Prawda

Środa, 17 wrzesnia 2025 - 23:21

« Poprzedni Następny »


Powiadom znajomych o tym artykule:
Do:
Od:

Tożsamość etniczna i rasa


Jerry A. Coyne 2021-08-30


Pismo “Journal of the American Medical Association” (JAMA) opublikowało 6-stronicowy artykuł o tym, jak włączyć rasę i tożsamość etniczną do medycznych raportów. Jak dotąd, nic złego; właściwie w całym artykule jest tylko jedna rzecz zła, ale moim zdaniem jest ona bardzo poważna. Artykuł można przeczytać przez kliknięcie na zrzut z ekranu poniżej:


Najpierw definiują “rasę” i “tożsamość etniczną” używając Oxford English Dictionary, co ja również często robię. Oto definicje:

Oxford English Dictionary obecnie definiuje rasę jako “grupę ludzi związanych wspólnymi przodkami lub pochodzeniem” albo “każde (domniemane) duże zgrupowanie ludności, zazwyczaj definiowane w kategoriach odrębnych cech fizycznych lub wspólnego pochodzenia etnicznego”; tożsamość etniczną definiuje jako “członkostwo w grupie uważanej za pochodzącą od wspólnych przodków lub mającą wspólną narodową albo kulturową tradycję”. Na przykład, w USA o tożsamości etnicznej mówi się w odniesieniu do Latynosów.

Chociaż te definicje nakładają się na siebie, ponieważ obie zawierają ludzi o “wspólnym pochodzeniu”, wielu (wraz ze mną) myśli o „rasie” jako o twierdzeniu ukrywającym błędną tezę, że ludzkość jest podzielona na skończoną liczbę fizycznie i genetycznie dobrze rozgraniczonych grup. (To twierdzenie szło w parze z twierdzeniem, że jest większa zmienność genetyczna między grupami “rasowymi” niż wewnątrz tych grup, a teraz wiemy, że jest to całkowicie niesłuszne; zróżnicowanie wewnątrzgrupowe jest bez porównania większe.) Niemniej, można pokazać używając danych z wielu genów oraz algorytmów grupowania, że ludzie tworzą genetyczne grupy, które odpowiadają podziałowi geograficznemu, co oczywiście zgadza się z ewolucyjną historią.


Kwestią tutaj jest jednak to, że istnieją grupy wewnątrz grup i gdzie przeciągasz granice i mówisz, że “ta grupa” jest “rasą”, jest czysto subiektywne. Dlatego nie lubię terminu “rasa”, bo jest zbyt obciążony biologicznymi błędnymi koncepcjami, jak również społecznymi założeniami i – oczywiście – był używany jako sposób dzielenia ludzi i ustawiania ich w hierarchii.   


“Tożsamość etniczna” jest inną sprawą; nie jest aż tak obciążona i chociaż powyższa definicja splata pochodzenie z “kulturową tradycją” są one często połączone. Dla biologicznych celów będę się jednak trzymał pochodzenia, czyli do wspólnych genów odziedziczonych po przodkach.


W artykule “JAMA” sprzeciwiam się temu zdaniu (pogrubiłem je):

Rasa i tożsamość etniczna są społecznymi konstruktami bez naukowego lub biologicznego znaczenia.

To nie tyle jest zwyczajnie błędne, ile poważnie wprowadzające w błąd. Na przykład, cytowałem pracę Rosenberga i in., która pokazuje, że genetyczne dziedzictwo ludzkich grup koreluje znacząco z ich lokalizacją geograficzną. Na przykład, jeśli wybierzesz podział ludzkich różnic genetycznych na pięć grup (wybór liczby grup jest arbitralny) otrzymujesz dość wyraźne rozgraniczenie między ludźmi z Afryki, Europy, Azji Wschodniej, Oceanii i Ameryk. (Dla pokazania dalszych zgrupowań, jeśli wybierzesz sześć grup, wyskoczy lud Kalaszów z Azji.) To jest powód, dla którego firmy takie jak 23 And Me nie bankrutują.


Ten związek między lokalizacją a genetycznym zgrupowaniem (a te geograficzne grupy istotnie odpowiadają starym, “klasycznym” koncepcjom rasy) ma naukowe znaczenie, ponieważ te zgrupowania reprezentują historię ludzkich migracji i genetycznej izolacji. Była to przyczyna utworzenia się tych grup. Można nazywać te grupy “grupami etnicznymi” zamiast “rasami” lub po prostu “grupami geograficznymi” (można je właściwie nazywać niemal dowolnie, choć ja, jak mówiłem, unikam “rasy”), ale naprawdę pokazują coś ważnego o historii ludzkości. Zdanie z artykułu, które pogrubiłem powyżej, może zostać użyte do odrzucenia tego znaczenia i dlatego uważam je za wprowadzające w błąd.


Jak powiedziałem, istnieją grupy w grupach. Także w Europie, jak pokazuje artykuł Novembre i in., którzy użyli pół miliona lokalizacji DNA, 50% osób można było umieścić w promieniu 310 km od podanego przez nich pochodzenia, a 90% w promieniu 700 km. I to tylko w Europie (więcej szczegółów znajduje się w artykule). Odzwierciedla to historię ograniczonego przemieszczania się Europejczyków z pokolenia na pokolenie. Wreszcie, w kategoriach “samoidentyfikacji”, Tang i in., używając tylko 326 markerów, dokonali genetycznej analizy grupowania i zidentyfikowali cztery grupy, które pasowały niemal doskonale do “rasowej” samoidentyfikacji, jaką ludzie podali, mając do wyboru cztery kategorie (biali, Afro-Amerykanie, Azjaci Wschodni i Latynosi). Oto, co odkryli:

Z 3636 badanych różnych ras/tożsamości etnicznej tylko 5 (0,14%) pokazało genetyczne członkostwo grupowe inne niż podana przez nich samych rasa/tożsamość etniczna. Z drugiej strony, odkryliśmy tylko niewielkie zróżnicowanie genetyczne między różnymi miejscami geograficznymi wewnątrz każdej grupy rasy/tożsamości etnicznej. Tak więc starodawne, geograficzne pochodzenie, które jest wysoko skorelowane z samoidentyfikacją rasową/tożsamości etnicznej – w odróżnieniu od obecnego miejsca zamieszkania – jest głównym czynnikiem warunkującym genetyczną strukturę populacji USA.

To znaczy, że istnieje niemal doskonała zgodność między tym, za jaką “rasę” (lub grupę etniczną) uważają siebie Amerykanie, a identyfikacją grup zaobserwowaną przez genetyczne różnice. Ponieważ są to Amerykanie, którzy częściej się przeprowadzają, genetyka bliżej odzwierciedla pochodzenie niż geografia, choć w Europie geografia także jest ważna.


Nie muszę podkreślać, że morfologiczne cechy, jakich używamy, by odróżniać ludzi z różnych obszarów, odzwierciedlają także genetyczne różnice, włącznie z rysami twarzy, kolorem włosów, kształtem oczu i, oczywiście barwą skóry. Wszystko to oparte jest na różnicach genetycznych. Oczywiście nie znaczy to, że istnieje „rasa biała” odróżnialna przez morfologię, a po prostu, że sposób, w jaki dzielimy ludzkość, nie jest bez biologicznego znaczenia.  (Oczywiście nie jest jasne, co te różnice znaczą i jak wyewoluowały.) Powtarzam: istnieje biologiczne znaczenie tożsamości etnicznej, jeśli tożsamość etniczna oznacza grupy o wspólnym ewolucyjnym pochodzeniu.


Wreszcie, jak wszyscy wiemy, różne grupy etniczne mają różną częstość występowania chorób genetycznych i to odzwierciedla genetyczne różnice między grupami. Na przykład, czarni z Afryki Zachodniej i ich potomkowie w USA są bardziej skłonni do anemii sierpowatej niż członkowie innych grup. To samo dotyczy choroby Tay-Sachsa i aszkenazyjskich Żydów. Oczywiście, te choroby nie ograniczają się tylko do tych etnicznych grup, ale istnieje znacząca różnica w częstości ich występowania, a więc w genach powodujących te choroby w tych grupach. Jeśli uznamy Afrykanów z Afryki Zachodniej i aszkenazyjskich Żydów za “grupy etniczne”, jakimi są według podanej powyżej definicji, to tak, tożsamość etniczna ma biologiczne znaczenie, które odzwierciedla ewolucyjną historię i wspólne pochodzenie.  


Autorzy wdają się w najrozmaitsze niuanse o tym, jak określać rasę (samoidentyfikacja wydaje się najlepszym sposobem) i właściwie nie mam nic do zarzucenia ich klasyfikacji ani temu, jak ja używać. POZA tym, że zalecają określanie rasy nie jako sposób pomocy w diagnozach i genetycznym poradnictwie (jeśli dwoje aszkenazyjskich Żydów zgłosi się do ginekologa, prawdopodobnie zaleci ona sprawdzenie, czy są nosicielami Tay-Sachsa, ale nie zrobi tego wobec dwojga czarnych) dla zapewnienia „równości” w leczeniu i poprawnego informowania o częstości występowania chorób.


Autorzy jako powód notowania w ogóle danych o rasie podają, że choć (jak twierdzą) rasa lub tożsamość etniczna nie ma nic wspólnego z biologią, ma wiele wspólnego z czynnikami społeczno-ekonomicznymi, takimi jak rasizm, „różnice i nierówności” i „intersekcjonalność”, a te czynniki mogą odgrywać rolę w chorobie. Proszę zauważyć, że klasa nie jest nawet wspomniana, choć z pewnością także odgrywa rolę. Jednak ignorowanie tożsamości etnicznej poza tym, że (podobno) blisko koreluje z związanymi ze zdrowiem czynnikami społeczno-ekonomicznymi, nie tylko pomija genetyczne dane skorelowane z chorobą, ale także czyni nieuzasadnione założenia – że wszyscy członkowie danej grupy etnicznej mają wspólne czynniki społeczno-ekonomiczne, które odgrywają rolę w chorobie.    


Tym, co najbardziej przeszkadza mi w tym artykule, poza ignorowaniem genetycznych czynników na korzyść społeczno-ekonomicznych, jest twierdzenie, że nie istnieje biologiczne znaczenie “rasy” lub “tożsamości etnicznej”. Zależnie od tego, jak definiujesz te terminy, wprowadza to w błąd. A jeśli używasz definicji “wspólnego pochodzenia” dla któregoś z tych terminów, jest to po prostu błędne. Twierdzenie, że rasa i tożsamość etniczna są społecznymi konstruktami, które nie mają nic wspólnego z biologią, pomija cały świat genetyki, ewolucji i demografii. Jest to zwrot, który ukrywa to, co interesuje wielu z nas o różnicach między grupami w ludzkiej populacji. (Inaczej ujęte są genetyczne różnice między grupami, które odzwierciedlają ewolucję via różne, lokalne adaptacje w tej krótkiej notatce Sary Tishkoff, która pokazuje, że wiele ciekawych i ważnych adaptacji różni się między grupami etnicznymi.)


Sądzę, że najbardziej przeszkadza mi koncepcja, odzwierciedlona w pogrubionym zdaniu powyżej, że cała ludzkość jest genetycznie taka sama. To nie jest prawda. I przyznanie tego nie jest tym samym, co powiedzenie, że jedne grupy są “lepsze” niż inne, a to właśnie błędne splecenie prowadzi do artykułów takich jak ten w „JAMA”.


h/t: Bill

_______________

Flanagin A, Frey T, Christiansen SL, AMA Manual of Style Committee. Updated Guidance on the Reporting of Race and Ethnicity in Medical and Science JournalsJAMA. 2021;326(7):621–627. doi:10.1001/jama.2021.13304


JAMA and race

Why Evolution is True, 23 sierpnia 2021

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Jerry A. Coyne

Emerytowany profesor na wydziale ekologii i ewolucji University of Chicago, jego książka "Why Evolution is True" (Polskie wydanie: "Ewolucja jest faktem", Prószyński i Ska, 2009r.) została przełożona na kilkanaście języków, a przez Richarda Dawkinsa jest oceniana jako najlepsza książka o ewolucji.  Jerry Coyne jest jednym z najlepszych na świecie specjalistów od specjacji, rozdzielania się gatunków. Jest również jednym ze znanych "nowych ateistów" i autorem książki "Faith vs Fakt". (Polskie wydanie "Wiara vs fakty", Wydawnictwo Stapis.) Jest wielkim miłośnikiem kotów i osobistym przyjacielem redaktor naczelnej.

Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj








Data

Ja: Pora zrobić wieczorny przegląd Małgorzaty poczty.

Hili: Odłóż to na jutro rano.

Wersja angielska:

Me: Time to go through Małgorzata's evening mail.
Hili: Leave it for tomorrow morning.

Więcej

Naziści też udawali
ofiary
Anonim


Podobnie jak dzisiejsza Gaza, w latach 30. i 40. XX wieku nazistowskie Niemcy napadały na swoich sąsiadów z zamiarem ich podboju i zawłaszczenia ich ziem. Podobnie jak Hamas, wierzyli, że ziemie ich sąsiadów należą im z urodzenia, a Niemcy są ofiarą żydowskich machinacji i że to Niemcy są uciskani przez żydowskich ciemiężycieli. Tak jak dzisiaj Izrael, sąsiedzi nazistowskich Niemiec nie chcieli zostać podbici – i dlatego walczyli z niemiecką inwazją. I tak jak dzisiaj Gaza, nazistowskie Niemcy twierdziły potem, że są ofiarą ludobójstwa ze strony krajów, które same wcześniej zaatakowały, i skarżyły się na ataki wymierzone w kobiety i dzieci. Goebbels, niesławny propagandzista Hitlera, wygłaszał opowieści niemal identyczne z tymi, które dziś pojawiają się w obronie Hamasu i Gazy.

Więcej

Gorączka skarg
i zażaleń
Paul Finlayson


Przemysł Podtrzymywanego Cierpienia: Gdzie nadzieja umiera, a listy płac żyją dalej


Ach, dobre intencje — wieczna kryjówka łajdaków. Nakazuje się nam, z żałobną powagą, oceniać świat przez pryzmat „dobrych intencji”. Jakby dobroczynność była duchowym majonezem — rozsmarowywanym na rzeczywistości, by zamaskować smród rozkładu.


Ale ludzkim postępowaniem nie kierują „intencje”. Rządzą nim bodźce — te twarde, lśniące motywy zachowań, które nigdy nie śpią. Zerwijcie szlachetne dekoracje z dobroczynności i działań organizacji non-profit, a znajdziecie nie altruizm, lecz najpewniejszy mechanizm działania: własny interes.

Więcej
Blue line

Gaza: zaopatrzenie w żywność
i matematyka 
Henryk Rubinstein

Palestyńscy (wewnętrzni) uchodźcy odbierają ponoc w miejscowości Deir el Balah w Gazie. (Źródło: Al Dżazira)

Mój przyjaciel chciał znać fakty. Jednoznaczne fakty. Bez nich nie był w stanie ocenić, co się dzieje.

Pomyślałem wtedy o filmie izraelskiego reżysera, który dotyczył jednej z wojen w Libanie. Być może nie pamiętam dokładnie danej sceny, nie oddam wszystkich jej szczegółów, więc ten opis zapewne nie będzie doskonały – ale to nie jest recenzja filmu. To scena z filmu.
Izraelski czołg stoi naprzeciwko zbombardowanego domu bez ścian. Zostały tylko kondygnacje. Na jednej z nich stoi kobieta, obok niej dwoje małych dzieci. Za nimi mężczyzna z wyrzutnią przeciwpancerną. Dowódca czołgu ma zaledwie kilka sekund na decyzję. Albo oni, albo on i jego załoga. Strzela.

Więcej


Francja:
Godzina populistów
Amir Taheri

Zrzut z ekranu wqideo.)

Jedno pozostaje pewne: problemów Francji nie rozwiążą zamieszki, strajki ani to, co Francuzi nazywają jacquerie (chłopską rebelią).

Po zaledwie dziewięciu miesiącach urzędowania, premier François Bayrou ustąpił ze stanowiska, gdy Zgromadzenie Narodowe przegłosowało wotum nieufności ogromną większością głosów. Tym samym prezydent Emmanuel Macron dostał „gorący kartofel” – konieczność powołania kolejnego premiera. Został nim Sébastien Lecornu, ustępujący minister sił zbrojnych – piąty szef rządu w ciągu zaledwie dwóch lat – bez żadnej pewności, że okaże się tym szczęśliwym, który zostanie na dłużej.

Więcej
Blue line

Rola Kataru
jako „superpośrednika”
Hussein Aboubakr Mansour

Moment po uderzeniu w budynek, w którym mieli być przywodcy Hamasu. (Zdjęcie: zrzut z ekranu wideo.)

Pisałem wcześniej, że porządek zbudowany wokół konfliktu izraelsko-palestyńskiego, działał w oparciu o jeden nadrzędny imperatyw: zapewnienie ciągłości gry w zarządzanie. Logika tego systemu nie polegała na rozwiązywaniu konfliktów, lecz na utrzymywaniu zrównoważonej równowagi. Przez dekady system ten kwitł dzięki kalibrowanej i kontrolowanej przemocy. Wybuchy przemocy w Gazie czy potyczki na granicy z Libanem nie były porażkami, lecz mechanizmami samoregulacji, które umożliwiały powrót do choreografii zarządzania kryzysowego.

Więcej

Wszystkie oczy
na Gazę
Andrzej Koraszewski

<em data-start=\

Trwają przygotowania do rozstrzygającej bitwy o miasto Gaza. Podobnie jak przed zajęciem Rafah, władze izraelskie wzywają ludność cywilną do opuszczenia miasta. Według informacji IDF, 280 000 mieszkańców tego miasta już opuściło swoje domy.

Jak donosi prasa izraelska, dziesiątki tysięcy Palestyńczyków ewakuowało się z miasta Gaza w ciągu ostatniej doby. Oczywiście, źródła Hamasu podają znacznie niższe liczby. (O drobne 200 tysięcy).

Więcej

Od Monachium
po Teheran i Dohę
Stephen M. Flatow

Członek grupy Arab Commando, która zajęła kwatery izraelskiej drużyny olimpijskiej w wiosce olimpijskiej w Monachium, Niemcy, z kapturem na głowie stoi na balkonie budynku, w którym komandosi przetrzymywali zakładników, 5 września 1972 roku. Źródło: AP Photo/Russell McPhedran via Wikimedia Commons.

We wrześniu 1972 roku świat z przerażeniem obserwował, jak palestyńscy terroryści wtargnęli do wioski olimpijskiej w Monachium, biorąc izraelskich sportowców jako zakładników. Gdy dramat dobiegł końca, 11 izraelskich olimpijczyków nie żyło. Reakcja świata była przewidywalna: oburzenie, przemówienia i rozdzieranie szat — ale żadnych działań. Międzynarodowy Komitet Olimpijski pośpiesznie wznowił zawody. Niemieccy urzędnicy spartaczyli próbę odbicia zakładników, a następnie po cichu wypuścili trzech schwytanych terrorystów.

Więcej

Nowy porządek świata
w fazie narodzin?
Majid Rafizadeh

XI-Jinping, w towarzystwie Władimira Putina i Kim Jong-una wita się z weteranami. (Zdjęcie: CCTV)

To nie była zwykła parada rocznicowa; był to manifest intencji – deklaracja złożona przez koalicję państw, które odrzucają porządek kierowany przez Zachód i dążą do zastąpienia go autorytarną alternatywą.


Wspólne pojawienie się tych państw stanowiło jak dotąd najbliższe realnemu uformowaniu się nowego bloku – takiego, który może mieć ambicję zbudowania całkowicie nowego ładu światowego, opartego nie na demokracji, lecz na przymusie, cenzurze i sile.

Więcej

Opinia większości
nie oznacza prawdy
Lucy Tabrizi


Widziałam tę grafikę (mem) krążącą w sieci od co najmniej roku i za każdym razem mnie irytuje. Jej chwyt jest prosty: zalać ekran nazwami organizacji, tak by sama powtarzalność sprawiała wrażenie dowodu, którego nie da się podważyć w komentarzu. Zróbmy więc to porządnie.


Twierdzenie jest proste: jeśli większość NGO, instytucji, ruchów i państw jest przeciwko Izraelowi, to muszą mieć rację.

Historia pełna jest przykładów, kiedy większość dramatycznie się myliła: niewolnictwo, eugenika, segregacja rasowa, a nawet przekonanie, że słońce krąży wokół Ziemi. Tłum nie jest miarą prawdy.
Spójrzmy teraz na liczby. Żydzi stanowią zaledwie 0,2% światowej populacji, podczas gdy muzułmanie – około jednej czwartej ludzkości. Przez ponad sto lat znaczna część świata arabskiego pompowała antysyjonistyczną i antysemicką propagandę, kształtując opinię publiczną – nawet wśród tych, którzy nie podzielali tych poglądów.
Państwa takie jak Katar dysponują majątkiem sięgającym 1 biliona dolarów¹ za pośrednictwem swojego państwowego funduszu inwestycyjnego (Qatar Investment Authority), który inwestuje znaczne środki w instytucje zachodnie forsujące propagandę Bractwa Muzułmańskiego.

Więcej

Sondaże nie są
dowodami ludobójstwa
Andrzej Koraszewski 


Jak informuje nas kierownik działu zagranicznego dziennika Rzeczpospolita  Jerzy Haszczyński:
„70 proc. Polaków uważa, że Izrael dopuszcza się w Strefie Gazy ludobójstwa. Jakie znaczenie dla izraelskiego rządu mają takie sondaże? Używa ich jak papieru toaletowego do podcierania tyłków.” To zaledwie początek artykułu pod tytułem „Izraelski dziennikarz: Robimy w Gazie straszne, straszne, straszne rzeczy”. Tym dziennikarzem izraelskim jest oczywiście dziennikarz gazety Haaretz, wściekle lewicowy Josi Melman, który zaczyna swoją opowieść tak: „Rząd Izraela się nie przejmuje, co myślą Polacy, Francuzi, Hiszpanie, reszta świata. Podobnie ze zdaniem połowy Izraelczyków, którzy uważają, że to, co się dzieje w Gazie, jest okropne.”

Więcej
Blue line

Nieustanne karmienie
aligatora
Paul Finlayson


Ktoś zamordował Charliego Kirka na uniwersytecie.


To nie wydarzyło się w próżni. Kilka miesięcy temu niemal doszło do zamachu na Donalda Trumpa. Radykalna osoba transpłciowa w Minneapolis wtargnęła do katolickiej szkoły i zamordowała dwoje dzieci. Młode żydowskie małżeństwo w Waszyngtonie zostało zmasakrowane przez fanatyków. A teraz Charlie Kirk – mąż, ojciec, dumny zwolennik Izraela – został zamordowany podczas wydarzenia na kampusie uniwersyteckim. 

Więcej

Powolna śmierć kłamstwa
o ludobójstwie
Brendan O'Neill

Antyizraelski protest w Londynie.

Izraelofobiczne twierdzenia o „ludobójstwie” w Gazie w końcu rozbijają się o brzeg prawdy.

Już wiemy: Wojna z Hamasem w Gazie musi być ludobójstwem, bo tak twierdzi Adolf Hitler. A ten człowiek zna się przecież na ludobójstwie. Jego nazwisko pojawiło się wśród „ekspertów” Międzynarodowego Stowarzyszenia Badaczy Ludobójstwa (IAGS), które w zeszłym tygodniu orzekło, że Izrael popełnia ludobójstwo na Palestyńczykach. Wygląda na to, że się przeprowadził – teraz figuruje jako „Adolf Hitler z Gazy”, a nie z Berlina. A jednak – oto jest, obok Imperatora Palpatine’a i Ciasteczkowego Potwora, dumnie identyfikując się z organizacją, która w swojej najnowszej „rezolucji” stwierdza, że Izrael dopuścił się „systematycznych i szeroko zakrojonych zbrodni przeciwko ludzkości, zbrodni wojennych oraz ludobójstwa”.

Więcej
Blue line

Źródła głębokiej
wiary
Andrzej Koraszewski

Poseł Maciej Konieczny z partii „Razem” peroruje w polskim Sejmie o żydowskim ludobójstwie.

Niedawny sondaż wykazał, że ponad sześćdziesiąt procent młodych Amerykanów popiera Hamas, tymczasem w Wielkiej Brytanii inny sondaż pokazuje, że prawie połowa Brytyjczyków uważa, iż Izrael traktuje Palestyńczyków tak, jak naziści traktowali Żydów. Badanie wykazało również, że co piąty Brytyjczyk przejawia obecnie poglądy antysemickie – niemal dwukrotnie więcej niż w 2021 roku. O ile się orientuję, nie mamy takich badań na temat postaw i poglądów Polaków, ale popularność partii „Razem”, Konfederacji i Konfederacji Korony Polskiej wśród młodego pokolenia Polaków może wskazywać na to, że nie tylko Zandberg i Braun zgadzają się w (tej) jednej sprawie.

Więcej

Zbyt wielu wciąż nie
rozumie palestyńskiej kultury
Joshua Hoffman

Zdjęcie: Ahmed Abu Hameeda/Unsplash

Dopóki społeczność międzynarodowa nie skonfrontuje się z kulturą celebrowania przemocy i śmierci, nigdy nie zrozumie konfliktu izraelsko-palestyńskiego.

Sześciu Izraelczyków zostało zamordowanych w poniedziałek, a kolejnych 12 odniosło rany — sześciu z nich ciężkie — kiedy para palestyńskich terrorystów otworzyła ogień do pojazdów i pieszych w Jerozolimie.


Dwaj napastnicy, mieszkańcy Zachodniego Brzegu, przybyli na skrzyżowanie krótko po godzinie 10:00 i otworzyli ogień do ludzi czekających na przystanku autobusowym, a także do autobusu, który właśnie się tam zatrzymał.

Oczywiście Hamas pochwalił ten śmiertelny atak, nazywając go „bohaterską operacją”.

Więcej

A P szerzy nienawiść
wobec chrześcijan i Żydów
Hugh Fitzgerald


Autonomia Palestyńska lubi przedstawiać się jako umiarkowana i akceptowalna twarz palestyńskiego „ruchu oporu”. W końcu Mahmoud Abbas nosi garnitur i krawat, a nie kefiję czy mundur wojskowy. Liczy, że nie zauważymy, iż nadal jest głęboko przywiązany do programu „Pay-for-Slay” („Nagrody za zabijanie”), który zapewnia hojne miesięczne subwencje dla uwięzionych terrorystów oraz dla rodzin tych, którzy zginęli, dokonując zamachów.

Więcej

Hipokryzja limuzynowej
lewicy Izraela
Ruthie Blum

Nadbrzeżna restauracja w Tel-Awiwie, maj 2022. Photo Ruthie Blum.

Kiedy uprzywilejowane klasy zabierają się za polityczne popisy cnoty, subtelność zwykle nie jest ich mocną stroną. Dobrym przykładem jest tu Comme Il Faut — samozwańczy feministyczny dom mody, izraelska firma o pretensjonalnej francuskiej nazwie — której dżinsy kosztują więcej niż przeciętny obywatel wydaje na jedzenie przez cały miesiąc.

Więcej

Muzułmanin krzyczy
„Allahu Akbar”
Daniel Greenfield 


„Wypowiedziano słowa po arabsku.”


Motywy działań osób niebędących muzułmanami, które stawiają opór lub krytykują islam, są zawsze oczywiste. I zawsze są przerażające – to bigoci.


Ale motywy muzułmanów dźgających ludzi nożem? To zawsze tajemnica. Nikt tak naprawdę nie może być pewien, co nimi kierowało. Jak to trafnie ujął niegdyś Obama: „nie wyciągajmy pochopnych wniosków” – z domyślnym dopiskiem: „chyba że chodzi o policjanta, który zastrzelił dilera narkotyków w dzielnicy kontrolowanej przez Demokratów”.


Jaki był więc motyw najnowszego napastnika krzyczącego „Allahu Akbar”, o imieniu Abdelkader? To tajemnica, proszę państwa. Zapewne nigdy jej nie rozwiążemy.

 

Więcej

Gaza i Zachodni Brzeg
– jeden naród? Naprawdę?
Sheri Oz


„Palestyńczycy” w retoryce dyplomacji, w relacjach medialnych i w międzynarodowych rezolucjach  są często przedstawiani jako jednolita wspólnota narodowa: jeden naród z jedną sprawą. Ale rzeczywistość codziennego życia opowiada znacznie bardziej podzieloną historię. Podział między Gazą a Zachodnim Brzegiem nie jest jedynie polityczny. Ma on charakter geograficzny, historyczny, demograficzny, kulturowy i ideologiczny. W 1948 roku Gaza znalazła się pod egipską kontrolą wojskową, a Zachodni Brzeg został anektowany przez Jordanię. Pierwszy stał się enklawą uchodźców, drugi pozostał zakorzeniony w starożytnych miastach. Gaza to głównie społeczność beduińska i islamistyczna, Zachodni Brzeg – lewantyńska i biurokratyczna.

Więcej

Wiek doskonalonej
ignorancji
Paul Finlayson


Głupota często mylona jest z ignorancją, jakby lekarstwem była po prostu karta biblioteczna albo cierpliwy nauczyciel.

Ale prawdziwa głupota to nie brak wiedzy — to jej odrzucenie. To nie pustka, lecz barykada: świadoma decyzja, by kurczowo trzymać się kojących złudzeń, podczas gdy rzeczywistość puka, wali, a w końcu rzuca cegłą w okno.

Więcej

Oświadczenia i deklaracje
dotyczące Bliskiego Wschodu
Liat Collins

Brytyjski Minister Spraw Zagranicznych David Lamy (w środku) i Minister Obrony John Healey  podczas spotkania z Ministrem Spraw Zagranicznych Kataru, szejkiem Mohammedem bin Abdulrahmanem bin Jassim Al Thani w Doha, 31 lipca 2024. (Wikipedia).


Dlaczego tylko w przypadku Izraela zagraniczni politycy i instytucje rutynowo decydują, co i gdzie można budować?

Parafrazując słynną kwestię z filmu Dobry, zły i brzydki – „Kiedy musisz mówić, mów; nie strzelaj językiem na oślep”. Taka myśl przyszła mi do głowy po ostatnim oświadczeniu brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Davida Lammy’ego.

Lammy zamieścił w zeszłym miesiącu krótkie, ale paskudne oświadczenie w serwisie X/Twitter, w którym potępił izraelskie plany dalszej rozbudowy na obszarze między Jerozolimą a pobliskim miastem Ma’ale Adumim, znanym jako E1.

Więcej
Blue line

Trump i Rubio i narracja
o palestyńskim cierpieniu
Jonathan S. Tobin

Amerykański Sekretarz Stanu Marco Rubio podczas konferencji prasowej w Jerozolimie 16 lutego 2025. Photo by Alex Kolomoisky/POOL via Flash90.

Zapomnijmy o farsie w sprawie państwowości na forum ONZ. Palestyńska administracja, która dotuje terroryzm, oraz społeczeństwo indoktrynowane islamistyczną nienawiścią nie powinny być wpuszczane do Stanów Zjednoczonych.
Sekretarz stanu USA Marco Rubio wywołał na całym świecie oburzenie, ogłaszając w zeszłym tygodniu, że Stany Zjednoczone zakazują urzędnikom Palestyńskiej Autonomii wjazdu na terytorium kraju w celu uczestnictwa w tegorocznym wrześniowym Zgromadzeniu Ogólnym ONZ w Nowym Jorku. Decyzja ta wywołała przewidywalną falę krytyki wobec prezydenta Donalda Trumpa. 

Więcej

Dopóki trwa wroga
propaganda
Phyllis Chesler

Phyllis Chesler

Tak, podobnie jak wy, jestem wyczerpana relacjonowaniem, dokumentowaniem i wołaniem przeciwko wojnie poznawczej prowadzonej przeciwko Izraelowi, Żydom, Zachodowi i Prawdzie.


Tak, podobnie jak wy, mam wiele innych zainteresowań (filmy, powieści, opera), a także najbardziej intrygujące książki do zrecenzowania – zaczynając od absolutnie ujmujących Confessions of a Young Philosopher autorstwa Abigail L. Rosenthal.

Ale dopóki trwa wroga propaganda – będę trwać i ja.

Więcej

Arabowie nie są zaintersowani
rozbrojeniem Hamasu
Khaled Abu Toameh

Posiedzenie Ligi Arabskiej w Kairze.

Liga Arabska, reprezentująca 22 państwa arabskie, 30 lipca wezwała wspieraną przez Iran palestyńską organizację Hamas do złożenia broni i rezygnacji z kontroli nad Strefą Gazy. Hamas odrzucił to wezwanie. Jak zareagowały kraje arabskie na odmowę Hamasu? Zamiast potępić Hamas za śmierć i zniszczenie w Strefie Gazy, potępiły Izrael.

Na początku tego roku wysoki rangą przedstawiciel Ligi Arabskiej, Hossam Zaki powiedział, że oddanie przez Hamas władzy nad Strefą Gazy byłoby w interesie narodu palestyńskiego. Jak zwykle, Hamas odrzucił to wezwanie. Od tego czasu – jak i wcześniej – Liga Arabska wielokrotnie potępiała Izrael za walkę z organizacją terrorystyczną odpowiedzialną za inwazję na Izrael z 7 października 2023 roku, która była najgorszą zbrodnią przeciwko Żydom od lat 40. XX wieku.

Więcej

Globalny marsz
islamu politycznego
Burak Can Çelik

Przedstawiciele Talibanu na pokojowych negocjacjach w Doha. 

Na przestrzeni Azji, Europy i Afryki ruchy dążące do zespolenia polityki z rygorystyczną interpretacją prawa islamskiego przekształcają społeczeństwa. W Afganistanie talibowie narzucili drakoński reżim. Kobiety i dziewczęta zostały niemal całkowicie wymazane z życia publicznego: to „jedyny kraj, w którym zakazano dziewczętom i kobietom edukacji w szkołach średnich i na uniwersytetach”. W państwie rządzonym przez talibów nawet samotny spacer czy podjęcie pracy stanowi ciężkie przestępstwo. Nowe prawo o „cnocie i występku” zmusza kobiety do zakrywania twarzy oraz zabrania im „śpiewania publicznie czy podnoszenia głosu”. Amnesty International informuje, że afgańskie kobiety stają się ofiarami tego, co określa jako „zbrodnię przeciwko ludzkości w postaci prześladowania ze względu na płeć” – pozbawione swobody poruszania się, edukacji powyżej szóstej klasy.

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Pokolenie 
Homo sovieticus
Andrzej Koraszewski

Bractwo Muzułmańskie:
zagrożenie dla świata
Uzay Bulut

Żałosna banda
wrogów Izraela
Brendan O'Neill

Świat akademicki
stał się tubą islamistów
Jay Engelmayer

Dlaczego irańska ideologia
zagraża Zachodowi?
Majid Rafizadeh

Wojna z izraelskimi politykami
przekroczyła granice absurdu
Joshua Hoffman

Homo sapiens
idzie na wojnę
Andrzej Koraszewski

Terroryści Huti
najechali siedzibę ONZ
Jerusalem Post

Orgiastyczny taniec
pluszowych misiów
Andrzej Koraszewski

Ciche ludobójstwa
muzułmanów
Paul Finlayson

Pan Romek
ma pytanie
Andrzej Koraszewski

Śmierć lepsza
niż matura
Nan Jacques Zilberdik

Wiek Bezużytecznego
Aktywizmu
Lucy Tabrizi

Krucjata dziennikarzy
przeciwko Żydom
Bob Goldberg

Homo sapiens
i myślenie stadne
Andrzej Koraszewski 

Blue line
Polecane
artykuły

Homo sapiens idzie na wojnę


Wojna z izraelskimi politykami


Tajemnica popularności


Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk