Prawda

Czwartek, 16 maja 2024 - 08:01

« Poprzedni Następny »


Refleksje sprzed lat: „Łaska boska” i inne


Lucjan Ferus 2020-08-30


Jest to kontynuacja cyklu pod wspólnym tytułem „Refleksje sprzed lat”, w którym chciałbym przypomnieć niektóre zapiski z pierwszej połowy lat 90-tych, jakimi wtedy zapełniałem liczne bruliony, notując swoje przemyślenia z różnych dziedzin nauki, kultury i oczywiście religii, którą interesowałem się najbardziej (do dziś zresztą). Do rzeczy zatem. Zacznę od pewnej refleksji jaką zanotowałem na stronach poświęconych algorytmom religii.

                                                           ------ // ------

„Algorytm „łaski boskiej” jest następujący: obiecać wiernym to, czego człowiek najbardziej pragnie – nieśmiertelności i obiecać również, że ma się władzę nad tym, czego człowiek najbardziej się boi – nad śmiercią. Wmówić ludziom, że osobnicy wierzący jej unikną, mimo tego, że umrą tak samo jak wszyscy żyjący ludzie. Zatem osoby wierzące czeka wielka nagroda po śmierci – obiecywana nieśmiertelność, a raczej wieczne życie po śmierci. Po co więc jeszcze ta przerażająca pośmiertna kara w postaci wiecznych mąk piekielnych?

 

Przecież sama utrata możliwości uzyskania tej nagrody, już jest wystarczająco dotkliwą karą. Zamiast wiecznego życia, krótka egzystencja pełna trosk i znoju, bólu i cierpienia. Czy trzeba jeszcze większej kary dla człowieka? Biorąc to na tzw. „zdrowy rozum”, raczej nie!  A jednak ci, którzy tworzyli te „prawdy” religijne nie zawahali się przed dołożeniem jeszcze (dla opornych i wątpiących) tej dodatkowej kary w postaci wieczystego, płonącego piekła! I tu wychodzi fałsz religii w tym aspekcie: niezrozumiała mściwość człowieka, który zaślepiony dobrymi (ponoć) intencjami, zawsze musi przedobrzyć w swej głupiej gorliwości.

 

W tej sytuacji widać bowiem wyraźnie, iż nie ma mowy o żadnej wolnej woli człowieka, którą jakoby dostał od Boga: on musi być wierzącym choćby tego nie chciał! Ta kara w postaci piekła świadczy o tym dobitnie (choć doczesna kara spalenia na stosie, też nie była mniej okrutna, może tylko o tyle, że krótkotrwała). I taki jest właśnie człowiek zaślepiony religijnymi ideałami: obiecuje atrakcyjną nagrodę dla wszystkich chętnych, którzy to „kupią”, ale biada tym, którzy nie będą chcieli tej idei zaakceptować. I wcale nie przeszkadza im to, że ze swego Boga robią niewyobrażalnego hipokrytę, który daje ludziom do zrozumienia:

 

„Człowiecze, daję ci wolną wolę, możesz robić co zechcesz. Ale jeśli zrobisz coś nie po mojej myśli, to tak cię potraktuję, iż zapamiętasz mnie nie tylko do końca życia, bo ukarzę także twoje dzieci, dzieci twoich dzieci i na tym nie poprzestanę! Możesz być wierzącym, możesz być niewierzącym, zrobisz jak chcesz, ale pamiętaj, że to ja decyduję kogo obdarzyć swoją łaską, a od niej wszak zależy zbawienie. A od niego z kolei zależy twój wieczny żywot, więc wybieraj, masz wolną wolę. Gdybyś jednak mimo wszystko odrzucił moją ofertę, to wiedz, że czeka cię na końcu piekło, a tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. I ogień gorejący przez wieczność! Ale poza tym, masz przecież wolną wolę!’.

 

Jeśliby Bóg dał naprawdę wolną wolę człowiekowi, to zbawienie jego duszy powinno być nagrodą dla wierzących, a nie obowiązkiem czy wręcz przymusem!  Zakłamanie owego problemu polega na tym, iż tę nagrodę dla wiernych, kapłani przez cały czas starają się zamienić na ich obowiązek, wywierając na nich psychiczną presję, a czasem też fizyczny przymus. Tak, to „piekielne zabezpieczenie” świadczy wyraźnie o tym, iż ta pośmiertna nagroda jest fikcyjną „obiecanką złotą”, a tak naprawdę chodzi o coś zupełnie innego.

 

Mianowicie o to, aby jak największej ilości chętnych (z niechlubnej historii religii wynika, że niechętnych też) sprzedać ten niewidzialny ideowy „towar”, jakim jest „łaska boska”. Sprzedać go jak najwięcej! Czy nie wygląda to na zwykłą wymianę handlową?: my wam obiecujemy pośmiertne życie u boku Boga, wy nam zapewniacie dostatnie życie na Ziemi. Nie dziwne więc, że już dawno temu, wyjątkowo mądrzy ludzie doszli do przekonania, iż „idea łaski bożej narusza ludzką godność, a idea Odkupienia stanowi jeden z najbardziej szkodliwych i mylnych dogmatów kościelnych” itd. itp. (Lew Tołstoj, Fiodor Dostojewski).

                                                           ------ // ------

Drugą refleksję w tym odcinku (napisaną w tym samym 1994 r.) i zatytułowaną „Biblia jak górski strumień” zacznę od cytatu autorstwa Włodzimierza Sedlaka z jednej z jego książek, lub o nim, które wtedy przeczytałem (bodajże „Tako rzecze Sedlak” o ile dobrze pamiętam):

                                                           ------ // ------

„Biblia jest jak górski strumień; jeden zamoczy sobie ledwie stopę, a drugi skąpie się po czubek głowy”. Nie jestem pewien czy powinienem zaliczać się do tych pierwszych, którzy zamoczyli sobie ledwie stopę, czy raczej do tych drugich, którzy skąpali się po czubek głowy? Jedno jest pewne: ten „górski strumień” nie zdołał mnie wciągnąć w swoje odmęty i zatrzymać na zawsze w jednym miejscu. Przeszedłem go, choć nie jestem pewien czy w jego najgłębszym miejscu czy w najpłytszym. Jednak przeszedłem.

 

Nie zdołał on zamknąć mi światopoglądu w swym wąskim korycie i zepchnąć moich myśli w kierunku biegu jego nurtu. Tam gdzie znalazło się już wielu, porwanych wspaniałymi wizjami i kuszącymi obietnicami. Być może uratowała mnie brzytwa,.. ale nie ta, której chwyta się tonący, nie! Chodzi mi o „brzytwę Ockhama” – przez cały czas pamiętałem o niej i okazało się, iż jest możliwe wyjaśnienie tajemnic świata i człowieka, bez sięgania do przyczyn nadprzyrodzonych. Tak, okazuje się, iż można doskonale obejść się bez hipotezy Boga, (sire).

 

Zatem przekroczyłem ten „Rubikon”, ów porywający strumień ułudy, kuszący atrakcyjnymi celami i dający na wszystko łatwą i jednoznaczną odpowiedź: „Taka jest wola Boga!”. Ale ja nie chcę łatwych, uspokajających odpowiedzi! Dlatego poszedłem dalej drogą rozumowego poznawania świata i człowieka, choć wiem, że dla tych, którzy nie potrafili wyswobodzić się z tej porywającej idei jestem skończonym głupcem… Trudno! Dawno już się pogodziłem z tym, iż w życiu nie można mieć wszystkiego: i poklasku głupców i uznania mądrych. Zawsze trzeba dokonać wyboru, ważne aby to był świadomy wybór, a jest on następujący:

 

Wolę być znawcą tego, co uważam za ważne i wartościowe, niż wyznawcą „jedynej, słusznej Prawdy”. Wolę nie być pewnym niczego do końca, niż być niewolnikiem „głębokiej wiary” w jedną prawdę, której powinno być wszystko podporządkowane. Wolę własnym umysłem odkrywać świat i człowieka, niż ma to ktoś robić za mnie i decydować, co jest dla mnie dobre, a co złe. Wolę sam zdobywać wiedzę, narażając się na błądzenie, niż miałby ktoś prowadzić mnie „jedyną, właściwa drogą”, spośród wielu nieznanych mi i jakże ciekawych.

 

Wolę sam weryfikować swoje poglądy, porównując je ze sprzecznymi lub podobnymi, niż miałby ktoś powstrzymywać mnie, mówiąc: „Tego nie powinieneś wiedzieć! To jest złe i szkodliwe! Zabraniam ci tego!”. Wolę nieustannie narażać na ataki swoją wiarę w prawdy przez siebie wyznawane, konfrontując je z przeciwstawnymi poglądami, niż chronić je, powstrzymując się od poznawania wiedzy, która może je podważać lub im zaprzeczać. Tym samym, przyznając się do ich słabości. Jeśli są one coś warte, same się obronią.

 

Wolę (bez fałszywej pokory) poddawać w wątpliwość uznawane za święte różne autorytety oraz ich prawdy, niż pokornie przyjmować do wiadomości dogmaty z zaleceniem: „Tego nie wolno podważać, należy w to ślepo wierzyć, bo to jest świętość!”. Wolę mieć świadomość, iż poznanie nie ma końca, niż posiadać fałszywe przeświadczenie i zadowolenie z siebie (które cechuje osoby tzw. „głęboko wierzące”), że wszystko co najważniejsze już poznałem i więcej nie muszę wiedzieć, bo nie jest mi to do niczego potrzebne. Wolę stale zadawać pytania, niż zadowolić się uniwersalną odpowiedzią: „Wszystko jest w rękach Boga”.

                                                           ------ // ------

Na koniec tego odcinka chciałbym przytoczyć jeszcze jeden fragment ówczesnych notatek, choć jest on niepełny (bez początku, który mi zaginął). Jest to moja polemika z pewnym artykułem z gazety (jego tytułu nie pamiętam), w którym opisany był przypadek regularnych ponoć „rozmów” człowieka z Bogiem. Fragment jaki mi się zachował zaczyna się tak:

 

„Kiedy jednak przeczytałem „Dobrą Nowinę na III tysiąclecie” p.Zygmunta Pinkowskiego, byłego księdza, filozofa, teologa i ekonomistę w jednym, pomyślałem sobie, iż niepotrzebnie się wysilałem pisząc ten elaborat, skoro w taki prosty sposób można otrzymać odpowiedzi na takie ważne pytania. Cytuję Boga (który wg tego byłego księdza, tak mu m.in. powiedział): „Zło było, jest i będzie, bo niektóre moje stworzenia świadomie burzą ustanowiony przeze mnie porządek Wszechświata. Przed nimi trzeba się bronić, a zło zwalczać”.

 

Jakie to proste, prawda? Powiedziałbym nawet, nic odkrywczego. Weźmy np. Biblię (to jedna ze świętych ksiąg ludzkości, uznawana przez wiernych za Słowo Boże), ile jest w niej zawartych apeli Boga do ludzi, aby trzymali się porządku przez niego ustanowionego i zwalczali zło? No, nie chce mi się teraz liczyć – ale dużo. A nawet bardzo dużo! Więc już przynajmniej od paru tysięcy lat, te boże apele kierowane do ludzi, aby byli dobrzy i zwalczali zło, zdają się „psu na budę” (na co krwawe dzieje ludzkości są dobrym dowodem).

 

A tak z drugiej strony na to patrząc: ci wszyscy, którzy brali sobie do serca te apele o  zwalczaniu zła, np. dzielni uczestnicy wypraw krzyżowych. Bezwzględni i bezlitośni w wymierzaniu sprawiedliwości inkwizytorzy (jak i cała Święta Inkwizycja). Ci pobożni i bogobojni konkwistadorzy „ewangelizujący” Indian obu Ameryk tak gorliwie, iż mało co ich zostało. Ci jasnowłosi herosi noszący na klamrach pasów napis „Got mit Und”, których błogosławił sam papież w imię boże, przyrównując tę okrutną wojnę do krucjaty w obronie wiary. I wielu, wielu innych im podobnych…

 

Np. biorących udział w „Nocy św.Bartłomieja” czy „Nocy kryształowej”, lub w tak bardzo popularnych kiedyś polowaniach na „czarownice” itp. – czyż oni wszyscy nie walczyli ze złem? Nie plenili chwastów z tego bożego „poletka”? Nie usuwali szkodników spomiędzy porządnych ludzi? Warto byłoby wiedzieć czy Bóg zadowolony jest z ich działalności? Czy podobała mu się ta ich heroiczna „walka ze złem”? Ciekawy jestem! Szkoda, że mnie Bóg nie uznał za godnego rozmowy ze sobą, choć nie raz miałem na to wielką ochotę.

 

Spytałbym Go czy mówiąc p.Pinkowskiemu: „Przed nimi trzeba się bronić, a zło zwalczać” – uzgodnił swoje stanowisko ze swym Synem, który w Ewangeliach radził ludziom odwrotnie: „Nie stawiajcie oporu złemu; lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi” (Mt 5,38). „Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują” (Mt 5,44). „Dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą” (Łk 6,27). Itp. Czy to już nieaktualne, bo nie sprawdziło się może? Czy Bóg sprecyzował bliżej, które to jego stworzenia burzą ten ustanowiony przez niego porządek Wszechświata? Dobrze byłoby to wiedzieć…

 

I to nawet nie dlatego, aby sukinkotom dokopać za to, iż ważą się na coś takiego lecz choćby dlatego, by poznać te żyjące na Ziemi „wcielenia zła”, które mają zgubny wpływ na cały Wszechświat (nie mówiąc już o jego Stwórcy!). Toż to muszą być geniusze zła! A może ja się za bardzo czepiam i dlatego Bóg nie chce ze mną rozmawiać, bo domyśla się, że ja nie zadowoliłbym się takim infantylnym wytłumaczeniem: „Zło było, jest i będzie, bo niektóre moje stworzenia świadomie burzą ustanowiony przeze mnie porządek Wszechświata”.

 

Cóż to? Nie jesteśmy już wszechmogącym, wszechwiedzącym i absolutnie doskonałym Bogiem?! Czy p.Pinkowski ma całkowitą pewność, że rozmawiał z samym Bogiem, a nie z kimś innym aby (np. z Szatanem)? Każdy może przecież powiedzieć: „Jam jest Alfa i Omega”, ale czy sens (a raczej bezsens) dalszego przekazu potwierdza to?! Gdyby to miało być prawdą, to po tym, co Bóg objawił p.Pinkowskiemu, nie uznałbym tego za Dobrą Nowinę. A raczej przeciwnie, uznałbym to za bardzo złą nowinę na III tysiąclecie.

 

Widać bowiem, że Bóg znów chce – starym, wypróbowanym sposobem – naprawę swego nieudanego dzieła zwalić na barki człowieka, samemu „umywając ręce” od tego. Czyli nie ponosząc za nic odpowiedzialności. Jak za dawnych „dobrych czasów”, średniowiecza i jeszcze wcześniej. Jest to wręcz modelowy przykład postępowania Boga z człowiekiem. A tak naprawdę, właśnie takie uświadamianie sobie i akceptowanie takiego wizerunku Stwórcy przez ludzi: „Ja nic wam nie mogę pomóc (prócz dobrej rady), wszystko zależy od was. Więc weźta się w końcu do cholery i zróbta ten porządek u siebie! A moi kapłani pobłogosławią zwycięzców,… i na jakiś czas znów będzie spokój”.

 

Jakby na to nie patrzeć, to nie jest Dobra Nowina na III tysiąclecie. Ale nic to! Dobrze chociaż, iż jest ktoś taki w naszych czasach, kto ma bezpośredni kontakt ze Stwórcą (po Joannie Darc był chyba jeszcze tylko Emmanuel Swedenborg, Wiliam Blake i Oskar Miłosz, jeśli się nie mylę?). W razie czego można się będzie poradzić. Chociaż gdyby się tak dobrze zastanowić, to może i ze mną jakiś bóg rozmawia (skoro jak widać każdy może), tylko ja nieświadomy, traktuję to jako rozmowę z własnym umysłem i wyobraźnią. Może u mnie, ta wewnętrzna granica oddzielająca rozsądek od paranoi jest nieco lepiej zaznaczona?”.       

                                                           ------ // -----

Jeszcze jeden, inny fragment uzupełniający ów temat pt. „Co oznacza być dobrym?”

                                                           ------ // ------

„Nie oznacza to w żadnym wypadku „czynić dobro”, gdyż tak się dziwnie składa, iż człowiek (zapewne z racji swojej bardzo ułomnej natury), ilekroć chciał czynić dobro – czynił zawsze więcej zła niż zamierzonego dobra. Dlatego „być dobrym” (wg nauk Jezusa) oznacza nie tylko nie czynić zła, ale również (a może przede wszystkim) nie przeciwstawiać mu się. Najwięcej bowiem zła uczynił człowiek przeciwstawiając się domniemanemu złu, które lęgło się w jego chorej wyobraźni i według niego miało zagrażać „dobru” (tyle, że pojmowanemu religijnie). Co ciekawe, iż Kościół katolicki nigdy nie korzystał z zalecenia Jezusa, by nie przeciwstawiać się złu. Ani w przeszłości, ani obecnie”

 

Rok 1994.                                          ------ KONIEC------

  

To tyle w niniejszym odcinku „Refleksji sprzed lat”. Od czasu do czasu będę wracał do tych zapisków, bo wydaje mi się, iż wiele z moich ówczesnych przemyśleń nic nie straciło na wartości (a jeśli nawet, to niewiele), mimo upływu kilkudziesięciu już lat.

 

Sierpień 2020 r.

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. W dwóch odniesieniach Marek J. 2020-08-31


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 908 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Religie usprawiedliwiają zabijanie, kradzież i inne przestępstwa   Al-Tamimi   2020-03-06
Credo islamu z ust autorytetu     2020-03-02
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (IX)   Ferus   2020-03-01
Francja po cichu wprowadza z powrotem przestępstwo bluźnierstwa   Meotti   2020-02-27
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VIII)   Ferus   2020-02-23
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VII)   Ferus   2020-02-16
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VI)   Ferus   2020-02-09
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (V)   Ferus   2020-02-02
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (IV)   Ferus   2020-01-26
Nie, islamofobia nie jest tym samym co antysemityzm   Bulut   2020-01-26
Niepowodzenie islamistycznej kampanii Erdogana w Turcji   Bekdil   2020-01-25
Najbardziej szalony grant Templetona jak dotąd: Ewolucja i “ofiarna miłość”   Coyne   2020-01-20
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości. Suplement „B”.   Ferus   2020-01-19
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości. Suplement „A”.   Ferus   2020-01-12
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (III)   Ferus   2020-01-05
Murem za czarną zarazą   Koraszewski   2019-12-30
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (II)   Ferus   2019-12-29
Jak Bóg stworzyl kiłę i dlaczego było to dobre   Kruk   2019-12-28
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości   Ferus   2019-12-22
Moje ostatnie jasełkowe refleksje   Ferus   2019-12-15
Papież Franciszek, „Pieśń o Rolandzie” i imam Al-Tayeb   Meotti   2019-12-12
Refleksje sprzed lat: Podstępna działalność Szatana i inne.   Ferus   2019-12-08
Chrześcijaństwo, Zagłada i syjonizm   Koraszewski   2019-12-02
Bajka-nie bajka o powstaniu religii   Ferus   2019-12-01
Wskrzeszenie Józefy K.   Koraszewski   2019-11-26
Refleksje sprzed lat: Wartości chrześcijańskie   Ferus   2019-11-24
Byli ateiści, obecnie wierzący   Ferus   2019-11-17
Dewocja to pobożność? Czyli wizyta u starszej pobożnej pani.   Ferus   2019-11-10
Biskupa czerep rubaszny   Koraszewski   2019-11-08
Sen mara, Bóg wiara, nieśmiały głos podświadomości, czy bezsensowne rojenia senne?   Ferus   2019-11-03
Refleksje sprzed lat: „Proporcje krzyku i smaku”   Ferus   2019-10-27
Trudne początki mitu   Ferus   2019-10-20
Jak Bóg ogarnia swoje dzieło   Ferus   2019-10-13
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (V)   Ferus   2019-10-06
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców IV   Ferus   2019-09-29
Katolicka Afryka i jej niepokoje   Igwe   2019-09-27
Turcja: ucieczka od religii?   Bulut   2019-09-25
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (III)   Ferus   2019-09-22
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (II)   Ferus   2019-09-15
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców   Ferus   2019-09-08
Zlecenie walki z szatanem   Koraszewski   2019-09-02
Mrówki i ludzie. Czyli niepokojące podobieństwo „korony stworzenia” do bezrozumnych owadów.   Ferus   2019-09-01
Jabłko, które jabłkiem nie było   Ferus   2019-08-25
Ta miłość zaczęła się od strachu   Koraszewski   2019-08-24
Problem „ukrywającego się Boga”.   Ferus   2019-08-18
Hipoteza Boga kontra nauka (IV)   Ferus   2019-08-11
Na początku był jakiś Jezus   Koraszewski   2019-08-05
Hipoteza Boga kontra nauka (III)   Ferus   2019-08-04
Hipoteza Boga kontra nauka (II)   Ferus   2019-07-28
Hipoteza Boga kontra nauka   Ferus   2019-07-21
Apostołowie Nowego Ładu (II)   Ferus   2019-07-14
Bóg bez państwa i państwo bez Boga   Koraszewski   2019-07-12
Apostołowie Nowego Ładu. Czyli ludzie pogodzeni z nieubłaganymi prawami natury.   Ferus   2019-07-07
Pamięć i odrzucona tożsamość   Koraszewski   2019-06-27
O znaczeniu świeckich usług medycznych   Igwe   2019-06-22
Bezlitosne Miłosierdzie Boże   Ferus   2019-06-16
Dziecko i jego I Komunia Święta   Ferus   2019-06-09
Tajemnica zawodowa duchownych   Ferus   2019-06-02
Rozmyślając nad sensem życia (VIII)   Ferus   2019-05-26
Rozmyślając nad sensem życia (VII)   Ferus   2019-05-19
Rozmyślając nad sensem życia (VI)   Ferus   2019-05-12
De non existentia Dei   Koraszewski   2019-05-06
Rozmyślając nad sensem życia (V)   Ferus   2019-05-05
Nieszczęsny ateizm. List do przyjaciela   Koraszewska   2019-05-04
Ewangelia według pana Jeża   Koraszewski   2019-05-02
Biły się dwa bogi   Koraszewski   2019-04-29
Rozmyślając nad sensem życia IV.   Ferus   2019-04-28
Ani nie manifest, ani nie tak nowego ateizmu   Koraszewski   2019-04-26
Wzrastająca obecność boga   Koraszewski   2019-04-22
Rozmyślając nad sensem życia (III)   Ferus   2019-04-21
Dziękujmy Panu, korona cierniowa ocalona   Koraszewski   2019-04-19
Czary, zagrożenie bezpieczeństwa i prawo szariatu   Igwe   2019-04-16
Rozmyślając nad sensem życia (II).   Ferus   2019-04-14
Dlaczego ateiści walczą o prawo wyjścia z cienia w Afryce i nie tylko w Afryce?   Igwe   2019-04-10
Rozmyślając nad sensem życia   Ferus   2019-04-07
Krzywdy wyrządzone ludzkości przez naukę   Ferus   2019-04-01
Zdobywca nagrody Templetona i jego nonsensy w „Scientific American”   Coyne   2019-03-28
Mały Traktat o duszy dziecka poczętego tak lub inaczej   Koraszewski   2019-03-26
Czy religijne prawdy są zbyt trudne do zrozumienia? (II)   Ferus   2019-03-24
Zwalczanie oszukańczych kapłanów i komercjalizacji religii w Republice Południowej Afryki   Igwe   2019-03-23
Dlaczego musiałem zostać ateistą   Ferus   2019-03-17
Eks-ateistka obnaża nędzę ateizmu   Koraszewski   2019-03-07
Ego kontra Świadomość. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-03-03
Trzy dni, które nie wstrząsną Kościołem   Koraszewski   2019-02-25
Ego kontra Świadomość II. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-02-24
Kiedy największa na świecie sunnicka instytucja religijne potępi swój kolonializm?    Shoaaib   2019-02-24
Artykuł w ”New York Times”: Nauka może uczyć się od religii   Coyne   2019-02-20
Ego kontra Świadomość. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-02-17
Papież ucałował notorycznego islamistycznego antysemitę   Meotti   2019-02-12
Czy religijne prawdy są zbyt trudne do zrozumienia?   Ferus   2019-02-10
Płaska Ziemia: kwestia wiedzy czy wiary? (II)   Ferus   2019-01-27
Płaska Ziemia: czyli kwestia wiedzy czy wiary?   Ferus   2019-01-20
Zachodni apologeci ekstremizmu   Rafizadeh   2019-01-19
Refleksje po lekturze „Ateisty”   Ferus   2019-01-13
Czy Afryce potrzebna jest religijna reformacja?   Igwe   2019-01-08
Eksperci od „prawdziwej” wolności i grzechu   Ferus   2019-01-06
Ośmioletnia panna młoda   Rafizadeh   2019-01-02
Intrygujące pytanie papieża Franciszka   Ferus   2018-12-30
Tak, jest wojna między nauką a religią   Coyne   2018-12-29
Jasełkowo-teologiczne refleksje dziadka „Maryi panienki”.   Ferus   2018-12-23

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk