Epikur z uśmiechem mawiał:
„Jest Smierć - mnie nie ma,
kiedy jestem nie ma śmierci…”
Po 2009 roku sporo się zdarzylo w badaniach nad świadomością - warto zwrócić uwagę na publikacje kilku osób: Roger Penrose & Stuart Hameroff, David Chalmers, Susan Greenfield, Anil Seth i Donald Hoffman… i najbliższy pańskim fascynacjom Tony Nader… ;-)
Dziękuję za interesujący głos w dyskusji…
Łączę pozdrowienia
Do mnie też ta wizja bardziej przemawia. Nigdy jakoś nie mogłem pojąć - nawet jak jeszcze religioznawstwem się nie interesowałem, a Biblii nie przeczytałem - że wykonując jakieś rytuały będę miał lepiej niż ludzie, którzy ich nigdy nie znali, czyli cirka miliardy ludzi przed Chrystusem, czy nawet teraz wierzący w inną religię. To jest zbyt skomplikowane, wręcz okropnie poplątane by mogło tak działać. Po prostu tak nie funkcjonuje natura. Raczej bliższy prawdy jest autor książki. Kwestia dalszej bytności naszej świadomości jest rozwiązana w sposób nadrzędny i nie zależy od naszego chcenia, czy niechcenia, wiary w to czy tamto. O ile w ogóle coś po nas zostaje po śmierci ciała biologicznego.