Prawda

Wtorek, 16 wrzesnia 2025 - 07:03

« Poprzedni Następny »


Czy Żydzi są rdzennym ludem w ziemi Izraela? Oczywiście


Ryan Bellerose 2017-02-19

W roku 586 przed naszą erą Babilończycy najechali Judeę. Starożytna płaskorzeźba opowiada o ukryciu świątynnych skarbów. Bible #Archaeology & History
W roku 586 przed naszą erą Babilończycy najechali Judeę. Starożytna płaskorzeźba opowiada o ukryciu świątynnych skarbów. Bible #Archaeology & History

Jako działaczowi rdzennego ludu - jestem Métisem osiedla Paddle Prairie Metis w Albercie w Kanadzie – ludzie często zadają mi pytanie, które może natychmiast podzielić publiczność społeczność, bo dotyczy tak zasadniczej i męczącej sprawy.  


Niemniej, niezależnie od sytuacji, za każdym razem, kiedy słyszę słowa: “Czy Żydzi są rdzennym ludem Izraela?” mam ochotę odpowiedzieć nie tylko z głębi serca, ale wyrzucić z siebie brutalną, uczciwą prawdę popartą bezdyskusyjnymi, liczącymi tysiące lat faktami historycznymi i archeologicznymi: tak.


Choć dowody na rzecz tej tezy są przytłaczające, aktywiści, którzy sprzeciwiają się prawu Izraela do istnienia i zaprzeczają związkom narodu żydowskiego z tą ziemią – może po prostu nie wiedząc, z czego wypływa status rdzenności i co on oznacza – nadal negują to twierdzenie w oparciu o narrację opartą na kłamstwie, które dzisiaj wielu uznaje za fakt.


Dla zrozumienia rdzenności trzeba zrozumieć rdzennych ludzi, jak widzimy siebie i jak widzimy świat. Mówiąc najprościej, status rdzenności wynika z historii kultury, języka i tradycji w połączeniu ze związkiem z ziemią przodków.


Antropolog José Martínez Cobo, który był specjalnym sprawozdawcą ONZ ds. populacji rdzennych, wypracował prostą listę kontrolną, by łatwiej było zrozumieć status rdzenności. Mimo że lista ta została później skorygowana (moim zdaniem po to, by pasować do antyizraelskiego programu ONZ), pozostaje ona standardem dla większości antropologów pracujących w terenie:  

Rdzenne społeczności, ludy i narody to te, które mają ciągłość historyczną z społecznościami przed inwazją i kolonizacją, jakie rozwinęły się na ich terytoriach, uważają się za odrębne od innych sektorów społeczeństw przeważających obecnie na tych terytoriach lub na ich części. Tworzą obecnie niedominujący sektor społeczny i są zdeterminowane zachować, rozwijać i przekazać przyszłym pokoleniom terytoria swoich przodków i ich tożsamość etniczną jako podstawę ich dalszego istnienia jako ludów, zgodnie z własnymi wzorami kulturowymi, instytucjami społecznymi i systemem prawnym.


Ta ciągłość historyczna może składać się z kontynuowania przez długi okres tożsamości związanej z jednym lub więcej następujących czynników:

a) Zajmowanie ziemi przodków, a przynajmniej jej części;

b) Wspólne pochodzenie z oryginalnymi mieszkańcami tych ziem;

c) Kultura ogólnie lub w jej specyficznych przejawach (takich jak religia, życie w systemie plemiennym, członkowstwo w rdzennej społeczności, ubiór, sposób zarobkowania; styl życia itd.);

d) Język (niezależnie od tego, czy jest używany jako jedyny język, język macierzysty, sposób komunikowania się w domu i w rodzinie czy też jako główny, wybierany, zwyczajowy, ogólny lub normalny język);

e) Mieszkanie w pewnych częściach kraju lub w pewnych regionach świata;

f) Inne istotne czynniki.

Praca Martíneza Cobo jest dość jasna i daje wskazówki uniknięcia pułapki fałszywych roszczeń. Jest tam jednak jeden punkt – którego, według tego, co wiem, nie było we wcześniejszej definicji Cobo, a który wielu rdzennych działaczy uważa za problematyczny. Chodzi o „niedominujące sektory społeczeństwa”, co jest bezpośrednio związane z kwestią Żydów jako rdzennego ludu. Sugeruje to, że bycie „niedominującym” jest istotnym, elementem, definicji. Ergo, grupa, która zdobyła samostanowienie (jak na przykład naród żydowski lub Fidżyjczycy), nie spełnia dłużej warunków definicji ludu rdzennego.


Ponieważ celem wszystkich ludów rdzennych jest osiągnięcie samostanowienia na ziemi ich przodków, jest to zasadniczo najbardziej jaskrawy przykład Catch-22.


Można zastanawiać się dlaczego ta pozornie luźna uwaga o ”społeczeństwach przeważających” i „niedominującym sektorze społecznym” została włączona, skoro jest tak wyraźnie sprzeczna z celami ludów rdzennych. Sądzę, że została włączona, by odmówić statusu ludu rdzennego jednemu konkretnemu ludowi, jedynemu ludowi, który rzeczywiście osiągnął pełne samostanowienie na ziemiach swoich przodków: narodowi żydowskiemu.


W jakim innym celu Narody Zjednoczone włączyły zastrzeżenie, które zasadniczo odmawia  rdzennemu ludowi jego tożsamości, jeśli uda nam się wygrać walkę?

***

Archeologia, genealogia i historia dowodzą słuszności żydowskich roszczeń do rdzenności. Debata o tym trwa wyłącznie z powodu wpychania nam fałszywej narracji, że Arabowie palestyńscy także mają prawo do ziemi Izraela. Nie znaczy to, że dwa ludy nie mogą być rdzenne na tej samej ziemi. Palestyńczycy istotnie mają „prawa długotrwałej obecności” w ziemi Izraela, ale nie przebija to rdzennego statusu narodu żydowskiego, którego 90 procent może bezpośrednio wywieść swoje pochodzenie z Lewantu. Tymczasem geneza kulturowa, duchowość, język i więzy z przodkami Arabów palestyńskich wywodzą się z Hidżaz (regionu dzisiejszej Arabii Saudyjskiej). W Koranie Hidżaz jest miejscem narodzin Mahometa i tam ustanowił on społeczność swoich wyznawców.


Powiedzenie, że Arabowie palestyńscy byli pierwszymi mieszkańcami ziemi Izraela, jest problematyczne dla rzeczywistych ludów rdzennych, takich jak Amazigh (Berberowie), Koptowie, Asyryjczycy, Samarytanie i inni, którzy zostali podbici siłą, ogarnięci i nawróceni. Absolutnie tym samym byłoby analogiczne twierdzenie białych Europejczyków w Ameryce Północnej. Ludy najeźdźcze mogą stać się rdzenne przez adaptację kulturową i zlewanie się. Nie mogą jednak stać się rdzenne po prostu przez podbicie ludów rdzennych.


Status rdzenności jest związany z określonymi terytoriami, tak jak w Ameryce Północnej, gdzie pewne plemiona są rdzenne na pewnych obszarach. Te same reguły powinny być zastosowane do Bliskiego Wschodu. Tak samo jak Kri nigdy nie żądaliby terytoriów Mohawków, Arabowie nie powinni żądać terytoriów Żydów, Amazigh, Kurdów lub Asyryjczyków. Każdy z tych ludów ma wyraźnie zdefiniowane terytoria datujące się na czasy przed kolonialne.


Głównym argumentem fałszywej narracji, że Żydzi nie są rdzenni na ziemi Izraela, jest to, że w rzeczywistości są potomkami europejskich kolonizatorów. To można łatwo obalić. Niedawne badania popierają tezę, że około 80 procent mężczyzn żydowskich i 50 procent kobiet może prześledzić swoje pochodzenie do Bliskiego Wschodu. Wczesne badania genetyki populacyjnej także potwierdzają, że “większość żydowskich grup w Diasporze pochodzi z Bliskiego Wschodu”.  


Inne badanie pokazuje, że także pierwsi aszkenazyjscy Żydzi europejscy byli przynajmniej w połowie z Bliskiego Wschodu.  


Kolejnym argumentem przeciwko rdzenności Żydów jest fakt, że Abraham był z Ur. I, choć uważany jest za ojca narodu żydowskiego, nie stali się ludem z Ur, ale z Lewantu – a konkretnie z terenu dzisiejszej Judei i Samarii.


Według tradycji żydowskiej naród żydowski otrzymał Torę na Górze Synaj, ale ich kulturową kolebką była ziemia Izraela. Z 613 micw [przykazań religijnego prawa żydowskiego] przeważającą większość można wykonać tylko w ziemi Izraela. Najświętsze miejsca judaizmu znajdują się – dobrze zgadliście – w ziemi Izraela. Abraham istotnie pochodził z Ur, ale lud, któremu dał początek, niewątpliwie pochodzi z Izraela.


Jest to ściśle związane z kwestią Jerozolimy, którą zarówno palestyńscy muzułmanie, jak izraelscy Żydzi uważają za swoją. By rozstrzygnąć ten spór wystarczy zajrzeć do Tanach [Biblii hebrajskiej], gdzie Jerozolima jest wspomniana zdumiewające 699 razy, a potem do Koranu, gdzie Jerozolima nie jest wspomniana ani razu.


Następnie pojawia się argument kananejski, stosunkowo nowa część propagandy palestyńskiej, według którego – ponieważ Tora twierdzi, że Izraelici wygnali Kananejczyków – dlatego Żydzi nie są rdzenną ludnością Izraela. Archeologowie dowodzą jednak, że w rzeczywistości Kananejczycy nie zostali zniszczeni, ale wchłonięci przez lud hebrajski.


Wygląda na to, że kiedy Arabowie palestyńscy zdali sobie sprawę z tego, że ich twierdzenie, iż są potomkami Filistynów, jest fałszywe – jako że Filistyni, których nazwa pochodzi od hebrajskiego słowa peleshet nie mają żadnych związków etnicznych, lingwistycznych ani historycznych z ludami Arabii – postanowili, że zamiast tego będą potomkami Kananejczyków.


W 2012 r. rzecznik Mahmouda Abbasa powiedział:

“Naród Palestyny na ziemi Kanaanu ma historię of 7000 lat p.n.e. Taka jest prawda, którą trzeba zrozumieć i musimy zauważyć to, by powiedzieć: ‘Netanjahu, jesteście nieistotni w historii. My jesteśmy ludem historii. My jesteśmy właścicielami historii’”.

Te słowa z obozu Abbasa są kompletną bzdurą, po prostu jednym z długiej listy palestyńskich głupstw. Po pierwsze, Kananejczyków nie ma od 3 tysięcy lat i niewiele wiadomo dzisiaj o ich bezpośrednich potomkach. Po drugie, przedislamscy Arabowie – których bezpośrednimi potomkami są Palestyńczycy – pojawili się dopiero w IX w p.n.e., nie zaś 7 tysięcy lat p.n.e. Po trzecie, w 1946 r., przed założeniem nowoczesnego Izraela, przywódcy Arabów palestyńskich sami twierdzili, że mają związek z ziemią Izraela dopiero od VII wieku naszej ery – kiedy wyznawcy Mahometa podbili Afrykę Północną i okoliczny region. Można także zapytać: co z kulturowego, duchowego lub tradycyjnego dziedzictwa Kananejczyków zachowali do dziś Arabowie palestyńscy? Odpowiedź brzmi: nic.


To jednak nie powinno być zaskakujące. Nawet początkujący badacz, który ogląda fałszerstwa przywódców palestyńskich, szybko odkrywa inne jawne kłamstwa zmierzające do delegitymizacji historii narodu żydowskiego, jak kiedy Jaser Arafat powiedział Billowi Clintonowi, że nigdy nie było świątyni żydowskiej w Jerozolimie, lub kiedy Ekrima Sabri, były mufti Jerozolimu i przewodniczący Najwyższej Rady Islamskiej w Jerozolimie, powiedział: “Po 25 latach kopania archeolodzy są zgodni, że nie znaleziono ani jednego kamienia związanego z rzekomą historią żydowską w Jerozolimie”. 


To są orędownicy fałszywej narracji, próbujący obalić status rdzenności narodu żydowskiego w ziemi Izraela.


Zaangażowałem się w tę walkę, ponieważ widziałem nie-rdzenną ludność, która stawia argumenty szkodliwe dla rzeczywiście rdzennego ludu, argumenty, którymi próbuje na nowo napisać historię. Teza, że najeźdźcy – Arabowie palestyńscy – mogą stać się ludem rdzennym przez podbicie ludu żydowskiego, mimo że samo określenie „Palestyńczyk” było przed 1948 r. używany tylko w odniesieniu do Żydów, jest anatemą. Twierdzenia zaś Arabów, że są związani z potomkami Izraela więzami krwi, jest tylko innym sposobem powiedzenia, że działali jak wszyscy najeźdźcy, gwałcąc i plądrując, a potem osiadając na miejscu i podporządkują sobie ludność miejscową. Szczególnie rdzenni Indianie z Ameryki Północnej doskonale rozumieją, że po prostu podbój rdzennej ludności nie nadaje nikomu statusu rdzenności.


Budowanie pomników na naszych miejscach świętych, nie czyni ich waszymi. Ani też UNESCO, które oznajmia, że Wzgórze Świątynne jest świętym miejscem muzułmańskim, bo zbudowali meczet na miejscu kościoła, który zbudowano na ruinach Świątyni Żydowskiej. Należy do podstawowej tradycji etosu demokracji respektowanie tych, którzy byli przed tobą; jest to także wbudowane w większość naszych praw, ten szacunek dla wcześniejszych roszczeń i na tym właściwie polegają prawa ludów rdzennych. Respektowanie praw tych, którzy byli przed tobą.   


Are Jews Indigenous to the Land of Israel?

Tablet, 8 lutego 2017

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Ryan Bellerose

Kanadyjski działacz na rzecz praw Indian, studiował również historię Bliskiego Wschodu i rozpoczął ruch przeciwstawiania się kłamliwemu porównywaniu sytuacji amerykańskich Indian i Palestyńczyków.     

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj










Sprzeciw

Hili: Nie tłumacz tego artykułu.

Ja: Dlaczego?

Hili: To czyste spekulacje.

Wersja angielska:

Hili: Don't translate that article.
Me: Why not?
Hili: It's pure speculation.

Więcej

Rola Kataru
jako „superpośrednika”
Hussein Aboubakr Mansour

Moment po uderzeniu w budynek, w którym mieli być przywodcy Hamasu. (Zdjęcie: zrzut z ekranu wideo.)

Pisałem wcześniej, że porządek zbudowany wokół konfliktu izraelsko-palestyńskiego, działał w oparciu o jeden nadrzędny imperatyw: zapewnienie ciągłości gry w zarządzanie. Logika tego systemu nie polegała na rozwiązywaniu konfliktów, lecz na utrzymywaniu zrównoważonej równowagi. Przez dekady system ten kwitł dzięki kalibrowanej i kontrolowanej przemocy. Wybuchy przemocy w Gazie czy potyczki na granicy z Libanem nie były porażkami, lecz mechanizmami samoregulacji, które umożliwiały powrót do choreografii zarządzania kryzysowego.

Więcej

Wszystkie oczy
na Gazę
Andrzej Koraszewski

<em data-start=\

Trwają przygotowania do rozstrzygającej bitwy o miasto Gaza. Podobnie jak przed zajęciem Rafah, władze izraelskie wzywają ludność cywilną do opuszczenia miasta. Według informacji IDF, 280 000 mieszkańców tego miasta już opuściło swoje domy.

Jak donosi prasa izraelska, dziesiątki tysięcy Palestyńczyków ewakuowało się z miasta Gaza w ciągu ostatniej doby. Oczywiście, źródła Hamasu podają znacznie niższe liczby. (O drobne 200 tysięcy).

Więcej
Blue line

Od Monachium
po Teheran i Dohę
Stephen M. Flatow

Członek grupy Arab Commando, która zajęła kwatery izraelskiej drużyny olimpijskiej w wiosce olimpijskiej w Monachium, Niemcy, z kapturem na głowie stoi na balkonie budynku, w którym komandosi przetrzymywali zakładników, 5 września 1972 roku. Źródło: AP Photo/Russell McPhedran via Wikimedia Commons.

We wrześniu 1972 roku świat z przerażeniem obserwował, jak palestyńscy terroryści wtargnęli do wioski olimpijskiej w Monachium, biorąc izraelskich sportowców jako zakładników. Gdy dramat dobiegł końca, 11 izraelskich olimpijczyków nie żyło. Reakcja świata była przewidywalna: oburzenie, przemówienia i rozdzieranie szat — ale żadnych działań. Międzynarodowy Komitet Olimpijski pośpiesznie wznowił zawody. Niemieccy urzędnicy spartaczyli próbę odbicia zakładników, a następnie po cichu wypuścili trzech schwytanych terrorystów.

Więcej

Nowy porządek świata
w fazie narodzin?
Majid Rafizadeh

XI-Jinping, w towarzystwie Władimira Putina i Kim Jong-una wita się z weteranami. (Zdjęcie: CCTV)

To nie była zwykła parada rocznicowa; był to manifest intencji – deklaracja złożona przez koalicję państw, które odrzucają porządek kierowany przez Zachód i dążą do zastąpienia go autorytarną alternatywą.


Wspólne pojawienie się tych państw stanowiło jak dotąd najbliższe realnemu uformowaniu się nowego bloku – takiego, który może mieć ambicję zbudowania całkowicie nowego ładu światowego, opartego nie na demokracji, lecz na przymusie, cenzurze i sile.

Więcej
Blue line

Opinia większości
nie oznacza prawdy
Lucy Tabrizi


Widziałam tę grafikę (mem) krążącą w sieci od co najmniej roku i za każdym razem mnie irytuje. Jej chwyt jest prosty: zalać ekran nazwami organizacji, tak by sama powtarzalność sprawiała wrażenie dowodu, którego nie da się podważyć w komentarzu. Zróbmy więc to porządnie.


Twierdzenie jest proste: jeśli większość NGO, instytucji, ruchów i państw jest przeciwko Izraelowi, to muszą mieć rację.

Historia pełna jest przykładów, kiedy większość dramatycznie się myliła: niewolnictwo, eugenika, segregacja rasowa, a nawet przekonanie, że słońce krąży wokół Ziemi. Tłum nie jest miarą prawdy.
Spójrzmy teraz na liczby. Żydzi stanowią zaledwie 0,2% światowej populacji, podczas gdy muzułmanie – około jednej czwartej ludzkości. Przez ponad sto lat znaczna część świata arabskiego pompowała antysyjonistyczną i antysemicką propagandę, kształtując opinię publiczną – nawet wśród tych, którzy nie podzielali tych poglądów.
Państwa takie jak Katar dysponują majątkiem sięgającym 1 biliona dolarów¹ za pośrednictwem swojego państwowego funduszu inwestycyjnego (Qatar Investment Authority), który inwestuje znaczne środki w instytucje zachodnie forsujące propagandę Bractwa Muzułmańskiego.

Więcej

Sondaże nie są
dowodami ludobójstwa
Andrzej Koraszewski 


Jak informuje nas kierownik działu zagranicznego dziennika Rzeczpospolita  Jerzy Haszczyński:
„70 proc. Polaków uważa, że Izrael dopuszcza się w Strefie Gazy ludobójstwa. Jakie znaczenie dla izraelskiego rządu mają takie sondaże? Używa ich jak papieru toaletowego do podcierania tyłków.” To zaledwie początek artykułu pod tytułem „Izraelski dziennikarz: Robimy w Gazie straszne, straszne, straszne rzeczy”. Tym dziennikarzem izraelskim jest oczywiście dziennikarz gazety Haaretz, wściekle lewicowy Josi Melman, który zaczyna swoją opowieść tak: „Rząd Izraela się nie przejmuje, co myślą Polacy, Francuzi, Hiszpanie, reszta świata. Podobnie ze zdaniem połowy Izraelczyków, którzy uważają, że to, co się dzieje w Gazie, jest okropne.”

Więcej

Nieustanne karmienie
aligatora
Paul Finlayson


Ktoś zamordował Charliego Kirka na uniwersytecie.


To nie wydarzyło się w próżni. Kilka miesięcy temu niemal doszło do zamachu na Donalda Trumpa. Radykalna osoba transpłciowa w Minneapolis wtargnęła do katolickiej szkoły i zamordowała dwoje dzieci. Młode żydowskie małżeństwo w Waszyngtonie zostało zmasakrowane przez fanatyków. A teraz Charlie Kirk – mąż, ojciec, dumny zwolennik Izraela – został zamordowany podczas wydarzenia na kampusie uniwersyteckim. 

Więcej

Powolna śmierć kłamstwa
o ludobójstwie
Brendan O'Neill

Antyizraelski protest w Londynie.

Izraelofobiczne twierdzenia o „ludobójstwie” w Gazie w końcu rozbijają się o brzeg prawdy.

Już wiemy: Wojna z Hamasem w Gazie musi być ludobójstwem, bo tak twierdzi Adolf Hitler. A ten człowiek zna się przecież na ludobójstwie. Jego nazwisko pojawiło się wśród „ekspertów” Międzynarodowego Stowarzyszenia Badaczy Ludobójstwa (IAGS), które w zeszłym tygodniu orzekło, że Izrael popełnia ludobójstwo na Palestyńczykach. Wygląda na to, że się przeprowadził – teraz figuruje jako „Adolf Hitler z Gazy”, a nie z Berlina. A jednak – oto jest, obok Imperatora Palpatine’a i Ciasteczkowego Potwora, dumnie identyfikując się z organizacją, która w swojej najnowszej „rezolucji” stwierdza, że Izrael dopuścił się „systematycznych i szeroko zakrojonych zbrodni przeciwko ludzkości, zbrodni wojennych oraz ludobójstwa”.

Więcej

Źródła głębokiej
wiary
Andrzej Koraszewski

Poseł Maciej Konieczny z partii „Razem” peroruje w polskim Sejmie o żydowskim ludobójstwie.

Niedawny sondaż wykazał, że ponad sześćdziesiąt procent młodych Amerykanów popiera Hamas, tymczasem w Wielkiej Brytanii inny sondaż pokazuje, że prawie połowa Brytyjczyków uważa, iż Izrael traktuje Palestyńczyków tak, jak naziści traktowali Żydów. Badanie wykazało również, że co piąty Brytyjczyk przejawia obecnie poglądy antysemickie – niemal dwukrotnie więcej niż w 2021 roku. O ile się orientuję, nie mamy takich badań na temat postaw i poglądów Polaków, ale popularność partii „Razem”, Konfederacji i Konfederacji Korony Polskiej wśród młodego pokolenia Polaków może wskazywać na to, że nie tylko Zandberg i Braun zgadzają się w (tej) jednej sprawie.

Więcej

Zbyt wielu wciąż nie
rozumie palestyńskiej kultury
Joshua Hoffman

Zdjęcie: Ahmed Abu Hameeda/Unsplash

Dopóki społeczność międzynarodowa nie skonfrontuje się z kulturą celebrowania przemocy i śmierci, nigdy nie zrozumie konfliktu izraelsko-palestyńskiego.

Sześciu Izraelczyków zostało zamordowanych w poniedziałek, a kolejnych 12 odniosło rany — sześciu z nich ciężkie — kiedy para palestyńskich terrorystów otworzyła ogień do pojazdów i pieszych w Jerozolimie.


Dwaj napastnicy, mieszkańcy Zachodniego Brzegu, przybyli na skrzyżowanie krótko po godzinie 10:00 i otworzyli ogień do ludzi czekających na przystanku autobusowym, a także do autobusu, który właśnie się tam zatrzymał.

Oczywiście Hamas pochwalił ten śmiertelny atak, nazywając go „bohaterską operacją”.

Więcej
Blue line

A P szerzy nienawiść
wobec chrześcijan i Żydów
Hugh Fitzgerald


Autonomia Palestyńska lubi przedstawiać się jako umiarkowana i akceptowalna twarz palestyńskiego „ruchu oporu”. W końcu Mahmoud Abbas nosi garnitur i krawat, a nie kefiję czy mundur wojskowy. Liczy, że nie zauważymy, iż nadal jest głęboko przywiązany do programu „Pay-for-Slay” („Nagrody za zabijanie”), który zapewnia hojne miesięczne subwencje dla uwięzionych terrorystów oraz dla rodzin tych, którzy zginęli, dokonując zamachów.

Więcej

Hipokryzja limuzynowej
lewicy Izraela
Ruthie Blum

Nadbrzeżna restauracja w Tel-Awiwie, maj 2022. Photo Ruthie Blum.

Kiedy uprzywilejowane klasy zabierają się za polityczne popisy cnoty, subtelność zwykle nie jest ich mocną stroną. Dobrym przykładem jest tu Comme Il Faut — samozwańczy feministyczny dom mody, izraelska firma o pretensjonalnej francuskiej nazwie — której dżinsy kosztują więcej niż przeciętny obywatel wydaje na jedzenie przez cały miesiąc.

Więcej
Blue line

Muzułmanin krzyczy
„Allahu Akbar”
Daniel Greenfield 


„Wypowiedziano słowa po arabsku.”


Motywy działań osób niebędących muzułmanami, które stawiają opór lub krytykują islam, są zawsze oczywiste. I zawsze są przerażające – to bigoci.


Ale motywy muzułmanów dźgających ludzi nożem? To zawsze tajemnica. Nikt tak naprawdę nie może być pewien, co nimi kierowało. Jak to trafnie ujął niegdyś Obama: „nie wyciągajmy pochopnych wniosków” – z domyślnym dopiskiem: „chyba że chodzi o policjanta, który zastrzelił dilera narkotyków w dzielnicy kontrolowanej przez Demokratów”.


Jaki był więc motyw najnowszego napastnika krzyczącego „Allahu Akbar”, o imieniu Abdelkader? To tajemnica, proszę państwa. Zapewne nigdy jej nie rozwiążemy.

 

Więcej

Gaza i Zachodni Brzeg
– jeden naród? Naprawdę?
Sheri Oz


„Palestyńczycy” w retoryce dyplomacji, w relacjach medialnych i w międzynarodowych rezolucjach  są często przedstawiani jako jednolita wspólnota narodowa: jeden naród z jedną sprawą. Ale rzeczywistość codziennego życia opowiada znacznie bardziej podzieloną historię. Podział między Gazą a Zachodnim Brzegiem nie jest jedynie polityczny. Ma on charakter geograficzny, historyczny, demograficzny, kulturowy i ideologiczny. W 1948 roku Gaza znalazła się pod egipską kontrolą wojskową, a Zachodni Brzeg został anektowany przez Jordanię. Pierwszy stał się enklawą uchodźców, drugi pozostał zakorzeniony w starożytnych miastach. Gaza to głównie społeczność beduińska i islamistyczna, Zachodni Brzeg – lewantyńska i biurokratyczna.

Więcej

Wiek doskonalonej
ignorancji
Paul Finlayson


Głupota często mylona jest z ignorancją, jakby lekarstwem była po prostu karta biblioteczna albo cierpliwy nauczyciel.

Ale prawdziwa głupota to nie brak wiedzy — to jej odrzucenie. To nie pustka, lecz barykada: świadoma decyzja, by kurczowo trzymać się kojących złudzeń, podczas gdy rzeczywistość puka, wali, a w końcu rzuca cegłą w okno.

Więcej

Oświadczenia i deklaracje
dotyczące Bliskiego Wschodu
Liat Collins

Brytyjski Minister Spraw Zagranicznych David Lamy (w środku) i Minister Obrony John Healey  podczas spotkania z Ministrem Spraw Zagranicznych Kataru, szejkiem Mohammedem bin Abdulrahmanem bin Jassim Al Thani w Doha, 31 lipca 2024. (Wikipedia).


Dlaczego tylko w przypadku Izraela zagraniczni politycy i instytucje rutynowo decydują, co i gdzie można budować?

Parafrazując słynną kwestię z filmu Dobry, zły i brzydki – „Kiedy musisz mówić, mów; nie strzelaj językiem na oślep”. Taka myśl przyszła mi do głowy po ostatnim oświadczeniu brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Davida Lammy’ego.

Lammy zamieścił w zeszłym miesiącu krótkie, ale paskudne oświadczenie w serwisie X/Twitter, w którym potępił izraelskie plany dalszej rozbudowy na obszarze między Jerozolimą a pobliskim miastem Ma’ale Adumim, znanym jako E1.

Więcej

Trump i Rubio i narracja
o palestyńskim cierpieniu
Jonathan S. Tobin

Amerykański Sekretarz Stanu Marco Rubio podczas konferencji prasowej w Jerozolimie 16 lutego 2025. Photo by Alex Kolomoisky/POOL via Flash90.

Zapomnijmy o farsie w sprawie państwowości na forum ONZ. Palestyńska administracja, która dotuje terroryzm, oraz społeczeństwo indoktrynowane islamistyczną nienawiścią nie powinny być wpuszczane do Stanów Zjednoczonych.
Sekretarz stanu USA Marco Rubio wywołał na całym świecie oburzenie, ogłaszając w zeszłym tygodniu, że Stany Zjednoczone zakazują urzędnikom Palestyńskiej Autonomii wjazdu na terytorium kraju w celu uczestnictwa w tegorocznym wrześniowym Zgromadzeniu Ogólnym ONZ w Nowym Jorku. Decyzja ta wywołała przewidywalną falę krytyki wobec prezydenta Donalda Trumpa. 

Więcej

Dopóki trwa wroga
propaganda
Phyllis Chesler

Phyllis Chesler

Tak, podobnie jak wy, jestem wyczerpana relacjonowaniem, dokumentowaniem i wołaniem przeciwko wojnie poznawczej prowadzonej przeciwko Izraelowi, Żydom, Zachodowi i Prawdzie.


Tak, podobnie jak wy, mam wiele innych zainteresowań (filmy, powieści, opera), a także najbardziej intrygujące książki do zrecenzowania – zaczynając od absolutnie ujmujących Confessions of a Young Philosopher autorstwa Abigail L. Rosenthal.

Ale dopóki trwa wroga propaganda – będę trwać i ja.

Więcej

Arabowie nie są zaintersowani
rozbrojeniem Hamasu
Khaled Abu Toameh

Posiedzenie Ligi Arabskiej w Kairze.

Liga Arabska, reprezentująca 22 państwa arabskie, 30 lipca wezwała wspieraną przez Iran palestyńską organizację Hamas do złożenia broni i rezygnacji z kontroli nad Strefą Gazy. Hamas odrzucił to wezwanie. Jak zareagowały kraje arabskie na odmowę Hamasu? Zamiast potępić Hamas za śmierć i zniszczenie w Strefie Gazy, potępiły Izrael.

Na początku tego roku wysoki rangą przedstawiciel Ligi Arabskiej, Hossam Zaki powiedział, że oddanie przez Hamas władzy nad Strefą Gazy byłoby w interesie narodu palestyńskiego. Jak zwykle, Hamas odrzucił to wezwanie. Od tego czasu – jak i wcześniej – Liga Arabska wielokrotnie potępiała Izrael za walkę z organizacją terrorystyczną odpowiedzialną za inwazję na Izrael z 7 października 2023 roku, która była najgorszą zbrodnią przeciwko Żydom od lat 40. XX wieku.

Więcej

Globalny marsz
islamu politycznego
Burak Can Çelik

Przedstawiciele Talibanu na pokojowych negocjacjach w Doha. 

Na przestrzeni Azji, Europy i Afryki ruchy dążące do zespolenia polityki z rygorystyczną interpretacją prawa islamskiego przekształcają społeczeństwa. W Afganistanie talibowie narzucili drakoński reżim. Kobiety i dziewczęta zostały niemal całkowicie wymazane z życia publicznego: to „jedyny kraj, w którym zakazano dziewczętom i kobietom edukacji w szkołach średnich i na uniwersytetach”. W państwie rządzonym przez talibów nawet samotny spacer czy podjęcie pracy stanowi ciężkie przestępstwo. Nowe prawo o „cnocie i występku” zmusza kobiety do zakrywania twarzy oraz zabrania im „śpiewania publicznie czy podnoszenia głosu”. Amnesty International informuje, że afgańskie kobiety stają się ofiarami tego, co określa jako „zbrodnię przeciwko ludzkości w postaci prześladowania ze względu na płeć” – pozbawione swobody poruszania się, edukacji powyżej szóstej klasy.

Więcej
Blue line

Pokolenie 
Homo sovieticus
Andrzej Koraszewski

Przywódca Organizacji Wyzwolenia Palestyny (OWP), Jasir Arafat, przybył 13 listopada 1974 roku do siedziby ONZ. Był pierwszym mówcą podczas debaty Zgromadzenia Ogólnego na temat kwestii palestyńskiej. Zgromadzenie przegłosowało 14 października 1974 zaproszenie OWP do udziału w swoich obradach dotyczących tej sprawy.Na zdjęciu Jasir Arafat w rozmowie z Sekretarzem Generalnym ONZ Kurtem Waldheimem tuż przed rozpoczęciem debaty w Zgromadzeniu Ogólnym. (Źródło: https://media.un.org/photo/en/asset/oun7/oun7593916)

Jan Hartman pisze na swoim blogu w „Polityce” o Flotylli Wolności. Zastanawia się, jak ci działacze, dziennikarze i politycy myślą, dlaczego sądzą, że pomagają Palestyńczykom, czemu zwracają się przeciwko Izraelowi, wspomagając Hamas? Gdzie powinniśmy szukać odpowiedzi na takie pytania?


Najnowszy sondaż przeprowadzony przez Uniwersytet Harvarda i Harris Research Foundation ujawnił wyraźny podział pokoleniowy w podejściu do Izraela i Hamasu, podkreślając, jak głęboko debata na temat konfliktu na Bliskim Wschodzie przekształca amerykańską kulturę polityczną. Badanie przeprowadzono online w dniach 20–21 sierpnia 2025 roku na próbie ponad dwóch tysięcy zarejestrowanych wyborców. Wyniki pokazały, że 60 procent przedstawicieli Pokolenia Z (w wieku od 18 do 24 lat) zadeklarowało poparcie dla Hamasu w konflikcie z Izraelem. Była to jedyna grupa wiekowa, która opowiedziała się w ten sposób, co pozostaje w ostrym kontraście do starszych Amerykanów, którzy nadal w przeważającej większości wspierają Izrael.

Więcej

Bractwo Muzułmańskie:
zagrożenie dla świata
Uzay Bulut

Prezydent Turcji Erdogan wykonuje charakterystyczny gest poparcia dla Bractwa Muzułmańskiego (Wikipedia) 

Szesnastego lipca senator USA Ted Cruz, przewodniczący senackiej podkomisji ds. Afryki i globalnej polityki zdrowotnej, przedstawił projekt ustawy o uznaniu Bractwa Muzułmańskiego za organizację terrorystyczną (Muslim Brotherhood Terrorist Designation Act of 2025). Ustawa ta zakłada nową, zmodernizowaną strategię formalnego uznania Bractwa Muzułmańskiego (MB) za organizację terrorystyczną.

Cruz oświadczył:

„Bractwo Muzułmańskie to organizacja terrorystyczna, która wspiera inne swoje odłamy będące organizacjami terrorystycznymi. Jednym z takich odłamów jest Hamas, który 7 października dokonał najkrwawszej masakry Żydów od czasów Holokaustu — mordując i porywając co najmniej 53 obywateli USA. Bractwo dąży do obalenia i zniszczenia Stanów Zjednoczonych oraz innych rządów nieislamistycznych na całym świecie, stanowiąc bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego USA. 

Więcej

Żałosna banda
wrogów Izraela
Brendan O'Neill

Huti rozpętali wojnę z Izraelem, a teraz wyją jak dzieci, bo Izrael oddał.

Gdybym przez ostatnie dwa lata wystrzeliwał rakiety w stronę Francji, to w którymś momencie spodziewałbym się mocnej w odpowiedzi. Nawet pogrążony w delirium francofobicznej nienawiści, wiedziałbym, że Francuzi prędzej czy później będą chcieli mnie zabić — i że będą mieli do tego pełne prawo. Dlaczego więc cały ten lament i teatralne mdlenie po tym, jak Izrael ściął głowę grupie terrorystycznej Huti? To przecież agresywna, antysemicka bojówka, która od dwóch lat terroryzuje państwo żydowskie bombami i dronami. Odpowiedź Izraela to nie „zbrodnia wojenna”, jak bredzi moralnie upośledzony tłum izraelofobów — to sprawiedliwość.

Więcej

Świat akademicki
stał się tubą islamistów
Jay Engelmayer


Akademicy po stronie terroru, a nie prawdy. Oto prawdziwe przestępstwo.

Dziś Międzynarodowe Stowarzyszenie Badaczy Ludobójstwa (International Association of Genocide Scholars – IAGS, @GenocideStudies) poważnie skompromitowało się. W akcie, który można określić jedynie mianem politycznego teatru, grupa tak zwanych „ekspertów ds. ludobójstwa” przegłosowała rezolucję uznającą wojnę Izraela z Hamasem w Strefie Gazy za ludobójstwo. Nie była to analiza. Nie był to osąd oparty na faktach. To była propagandowa deklaracja, przebrana za opinię akademicką.

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Dlaczego irańska ideologia
zagraża Zachodowi?
Majid Rafizadeh

Wojna z izraelskimi politykami
przekroczyła granice absurdu
Joshua Hoffman

Homo sapiens
idzie na wojnę
Andrzej Koraszewski

Terroryści Huti
najechali siedzibę ONZ
Jerusalem Post

Orgiastyczny taniec
pluszowych misiów
Andrzej Koraszewski

Ciche ludobójstwa
muzułmanów
Paul Finlayson

Pan Romek
ma pytanie
Andrzej Koraszewski

Śmierć lepsza
niż matura
Nan Jacques Zilberdik

Wiek Bezużytecznego
Aktywizmu
Lucy Tabrizi

Krucjata dziennikarzy
przeciwko Żydom
Bob Goldberg

Homo sapiens
i myślenie stadne
Andrzej Koraszewski 

Człowiek, który przeprasza
swojego kata
Paul Finlayson

Czy Radosław Sikorski
jest bolszewikiem?
Andrzej Koraszewski

Dwa filmy
o wojnie w Gazie
Jerry A. Coyne

Harry Potter
i zegar na Placu Palestyny
Andrzej Koraszewski 

Blue line
Polecane
artykuły

Homo sapiens idzie na wojnę


Wojna z izraelskimi politykami


Tajemnica popularności


Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk