pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego” /Mat.25,32,41,46/. No i dobrze nam (większości) tak! Czyż nie?!

                                                           ------ // ------

Taka religijna prawda wyłania się nam, po uwzględnieniu konsekwencji wynikających z bożych atrybutów i wyciągnięcia z nich logicznych wniosków. Zamiast niej przedstawiono nam kłamstwo, by ukryć za nim tamtą prawdę: przedstawiono nam Boga, który zaczął stwarzać słowem, a skończył na ręcznym lepieniu człowieka z gliny. Który zapragnął osobiście uczestniczyć w Swoim dziele. Boga, który nie mógł znieść myśli, iż Jego własne stworzenie może chcieć zrealizować naprawdę wolną wolę, którą ponoć od Niego dostało. Który obraził się na nie za to, tak bardzo, iż nie był w stanie nie zemścić się za wyrządzoną sobie zniewagę (tak można domniemywać, zgodnie z logiką).

 

Ukarał je więc srogo, choć potem (karząc je powtórnie, tym razem potopem) żałował, iż w ogóle je stworzył. Boga, który inne prawa wszczepił w naturę ludzi, a zupełnie inne nakazał im (pisemnie) przestrzegać, jeśli nie chcą narazić się na Jego gniew. Który nakazuje swym stworzeniom wierzyć w Siebie pod groźbą wieczystej kary potępienia. Boga, który po paru tysiącleciach nieudanych prób „naprawienia” ludzkości (nie zmieniając jednak jej grzesznej natury), doszedł do przekonania, iż jednak kocha mimo wszystko, to swoje ułomne stworzenie i musi coś uczynić dla jego wybawienia z tej pożałowania godnej sytuacji!

 

Złożył więc Sobie ofiarę ze Swego Syna, by przebłagać (przekupić) nią Siebie, za Swoje nieudane stworzenia – ludzi. Poza tym wszystko zostało po staremu: ludzie pozostali nadal pod działaniem przekleństwa grzechu pierworodnego i zło panuje nad nimi jak panowało dotąd. I mają być rozliczani z tego na Sądzie Ostatecznym. Wmawiano nam od dziecka (naszym przodkom i przodkom naszych przodków także), iż to człowiek ponosi winę za wszelkie możliwe zło tego świata – nie Jego Stwórca. Że za nasze grzechy umarł w mękach na krzyżu Jego Syn, abyśmy my mogli być zbawieni. Że Bóg składając Sobie z Niego ofiarę, by się Nią przebłagać za Swoje grzeszne stworzenie, dowiódł tym Swojej wielkiej miłości i miłosierdzia do człowieka. Tak nas uczono i tak uczy się nadal, prawda?

 

Nic bardziej fałszywego i zakłamanego nie można było wymyślić (choć patrząc na inne religie, to jednak można i to z dużym powodzeniem!). Jeśli tylko wziąć pod uwagę i uznać za prawdę, konsekwencje wynikające z bożych atrybutów. A nie brać ich pod uwagę nie można, gdyż oznaczałoby to odbieranie Bogu całej boskości, sprowadzanie Go do roli pośledniego demiurga, plemiennego bóstwa. Ergo: obrażało by Go to i uwłaczało Jego wielkości.

                                                           ------ // ------

Jakie więc wnioski wypływają z powyższego podsumowania? Otóż jeśli wszystko poszło po myśli Boga w Jego dziele (inaczej nie mogło pójść przy Jego atrybutach!), którego grzeszna ludzkość jest nieodzownym i pierwszoplanowym elementem przysparzającym Bogu i Jego Synowi chwały – my, Jego marne stworzenia, wypełniające jedynie Jego wolę, nic Mu nie jesteśmy winni. A już na pewno nie musimy czuć się winni i odpowiedzialni za istniejące zło w Jego dziele (za tę „marność nad marnościami” jak to Bóg określa w swoim Słowie).

 

Skoro – jak wynika z orzeczeń Soboru – jesteśmy sobie jednakowo potrzebni, Bóg nie zrobił nam łaski stwarzając nas ułomnymi, za co winniśmy Mu wdzięczność, jak tego chcą religie. Natomiast nasza wdzięczność należałaby Mu się wtedy, gdyby chwała boża przejawiała się (jak teraz) w miłosierdziu bożym przez przebaczanie swym stworzeniom win i grzechów (choć zaiste, dziwna to chwała jak na wszechmocnego i absolutnie doskonałego Stwórcę), jednakże Bóg uznałby takie zachowanie ze swej strony za niegodne Boga-Absolutu i uczynił nas doskonałych i wolnych (także od siebie), nawet kosztem uszczerbku swojej chwały. Za takie wielkie poświęcenie z Jego strony, nasza wdzięczność – jako Jego stworzeń – byłaby jak najbardziej uzasadniona i na miejscu.

 

A tak, możemy co najwyżej przyjąć, iż to wszystko co Bóg zyskuje dzięki nam – grzesznym stworzeniom – równoważy się z tym wszystkim (wartościowym) czego doświadczamy dzięki Niemu w czasie swojej krótkie egzystencji na Ziemi. Jesteśmy więc „kwita” w najlepszym przypadku. A nawet jako istoty myślące i czujące, możemy Mu wybaczyć, iż mimo swych nieskończonych możliwości postąpił z nami tak niegodziwie i zrozumieć Go dlaczego tak się zachował. A przynajmniej starać się Go zrozumieć. Aby to nie nas dotyczyło gorzkie lecz prawdziwe stwierdzenie L. Feuerbacha: „Człowiek w religii ma oczy tylko po to, aby nie widzieć, aby być ślepym na wszystko. A rozum tylko po to, aby nie myśleć, aby być „ciemnym jak tabaka w rogu” (z eseju „O istocie religii”).

                                                           ------ // ------

Długo zastanawiałem się czy właśnie na tym nie zakończyć niniejszy elaborat. Przedstawiłem pewien pogląd religijny (traktowany jako dogmat wiary), ukazałem jego zakłamanie i fałsz, przejawiające się w wewnętrznie sprzecznych „prawdach”, a dalej już każdy sam powinien  znaleźć genezę jego istnienia i przyczyny tak długiego okupowania świadomości ludzkiej. Dałem – jak sądzę – wystarczający bodziec do przemyślenia tej sprawy. Jednak po namyśle zdecydowałem się uczynić jeszcze jeden krok – ten najważniejszy – na myślowej drodze ku świadomości przykładowego „orła”. Każdy sam może się przekonać jaki jest on ważny, jeśli tylko dotrwa do końca tego tekstu. Wracajmy więc do tematu.

                                                          

                                                           ------ CDN. -----

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 905 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Jak głęboka jest nienawiść muzułmanów do niewiernych?   Koraszewski   2024-04-25
Geneza i paradoksy teizmu (IV)   Ferus   2024-04-21
„Cywilizacja i islam to dwie różne rzeczy”Ex-muzułmanie, teraz wiele zależy od nas.   Pandavar   2024-04-10
Geneza i paradoksy teizmu (III)   Ferus   2024-04-07
Geneza i paradoksy teizmu (II)   Ferus   2024-03-31
Serce nie sadysta, kiedyś przestanie bić   Koraszewski   2024-03-27
Geneza i paradoksy teizmu   Ferus   2024-03-24
Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Odłożone w czasie zbawienie   Ferus   2023-03-26
Nawróć się, wyjdź za mnie lub giń: Chrześcijanki w muzułmańskim Pakistanie   Ibrahim   2023-03-21
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Galopujący wzrost dyskrepancji między słowem i jego desygnatem   Koraszewski   2023-03-13
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Skandal wokół Jezusa niefrasobliwego   Kruk   2023-03-08
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Credo ateisty (XI)   Ferus   2023-03-05
Czy antysemityzm, szalejący w niektórych częściach świata muzułmańskiego, naprawdę opiera się na błędnej interpretacji islamu?   Spencer   2023-02-27
Credo ateisty (X)   Ferus   2023-02-26
Credo ateisty (IX)   Ferus   2023-02-19
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
Watykan przeciw Izraelowi   Koraszewski   2023-02-02
Credo ateisty (VI)   Ferus   2023-01-29
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Credo ateisty (V)   Ferus   2023-01-22
Credo ateisty (IV)   Ferus   2023-01-15
Credo ateisty (III)   Ferus   2023-01-08
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Credo ateisty    Ferus   2022-12-25
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Przekleństwo nieskończonych możliwości   Ferus   2022-12-11
Nasza lepsza połowa (III)   Ferus   2022-12-04
Nasza lepsza połowa (II)   Ferus   2022-11-27
Nasza lepsza połowa   Ferus   2022-11-20
List do chrześcijan i nie tylko   Koraszewski   2022-11-19

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk