Prawda

Czwartek, 2 maja 2024 - 21:16

« Poprzedni Następny »


Powiadom znajomych o tym artykule:
Do:
Od:

Stagnacja socjologii i jej przyczyny


Brian Boutwell 2017-03-21


Emile Durkheim jest ojcem nowoczesnej socjologii; był tytanem. Ponad stulecie temu ten wielki człowiek wydał edykt, który miał na zawsze zmienić – lub można powiedzieć, na zawsze wykoleić – dyscyplinę, którą założył. Jego twierdzenie, lekko sparafrazowane, głosiło, że każde zdarzenie społeczne jest produktem innych zdarzeń społecznych, które zachodziły przedtem. Społeczeństwo i kultura są „siłami sprawczymi”, ostateczną przyczyną rzeczy na świecie, które same nie mają przyczyny. Fakty społeczne krążą we własnym układzie słonecznym, odłączone od psychiki i biologii indywidualnych ludzi. To niemal jakby idea wyłaniała się z płonącego krzaka, wysoko na starodawnej górze i do dziś dnia kierowała większością koncepcji w naukach społecznych. Twierdzenie Durkheima stało się przepustką dla uczonych w naukach społecznych do spędzenia dziesiątków lat na ignorowaniu niewygodnych aspektów rzeczywistości. Spróbuję pokazać, jak bardzo zatęchłe są te wody.

W 1990 r. (ponad ćwierć wieku temu) socjolog Pierre van den Berghe napisał artykuł zatytułowany Why Most Sociologists Don’t (and Won’t) Think Evolutionarily [Dlaczego większość socjologów nie myśli (i nie chce myśleć) ewolucyjnie]. Musiałem przeczytać ten artykuł jako student w 2007 r. Znaczy to, że kiedy po raz pierwszy spojrzałem na ten esej, liczył on sobie już 17 lat. Pamiętam, jak uderzył mnie jad, jakim ociekały te strony. Autor wydawał się zagniewany, wydawał się sfrustrowany. Pomstował na wiele rzeczy, ale jego gniew skupiał się szczególnie na tradycyjnym sposobie uprawiania socjologii:

Z drugiej strony, socjolodzy zajmują się głównie kategoriami abstrakcyjnymi, takimi jak klasy i grupy etniczne; zajmują się statystycznym masażem łącznych danych; dokonują wtórnej analizy sondaży opinii publicznej; spekulują o wpływie wiary religijnej i ideologii politycznych; projektują, manipulują i interpretują trendy statystyczne; i ogólnie rozprawiają o stanie społeczeństwa. Nie obserwują ludzi, którzy zostali pobici; wbijają raporty FBI o przestępstwach do swoich komputerów. Nie obserwują kobiet, które rodzą dzieci; spekulują o fluktuacjach stopy urodzeń, dostarczanych przez Urząd Statystyczny. Nie przychodzą na zebrania wyborcze i nie idą za ludźmi do urn wyborczych; czytają sondaże opinii publicznej.

No cóż, jestem winien wszystkich tych grzechów, jakie opisał van den Berghe. Jestem produktem systemu, z którym on się rozprawia. Nie siedzę na trybunach i nie próbuję na odległość wykrzykiwać szyderstw wobec graczy. Jest to raczej próba zmiany gry przez dyskusję w szatni dla zawodników. Nigdy jednak nie rozumiałem van den Berghe’a w ten sposób, że mamy porzucić rygory statystyczne. W rzeczywistości mówi on o intrygującej – i często niezauważanej rzeczy, że większość statystycznych metod używanych przez socjologów wynaleźli statystycy o zacięciu biologicznym, by zrozumieć naturę i rozwój organizmów biologicznych. W istocie mówi on o tym, że musimy pamiętać o naszym dziedzictwie i zaakceptować myśl, że moglibyśmy uprawiać nasz zawód znacznie bardziej skutecznie.



Pochodzę z małego, związanego z rolnictwem miasteczka Przysłuchiwanie się rozmowom na rynku oznaczało słuchanie spekulacji o tym, czy będzie znowu padać, czy drużyna piłki nożnej pokona w tym tygodniu Baker High (naszych rywali) i o której godzinie w sobotę zacznie się wiec polityczny ze smażeniem ryb. Moje wczesne zetknięcie się z teorią socjologiczną na uczelni było intelektualnym szokiem. Stanąłem przed słowami, których nigdy nie widziałem, przed myślami, które nigdy nie przychodziły mi do głowy i pojęciami, które były obce i zawiłe. I o to właśnie chodzi na uczelni. Jednak nawała zawiłości może czasami ukrywać pustkę za kurtyną słów. Van den Berghe dostrzegł ten właśnie problem wpleciony w tkankę socjologii:

Z tej postawy wynika, że każda prosta, jasna teoria przyjmowana jest z ogromną podejrzliwością. Ani sprawy, ani teorie nie mogą być takie proste. Nie jest tak, że teorie socjologiczne (albo to, co za takie uchodzi) są zawsze bardzo złożone, ale przynajmniej prezentuje się je w nieprzenikniony, zawiły i napuszony sposób. Czego teorii brak w złożoności, nadrabiane jest z nawiązką przez mętny żargon, pokraczną składnię i błędną logikę. Kiedy fizycy stają przed upraszczającą, jednoczącą koncepcją, która wydaje się działać, wpadają w euforię. Zrównują prostotę z pięknem. Z drugiej strony, dla socjologa prostota równa się prostactwu.

Słowa za pięć dolarów, jak mówimy o nich w moim rodzinnym mieście, mogą ukrywać myśli o wartości kilku centów. Czy ludzkie zachowanie jest złożone? Tak. Niemniej opisywanie tej złożoności przy pomocy wielosylabowych wynalazków lingwistycznych nie gwarantuje nam sukcesu w zadaniu wyjaśnienia, dlaczego ludzie robią to, co robią, i dlaczego społeczeństwa są takie, a nie inne. Może to dawać nam dobre samopoczucie i zapewniać zatrudnienie, ale czy będzie wiele warte?


Pamiętam mój szok, czytając artykuł akademicki tak gniewny, jak artykuł van den Berghe’a. Większość uczonych esejów była tak bardzo… uczona. Van den Berghe nie łamał reguł etykiety akademickiej, ale z pewnością walił prosto z mostu. Zakończył esej jednym z najbardziej pamiętnych akapitów podczas mojego kształcenia uniwersyteckiego. Był to policzek wymierzony dziesięcioleciom myśli socjologicznej i rogowi obfitości teorii socjologicznej, przekazywanych studentom takim jak ja:

Takie teoretyczne potpourri opiera się na wierze, że pod nieobecność potężnej, upraszczającej idei, wszystkie idee są potencjalnie dobre, szczególnie, jeśli są przedstawione górnolotnie, mętne logicznie i nie do empirycznego obalenia. Ten smutny stan spraw teoretycznych w socjologii jest najwyraźniejszym dowodem intelektualnego bankructwa tej dyscypliny. Moi koledzy nie muszą się niepokoić: bankructwo intelektualne nigdy nie oznaczało śmierci dyscypliny akademickiej. Ci w środku są zawodowo zdeformowani, by tego nie rozpoznawać, a tych na zewnątrz nie mogłoby to mniej obchodzić. Socjologia jest bezpieczna, co najmniej na kolejne kilka dziesięcioleci.

Bankrut intelektualny? To są mocne słowa. Czy dziedzina może przetrwać? Może i przetrwała. Co roku produkuje się setki nowych doktorów socjologii w całym kraju (nie wspominając nadawanych licencjatów i stopni magisterskich). Ilu studentów uczono, że istoty ludzkie wyewoluowały około 150 tysięcy lat temu w Afryce? Ilu wie, co to jest gen? Ilu może opisać prawa Mendla lub dobór płciowy? Odpowiedzią jest: bardzo niewielu. A co gorsza, wielu socjologów nie uważa, że ta ignorancja ma jakiekolwiek znaczenie.


Zdaniem wielu socjologów “biologizowanie” spraw ludzkich jest wielkim grzechem. Relegowanie złożoności i bogactwa kultury ludzkiej do brudnego pojemnika biologii jest skandalem. Byłoby jednak trochę niesprawiedliwe powiedzenie, że socjologowie mają „problem z biologią”. Jeśli pogrzebiemy trochę głębiej, u sedna nie leży obrzydzenie do hormonów lub fizjologii; prawdziwe mdłości dotyczą dyskusji o „genach”. Bogactwo społeczeństw ludzkich pełne jest wynalazków kulturowych; pieśni, sztuk, praktyk religijnych i innych tradycji, które są przekazywane i zmieniane kulturowo. Jak mogą odcinki DNA odgrywać dużą, lub w ogóle jakąkolwiek rolę w kształtowaniu społeczeństw, ich polityki, ich religii i ich tradycji? Oczywiście prawdą jest, że społeczeństwa mogą zmieniać się z czasem z powodów niezwiązanych z genami. I te fluktuacje mody, idei i przekonań mogą wpływać na jednostki żyjące w tych społeczeństwach. Nie spieram się z tym.


Niemniej, tym, co zostało zgubione w przestrzeni czasu – szczególnie wśród socjologów – jest to, że społeczeństwa składają się z jednostek, które wszystkie wnoszą swoje jakości i skłonności psychiczne. Co więcej, duży odsetek różnic tych skłonności wyjaśniają różnice w genach. Mamy dziesięciolecia dowodów dotyczących dziedziczności cech ludzkich. Pisałem o tym wcześniej, więc nie będę tu tego rozwijał. Warto jednak powtórzyć, że założenie o „kulturze” lub „społeczeństwie” jako o niespowodowanych przyczynach jest nie do obrony. W rzeczywistości, u swego sedna, nie różni się to od religii. Można wstawić „boga” w miejsce „kultury” i po prostu zastępujesz jedną niespowodowaną niczym przyczynę inną.



Jest takie stare powiedzenie, że jeśli jedynym narzędziem, jakie masz, jest młotek, to wszystko wygląda jak gwóźdź. Nie każde zjawisko społeczne wymaga czysto biologicznego/genetycznego wyjaśnienia; jeśli jednak myślisz, że praktyczna znajomość ewolucji, biologii i genetyki behawioralnej nie pomoże w rozjaśnieniu każdego przedmiotu badań socjologicznych, to powinieneś wreszcie wyjąć głowę z piasku. O to tylko właściwie chodzi w tym eseju. Nie ma cienia sensu zwalnianie studentów socjologii (i kryminologii, i ekonomii i szkół pracowników społecznych, itd.) z obowiązku zdobycia praktycznej wiedzy o genetyce i ewolucji i zakładanie, że będą dobrymi behawiorystami bez tej informacji. Niestety, wszędzie działa inercja, która jest głęboko odporna na zmiany. Kadra pedagogiczna produkuje kolejną kadrę pedagogiczną, która następnie uczy studentów, którzy albo wychodzą w świat, albo studiują dalej, by nabyć więcej prania mózgów wykształcenia.


Programy wydziałów socjologii są tak głęboko wadliwe, że trzeba je zrewidować od góry do dołu. Aby ta dziedzina mogła rozwijać się pomyślnie, musi znaleźć miejsce w panteonie nauk przyrodniczych. Będzie musiała patrzeć na siebie jako odrośl biologii; jako przedłużenie psychologii. Chcę powiedzieć wyraźnie: w ciągu ostatnich 40 lat socjologia dokonała wiele wkładu naukowego. Dyscyplina ta mogła jednak zrobić więcej i mieć jednoczącą teorię, gdyby tylko zechciała przyjąć główne zasady darwinizmu. Sześć lat po opublikowaniu artykułu van den Berghe’a, kryminolog Lee Ellis próbował znowu bić w dzwony na alarm w eseju zatytułowanym A Discipline in Peril: Sociology’s Future Hinges on Curing its Bio-Phobia [Dyscyplina w niebezpieczeństwie: przyszłość socjologii zależy od wyleczenia jej z biofobii]Czy sytuacja poprawiła się w ciągu tych sześciu lat? Tak, do pewnego stopnia. Jak napisał Ellis, niektórzy socjolodzy spędzali coraz więcej czasu na integrowaniu biologii do swojej pracy. Niemniej, z powodu ich herezji, często oznaczało to publikowanie prac poza ich dziedziną. Czy to rzeczywiście jest droga do zmiany dyscypliny? Strach przed biologią szerzy się jak wirus, choć może w wolniejszym tempie.



Postawy zmieniają się powoli w środowisku akademickim. Czasami zdarzają się zapowiedzi poprawy. Dalton Conley jest bardzo dobrym przykładem kogoś, kto próbuje zmienić tę dziedzinę od środka. Conley dużo pisał o znaczeniu zintegrowania wiedzy socjologicznej i biologicznej i pozostaje bardzo szanowaną postacią w branży. Niemniej jest on wyjątkiem potwierdzającym regułę. Zakładając, że większość socjologów podejmie myśli Conleya, dziedzina szybko i nieuchronnie zmieni się w coś nie do poznania przez dzisiejszych konsumentów tradycyjnej socjologii. Zamażą się granice między socjologią, genetyką populacyjną, psychologią, epidemiologią i biologią ewolucyjną. Dziedzina będzie musiała zrezygnować z części swojej autonomii, ale zrobi to dla swojej trwałej korzyści.


Powinniśmy próbować zrozumieć, dlaczego dziedziny takie jak psychologia o tyle szybciej i głębiej zintegrowały biologię, niż inne dziedziny, takie jak socjologia. W dużej mierze socjologia zachowuje pewne „święte wartości” — przekonania, których nie można kwestionować, i linie, których nie wolno przekroczyć – co bardzo utrudnia integrację. Historia dociekań naukowych jest historią przemocy przeciw intuicji człowieka. Czasami znaczy to deptanie po naszych świętych ideach, kiedy otrzymujemy nowe informacje. Socjologia wydaje się zupełnie nie mieć na to ochoty. Popatrzmy znowu na dość naładowaną prozę van den Berghe’a:   

Przez uznanie, że Homo sapiens jest absolutnie unikatowy i niewątpliwie emanuje właściwościami emergentnymi, naukowcy społeczni mogli wytyczyć sobie własne boisko, na zawsze poza zasięgiem biologii. Następnie twierdzeniami, że społeczeństwo i kultura są rzeczywistościami wykraczającymi poza jednostkę, socjologia i antropologia stworzyły swoje nieprzenikalne boiska w stosunku do psychologii. Sztuczne rozróżnienie między socjologią i antropologią także musiało zostać zracjonalizowane lepiej niż przez przyznanie, że socjologia była badaniem „cywilizowanych” białych ludzi, a antropologia badaniem ciemnych „prymitywnych” mieszkańców kolonii. Oznajmiono, że społeczeństwo jest nieredukowalnie odmienne od kultury; socjolodzy wzięli to pierwsze, antropolodzy to drugie. Biologia ewolucyjna rozciągnięta na zachowania człowieka stanowi najpoważniejsze wyzwanie wobec intelektualnego boiska socjologów od czasów, kiedy musieli stawić czoła behawioryzmowi. Nic dziwnego, że jeżą swoją antyredukcjonistyczną sierść. 

Każda dziedzina stara się zachować swoje granice. Są to jednak iluzoryczne mury, nie zaś forteca nie do zdobycia. Socjologia może być potężną nauką wyjaśniającą. Może być nauką o „nas” jako istotach ludzkich żyjących w dużych grupach wspólnotowych, państwach, społeczeństwach i cywilizacjach. Ale nigdy tym nie będzie, jeśli nie zmieni kierunku. Obawiam się jednak, że może być na to za późno. Trudno jest zmienić kierunek ruchu dużych obiektów, a socjologia jest olbrzymią bestią.



W 2001 r. Douglas Massey — ówczesny prezydent American Sociological Association — podczas swojego prezydenckiego przemówienia zaproponował coś osłupiającego. Rozważając, czy jego dziedzina jest w dobrej pozycji do opisania ważnych przesunięć demograficznych w naszym gatunku (szczególnie masowego przechodzenia do miast), nie był optymistyczny. Powód jego pesymizmu? Między innymi, nieznajomość biologii:

Jakoś pozwoliliśmy temu, że jesteśmy stworzeniami społecznymi, przesłonić podstawy biologiczne, na których w ostatecznym rachunku spoczywa nasze zachowanie. Większość socjologów jest rozpaczliwie niepoinformowana o najbardziej nawet elementarnych zasadach nauk biologicznych. Jeśli w ogóle myślimy o biologii, zazwyczaj jest to w kategoriach zdyskredytowanych argumentów eugeniki i prostackiego teoretyzowania ewolucyjnego, od dawna odrzuconego przez nauki przyrodnicze.  

W 2014 r. Mark Horowitz, William Yaworsky i Kenneth Kickham przeprowadzili badanie teoretyków socjologii czynnych zawodowo w tej dziedzinie. Badanie miało pokazać postawy i poglądy badaczy. Popatrzmy na następujące zdanie z dyskusji o tym, co znaleźli:

Socjologia jest podzielonym domem. Nieco ponad połowa teoretyków w badanej próbie zaprzecza roli doboru naturalnego w kształtowaniu wachlarza ludzkich skłonności. Jeszcze więcej jest niechętnych by przyznać wiarygodności argumentom ewolucyjnym stosowanym do różnic między płciami.

Horowitz i jego koledzy słusznie wskazują, że socjologia doświadcza pewnych zachęcających zmian; z pewnością nie wszyscy respondenci byli wrodzy wobec myśli biologicznej, a niektórzy mieli nadzieję, że taka myśl może poprawić stan ich dziedziny nauki. Jak reprezentacyjne są te wyniki badania dla wszystkich zawodowych socjologów? Trudno powiedzieć, bo próba była stosunkowo mała i odsetek odpowiedzi nie był nadzwyczajny(to są kwestie techniczne, które autorzy przyznają i omawiają). Pozostaje zobaczyć, czy przy większej i bardziej reprezentatywnej próbie te wyniki zmienią się (chociaż można podejrzewać, że obraz może wyglądać jeszcze gorzej).


Chciałbym, byście rozważyli pewną myśl w oparciu o badanie Horowitza: jaka byłaby wasza reakcja, gdyby połowa badanych respondentów z wydziałów biologii uważała, że dobór naturalny jest nieważny lub odgrywa tylko pomniejszą rolę w kształtowaniu organizmu, który badają? Słusznie zastanawialibyśmy się, kim są ci kreacjoniści, którzy zaludniają nasze uniwersyteckie wydziały biologii? Istoty ludzkie także są zwierzętami poddanymi procesom biologicznym i są wytworami tych samych procesów biologicznych, co inne formy życia. Dlaczego wyłącznie w badaniu zwierząt ludzkich deprecjonujemy znaczenie wiedzy biologicznej?


Czy ktoś potrafi sformułować dobry powód, dla którego ta samodzielnie narzucona próżnia trwa tak długo?


Wokół socjologii unosi się woń stęchlizny, brak jej smaku i jest coraz mniej apetyczna. To może się zmienić, ale jest to trochę jak zawrócenie oceanicznego liniowca; nie uda się tego zrobić szybko. Co więcej, pragnienie pomocy przy obróceniu steru maleje, jeśli zawsze spotyka się z ostrą naganą kapitanów tej dziedziny. Czas pokaże, czym stanie się socjologia. Mam jednak wrażenie, że van den Berghe miał rację i socjologia będzie nadal istniała (nie wykazuje żadnych oznak zaniku). Ale istnienie nie jest tym samym, co rozkwit. Rozkwit, jak się wydaje, może już nie być dłużej przyszłością dla socjologii.


Sociology’s stagnation

Quillette, 5 marca 2017

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Brian Boutwell


Wykłada na wydziale Criminology and Criminal Justice na Saint Louis University. (Follow him on Twitter @fsnole1)

 

P.S. Od Redakcji

Oboje z Małgorzatą studiowaliśmy socjologię, (zawdzięczamy tej nauce nasz związek),  oboje zauważyliśmy, że coś tu jest nie tak. Małgorzata uciekła w kierunku biologii, ja w kierunku historii gospodarczej, spotykaliśmy się w kuchni (i nie tylko) i nie znając jeszcze tego artykułu (bo jego Autor jeszcze się wtedy nie urodził), kiwaliśmy głowami, że słuszny.

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj












Fotel
Ja: Dokąd idziesz?
Hili: W poszukiwaniu fotela, który spełnia moje oczekiwania.

Więcej

Rdzenna matematyka:
zasłona dymna
Jerry A. Coyne

Matematyka nie ma granic stwierdza profesor Rowena Ball z College of Science ANU, co jest świętą prawdą, ale jej twierdzenie, że zręczne sygnalizowanie dymem jest matematyką, może być przesadą. (Źródło zdjęcia: Nic Vevers/ANU) 

Kiedyś myślałem, że „dekolonizacja” STEM [nauk ścisłych] jest najsilniejsza w Nowej Zelandii i Republice Południowej Afryki, co oczywiście jest ruchem mającym na celu detronizację tak zwanej „zachodniej” nauki na rzecz nauki rdzennej. Ale teraz zaczynam się zastanawiać, czy „urdzennowienie/dekolonizacja nauki” nie wkracza także w głąb Australii.Śledzę rozwój wydarzeń w Nowej Zelandii znacznie uważniej niż w innych miejscach, ponieważ często piszą do mnie tamtejsi naukowcy, którzy rozpaczają z powodu detronizacji współczesnej nauki (która od jakiegoś czasu nie jest „zachodnia”) na rzecz Mātauranga Maorysów (MM), „sposobu poznania” rdzennych Maorysów. Odwiedziłem także Nową Zelandię, uwielbiam to miejsce i byłbym zdruzgotany, gdyby nauka została rozwodniona przez przesądy, mity, legendy i moralizowanie.

Więcej

Teraz jest czas
na dokonanie wyboru
Caroline B. Glick

Premier Izraela Benjamin Netanjahu przemawia podczas konferencji prasowej w Jerozolimie, 31 marca 2024. Zdjęcie: Marc Israel Sellem/POOL.

Turyści odkryli w środę koło miasta Arad na południu Izraela pozostałości irańskiego pocisku balistycznego z nocnego ataku 13 kwietnia. Izraelski telewizyjny kanał 11 zidentyfikował to jako pocisk Khader-1. Khader-1, podobnie jak rakiety Imad, których Iran również użył w ataku, mają zdolność przeniesienia głowicy nuklearnej.


Fakt, że Iran użył dwóch rakiet balistycznych zdolnych do przenoszenia głowic nuklearnych, powinien wywołać wszystkie możliwe sygnały alarmowe. We wtorkowym wywiadzie dla Deutsche Welle przewodniczący Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Rafael Grossi powiedział, że Iranowi brakuje „tygodni, a nie miesięcy” od posiadania wystarczającej ilości wzbogaconego uranu do skonstruowania bomby 
atomowej.

Więcej
Blue line

Na “afrykańskim placu”
pojawiają się nowi gracze
Alberto M. Fernandez


Sześć miesięcy po wydaleniu francuskich żołnierzy z Nigru przyszła kolej na zaproszenie żołnierzy amerykańskich do opuszczenia kraju. Amerykańskie siły przebywały w Nigrze od niecałej dekady i Stany Zjednoczone wydały ponad 100 milionów dolarów na budowę bazy antyterrorystycznej w pobliżu północnego miasta Agadez. Teraz junta wojskowa rządząca krajem od lipca 2023 r. nie tylko poprosiła Amerykanów o opuszczenie kraju, ale wydaje się, że zrobiła to stanowczo. Według “Le Monde” premier Nigru Ali Lamine Zeine powiedział wysokiemu rangą pracownikowi Departamentu Stanu, Kurtowi Campbellowi, że „amerykański kontyngent nie jest już mile widziany”.

Więcej

Hamas przegrywa w Gazie,
ale wygrywa w USA
Ben-Dror Yemini

Profesor Shai Davuidai zatrzymany przed wejściem na uniwersytet, na którym jest zatrudniony. (Źródło zdjęcia: zrzut z ekranu wideo)

Profesor stał przed wejściem na kampus uniwersytecki wstrząśnięty antysemickimi protestami. Jego przepustka pracownicza nie zadziałała. Był w szoku. Wiedział, że uniwersytet jest wobec niego wrogi. Wiedział, że atmosfera jest napięta. Wiedział, że żydowscy studenci się boją. Słyszał antysemickie skandowanie: „Żydzi, wracajcie do Polski”. Słyszał wezwania do coraz większej liczby aktów rzezi. I był przekonany, że władze uczelni zajmą się chuliganami i rasistami, a nie tymi, którzy z nimi walczą. Ale mylił się.
Nie wydarzyło się to ani w Monachium w latach trzydziestych, ani w Berlinie. Do zdarzenia doszło w ubiegły weekend na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku. Profesorem jest Shai Davidai, Amerykanin izraelskiego pochodzenia, wykładowca prestiżowej uniwersyteckiej szkoły biznesu zrzeszonej w Ivy League.

Więcej
Blue line

USA, Katar i Iran:
Uwolnijcie zakładników!
Michael Calvo

<span>Chociaż wśród zakładników w Gazie nadal znajdują się obywatele amerykańscy, wydaje się, że Stany Zjednoczone stanęły po stronie grup terrorystycznych Hamasu i Hezbollahu oraz wspierających tych terrorystów patronów, Kataru i Iranu. Na zdjęciu: Hersh Goldberg-Polin, obywatel Stanów Zjednoczonych i Izraela przetrzymywany jako zakładnik Hamasu w Gazie, z amputowaną lewą ręką, pojawia się w propagandowym filmie Hamasu opublikowanym 24 kwietnia 2024 r.</span>

To nie pierwszy raz, kiedy muzułmanie przeprowadzają ataki na niemuzułmanów i biorą zakładników.


Nie słyszeliśmy, by rektor kairskiego uniwersytetu Al-Azhar, ani Egipt i Jordania, państwa muzułmańskie, które zawarły porozumienie pokojowe z Izraelem, potępiły Hamas za przetrzymywanie izraelskich, amerykańskich, chińskich, francuskich, niemieckich, rosyjskich, filipińskich i tajskich zakładników.


Nie mogli tego potępić: branie jeńców jest dozwolone przez Koran (9:5; 23:1-5 i 70:30-35), o ile jeńcy nie są muzułmanami. W związku z tym ISIS uzasadniało branie jazydzkich kobiet na niewolnice seksualne.

Więcej

Dlaczego USA wspierają
tych, którzy demonizują Amerykę?
Itamar Marcus i Ephraim D. Tepler

Źródło zdjęcia: Wikipedia.

Dlaczego sojusznicy Hamasu, którzy terroryzują i grożą zwolennikom Żydów i Izraela na kampusach w całych Stanach Zjednoczonych, jednocześnie krzyczą „śmierć Izraelowi” i „śmierć Ameryce”?

Odpowiedź jest taka, że podczas gdy Stany Zjednoczone są siłą napędową wywierającą nacisk na Izrael, aby zaakceptował rządy Autonomii Palestyńskiej w Gazie i podczas gdy AP przyjmuje z radością pomoc USA i cicho dziękuje jej za wsparcie ratujące życie, AP jednocześnie nieustannie demonizuje USA. AP posuwa się nawet do twierdzenia, że wojna Izraela przeciwko Hamasowi w Gazie jest w rzeczywistości antyarabską i antyislamską wojną amerykańską, w której Izrael jest jedynie amerykańskim narzędziem. 

Więcej

Co widzą ci,
którzy nie widzą?
Andrzej Koraszewski

Kadr z filmu \

Czasami pytam młodych ludzi, czy widzieli film „Kabaret”. Wśród urodzonych w tym stuleciu z tych, których o to pytałem, nikt nie słyszał o tym filmie. Kiedy wszedł na ekrany w 1972 roku był niezwykle popularny. Fenomenalna gra Lizy Minnelli i Michaela Yorka była częściej tematem dyskusji, niż fakt, że była to (i nadal jest) najwspanialsza prezentacja atmosfery Berlina w momencie, w którym nazizm stawał się religią niemieckiego narodu. Film jest dostępny za niewielką opłatą, można go również kupić na DVD. Oglądanie go dziś robi piorunujące wrażenie. Ponad pół wieku temu ten film opowiadał o odległej historii, dziś opowiada o świecie, w którym żyjemy.

Więcej

Terroryzm psychologiczny:
czy padniemy ofiarą?
Sheri Oz


To jest terroryzm psychologiczny w najbardziej wyrafinowanej formie.

Czuję się złapana w pułapkę – a to nie ja dźwigam na barkach ciężar narodu. Nie ja mam obowiązek lub władzę podejmowania jakichkolwiek decyzji. Jestem zwykłą obywatelką, która próbuje przebić się przez gąszcz informacji i „informacji”, aby zrozumieć, co się teraz dzieje i gdzie stoję wśród różnych punktów widzenia.


Ale najpierw sam film. Napis po arabsku w rogu i na pełnym ekranie na końcu filmu oznacza: „Media wojskowe”.

Więcej

Alternatywny Genesis:
Boski reality show
Lucjan Ferus

Jean Effel (szkic ołówkowy do ilustracji książki „Stworzenie świata”)

Kiedy widzę jak w telewizji powtarzany jest do znudzenia ten sam film czy serial i kiedy patrzę na postaci w nich grające, nie zdające sobie sprawy z wielokrotności swego pobytu na ekranie, nieodmiennie przychodzą mi na myśl pytania: Czy przypadkiem nie jest tak samo z naszym życiem? Skąd mamy pewność, że żyjemy tylko jeden, jedyny raz i że jest to nasze premierowe życie? A może jesteśmy w podobnej sytuacji jak ci niczego nie świadomi bohaterowie, ciągle powtarzanych filmów? Może już nie raz odgrywaliśmy tę naszą życiową rolę, myśląc, że wszystko od nas zależy, a tak naprawdę nie mogąc niczego w niej zmienić?

Więcej

Jest wielu winnych
wzrostu antysemityzmu
Howard Levitt

<span>Kto jest winien fali nienawiści do Żydów, która zalewa kanadyjskie miejsca pracy, uniwersytety, związki zawodowe, wpisy w mediach społecznościowych, a nawet nasze ulice i dzielnice? Kim są zwolennicy antysemityzmu? Na zdjęciu: Policja bada miejsce, z którego została ostrzelana żydowska szkoła w listopadzie 2023r. (Zrzut z ekranu wideo)</span>

Kanadyjscy pracodawcy od kilku lat coraz częściej zatrudniali trenerów „różnorodności, równości i włączenia” (DEI), aby uwolnić swoich pracowników od świadomego, a nawet podświadomego rasizmu. Na pierwszy rzut oka, kto może sprzeciwić się różnorodności, równości i włączeniu? To jakby sprzeciwić się Świętemu Mikołajowi.


Niestety, warsztaty te zbyt często były przejmowane przez radykalnych ideologów, którzy w efekcie podżegali do konfliktów rasowych. Nieszczęśliwa historia Richarda Bilkszto, który popełnił samobójstwo po tym, jak jeden z takich szkoleniowców uznał go za rasistę, ponieważ powiedział, że Kanadyjczycy nie są bardziej rasistowscy niż Amerykanie, była tylko nagłośnioną sprawą będącą czubkiem góry lodowej.

Więcej
Blue line

Wycie wściekłości
na cywilizację
Brendan O’Neill


Bez wątpienia najgorszym podejściem do tematu "obozu solidarności z Gazą", który od zeszłego tygodnia okupuje Columbia University w Nowym Jorku, jest mówienie, że studenci zawsze robili takie rzeczy. Studenci od zawsze okupowali budynki i place, aby wyrazić swój pogląd polityczny. Studenci od dawna agitowali przeciwko wojnie. Studenci często okazują radykalną intensywność. Spójrzcie na erę Wietnamu – piszą publicyści w świecie chrześcijańskim – tak jakby obóz poparcia dla Gazy był kolejną eksplozją młodzieńczego antyimperializmu.

Więcej

Antyliberalna krucjata
w obronie antysemickiego tłumu
Jonathan S. Tobin

Studenci na Columbia University (Zrzut z ekranu wideo)

Wszelkie wątpliwości co do tego, czy władze Uniwersytetu Columbia rozumiały gniew, jaki wywołało tolerowanie rutynowej nienawiści do Żydów na ich kampusie, zostały rozwiane w tym tygodniu, dzień po zeznaniach przedstawicieli uniwersytetu przed Izbą Reprezentantów USA. To, co nastąpiło później, stanowiło rzadką próbę wyegzekwowania pewnych konsekwencji wobec antysemickiego tłumu. Ale chociaż wezwanie policji i stanowczość była pewną ulgą, przyzwolenie, jakie tacy ludzie najwyraźniej otrzymali od władz, o tyle gotowość tak wielu liberalnych ekspertów w prasie korporacyjnej do obrony tej tłuszczy jest oznaką tego, w jak niebezpiecznym momencie historii znaleźliśmy się dziś.

Więcej
Blue line

Co znaczą związki
Chin z Hamasem?
Steven Stalinsky

Chiński dyplomata Wang Kejian spotkał się 17 marca w Katarze z przywódcą politycznym Hamasu Ismailem Haniją (źródło: Biuro Mediów Hamasu).

Coraz wyraźniejszy sojusz Hamasu z Rosją i Chinami po ataku Hamasu z 7 października jest istotnym elementem sytuacji. Rosja zyskała na odsunięciu uwagi świata od jej wojny w Ukrainie; Chiny zyskały na odsunięciu uwagi od Tajwanu – wydaje się, że oczy wszystkich zwrócone są na wojnę Izrael-Hamas. Chińscy komentatorzy zwracają uwagę, że konflikt Hamas-Izrael oferuje Chinom szansę na inwazję na Tajwan, którą „należy rozpocząć natychmiast”, podczas gdy uwaga Stanów Zjednoczonych jest skierowana gdzie indziej. Przywódca Hamasu powiedział, że Chińczycy mogą wziąć przykład z 7 października.

Więcej

„Lepsi” cywile
z Gazy
Alan M. Dershowitz

<span>Niektórzy cywile w Gazie ponoszą „ciężką odpowiedzialność za wszystkie zbrodnie popełnione przez wybrany przez siebie rząd”. Weźmy pod uwagę cywilów z Gazy, którzy 7 października podążyli za terrorystami do Izraela. Cywile ci pojmali pielęgniarkę Nili Margalit i po zamordowaniu innych Izraelczyków uprowadzili ją do Gazy, gdzie pokazali ją „rozradowanym tłumom” cywilów, którzy wiwatowali na cześć jej porywaczy. Na zdjęciu: terrorysta Hamasu i palestyńscy wspólnicy cywilni wchodzą do kibucu Be'eri, by mordować, gwałcić, torturować i porywać Żydów, 7 października 2023 r. (Źródło zdjęcia: kamera bezpieczeństwa kibucu Be'eri)</span>

„Zbrodnie popełnione przez Niemców są okropne i na każdym rogu słyszy się o nieszczęściach i stratach, jakie celowo sprowadzili na narody. Najdziwniejsze jest to, że nawet lepsi ludzie wśród Niemców nie są świadomi swojej ogromnej odpowiedzialności za te wszystkie zbrodnie popełnione przez wybrany przez siebie rząd i że świat zewnętrzny jest raczej skłonny o tym zapomnieć”.


Te słowa napisał Albert Einstein 16 września 1945 roku, wkrótce po zakończeniu II wojny światowej, w liście, który miałem szczęście zdobyć.

Więcej

Skamieniałe zachowanie:
termity w bursztynie
Jerry A. Coyne


Oto rzadki przykład skamieniałości zachowań zwierząt. W tym przypadku chodzi o termity, których współcześni przedstawiciele jako pary angażują się w zachowania zwane „bieganiem w tandemie”. Dzieje się tak po tym, jak odlatuje grupa rozmnażających się termitów, które opuściły swoje gniazdo narodzenia. Zachowanie to z pewnością ewoluowało jako sposób na rozpoczynanie nowych kolonii. W przeciwieństwie do innych owadów społecznych, takich jak pszczoły, w kolonii termitów jest wiele zdolnych do rozmnażania się samców i samic, które mają skrzydła, oczy i zdolność do kojarzenia się i zakładania nowych kolonii (innym robotnikom brakuje skrzydeł i oczu). W czasie godów rój reprodukcyjnych osobników odlatuje losowo, a następnie ląduje na ziemi lub, w tym przypadku, na pniu drzewa.

Więcej

Jak głęboka jest nienawiść
muzułmanów do niewiernych?
Andrzej Koraszewski

Ten słodki obrazek pokutuje w sieci od lat. Nie przybliża pokoju. Ignorancja i naiwność nie pierwszy raz sprzyjają barbarzyństwu.     

Bestialska napaść wyzwoliła wycie żądnej krwi tłuszczy za oceanem i w Europie, podniecając również Teheran, Ankarę, Moskwę i Pekin. Ideologie są różne, ale chwilowo cel jest wspólny – Śmierć Ameryce, ale najpierw śmierć Izraelowi. Odwieczny fanatyzm religijny znakomicie służy do rozbudzenia gniewu na wspólnego wroga. O ile napad zbirów Hamasu i towarzyszących im cywilów na izraelskie miejscowości w pobliżu granicy z Gazą przyniósł mieszkańcom Gazy katastrofę, czyli klęskę militarną i humanitarną, to zdaniem przywódców Hamasu, ich sponsorów i ich sojuszników, 7 października przyniósł historyczne zwycięstwo na skalę światową, a im więcej palestyńskich ofiar (faktycznych lub zmyślonych), tym większy sukces islamu w sojuszu z globalną lewicą w ich wojnie z demokracjami.

Na łamach gazety „The Wall Street Journal” Steven Stalinsky analizuje islamskie reakcje na masowe propalestyńskie protesty w amerykańskich miastach, a w szczególności na amerykańskich uniwersytetach. Autor cytuje wypowiedzi przywódców organizacji terrorystycznych zachwyconych wizją podpalenia świata.

Więcej

Zobaczcie bojkot
XXI wieku 
Phyllis Chesler


Książka w łańcuchach. Zdjęcie: Square Frog/Pixabay.

Dwunastego kwietnia „Ha'aretz” opublikował długi i ważny artykuł, w którym opisano „bezprecedensowy światowy bojkot izraelskich naukowców”. Ich raport opiera się na ankiecie przeprowadzonej w styczniu przez Izraelską Akademię Młodych, w której jedna trzecia z 1000 ankietowanych starszych wykładowców zgłosiła „znaczny spadek ich więzi z naukowcami za granicą”.

Więcej

Jak „przebudzona lewica”
stała się miłośniczką Iranu 
Brendan O’Neill


Zatrzymać ludobójstwo, sympatycy Hamasu protestują w Helsinkach, 21 października 2023r. (Źródło zdjęcia: Wikipedia)   

Jak szybko lobby „Zawieszenie broni teraz!” zamieniło się w pieniących się podżegaczy wojennych. Gdy tylko Iran rozpoczął swoje zbrodnicze bombardowanie Izraela, ci fałszywi zwolennicy pokoju podskakiwali z radości. To „prawdziwa solidarność” – stwierdziła jedna z grup protestacyjnych w odpowiedzi na grad rakiet Iranu na państwo żydowskie. 

Więcej

Chrześcijanie wolą żyć
w Izraelu
Bassam Tawil

<span>Odkąd Autonomia Palestyńska (AP) przejęła kontrolę nad Betlejem w 1995 r., udział chrześcijan w populacji spadł z 65% do zaledwie 12% obecnie. W przeciwieństwie do tego w ostatnich latach populacja chrześcijan w Izraelu rośnie. „Większość z nas, 180 tys. chrześcijańskich Izraelczyków, woli żyć swobodnie pod rządami Izraela, niż pod reżimem Autonomii Palestyńskiej kontrolującym Betlejem. Izrael daje nam wolność, podczas gdy życie pod rządami Arabów było ludobójcze dla chrześcijan na całym Bliskim Wschodzie” – mówi Szadi Challoul, chrześcijanin Maronita, który określa siebie jako „patriotycznego Izraelczyka”. Na zdjęciu: Bazylika Narodzenia Pańskiego w Betlejem z Abbasem w roli statysty. (Źródło obrazu: Britannica)</span>

Tego samego dnia, w którym prezenter amerykańskiej telewizji Tucker Carlson przeprowadził wywiad z pastorem z Betlejem, który fałszywie oskarżył Izrael o znęcanie się nad chrześcijanami, Izraelski Uniwersytet w Hajfie poinformował o mianowaniu profesor Mony Maron na stanowisko rektora. Maronicka chrześcijanka z wioski Isfija niedaleko Hajfy, Maron jest pionierką w zakresie integracji i awansu kobiet w nauce, szczególnie w społeczności arabskiej. Była pierwszą Arabką ze swojej wioski, która uzyskała stopień doktora i pierwszym arabskim profesorem neuronauki w Izraelu.

Więcej

Protesty propalestyńskie
w Ameryce
Jerry A. Coyne

Studenckie rozruchy na Columbia University, 21 kwietnia 2024r. (Zrzut z ekrtanu wideo)

Rozprzestrzeniły się w ciągu ostatnich dwóch tygodni propalestyńskie protesty po całej Ameryce, zwłaszcza na kampusach uniwersyteckich, takich jak Yale i Columbia, ale także w wielu miastach, gdzie protestujący blokują mosty i ulice. Te protesty stały się intensywniejsze i bardziej nienawistne. Nieuniknione hasła stały się mroczniejsze, przekształcając się z nienawiści do Izraela w nienawiść do Żydów. W niektórych miejscach (patrz poniżej) wybuchła także przemoc wobec Żydów. Nastroje wśród protestujących zmieniają się z obrony narodu palestyńskiego na aprobatę Hamasu i Iranu oraz przemocy i terroryzmu.

Więcej
Blue line

Gdy­by nie Ży­dzi
nie byłoby problemu
Henryk Grynberg


„Moż­na śmia­ło po­wie­dzieć, że gdy­by nie Ży­dzi, nie by­ło­by pro­ble­mu pa­le­styń­skie­go. Pia­chy i ka­mie­nie zo­sta­ły­by roz­szar­pa­ne przez Egipt, Sy­rię oraz Irak i nikt by się tym nie przej­mo­wał.

Więcej

Islam jako potęga
kolonialna
Daled Amos

Żydowscy uchodźcy z krajów arabskich w obozie przejściowym w Izraelu w kwietniu 1950r. (Źródło zdjęcia: Wikipedia)

Palestyńska wojna propagandowa i oskarżenia, które fabrykują przeciwko Izraelowi, służą nie tylko zrekompensowaniu ich niższości militarnej, ale także pomagają im w fabrykowaniu ich twierdzeń o rdzennych związkach z tą ziemią.

 

Fakt, że ktoś będzie próbował zredukować powrót Żydów (z chrześcijańskiego i muzułmańskiego świata) na swoją ziemię do jakiegoś rodzaju europejskiej inwazji, pokazuje tylko, jak skuteczna była ta część palestyńskiej wojny propagandowej.

Więcej

Geneza i paradoksy
teizmu (IV)
Lucjan Ferus


Wygląda bowiem na to, iż Bóg teizmu jest osobą,.. a jednocześnie wypełnia sobą całe swoje dzieło (czyli Wszechświat). Jest On jeden, jedyny, ale w trzech osobach nie tożsamych ze sobą („Ojciec nie jest Synem. Syn nie jest Duchem Św., a ten nie jest Ojcem", z dogmatu o Trójcy Św.). Jest On wszechmogący, ale wszelkie Jego działania opisane w Starym Testamencie wcale na to nie wskazują. Jest On wszechwiedzący, czyli wie nieskończenie wcześniej o wszystkim, cokolwiek ma się wydarzyć w Jego dziele,.. 

Więcej

Historie zakładników
i narracje terrorystów
Liat Collins

KROPLE DESZCZU spadają na plakat przedstawiający zakładniczkę Liri Albag podczas wiecu na początku tego roku w Jehud, niedaleko Tel Awiwu.(zdjęcie: Jonathan Shaul/Flash90)

Nie ma granic zła. Jakby megaokrucieństwo popełnione przez Hamas i Palestyński Islamski Dżihad (PIJ) podczas inwazji na Izrael 7 października nie wystarczyło, trwa wojna psychologiczna – faktycznie, bardzo brudna wojna.


Ból rodzin ponad 130 zakładników nadal przetrzymywanych przez terrorystów w Gazie jest bezkresny. Wiadomo, że niektórzy zakładnicy nie żyją, a ich ciała służą jako karta przetargowa. Los pozostałych – około 90 – jest nieznany i niewyobrażalny. Nazwanie tego piekłem zakładników i ich rodzin w żaden sposób nie oddaje okrucieństwa Hamasu.

I to jest zamierzone. Od tej straszliwej soboty, kiedy dobrze uzbrojeni najeźdźcy terroryści szaleli w południowych społecznościach, mordując ponad 1200 osób, gwałcąc, kalecząc, ścinając głowy i paląc, Hamas wykorzystał obawy Izraela o los zakładników jako kartę w grze – publikując filmy wideo uprowadzonych, aby zwiększyć koszmar i przerażenie. 

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Czemu Warszawa mówi,
że „Tel Awiw powiedział”?
Andrzej Koraszewski

Co robić by chronić
prawa człowieka?
G. Steinberg i I. Reuveni

„Science”: rozszerzyć DEI
w STEMM
Jerry A. Coyne

Niebezpieczny pęd by
uratować Hamas
Allan M. Dershowitz

Hamas niszczy Gazę,
ale głosi „zwycięstwo”
Bassam Tawil

Palestyńczycy  nie są
małymi dziećmi
Einat Wilf 

Ruchy masowe i tęsknota
do nienawiści
Andrzej Koraszewski

Antonio Guterres i kochający
terror arcykapłan
Z materiałów MEMRI

Ile jest wart
martwy Żyd?
Gadi Taub

Prawdziwy obraz wojny
na Bliskim Wschodzie
Matti Friedman

Zniszczenie irańskiego konsulatu
było całkowicie uzasadnione
Con Coughlin

Co znaczy „żelazne”
wsparcie USA dla Izraela”
Elder of Ziyon

Irański atak
na Izrael
Andrzej Koraszewski

“GUARDIAN” podburza
antysemicką tłuszczę
Adam Levick

Palestyński plan „dwóch państw”:
oszukiwanie Zachodu
Richard Landes

Blue line
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk