Prawda

Piątek, 17 maja 2024 - 08:49

« Poprzedni Następny »


Dziecinne pytanie: Po co ludzie stworzyli bogów?


Lucjan Ferus 2020-10-18

Wenus z Willendorfu – mierząca 11,1 cm figurka z epoki górnego paleolitu przedstawiająca postać kobiecą. Szacuje się, że ma ok. 30 tysięcy lat i że mogła mieć jakieś religijne znaczenie.  Religie powstawały w społecznościach zbieracko-łowieckich, by stopniowo zmienić się w instytucje wspierające społeczeństwa większe niż klan.   

Wenus z Willendorfu – mierząca 11,1 cm figurka z epoki górnego paleolitu przedstawiająca postać kobiecą. Szacuje się, że ma ok. 30 tysięcy lat i że mogła mieć jakieś religijne znaczenie.  Religie powstawały w społecznościach zbieracko-łowieckich, by stopniowo zmienić się w instytucje wspierające społeczeństwa większe niż klan.   



Jest to kontynuacja artykułu: „ Dziecinne pytanie: Po co Bóg stworzył ludzi?”. Mimo tego, że teraz nie dziecko zadaje to pytanie lecz dorosły (a nawet stary) autor tekstu, także uznałem je za dziecinne. Dlaczego? (Nie, nie, aż tak jeszcze nie zdziecinniałem!). Bowiem sugeruje ono, iż ludzie świadomie (po coś) stworzyli swych bogów. Należałoby raczej spytać: „Dlaczego, lub z jakich powodów powstała idea nadprzyrodzonych istot nazywanych bogami/Bogiem?”. Zastanowiło mnie, czy odwrócenie tego problemu wniesie coś ważnego do przytaczanych argumentów i wzbogaci je, ukazując inne ich aspekty?


Uważam, że tak powinno się stać, bo o ile w tamtym tekście tytułowe pytanie dotyczyło w większości abstrakcyjnych pojęć, natomiast w tym, ów tytułowy problem  jest jak najbardziej realny. Wszak to ludzie „od zawsze” tworzyli swoich bogów i odpowiednie do nich systemy religijne (lub odwrotnie). Zejdźmy więc z wyżyn teologicznych abstrakcji na realny „grunt” przyczyn, które spowodowały, iż na pewnym etapie rozwoju naszego gatunku, niektórzy ludzie zaczęli wymyślać „niestworzone historie” o nadprzyrodzonym świecie i zamieszkałych go niewidzialnych i potężnych istotach, bardzo interesujących się naszym zachowaniem.

                                                        

Nie chcąc, by niniejszy tekst zamienił się w zbyt długi elaborat, postaram się ograniczyć ów problem do paru głównych aspektów, które w najbardziej obrazowy sposób powinny go scharakteryzować. Według niepisanej zasady, iż na proste pytanie powinno się udzielić adekwatnej do niego odpowiedzi (co wbrew pozorom nie jest wcale takie proste). Do rzeczy zatem. Z pozycji książkowych będących w moim posiadaniu, najlepiej pokazuje perspektywę czasową tego problemu Jak człowiek stworzył bogów Jerzego Cepika, gdzie m.in. czytamy:

„Człowiek, zabrawszy się do tworzenia boskiego panteonu, przyjął zasadę: „na wzór i podobieństwo własne”. Oczywiście, nie była to zasada przyjęta z pełną świadomością. Niedostatki wiedzy sprawiły, iż nie potrafił inaczej wyobrazić sobie sił niepojętych i niepoznawalnych. /../ Tworzenie mitologii było wprowadzaniem ładu w poznawany świat /../ śmierć była pierwszą i najważniejszą tajemnicą, która zmusiła ludzi do podjęcia badania świata. Doprowadziło to do zbudowania wiedzy religijnej; od form prymitywnych do coraz doskonalszych. Oto idea, która prowadzić będzie ludzi przez wszystkie czasy, ścieżkami różnych religii: „życie – śmierć – życie po śmierci”. /../

 

Ówczesny człowiek wierzył głęboko, że swoje istnienie na ziemi zawdzięcza siłom, zdolnym stworzyć wszystko i wszystko zniszczyć: bogom. /../ Szybko rozmnażający się w początkach neolitu panteon bogów, sprawiać będzie kłopoty jeszcze w średniowieczu. /../ Władcy i kapłani potrzebowali bowiem w nowych warunkach społecznych takiego systemu religijnego, który utrzymywałby ludzi w całkowitej zależności od woli i wyroków bogów, co w praktyce oznaczało niesłychany wzrost potęgi władców i kasty kapłańskiej, stojących na straży wiary i rytuału. Odtąd owoce wiary służyć będą coraz lepiej możnym”.

Jak widać z powyższego, kapłani dość wcześnie zaczęli odgrywać pierwszoplanową rolę w religiach człowieka, co nie powinno dziwić, skoro to oni są twórcami i stwórcami naszych bogów. Biorąc pod uwagę, iż najstarsze religie człowieka, to religie animistyczne (wiara w duchy przodków, które „istniały w zaświatach” i odwiedzały w snach żyjących. Czy potrzeba było ludziom lepszego potwierdzenia owych wierzeń?), można więc uznać, że problem śmierci był jedną z głównych tajemnic, której próby rozwiązania doprowadziły z czasem do powstania idei bogów. W książce Śmierć wieczności. Przyszłość ludzkiego umysłu, biolog Darryl Reanney takpisze:   

„Tylko człowiek, jedyny spośród stworzeń, wie, że nigdy nie uniknie śmierci. Wiedza ta jest sprzeczna z zasadami biologii. /../ Wiara była jedynym sposobem rozwikłania tej sprzeczności. Tworząc bogów i obdarzając ich nieśmiertelnością, człowiek /../ nie zdołał uniknąć śmierci, ale mógł podjąć działania nastawione na cel: rytuały,które zgodnie z tradycją miały mu zapewnić życie po śmierci /../. Na tym polega ironia ludzkiego losu; /../ Jeśli człowiek zaakceptuje śmierć, jego wola przeżycia osłabnie, a jeśli się z nią nie pogodzi, zatraci poczucie rzeczywistości. Nie ma w tej sytuacji dobrego rozwiązania. Fikcja życia pozagrobowego stała się koniecznością. Obietnica nieśmiertelności /../ złagodziła stres związany ze śmiercią. Dlatego w każdej kulturze, od zarania dziejów aż po dzień dzisiejszy, znane jest pojęcie zaświatów”.

Jeśliby poważnie potraktować powyższe argumenty (a rozumowe przesłanki zdają się potwierdzać ową tezę), można by mniemać, że głównym powodem, który w wydatny sposób przyczynił się do powstania religii i ich licznych bogów, było uświadomienie sobie przez człowieka własnej (i nie tylko własnej) śmiertelności. A skoro ów problem dotyczy wszystkich żyjących ludzi, niezależnie od czasów, kultur i religii (czyli krótko mówiąc: wobec śmierci wszyscy jesteśmy równi), to wydawałoby się, że religie powstałe na „gruncie” strachu/lęku przed śmiercią powinny chcieć pomagać wszystkim ludziom bez wyjątku, czyż nie tak?

 

A jednak historia religii nie potwierdza owego założenia. Zaszło bowiem coś takiego, co przewidzieli już starożytni filozofowie. Mianowicie to, że przyczyną powstania religii i licznych bogów nie tyle było przerażenie pierwotnego człowieka nieprzewidywalną potęgą przyrody wywołującą grozę (Primus in orbe deos fecit timor – „Bogów na świecie najpierw stworzył strach”): błyskawicami, piorunami, grzmotami i zaćmieniami Słońca. Co raczej świadome wykorzystanie tego ludzkiego, naturalnego strachu przez cwanych kapłanów, którzy trafnie potrafili przewidzieć korzyści płynące z zaszczepienia ludziom wiary w potężnych i mściwych bogów, których gniewu wszyscy muszą się bać i być im posłuszni.  

 

W książce Michaela Schmidta-Salomona Hunanizm ewolucyjny znajduje się nieco inne wytłumaczenie tego problemu, a swoje rozważania zaczyna Autor od istotnego pytania:

„Jak właściwie wytłumaczyć wymysł człowieka, że stworzył go Bóg (lub bogowie), którego/których nakazom musi się niewolniczo podporządkować? Pośród wielu możliwych teorii wyjaśniających ten fenomen, argument ewolucyjno-biologicznywydaje się chyba najciekawszy i najbardziej obrazoburczy. Pogląd ten przedstawia Boga jako wyimaginowanego przewodnika stada (samca alfa), typową konstrukcję mózgu naczelnych, która ukonstytuowała się m.in. dlatego, że zapewniała niektórym członkom naszego gatunku znaczną przewagę w walce o zasoby.

 

Zasada była i jest nadzwyczaj prosta: Ktoś, kto potrafi sprawiać wrażenie, że jest w „dobrych układach” ze „srebrnogrzbietym samcem w zaświatach”, już z tego powodu może wzmocnić swoją pozycję społeczną w hierarchii ludzkich ssaków. Chodzi tu o wyrafinowane rozbudowywanie struktur sprawowania władzy, zapewniania sobie przywilejów i lepszej pozycji /../ Żadna rozsądna małpa nie dałaby się zwieść urojonemu przewodnikowi stada, podczas gdy człowiek staje się zbyt często ofiarą swojej wybujałej fantazji. Tak oto ugruntował się niespotykany w naturze system władzy, który dla nas /../ jest wątpliwym powodem do dumy”.

W tym kontekście wyraźnie widać, iż odpowiedź na tytułowe pytanie nieco się komplikuje. Okazuje się bowiem, że uświadomienie sobie przez pradawnych ludzi własnej śmiertelności (a raczej wszystkiego co żyje), nie przyczyniło się do powstania uniwersalnej idei chroniącej jej wyznawców przed strachem/lękiem przed śmiercią. Zwyciężyła bowiem po-zwierzęca natura ludzka, dla której większym priorytetem było uzyskanie władzy dzięki religiom i ich bogom, niż tylko pokonanie wrodzonego strachu przed śmiercią. Skąd ten wniosek? Z historii religii (a szczególnie działalności kapłanów), która w wyraźny sposób potwierdza tezę o tym „niespotykanym w naturze systemie władzy”, wymyślonym przez cwanych kapłanów.

 

Jestem przekonany, iż przytoczone przeze mnie przykłady najlepiej powiedzą za siebie, ponieważ, jak to się popularnie mówi „są z życia wzięte”, czyli z bogatej historii religii.

Skoro już wiemy, iż to kapłani wszechczasów tworzyli wizerunki i koncepcje bóstw i bogów, będących obiektem wierzeń, kultów, czci i religii, więc każdą „potrzebę” deklarowaną przez rzekomych bogów, należy rozumieć jako potrzebę kapłanów, wyrażaną w imieniu danego bóstwa/bogów/Boga. Dla przykładu zacznę od skróconego fragmentu, który był użyty w poprzednim tekście i traktował o religii babilońskiej (wg tego samego źródła):  

„Bogowie są panami dobrymi, sprawiedliwymi i strasznymi. Człowiek powinien więc służyć im z bojaźnią, pokorą i zaufaniem. Przede wszystkim ciąży na nim obowiązek utrzymywania bogów i uprzyjemniania im życia. /../ człowiek powinien obdarzać ich odpowiednimi podarkami /../ aby w ten sposób uznać ich za panów świata, pozyskać ich przychylność i uspokoić ich gniew. /../ Bogowie są panami, a ludzie ich sługami – oto główna zasada wg której kształtuje się życie religijne /../ Człowiek powinien oddawać cześć bogu, ten zaś chroni go przed złem. Jednak musi spodziewać się kary, jeśli nie wypełni obowiązku wobec bogów, tzn. nie będzie składał ofiar ani obchodził świąt. Gdy człowiek zgrzeszy, bogowie sądzą go i każda wina pociąga za sobą karę. Człowiek jest istotą grzeszną, przeto bogowie mają zawsze powody, aby go karać”.

Jak należy to rozumieć? Skoro wszyscy bogowie są fikcyjnymi (wymyślonymi) bytami, oznacza to, że prawdziwymi Panami człowieka i „odbiorcami” (adresatami) składanych ofiar i oddawanych hołdów, byli cwani kapłani, którzy potrafili umiejętnie przekonać bliźnich do wymyślanych przez siebie fikcji. Na co w tym opisie należałoby zwrócić szczególną uwagę? Otóż kapłanom już dawno temu udało się stworzyć wieloaspektowy „system zależności” pomiędzy rzekomymi bogami a ludźmi, oparty na przymusowych obowiązkach ludzi względem ich „bogów”, obwarowany surowymi (i nie tylko doczesnymi) karami.

 

System, który działa w taki sposób, jakby istnienie owych „bogów” było dowiedzione ponad wszelką wątpliwość, a nie był oparty jedynie na wierze w ich realność. Jeśli człowiek jest karany za to, że nie wypełnia swych obowiązków względem niewidzialnych bytów, których istnienia nikt, nigdy nie dowiódł przekonująco, to oznacza, że realną władzę nad ludźmi mają kapłani, którzy „reprezentują” tychże bogów na Ziemi, a w istocie pełnią w zastępstwie ich rolę. I to oni osądzają kto i czemu jest winny i dlaczego jest istotą „grzeszną”, godną karania go nieustannego, bo „powody zawsze się znajdą”. Czy nie jest to perfidnie pomyślane?!

 

Przecież to nie kto inny, lecz kapłani wmówili ludziom, iż ciąży na nich obowiązek służenia rzekomym bogom, utrzymywania ich i uprzyjemniania im życia oraz starania o pozyskanie ich przychylności i uspokojenia ich gniewu (!). To kapłani wmówili ludziom, iż powinni oni „oddawać cześć” swym bogom, składać im „ulubione przez nich” ofiary i obowiązkowo (!) obchodzić święta i różne uroczystości religijne, gdyż w przeciwnym wypadku nie będą mogli liczyć na ich opiekę lecz zasłużą na karę, bo każda wina musi być ukarana. Tego wymaga ponoć „boska sprawiedliwość”, choć i bez tego, bogowie zawsze mają za co karać ludzi.

 

I to właśnie oni (dla własnych korzyści przede wszystkim) w różnych czasach, kulturach i religiach, wykreowali takie wizerunki i koncepcje bogów, które najlepiej „przyjęły się” w umysłach tamtejszych wiernych, a zarazem przysparzały im (kapłanom) najwięcej korzyści, czyli były dla nich najbardziej opłacalne. Korzystając przy okazji z dokonań innych religii i „zapożyczając” od nich różne idee. Zatem to, co było w danym czasie i w danej religii dla nich najkorzystniejsze, wprowadzali w życie przekonując wiernych, iż taka jest wola bogów w tej kwestii, którą oni mają obowiązek przekazać ludowi bożemu. Któż miałby odwagę się temu sprzeciwiać, wiedząc jaki straszliwy jest gniew bogów? (także przez nich wymyślony).

 

Następny przykład (w tak krótkim tekście mogę tylko odnieść się do paru przykładów, za to najlepiej charakteryzujących rozważany tu problem) będzie dotyczył starożytnego Egiptu i wielce pomysłowych kapłanów z tamtych czasów i religii. Cóż oni takiego wymyślili? Otóż wymyślili taką koncepcję życia pośmiertnego, która dawała im wielką władzę nad zwykłymi śmiertelnikami, a poza tym (co wcale nie dziwi) przynosiła im pokaźne korzyści materialne. W tym celu posłużę się fragmentami Zarysu dziejów religii, zrozdziału „Religie Egiptu”:

„W związku z triumfem mitu o Ozyrysie, idea sądu pozagrobowego przybrała formę bardziej konkretną. /../ zmarły udaje się do świata podziemnego i staje tam przed trybunałem 42 bogów /../ Tam zmarły wygłasza spowiedź negatywną, po czym przechodzi do „sali dwóch prawd”, gdzie następuje ważenie jego serca. /../ Jeśli wynik ważenia serca wypadł dla zmarłego niepomyślnie, bogowie nakładali na niego karę. /../ np. skazanie na wieczny głód i pragnienie lub na wieczne przebywanie w ciemnym grobie. W przypadkach szczególnie ciężkich /../ straszliwy potwór Ammit /../ żądał wydania mu zmarłego i rozszarpywał go. /../

 

Nic dziwnego, że wobec groźnych perspektyw życia pozagrobowego Egipcjanie skwapliwie korzystali z usług kapłanów, którzy twierdzili, że mogą zaopatrzyć zmarłego (oczywiście nie bezinteresownie) w odpowiednie /../ amulety, modlitwy i formuły magiczne, dzięki którym szczęśliwie przetrwa chwilę sądu /../ opracowali oni także rodzaj „przewodnika po świecie pozagrobowym”, zaopatrzonego w mapę dróg, które zmarły napotka w swej wędrówce. /../ Liczba tekstów dotyczących życia pozagrobowego stała się tak wielka, że /../ kapłani sporządzali zbiory najważniejszych tekstów. Tak powstała tzw. „Księga umarłych”, której kopie wkładano do grobów”.

No cóż, można tylko współczuć ówczesnym egipskim wyznawcom tej religii, że ich kapłani posiadali tak dużą wyobraźnię, iż potrafili wymyślić ten fikcyjny system „nagrody i kary”, umieszczając go przy okazji w takim miejscu (życie pośmiertne, pozagrobowe), gdzie w żaden sposób nie można było go zweryfikować pod kątem prawdziwości czy też realności. Aby bowiem zarzucić im oszustwo w tej kwestii, wpierw musiałby ktoś powrócić ze „świata zmarłych” i zdać relację żywym. Jednak jak dotąd nikomu to się nie udało (nie licząc mitów i baśni), więc kapłani nie musieli się nigdy obawiać reklamacji. Kto zresztą odważyłby się krytykować „święte prawdy” religii, chronione zapewnie także doczesnymi karami?

 

Można oczywiście nie popierać tego religijnego oszustwa (tak jak wielu innych), to jednak trudno nie doceniać u tamtejszych kapłanów nadzwyczaj bujnej wyobraźni. Ten sąd boży nad zmarłymi (czy nie przypomina to czegoś nam dobrze znanego?) i to obrazowe „ważenie serca zmarłego”, którego ciężar zależał od ilości popełnionych w życiu grzechów. Ten przerażający potwór Ammit (głowa krokodyla, tułów lwa i zad hipopotama), mający ponoć rozszarpywać zmarłego wielkiego grzesznika, jak i grożące zwykłym grzesznikom przerażające kary. Czy też owe dopracowane ze szczegółami „przewodniki po świecie zmarłych” z dołączonymi do nich „mapami dróg”, jakie rzekomo miał zmarły napotkać podczas wędrówki po zaświatach.

 

Jak więc można by scharakteryzować wymyśloną już wtedy przez kapłanów naczelną zasadę, pozwalającą osiągać nieograniczoną władzę nad wiernymi? Otóż należało wymyślić przerażające ludzi zagrożenie (które nie musiało być wcale realne), a do tego wymyślić też uwolnienie ich od niego, które również oferowali ci sami kapłani – ale oczywiście nie za darmo! Wystarczyło więc bardzo mocno nastraszyć łatwowiernych ludzi, by potem (za odpowiednią opłatą) „wybawić ich” od tego strachu/lęku, metodami jakie od bardzo dawna wypracowały wszystkie religie: rytuały, obrzędy i ofiary.

 

Jak bardzo ta metoda jest skuteczna i uniwersalna, niech świadczy fakt, że funkcjonuje ona z powodzeniem praktycznie we wszystkich religiach, od tysięcy lat po dzień dzisiejszy. Np. w chrześcijaństwie przyjęła ona nazwę „wrodzonej ludziom choroby” (grzech pierworodny), jaką odziedziczyli po pierwszych rodzicach, sprzeciwiających się Bogu w raju. Tę „chorobę” może tylko „wyleczyć” nasz Bóg Jezus Chrystus, który w Ewangeliach oświadczył, iż „chce być lekarzem człowieka” (Mt 9,12). Zatem zasada jest taka sama: religia, czyli jej kapłani „objawiają” ludziom zagrożenie dla ich „zbawienia” (będące także ich wymysłem), by potem zaproponować im „pomoc” (też nie bezinteresowną) jak się wybronić z tej opresji. Proste?!

 

I co najważniejsze, że to zawsze nadzwyczaj dobrze się sprawdzało i sprawdza nadal, czego najlepszym przykładem jest historia współczesnych religii. Zastanawiałem się jakie wybrać cytaty, które by w najbardziej przekonujący sposób scharakteryzowały naszą religię – katolicyzm, nazywaną potocznie chrześcijaństwem, chociaż jest ona jego karykaturą. A przy okazji, aby pokazały, że współcześni kapłani w niczym nie ustępują swym starożytnym poprzednikom. Po namyśle zdecydowałem się na te najbardziej wymowne fragmenty:

„W IV w. spośród setki rywalizujących ze sobą wyznań, zwycięża katolicyzm, bo przejmował wszystko co przydatne z innych wielkich „herezji”,/../ Był bowiem najlepiej zorganizowany i najbrutalniejszy w walce konkurencyjnej. Cała historia dogmatów, to jeden łańcuch intryg, przemocy, denuncjacji, przekupstwa, fałszowania dokumentów, ekskomunik oraz mordów. /../ Papieże przemieniali w pieniądze prawie wszystko, dając w każdym stuleciu przykład wielkiej korupcji i demoralizacji /../. Inkasowali ogromne łapówki, na wielką skalę handlowali odpustami /../.

 

Największe donacje znane z historii Kościoła były fałszerstwami. /../ Oszustwa kościelne były dobrze zakamuflowane. /../ Służyły nie tylko do kantowania cesarza i królów. Używane były również z mistrzowską precyzją, by nie pozwolić zbytnio wyrosnąć świeckim konkurentom do władzy. /../ na oszukańczych fundamentach arcypasterzom dobrze się żyło. /../ Teoretycznie chrześcijaństwo jest najbardziej pokojową, ale w praktyce najkrwawszą religią w dziejach świata. /../ Kościół dowiódł całą swoją historią, że jest symbolem, ucieleśnieniem i mistrzem zbrodni dziejowej!

 

Ciągnąca się aż po XX wiek kronika potworności Kościoła kat. jest tym ohydniejsza, że działy się one /../ w imię pokoju, miłości i Dobrej Nowiny. Żadna religia /../ nie stała się tak reakcyjna jak ta, żadna nie odbiegała w swej praktyce od głoszonych nakazów i żadna nie wypierała się tak bardzo /../ przepaści między praktyką a doktryną. Czy był jakikolwiek inny Kościół, który musiał przez stulecia  zakazywać lektury świętej księgi, bo rzeczywistość przeczyła jej w tak przerażającym stopniu?!” (wg Opus diaboli Karlheinza Deschnera i Książęta Kościoła Horsta Herrmanna).

Jak więc powinna wyglądać krótka odpowiedź na pytanie: „Po co ludzie stworzyli bogów?”. Już tylko z przytoczonych przeze mnie przykładów wyraźnie wynika, iż kapłani od bardzo dawna zawłaszczyli tę ideę dla siebie, sytuując się w roli „pośredników” między bogami, a ich wyznawcami. Doktryny systemów religijnych były w taki sposób opracowywane, aby zapewnić kapłanom poczesne w nich miejsce (sacerdotalizm). Dzięki temu uzyskali z czasem wielką władzę nad wiernymi, jak i znaczące korzyści materialne. To, iż żaden bóg nie może  obejść się bez kapłanów, najlepiej świadczy o tym, że to oni są twórcami naszych bogów.

 

Zatem kapłani po to stworzyli i dopracowali do perfekcji ideę bogów (później Boga), gdyż z czasem okazało się, iż dzięki niej można doskonale rządzić masami wiernych (a nawet niewiernych) i nie ma lepszej idei, w imię której można z łatwością podporządkować sobie całe społeczeństwa i narody. Poza tym od zawsze pragnęli, by zwykli śmiertelnicy uważali ich za świętych mężów (sami siebie mianując „świętymi”), cieszących się szacunkiem ogółu, którzy powinni opływać w bogactwa, żyć w luksusie i mieszkać w pałacach, a także mieć władzę nad wszystkimi, ponieważ uważają się oni zastępcami Boga na Ziemi.

 

Jak napisał Horst Herrmann w swojej książce:„Porządne uprawianie religii daje nie tylko więcej władzy niż cokolwiek innego, ale również dużo pieniędzy”. Natomiast papież Leon X powiedział szczerze: „Ile korzyści przyniosła Nam i naszym ludziom bajeczka o Chrystusie, wiadomo”. Zaś papież Leon XIII, (koniec XIX w.) podał taką dewizę: „Kochamy wszystkie formy państwa, jak długo dostrzegane są nasze interesy”. I jeszcze ta wypowiedź „sługi bożego” papieża Grzegorza XVI: „Nie liczy się religia, tylko liczy się polityka. Nie ważna jest sprawiedliwość, tylko ziemski interes Kościoła”. Podobne przykłady owej zakłamanej „świątobliwej posługi kapłańskiej” mógłbym przytaczać jeszcze dłuuugo…

 

                                                           ------ // ------

„Człowiek jest miarą wszystkich rzeczy. Istniejących, że istnieją, i nie istniejących, że nie istnieją” (Protagoras z Abdery u Diogenesa z Laerty).

 

Październik 2020 r.                            ------ KONIEC------  


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. Uzupełnienie do uzupełnienia Lucjan Ferus 2020-10-18
1. Jak człowiek tworzył bogów? Andrzej Koraszewski 2020-10-18


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 908 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Religie usprawiedliwiają zabijanie, kradzież i inne przestępstwa   Al-Tamimi   2020-03-06
Credo islamu z ust autorytetu     2020-03-02
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (IX)   Ferus   2020-03-01
Francja po cichu wprowadza z powrotem przestępstwo bluźnierstwa   Meotti   2020-02-27
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VIII)   Ferus   2020-02-23
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VII)   Ferus   2020-02-16
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VI)   Ferus   2020-02-09
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (V)   Ferus   2020-02-02
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (IV)   Ferus   2020-01-26
Nie, islamofobia nie jest tym samym co antysemityzm   Bulut   2020-01-26
Niepowodzenie islamistycznej kampanii Erdogana w Turcji   Bekdil   2020-01-25
Najbardziej szalony grant Templetona jak dotąd: Ewolucja i “ofiarna miłość”   Coyne   2020-01-20
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości. Suplement „B”.   Ferus   2020-01-19
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości. Suplement „A”.   Ferus   2020-01-12
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (III)   Ferus   2020-01-05
Murem za czarną zarazą   Koraszewski   2019-12-30
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (II)   Ferus   2019-12-29
Jak Bóg stworzyl kiłę i dlaczego było to dobre   Kruk   2019-12-28
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości   Ferus   2019-12-22
Moje ostatnie jasełkowe refleksje   Ferus   2019-12-15
Papież Franciszek, „Pieśń o Rolandzie” i imam Al-Tayeb   Meotti   2019-12-12
Refleksje sprzed lat: Podstępna działalność Szatana i inne.   Ferus   2019-12-08
Chrześcijaństwo, Zagłada i syjonizm   Koraszewski   2019-12-02
Bajka-nie bajka o powstaniu religii   Ferus   2019-12-01
Wskrzeszenie Józefy K.   Koraszewski   2019-11-26
Refleksje sprzed lat: Wartości chrześcijańskie   Ferus   2019-11-24
Byli ateiści, obecnie wierzący   Ferus   2019-11-17
Dewocja to pobożność? Czyli wizyta u starszej pobożnej pani.   Ferus   2019-11-10
Biskupa czerep rubaszny   Koraszewski   2019-11-08
Sen mara, Bóg wiara, nieśmiały głos podświadomości, czy bezsensowne rojenia senne?   Ferus   2019-11-03
Refleksje sprzed lat: „Proporcje krzyku i smaku”   Ferus   2019-10-27
Trudne początki mitu   Ferus   2019-10-20
Jak Bóg ogarnia swoje dzieło   Ferus   2019-10-13
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (V)   Ferus   2019-10-06
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców IV   Ferus   2019-09-29
Katolicka Afryka i jej niepokoje   Igwe   2019-09-27
Turcja: ucieczka od religii?   Bulut   2019-09-25
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (III)   Ferus   2019-09-22
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (II)   Ferus   2019-09-15
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców   Ferus   2019-09-08
Zlecenie walki z szatanem   Koraszewski   2019-09-02
Mrówki i ludzie. Czyli niepokojące podobieństwo „korony stworzenia” do bezrozumnych owadów.   Ferus   2019-09-01
Jabłko, które jabłkiem nie było   Ferus   2019-08-25
Ta miłość zaczęła się od strachu   Koraszewski   2019-08-24
Problem „ukrywającego się Boga”.   Ferus   2019-08-18
Hipoteza Boga kontra nauka (IV)   Ferus   2019-08-11
Na początku był jakiś Jezus   Koraszewski   2019-08-05
Hipoteza Boga kontra nauka (III)   Ferus   2019-08-04
Hipoteza Boga kontra nauka (II)   Ferus   2019-07-28
Hipoteza Boga kontra nauka   Ferus   2019-07-21
Apostołowie Nowego Ładu (II)   Ferus   2019-07-14
Bóg bez państwa i państwo bez Boga   Koraszewski   2019-07-12
Apostołowie Nowego Ładu. Czyli ludzie pogodzeni z nieubłaganymi prawami natury.   Ferus   2019-07-07
Pamięć i odrzucona tożsamość   Koraszewski   2019-06-27
O znaczeniu świeckich usług medycznych   Igwe   2019-06-22
Bezlitosne Miłosierdzie Boże   Ferus   2019-06-16
Dziecko i jego I Komunia Święta   Ferus   2019-06-09
Tajemnica zawodowa duchownych   Ferus   2019-06-02
Rozmyślając nad sensem życia (VIII)   Ferus   2019-05-26
Rozmyślając nad sensem życia (VII)   Ferus   2019-05-19
Rozmyślając nad sensem życia (VI)   Ferus   2019-05-12
De non existentia Dei   Koraszewski   2019-05-06
Rozmyślając nad sensem życia (V)   Ferus   2019-05-05
Nieszczęsny ateizm. List do przyjaciela   Koraszewska   2019-05-04
Ewangelia według pana Jeża   Koraszewski   2019-05-02
Biły się dwa bogi   Koraszewski   2019-04-29
Rozmyślając nad sensem życia IV.   Ferus   2019-04-28
Ani nie manifest, ani nie tak nowego ateizmu   Koraszewski   2019-04-26
Wzrastająca obecność boga   Koraszewski   2019-04-22
Rozmyślając nad sensem życia (III)   Ferus   2019-04-21
Dziękujmy Panu, korona cierniowa ocalona   Koraszewski   2019-04-19
Czary, zagrożenie bezpieczeństwa i prawo szariatu   Igwe   2019-04-16
Rozmyślając nad sensem życia (II).   Ferus   2019-04-14
Dlaczego ateiści walczą o prawo wyjścia z cienia w Afryce i nie tylko w Afryce?   Igwe   2019-04-10
Rozmyślając nad sensem życia   Ferus   2019-04-07
Krzywdy wyrządzone ludzkości przez naukę   Ferus   2019-04-01
Zdobywca nagrody Templetona i jego nonsensy w „Scientific American”   Coyne   2019-03-28
Mały Traktat o duszy dziecka poczętego tak lub inaczej   Koraszewski   2019-03-26
Czy religijne prawdy są zbyt trudne do zrozumienia? (II)   Ferus   2019-03-24
Zwalczanie oszukańczych kapłanów i komercjalizacji religii w Republice Południowej Afryki   Igwe   2019-03-23
Dlaczego musiałem zostać ateistą   Ferus   2019-03-17
Eks-ateistka obnaża nędzę ateizmu   Koraszewski   2019-03-07
Ego kontra Świadomość. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-03-03
Trzy dni, które nie wstrząsną Kościołem   Koraszewski   2019-02-25
Ego kontra Świadomość II. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-02-24
Kiedy największa na świecie sunnicka instytucja religijne potępi swój kolonializm?    Shoaaib   2019-02-24
Artykuł w ”New York Times”: Nauka może uczyć się od religii   Coyne   2019-02-20
Ego kontra Świadomość. Czyli lepiej żyć złudzeniami czy prawdą o rzeczywistości?   Ferus   2019-02-17
Papież ucałował notorycznego islamistycznego antysemitę   Meotti   2019-02-12
Czy religijne prawdy są zbyt trudne do zrozumienia?   Ferus   2019-02-10
Płaska Ziemia: kwestia wiedzy czy wiary? (II)   Ferus   2019-01-27
Płaska Ziemia: czyli kwestia wiedzy czy wiary?   Ferus   2019-01-20
Zachodni apologeci ekstremizmu   Rafizadeh   2019-01-19
Refleksje po lekturze „Ateisty”   Ferus   2019-01-13
Czy Afryce potrzebna jest religijna reformacja?   Igwe   2019-01-08
Eksperci od „prawdziwej” wolności i grzechu   Ferus   2019-01-06
Ośmioletnia panna młoda   Rafizadeh   2019-01-02
Intrygujące pytanie papieża Franciszka   Ferus   2018-12-30
Tak, jest wojna między nauką a religią   Coyne   2018-12-29
Jasełkowo-teologiczne refleksje dziadka „Maryi panienki”.   Ferus   2018-12-23

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk