Prawda

Czwartek, 18 kwietnia 2024 - 10:55

« Poprzedni Następny »


Osiedla utrudniają zawarcie pokoju?


Andrzej Koraszewski 2014-10-17


Dostałem list od Henryka Rubinsteina z jednym zdaniem: „Chyba tak jest”. Poniżej był link do artykułu redaktora naczelnego „Times of Israel” Davida Horovitza. Horovitz zaczyna od ostrzeżenia, że jest to tekst osobisty i bolesny, pisze, że podjęta kilka miesięcy temu decyzja o zajęciu 950 akrów ziemi na Zachodnim Brzegu oburzyła go bardziej niż cokolwiek innego w jego długim życiu politycznym, że wyszedł na durnia, a nikt tego nie lubi.

Obserwując tamten świat z małego miasteczka w Polsce, raczej nie mogę wiedzieć więcej niż będący na miejscu znakomity dziennikarz, który ogląda to wszystko na własne oczy, ma za sobą setki rozmów z politykami i zwykłymi ludźmi, tak po izraelskiej, jak i po arabskiej stronie, ma również doskonałą orientację na temat postaw i motywów dziennikarzy i polityków zachodniego świata.

 

A jednak, gdybym miał użyć tego samego osobistego tonu, powiedziałbym, że wszystko się we mnie buntuje przeciwko temu rozumowaniu.

 

Nie, nie zamierzam bronić decyzji izraelskiego rządu, nie zamierzam jej również krytykować. Nigdy nie aspirowałem do roli doradcy księcia, więc nie doradzam ani rządowi w moim kraju, ani tym bardziej zagranicznym mężom stanu. (Sytuacja Horovitza jest inna, on jest redaktorem naczelnym ważnego w jego kraju pisma, jego głos się liczy i może być wysłuchany.)

 

Mam poglądy, których wcale nie jestem aż tak bardzo pewien, ale mam wrażenie, że wywód Horovitza jest błędny. To wymaga prezentacji mojego rozumowania, żebym sam mógł mu się bliżej przyjrzeć.

 

David Horovitz, w artykule pod znamiennym tytułem „Osiedla, głupcze” w ostatnim akapicie pisze m. in. :

„Netanjahu ma [również] rację stwierdzając, że za każdym razem, kiedy Szwecja uznaje Palestynę lub kiedy brytyjski parlament wzywa do takiego uznania, wzmacnia się maksymalistyczne żądania parametrów takiego państwa, a tym samym utrudnia się negocjacje w sprawie skutecznego rozwiązania w postaci dwóch państw. Jednak coraz większa część międzynarodowej społeczności nie przejmuje się już tym, ma dość ciągłego rozszerzania osiedli. Wydają się pytać, jak może Netanjahu w wiarogodny sposób sprzeciwiać się jednostronnym pro-palestyńskim działaniom politycznym,  kiedy Izrael jednostronnie tworzy fakty dokonane.”

 

Czytając ten artykuł od końca widzimy lepiej problem, z którym boryka się izraelski dziennikarz. Izrael dostarcza pretekstu do odwracania oczu od wszystkiego, co rzeczywiście stoi na drodze do pokojowego rozwiązania problemu palestyńskiego. Horovitz pisze wyraźnie o tym, że nie ma (i zapewne długo nie będzie) warunków do rozwiązania w postaci dwóch państw. Pierwszym takim brakującym warunkiem jest uznanie prawa Izraela do istnienia, drugim, zgoda na demilitaryzację tak Zachodniego Brzegu, jak i Gazy. Pozostałych warunków nie warto nawet wymieniać, bo wszystko uzależnione jest od tych dwóch pierwszych.

 

Horovitza niepokoi zwrot międzynarodowej opinii publicznej, czy też mówiąc dokładniej, nasilenie się postaw wrogich wobec Izraela. Ja nazywam to inaczej: ponownym wzrostem brunatnej fali. Rzygać mi się chce, kiedy słyszę słowo osiedla. Horovitz pisze, że nawet ludzie przez lata broniący Izraela odwracają się. Mam kłopot i mam ochotę powiedzieć, że nawet ludzie, którzy wcześniej mieli dość przyzwoitości, żeby nie kłamać, zaczynają szukać jakiegokolwiek pretekstu, żeby dołączyć do zakłamanych tłumów.

 

Mój stosunek do tych osiedli nie jest jednoznaczny. Judea i Samaria oraz Jerozolima Wschodnia  zostały w 1948 roku zdobyte przez armię jordańską uzbrojoną przez Brytyjczyków i dowodzoną przez oficerów brytyjskich, którzy wiedzieli, że celem jest eksterminacja społeczności żydowskiej. Część żydowskich mieszkańców Jerozolimy Wschodniej została wymordowana, a reszta wygnana. Międzynarodowa opinia publiczna nie miała problemów. W latach 1948-1967 tzw. Zachodni Brzeg był pod okupacją Jordanii, Palestyńczycy nie mieli w tym czasie żadnej autonomii, nikt nawet nie wspominał o palestyńskim państwie, nikogo nie interesowały warunki życia uchodźców palestyńskich pod arabską okupacją. Zachodnia opina publiczna nie miała problemów. Po 1967 roku Izrael proponował Gazę Egiptowi, kontrolę nad Zachodnim Brzegiem rządowi w Jordanii. Jordania i Liga Arabska miały lepszy pomysł, wolały żeby Izrael okupował te terytoria. Izraelczycy nie lubią być okupantami, a co więcej znaleźli się pod presją międzynarodowej opinii publicznej.

 

W wyniku wojny prewencyjnej 1967 roku (kiedy armie arabskie stały gotowe do ataku na wszystkich granicach Izraela) armia izraelska zajęła Półwysep Synaj, Wzgórza Golan, Gazę i Zachodni Brzeg. Pojawił się plan osadnictwa na terenach strategicznych. Był wówczas rząd Partii Pracy, kierowany przez Levi Eszkola. Ten rząd przyjął plan Jigala Allona, który przewidywał budowę osiedli we Wschodniej Jerozolimie, osiedla Gusz Ecjon i w Dolinie Jordanu. Chodzi o miejsca strategicznie ważne dla obronności Izraela, które miały (po negocjacjach pokojowych) stać się częścią Izraela. Osiedla powstały również w Gazie, na Wzgórzach Golan i na Synaju.

 

Niespełna trzy miesiące po zakończeniu wojny sześciodniowej, w końcu sierpnia 1967 roku szefowie ośmiu państw arabskich, w tym Egiptu, Syrii i Jordanii, a więc krajów, które utraciły terytoria w wyniku agresji na Izrael, spotkali się w Chartumie i uzgodnili trzy podstawowe zasady arabskiej polityki zagranicznej: nie, dla pokoju z Izraelem; nie dla uznania prawa Izraela do istnienia; nie dla negocjacji z Izraelem.

 

Jeśli Izrael miał nadzieję na wymianę zdobytych terytoriów za traktaty pokojowe, to natychmiast otrzymał informację, że po drugiej stronie nie ma chętnych. W ten sposób, wbrew swojej woli Izraelczycy zostali okupantami.

 

Bez wątpienia są to najgorsi okupanci, jakich można sobie wyobrazić. Nie biorą przykładu z Brytyjczyków, którzy w końcu okupowali imperium, w którym nie zachodziło słońce, którzy dla ułatwienia sobie swoich okupacji wymyślili i drut kolczasty, i obozy koncentracyjne, nie biorą przykładu z Niemców, którzy wymyśli przemysłowe uśmiercanie mieszkańców okupowanych krajów, niestety nie wzięli również przykładu z Amerykanów, którzy żądali bezwzględnej demilitaryzacji, przeprowadzili w swoim sektorze w Niemczech denazyfikację, narzucili reformy i ściśle kontrolowane przejście do stopniowej demokracji. Podobnie udana była amerykańska okupacja w Japonii, gdzie również wszystko rozpoczynało się od pełnej demilitaryzacji i policyjnej kontroli wszystkich organizacji.

 

Jeśli idzie o okupację, Izraelczycy nie chcieli brać przykładu ani z Brytyjczyków, ani z Niemców, ani z Francuzów, ani, niestety, z Amerykanów. Wymyślili własny model okupacji, tworząc dla okupowanego społeczeństwa przedsiębiorstwa, zatrudniając okupowanych na takich samych warunkach, na jakich pracują okupanci, budując dla nich infrastrukturę i domy.

 

Międzynarodowa opinia publiczna zareagowała słusznym gniewem, kiedy okupanci postanowili zniszczyć obozy dla uchodźców i zagwarantować im normalne życie. Była to zbrodnia poprzedzająca osiedla, której przeciwstawiły się kraje arabskie i wywarły skuteczną presję na Organizację Narodów Zjednoczonych, która zmusiła okupantów do powstrzymania się od takiego okrucieństwa. Zamiast w wybudowanych przez Izraelczyków normalnych osiedlach mieszkaniowych potomkowie uchodźców palestyńskich w Gazie i na Zachodnim Brzegu nadal gnieżdżą się więc w „obozach dla uchodźców”.

 

W połowie lat siedemdziesiątych pojawił się ruch Gusz Emunim, religijnych Żydów, przekonanych, że dzięki boskiej interwencji, Judea i Samaria, kolebka narodu żydowskiego, znalazła się znów w rękach żydowskich, i że trzeba ją czym prędzej zasiedlić. Była to działalność ze wszech miar kłopotliwa dla kolejnych rządów izraelskich. Niektórych takich osiedleńców eksmitowano siłą, inni wygrywali w końcu i uzyskiwali zgodę na pozostanie. David Horovitz z pewnością zna wszystkie szczegóły, których ja nie znam. Pamiętam moją własną irytację i dopytywanie się, dlaczego się na to pozwala. Odpowiedzi dostawałem różne, sytuacja zmieniała się w czasie, część izraelskiego społeczeństwa była oburzona, zachodnia (głównie lewicowa) opinia publiczna uznała to za boską interwencję i dar boży pozwalający na odzyskanie salonowej akceptacji antysemityzmu.

 

Osiedla okazały się najlepszym pretekstem do odwrócenia uwagi od nadal obowiązujących trzech głównych zasad polityki arabskiej wobec Izraela. Ten pretekst pozwalał twierdzić, że gdyby nie osiedla, to kraje arabskie oraz rzekomo posiadający jakąś demokratyczną reprezentację Palestyńczycy, uznaliby prawo Izraela do istnienia, chcieliby pokoju i usiedliby do negocjacji.

 

Rozumiem izraelskiego dziennikarza, który mówi „nie dawajmy im tego pretekstu”. Ja jednak nie jestem ani Izraelczykiem, ani nawet Żydem i nie mogę zgodzić się na mydlenie oczu. Zachodnia wrogość wobec Izraela nie ma nic wspólnego z osiedlami, osiedla mogłyby być przedmiotem dyskusji pod warunkiem, żeby byłaby jakaś dyskusja. Warunkiem dyskusji jest uznanie prawa Izraela do istnienia, a to prawo jest kwestionowane w Gazie, w Ramallah, we wszystkich stolicach państw arabskich, w perskim Teheranie, w Sztokholmie, w Londynie w Paryżu i (mniej demonstracyjnie) w Waszyngtonie.

 

Nie wolno pozwalać się oszukiwać, kiedy szwedzki parlament uznaje Palestynę, przestańmy gaworzyć o osiedlach, a zadajmy pytanie, o jaką Palestynę chodzi?

 

Mamy setki, jeśli nie tysiące, wypowiedzi palestyńskich polityków, duchownych, dziennikarzy stwierdzających publicznie, że przez Palestynę rozumieją obszar „od rzeki do morza”, setki razy słyszeliśmy slogany: „nie oddamy ani centymetra kwadratowego Palestyny”, logo Fatahu, to mapa Izraela pokryta arafatką (a Fatah to podobno ta najszlachetniejsza, najbardziej umiarkowana, najbardziej państwowotwórcza część palestyńskich władz).



Logo Hamasu jest równie wyraźnie.



Zachodni politycy dobrze wiedzą co strona arabska rozumie przez słowo Palestyna i jaką Palestynę uznają w swoich parlamentach, dyskutując tylko o osiedlach. Osiedla mają odwrócić naszą uwagę od faktu, że świadomie i z premedytacją podpisują się pod akceptacją hasła o likwidacji państwa Izrael, a osiedla służą im jako zasłona usprawiedliwiająca ich działania.



Na zdjęciu powyżej brytyjski konsul generalny w Jerozolimie, Alistair McPhail (z lewej) paradujący w szaliku z mapą „Palestyny” jak ją widzą Palestyńczycy, a obecnie również parlamenty Szwecji i Wielkiej Brytanii. Jeśli ktoś chce powiedzieć, że brytyjskiego dyplomatę skłoniła do tego kroku w sierpniu 2014 roku izraelska decyzja o rozbudowie jakiegoś osiedla, to jego prawo, ja mam na ten temat odmienne zdanie.    

 

W marcu 2013 prezydent Obama był z wizytą w Ramallah, jako dobry chrześcijanin postanowił odwiedzić również Betlejem, na trasie jego przejazdu pospiesznie demontowano pomnik z mapą Palestyny.



Było to przed tą decyzją o budowie osiedla, o której pisze Horovitz, więc Obama z konieczności musiał mówić o innych decyzjach. Prezydent amerykański wspomniał również, że Palestyńczycy muszą uznać prawo Izraela do istnienia i że nie powinni wykorzystywać sprawy osiedli do sabotowania negocjacji. Na sprawę osiedli nacisk był silniejszy, na sprawę uznania prawa Izraela do istnienia delikatny, by nie zaszkodzić rozmowom pokojowym.   

 

Gdybym był izraelskim dziennikarzem, być może pisałbym to samo co Horovitz, ale ja jestem Polakiem z domieszką litewskiego uporu.   

 

David Horovitz przypomina, że podczas debaty w brytyjskim parlamencie sprawa osiedli była przywoływana ponad 40 razy, nie pisze ile razy padło słowo demilitaryzacja, uznanie prawa do istnienia, warunki pokojowej koegzystencji. Przywoływanie osiedli bez przywołania prawa do istnienia jest uznaniem takiej Palestyny, jaką sobie wyobrażają Palestyńczycy.

 

Spotkałem się z butną opinią Izraelczyka: „Będziemy budować osiedla tak długo, jak długo Palestyńczycy nie zaczną uczciwie rozmawiać o pokoju”. Znacznie częściej spotykam się z wypowiedziami pełnymi niepokoju bądź krytycznymi, takimi jak głos Davida Horovitza.

 

Decyzje parlamentów w Szwecji i w Wielkiej Brytanii zbiegają się z międzynarodową konferencją w Kairze w sprawie pomocy dla Gazy. Na konferencji w Kairze nie dyskutowano o osiedlach, dyskutowano o Planie Marshalla dla Gazy. Nie nazwano tego w ten sposób, mówiono o odbudowie straszliwych zniszczeń spowodowanych izraelskimi bombardowaniami (wg. badań ONZ 5 procent, reszta nietknięta, dziennikarze donoszący o straszliwych zniszczeniach mieszkają w luksusowych hotelach i kąpią się w luksusowych basenach w Gazie, jak donoszą dziennikarze palestyńscy, pomoc dla palestyńskich ofiar ostatniej wojny jest notorycznie rozkradana przez członków Hamasu). Jak odnotował amerykański sekretarz stanu, John Kerry, kwestia demilitaryzacji Hamasu została zdjęta ze stołu. Prawdę mówiąc, nie została na tym stole przez nikogo położona. Położenie jej na stole mogłoby utrudnić drogę do pokoju i do budowy dwóch państw palestyńskich (trzech, gdyby ktoś chciał być dokładny, bo Jordania ma palestyńską większość, ale Palestyńczycy są tam obywatelami drugiej i trzeciej kategorii).

 

Kiedy w 2005 roku izraelski okupant pospiesznie siłą wyrzucał z Gazy izraelskich osadników, by zostawić Gazę okupowanym Palestyńczykom Judenfrei, operację nadzorował Ariel Szaron. Okupant pozostawił te osiedla w nienagannym stanie, rozpoczął również budowę portu. Osiedla i ich infrastrukturę gospodarczą zniszczono. Gaza została przekształcona w bazę terrorystów, o której demilitaryzacji nikt z dyskutujących o osiedlach nie ma ochoty rozmawiać. Po śmierci Szarona przeczytałem kilkanaście wspomnień o tym polityku napisanych przez zachodnich dziennikarzy. Ani jeden nie przypomniał jego słów z 1989 roku:

 

„Wychodzę z podstawowego przekonania, że Żydzi i Arabowie mogą żyć razem. Powtarzam to przy każdej okoliczności, nie dla dziennikarzy i nie dla poklasku, ale dlatego, że nigdy nie wierzyłem ani nie myślałem inaczej, od wczesnego dzieciństwa i nadal… Wiem, że wszyscy jesteśmy mieszkańcami tej ziemi i chociaż państwo jest żydowskie, nie znaczy to, że Arabowie nie mają być w nim pełnymi obywatelami w każdym sensie tego słowa”.

 

Rozumiem troskę, a nawet gniew Horoviza, ale nie mam złudzeń co do tego, czy na drodze do pokoju na Bliskim Wschodzie stoją izraelskie osiedla, czy zachodnie parlamenty i zachodnia opinia publiczna, tak strasznie umęczona osiedlami.       

 

      

 

              


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. osiedla utrudniaja zawarcie pokoju krystyna stahl 2014-10-18
1. jak powstały kolonie Mieczysławski 2014-10-17







Rezolucja
Hili: Podjęłam jednogłośną rezolucję.
Ja: Jaką? 
Hili: Wiosna ma trwać przez cały rok.

Więcej

Hamas niszczy Gazę,
ale głosi „zwycięstwo”
Bassam Tawil

<span>Nie jest zaskoczeniem, że Hamas, wyraźnie podbudowany faktem, że Stany Zjednoczone są po jego stronie, zwiększył żądania. Teraz mówi, że chce jeszcze większych ustępstw ze strony Izraela. Gdzie jest jakakolwiek presja USA na Hamas, Iran czy Katar? Na zdjęciu: przywódca Hamasu w Gazie Jahja Sinwar (Zdjęcie: zrzut z ekranu wideo)</span>

Według doniesień wspierana przez Iran palestyńska grupa terrorystyczna Hamas przygotowuje się do zorganizowania wieców „zwycięstwa”, jeśli i kiedy tylko zakończy się wojna w Strefie Gazy. Jednak wielu Arabów wyśmiewa oczekiwane uroczystości Hamasu i oskarża tę grupę terrorystyczną i jej patronów w Teheranie o zniszczenie Strefy Gazy. „Przyjaciel z miasta Rafah powiedział mi, że widział duże znaki i banery drukowane/przygotowywane przez Hamas w celu zorganizowania „wieców zwycięstwa”. 

Więcej

Palestyńczycy  nie są
małymi dziećmi
Einat Wilf 

Przedstawiciel Hamasu, Osama Hamdan, konferencja prasowa w Bejrucie, 4 kwietnia 2024r. (Zrzut z ekranu wideo Al Dżaziry)


"Palestyńczycy są dorośli". Ze wszystkich pomysłów, które przez lata omawiałam, w książkach, esejach, rozmowach i na spotkaniach, odkryłam, że ta jedna idea reprezentuje mentalną barierę, którą niewielu jest w stanie przekroczyć. Lewicowi czy prawicowi, amerykańscy, europejscy, izraelscy rozmówcy myślą podobnie – w jakiś sposób idea, że Palestyńczycy są dorośli, że mogą mówić za siebie, że wiedzą, o co walczą, że mają jasno wyartykułowane cele, do których dążą z wytrwałością, wydaje się być o krok za daleko.

Więcej
Blue line

Ruchy masowe i tęsknota
do nienawiści
Andrzej Koraszewski

Wydawnictwo: Fundacja Lethe/Animi2, 2020r.

Rob Henderson jest doktorem psychologii. To, co go różni od innych psychologów, to życiorys. Syn koreańskiej prostytutki i narkomanki, pierwsze lata życia w przyczepie campingowej, potem domy rodzinne,  potem bezdomność, kradzieże, alkohol i narkotyki. Wreszcie wojsko i studia. Jego niedawno wydana autobiografia jest bestsellerem, ultrapostępowcy patrzą na niego podejrzliwie. Prawdę mówiąc, on na nich też. Henderson ukuł pojęcie luxury belief (luksusowy światopogląd lub luksusowe wierzenia). Żyjący w luksie chcą urządzać świat innym w oparciu o swoje wizje. Ten luksusowy światopogląd doprowadził już do  tego, że większość amerykańskich dzieci w rodzinach ubogich wychowuje się w rozbitych rodzinach bez ojca, że masowa oświata nie dostarcza wykształcenia, demokracja przestała być respektowana, powraca anarchia i przemoc. 

Więcej

Antonio Guterres i kochający
terror arcykapłan
Z materiałów MEMRI

Al-Tajjeb wita Guterresa (Zdjęcie: Facebook.com/OfficialAzharEg, 24 marca 2024)

Podczas podróży po Bliskim Wschodzie z okazji Ramadanu Sekretarz Generalny ONZ, Antonio Guterres, 24 marca 2024 r. spotkał się w Kairze z Szejkiem Al-Azhar, Ahmadem Al-Tajjebem, najwyższym autorytetem religijnym w świecie sunnickim. Po tym spotkaniu Guterres pochwalił Al-Tajjeba, mówiąc, że „jego nieustanne zaangażowanie na rzecz wspierania pokoju i solidarności musi być przykładem dla wszystkich”. Zrobił to mimo bezwarunkowego wsparcia wyrażonego przez Al-Tajjeba i kierowaną przez niego instytucję dla organizacji terrorystycznej Hamas.

W niniejszym raporcie dokonano przeglądu niedawnego spotkania Sekretarza Generalnego ONZ Guterresa z Szejkiem Al-Azhar  Al-Tajjebem oraz stanowisk wyrażonych przez tego ostatniego oraz przez instytucję, którą kieruje, na cześć Hamasu i przeciwko Izraelowi od 7 października.

Więcej
Blue line

Ile jest wart
martwy Żyd?
Gadi Taub

Zdjęcia ofiar z miejsca festiwalu Nova w Re’im. (Źródło zdjęcia:: YONATAN SINDEL/FLASH90 via Jerusalem Post)

Lital Szemesz, prezenterka wiadomości telewizyjnych izraelskiego Channel 14, zna terror niemal z pierwszej ręki. W sierpniu ubiegłego roku jej życie nagle się zmieniło. „Byłam w domu, kiedy w grupach WhatsApp przedstawicieli mediów zaczęły krążyć wiadomości o dwóch ofiarach morderstwa” – wspomina Szemesz w swojej nowej książce (po hebrajsku). „Szokujące jest to, że sami Palestyńczycy na miejscu zrobili zdjęcia dowodów osobistych ofiar, a zdjęcia te również zostały szeroko rozpowszechnione. I tak oto na sofie w moim salonie nagle zobaczyłam ukochane twarze mojego wujka Silasa i jego syna Aviada. Do warsztatu, w którym naprawiali samochód, przybył terrorysta i zastrzelił ich z bliskiej odległości”. Następnego dnia – kontynuuje Szemesz – inny terrorysta zamordował jej nauczycielkę z przedszkola.

Więcej

Prawdziwy obraz wojny
na Bliskim Wschodzie
Matti Friedman

Irański „parlament” Majlis raduje się w niedzielę 14 kwietnia 2024r. z powodu ataku na Izrael. (Źródło zdjęcia: zrzut z ekranu wideo.)

JEROZOLIMA – Po nocy pełnej napięcia i huku nad głowami w Jerozolimie (w tym czasu spędzonego z rodziną w schronie, gdy syrena przeciwlotnicza wyła na ulicy, a Żelazna Kopuła pracowała nad głową) bezpośrednie konsekwencje bezprecedensowego irańskiego ataku na Izrael nie są jeszcze jasne. Ale jak błyskawica w ciemności, atak w końcu dał światu coś cennego: wgląd w prawdziwą wojnę na Bliskim Wschodzie.

Przez ostatnie sześć miesięcy, od czasu dokonanej przez Hamas masakry z 7 października, siły ideologiczne sprzymierzone przeciwko Izraelowi robiły wszystko, co w ich mocy, aby wyglądało to na wojnę, w której są dwie strony, a tymi stronami są izraelscy żołnierze i palestyńscy cywile. Ta kampania informacyjna jest tak samo ważna dla wrogów Izraela jak wojna fizyczna, ponieważ osłabia zachodnie poparcie, którego Izrael potrzebuje, aby wygrać i przetrwać.

Więcej

Zniszczenie irańskiego konsulatu
było całkowicie uzasadnione
Con Coughlin

<span>Zamach bombowy na konsulat Iranu w Damaszku w Syrii nie był, jak twierdzą Irańczycy, zwykłym atakiem na niewinną misję dyplomatyczną. Był to starannie ukierunkowany atak na kwaterę główną ekspansywnej siatki terrorystycznej, którą Teheran utworzył na całym Bliskim Wschodzie. Na zdjęciu: teren ambasady Iranu w Damaszku, 1 kwietnia 2024 r. po nalocie, który zniszczył budynek konsulatu. (Zdjęcie: zrzut z ekranu wideo)</span>

Zamach bombowy na konsulat Iranu w Damaszku w Syrii nie był, jak twierdzą Irańczycy, zwykłym atakiem na niewinną misję dyplomatyczną.

Był to starannie ukierunkowany atak na kwaterę główną ekspansywnej siatki terrorystycznej, którą Teheran utworzył na całym Bliskim Wschodzie.

Prawdziwy cel budynku konsulatu Iranu, przylegającego do ambasady Iranu w Damaszku, został ujawniony, gdy sami Irańczycy przyznali, że w nalocie zginęło dwóch wysokich dowódców elitarnej Siły Kuds irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC), co powszechnie przypisuje się izraelskiemu lotnictwu.

Więcej

Co znaczy „żelazne”
wsparcie USA dla Izraela”
Elder of Ziyon


Prezydent Biden uwielbia używać słowa „żelazne poparcie”, mówiąc o wsparciu USA dla bezpieczeństwa Izraela.

 

Użył tego określenia podczas kampanii w 2019r., mówiąc, że jego administracja „[utrzyma] nasze żelazne zobowiązania na rzecz bezpieczeństwa Izraela, niezależnie od tego, jak bardzo nie zgadza się z jego obecnym przywódcą”.

 

Powtórzył to ponownie w latach 2021, 2022, 2023, w zeszłym tygodniu i wczoraj.

Więcej

Irański atak
na Izrael
Andrzej Koraszewski

TEHRAN (Tasnim) – Dziesiątki rakiet balistycznych wystrzelonych przez Korpus Strażnikow Rewolucji Islamskiej uderzyło w cele na terenie okupowanej Palestyny – donosi Agencja Informacyjna Tasnim. W Izraelu nic o tym nie wiedzą. (Źródło zdjęcia: Tasnim News.)

Napięcie rosło od kilku dni. Zarówno izraelski, jak i amerykański wywiad wiedziały o przygotowaniach Iranu do ataku na Izrael. Wczoraj wieczorem z terenu Iranu wystrzelono serię dronów i rakiet, były pogłoski o wystrzeleniu rakiet supersonicznych, te jednak nie sprawdziły się. Dziś rano wiemy, że atak poszedł z Iranu, Iraku, Jemenu i Syrii. Niemal wszystkie drony i rakiety zostały zestrzelone przed dotarciem do izraelskiej przestrzeni powietrznej. W samym Izraelu w wyniku ataku poważnie ranna jest siedmioletnia beduińska dziewczynka.

Więcej

“GUARDIAN” podburza
antysemicką tłuszczę
Adam Levick

Kobieta przy trumnach Żydów zamordowanych w pogromie kieleckim w lipcu 1946 roku. Źródło zdjęcia: US Holocaust Memorial Museum.

Pierwsze znane oszczerstwo o rytuale krwi miało miejsce w 1144 r., kiedy w Norwich w Anglii znaleziono zamordowanego 12-letniego chłopca Williama. Chociaż nie było żadnych dowodów łączących Żydów z tym morderstwem, mnich Thomas z Monmouth odwiedził Norwich cztery lata później i oskarżył Żydów z miasta o torturowanie i zabicie chłopca. Wkrótce po całym kraju rozeszły się oskarżenia o mordy rytualne na dzieciach. Dodatkowe przypadki odnotowano w Anglii i całej Europie w XII i XIII wieku.

Więcej
Blue line

Palestyński plan „dwóch państw”:
oszukiwanie Zachodu
Richard Landes

Bill Clinton, Yitzhak Rabin i Yasser_Arafat przed Białym Domem, 13 września 1993r. (Źródło zdjęcia: Wikipedia)

Jedną z wielkich nierozwiązanych zagadek XXI wieku jest to, dlaczego – skoro okazało się to tak wielką katastrofą – ktokolwiek, a tym bardziej cała falanga polityków, dyplomatów i „czyniących pokój”, wielokrotnie próbował wynegocjować porozumienie pokojowe między Izraelczykami a Palestyńczykami. Biorąc pod uwagę, że koncepcja opierała na wyrzeczeniu się przez Arafata i Palestyńczyków ich dążenia do zniszczenia Izraela, umożliwiając w ten sposób korzystne dla obu stron rozwiązanie problemu, oraz że Palestyńczycy wyraźnie nie wyrzekli się tego dążenia, ani formalnie, ani w praktyce.  

Więcej

Być może Izrael
jest bardziej etyczny?
Elder of Ziyon


Można zastanawiać się, czy krytyka Izraela ze strony Stanów Zjednoczonych i innych krajów zachodnich nie jest w znacznym stopniu funkcją ich własnych niedociągnięć w etyce wojennej w porównaniu z Izraelem. Przecież każda innowacja, jaką Izrael wymyśla, by zminimalizować liczbę ofiar śmiertelnych wśród cywilów – drony z głośnikami, „pukanie w dach”, obszerne mapy instruujące ludność cywilną, ostrzeganie nawet wtedy, gdy da to przewagę wrogowi, setki tysięcy telefonów wezwania i ulotki – muszą teraz być kopiowane przez wszystkie inne armie, ponieważ nie chcą wyglądać gorzej niż Izrael.

Więcej
Blue line

Outsourcing: Zachód
nagradza zabijanie Żydów
Andrzej Koraszewski

Niewiele zdjęć pokazuje lepiej stosunek Zachodu do antyizraelskiego terroru jak to, na którym ewidentnie podpity wiceprezydent Biden, trzymając w objęciach roześmianego dyktatora Autonomii Palestyńskiej, rozmawia z zachwyconym prezydentem Barackiem Obamą. (Źródło zdjęcia: Wikipedia)

Gdyby sześć miesięcy temu ktoś powiedział mi, że największa od zakończenia drugiej wojny światowej bestialska masakra Żydów spowoduje lawinowy wzrost antysemityzmu na świecie byłbym raczej sceptyczny. Ten fenomen jest zdumiewający. Czy wyjaśnia go skala izraelskiej reakcji na napaść na ich kraj przez ludobójczą armię? Czy umiemy zanalizować reakcje świata? Nasilanie się światowego antysemityzmu obserwujemy od początku tego stulecia. Czy to znaczy, że wcześniej był ten antysemityzm łagodny i nieszkodliwy?

Więcej

Przeciwni Hamasowi
Gazańczycy
Sheri Oz

<span>Zdjęcie zrobione przez IDF 5 listopada 2023r. (https://www.idf.il/146549)</span>

Czy Gazańczycy będą kiedykolwiek w stanie odwrócić katastrofę spowodowaną przez Hamas za dziesięć, sto lat lub kiedykolwiek i osiągnąć taki rodzaj ostatecznego zwycięstwa, jakim Niemcy i Japonia cieszyły się po przegranej II wojnie światowej?

„Potop Al-Aksa” – kryptonim, który Hamas nadał swojemu atakowi na Izrael z 7 października, stał się metaforą, po pierwsze, opisującą zalanie tuneli Hamasu w Gazie, które rzekomo rozważa Izrael. Po drugie, ze względu na zmieniające się przypływy i odpływy kontroli Hamasu nad ludnością Gazy.

Więcej

Dlaczego nauka powinna
być neutralna?
Jerry A. Coyne


Augustin Fuentes z pewnością stara się o tytuł Naukowca Roku ds. Sprawiedliwości Społecznej, co udokemtowałem  w wielu postach. Ilekroć pojawia się artykuł o fanatyzmie, rasizmie i seksizmie naukowców, w tym o Darwinie, lub gdy trzeba napisać artykuł wychwalający sprawiedliwość społeczną w nauce, ale który będzie miał niewielki lub żaden wpływ na społeczeństwo, prawdopodobnie znajdziesz tam nazwisko Fuentesa. (Jest profesorem antropologii w Princeton.)
W ramach swojej ostatniej próby wprowadzenia polityki do nauki napisał „e-list” do „Science”. Nie wiedziałem wcześniej o e-Listach, ale stanowią one „forum ciągłej oceny wzajemnej. 

Więcej

Dlaczego tak wielu
wierzy w kłamstwa Hamasu?
Brendan O'Neill

Zdjęcie z kamery przemysłowej na którym widać jak hamasowcy ciągną izraelskiego zakładnika na korytarzu szpitala. (Źródło: Wikipedia)

„Pozwólmy Hamasowi na wykorzystywanie szpitali do planowania swoich morderczych ataków na państwo żydowskie”. Niewiele osób spoza wewnętrznego kręgu Hamasu powiedziałoby coś takiego na głos. Niewielu ludzi wyraziłoby tak prowojenne, zbrodnicze stanowisko. Nikt, kto chce być uważany za osobę moralną, choć trochę przyzwoitą, nie zaangażowałby się w tak bezczelną apologetykę Hamasu. A jednak w istocie to właśnie mówi zachodnia klasa aktywistów, kiedy wścieka się na Izrael z powodu jego najazdów na szpital Al-Szifa. Mówią, że Izrael powinien się wycofać i pozwolić ludziom, którzy już są w szpitalu – czytaj Hamasowi – robić, co chcą. To postawa proterrorystyczna udająca aktywizm pokojowy.

Więcej

„Rewitalizowana” Autonomia
Palestyńska 
Itamar Marcus

Muna Al-Chalili

Autonomia Palestyńska ogłosiła utworzenie nowego rządu w ramach spełnienia amerykańskiego żądania dotyczącego „rewitalizacji” Autonomii Palestyńskiej. Jednak dla AP „rewitalizacja” nie wyklucza religijnego podżegania do terroru i demonizowania Żydów jako „małp i świń”, wspierania terroru i terrorystów lub odrzucania uznania Izraela jako państwa.

Więcej

„Cywilizacja i islam
to dwie różne rzeczy”
Anjuli Pandavar

Fathi Muhammad z rzeźbą Abu al 'Alaa al Ma'arri, 1944

Słowa cytowane w tytule to słowa ajatollaha Alego Sistaniego, skierowane do kanadyjskiego naukowca, „umiarkowanego muzułmanina”, który był na tyle naiwny, że odbył specjalną podróż do Nadżaf, żeby prosić o dyspensę i móc mówić o islamie w swoich wykładach. Relacja Abdulaziza Sachediny z tej rozmowy ocieka patosem.

Więcej

Atak IDF na szpital
Al Szifa 
Seth Frantzman

Mapa kompleksu szpitala Al Szifa, tak opisana przez brytyjskich wikipedystów: „Mapa przekazana przez Izrael rzekomo militarnego wykorzystania kompleksu szpitala Al Szifa”. (Źródło: Wikipedia)

Operacja IDF na szpital Al Szifa, która rozpoczęła się 18 marca, doprowadziła do aresztowania setek terrorystów i zabicia około 200 osób w starciach i strzelaninach. W ciągu ostatnich kilku miesięcy terroryści powrócili do szpitala Al Szifa, prawdopodobnie zakładając, że teren szpitala będzie bezpieczny przed drugim izraelskim nalotem po zabezpieczeniu i oczyszczeniu terenu przez Izrael w listopadzie.

Więcej

Nagroda dla fotografa -
terrorysty
Jonathan S. Tobin

Shani Louk, obywatelka izraelsko-niemiecka zamordowana przez Hamas 7 października 2023 r. Źródło: za zgodą Nissima Louka.

Jaki jest obowiązek reportera lub fotografa wiadomości relacjonującego akt terroryzmu lub działań wojennych? Czy chodzi tylko o udokumentowanie tego, co się wydarzyło? A może istnieją jakieś ograniczenia dotyczące tego, co dziennikarz powinien zrobić, żeby zdobyć materiał lub obraz? Jak dziennikarz godzi prawo opinii publicznej do wiedzy i potrzebę dokumentowania momentów, które można uznać za część pierwszego szkicu historii, z innymi względami? Granica pomiędzy byciem  muchą na ścianie obserwującą wydarzenia, w których reporter/fotograf nie jest aktorem, w odróżnieniu od aktywnego uczestnictwa w nich, bywa czasem cienka jak włos. I jest mnóstwo sytuacji, kiedy niełatwo rozpoznać tę granicę.

Więcej
Blue line

Kogo i czego uczy
historia?
Andrzej Koraszewski


Wielu zastanawiało się nad pytaniem, kto i dlaczego głosował w 2016 roku na Donalda Trumpa. Dziś wszystko wskazuje na to, że ta historia może się w listopadzie powtórzyć. W Stanach Zjednoczonych właśnie ukazała się nowa książka, której autorka raz jeszcze próbuje odpowiedzieć na pytanie, co i kogo skłania do takiego wyboru.  

Więcej

Wojna jakiej dotąd
nie było
Hillel Fuld


Ostrzeżenie!!!


To bardzo niepopularna opinia, która z pewnością rozgniewa wielu ludzi. 


Jedną z rzeczy, która najbardziej niepokoi mnie w tej wojnie, jest fakt, że tak długo trwa likwidowanie Hamasu. 

Po tych wszystkich wojnach, które wygraliśmy z wieloma armiami, a niektóre trwały zaledwie kilka dni, jak to się dzieje, że od tylu miesięcy toczymy wojnę z organizacją terrorystyczną, która nie jest nawet armią?

Czy Armia Obronna Izraela traci przewagę? Czy już straciła? Czy dawna, silna, odważna IDF należy już do przeszłości? 


Nie wiem jak wy, ale mnie ten problem dręczy od miesięcy.

Więcej

Geneza i paradoksy
teizmu (III)
Lucjan Ferus

Pius XII, niesiony w lektyce w bazylice Świętego Piotra w Rzymie, 1955r. (Żródło zdjęcia: Wikipedia)  

Wróćmy do tematu. Na pierwszy rzut oka widać, iż mit o upadku ludzi w raju, w swym sensie przypomina mit o Prometeuszu: „Prometeusz wykrada bogom z nieba ogień i daje go ludziom. Czeka go za ten czyn potworna kara, a człowiek dzięki ogniowi staje się panem ziemi i konkurentem bogów". W obu tych mitach człowiek odbiera część władzy nad sobą, staje się mniej zależny od bogów (potem Boga). I w tym tkwi sedno sprawy: uniezależnienie się człowieka od Boga. Za to groziła zawsze największa i najsurowsza kara.

Więcej

Nowe prawo międzynarodowe
tylko dla Izraela
Elder of Ziyon


Międzynarodowe prawo humanitarne (zwane także prawem konfliktów zbrojnych lub prawem wojennym) jest regulowane umowami międzynarodowymi oraz prawem zwyczajowym. Tak jak inne działy prawa, prawo humanitarne wyrosło z ukształtowanych przez wieki zwyczajów międzynarodowych. 

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Czy Darwin znowu
się myli?
Jerry A.Coyne 

Jesteśmy ofiarami i wszystko
jest usprawiedliwione
Daniel Greenfield

Tygodnik "Economist:
„Samotny Izrael ”
Jeff Jacoby

Globalny antysemityzm
i izolacja Izraela 
Jonathan S. Tobin

Poniedziałkowa tragedia
i historia amerykańskich pomyłek
Elder of Ziyon

Wybiórcze współczucie
czyli tylko dla Palestyńczyków
Hugh Fitzgerald

Czasami gwoździe, koparki,
czasami lalki, wstążki,
Athayde Tonhasca Júnior

Głos Ojca żołnierza,
który zginął w Gazie
Hagai Lober

Palestyńczyk
jak go widzą
Andrzej Koraszewski

Lordowie Haw-Haw
z Hamasu 
Brendan O'Neill

Kiedy zbrodnia
spektakularnie się opłaca
Majid Rafizadeh

Gaza: razzia 
jako wojna polityczna
Amir Taheri

Geneza i paradoksy
teizmu (II)
Lucjan Ferus

Skarga na przemoc wobec
kobiet wynikającą z szariatu
Raymond Ibrahim

Triumf oszczerstwa
o rytuale krwi
Caroline B. Glick

Blue line
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk