Prawda

Poniedziałek, 20 maja 2024 - 08:53

« Poprzedni Następny »


Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)


Lucjan Ferus 2023-10-22


Jest to kontynuacja cyklu, w którym próbuję odpowiedzieć na pytanie czytelnika: „Dlaczego skądinąd mądrzy ludzie wierzą bezkrytycznie w „prawdy” religijne i wiernopoddańczo stosują się do wszelkich poleceń swych duszpasterzy?”. W tym celu polemizuję z podręcznikiem do nauki religii dla klas V, na podstawie którego, dzieci i młodzież są uczeni (raczej indoktrynowani religijnymi „prawdami”) tak skutecznie, iż potem przez resztę życia nie mogą (a może też i nie chcą?) uwolnić się od religijnego sposobu patrzenia na świat i religijnie pojmowanej hierarchii wartości i ważności. Do rzeczy zatem.

                                                           ------ // ------

Będzie to dalszy ciąg polemiki z podręcznikowymi cytatami, jak chociażby z tym: „Bóg tak bardzo kocha człowieka, że nie opuszcza go nawet wtedy, gdy ten odwraca się od Niego, popełniając zło. Jezus jest obecny wśród nas, szczególnie poprzez sakramenty święte. /../ W sakramencie chrztu – obmywa nas z grzechu pierworodnego /../ W sakramencie pokuty i pojednania – przebacza nam grzechy, na nowo zapraszając nas do przyjaźni ze sobą, oraz daje łaskę uświęcającą, która pomaga nam stawać się lepszymi”.

                                                           ------ // ------

Rzeczywiście, jest bardzo dziwna ta „miłość Boża” do ludzi: Stwórca mający nieskończone możliwości, mógłby na samym początku nie dopuścić do zaistnienia grzechu pierworodnego człowieka, a jeśli już to się stało, mógłby cofnąć czas i powtórzyć to wydarzenie w raju, tym razem bez udziału podstępnego gada. Ale mógłby też (kiedy już zorientował się, iż doszło do upadku ludzi w raju), nie dopuścić do tego, aby rodzaj ludzki wywodził się z protoplastów o skażonej grzechem naturze, którzy „drogą rozrodu” będą przekazywać ją swemu potomstwu i z czasem zło zapanuje nad całą ludzkością. Wystarczyło więc, by w miejsce tych grzesznych  osobników stworzył nową i doskonalszą parę, która zapoczątkowałaby doskonałą ludzkość.

 

Czy nie byłby to przejaw większej (i mądrzejszej) miłości Stwórcy do swych stworzeń, niż to Jego bierne przyglądanie jak człowiek z grzeszną naturą popełnia zło (wiadomo, że „natura ciągnie wilka do lasu”, jak mówi przysłowie) i nie odwracanie się od niego i jego marnego losu – choć jako wszechmogący Bóg, był w stanie stworzyć rozumne istoty doskonałe, żyjące w doskonałym świecie, pozbawionym zła, przemocy, niezawinionych krzywd, cierpienia i niesprawiedliwości? Cóż to jest za „miłość”, którą stać jedynie na „przebaczanie ludziom grzechów (w sakramencie pokuty i pojednania) i na nowo zapraszanie do przyjaźni ze sobą”?

Czy to nie jest jakaś parodia „miłości” i „przyjaźni”, wymyślona przez chorą wyobraźnię?!

 

Dalej: Czy to nie jest dziwne i podejrzane, że „Jezus jest obecny wśród nas, szczególnie przez sakramenty święte” (rytuał odprawiany w kościołach), o których w Biblii czytamy: „On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś potrzebował, bo sam daje wszystkim życie i oddech i wszystko” (Dz 17,24-25). I jeszcze to: Jeśli „Jezus w sakramencie chrztu obmywa nas z grzechu pierworodnego”, to jak jest to możliwe, że Jego wyznawcy nadal rodzą się z „piętnem grzechu pierworodnego”?! Przecież potomstwo rodziców, którzy byli „obmyci podczas chrztu z grzechu pierworodnego”, także powinno być już pozbawione tej kłopotliwej, teologicznej dolegliwości, nieprawdaż? Czemu więc nie jest?!

                                                           ------ // ------

I dalej: „Nasze przymierze z Bogiem, zapoczątkowane w sakramencie chrztu świętego, aktualizuje się wówczas, gdy z wiarą uczestniczymy we Mszy Świętej, gdy uznajemy Chrystusa za swego Boga i Pana, deklarujemy wolę pójścia za Nim i wypełniania Jego przykazań”. Musi to być dla kapłanów ważny problem, gdyż w następnym rozdziale są powtórzone te same słowa: „Chrześcijanin na wiele sposobów spotyka się z Panem Jezusem: przez udział we Mszy Świętej, przystępując do sakramentów, w modlitwie”. To jest także ciekawy problem „teologiczny”, gdyż inaczej rozumieją go kapłani, a inaczej sam Jezus.

 

Otóż kapłani (jak wynika z powyższych cytatów) widzieliby najchętniej wiernych jak najczęściej w kościołach na Mszach Świętych, gdyż wg nich, tym samym uznają oni Jezusa swoim Bogiem i Panem (!?) i deklarują wolę pójścia za Nim i wypełniania Jego przykazań.

Tymczasem sam Jezus „nieco” inaczej widział ów problem, o czym możemy dowiedzieć się z Jego słów, zapisanych w jednej z Ewangelii: „Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach /../ modlić się, żeby się ludziom pokazać. /../ Ty zaś gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. /../ wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie” (Mt 6,5-8). Kogo więc powinni słuchać wierni w tej kwestii: Jezusa czy kapłanów i ich „msze święte”?

                                                           ------ // ------

Natomiast w rozdz. pt.: „Chrystus przyjdzie na końcu czasów” zapowiedziane jest w tym podręczniku bardzo ważne wydarzenie dla każdego wyznawcy tejże religii, tyle że uczyniono to w „bardzo oszczędny sposób”, cenzorując i fałszując przez to jego wymowę. Mam na myśli ten fragment: „Syn Człowieczy w czasie swojego powtórnego przyjścia dokona sądu nad ludźmi – będzie sądzić żywych i umarłych. Do królestwa niebieskiego zaprosi tych, którzy kierowali się miłością okazaną Jezusowi w bliźnich. Właśnie ci ludzie będą cieszyć się szczęściem wiecznym”. A co się stanie z tymi, którzy jednak nie kierowali się Jego naukami? Czy nie byłoby dobrze, aby dzieci i młodzież wiedzieli co ich czeka w takim przypadku? 

                                              

Otóż w Ewangelii św. Mateusza znajduje się m.in. fragment, który udziela odpowiedzi na to pytanie: „Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych (ludzi) od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. /../ Wtedy odezwie się do tych po lewej stronie: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! /../ I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego” (Mt 25,31,41-46). No, pięknie! Męka wieczna w piekle za to, że człowiek rodząc się już z grzeszną naturą, podczas swojego życia realizuje jej „grzeszne” potrzeby?!

                                                           ------ // ------

A zatem ta osławiona „miłość Boża, która leczy duszę i ciało”, te gorliwe zapewnienia, iż: „Bóg tak bardzo kocha człowieka, że nie opuszcza go nawet wtedy, gdy ten odwraca się od Niego, popełniając zło”, czy też: „Bóg opiekuje się ludźmi” lub: „Jezus ratuje człowieka od grzechu”- ile one są warte, w połączeniu z tą okrutną i przerażającą wizją wiecznej (!) męki piekielnej, dla tych wszystkich, którzy nie sprostali „moralnym wymogom”, „kochającego i miłosiernego” Boga! A o to jest akurat nietrudno, bo pamiętajmy, iż wg tejże religii: „Od czasu popełnienia przez Adama i Ewę grzechu pierworodnego, w ludziach drzemie skłonność do zła”. Czyli, tak jak „wilka ciągnie natura do lasu”, człowieka „ciągnie do grzechu”. Choć wszechmogący Bóg mógł od początku nie dopuścić do takiej sytuacji.

 

Cóż z tego, że z rozdziału „Zbawcze dzieło Jezusa” dowiadujemy się m.in.: „Każdy grzech oddziela ludzi od Boga. Człowiek sam nie jest w stanie pojednać się ze swoim Stwórcą, którego obraził przez wyrządzone zło”! A czemu to ów człowiek jest takim niewdzięcznikiem w stosunku do swego „kochającego” Boga i nieustannie wyrządza to zło, mimo że obraża ono jego Boga? Ano dlatego, że rodzi się on już z naturą skażoną grzesznymi skłonnościami, więc dla niego takie zachowania są czymś naturalnym. Czymś, co nawet Bóg zaakceptował jako biologiczną konieczność związaną z tym niedoskonałym człowieczeństwem, skoro zamiast zlikwidować ów problem na samym początku, wymyślił piekło z wiecznymi mękami. I to nie tylko dla tych, którzy źle czynią, ale też dla tych (może głównie), którzy w Niego nie wierzą!       

                                                           ------ // ------

Na czym właściwie polega ów problem, który staram się wytłumaczyć temu dociekliwemu czytelnikowi, poprzez polemikę z cytowanymi fragmentami podręcznika do nauki religii? Otóż przede wszystkim na tym, aby uzmysłowić sobie „mechanizmy psychologiczne”, jakim poddawane są nieświadome osoby (w tym przypadku głównie dzieci i młodzież), korzystające z owego podręcznika. Po pierwsze jest to „uzależnienie ideowe”, polegające na potrzebie okazywania wdzięczności Bogu, za ten „niewyobrażalny ogrom Dobra”, jakie uczynił (i czyni nadal) dla swych rozumnych stworzeń – ludzi. W tym podręczniku skrupulatnie wyliczono te powody, dla których Bogu należy się miłość i wdzięczność od ludzi. Oto niektóre z nich:

 

„Miłość Boga jest większa od naszych grzechów” – ale ta Boża „miłość” nie zapobiegła temu, że każdy człowiek rodzi się już z grzeszną naturą, skłonną do czynienia zła!? Dalej: „Stwórca kocha każdego /../ grzesznika, na którego nawrócenie cierpliwie czeka” – czy zamiast cierpliwego czekania na nawrócenie grzesznika, nie byłoby lepiej dla ludzi, aby Bóg nie pozwolił na to, by rodzaj ludzki począł się z protoplastów mających grzeszną naturę? Lub to: „Dobry Ojciec wspomaga nas w walce ze złem”- ale ten „Dobry Ojciec” (Bóg), jest ponoć wszechmogący i mógł więc nie dopuścić do zaistnienia zła w swym dziele, prawda? I jeszcze to: „Jezus ratuje człowieka od grzechu” – przecież już Jego wszechmocny Ojciec mógł uratować człowieka od grzechu, na samym początku dziejów ludzkości, gdyby tylko chciał! I nie potrzebna byłaby do tego „odkupicielska ofiara” z Jego zamęczonego na śmierć Syna, jaką złożył samemu Sobie z Siebie, by przekupić samego Siebie (wg dogmatu o Trójcy Św.). Wystarczyłby Jego słowa: „Niechaj każdy człowiek zostanie Zbawiony!”.Itd. Itp.   

                                                           ------ // ------

Drugim „mechanizmem psychologicznym”, jakiemu poddawani są użytkownicy tego podręcznika jest „uzależnienie od obrzędowości, rytuałów i liturgii”, jakie są immanentną cechą wszystkich religii sacerdotalistycznych (czyli tych, gdzie między Bogiem a Jego wyznawcami pośredniczą kapłani). Ta forma religijności (a właściwie religianckości) jest tak popularna i tak mocno związana z monoteistycznymi religiami, że ich wierni nie zdają sobie sprawy z tego, iż są oszukiwani i okłamywani na dwóch poziomach „religijności”: ideowym i rytualnym. W tym podręczniku widać wyraźnie, jak te dwa problemy uzupełniają się i wspomagają wzajemnie, tworząc ideowo-rytualny „konglomerat” tej zakłamanej doktryny.

                                                            

Czy to nie jest dziwne i zastanawiające, iż wszechmogący i wszechwiedzący Stwórca, który może wszystko i wie wszystko o swoim dziele, zanim cokolwiek w nim zaistnieje – tak się zachowuje, jakby w ogóle nie posiadał tychże nadprzyrodzonych cech i musiał reagować na różne wydarzenia, których nie potrafił przewidzieć, ani ich uniknąć?! Nie mówiąc już o poradzeniu sobie z nimi w sposób godny wszechobecnego i wszechmogącego Boga? Tak, byłoby to bardzo dziwne i niezrozumiałe zarazem zjawisko, jakie powinno dać dużo do myślenia Jego wiernym wyznawcom. Jednakże nie aż tak dziwne i nie aż tak niezrozumiałe, jeśli spojrzymy na ów problem z perspektywy kapłanów wszechczasów – prawdziwych twórców naszych bogów/Boga i wszelakich religii, jakie kiedykolwiek istniały na Ziemi.

                                                           ------ // ------    

Zacznę od podstawowego pytania: do czego byliby potrzebni kapłani, wszechmogącemu, wszechwiedzącemu i wszechobecnemu w swym dziele (wg teologów) Bogu, który z racji tych (jak i wielu innych) atrybutów, ma absolutną władzę nad stworzoną przez siebie rzeczywistością oraz rozumnymi istotami – ludźmi? Jedyna logiczna odpowiedź jaka mi przychodzi na myśl jest taka: do niczego! Otóż to! Powtórzę dla jasności wywodu: Stwórcy o nieskończonych możliwościach, kapłani do niczego nie byliby potrzebni! Dlatego kapłani tej religii (innych też), wykreowali z czasem, wewnętrznie sprzeczny (nie dla wiernych) wizerunek Boga i właściwą do niego koncepcję. Wg niej, Bóg mimo posiadanej wszechmocy, wszechwiedzy i wielu innych atrybutów – zachowywał się tak, jakby ich nie posiadał.   

 

Co najlepiej widać w starotestamentowych mitach, kiedy to Bóg (mimo, że cały wszechświat stwarza słowami: „Niechaj się stanie”), w rajskim ogrodzie nie zapobiegł nieposłuszeństwu (doskonałych ponoć) ludzi, którzy zjedli zakazany przez niego owoc, podstępnie skuszeni przez węża (szatana), co spowodowało ich „upadek”, który w połączeniu z karą jaką dostali od Boga, przerodził się w tzw. „grzech pierworodny człowieka”, jaki „drogą rozrodu” będzie przechodził na następne pokolenia ludzi, aż cała ludzkość na ziemi stanie się grzeszna. Do czego był potrzebny kapłanom taki żenująco infantylny, wewnętrznie sprzeczny i całkiem nielogiczny wizerunek Boga? Otóż głównie do tego, aby obarczyć ludzi odpowiedzialnością i winą za zło istniejące w dziele Bożym, a nie ich wszechmogącego Stwórcę.

 

Religijna narracja jest taka: Bóg chciał dla ludzi jak najlepiej, ale przez ich nieposłuszeństwo doszło do nieprzewidzianego przez Boga wydarzenia, za które musiał On ukarać ludzi (różnymi przypadłościami i śmiertelnością) i wygonić ich z raju. Jako wszechmogący, mógł  cofnąć czas i natychmiast naprawić zaistniałą sytuację, ale nie o to przecież chodziło twórcom tego mitu. Ten cwanie pomyślany mit „sankcjonuje” też religijny pogląd, iż wszyscy ludzie już rodzą się z „grzeszną naturą”, która ich skłania do czynienia zła. Dlatego aby temu zapobiec, Bóg musi „wylewać” na nich swoją łaskę, bowiem bez niej, człowiek sam z siebie nie jest w stanie panować nad swoją grzeszną naturą. Mówiąc wprost: bez pomocy Boga i religii, nie da on rady przejść przez życie o własnych siłach, tak, by zasłużyć na zbawienie.

 

To ideowe zakłamanie najdobitniej jest widoczne w tym fragmencie Katechizmu Kościoła kat.: „Człowiek zwiedziony przez szatana, pogrzebał w swym sercu zaufanie do Boga, nadużył danej mu wolności i sprzeciwił się Bożemu przykazaniu. W tym objawił się pierwszy ludzki grzech. Odtąd prawdziwa powódź grzechu zalewa świat: Kain zabił Abla; grzech stał się zgubą ludzkości”. Zaś Sobór Wat. II, orzekł m.in.: „W ciągu bowiem całej historii ludzkiej toczy się ciężka walka przeciw mocom ciemności; walka ta zaczęta ongiś u początku świata, trwać będzie do ostatniego dnia, według słowa Pana”. Tak wygląda (w dużym skrócie) ta ideowa „pułapka zastawiona” na ludzką świadomość, wymyślona już dawno temu i przez te wszystkie wieki dopracowywana do perfekcji (oczywiście przy pomocy „Ducha Świętego”!).                                                       ------ // ------

Reasumując. Dopóki człowiek będzie bał się śmierci i nieistnienia, dopóty będą istniały idee religijne, które z założenia mają pomagać mu pokonać ów wrodzony lęk przed śmiercią, a w rzeczywistości jeszcze bardziej go podsycają, sugestywnymi wizjami ognistego piekła.  Największe zakłamanie w tym podręczniku polega na tym, że propagowany w nim wizerunek Boga jest tak cwanie pomyślany i dopasowany do takich psychicznych potrzeb człowieka, że nie tylko dzieci i młodzież można nim uwieść i nakłonić do wiary w niego, ale też dorosłe osoby, którym (w istocie rzeczy) odpowiada taka infantylna koncepcja i idea bogów/Boga.

 

Bowiem w głębi umysłu pozostają oni na dziecięcym poziomie pojmowania istoty religii, dlatego przedstawiony w tym podręczniku sposób argumentacji, całkowicie ich zadowala intelektualnie oraz wystarczająco dobrze spełnia ich „potrzeby duchowe”. Czy ta moja próba odpowiedzi na postawione przez Czytelnika pytanie: „Dlaczego skądinąd mądrzy ludzie bezkrytycznie wierzą w religijne „prawdy” i wiernopoddańczo stosują się do wszelkich poleceń swych duszpasterzy?”- będzie wystarczająco dla Niego satysfakcjonująca?

 

Październik 2023 r.                            ------ KONIEC? ------      

 

   


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. pudrowanie prawdy Leszek 2023-10-22


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 909 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Czy ateizm może być nauczany jako religia?   Koraszewski   2021-07-12
Bajka o „zagubionej owcy” i cwanych „pasterzach duchowych”   Ferus   2021-07-11
Biblia, kobiety i Bóg? (II)   Ferus   2021-07-04
Ekumeniczne spotkanie apostatów   Koraszewski   2021-06-29
Czy wolno krytykować muzułmanów?   Pandavar   2021-06-28
Targniecie się na życie wieczne?   Ferus   2021-06-27
Dwa różne Dekalogi   Ferus   2021-06-20
Pasterze i ich bezwolne owce, czyli paradoksy „duchowego pasterzowania”   Ferus   2021-06-13
Biblia, kobiety i Bóg? Czyli co takiego Bóg chce powiedzieć czytelnikom Pisma Świętego?   Ferus   2021-06-06
Jest człowieczeństwo i jest muzułmańskie człowieczeństwo   Pandavar   2021-06-03
Żałoba bez złudzeń   Igwe   2021-05-26
Bezbożne „Ranczo” (II)   Ferus   2021-05-23
Ateista i „zatroskany głos rozsądku”   Ferus   2021-05-16
Obraza uczuć religijnych. Czyli co obraża osoby wierzące, a co nie, choć może powinno?   Ferus   2021-05-09
„Szczepionkowa” hipoteza powstania religii   Ferus   2021-05-02
Książka Lucjana Ferusa   Koraszewski   2021-04-26
Kłamiemy, gdyż taką mamy naturę? Czyli „względna równowaga między prawdą a fikcją”.   Ferus   2021-04-25
Duchowa służba zdrowia. Czyli oblicze Boga zatroskanego Miłosierdziem.   Ferus   2021-04-18
Poświąteczna refleksja. Kiedy mity traktowane są jako rzeczywistość.   Ferus   2021-04-11
Nieautoryzowany wywiad z Bogiem   Ferus   2021-04-04
Miecz czy Rozum? Czyli jak uczy historia religii: na jedno wychodzi!   Ferus   2021-03-28
Diabelskie zwierciadło jest winne złu?   Ferus   2021-03-21
Dziewuchy dziewuchom tu i tam   Koraszewski   2021-03-16
Irracjonalne „objawienia boże” (II)   Ferus   2021-03-14
Irracjonalne „objawienia boże”   Ferus   2021-03-07
Groza umiarkowanego islamizmu   Chesler   2021-03-04
Hartowanie ciała i hart ducha   Ferus   2021-02-28
Bezbożne „Ranczo”.Czyli nie jest dobrze, iż wierni mało wiedzą o religii, czy raczej bardzo dobrze?   Ferus   2021-02-21
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (IV)   Ferus   2021-02-14
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (III)   Ferus   2021-02-07
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (II)   Ferus   2021-01-31
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości   Ferus   2021-01-24
Bajkowe dziedzictwo religii. Czyli wspaniała, ale też przerażająca potęga wyobraźni.   Ferus   2021-01-17
Bóg, ojczyzna, nędza i zniewolenie   Koraszewski   2021-01-14
Opatrzność Boża, a szczepienia na COVID-19   Ferus   2021-01-03
W Gazie Hamas jest Grinchem, który ukradł Boże Narodzenie   Fitzgerald   2020-12-31
Episkopat Polski w sprawie szczepionek zaleca: róbta co chceta   Koraszewski   2020-12-30
Bożonarodzeniowa koniunkcja planet. Czyli coroczna „koniunkcja” religii z nauką.   Ferus   2020-12-27
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów (III)   Ferus   2020-12-20
Islam nakazuje kochać Mahometa i Dżihad bardziej niż własne rodziny     2020-12-14
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów (II)   Ferus   2020-12-13
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów   Ferus   2020-11-29
Brudny czyściec i diabelnie skuteczny strach przed piekłem   Ferus   2020-11-22
Dylemat moralny czy prosty wybór?   Ferus   2020-11-15
Refleksje sprzed lat: „W obronie kobiet” II.   Ferus   2020-11-08
Refleksje sprzed lat: „W obronie kobiet”   Ferus   2020-11-01
Nasze zacofanie jest najgorszą obrazą Proroka   Montaser   2020-10-31
USA to jedyny kraj, który rozlicza mułłów   Rafizadeh   2020-10-27
Dyspensa zwalniająca wiernych z myślenia   Ferus   2020-10-25
Dziecinne pytanie: Po co ludzie stworzyli bogów?   Ferus   2020-10-18
Dziecinne pytanie: Po co Bóg stworzył ludzi?   Ferus   2020-10-11
Alternatywa dla idei zbawienia   Ferus   2020-10-04
Beczka dziegciu i łyżka miodu   Ferus   2020-09-27
Refleksje sprzed lat: „Głęboka wiara” i inne.   Ferus   2020-09-20
Zamordowanie amerykańskiego “bluźniercy” w Pakistanie   Ibrahim   2020-09-16
Czy istnieją „głęboko niewierzący”?   Ferus   2020-09-06
Ludzie są grzeszni, ale Kościół (na pokaz) jest święty   Kruk   2020-09-03
Kogo bije dzban?   Koraszewski   2020-08-31
Refleksje sprzed lat: „Łaska boska” i inne   Ferus   2020-08-30
Ignorowane ludobójstwo chrześcijan w Nigerii    Ibrahim   2020-08-25
Egocentryzm religijny   Ferus   2020-08-23
Quo vadis religio?   Ferus   2020-08-16
Palestyńczycy: Priorytety muzułmańskich “uczonych” podczas COVID-19   Toameh   2020-08-04
Ituriel – elektroniczny bóg. Czyli książka, której nie napisałem.   Ferus   2020-08-02
Porwanie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i Kneset   Pandavar   2020-07-08
Dlaczego nauki i religii nie można ze sobą pogodzić   Koraszewski   2020-07-05
Palestyńczycy: Nieislamskie prawo o ochronie rodziny   Toameh   2020-07-02
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i Kneset   Pandavar   2020-07-01
Pochwała parlamentarnego ateizmu   Koraszewski   2020-06-28
Palestyńczycy: Czy rzeczywiście chodzi o “aneksję”?   Toameh   2020-06-26
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i KnesetCzęść 5: Wbijanie noża   Pandavar   2020-06-24
Przerażająca prawda o dziewicach z raju   Koraszewski   2020-06-24
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja (VI)   Ferus   2020-06-21
Turcja: Uczniowie czytają Koran i porzucają islam   Bulut   2020-06-19
Wiara, nauka i umiłowanie bzdury   Koraszewski   2020-06-17
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i Kneset   Pandavar   2020-06-17
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja. V   Ferus   2020-06-14
Dżihadystyczne narracje i islamskie fobie w Nigerii   Igwe   2020-06-11
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu (3)   Pandavar   2020-06-10
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja. IV   Ferus   2020-06-07
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu   Pandavar   2020-06-03
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja (III)   Ferus   2020-05-31
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i Knesset.   Pandavar   2020-05-27
Męczeństwo w obronie niezmiernej głupoty   Koraszewski   2020-05-25
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja. II   Ferus   2020-05-24
Nie ma boga nad Boga   Koraszewski   2020-05-18
Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości - fikcja   Ferus   2020-05-17
Naprawdę świat chce być oszukiwany?   Ferus   2020-05-10
Usunięcie „Izraela” z duńskiej Biblii   Jacoby   2020-05-05
Fikcja uznawana za Prawdę (VIII)   Ferus   2020-05-03
Fikcja uznawana za Prawdę (VII)   Ferus   2020-04-26
Fikcja uznawana za Prawdę (VI)   Ferus   2020-04-19
Fikcja uznawana za Prawdę (V)   Ferus   2020-04-11
Fikcja uznawana za Prawdę (IV)   Ferus   2020-04-05
Oderwanie charedim   Rosenthal   2020-04-01
Fikcja uznawana za Prawdę (III)   Ferus   2020-03-29
Pandemia i muzułmańskie priorytety   Pandavar   2020-03-26
Fikcja uznawana za Prawdę (II)   Ferus   2020-03-22
Fikcja uznawana za Prawdę   Ferus   2020-03-15
Uciekłaś od wojny, a oni przyjęli cię      2020-03-13

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk