Nie miałem najmniejszego zamiaru uporania się z tym problemem. Jak to się mówi: "jestem za chudy w uszach" na coś takiego. Po prostu tak bardzo kiedyś zafascynował mnie fenomen czasoprzestrzeni (głównie dzięki jej odmienności od znanej nam rzeczywistości), iż postanowiłem wyrazić to w artykule, w nadziei na fachową opinię jakiegoś fizyka lub innego znawcy tego niezrozumiałego dla mnie problemu. Tak to mniej więcej wygląda.
Nie wydaje mi się, żeby Pan uporał się z problem. Nie ma takiej możliwości.
Ani kosmologia, ani fizjologia nie są obecnie w stanie zmierzyć się z tym problemem. Model fizyczny rzeczywistości jest w najlepszym razie fragmentaryczny i taki będzie przez dłuższy czas.
Nie wiadomo czym jest świadomość, jak rzeczywistość ma się do ludzkiego doświadczenia, a co do symbolicznego myślenia - ludzie używali symboli i sztuki od niepamiętnych czasów - mamy dowody na 70 tysięcy lat wstecz...
Szkoda czasu na uproszczenia i stwierdzenia bez pokrycia... spekulacja i fantazjowanie nie zastąpi dogłębnych badań.
A z drugiej strony dziękuję za interesujący artykuł.
PS. Poza innymi publikacjami śledzę książki "hidden in plain sight" Andrew Thomasa... znakomita rozrywka, on bawi i uczy opisując aktualne modele rzeczywistości ;-)
Autor ustawicznie miesza istnienie, jako trwanie (proces) z istnieniem bezczasowym czyli byciem zdefiniowanym w pewnym wymiarze. Istnienie w wymiarze czasu zinterpretowanym geometrycznie nie może być żadnym "trwaniem", bo pojęcie trwania odnosi się do czasu, jako czegoś upływającego (dynamicznego).