Prawda

Sobota, 18 maja 2024 - 11:45

« Poprzedni Następny »


Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja. II


Lucjan Ferus 2020-05-24


Przez te wszystkie lata interesowania się religiami i religioznawstwem byłem całkowicie przekonany, iż jedyną właściwą drogą rozumu, którą powinien podążać człowiek uważający się za myślącego osobnika, jest droga prawdy. I jako uzasadnienie tego (oczywistego jakby się wydawało) założenia, przytaczałem słowa Stanisława Lema: „Najwyższą wartością naszej kultury jest prawda. Jest ona wartością naczelną, bez względu na to, czy jest to prawda deprymująca czy ekscytująca i prawdzie powinniśmy wszyscy służyć”. Wydawało mi się, że jest to najlepsze „usprawiedliwienie” mojego wyboru poznawczej drogi rzeczywistości.

Kiedy jednak zacząłem zapoznawać się z treścią książki Yuvala Noaha Harari 21 lekcji na XXI wiek, pojąłem, że i ten problem poznawczy nie jest tak jednoznacznie oczywisty jak widział go mistrz Lem i także (jak wszystko inne) zależny jest od perspektywy z jakiej go widzimy i opisujemy. I tak np. rozdział pt. „Kłamstwo zawsze będzie prawdą”, Autor zaczyna słowami: „Nie tylko starożytne religie wykorzystywały fikcję, by zacieśniać współpracę między ludźmi. W bliższych nam czasach byliśmy świadkami, jak każdy naród tworzył własną mitologię”. Dalej cytuje słowa Josepha Goebbelsa i Adolfa Hitlera:

„Kłamstwo powiedziane raz pozostaje kłamstwem, ale kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą”. W Mein Kampf  Hitler pisał z kolei: „Skuteczna propaganda musi się ograniczać do niewielu punktów, które z kolei muszą być lansowane w formie sloganów tak długo, aż każdy zrozumie, co przez slogan chce się powiedzieć”. Czy którykolwiek ze współczesnych handlarzy fake newsów potrafi to przebić?”.

W swoich materiałach znalazłem jeszcze jedno twierdzenie Hitlera mówiące o kłamstwie, a wręcz gloryfikujące je: „W wielkim kłamstwie zawsze jest pewna moc wiarygodności. Rażąco bezczelne kłamstwo zawsze pozostawia ślady, nawet kiedy zostanie przygwożdżone, który to fakt znają wszyscy wytrawni kłamcy na całym świecie i wszyscy, którzy spiskują razem w sztuce kłamania”. Od razu i jakoś tak mimowolnie (chyba na hasło: „wytrawni kłamcy, spiskujący razem w sztuce kłamania”) przypomniały mi się poniższe fragmenty:

„Największe donacje znane z historii Kościoła były fałszerstwami. /../ Fałszerstwo wyszło wprawdzie w XVI w. na jaw, ale /../ te zasady zapuściły korzenie w glebie Kościoła tak głęboko, że odkryte oszustwa nie zachwiały systemem. /../ Oszustwa kościelne były dobrze zakamuflowane. /../ Służyły nie tylko do kantowania cesarza i królów. /../ na oszukańczych fundamentach arcypasterzom dobrze się żyło. /../ nie słychać o powodach, dla których Kościół miałby zrezygnować z niesprawiedliwie zdobytych dóbr.” (Horst Herrmann Książęta Kościoła).

To taka mała dygresja, niejako na marginesie omawianego problemu. Nie odbiegajmy jednak od meritum. Dalej w/wym. na wstępie książce izraelskiego historyka i pisarza, czytamy:   

„Rzecz w tym, że prawda nigdy nie znajdowała się zbyt wysoko na liście priorytetów homo sapiens. Wielu ludzi zakłada, że jeśli jakaś konkretna religia albo ideologia wypacza rzeczywistość, to jej wyznawcy wcześniej czy później muszą się o tym przekonać, ponieważ nie będą w stanie konkurować z obdarzonymi większą przenikliwością rywalami. Cóż, to po prostu kolejny podnoszący na duchu mit. W praktyce siła ludzkiej współpracy zależy od delikatnej równowagi między prawdą a fikcją. Jeśli za bardzo zniekształci się rzeczywistość, faktycznie może to człowieka osłabić, przez co będzie postępował w sposób irracjonalny”.

Ciekawe, jak Autor rozumie tę „delikatną równowagę” w sytuacji, kiedy religijna fikcja jest wpajana w dziecięce umysły przy pomocy wczesnej indoktrynacji (tzw. wczesne wpajanie), natomiast prawdę o fizycznej rzeczywistości zazwyczaj poznajemy dużo później. Faktem jest też, że nadmiar religijnej fikcji zniekształca na tyle obraz rzeczywistości, przez co osobnik wierzący może zachowywać się w sposób irracjonalny. Tylko czy którakolwiek z osób wierzących zdaje sobie sprawę z tego, że modląc się do bogów, odprawiając rytuały i obrzędy w świątyniach, chodząc na pielgrzymki, adorując obrazy itp. – zachowuje się irracjonalnie? Być może moje przemyślenia zbyt daleko odbiegają od meritum przedstawianego problemu.

 

Autor książki bowiem miał na myśli inny przypadek owego „irracjonalnego osłabienia”,  opisując przykład nieudanego powstania w 1905 r. w Niemieckiej Wschodniej Afryce. Otóż pewien miejscowy wizjoner Kinjikitile ogłosił mieszkańcom tej kolonii rewolucyjne przesłanie: „Zjednoczcie się i wypędźcie Niemców!”. Aby uatrakcyjnić swe orędzie miał podawać swym wyznawcom magiczny lek, który ponoć miał zamieniać niemieckie kule w wodę (w języku suahili: maji). W ten sposób rozpoczęło się powstanie Maji-Maji. Jednakże buntownicy ponieśli klęskę, ponieważ niemieckie kule nie zamieniały się w wodę, a zamiast tego bezlitośnie raziły słabo uzbrojonych tubylców. I teraz następuje bardzo ciekawa (i dobrze mi znana z lektury książki Leo Zena) konkluzja dotycząca tego wydarzenia:

„Dwa tysiące lat wcześniej wojna żydowska przeciwko Rzymianom zrodziła się z podobnie żarliwej wiary, że to Bóg będzie walczył po stronie Żydów i pomoże im pokonać na pozór niezwyciężone cesarstwo rzymskie. Również to powstanie upadło, a jego konsekwencją było zburzenie Jerozolimy i wypędzenie Żydów z ich kraju. Ale też faktem jest, że nie da się skutecznie zorganizować mas bez oparcia w jakiejś mitologii. Jeśli będziemy odwoływali się do czystej, twardej rzeczywistości, mało kto posłucha naszych wezwań. Bez mitów niemożliwe byłoby przeprowadzenie nie tylko takich operacji, jak nieudany bunt Maji-Maji i przegrana wojna żydowska, lecz również dużo bardziej udanych powstań Mahdiego i Machabeuszy”.

I dalej następuje intrygująco zadziwiające (przynajmniej dla mnie) wyjaśnienie tego (nawet nie wiem jak go nazwać) fenomenu:

„Nieprawdziwe opowieści mają w rzeczywistości wrodzoną przewagę nad prawdą, jeśli chodzi o moc jednoczenia ludzi. Dla kogoś, kto chce ocenić lojalność jakiejś grupy, dużo lepszym jej sprawdzianem będzie poproszenie ludzi, by uwierzyli w coś niedorzecznego, niż oczekiwanie od nich, by uwierzyli w prawdę. Jeśli jakiś wielki wódz mówi: „Słońce wschodzi na wschodzie, a zachodzi na zachodzie”, nikt nie musi być wobec niego lojalny, by przyklasnąć jego słowom. Ale gdy wódz mówi: „Słońce wschodzi na zachodzie, a zachodzi na wschodzie”, jedynie prawdziwi lojaliści będą bili brawo. Podobnie jeśli wszyscy sąsiedzi wierzą w tę samą szokującą bujdę, można na nich liczyć, że w kryzysowej sytuacji będą trzymać się razem. A jeśli są skłonni wierzyć tylko w uznane fakty, to czego to dowodzi?”.  

Zadziwiające, a mimo to logiczne! Ta argumentacja ma jednak pewną wadę: ów sposób jednoczenia ludzi będzie się sprawdzał w sytuacji, kiedy ten „wielki wódz” zechce upewnić się czy podległa mu grupa osobników jest lojalna i zechce podporządkować się jego rozkazom. Ów sprawdzian lojalności potwierdza bowiem, że spośród jej uczestników nikt nie jest na tyle mądry, aby móc zaprzeczyć oczywistej nieprawdzie i na tyle silny, by otwarcie przeciwstawić się wielkiemu wodzowi. Jeśli więc w taki sposób doszło do wykorzystania fikcji jako kulturowego sprawdzianu (takiego „papierka lakmusowego”) lojalności grupowej, która jednocześnie świadczyła o sile danej społeczności, to nie ma się co dziwić, iż idee religijne ze swoją ewidentną fikcyjnością najlepiej się do tego celu nadają.

 

W tym kontekście: „Credo quia absurdum” – „Wierzę, bo to jest niedorzeczne” Tertuliana, ma sens, choć dotąd go nie dostrzegałem. Im bardziej bowiem jakaś religijna „prawda” jest niedorzeczna (absurdalna), tym trzeba większego samozaparcia, aby w nią uwierzyć. I taki osobnik, który potrafi tego dokonać jest o wiele bardziej cenny dla danej religii i Kościoła, niż ktoś, kto z łatwością uwierzy w cokolwiek. A już szczególnie taki, który uwierzy tylko w to co widzi, słyszy i czuje, czyli to, co potwierdzają jego zmysły i akceptuje jego rozum. Taki łatwowierny osobnik, łatwo uwierzy i równie łatwo może stracić wiarę. Jednakże o czym to równocześnie świadczy? Że dla ludzi ważniejsza jest władza, niż prawda? Dalej czytamy: 

„Prawda i władza mogą iść ręka w rękę tylko w ograniczonym zakresie. Wcześniej czy później się rozchodzą. Kto dąży do władzy w pewnym momencie będzie musiał szerzyć fikcje. Kto dąży do prawdy o świecie, w pewnym momencie będzie musiał się wyrzec władzy. Będzie musiał potwierdzić istnienie rzeczy i spraw (np. dotyczących źródeł jego własnej władzy), które zrażą do niego sprzymierzeńców i zwolenników albo podkopią społeczna harmonię. Ta przepaść dzieląca prawdę i władzę nie ma w sobie niczego mistycznego. /../

 

W ciągu długich dziejów ludzkości uczeni wielokrotnie stawali wobec tego dylematu. Komu służą: władzy czy prawdzie? Czy ich celem powinno być jednoczenie ludzi przez dbanie o to, by wszyscy wierzyli w jedną opowieść, czy pozwalać ludziom poznawać prawdę nawet za cenę rozłamu? /../ Ludzie jako gatunek wolą władzę od prawdy. Wkładamy o wiele więcej wysiłku w próby zyskania wpływu na świat i poświęcamy im znacznie więcej czasu, niż próbom jego zrozumienia – a nawet gdy staramy się go pojąć, zazwyczaj robimy to w nadziei, że dzięki zrozumieniu świata łatwiej nam będzie sprawować nad nim kontrolę. Jeśli zaś marzymy o społeczeństwie, w którym prawda panuje niepodzielnie, a mity się ignoruje, to nie spodziewajcie się za wiele po homo sapiens. Spróbujcie lepiej z szympansami”.

No cóż, wymowa tych konstatacji niezbyt pochlebnie świadczy o gatunku istot, które same siebie nazwały „koroną stworzenia” i zawsze widziały się ulubieńcem Boga, który nie tylko cały świat stworzył dla nich, ale też poświęcił życie swego Syna, aby człowiek mógł czuć się bezpiecznie na tym „łez padole” i mieć złudne poczucie także pośmiertnej egzystencji. Jednak to wszystko jest prawdą: człowiek (jako gatunek), możliwość posiadania władzy (dziedzictwo po zwierzęcych przodkach: wrodzona potrzeba przewodzenia w stadzie) stawia na pierwszym miejscu i dla osiągnięcia tego celu uczyniłby wszystko: każdą podłość i każdą zbrodnię. A wszelkie oszustwa i kłamstwa przybliżające mu ów cel, są dla niego niewielką ceną.

 

Znamienny jest ów dylemat: „Komu służyć: władzy czy prawdzie?”. Już dawno zetknąłem się z tym problemem, tylko inaczej sformułowanym: „Musi być bardzo ciężko tym, którzy wzięli autorytet za prawdę, zamiast prawdę za autorytet” (egiptolog G.Massey). Przede wszystkim nie zgadzam się z przedstawionym tu założeniem, wg mnie jest dokładnie odwrotnie: bardzo lekko musi być tym, którzy biorą autorytet za prawdę, gdyż podobnie myślących osobników (a raczej wierzących) widzą wokół siebie mnóstwo. Od tych, co znajdują się na samym dole „drabiny” społecznej, aż po najwyższe władze, które zawsze siedzą w pierwszych rzędach świątyń i najżarliwiej się modlą. Nie mówiąc już o hierarchii kościelnej z papieżem na czele.

 

Czy świadomość powszechności wyznawanych poglądów (chodzi o religijne fikcje) nie dodaje ich wyznawcom pewności siebie i przeświadczenia (wyrażonego już dawno temu przez św.Tomasza z Akwinu), że „Niemożliwością jest, aby było nieprawdą to, w co wierzą wszyscy”? Na tym właśnie fałszywym założeniu oparta jest wielkość Kościoła i religii, która m.in. dzięki temu ma tak wielki autorytet u swych wiernych wyznawców. Dopóki więc tkwią oni wewnątrz tej Wielkiej Iluzji czy też Mistyfikacji, będą się czuli lekko na „duszy”, mając nadzieję, że są po właściwej stronie: Dobra, a nie Zła i za to czeka ich nagroda w niebie.

 

Tak się złożyło, iż jestem urodzonym pacyfistą i wszelkie rodzaje władzy mam „w głębokim poważaniu” (eufemistycznie mówiąc), a już w szczególności ową zakłamaną do granic możliwości władzę „duchową”. Nie znoszę przemocy, a oglądając filmy (choć unikam tzw. „filmów akcji”, których fabuła jest tylko pretekstem do pokazywania i propagowania przemocy), raczej identyfikuję się z ofiarą, a nie z oprawcą. Dlatego mogę tylko ubolewać nad ludzką naturą, która wyewoluowała w tak niebezpiecznym i wrogim sobie środowisku, że najważniejsza jest dla nas możliwość posiadania władzy nad innymi. Natomiast z ulubionych  przyjemności, najczęściej wybieramy oglądanie przeróżnych odmian przemocy.

 

Cenię natomiast prawdę o rzeczywistości, bo jakoś tak (po staroświecku?) wewnętrznie czuję, że bezsensownie byłoby przeżyć to jedno jedyne życie jakie los nam podarował, pod kloszem religijnych iluzji, które obiecują nam pokonanie tego, czego się boimy i realizację tego czego pragniemy – nie wiedząc w jakiej naprawdę żyliśmy rzeczywistości. Czy po to dostaliśmy od natury rozum i wyobraźnię, aby chroniły nas przed prawdą o rzeczywistości? Bardzo w to wątpię, podobnie jak Autor tej publikacji: „Kto w swym dążeniu do prawdy nie zadowala się cząstkowymi odpowiedziami, ostatecznie zda sobie sprawę, że opowieść o Adamie i Ewie to mit. Jak często jednak dążymy do prawdy ostatecznej?”.

 

Chyba raczej rzadko, a jeśli już, to zazwyczaj jej nie akceptujemy, bliższe są nam religijne fikcje. Czy to jest jednak wyłącznie nasza wina? Otóż nie, jak zwykle winna temu jest nasza ułomna natura, bo jak to kiedyś gdzieś czytałem: „Rozum nie został nam dany do poznawania świata, lecz do walki o byt, tak jak kły i pazury. Dlatego za prawdę uważamy jedynie to, co jest dla nas korzyścią” (cytowałem z pamięci). Zatem odnosząc się do owej konstatacji G.Masseya, raczej powinno być ciężej tym, którzy biorą prawdę za autorytet, ponieważ oni są bardziej świadomi w jakim niesprzyjającym dla prawdy żyją świecie. A mimo to, wolę żyć z tą świadomością, niż ją wypierać religijnymi (i innymi) fikcjami.

 

Maj 2020 r.                                        ------ cdn.-----   

 

     

           

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 908 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
Irracjonalne „objawienia boże”   Ferus   2021-03-07
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Niezastąpieni szafarze łask bożych   Ferus   2016-06-26
Fałszywi prorocy, Część III.   Ferus   2017-11-12
Tajemnica zawodowa duchownych   Ferus   2019-06-02
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Fikcja uznawana za Prawdę (V)   Ferus   2020-04-11
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Refleksje sprzed lat: Na skrzydłach Nauki i Wiary II.   Ferus   2018-07-29
Doradztwo religijne i religioznawcze XVIII   Ferus   2015-07-19
Rozum i Wiara. Część V   Ferus   2016-01-10
Krzywdy wyrządzone ludzkości przez naukę   Ferus   2019-04-01
Niewierny Tomasz i krzew gorejący   Ferus   2017-01-01
Refleksje sprzed lat   Ferus   2016-10-16
Człowiek w labiryncie iluzji. Część VI.   Ferus   2018-04-15
Ojcowie (nie)ŚwięciCzęść II   Ferus   2015-08-09
Niepotrzebna ziemska sprawiedliwość   Ferus   2022-04-24
Alternatywny Genesis: Boski reality show.Czyli kwestia duchowości/duszy widziana z „nieco” innej perspektywy.   Ferus   2024-04-28
Kompleksy uświęcone   Ferus   2016-02-07
Autor urojony i jego frustracje   Ferus   2017-04-02
Rozum i Wiara (XVIII)   Ferus   2021-08-15
Jasełkowo-teologiczne refleksje dziadka „Maryi panienki”.   Ferus   2018-12-23
Rozum i Wiara. Część X   Ferus   2016-04-10
Rozum i Wiara. Część  XVII   Ferus   2017-01-22
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Intrygujące pytanie papieża Franciszka   Ferus   2018-12-30
Człowiek w labiryncie iluzji   Ferus   2018-03-11
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (III)   Ferus   2021-02-07
Azyl ignorancji. Część VII.   Ferus   2017-02-19
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (VI)   Ferus   2018-07-15
Wolna wola - klucz do piekielnych bram   Ferus   2017-02-05
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Trzy stulecia bałwochwalstwa   Ferus   2017-09-03
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
Brudny czyściec i diabelnie skuteczny strach przed piekłem   Ferus   2020-11-22
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Bezbożne „Ranczo” (II)   Ferus   2021-05-23
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Niebo naprawdę istnieje? To i piekło też?   Ferus   2018-01-28
Dewocja to pobożność? Czyli wizyta u starszej pobożnej pani.   Ferus   2019-11-10
Potęga mitów: 10 plag egipskich.   Ferus   2016-01-17
Szamani: antenaci współczesnych kapłanów.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (II)   Ferus   2022-08-07
Tłumaczenie rzeczywistości na religijną modłę   Ferus   2016-09-04
Szamani: antenaci współczesnych kapłanówI.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (III)   Ferus   2022-08-14
Zbłąkane dzieci Matki Natury   Ferus   2022-09-25
Doradztwo religijne i religioznawcze XX   Ferus   2015-10-04
Geneza i paradoksy teizmu (III)   Ferus   2024-04-07
Mój dojrzały ateizm Część III   Ferus   2014-11-23
Ateista i „zatroskany głos rozsądku”   Ferus   2021-05-16
Relikty religijnego myślenia, Część II.   Ferus   2017-10-01
Było sobie kłamstwo   Ferus   2015-07-05
Rozum i Wiara. Część VIII   Ferus   2016-03-13
Mój dojrzały ateizm. Część XIII   Ferus   2015-03-07
Bogowie popkultury.Czyli jakimi religijnymi stereotypami „karmi” nas telewizja.   Ferus   2021-09-05
Baśnie wywołujące waśnie   Ferus   2015-11-29
Bożonarodzeniowa koniunkcja planet. Czyli coroczna „koniunkcja” religii z nauką.   Ferus   2020-12-27
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Pasterze i ich bezwolne owce, czyli paradoksy „duchowego pasterzowania”   Ferus   2021-06-13
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Azyl ignorancji, Część II   Ferus   2016-11-06
Potęga mitów: Odkupienie i Zbawienie   Ferus   2016-02-28
DCLXVI Krucjata   Ferus   2014-12-20
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VII)   Ferus   2020-02-16
Atak ateizmu na ludzki rozum? II.   Ferus   2021-10-17
Idea kontra rzeczywistość   Ferus   2015-10-25
Rozmyślając nad sensem życia (II).   Ferus   2019-04-14
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Człowiek musi w coś wierzyć. Raskolnicy, Swedenborg.   Ferus   2018-11-04
Potęga mitów: Ziemia Obiecana   Ferus   2016-02-14
Grzechy religii: hipokryzja   Ferus   2015-08-30
Refleksje sprzed lat: „Fikcyjna walka dobra ze złem” i inne   Ferus   2021-10-31
Fałszywi prorocy. Podsumowanie.   Ferus   2018-01-14
Hejże dzieci (boże), hejże ha   Ferus   2016-07-03
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Kobieta czyli zło konieczne?   Ferus   2022-06-19
Pytania do Boga   Ferus   2022-03-20
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (V)   Ferus   2019-10-06
Doradztwo religijne i religioznawcze IX   Ferus   2015-04-05
Poświąteczna refleksja: wymuszanie poczucia winy   Ferus   2017-04-23
Tęsknota za bezpiecznym miejscem. Czyli Królestwo Niebieskie na Ziemi.   Ferus   2018-02-11
Potwór stworzony ludzką wyobraźnią   Ferus   2022-06-26
Niespójne koncepcje Boga, Część II   Ferus   2017-09-17
Refleksje po lekturze „Ateisty”   Ferus   2019-01-13
Alternatywa dla idei zbawienia   Ferus   2020-10-04
Człowiek musi w coś wierzyć. Manicheizm.   Ferus   2018-05-13
Fałszywi prorocy, Część VI.   Ferus   2017-12-10
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów (III)   Ferus   2020-12-20
Mój dojrzały ateizm. Część VI   Ferus   2014-12-27
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Adwokat diabła. Czyli religijne racje zastępujące prawdę.   Ferus   2018-12-09
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Fałszywi prorocy. Część V   Ferus   2017-12-03
Refleksje sprzed lat: „Głęboka wiara” i inne.   Ferus   2020-09-20
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów   Ferus   2020-11-29
Mój dojrzały ateizm. Część XI   Ferus   2015-02-21
Dziecko, grzech i kochający Ojciec w niebie   Ferus   2018-08-05
Czyżby bunt aniołów stróżów?   Ferus   2017-08-27
Rozmyślając nad sensem życia   Ferus   2019-04-07

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk