Prawda

Czwartek, 2 maja 2024 - 08:25

« Poprzedni Następny »


Powiadom znajomych o tym artykule:
Do:
Od:

Izraelski Arab o arabskiej nadziei


Georg Deek 2015-05-09


Stara nienawiść odrodziła się pod nowym pretekstem. Dlaczego ma to obchodzić nas, którzy nie jesteśmy Żydami? Bo, przyjaciele, prostą ale ewidentną prawdą jest, że wszyscy jesteśmy inni. W rzeczywistości bycie innym jest tym, co czyni z nas ludzi. Każda kultura i każda wiara jest unikatowa. I każdy z nas jest niezastąpiony. A Bliski Wschód, który nie ma miejsca dla Żydów, nie ma miejsca dla człowieczeństwa.


Dzień dobry. Honor i przyjemność być tu dzisiaj, z tak fantastycznymi ludźmi z "Stand With Us". W dodatku wszyscy goście, którzy popierają wspaniałą robotę, jaką wykonują na kampusach tu, w Wielkiej Brytanii i w innych miejscach na świecie. Muszę jednak powiedzieć, że kiedy zaproszono mnie, bym przyszedł i mówił do was dzisiaj, nie byłem pewien, o czym mam mówić. Zawsze uważałem, że "Stand With Us" robi wspaniałą robotę, ale przed przyjściem tutaj dostałem pismo wyjaśniające dokładnie charakter waszej działalności tutaj, w Wielkiej Brytanii. Widziałem tu organizację, która wierzy, że edukacja jest drogą do pokoju. Która wierzy, że wiedza i fakty skorygują powszechne uprzedzenia. Organizację, która urządziła pięć konferencji edukacyjnych "Israel in focus", w których udział wzięły setki przywódców studenckich: Żydów, chrześcijan i muzułmanów. Organizację, która prowadzi kampanie edukacyjne, przeciwstawiające się gradowi antyizraelskich opinii i aktywności, organizującą wiece, budującą koalicje na kampusach, wzmacniającą przyszłych przywódców proizraelskiej działalności.

 

Przyszedłem więc tutaj dzisiaj i zastanawiałem się, o czym powinienem mówić. Ta sala pełna jest wspaniałych ludzi, głęboko zaangażowanych w sprawy Izraela, które naprawdę znają.

Jaki więc może być mój wkład w tę wiedzę?

 

W końcu postanowiłem, że po prostu opowiem wam moją historię i podzielę się doświadczeniami w nadziei, że będzie to coś nowego i interesującego.

 

Sześć lat temu, kiedy jeszcze pracowałem jako prawnik, podjąłem decyzję, która zmieniła dość radykalnie moje życie. Złożyłem podanie o pracę w ministerstwie spraw zagranicznych.

 

Zostanie dyplomatą nie jest czymś normalnym w środowisku, z którego pochodzę. Nigdy nie spotkałem osobiście Izraelczyka, nie mówiąc już o Arabie, który byłby dyplomatą. Niektórym moim przyjaciołom bardzo to zaimponowało: tak moja decyzja, jak to, że zostałem przyjęty. Miałem żyć w różnych krajach, poznawać różne kultury. Spotykać się z ważnymi ludźmi i reprezentować mój kraj.

 

Inni jednak, uznali, że ta decyzja jest, łagodnie mówiąc, nieco niemądra. Jak jeden z nich powiedział kilka miesięcy temu mediom: "Albo on jest masochistą, albo nie rozumie rzeczywistości, w której żyje".

 

Większość dyskusji była jednak autentycznym dialogiem. Zadawano mi również trudne pytania. Pytania takie jak: "Dlaczego reprezentować tych, którzy są uważani za twoich wrogów?"

"Nie boisz się utraty swojej tożsamości?", "Co chcesz osiągnąć?" Uważam, że są to ważne pytania i chcę się z wami podzielić moim przemyśleniami o nich.

 

W pewnym sensie moja podróż zaczęła się znacznie wcześniej. Jako dziecko chodziłem do francuskiej szkoły podstawowej w Jaffie: College de Frere. Byłem prawosławnym chrześcijaninem w francuskiej szkole katolickiej mającej większość muzułmańską wśród uczniów, w państwie żydowskim, na arabskim Bliskim Wschodzie. I nic nie wydawało się bardziej normalne. Ale kiedy miałem 14 lat, moi rodzice postanowili wysłać mnie do jednego z najlepszych liceów w Tel Awiwie. Chcieli dać mi najlepszą możliwą edukację. Ale to była szkoła żydowska i nagle byłem jedynym Arabem w mojej klasie. A potem, po dwóch latach nauki, załamały się rozmowy pokojowe - był rok 2000 - i zaczęła się druga intifada. To były straszne dni - dni terroru, przemocy i rakiet. W odpowiedzi Izrael rozpoczął kampanię militarną o nazwie "Obronna tarcza" na Zachodnim Brzegu. Wszyscy byli gniewni i przerażeni. Mój nauczyciel postanowił przedyskutować z nami sytuację. Jako jedyny Arab w mojej klasie, z rodziną żyjącą na Zachodnim Brzegu, rodziną, która odwiedzałem co dwa tygodnie, stałem się głosem Palestyńczyków. I mam nadzieję, że byłem w stanie pokazać moim żydowskim kolegom, jak sprawy wyglądały z palestyńskiej perspektywy. Ale tak samo jak moi koledzy słuchali mnie, ja także słuchałem ich. I znalazłem się w wyjątkowej sytuacji. Podczas gdy było dla mnie naturalne występowanie w obronie Arabów, potrafiłem także z łatwością zrozumieć stronę żydowską i izraelską. Dowiedziałem się, że przychodzimy z różnych miejsc, ale podzielamy te same obawy i te same nadzieje.

 

Jednak moje próby przedstawienia perspektywy izraelskiej nie zawsze były mile widziane przez niektórych ludzi w społeczności arabskiej. Na przykład, gdy tylko potępiałem zamachy terrorystyczne, odpowiedź brzmiała: "Tak, ale..." "Tak, ale Izraelczycy zaczęli". "...ale to jest naturalna reakcja na okupację". "...ale nie możesz sądzić kogoś, kto jest ciemiężony". Wszystko, co nie było narracją o niesprawiedliwości historycznej, było odrzucane. Wszystko, co nie przedstawiało Palestyńczyków jako ofiary, a Izraelczyków jako sprawców, było odrzucane.

Kiedy pracowałem jako dyplomata izraelski w Norwegii wiele rzeczy przypominało o tej mentalności.

 

Autonomia Palestyńska ma politykę, że wszyscy Palestyńczycy uwięzieni w Izraelu za terroryzm, mają otrzymywać stypendia i miesięczne pensje. Działa tu zasada: im większa zbrodnia, tym więcej dostajesz pieniędzy. Wśród nich można znaleźć weterana więźniów, Issa Abed Rabbo, który zabił dwoje studentów 1984 r. Dodatkowo do stypendium i pensji, Autonomia Palestyńska pokryła również koszty jego ślubu i wesela.

 

Przypominam, że budżet Autonomii Palestyńskiej składa się w znacznej mierze z datków z zagranicy. Tylko w 2012 roku 16% tych datków zagranicznych, 155 milionów dolarów, pieniądze między innymi norweskich i brytyjskich podatników, wypłacono terrorystom.

 

Przedstawiłem więc tę informację władzom norweskim, które obiecały zbadać sprawę. Kilka tygodni później zaproszono mnie na spotkanie do norweskiego ministerstwa spraw zagranicznych i Norwedzy powiedzieli mi, że poruszyli tę sprawę z Autonomią Palestyńską i odpowiedź, jaką otrzymali brzmiała: "Tak, to prawda, że płacimy terrorystom. Ale nie, nie przestaniemy". Powiedzieli wyraźnie Norwegom, że wolą doczekać się zatrzymania wpłat datków i upadku Autonomii Palestyńskiej, zanim podejmą decyzję o zaprzestaniu tych wypłat. "Jesteśmy ofiarami - wyjaśnili. - A ci ludzie to bohaterowie. Dlatego wstrzymanie tych pensji, tych wypłat, byłoby uznane za zdradę".

 

Przyjaciele, ta mentalność, w wielkiej polityce i w codziennych dyskusjach, niepokoi mnie. Bowiem problemem z uważaniem się za ofiarę jest to, że odziera nas z godności. Kiedy grupa definiuje się jako ofiary, zrzeka się odpowiedzialności. Ofiary nie są odpowiedzialne za to, co robią, włącznie ze straszliwymi zbrodniami. Oni chcą, by zmienili się inni, zapominając, że oni także muszą się zmienić. Bez zmiany, nawet jeśli Palestyńczycy będą mieli państwo, nie będą wolni. Bowiem, żeby być wolnym, musisz rozstać się z nienawiścią.

 

Trzy lata temu, w pierwszych miesiącach mojego pobytu w Norwegii, spotkałem Mariam. Mariam nie jest Norweżką, ani Żydówką, ani Arabką. Mariam jest Iranką i jej ojciec jest to dziś jednym z czołowych ajatollahów reżimu irańskiego. Opowiedziała mi, że w szkole wszystkie dzieci muszą stawać razem co rano na podwórku szkolnym i krzyczeć "Precz z Ameryką", "Precz z Izraelem".

 

Kiedy Mariam miała 12 lat, nauczycielka kazała klasie przygotować wypracowanie wyjaśniające, dlaczego Izrael nie powinien istnieć. Mariam dostała najwyższą ocenę za to wypracowanie. Z czasem jednak Mariam zaczęła myśleć. Zaczęła rozumieć, że rzeczywistość nie zawsze zgadza się z narracją, na której ją wychowano. Kiedy odwiedziła Hezbollah w Libanie jako honorowy gość, zaledwie kilka lat temu, zrozumiała jasno, że  jej rząd, włącznie z jej ojcem, oszukują ją i całe społeczeństwo. Widziała, jak wykorzystywano ludzi dla ideologii zbudowanej na poczuciu bycia ofiarą, na nienawiści i obwinianiu innych. Ideologii zbudowanej na teoriach spiskowych zamiast na ciężkiej pracy, otwartości, uczciwości i odpowiedzialności. Mariam odmówiła brania udziału w tym. Opuściła swój dom.

 

Mariam i ja mieliśmy wiele dyskusji politycznych, od kiedy spotkaliśmy się. Nigdy nie została proizraelską działaczką i jest bardzo krytyczna wobec polityki Izraela. Ale nie ma to znaczenia. Tym, co ma znaczenie, jest to, że córka irańskiego ajatollaha, i arabsko-izraelski dyplomata nie byli już dłużej sprawcą i ofiarą, ale przyjaciółmi i partnerami. Tym, co czyni Mariam tak wyjątkową, jest jej odwaga patrzenia do przodu i zrezygnowania z nienawiści.

 

Kilka miesięcy temu Mariam założyła Ośrodek Kulturowej Dyplomacji i Rozwoju. (Możecie to zobaczyć: Center for Cultural Diplomacy and Development) Sprowadza teraz nowe pokolenie Irańczyków, Izraelczyków i Arabów bliżej do siebie poprzez współpracę ekonomiczną i kulturalną. Zamiast zostać ofiarą okoliczności, Mariam stała się działaczką na rzecz nadziei.

Przyjaciele, wierzę, że tak samo jak Mariam, my w świecie arabskim powinniśmy odrzucić paraliżującą i korumpująca mentalność ofiary. Musimy patrzeć w przyszłość i przyjąć odpowiedzialność. Nasza kultura jest zbyt bogata, zbyt głęboka, i zbyt ważna, by redukować ją do urazy wobec Izraela i wobec Zachodu. Jeśli nie chcemy być niewolnikami przeszłości, po prostu nie stać nas na bycie więźniami świata frustracji i nienawiści.

 

To co dzieje się dzisiaj na Bliskim Wschodzie jest dowodem i świadectwem, że w ostatecznym rachunku nienawiść niszczy nienawidzącego.

 

W zeszłym miesiącu świętowałem Wielkanoc z moją rodziną i społecznością w Jaffie. Mamy w Jaffie tradycję wielkich parad Wielkanocnych główną ulicą z barwnymi strojami, wspaniałym jedzeniem i lekką muzyką. Jak mówiłem, także podczas tych 6 lat zagranicą, robiłem wszystko, by co roku być w Jaffie na Wielkanoc, by móc grać na trąbce z moją orkiestrą. Jestem pewien, że każdy z was ma jakiegoś dzieciaka za sąsiada, irytującego dzieciaka, który gra na trąbce i wszystkim przeszkadza. To właśnie ja.

 

Równocześnie jednak, kiedy grałem na trąbce, kiedy cieszyłem się Wielkanocą z moją rodziną i społecznością, trudno było nie pamiętać, że poza Izraelem świętowanie Wielkanocy stało się rzadkim widokiem na Bliskim Wschodzie.

 

Chrześcijan wygnano z Mosulu w Iraku, gdzie żyli przez prawie 2 tysiące lat. Chrześcijanie uciekają z Syrii, ostatni kościół w Afganistanie zniszczono w 2010 r. 30 chrześcijanom obcięto głowy tylko kilka dni temu. A w Gazie bije się biskupów i zakazane są symbole chrześcijańskie.

Prześladowanie chrześcijan, jak też innych mniejszości w naszym regionie, jak Kurdów lub Jazydów, nie ma oczywiście nic wspólnego z konfliktem arabsko-izraelskim. Moim zdaniem, ma jednak wiele wspólnego, z nienawiścią wobec Izraela.

 

Pytanie, które otrzymuję dość często, głównie od innych Arabów. Mówią oni: "George, jesteś Arabem, jesteś chrześcijaninem. Dlaczego prześladowania Żydów są dla ciebie tak ważne? Dlaczego cię to obchodzi?" Odpowiadam, że obchodzi mnie to, bo antysemityzm nie traktuje o Żydach. I nic nie byłoby bardziej tragiczne niż dalsze traktowanie go jako sprawy żydowskiej.

 

Przyjaciele, dlaczego jest tak, że przez tak wiele stuleci Żydzi żyli w strachu?

Rabin Jonathan Sachs, były rabin naczelny tego kraju, wyjaśnia przyczyny następująco:

 

Ponieważ Żydzi zawsze byli inni.

Przez stulecia odmawiali wiele razy i na wiele sposobów zrezygnowania ze swojej wyjątkowej wiary, kultury i tożsamości. Mogli się integrować, ale nigdy się nie asymilowali.

 

To stanowiło dla Europy wielkie wyzwanie przez zmuszanie jej do odpowiedzi, a przynajmniej konfrontacji z jednym z najważniejszych problemów moralności. Czy możemy tolerować naród, który upiera się by pozostać innym? Czy możemy żyć w pokoju z ludźmi, którzy nieustannie upierają się przy prawie do bycia innymi i godności bycia innym?

 

Żydzi żyli dla prawa, by być inni. I umierali z powodu niezdolności do tolerowania tego prawa przez innych.

Trudno nie zastanawiać się, jak wyglądałby Bliski Wschód, gdyby świat arabski przyjął Żydów mówiąc "Witajcie w domu. Nasz dom jest także waszym domem."

 

Jednak, podczas gdy Żydzi zaakceptowali różne plany podziału ziemi na dwa państwa: arabskie i żydowskie, Arabowie odrzucili je.

 

Około 74% ludzi na Bliskim Wschodzie dzisiaj ma postawy antysemickie. Ponad 70% Palestyńczyków, Jordańczyków i Algierczyków powiedziało w 2007 r., że świat arabski nie powinien uznać Izraela, nawet jeśli będzie umowa pokojowa.

 

Dlaczego tak jest, że sam pomysł państwa żydowskiego wywołał tyle odrzucenia i nienawiści?

Mark Twain powiedział kiedyś: "Historia się nie powtarza, ale się rymuje".

 

Przez ustanowienia państwa Izrael świat arabski musiał stanąć przed pytaniem: Czy możemy tolerować naród, który jest inny i który nalega, by pozostać inny? Czy możemy żyć w pokoju z sąsiednim krajem, który nie jest ani arabski, ani muzułmański? Niestety, do dnia dzisiejszego odpowiedź brzmi: nie. Wojna unicestwienia, terror, bojkot, demonizacja i podżeganie - to są wszystko wyniki koncepcji, że na Bliskim Wschodzie nie ma miejsca dla Żydów.

 

W Europie Żydzi zapłacili cenę za niezrezygnowanie ze związku ze swoim Bogiem. I na Bliskim Wschodzie płacą cenę za niezrezygnowanie ze związku ze swoim domem. Stara nienawiść odrodziła się pod nowym pretekstem.

 

Dlaczego ma to obchodzić nas, którzy nie jesteśmy Żydami? Bo, przyjaciele, prostą ale ewidentną prawdą jest, że wszyscy jesteśmy inni. W rzeczywistości bycie innym jest tym, co czyni z nas ludzi. Każda kultura i każda wiara jest unikatowa. I każdy z nas jest niezastąpiony. A Bliski Wschód, który nie ma miejsca dla Żydów, nie ma miejsca dla człowieczeństwa.

 

Żydzi nie byli jedynymi ofiarami nazizmu, a dzisiaj z konfliktami etnicznymi i religijnym rozlewem krwi w naszym regionie i prześladowaniem chrześcijan i innych mniejszości, widzimy raz jeszcze, że Żydzi nie są jedynymi ofiarami tej nietolerancji, a tylko pierwszymi. Jeśli chcemy mieć przyszłość w naszym regionie, musimy pracować razem: muzułmanie, chrześcijanie i Żydzi i stworzyć przestrzeń dla naszych różnic, przestrzeń dla naszej różnorodności.

 

Nasze wspólne wyzwania mogą być nowe, ale wartości, które zadecydują o naszym sukcesie - uczciwość, odwaga i tolerancją - są stare i pora, byśmy wrócili do tych wartości. Stawką jest nasze wspólne człowieczeństwo.

 

W przeszłości, kiedy świat muzułmański był bardziej pluralistyczny i bardziej tolerancyjny, wynikiem były innowacje, twórczość i postęp. Żydzi wspominają okres między IX a XII wiekiem jako Złoty Wiek, szczególnie w Andaluzji. I to były czasy, kiedy świat muzułmański wynalazł algebrę, rozwinął architekturę, ponownie wprowadził filozofię grecką, i zbudował pierwszy na świecie szpital. Ale dzisiaj wydaje się, jakby strach i tyrania doprowadziły nas do kulturowej porażki.

 

W 1999 r. naukowiec egipski Ahmed Zewail otrzymał Nagrodę Nobla w chemii. Dokonał wspaniałych badań, ale nagrodę otrzymał jako amerykański naukowiec, nie jako egipski. Kiedy ówczesny prezydent egipski Hosni Mubarak zadzwonił do niego, poprosił, by wrócił do Egiptu i tam prowadził swoje badania, Zewail zapytał go bez strachu: "Jaki jest budżet badań w Egipcie? Jaki jest budżet badań w świecie arabskim w porównaniu do świata zachodniego?"

 

Według Banku Światowego UE inwestuje 3,1% swojego PKB w badania i rozwój. USA inwestują 2,7% swojego PKB. w badania i rozwój. Świat arabski inwestuje tylko, haniebnie, 0,1% PKB. Oczywiście, Zewail nigdy nie wrócił do Egiptu.

 

Przyjaciele, gdzie tylko jakiś naród - od Aten do Stanów Zjednoczonych - wita różne ludy i kultury, rozkwita nauka, sztuki wyzwolone, filozofia i technologia. Jednak, gdy tylko naród próbuje oczyścić swoje szeregi, od Hiszpanii czasów Inkwizycji do nazistowskich Niemiec i dzisiejszego politycznego islamu, traci swoją duszę, a wraz z nią jakąkolwiek szansę na postęp. Logika jest prosta: tylko kiedy jesteś otwarty na ludzi, którzy są inni, możesz być otwarty na idee, które są inne.

 

Ale, przyjaciele, a gdyby był kraj na Bliskim Wschodzie, który wierzy, że prawdziwa wiedza jest zdobywana dzięki trudnym pytaniom, bolesnej krytyce i braku kontroli nad tym, o co wolno zapytać i co wolno odpowiedzieć? A gdyby ten kraj rozumiał, że prawdziwa edukacja nie może pozwolić na zakazywanie książek z rzekomych powodów religijnych, ani etykietowania pewnych rodzajów badań jako bluźniercze lub niewłaściwe? A gdyby ten kraj inwestował w badania i rozwój nawet więcej niż Unia Europejska i Stany Zjednoczone? A gdyby pomagał Azji i Afryce, by ludzie mogli uprawiać więcej żywności przy użyciu mniejszej ilości wody dzięki rewolucyjnej technologii nawadniania kropelkowego? A gdyby pasja tego kraju dla edukacji i wiedzy była tak silna, że dała wygórowaną liczbę laureatów Nagrody Nobla? I gdyby ten kraj wychowywał mistrzów szachowych, ludzi wiodących na scenie kulturalnej i miał kilku najlepszych na świecie powieściopisarzy? A gdyby rozwinął nowoczesne urządzenia medyczne i terapie do leczenia chorób wcześniej nie uleczalnych? A gdyby duch tego kraju był tak innowacyjny, że przodował na świecie w liczbie start-upów na głowę, poza Dolina Krzemową? I gdyby ten kraj, mój kraj, był chętny do połączenia rąk ze światem arabskim i uczynienia go partnerem w przewodzeniu światu w rolnictwie, medycynie i technologii? Co powiedzielibyście - czy nie jest to rodzaj partnera, którego świat arabski powinien szukać? Czy nie nadeszła pora, by nauczyć się z naszych porażek zamiast pozwolić, by te porażki nas definiowały? Czy nie nadeszła pora na prowadzenie walk jutrzejszych, zamiast walk wczorajszych?

 

Historia Izraela jest świadectwem czegoś niesłychanego. Zdolność niewielu do przetrwania wielkich mocarstw czystą siłą przywiązania do różnorodności, wolności i wiedzy. Izrael, gdzie chrześcijanie tacy jak ja, mogą bez strachu nosić krzyż i Żydzi mogą nosić jarmułkę. To jest miejsce, gdzie Bahajowie zbudowali swoją olśniewającą świątynię, gdzie muzułmanki mogą nosić wszędzie hidżab, gdzie Druzowie i Czerkiesi czują się bezpieczni. I ten pluralizm był kluczem do zrobienia z Izraela lidera światowego innowacji na każdym polu - od technologii do nowoczesnego tańca. Otwartość wobec ludzi, którzy są inni, przyniosła otwartość na idee, które są inne. Wierzę, że my Arabowie izraelscy, możemy być wzorem dla świata arabskiego przez przełamanie łańcucha strachu i wykucie więzi współpracy. Możemy być częścią opowieści o Izraelu. Możemy dać wkład we wspólne dobro Izraela bez utraty naszej wyjątkowej tożsamości.

To zrozumiałem, kiedy złożyłem podanie o tę pracę. I myślę też, że to zrozumiał mój dziadek w 1948 r.

 

Moi dziadkowie, George i Vera, żyli w Jaffie, gdzie rodzina Deeków żyła od ponad 400 lat. Ale kiedy Izrael ogłosił niepodległość w 1948 r. pięć armii arabskich odpowiedziało wojną, która miała jeden cel: unicestwienie Izraela. Powiedzieli Palestyńczykom, by zostawili wszystko i uciekli, aż armie pozbędą się Żydów. Iracki premier, Nuri Said, ujął to brutalnie: "Rozbijemy ten kraj armatami i zniszczymy każde miejsce, gdzie chronią się Żydzi. Arabowie powinni zabrać swoje żony i dzieci w bezpieczne miejsca, aż walki ustaną".

 

Moi dziadkowie, bojąc się tego, co może się zdarzyć, uciekli.

 

Po długiej podróży, w większości na piechotę, dotarli do Libanu. Zostali tam przez wiele miesięcy i moja babcia urodziła swego pierwszego syna, mojego wujka Samiego.

 

Kiedy jednak wojna skończyła się, zrozumieli, że ich oszukano. Żydzi nie zabili wszystkich Arabów, a Arabowie nie wygrali, jak to obiecywali.

 

Mój dziadek rozejrzał się i nie zobaczył niczego poza marnym życiem uchodźczym. Spojrzał na swoją młodą żonę, Verę, która nie miała jeszcze nawet 18 lat i na swojego nowonarodzonego syna i wiedział, że mogą zostać częścią tragicznej historii palestyńskich uchodźców. Odmówił zaakceptowania tego wyroku. Chciał wrócić do Jaffy.

 

Mój dziadek George zrobił to, co niewielu innych mogło lub chciało zrobić. Znalazł sposób na powrót i na życie między tymi, którzy byli uważani za jego wrogów.

 

On i moja babcia przybyli do Izraela, pracowali ciężko i wychowali rodzinę wykształconych i odnoszących sukcesy synów i córek. Jestem dumny dzisiaj, że jestem częścią tej rodziny. A powodem, że stoję dzisiaj przed wami jako dyplomata izraelski, nie zaś jako uchodźca palestyński z Libanu, jest to, że mój dziadek miał odwagę podjąć decyzję, która była nie do pomyślenia dla innych. Zamiast wpadać w rozpacz, znalazł nadzieję, gdzie nikt inny jej nie szukał. Wybrał życie między tymi, którzy byli uważani za jego wrogów, i uczynienie ich swoimi przyjaciółmi. Innymi słowy moi dziadkowie uczynili mnie i moją rodzinę częścią opowieści o Izraelu.

 

Nasza droga i żydowska droga może być inna, ale nasz los jest wspólny. Przez stulecia Żydzi Europy utrzymywali swoją wiarę  i unikatową tożsamość jako mniejszość. Niemniej nie tylko dali wkład we wspólną kulturę, ale z postaciami takimi jak Freud i Einstein, zrewolucjonizowali ją. Czy my, Arabowie, jesteśmy mniej utalentowani? Nie sądzę. Arabowie izraelscy są najbardziej wykształconymi Arabami na świecie o najwyższym standardzie życia i możliwościach w całym regionie. Możemy dać wkład we wzrost społeczeństwa izraelskiego, nie jako outsiderzy, ale jako integralna jego część. Możemy być mniejszością, żyjącą w kraju, którego religia, narodowość i kultura nie są nasze. Niemniej zachować naszą tożsamość, naszą wiarę i dać wkład we wspólne dobro. Nie jest to łatwe. Pociąga to za sobą napięcie wielorakich tożsamości, i obejmuje to spotykanie się z dyskryminacją. To nie jest dla ludzi małego ducha.

Ja także spotykałem się czasem z dyskryminacją. A grób mojego ojca został zbezczeszczony przez zbirów "price tag", którzy na jego grobie napisali "Śmierć Arabom".

 

Ale, przyjaciele, po prostu nie możemy pozwolić tym agentom nienawiści i rozpaczy na złamanie nas. To jest walka o naszą przyszłość i my zwyciężymy. A kiedy zwyciężymy, kiedy zaczniemy naszą podróż ku zostaniu dumną i integralną częścią społeczeństwa izraelskiego, zaczniemy spełniać naszą wielką misję: być pośrednikami, mostem między Izraelem a światem arabskim.

Kilka tygodni temu byłem w Nazarecie i spotkałem człowieka o imieniu Fadil Swidan który prowadzi Centrum Inkubacyjne Biznesu w Nazarecie - NIBC.

 

Izrael jest znany jak naród start-upów z największą liczbą patentów na głowę, setkami międzynarodowych ośrodków badań i rozwoju, przynoszących miliardy dolarów każdego roku, ale do 2009 r. Arabowie stanowili tylko 0,5% całego zatrudnienia w high-tech.

 

Fadil i kilku innych miało marzenie: zrobienie Arabów częścią izraelskiego narodu start-upów. Co zrobili? Zbudowali inkubatory. Ściągnęli żydowskich partnerów. Zaangażowali rząd. A co najważniejsze, przekonali matki, że bycie przedsiębiorcą jest równie dobre, jak bycie prawnikiem lub lekarzem. I wy to rozumiecie. W mniej niż 5 lat liczba Arabów w izraelskim sektorze high-tech wzrosła z 300 do ponad 2 tysięcy.

 

Po raz pierwszy rządy z zagranicy zwracają się teraz do społeczności arabskiej w sprawach  biznesu, a nie filantropii.

 

Czy wiecie, kto jest dzisiaj najwyżej postawionym Izraelczykiem w świecie high tech?

 Nazywa się Johny Srouji, Arab z Hajfy, który jest wiceprezesem Apple.

 

I nagle Arabowie izraelscy stali się mostem do świata arabskiego. Ze 130 milionami smartfonów na Bliskim Wschodzie, arabski jest najszybciej rosnącym językiem w internecie. Pomyślcie o tym. Jako ludzie arabskojęzyczni, z dostępem do równego systemu izraelskiego narodu start-upów, kto nadawałby się lepiej do przyniesienia obietnicy innowacji do świata arabskiego?

 

Tak więc Fadil i jego przyjaciele zaczęli falę od start-upów i aplikacji po arabsku. Wszystkie skierowane na świat arabski, na naszych sąsiadów. I rozpoczął się trend.

 

Jedna z ich firm, z którą rozmawiałem, zrobiła ponad 70 mobilnych aplikacji, które dzisiaj używane są wszędzie w świecie arabskim. I ta firma jest dzisiaj warta dziesiątki milionów dolarów.

 

Arabsko-izraelscy przedsiębiorcy uczynili ze społeczności arabskiej część izraelskiego narodu start-upów. A potem wzięli obietnicę narodu start-upów i przynoszą ją reszcie regionu.

 

Co zrobili inaczej niż pozostali? Zastąpili pytanie "Kto mi to zrobił?" nowym pytaniem, "Co mogę zrobić teraz, co nie było możliwe wcześniej?"

 

Wybrałem drogę izraelskiego dyplomaty. bo wierzę, że to jest klucz do takiej transformacji, której częścią chcę być. Nie sądzę, by było zbyt późno. Historia może się zmienić, bo my możemy się zmienić. A my tworzymy historię.

 

Możemy patrzeć w przyszłość i odmówić pozostania ofiarami. Możemy widzieć siłę w różnicach między nami, zamiast widzieć słabość. Możemy zdobyć przyjaciół i partnerów tam, gdzie przedtem mieliśmy wrogów. I możemy budować mosty i przynosić nadzieję, że któregoś dnia Bliski Wschód będzie miejscem, które wszyscy będziemy nazywali domem.

 

Za kilka dni, 10 maja, odbędzie się w Jaffie ceremonia nadania ulicy w Jaffie nazwiska mojego ojca, który zmarł sześć lat temu. Otrzymałem wiadomość o tej wzruszającej decyzji władz miejskich Tel Awiwu-Jaffy, kiedy pracowałem nad tym przemówieniem. I to mi coś przypomniało.

 

Z powodu dylematów i dyskusji, jakie miałem w związku z decyzją pracy w ministerstwie spraw zagranicznych i zostania izraelskim dyplomatą, poszedłem do ojca, który był i pozostaje moim wzorem osobowym. Zapytałem go o zdanie. Nigdy nie zapomnę jego odpowiedzi. Powiedział: "Synu, gdybym był tobą, nie zrobiłbym tego. Ale moim zadaniem było nauczyć cię, jak myśleć, a nie, co myśleć”.

 

A więc, przyjaciele, w ten sposób myślę.

Dziękuję za uwagę.

 

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

Poniżej wideo tego wystąpienia (są polskie napisy)



Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj












Fotel
Ja: Dokąd idziesz?
Hili: W poszukiwaniu fotela, który spełnia moje oczekiwania.

Więcej

Rdzenna matematyka:
zasłona dymna
Jerry A. Coyne

Matematyka nie ma granic stwierdza profesor Rowena Ball z College of Science ANU, co jest świętą prawdą, ale jej twierdzenie, że zręczne sygnalizowanie dymem jest matematyką, może być przesadą. (Źródło zdjęcia: Nic Vevers/ANU) 

Kiedyś myślałem, że „dekolonizacja” STEM [nauk ścisłych] jest najsilniejsza w Nowej Zelandii i Republice Południowej Afryki, co oczywiście jest ruchem mającym na celu detronizację tak zwanej „zachodniej” nauki na rzecz nauki rdzennej. Ale teraz zaczynam się zastanawiać, czy „urdzennowienie/dekolonizacja nauki” nie wkracza także w głąb Australii.Śledzę rozwój wydarzeń w Nowej Zelandii znacznie uważniej niż w innych miejscach, ponieważ często piszą do mnie tamtejsi naukowcy, którzy rozpaczają z powodu detronizacji współczesnej nauki (która od jakiegoś czasu nie jest „zachodnia”) na rzecz Mātauranga Maorysów (MM), „sposobu poznania” rdzennych Maorysów. Odwiedziłem także Nową Zelandię, uwielbiam to miejsce i byłbym zdruzgotany, gdyby nauka została rozwodniona przez przesądy, mity, legendy i moralizowanie.

Więcej

Teraz jest czas
na dokonanie wyboru
Caroline B. Glick

Premier Izraela Benjamin Netanjahu przemawia podczas konferencji prasowej w Jerozolimie, 31 marca 2024. Zdjęcie: Marc Israel Sellem/POOL.

Turyści odkryli w środę koło miasta Arad na południu Izraela pozostałości irańskiego pocisku balistycznego z nocnego ataku 13 kwietnia. Izraelski telewizyjny kanał 11 zidentyfikował to jako pocisk Khader-1. Khader-1, podobnie jak rakiety Imad, których Iran również użył w ataku, mają zdolność przeniesienia głowicy nuklearnej.


Fakt, że Iran użył dwóch rakiet balistycznych zdolnych do przenoszenia głowic nuklearnych, powinien wywołać wszystkie możliwe sygnały alarmowe. We wtorkowym wywiadzie dla Deutsche Welle przewodniczący Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Rafael Grossi powiedział, że Iranowi brakuje „tygodni, a nie miesięcy” od posiadania wystarczającej ilości wzbogaconego uranu do skonstruowania bomby 
atomowej.

Więcej
Blue line

Na “afrykańskim placu”
pojawiają się nowi gracze
Alberto M. Fernandez


Sześć miesięcy po wydaleniu francuskich żołnierzy z Nigru przyszła kolej na zaproszenie żołnierzy amerykańskich do opuszczenia kraju. Amerykańskie siły przebywały w Nigrze od niecałej dekady i Stany Zjednoczone wydały ponad 100 milionów dolarów na budowę bazy antyterrorystycznej w pobliżu północnego miasta Agadez. Teraz junta wojskowa rządząca krajem od lipca 2023 r. nie tylko poprosiła Amerykanów o opuszczenie kraju, ale wydaje się, że zrobiła to stanowczo. Według “Le Monde” premier Nigru Ali Lamine Zeine powiedział wysokiemu rangą pracownikowi Departamentu Stanu, Kurtowi Campbellowi, że „amerykański kontyngent nie jest już mile widziany”.

Więcej

Hamas przegrywa w Gazie,
ale wygrywa w USA
Ben-Dror Yemini

Profesor Shai Davuidai zatrzymany przed wejściem na uniwersytet, na którym jest zatrudniony. (Źródło zdjęcia: zrzut z ekranu wideo)

Profesor stał przed wejściem na kampus uniwersytecki wstrząśnięty antysemickimi protestami. Jego przepustka pracownicza nie zadziałała. Był w szoku. Wiedział, że uniwersytet jest wobec niego wrogi. Wiedział, że atmosfera jest napięta. Wiedział, że żydowscy studenci się boją. Słyszał antysemickie skandowanie: „Żydzi, wracajcie do Polski”. Słyszał wezwania do coraz większej liczby aktów rzezi. I był przekonany, że władze uczelni zajmą się chuliganami i rasistami, a nie tymi, którzy z nimi walczą. Ale mylił się.
Nie wydarzyło się to ani w Monachium w latach trzydziestych, ani w Berlinie. Do zdarzenia doszło w ubiegły weekend na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku. Profesorem jest Shai Davidai, Amerykanin izraelskiego pochodzenia, wykładowca prestiżowej uniwersyteckiej szkoły biznesu zrzeszonej w Ivy League.

Więcej
Blue line

USA, Katar i Iran:
Uwolnijcie zakładników!
Michael Calvo

<span>Chociaż wśród zakładników w Gazie nadal znajdują się obywatele amerykańscy, wydaje się, że Stany Zjednoczone stanęły po stronie grup terrorystycznych Hamasu i Hezbollahu oraz wspierających tych terrorystów patronów, Kataru i Iranu. Na zdjęciu: Hersh Goldberg-Polin, obywatel Stanów Zjednoczonych i Izraela przetrzymywany jako zakładnik Hamasu w Gazie, z amputowaną lewą ręką, pojawia się w propagandowym filmie Hamasu opublikowanym 24 kwietnia 2024 r.</span>

To nie pierwszy raz, kiedy muzułmanie przeprowadzają ataki na niemuzułmanów i biorą zakładników.


Nie słyszeliśmy, by rektor kairskiego uniwersytetu Al-Azhar, ani Egipt i Jordania, państwa muzułmańskie, które zawarły porozumienie pokojowe z Izraelem, potępiły Hamas za przetrzymywanie izraelskich, amerykańskich, chińskich, francuskich, niemieckich, rosyjskich, filipińskich i tajskich zakładników.


Nie mogli tego potępić: branie jeńców jest dozwolone przez Koran (9:5; 23:1-5 i 70:30-35), o ile jeńcy nie są muzułmanami. W związku z tym ISIS uzasadniało branie jazydzkich kobiet na niewolnice seksualne.

Więcej

Dlaczego USA wspierają
tych, którzy demonizują Amerykę?
Itamar Marcus i Ephraim D. Tepler

Źródło zdjęcia: Wikipedia.

Dlaczego sojusznicy Hamasu, którzy terroryzują i grożą zwolennikom Żydów i Izraela na kampusach w całych Stanach Zjednoczonych, jednocześnie krzyczą „śmierć Izraelowi” i „śmierć Ameryce”?

Odpowiedź jest taka, że podczas gdy Stany Zjednoczone są siłą napędową wywierającą nacisk na Izrael, aby zaakceptował rządy Autonomii Palestyńskiej w Gazie i podczas gdy AP przyjmuje z radością pomoc USA i cicho dziękuje jej za wsparcie ratujące życie, AP jednocześnie nieustannie demonizuje USA. AP posuwa się nawet do twierdzenia, że wojna Izraela przeciwko Hamasowi w Gazie jest w rzeczywistości antyarabską i antyislamską wojną amerykańską, w której Izrael jest jedynie amerykańskim narzędziem. 

Więcej

Co widzą ci,
którzy nie widzą?
Andrzej Koraszewski

Kadr z filmu \

Czasami pytam młodych ludzi, czy widzieli film „Kabaret”. Wśród urodzonych w tym stuleciu z tych, których o to pytałem, nikt nie słyszał o tym filmie. Kiedy wszedł na ekrany w 1972 roku był niezwykle popularny. Fenomenalna gra Lizy Minnelli i Michaela Yorka była częściej tematem dyskusji, niż fakt, że była to (i nadal jest) najwspanialsza prezentacja atmosfery Berlina w momencie, w którym nazizm stawał się religią niemieckiego narodu. Film jest dostępny za niewielką opłatą, można go również kupić na DVD. Oglądanie go dziś robi piorunujące wrażenie. Ponad pół wieku temu ten film opowiadał o odległej historii, dziś opowiada o świecie, w którym żyjemy.

Więcej

Terroryzm psychologiczny:
czy padniemy ofiarą?
Sheri Oz


To jest terroryzm psychologiczny w najbardziej wyrafinowanej formie.

Czuję się złapana w pułapkę – a to nie ja dźwigam na barkach ciężar narodu. Nie ja mam obowiązek lub władzę podejmowania jakichkolwiek decyzji. Jestem zwykłą obywatelką, która próbuje przebić się przez gąszcz informacji i „informacji”, aby zrozumieć, co się teraz dzieje i gdzie stoję wśród różnych punktów widzenia.


Ale najpierw sam film. Napis po arabsku w rogu i na pełnym ekranie na końcu filmu oznacza: „Media wojskowe”.

Więcej

Alternatywny Genesis:
Boski reality show
Lucjan Ferus

Jean Effel (szkic ołówkowy do ilustracji książki „Stworzenie świata”)

Kiedy widzę jak w telewizji powtarzany jest do znudzenia ten sam film czy serial i kiedy patrzę na postaci w nich grające, nie zdające sobie sprawy z wielokrotności swego pobytu na ekranie, nieodmiennie przychodzą mi na myśl pytania: Czy przypadkiem nie jest tak samo z naszym życiem? Skąd mamy pewność, że żyjemy tylko jeden, jedyny raz i że jest to nasze premierowe życie? A może jesteśmy w podobnej sytuacji jak ci niczego nie świadomi bohaterowie, ciągle powtarzanych filmów? Może już nie raz odgrywaliśmy tę naszą życiową rolę, myśląc, że wszystko od nas zależy, a tak naprawdę nie mogąc niczego w niej zmienić?

Więcej

Jest wielu winnych
wzrostu antysemityzmu
Howard Levitt

<span>Kto jest winien fali nienawiści do Żydów, która zalewa kanadyjskie miejsca pracy, uniwersytety, związki zawodowe, wpisy w mediach społecznościowych, a nawet nasze ulice i dzielnice? Kim są zwolennicy antysemityzmu? Na zdjęciu: Policja bada miejsce, z którego została ostrzelana żydowska szkoła w listopadzie 2023r. (Zrzut z ekranu wideo)</span>

Kanadyjscy pracodawcy od kilku lat coraz częściej zatrudniali trenerów „różnorodności, równości i włączenia” (DEI), aby uwolnić swoich pracowników od świadomego, a nawet podświadomego rasizmu. Na pierwszy rzut oka, kto może sprzeciwić się różnorodności, równości i włączeniu? To jakby sprzeciwić się Świętemu Mikołajowi.


Niestety, warsztaty te zbyt często były przejmowane przez radykalnych ideologów, którzy w efekcie podżegali do konfliktów rasowych. Nieszczęśliwa historia Richarda Bilkszto, który popełnił samobójstwo po tym, jak jeden z takich szkoleniowców uznał go za rasistę, ponieważ powiedział, że Kanadyjczycy nie są bardziej rasistowscy niż Amerykanie, była tylko nagłośnioną sprawą będącą czubkiem góry lodowej.

Więcej
Blue line

Wycie wściekłości
na cywilizację
Brendan O’Neill


Bez wątpienia najgorszym podejściem do tematu "obozu solidarności z Gazą", który od zeszłego tygodnia okupuje Columbia University w Nowym Jorku, jest mówienie, że studenci zawsze robili takie rzeczy. Studenci od zawsze okupowali budynki i place, aby wyrazić swój pogląd polityczny. Studenci od dawna agitowali przeciwko wojnie. Studenci często okazują radykalną intensywność. Spójrzcie na erę Wietnamu – piszą publicyści w świecie chrześcijańskim – tak jakby obóz poparcia dla Gazy był kolejną eksplozją młodzieńczego antyimperializmu.

Więcej

Antyliberalna krucjata
w obronie antysemickiego tłumu
Jonathan S. Tobin

Studenci na Columbia University (Zrzut z ekranu wideo)

Wszelkie wątpliwości co do tego, czy władze Uniwersytetu Columbia rozumiały gniew, jaki wywołało tolerowanie rutynowej nienawiści do Żydów na ich kampusie, zostały rozwiane w tym tygodniu, dzień po zeznaniach przedstawicieli uniwersytetu przed Izbą Reprezentantów USA. To, co nastąpiło później, stanowiło rzadką próbę wyegzekwowania pewnych konsekwencji wobec antysemickiego tłumu. Ale chociaż wezwanie policji i stanowczość była pewną ulgą, przyzwolenie, jakie tacy ludzie najwyraźniej otrzymali od władz, o tyle gotowość tak wielu liberalnych ekspertów w prasie korporacyjnej do obrony tej tłuszczy jest oznaką tego, w jak niebezpiecznym momencie historii znaleźliśmy się dziś.

Więcej
Blue line

Co znaczą związki
Chin z Hamasem?
Steven Stalinsky

Chiński dyplomata Wang Kejian spotkał się 17 marca w Katarze z przywódcą politycznym Hamasu Ismailem Haniją (źródło: Biuro Mediów Hamasu).

Coraz wyraźniejszy sojusz Hamasu z Rosją i Chinami po ataku Hamasu z 7 października jest istotnym elementem sytuacji. Rosja zyskała na odsunięciu uwagi świata od jej wojny w Ukrainie; Chiny zyskały na odsunięciu uwagi od Tajwanu – wydaje się, że oczy wszystkich zwrócone są na wojnę Izrael-Hamas. Chińscy komentatorzy zwracają uwagę, że konflikt Hamas-Izrael oferuje Chinom szansę na inwazję na Tajwan, którą „należy rozpocząć natychmiast”, podczas gdy uwaga Stanów Zjednoczonych jest skierowana gdzie indziej. Przywódca Hamasu powiedział, że Chińczycy mogą wziąć przykład z 7 października.

Więcej

„Lepsi” cywile
z Gazy
Alan M. Dershowitz

<span>Niektórzy cywile w Gazie ponoszą „ciężką odpowiedzialność za wszystkie zbrodnie popełnione przez wybrany przez siebie rząd”. Weźmy pod uwagę cywilów z Gazy, którzy 7 października podążyli za terrorystami do Izraela. Cywile ci pojmali pielęgniarkę Nili Margalit i po zamordowaniu innych Izraelczyków uprowadzili ją do Gazy, gdzie pokazali ją „rozradowanym tłumom” cywilów, którzy wiwatowali na cześć jej porywaczy. Na zdjęciu: terrorysta Hamasu i palestyńscy wspólnicy cywilni wchodzą do kibucu Be'eri, by mordować, gwałcić, torturować i porywać Żydów, 7 października 2023 r. (Źródło zdjęcia: kamera bezpieczeństwa kibucu Be'eri)</span>

„Zbrodnie popełnione przez Niemców są okropne i na każdym rogu słyszy się o nieszczęściach i stratach, jakie celowo sprowadzili na narody. Najdziwniejsze jest to, że nawet lepsi ludzie wśród Niemców nie są świadomi swojej ogromnej odpowiedzialności za te wszystkie zbrodnie popełnione przez wybrany przez siebie rząd i że świat zewnętrzny jest raczej skłonny o tym zapomnieć”.


Te słowa napisał Albert Einstein 16 września 1945 roku, wkrótce po zakończeniu II wojny światowej, w liście, który miałem szczęście zdobyć.

Więcej

Skamieniałe zachowanie:
termity w bursztynie
Jerry A. Coyne


Oto rzadki przykład skamieniałości zachowań zwierząt. W tym przypadku chodzi o termity, których współcześni przedstawiciele jako pary angażują się w zachowania zwane „bieganiem w tandemie”. Dzieje się tak po tym, jak odlatuje grupa rozmnażających się termitów, które opuściły swoje gniazdo narodzenia. Zachowanie to z pewnością ewoluowało jako sposób na rozpoczynanie nowych kolonii. W przeciwieństwie do innych owadów społecznych, takich jak pszczoły, w kolonii termitów jest wiele zdolnych do rozmnażania się samców i samic, które mają skrzydła, oczy i zdolność do kojarzenia się i zakładania nowych kolonii (innym robotnikom brakuje skrzydeł i oczu). W czasie godów rój reprodukcyjnych osobników odlatuje losowo, a następnie ląduje na ziemi lub, w tym przypadku, na pniu drzewa.

Więcej

Jak głęboka jest nienawiść
muzułmanów do niewiernych?
Andrzej Koraszewski

Ten słodki obrazek pokutuje w sieci od lat. Nie przybliża pokoju. Ignorancja i naiwność nie pierwszy raz sprzyjają barbarzyństwu.     

Bestialska napaść wyzwoliła wycie żądnej krwi tłuszczy za oceanem i w Europie, podniecając również Teheran, Ankarę, Moskwę i Pekin. Ideologie są różne, ale chwilowo cel jest wspólny – Śmierć Ameryce, ale najpierw śmierć Izraelowi. Odwieczny fanatyzm religijny znakomicie służy do rozbudzenia gniewu na wspólnego wroga. O ile napad zbirów Hamasu i towarzyszących im cywilów na izraelskie miejscowości w pobliżu granicy z Gazą przyniósł mieszkańcom Gazy katastrofę, czyli klęskę militarną i humanitarną, to zdaniem przywódców Hamasu, ich sponsorów i ich sojuszników, 7 października przyniósł historyczne zwycięstwo na skalę światową, a im więcej palestyńskich ofiar (faktycznych lub zmyślonych), tym większy sukces islamu w sojuszu z globalną lewicą w ich wojnie z demokracjami.

Na łamach gazety „The Wall Street Journal” Steven Stalinsky analizuje islamskie reakcje na masowe propalestyńskie protesty w amerykańskich miastach, a w szczególności na amerykańskich uniwersytetach. Autor cytuje wypowiedzi przywódców organizacji terrorystycznych zachwyconych wizją podpalenia świata.

Więcej

Zobaczcie bojkot
XXI wieku 
Phyllis Chesler


Książka w łańcuchach. Zdjęcie: Square Frog/Pixabay.

Dwunastego kwietnia „Ha'aretz” opublikował długi i ważny artykuł, w którym opisano „bezprecedensowy światowy bojkot izraelskich naukowców”. Ich raport opiera się na ankiecie przeprowadzonej w styczniu przez Izraelską Akademię Młodych, w której jedna trzecia z 1000 ankietowanych starszych wykładowców zgłosiła „znaczny spadek ich więzi z naukowcami za granicą”.

Więcej

Jak „przebudzona lewica”
stała się miłośniczką Iranu 
Brendan O’Neill


Zatrzymać ludobójstwo, sympatycy Hamasu protestują w Helsinkach, 21 października 2023r. (Źródło zdjęcia: Wikipedia)   

Jak szybko lobby „Zawieszenie broni teraz!” zamieniło się w pieniących się podżegaczy wojennych. Gdy tylko Iran rozpoczął swoje zbrodnicze bombardowanie Izraela, ci fałszywi zwolennicy pokoju podskakiwali z radości. To „prawdziwa solidarność” – stwierdziła jedna z grup protestacyjnych w odpowiedzi na grad rakiet Iranu na państwo żydowskie. 

Więcej

Chrześcijanie wolą żyć
w Izraelu
Bassam Tawil

<span>Odkąd Autonomia Palestyńska (AP) przejęła kontrolę nad Betlejem w 1995 r., udział chrześcijan w populacji spadł z 65% do zaledwie 12% obecnie. W przeciwieństwie do tego w ostatnich latach populacja chrześcijan w Izraelu rośnie. „Większość z nas, 180 tys. chrześcijańskich Izraelczyków, woli żyć swobodnie pod rządami Izraela, niż pod reżimem Autonomii Palestyńskiej kontrolującym Betlejem. Izrael daje nam wolność, podczas gdy życie pod rządami Arabów było ludobójcze dla chrześcijan na całym Bliskim Wschodzie” – mówi Szadi Challoul, chrześcijanin Maronita, który określa siebie jako „patriotycznego Izraelczyka”. Na zdjęciu: Bazylika Narodzenia Pańskiego w Betlejem z Abbasem w roli statysty. (Źródło obrazu: Britannica)</span>

Tego samego dnia, w którym prezenter amerykańskiej telewizji Tucker Carlson przeprowadził wywiad z pastorem z Betlejem, który fałszywie oskarżył Izrael o znęcanie się nad chrześcijanami, Izraelski Uniwersytet w Hajfie poinformował o mianowaniu profesor Mony Maron na stanowisko rektora. Maronicka chrześcijanka z wioski Isfija niedaleko Hajfy, Maron jest pionierką w zakresie integracji i awansu kobiet w nauce, szczególnie w społeczności arabskiej. Była pierwszą Arabką ze swojej wioski, która uzyskała stopień doktora i pierwszym arabskim profesorem neuronauki w Izraelu.

Więcej

Protesty propalestyńskie
w Ameryce
Jerry A. Coyne

Studenckie rozruchy na Columbia University, 21 kwietnia 2024r. (Zrzut z ekrtanu wideo)

Rozprzestrzeniły się w ciągu ostatnich dwóch tygodni propalestyńskie protesty po całej Ameryce, zwłaszcza na kampusach uniwersyteckich, takich jak Yale i Columbia, ale także w wielu miastach, gdzie protestujący blokują mosty i ulice. Te protesty stały się intensywniejsze i bardziej nienawistne. Nieuniknione hasła stały się mroczniejsze, przekształcając się z nienawiści do Izraela w nienawiść do Żydów. W niektórych miejscach (patrz poniżej) wybuchła także przemoc wobec Żydów. Nastroje wśród protestujących zmieniają się z obrony narodu palestyńskiego na aprobatę Hamasu i Iranu oraz przemocy i terroryzmu.

Więcej
Blue line

Gdy­by nie Ży­dzi
nie byłoby problemu
Henryk Grynberg


„Moż­na śmia­ło po­wie­dzieć, że gdy­by nie Ży­dzi, nie by­ło­by pro­ble­mu pa­le­styń­skie­go. Pia­chy i ka­mie­nie zo­sta­ły­by roz­szar­pa­ne przez Egipt, Sy­rię oraz Irak i nikt by się tym nie przej­mo­wał.

Więcej

Islam jako potęga
kolonialna
Daled Amos

Żydowscy uchodźcy z krajów arabskich w obozie przejściowym w Izraelu w kwietniu 1950r. (Źródło zdjęcia: Wikipedia)

Palestyńska wojna propagandowa i oskarżenia, które fabrykują przeciwko Izraelowi, służą nie tylko zrekompensowaniu ich niższości militarnej, ale także pomagają im w fabrykowaniu ich twierdzeń o rdzennych związkach z tą ziemią.

 

Fakt, że ktoś będzie próbował zredukować powrót Żydów (z chrześcijańskiego i muzułmańskiego świata) na swoją ziemię do jakiegoś rodzaju europejskiej inwazji, pokazuje tylko, jak skuteczna była ta część palestyńskiej wojny propagandowej.

Więcej

Geneza i paradoksy
teizmu (IV)
Lucjan Ferus


Wygląda bowiem na to, iż Bóg teizmu jest osobą,.. a jednocześnie wypełnia sobą całe swoje dzieło (czyli Wszechświat). Jest On jeden, jedyny, ale w trzech osobach nie tożsamych ze sobą („Ojciec nie jest Synem. Syn nie jest Duchem Św., a ten nie jest Ojcem", z dogmatu o Trójcy Św.). Jest On wszechmogący, ale wszelkie Jego działania opisane w Starym Testamencie wcale na to nie wskazują. Jest On wszechwiedzący, czyli wie nieskończenie wcześniej o wszystkim, cokolwiek ma się wydarzyć w Jego dziele,.. 

Więcej

Historie zakładników
i narracje terrorystów
Liat Collins

KROPLE DESZCZU spadają na plakat przedstawiający zakładniczkę Liri Albag podczas wiecu na początku tego roku w Jehud, niedaleko Tel Awiwu.(zdjęcie: Jonathan Shaul/Flash90)

Nie ma granic zła. Jakby megaokrucieństwo popełnione przez Hamas i Palestyński Islamski Dżihad (PIJ) podczas inwazji na Izrael 7 października nie wystarczyło, trwa wojna psychologiczna – faktycznie, bardzo brudna wojna.


Ból rodzin ponad 130 zakładników nadal przetrzymywanych przez terrorystów w Gazie jest bezkresny. Wiadomo, że niektórzy zakładnicy nie żyją, a ich ciała służą jako karta przetargowa. Los pozostałych – około 90 – jest nieznany i niewyobrażalny. Nazwanie tego piekłem zakładników i ich rodzin w żaden sposób nie oddaje okrucieństwa Hamasu.

I to jest zamierzone. Od tej straszliwej soboty, kiedy dobrze uzbrojeni najeźdźcy terroryści szaleli w południowych społecznościach, mordując ponad 1200 osób, gwałcąc, kalecząc, ścinając głowy i paląc, Hamas wykorzystał obawy Izraela o los zakładników jako kartę w grze – publikując filmy wideo uprowadzonych, aby zwiększyć koszmar i przerażenie. 

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Czemu Warszawa mówi,
że „Tel Awiw powiedział”?
Andrzej Koraszewski

Co robić by chronić
prawa człowieka?
G. Steinberg i I. Reuveni

„Science”: rozszerzyć DEI
w STEMM
Jerry A. Coyne

Niebezpieczny pęd by
uratować Hamas
Allan M. Dershowitz

Hamas niszczy Gazę,
ale głosi „zwycięstwo”
Bassam Tawil

Palestyńczycy  nie są
małymi dziećmi
Einat Wilf 

Ruchy masowe i tęsknota
do nienawiści
Andrzej Koraszewski

Antonio Guterres i kochający
terror arcykapłan
Z materiałów MEMRI

Ile jest wart
martwy Żyd?
Gadi Taub

Prawdziwy obraz wojny
na Bliskim Wschodzie
Matti Friedman

Zniszczenie irańskiego konsulatu
było całkowicie uzasadnione
Con Coughlin

Co znaczy „żelazne”
wsparcie USA dla Izraela”
Elder of Ziyon

Irański atak
na Izrael
Andrzej Koraszewski

“GUARDIAN” podburza
antysemicką tłuszczę
Adam Levick

Palestyński plan „dwóch państw”:
oszukiwanie Zachodu
Richard Landes

Blue line
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk