Prawda

Czwartek, 25 kwietnia 2024 - 17:14

« Poprzedni Następny »


Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja. II


Lucjan Ferus 2020-05-24


Przez te wszystkie lata interesowania się religiami i religioznawstwem byłem całkowicie przekonany, iż jedyną właściwą drogą rozumu, którą powinien podążać człowiek uważający się za myślącego osobnika, jest droga prawdy. I jako uzasadnienie tego (oczywistego jakby się wydawało) założenia, przytaczałem słowa Stanisława Lema: „Najwyższą wartością naszej kultury jest prawda. Jest ona wartością naczelną, bez względu na to, czy jest to prawda deprymująca czy ekscytująca i prawdzie powinniśmy wszyscy służyć”. Wydawało mi się, że jest to najlepsze „usprawiedliwienie” mojego wyboru poznawczej drogi rzeczywistości.

Kiedy jednak zacząłem zapoznawać się z treścią książki Yuvala Noaha Harari 21 lekcji na XXI wiek, pojąłem, że i ten problem poznawczy nie jest tak jednoznacznie oczywisty jak widział go mistrz Lem i także (jak wszystko inne) zależny jest od perspektywy z jakiej go widzimy i opisujemy. I tak np. rozdział pt. „Kłamstwo zawsze będzie prawdą”, Autor zaczyna słowami: „Nie tylko starożytne religie wykorzystywały fikcję, by zacieśniać współpracę między ludźmi. W bliższych nam czasach byliśmy świadkami, jak każdy naród tworzył własną mitologię”. Dalej cytuje słowa Josepha Goebbelsa i Adolfa Hitlera:

„Kłamstwo powiedziane raz pozostaje kłamstwem, ale kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą”. W Mein Kampf  Hitler pisał z kolei: „Skuteczna propaganda musi się ograniczać do niewielu punktów, które z kolei muszą być lansowane w formie sloganów tak długo, aż każdy zrozumie, co przez slogan chce się powiedzieć”. Czy którykolwiek ze współczesnych handlarzy fake newsów potrafi to przebić?”.

W swoich materiałach znalazłem jeszcze jedno twierdzenie Hitlera mówiące o kłamstwie, a wręcz gloryfikujące je: „W wielkim kłamstwie zawsze jest pewna moc wiarygodności. Rażąco bezczelne kłamstwo zawsze pozostawia ślady, nawet kiedy zostanie przygwożdżone, który to fakt znają wszyscy wytrawni kłamcy na całym świecie i wszyscy, którzy spiskują razem w sztuce kłamania”. Od razu i jakoś tak mimowolnie (chyba na hasło: „wytrawni kłamcy, spiskujący razem w sztuce kłamania”) przypomniały mi się poniższe fragmenty:

„Największe donacje znane z historii Kościoła były fałszerstwami. /../ Fałszerstwo wyszło wprawdzie w XVI w. na jaw, ale /../ te zasady zapuściły korzenie w glebie Kościoła tak głęboko, że odkryte oszustwa nie zachwiały systemem. /../ Oszustwa kościelne były dobrze zakamuflowane. /../ Służyły nie tylko do kantowania cesarza i królów. /../ na oszukańczych fundamentach arcypasterzom dobrze się żyło. /../ nie słychać o powodach, dla których Kościół miałby zrezygnować z niesprawiedliwie zdobytych dóbr.” (Horst Herrmann Książęta Kościoła).

To taka mała dygresja, niejako na marginesie omawianego problemu. Nie odbiegajmy jednak od meritum. Dalej w/wym. na wstępie książce izraelskiego historyka i pisarza, czytamy:   

„Rzecz w tym, że prawda nigdy nie znajdowała się zbyt wysoko na liście priorytetów homo sapiens. Wielu ludzi zakłada, że jeśli jakaś konkretna religia albo ideologia wypacza rzeczywistość, to jej wyznawcy wcześniej czy później muszą się o tym przekonać, ponieważ nie będą w stanie konkurować z obdarzonymi większą przenikliwością rywalami. Cóż, to po prostu kolejny podnoszący na duchu mit. W praktyce siła ludzkiej współpracy zależy od delikatnej równowagi między prawdą a fikcją. Jeśli za bardzo zniekształci się rzeczywistość, faktycznie może to człowieka osłabić, przez co będzie postępował w sposób irracjonalny”.

Ciekawe, jak Autor rozumie tę „delikatną równowagę” w sytuacji, kiedy religijna fikcja jest wpajana w dziecięce umysły przy pomocy wczesnej indoktrynacji (tzw. wczesne wpajanie), natomiast prawdę o fizycznej rzeczywistości zazwyczaj poznajemy dużo później. Faktem jest też, że nadmiar religijnej fikcji zniekształca na tyle obraz rzeczywistości, przez co osobnik wierzący może zachowywać się w sposób irracjonalny. Tylko czy którakolwiek z osób wierzących zdaje sobie sprawę z tego, że modląc się do bogów, odprawiając rytuały i obrzędy w świątyniach, chodząc na pielgrzymki, adorując obrazy itp. – zachowuje się irracjonalnie? Być może moje przemyślenia zbyt daleko odbiegają od meritum przedstawianego problemu.

 

Autor książki bowiem miał na myśli inny przypadek owego „irracjonalnego osłabienia”,  opisując przykład nieudanego powstania w 1905 r. w Niemieckiej Wschodniej Afryce. Otóż pewien miejscowy wizjoner Kinjikitile ogłosił mieszkańcom tej kolonii rewolucyjne przesłanie: „Zjednoczcie się i wypędźcie Niemców!”. Aby uatrakcyjnić swe orędzie miał podawać swym wyznawcom magiczny lek, który ponoć miał zamieniać niemieckie kule w wodę (w języku suahili: maji). W ten sposób rozpoczęło się powstanie Maji-Maji. Jednakże buntownicy ponieśli klęskę, ponieważ niemieckie kule nie zamieniały się w wodę, a zamiast tego bezlitośnie raziły słabo uzbrojonych tubylców. I teraz następuje bardzo ciekawa (i dobrze mi znana z lektury książki Leo Zena) konkluzja dotycząca tego wydarzenia:

„Dwa tysiące lat wcześniej wojna żydowska przeciwko Rzymianom zrodziła się z podobnie żarliwej wiary, że to Bóg będzie walczył po stronie Żydów i pomoże im pokonać na pozór niezwyciężone cesarstwo rzymskie. Również to powstanie upadło, a jego konsekwencją było zburzenie Jerozolimy i wypędzenie Żydów z ich kraju. Ale też faktem jest, że nie da się skutecznie zorganizować mas bez oparcia w jakiejś mitologii. Jeśli będziemy odwoływali się do czystej, twardej rzeczywistości, mało kto posłucha naszych wezwań. Bez mitów niemożliwe byłoby przeprowadzenie nie tylko takich operacji, jak nieudany bunt Maji-Maji i przegrana wojna żydowska, lecz również dużo bardziej udanych powstań Mahdiego i Machabeuszy”.

I dalej następuje intrygująco zadziwiające (przynajmniej dla mnie) wyjaśnienie tego (nawet nie wiem jak go nazwać) fenomenu:

„Nieprawdziwe opowieści mają w rzeczywistości wrodzoną przewagę nad prawdą, jeśli chodzi o moc jednoczenia ludzi. Dla kogoś, kto chce ocenić lojalność jakiejś grupy, dużo lepszym jej sprawdzianem będzie poproszenie ludzi, by uwierzyli w coś niedorzecznego, niż oczekiwanie od nich, by uwierzyli w prawdę. Jeśli jakiś wielki wódz mówi: „Słońce wschodzi na wschodzie, a zachodzi na zachodzie”, nikt nie musi być wobec niego lojalny, by przyklasnąć jego słowom. Ale gdy wódz mówi: „Słońce wschodzi na zachodzie, a zachodzi na wschodzie”, jedynie prawdziwi lojaliści będą bili brawo. Podobnie jeśli wszyscy sąsiedzi wierzą w tę samą szokującą bujdę, można na nich liczyć, że w kryzysowej sytuacji będą trzymać się razem. A jeśli są skłonni wierzyć tylko w uznane fakty, to czego to dowodzi?”.  

Zadziwiające, a mimo to logiczne! Ta argumentacja ma jednak pewną wadę: ów sposób jednoczenia ludzi będzie się sprawdzał w sytuacji, kiedy ten „wielki wódz” zechce upewnić się czy podległa mu grupa osobników jest lojalna i zechce podporządkować się jego rozkazom. Ów sprawdzian lojalności potwierdza bowiem, że spośród jej uczestników nikt nie jest na tyle mądry, aby móc zaprzeczyć oczywistej nieprawdzie i na tyle silny, by otwarcie przeciwstawić się wielkiemu wodzowi. Jeśli więc w taki sposób doszło do wykorzystania fikcji jako kulturowego sprawdzianu (takiego „papierka lakmusowego”) lojalności grupowej, która jednocześnie świadczyła o sile danej społeczności, to nie ma się co dziwić, iż idee religijne ze swoją ewidentną fikcyjnością najlepiej się do tego celu nadają.

 

W tym kontekście: „Credo quia absurdum” – „Wierzę, bo to jest niedorzeczne” Tertuliana, ma sens, choć dotąd go nie dostrzegałem. Im bardziej bowiem jakaś religijna „prawda” jest niedorzeczna (absurdalna), tym trzeba większego samozaparcia, aby w nią uwierzyć. I taki osobnik, który potrafi tego dokonać jest o wiele bardziej cenny dla danej religii i Kościoła, niż ktoś, kto z łatwością uwierzy w cokolwiek. A już szczególnie taki, który uwierzy tylko w to co widzi, słyszy i czuje, czyli to, co potwierdzają jego zmysły i akceptuje jego rozum. Taki łatwowierny osobnik, łatwo uwierzy i równie łatwo może stracić wiarę. Jednakże o czym to równocześnie świadczy? Że dla ludzi ważniejsza jest władza, niż prawda? Dalej czytamy: 

„Prawda i władza mogą iść ręka w rękę tylko w ograniczonym zakresie. Wcześniej czy później się rozchodzą. Kto dąży do władzy w pewnym momencie będzie musiał szerzyć fikcje. Kto dąży do prawdy o świecie, w pewnym momencie będzie musiał się wyrzec władzy. Będzie musiał potwierdzić istnienie rzeczy i spraw (np. dotyczących źródeł jego własnej władzy), które zrażą do niego sprzymierzeńców i zwolenników albo podkopią społeczna harmonię. Ta przepaść dzieląca prawdę i władzę nie ma w sobie niczego mistycznego. /../

 

W ciągu długich dziejów ludzkości uczeni wielokrotnie stawali wobec tego dylematu. Komu służą: władzy czy prawdzie? Czy ich celem powinno być jednoczenie ludzi przez dbanie o to, by wszyscy wierzyli w jedną opowieść, czy pozwalać ludziom poznawać prawdę nawet za cenę rozłamu? /../ Ludzie jako gatunek wolą władzę od prawdy. Wkładamy o wiele więcej wysiłku w próby zyskania wpływu na świat i poświęcamy im znacznie więcej czasu, niż próbom jego zrozumienia – a nawet gdy staramy się go pojąć, zazwyczaj robimy to w nadziei, że dzięki zrozumieniu świata łatwiej nam będzie sprawować nad nim kontrolę. Jeśli zaś marzymy o społeczeństwie, w którym prawda panuje niepodzielnie, a mity się ignoruje, to nie spodziewajcie się za wiele po homo sapiens. Spróbujcie lepiej z szympansami”.

No cóż, wymowa tych konstatacji niezbyt pochlebnie świadczy o gatunku istot, które same siebie nazwały „koroną stworzenia” i zawsze widziały się ulubieńcem Boga, który nie tylko cały świat stworzył dla nich, ale też poświęcił życie swego Syna, aby człowiek mógł czuć się bezpiecznie na tym „łez padole” i mieć złudne poczucie także pośmiertnej egzystencji. Jednak to wszystko jest prawdą: człowiek (jako gatunek), możliwość posiadania władzy (dziedzictwo po zwierzęcych przodkach: wrodzona potrzeba przewodzenia w stadzie) stawia na pierwszym miejscu i dla osiągnięcia tego celu uczyniłby wszystko: każdą podłość i każdą zbrodnię. A wszelkie oszustwa i kłamstwa przybliżające mu ów cel, są dla niego niewielką ceną.

 

Znamienny jest ów dylemat: „Komu służyć: władzy czy prawdzie?”. Już dawno zetknąłem się z tym problemem, tylko inaczej sformułowanym: „Musi być bardzo ciężko tym, którzy wzięli autorytet za prawdę, zamiast prawdę za autorytet” (egiptolog G.Massey). Przede wszystkim nie zgadzam się z przedstawionym tu założeniem, wg mnie jest dokładnie odwrotnie: bardzo lekko musi być tym, którzy biorą autorytet za prawdę, gdyż podobnie myślących osobników (a raczej wierzących) widzą wokół siebie mnóstwo. Od tych, co znajdują się na samym dole „drabiny” społecznej, aż po najwyższe władze, które zawsze siedzą w pierwszych rzędach świątyń i najżarliwiej się modlą. Nie mówiąc już o hierarchii kościelnej z papieżem na czele.

 

Czy świadomość powszechności wyznawanych poglądów (chodzi o religijne fikcje) nie dodaje ich wyznawcom pewności siebie i przeświadczenia (wyrażonego już dawno temu przez św.Tomasza z Akwinu), że „Niemożliwością jest, aby było nieprawdą to, w co wierzą wszyscy”? Na tym właśnie fałszywym założeniu oparta jest wielkość Kościoła i religii, która m.in. dzięki temu ma tak wielki autorytet u swych wiernych wyznawców. Dopóki więc tkwią oni wewnątrz tej Wielkiej Iluzji czy też Mistyfikacji, będą się czuli lekko na „duszy”, mając nadzieję, że są po właściwej stronie: Dobra, a nie Zła i za to czeka ich nagroda w niebie.

 

Tak się złożyło, iż jestem urodzonym pacyfistą i wszelkie rodzaje władzy mam „w głębokim poważaniu” (eufemistycznie mówiąc), a już w szczególności ową zakłamaną do granic możliwości władzę „duchową”. Nie znoszę przemocy, a oglądając filmy (choć unikam tzw. „filmów akcji”, których fabuła jest tylko pretekstem do pokazywania i propagowania przemocy), raczej identyfikuję się z ofiarą, a nie z oprawcą. Dlatego mogę tylko ubolewać nad ludzką naturą, która wyewoluowała w tak niebezpiecznym i wrogim sobie środowisku, że najważniejsza jest dla nas możliwość posiadania władzy nad innymi. Natomiast z ulubionych  przyjemności, najczęściej wybieramy oglądanie przeróżnych odmian przemocy.

 

Cenię natomiast prawdę o rzeczywistości, bo jakoś tak (po staroświecku?) wewnętrznie czuję, że bezsensownie byłoby przeżyć to jedno jedyne życie jakie los nam podarował, pod kloszem religijnych iluzji, które obiecują nam pokonanie tego, czego się boimy i realizację tego czego pragniemy – nie wiedząc w jakiej naprawdę żyliśmy rzeczywistości. Czy po to dostaliśmy od natury rozum i wyobraźnię, aby chroniły nas przed prawdą o rzeczywistości? Bardzo w to wątpię, podobnie jak Autor tej publikacji: „Kto w swym dążeniu do prawdy nie zadowala się cząstkowymi odpowiedziami, ostatecznie zda sobie sprawę, że opowieść o Adamie i Ewie to mit. Jak często jednak dążymy do prawdy ostatecznej?”.

 

Chyba raczej rzadko, a jeśli już, to zazwyczaj jej nie akceptujemy, bliższe są nam religijne fikcje. Czy to jest jednak wyłącznie nasza wina? Otóż nie, jak zwykle winna temu jest nasza ułomna natura, bo jak to kiedyś gdzieś czytałem: „Rozum nie został nam dany do poznawania świata, lecz do walki o byt, tak jak kły i pazury. Dlatego za prawdę uważamy jedynie to, co jest dla nas korzyścią” (cytowałem z pamięci). Zatem odnosząc się do owej konstatacji G.Masseya, raczej powinno być ciężej tym, którzy biorą prawdę za autorytet, ponieważ oni są bardziej świadomi w jakim niesprzyjającym dla prawdy żyją świecie. A mimo to, wolę żyć z tą świadomością, niż ją wypierać religijnymi (i innymi) fikcjami.

 

Maj 2020 r.                                        ------ cdn.-----   

 

     

           

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 905 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Sumerowie patrzą z osłupieniem jak Bóg tworzy świat     2014-12-23
Humanizm ewolucyjny II     2014-04-22
Dławienie krytyki przez państwo     2016-03-24
Rozdzielenie religii i państwa – warunkiem demokracji     2016-09-08
Tęsknota za bezpiecznym miejscem III.     2018-02-25
Czego Żydzi nauczyli Koptyjkę     2015-02-20
Bóg odkrywa modlitwy ludzkości w spamie     2015-01-01
Wezwanie do reformy islamu     2016-05-05
Uciekłaś od wojny, a oni przyjęli cię      2020-03-13
Pierwsze pokolenie ex-muzułmanów     2016-12-07
Kolejne wyznanie ex-muzułmanki     2016-12-21
Boże słowo głoszone z ambony     2017-08-10
Bóg ześle naukę i technikę     2016-08-30
Allah stworzył kobiety, żeby były w domach     2018-10-25
Czego naucza imam w Kopenhadze     2017-06-19
Islam nakazuje kochać Mahometa i Dżihad bardziej niż własne rodziny     2020-12-14
Credo islamu z ust autorytetu     2020-03-02
 “Islam przeżywa ostre starcie z nowoczesnością i wymaga reform”     2018-11-22
Bańki, medycyna, islam i sport     2016-08-27
Wojna pod znakiem krzyża     2022-03-11
Religia to piekło kobiet     2016-05-04
Kpatinga: wioska czarownic   Igwe   2014-04-13
W poszukiwaniu definicji islamu i islamizmu   Ahmad   2017-09-17
Indyjskie czary nad słowem sekularyzacja   Ahmad   2015-11-27
Islamizm nie jest islamem   Ahmed   2015-09-21
Trzeba przestać milczeć   Ahmed   2014-04-15
Przeciwko autorytetom islamskim i w solidarności z ofiarami islamu   Ahmed   2016-01-24
Dyskryminacja jest wynikiem fanatyzmu w systemie edukacji   Al-Dachachni   2017-03-11
Religie usprawiedliwiają zabijanie, kradzież i inne przestępstwa   Al-Tamimi   2020-03-06
Otwarty umysł jest zaletą   Andreadis   2017-02-16
Świadomość w oczach wierzących i niewierzących   Andrews   2017-07-06
Mój problem z Bogiem   Angier   2014-06-24
Cztery słowa i 1280 poszkodowanych…   Bekdil   2015-04-26
Chusta wreszcie wolna; Turcja wręcz przeciwnie   Bekdil   2014-10-10
Bandycki ramadan   Bekdil   2016-07-15
Niech przemówią tureccy uczeni: zobaczymy czym jest islamizm   Bekdil   2018-05-30
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Niepowodzenie islamistycznej kampanii Erdogana w Turcji   Bekdil   2020-01-25
Najlepszy sposób walki z tzw. przemysłem islamofobii   Bekdil   2015-02-21
Turcja: Czy z religijnego punktu widzenia pożądanie własnej córki jest w porządku?   Bekdil   2016-01-25
"Nic wspólnego z islamem"?   Bergman   2016-12-11
Turcja islamizuje Danię budując meczety   Bergman   2017-12-02
Turcja: Uczniowie czytają Koran i porzucają islam   Bulut   2020-06-19
Dżihad przeciwko świątyniom mniejszości   Bulut   2015-09-03
Turecki ateista zamordowany 31 lat temu   Bulut   2021-09-18
Nie, islamofobia nie jest tym samym co antysemityzm   Bulut   2020-01-26
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Turcja: ucieczka od religii?   Bulut   2019-09-25
Jak ekstremistyczny rząd traktuje dziewczynki i kobiety   Bulut   2018-10-19
Polityka Nowego Ateizmu   Bum   2014-02-28
Wywiad z Waleedem Al-Husseinim   Canlorbe   2016-09-29
Nieudacznicy, tchórze? Nie, idealiści   Carmon   2017-06-02
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Królik jest pytaniem   Celeste Hale   2014-08-16
Machina religijnej nienawiści w działaniu   Chandra   2014-09-09
Ukarane, bo zostały zgwałcone   Chesler   2014-11-06
Groza umiarkowanego islamizmu   Chesler   2021-03-04
Prawdziwy opór przeciw fanatyzmowi   Chesler   2018-10-24
Jeśli wlazłeś między wrony...   Coyne   2014-02-17
Katolicki hierarcha mówi, że anioły istnieją, ale są bezskrzydłe   Coyne   2013-12-24
Artykuł ateistki w “New York Times” zachwala prawdziwe cuda dokonane przez początkujących świętych   Coyne   2016-09-16
Jesus and Mo oraz dosłowność i umiarkowani muzułmanie   Coyne   2014-10-11
Nauka kontra wiara: żadnego konfliktu!   Coyne   2014-01-21
Podsumowanie ataków na ateistów   Coyne   2014-01-07
Ewolucja teistyczna kiepsko się sprzedaje   Coyne   2014-06-29
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Papież akceptuje ewolucję z boskim napędem   Coyne   2014-11-08
Świadkowie Jehowy i odmowatransfuzji krwi dla dziecka   Coyne   2014-09-07
Czy ateizm jest irracjonalny? Filozof mówi “tak”   Coyne   2014-10-28
Ewolucja pomogła im pozbyć się religii   Coyne   2015-05-07
Gdyby bóg ISIS był moim bogiem, czy miałbym robić to, co nakazuje?   Coyne   2014-09-27
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Australijka, Świadek Jehowy (i jej płód) umierają, bo odmówiła transfuzji krwi   Coyne   2015-04-16
O rzekomym wojującym, fundamentalistycznym, ateizmie   Coyne   2014-09-15
Nowy pogląd na piekło: “warunkowa nieśmiertelność”   Coyne   2014-10-18
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
Katolickie barbarzyństwo w Europie   Coyne   2014-08-19
Po wygnaniu 160 tysięcy demonów, główny egzorcysta Watykanu idzie do nieba   Coyne   2016-09-24
Jakie są “najlepsze” argumenty na rzecz istnienia Boga?   Coyne   2014-01-24
Wojna o Adama i Ewę   Coyne   2014-05-25
Kolejny kiepski argument na rzecz Boga   Coyne   2014-04-24
“Rozum został stworzony przez Boga”   Coyne   2014-01-03
Moje stanowisko wobec NOMA: stara recenzja   Coyne   2014-10-03
Jeśli ISIS nie jest islamskie, Inkwizycja nie była katolicka   Coyne   2014-09-21
Pies urojony, czyli objawienie Franciszka   Coyne   2014-12-12
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Hiszpania deportuje byłego muzułmanina za krytykowanie islamu   Coyne   2014-06-20
Zmyślona podróż do nieba   Coyne   2014-01-12
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Czy ateiści są snobami intelektualnymi?   Coyne   2014-03-22
Religia rozwiąże spory religii   Coyne   2015-11-26
Złe wiadomości   Coyne   2013-12-17
Wkrótce w księgarniach: nowa apolegatyka Boga   Coyne   2014-03-07
Ken Ham vs. Dawkins: O naturze nauki i praw fizycznych   Coyne   2015-03-08
Czy wierzący uważają pismo święte za dosłowną prawdę?   Coyne   2014-07-16
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Dlaczego religia może być racjonalna, ale robi to w zły sposób   Coyne   2014-02-20
Głupie twierdzenia o fundamentalistycznych ateistach   Coyne   2014-06-22
Zostałem “Cenzorem Roku"!   Coyne   2014-02-12
Pięć dowodów na istnienie Boga od teologa dla ateistów pod choinkę   Coyne   2013-12-19

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk