Po przeczytaniu wspomnianego komentarza Pana Lucjana postanowiłem zdobyć książkę Śmierć Wieczności, a nie było łatwo. Autor porusza kwestię tzw. czasu urojonego, który jest w/g niego prawdopodobnie prawdziwym czasem jaki istnieje, a nie nasz czas rzeczywisty. To zachęciło mnie do kolejnych poszukiwań. Może podzielę się spostrzeżeniami za jakiś czas przy okazji następnego posta pana Lucjana.
Wracając do dzisiejszego tekstu. Autor podkreśla to co jest od dawna postrzegane, że natura nie kieruje się jakimś konkretnym celem, poza jednym, przegotować organizm (biologiczny kontener) do przetrwania - przynajmniej dopóki nie przekaże swoich genów. Tragedią człowieka jest świadomość, że jego koniec jest nieunikniony. Ta wiedza może odebrać chęć do życia, stąd popularność religijnych wierzeń. Rozmawiałem z żoną po lekturze Śmierci Wieczności. Słusznie zauważyła, że pocieszające jest to, że przynajmniej człowiek nie wie kiedy to się stanie.
Już czekam na kolejny artykuł Panie Lucjanie. Mam nadzieję, że poruszy pan niezwykle interesującą kwestię czasu urojonego i nieśmiertelnej świadomości (duszy?). Ciekaw jest Pana spostrzeżeń. Pozdrawiam serdecznie.