Prawda

Piątek, 19 kwietnia 2024 - 13:55

« Poprzedni Następny »


Najskuteczniejsze narzędzie ludzkości – fikcja. II


Lucjan Ferus 2020-05-24


Przez te wszystkie lata interesowania się religiami i religioznawstwem byłem całkowicie przekonany, iż jedyną właściwą drogą rozumu, którą powinien podążać człowiek uważający się za myślącego osobnika, jest droga prawdy. I jako uzasadnienie tego (oczywistego jakby się wydawało) założenia, przytaczałem słowa Stanisława Lema: „Najwyższą wartością naszej kultury jest prawda. Jest ona wartością naczelną, bez względu na to, czy jest to prawda deprymująca czy ekscytująca i prawdzie powinniśmy wszyscy służyć”. Wydawało mi się, że jest to najlepsze „usprawiedliwienie” mojego wyboru poznawczej drogi rzeczywistości.

Kiedy jednak zacząłem zapoznawać się z treścią książki Yuvala Noaha Harari 21 lekcji na XXI wiek, pojąłem, że i ten problem poznawczy nie jest tak jednoznacznie oczywisty jak widział go mistrz Lem i także (jak wszystko inne) zależny jest od perspektywy z jakiej go widzimy i opisujemy. I tak np. rozdział pt. „Kłamstwo zawsze będzie prawdą”, Autor zaczyna słowami: „Nie tylko starożytne religie wykorzystywały fikcję, by zacieśniać współpracę między ludźmi. W bliższych nam czasach byliśmy świadkami, jak każdy naród tworzył własną mitologię”. Dalej cytuje słowa Josepha Goebbelsa i Adolfa Hitlera:

„Kłamstwo powiedziane raz pozostaje kłamstwem, ale kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą”. W Mein Kampf  Hitler pisał z kolei: „Skuteczna propaganda musi się ograniczać do niewielu punktów, które z kolei muszą być lansowane w formie sloganów tak długo, aż każdy zrozumie, co przez slogan chce się powiedzieć”. Czy którykolwiek ze współczesnych handlarzy fake newsów potrafi to przebić?”.

W swoich materiałach znalazłem jeszcze jedno twierdzenie Hitlera mówiące o kłamstwie, a wręcz gloryfikujące je: „W wielkim kłamstwie zawsze jest pewna moc wiarygodności. Rażąco bezczelne kłamstwo zawsze pozostawia ślady, nawet kiedy zostanie przygwożdżone, który to fakt znają wszyscy wytrawni kłamcy na całym świecie i wszyscy, którzy spiskują razem w sztuce kłamania”. Od razu i jakoś tak mimowolnie (chyba na hasło: „wytrawni kłamcy, spiskujący razem w sztuce kłamania”) przypomniały mi się poniższe fragmenty:

„Największe donacje znane z historii Kościoła były fałszerstwami. /../ Fałszerstwo wyszło wprawdzie w XVI w. na jaw, ale /../ te zasady zapuściły korzenie w glebie Kościoła tak głęboko, że odkryte oszustwa nie zachwiały systemem. /../ Oszustwa kościelne były dobrze zakamuflowane. /../ Służyły nie tylko do kantowania cesarza i królów. /../ na oszukańczych fundamentach arcypasterzom dobrze się żyło. /../ nie słychać o powodach, dla których Kościół miałby zrezygnować z niesprawiedliwie zdobytych dóbr.” (Horst Herrmann Książęta Kościoła).

To taka mała dygresja, niejako na marginesie omawianego problemu. Nie odbiegajmy jednak od meritum. Dalej w/wym. na wstępie książce izraelskiego historyka i pisarza, czytamy:   

„Rzecz w tym, że prawda nigdy nie znajdowała się zbyt wysoko na liście priorytetów homo sapiens. Wielu ludzi zakłada, że jeśli jakaś konkretna religia albo ideologia wypacza rzeczywistość, to jej wyznawcy wcześniej czy później muszą się o tym przekonać, ponieważ nie będą w stanie konkurować z obdarzonymi większą przenikliwością rywalami. Cóż, to po prostu kolejny podnoszący na duchu mit. W praktyce siła ludzkiej współpracy zależy od delikatnej równowagi między prawdą a fikcją. Jeśli za bardzo zniekształci się rzeczywistość, faktycznie może to człowieka osłabić, przez co będzie postępował w sposób irracjonalny”.

Ciekawe, jak Autor rozumie tę „delikatną równowagę” w sytuacji, kiedy religijna fikcja jest wpajana w dziecięce umysły przy pomocy wczesnej indoktrynacji (tzw. wczesne wpajanie), natomiast prawdę o fizycznej rzeczywistości zazwyczaj poznajemy dużo później. Faktem jest też, że nadmiar religijnej fikcji zniekształca na tyle obraz rzeczywistości, przez co osobnik wierzący może zachowywać się w sposób irracjonalny. Tylko czy którakolwiek z osób wierzących zdaje sobie sprawę z tego, że modląc się do bogów, odprawiając rytuały i obrzędy w świątyniach, chodząc na pielgrzymki, adorując obrazy itp. – zachowuje się irracjonalnie? Być może moje przemyślenia zbyt daleko odbiegają od meritum przedstawianego problemu.

 

Autor książki bowiem miał na myśli inny przypadek owego „irracjonalnego osłabienia”,  opisując przykład nieudanego powstania w 1905 r. w Niemieckiej Wschodniej Afryce. Otóż pewien miejscowy wizjoner Kinjikitile ogłosił mieszkańcom tej kolonii rewolucyjne przesłanie: „Zjednoczcie się i wypędźcie Niemców!”. Aby uatrakcyjnić swe orędzie miał podawać swym wyznawcom magiczny lek, który ponoć miał zamieniać niemieckie kule w wodę (w języku suahili: maji). W ten sposób rozpoczęło się powstanie Maji-Maji. Jednakże buntownicy ponieśli klęskę, ponieważ niemieckie kule nie zamieniały się w wodę, a zamiast tego bezlitośnie raziły słabo uzbrojonych tubylców. I teraz następuje bardzo ciekawa (i dobrze mi znana z lektury książki Leo Zena) konkluzja dotycząca tego wydarzenia:

„Dwa tysiące lat wcześniej wojna żydowska przeciwko Rzymianom zrodziła się z podobnie żarliwej wiary, że to Bóg będzie walczył po stronie Żydów i pomoże im pokonać na pozór niezwyciężone cesarstwo rzymskie. Również to powstanie upadło, a jego konsekwencją było zburzenie Jerozolimy i wypędzenie Żydów z ich kraju. Ale też faktem jest, że nie da się skutecznie zorganizować mas bez oparcia w jakiejś mitologii. Jeśli będziemy odwoływali się do czystej, twardej rzeczywistości, mało kto posłucha naszych wezwań. Bez mitów niemożliwe byłoby przeprowadzenie nie tylko takich operacji, jak nieudany bunt Maji-Maji i przegrana wojna żydowska, lecz również dużo bardziej udanych powstań Mahdiego i Machabeuszy”.

I dalej następuje intrygująco zadziwiające (przynajmniej dla mnie) wyjaśnienie tego (nawet nie wiem jak go nazwać) fenomenu:

„Nieprawdziwe opowieści mają w rzeczywistości wrodzoną przewagę nad prawdą, jeśli chodzi o moc jednoczenia ludzi. Dla kogoś, kto chce ocenić lojalność jakiejś grupy, dużo lepszym jej sprawdzianem będzie poproszenie ludzi, by uwierzyli w coś niedorzecznego, niż oczekiwanie od nich, by uwierzyli w prawdę. Jeśli jakiś wielki wódz mówi: „Słońce wschodzi na wschodzie, a zachodzi na zachodzie”, nikt nie musi być wobec niego lojalny, by przyklasnąć jego słowom. Ale gdy wódz mówi: „Słońce wschodzi na zachodzie, a zachodzi na wschodzie”, jedynie prawdziwi lojaliści będą bili brawo. Podobnie jeśli wszyscy sąsiedzi wierzą w tę samą szokującą bujdę, można na nich liczyć, że w kryzysowej sytuacji będą trzymać się razem. A jeśli są skłonni wierzyć tylko w uznane fakty, to czego to dowodzi?”.  

Zadziwiające, a mimo to logiczne! Ta argumentacja ma jednak pewną wadę: ów sposób jednoczenia ludzi będzie się sprawdzał w sytuacji, kiedy ten „wielki wódz” zechce upewnić się czy podległa mu grupa osobników jest lojalna i zechce podporządkować się jego rozkazom. Ów sprawdzian lojalności potwierdza bowiem, że spośród jej uczestników nikt nie jest na tyle mądry, aby móc zaprzeczyć oczywistej nieprawdzie i na tyle silny, by otwarcie przeciwstawić się wielkiemu wodzowi. Jeśli więc w taki sposób doszło do wykorzystania fikcji jako kulturowego sprawdzianu (takiego „papierka lakmusowego”) lojalności grupowej, która jednocześnie świadczyła o sile danej społeczności, to nie ma się co dziwić, iż idee religijne ze swoją ewidentną fikcyjnością najlepiej się do tego celu nadają.

 

W tym kontekście: „Credo quia absurdum” – „Wierzę, bo to jest niedorzeczne” Tertuliana, ma sens, choć dotąd go nie dostrzegałem. Im bardziej bowiem jakaś religijna „prawda” jest niedorzeczna (absurdalna), tym trzeba większego samozaparcia, aby w nią uwierzyć. I taki osobnik, który potrafi tego dokonać jest o wiele bardziej cenny dla danej religii i Kościoła, niż ktoś, kto z łatwością uwierzy w cokolwiek. A już szczególnie taki, który uwierzy tylko w to co widzi, słyszy i czuje, czyli to, co potwierdzają jego zmysły i akceptuje jego rozum. Taki łatwowierny osobnik, łatwo uwierzy i równie łatwo może stracić wiarę. Jednakże o czym to równocześnie świadczy? Że dla ludzi ważniejsza jest władza, niż prawda? Dalej czytamy: 

„Prawda i władza mogą iść ręka w rękę tylko w ograniczonym zakresie. Wcześniej czy później się rozchodzą. Kto dąży do władzy w pewnym momencie będzie musiał szerzyć fikcje. Kto dąży do prawdy o świecie, w pewnym momencie będzie musiał się wyrzec władzy. Będzie musiał potwierdzić istnienie rzeczy i spraw (np. dotyczących źródeł jego własnej władzy), które zrażą do niego sprzymierzeńców i zwolenników albo podkopią społeczna harmonię. Ta przepaść dzieląca prawdę i władzę nie ma w sobie niczego mistycznego. /../

 

W ciągu długich dziejów ludzkości uczeni wielokrotnie stawali wobec tego dylematu. Komu służą: władzy czy prawdzie? Czy ich celem powinno być jednoczenie ludzi przez dbanie o to, by wszyscy wierzyli w jedną opowieść, czy pozwalać ludziom poznawać prawdę nawet za cenę rozłamu? /../ Ludzie jako gatunek wolą władzę od prawdy. Wkładamy o wiele więcej wysiłku w próby zyskania wpływu na świat i poświęcamy im znacznie więcej czasu, niż próbom jego zrozumienia – a nawet gdy staramy się go pojąć, zazwyczaj robimy to w nadziei, że dzięki zrozumieniu świata łatwiej nam będzie sprawować nad nim kontrolę. Jeśli zaś marzymy o społeczeństwie, w którym prawda panuje niepodzielnie, a mity się ignoruje, to nie spodziewajcie się za wiele po homo sapiens. Spróbujcie lepiej z szympansami”.

No cóż, wymowa tych konstatacji niezbyt pochlebnie świadczy o gatunku istot, które same siebie nazwały „koroną stworzenia” i zawsze widziały się ulubieńcem Boga, który nie tylko cały świat stworzył dla nich, ale też poświęcił życie swego Syna, aby człowiek mógł czuć się bezpiecznie na tym „łez padole” i mieć złudne poczucie także pośmiertnej egzystencji. Jednak to wszystko jest prawdą: człowiek (jako gatunek), możliwość posiadania władzy (dziedzictwo po zwierzęcych przodkach: wrodzona potrzeba przewodzenia w stadzie) stawia na pierwszym miejscu i dla osiągnięcia tego celu uczyniłby wszystko: każdą podłość i każdą zbrodnię. A wszelkie oszustwa i kłamstwa przybliżające mu ów cel, są dla niego niewielką ceną.

 

Znamienny jest ów dylemat: „Komu służyć: władzy czy prawdzie?”. Już dawno zetknąłem się z tym problemem, tylko inaczej sformułowanym: „Musi być bardzo ciężko tym, którzy wzięli autorytet za prawdę, zamiast prawdę za autorytet” (egiptolog G.Massey). Przede wszystkim nie zgadzam się z przedstawionym tu założeniem, wg mnie jest dokładnie odwrotnie: bardzo lekko musi być tym, którzy biorą autorytet za prawdę, gdyż podobnie myślących osobników (a raczej wierzących) widzą wokół siebie mnóstwo. Od tych, co znajdują się na samym dole „drabiny” społecznej, aż po najwyższe władze, które zawsze siedzą w pierwszych rzędach świątyń i najżarliwiej się modlą. Nie mówiąc już o hierarchii kościelnej z papieżem na czele.

 

Czy świadomość powszechności wyznawanych poglądów (chodzi o religijne fikcje) nie dodaje ich wyznawcom pewności siebie i przeświadczenia (wyrażonego już dawno temu przez św.Tomasza z Akwinu), że „Niemożliwością jest, aby było nieprawdą to, w co wierzą wszyscy”? Na tym właśnie fałszywym założeniu oparta jest wielkość Kościoła i religii, która m.in. dzięki temu ma tak wielki autorytet u swych wiernych wyznawców. Dopóki więc tkwią oni wewnątrz tej Wielkiej Iluzji czy też Mistyfikacji, będą się czuli lekko na „duszy”, mając nadzieję, że są po właściwej stronie: Dobra, a nie Zła i za to czeka ich nagroda w niebie.

 

Tak się złożyło, iż jestem urodzonym pacyfistą i wszelkie rodzaje władzy mam „w głębokim poważaniu” (eufemistycznie mówiąc), a już w szczególności ową zakłamaną do granic możliwości władzę „duchową”. Nie znoszę przemocy, a oglądając filmy (choć unikam tzw. „filmów akcji”, których fabuła jest tylko pretekstem do pokazywania i propagowania przemocy), raczej identyfikuję się z ofiarą, a nie z oprawcą. Dlatego mogę tylko ubolewać nad ludzką naturą, która wyewoluowała w tak niebezpiecznym i wrogim sobie środowisku, że najważniejsza jest dla nas możliwość posiadania władzy nad innymi. Natomiast z ulubionych  przyjemności, najczęściej wybieramy oglądanie przeróżnych odmian przemocy.

 

Cenię natomiast prawdę o rzeczywistości, bo jakoś tak (po staroświecku?) wewnętrznie czuję, że bezsensownie byłoby przeżyć to jedno jedyne życie jakie los nam podarował, pod kloszem religijnych iluzji, które obiecują nam pokonanie tego, czego się boimy i realizację tego czego pragniemy – nie wiedząc w jakiej naprawdę żyliśmy rzeczywistości. Czy po to dostaliśmy od natury rozum i wyobraźnię, aby chroniły nas przed prawdą o rzeczywistości? Bardzo w to wątpię, podobnie jak Autor tej publikacji: „Kto w swym dążeniu do prawdy nie zadowala się cząstkowymi odpowiedziami, ostatecznie zda sobie sprawę, że opowieść o Adamie i Ewie to mit. Jak często jednak dążymy do prawdy ostatecznej?”.

 

Chyba raczej rzadko, a jeśli już, to zazwyczaj jej nie akceptujemy, bliższe są nam religijne fikcje. Czy to jest jednak wyłącznie nasza wina? Otóż nie, jak zwykle winna temu jest nasza ułomna natura, bo jak to kiedyś gdzieś czytałem: „Rozum nie został nam dany do poznawania świata, lecz do walki o byt, tak jak kły i pazury. Dlatego za prawdę uważamy jedynie to, co jest dla nas korzyścią” (cytowałem z pamięci). Zatem odnosząc się do owej konstatacji G.Masseya, raczej powinno być ciężej tym, którzy biorą prawdę za autorytet, ponieważ oni są bardziej świadomi w jakim niesprzyjającym dla prawdy żyją świecie. A mimo to, wolę żyć z tą świadomością, niż ją wypierać religijnymi (i innymi) fikcjami.

 

Maj 2020 r.                                        ------ cdn.-----   

 

     

           

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 903 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

"Chrześcijańskie dziewczyny są przeznaczone tylko do jednego – do dawania przyjemności muzułmańskim mężczyznom”   Ibrahim   2016-10-03
"Nic wspólnego z islamem"?   Bergman   2016-12-11
"Time Magazine” i zachodnie podejście do islamizmu   Mahmoud   2021-10-02
#PrayForGaza #PrayForPalestina.   Koraszewski   2018-02-07
„Cywilizacja i islam to dwie różne rzeczy”Ex-muzułmanie, teraz wiele zależy od nas.   Pandavar   2024-04-10
„Szczepionkowa” hipoteza powstania religii   Ferus   2021-05-02
“Atlantic” rozważa ważką kwestię: czy wczesne homininy miały dusze?   Coyne   2015-10-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
“Newsweek” bezkrytycznie chwali brazylijskiego chirurga fantomowego -  i wychwala inne czary-mary   Coyne   2016-03-12
“Rozum został stworzony przez Boga”   Coyne   2014-01-03
 “Islam przeżywa ostre starcie z nowoczesnością i wymaga reform”     2018-11-22
Uzdrawianie wiarą zabija dzieci   Coyne   2014-11-19
Dzisiejszy strajk i encyklika z 1968 roku   Koraszewski   2016-10-03
Kościół, nauka i próby pogodzenia wiary z życiem   Koraszewski   2016-10-07
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Ani nie manifest, ani nie tak nowego ateizmu   Koraszewski   2019-04-26
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
(Nie)Fachowe pośrednictwo religijne.Czyli nieudana próba połączenia sprzecznych ze sobą zachowań.   Ferus   2021-08-29
(Nie)zwykła opowieść wigilijna. Czyli moja nocna, niedokończona rozmowa z psem.   Ferus   2021-12-26
Adwokat diabła II.Czyli religijna wersja ludzkich umiejętności „poszukiwania wyjścia”.   Ferus   2018-12-16
Adwokat diabła. Czyli religijne racje zastępujące prawdę.   Ferus   2018-12-09
Ameryko, obudź się!   Imani   2014-08-08
Arabia Saudyjska i jej pięć minut w mediach   Koraszewski   2015-10-02
Bańki, medycyna, islam i sport     2016-08-27
Bezbożne „Ranczo”.Czyli nie jest dobrze, iż wierni mało wiedzą o religii, czy raczej bardzo dobrze?   Ferus   2021-02-21
Bezduszna duchowość ateistów   Koraszewski   2021-08-03
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Bogowie popkultury.Czyli jakimi religijnymi stereotypami „karmi” nas telewizja.   Ferus   2021-09-05
Boski niebyt, nauka i patriotyzm   Koraszewski   2018-11-07
Boże słowo głoszone z ambony     2017-08-10
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Chrześcijanie XXI wieku   Koraszewski   2014-01-17
Czego naucza imam w Kopenhadze     2017-06-19
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Czy nasze wartości pochodzą od Boga?   Stenger   2014-07-31
Czy nauka czyni zbędną wiarę w Boga?   Stenger   2017-08-25
Czym jest wszechświat wobec chodzenia po wodzie?   Ferus   2015-01-03
Duchowa służba zdrowia. Czyli oblicze Boga zatroskanego Miłosierdziem.   Ferus   2021-04-18
Duchowość i seksualność szatana XXI wieku   Kruk   2014-04-30
Ego kontra Świadomość. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-03-03
Humanizm jako alternatywa   Grayling   2016-06-12
Ignorowane ludobójstwo chrześcijan w Nigerii    Ibrahim   2020-08-25
Indyjskie czary nad słowem sekularyzacja   Ahmad   2015-11-27
Islamscy towarzysze podróży w drodze do bigoterii i masowych mordów   Fernandez   2017-04-23
Jacek Tabisz o nowym humanizmie    Tabisz   2021-12-21
Jak odpowiadać na argumenty teisty   Stenger   2016-08-25
Kiedy największa na świecie sunnicka instytucja religijne potępi swój kolonializm?    Shoaaib   2019-02-24
Koran i mowa nienawiści   Rizvi   2015-03-28
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Miecz czy Rozum? Czyli jak uczy historia religii: na jedno wychodzi!   Ferus   2021-03-28
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości. Suplement „B”.   Ferus   2020-01-19
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Niechciany dar Boga. Czyli trudności z akceptacją nieuniknionego.   Ferus   2018-12-02
Nieudacznicy, tchórze? Nie, idealiści   Carmon   2017-06-02
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
Nocna rozmowa z biskupem o sensie życia   Koraszewski   2018-04-09
Osaczeni przez religię   Rushdie   2017-02-03
Otwarty umysł jest zaletą   Andreadis   2017-02-16
Państwo częściowo wyznaniowe   Koraszewski   2014-06-15
Pod sztandarem Niebios   Foster   2015-03-15
Pod sztandarem Niebios   Foster   2017-03-09
Podsumowanie ataków na ateistów   Coyne   2014-01-07
Poznacie ich po ich owocach   Grayling   2017-07-30
Poświąteczna refleksja. Kiedy mity traktowane są jako rzeczywistość.   Ferus   2021-04-11
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Republika Ateistów odparła atak religijnych ekstremistów   Stone   2017-06-07
Rozmyślając nad sensem życia (VI)   Ferus   2019-05-12
Rozum i wiara, Część III -Czyli takie sobie rozmowy o religijnych „prawdach” i problemach z nimi związanych.   Ferus   2015-12-13
Rozum i WiaraCzyli takie sobie rozmowy o religijnych „prawdach” i problemach z nimi związanych.   Ferus   2015-11-01
Sens życia   Haught   2015-11-20
Sumerowie patrzą z osłupieniem jak Bóg tworzy świat     2014-12-23
Szamani: antenaci współczesnych kapłanów. Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (V)   Ferus   2022-08-28
Szamani: antenaci współczesnych kapłanów.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (II)   Ferus   2022-08-07
Szamani: antenaci współczesnych kapłanówI.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (III)   Ferus   2022-08-14
Tako rzecze rzecznik Nycza   Koraszewski   2016-03-28
Teologia wyzwolenia diabłów                  Kruk   2014-10-24
Tęsknota za bezpiecznym miejscem (II)Czyli Królestwo Niebieskie na Ziemi.   Ferus   2018-02-18
Tęsknota za bezpiecznym miejscem. Czyli Królestwo Niebieskie na Ziemi.   Ferus   2018-02-11
Turcja: Czy z religijnego punktu widzenia pożądanie własnej córki jest w porządku?   Bekdil   2016-01-25
Uciekłaś od wojny, a oni przyjęli cię      2020-03-13
Uprowadzenie Holocaustu dla Dżihadu: Auschwitz i KnesetCzęść 5: Wbijanie noża   Pandavar   2020-06-24
Wezwanie do reformy islamu     2016-05-05
Wspólnota (niektórych) wierzących i (niektórych) ateistów   Koraszewski   2014-10-01
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Zbiorowe zmartwychwstanie, czyli jednak Halloween   Kruk   2015-04-09
Zderzenie cywilizacji czy zderzenie idei?     Koraszewski   2015-09-06
Zwrot, który zmienił świat   Koraszewski   2016-07-01
Świadkowie Jehowy i odmowatransfuzji krwi dla dziecka   Coyne   2014-09-07
Pytanie bez odpowiedzi   Łukaszewski   2021-10-18
Wierzę w Boga Ojca   Koraszewski   2016-09-09
Agnostyk czy ateista?   Koraszewski   2013-12-05
Konstytucyjni ateiści   Koraszewski   2013-12-05
Ab ovo   Kruk   2015-02-15
Abraham aresztowany po próbie złożenia ofiary z syna   Swidler   2014-09-29
Absolwent teologii mówi o naszej rzekomej potrzebie dalszych studiów teologicznych zanim zaczniemy krytykować religię   Coyne   2015-06-12
Absurdalna awersja wierzących do ateizmu   Ferus   2021-11-07
Afrykańska ateistka ujawnia, dlaczego się ukrywa   Igwe   2016-01-21
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk