Prawda

Sobota, 18 maja 2024 - 19:57

« Poprzedni Następny »


Zbłąkane dzieci Matki Natury (VI)


Lucjan Ferus 2022-10-30


- Ale czy nie powiedział już ktoś, że dążymy do gwiazd, ale zdradza nas własna natura?!... Czy nie przytoczyłeś nam słów naszego brata Pascala, który trafnie zauważył, iż człowiek nie jest ani aniołem ani bestią, zaś kto chce być aniołem, staje się bestią?-  Jak więc mamy tego dokonać jeśli jest to wbrew naszej niedoskonałej naturze?...Czy, aby nie zaprzeczasz sam sobie, drogi bracie? – spytała któraś z sióstr, a poparły ją zaraz inne, dodając od siebie:

-Przecież człowiek zawsze ponoć chciał dobrze dla drugiego człowieka, a czym to się zazwyczaj kończyło?...Czy teraz będzie inaczej?...Czy człowieka stać na coś więcej, niż dreptanie po własnych śladach i powtarzanie tych samych błędów?...Czy potrafimy pokonać i przeskoczyć naszą własną naturę?!


Znów zrobił się harmider i zamieszanie. Jedni przez drugich pytali:  

- Łatwo powiedzieć: nowy sposób myślenia – ale na czym ma on polegać? Jak to osiągnąć?... Czy przy tych wszystkich ograniczeniach, jakie nas cechują – a które nam tak dobitnie uzmysłowiłeś – jest to w ogóle możliwe?!... Czy możliwy jest nagły skok jakościowy na poziomie cywilizacji, a  nie jednostki?...Czyżbyś znał jakiś cudowny sposób, bracie? – jedni pytali go z nadzieją inni zaś z powątpiewaniem. Najmłodszy z braci uniósł dłoń, czekając aż się uciszy całkowicie, patrząc przy tym w ich twarze zagadkowym wzrokiem. A potem powiedział wolno i wyraźnie:

 

- Tak moi drodzy,..jest pewien sposób i sądzę, że jedyny jaki nam pozostał. Musimy stworzyć

„sztuczną inteligencję”, a właściwie „sztuczną psychikę” i jej powierzyć rządy nad ludzkością. A w następnym etapie porzucić swe białkowe powłoki i w nią wpisać swe jestestwa. Dopiero wtedy stanie przed nami droga do gwiazd, nie wcześniej! –

Po tych słowach zapadła dziwna cisza. Popatrywali na niego w milczeniu, to na siebie, jakby pytając się spojrzeniami, czy nie przesłyszeli się aby. W tej napiętej ciszy wyraźnie zabrzmiał głos ich Matki: - Nie róbcie tego moje drogie dzieci!...Błagam was!...Przecież wtedy już w ogóle stracę z wami kontakt!...Zastanówcie się, co chcecie uczynić!...Po co wam gwiazdy?... Czy to nie Ziemia jest kolebką ludzkości? –

 

Po tych słowach wypowiedzianych  ostrzegawczym, a zarazem proszącym tonem, posypała się lawina innych zarzutów. Jak zwykle mówili wszyscy na raz:

- Co ty nam do diabła sugerujesz?!..Mamy stać się maszynami?! Albo mamy ich słuchać?!.. Zastanowiłeś się w ogóle nad tym?!...Kto się na to zgodzi?... Czy jest możliwe, aby system stojący na niższym poziomie rozwoju, stworzył system stojący na wyższym poziomie?... Według jakich kryteriów maszyna miałaby rządzić człowiekiem?...Czy uważasz, że również wtedy nie byłoby równych i równiejszych?.. Czy naprawdę nie mamy innej drogi niż ta?... Co się stanie z naszym dumnym człowieczeństwem?...Czy będziemy wtedy jeszcze ludźmi?

 

Te i inne pytania wypowiedziane impulsywnym tonem, krzyżowały się w powietrzu, powodując jeden wielki zamęt. Najmłodszy z braci stał z założonymi rękoma na piersiach i przyglądając się temu irracjonalnemu zachowaniu swego rodzeństwa, myślał: - Jakże to charakterystyczne dla człowieka: nie wysłuchali jeszcze żadnego mojego argumentu, a już mają mnóstwo zarzutów i wątpliwości!...Czy oni nie widzą, że swym zachowaniem dobitnie potwierdzają – mimo wszystko –  moją rację?...Jak tu można mówić o nowym sposobie myślenia w wykonaniu człowieka?!...Można tylko o tym marzyć, nic więcej... Ee.. chyba rzeczywiście nic z tego nie wyjdzie... ale spróbować trzeba,..nie ma innego wyjścia.

 

Ponieważ niektórzy zachowywali się tak, jakby szykowali się do wyjścia, najmłodszy z braci zawołał: - Poczekajcie!...Dajcie mi skończyć!...Wysłuchajcie chociaż do końca co mam do powiedzenia! – a kiedy zrobił się porządek i uciszyło się na dobre, zaczął mówić:

- Zadaliście mi mnóstwo przeróżnych pytań i wyraziliście wiele swoich wątpliwości. Jest to niejako normalna reakcja, ponieważ każda rewolucyjna idea na początku jest bluźnierstwem. Ale musicie także wysłuchać moich argumentów...i podjąć decyzję. W przeciwnym wypadku to nasze spotkanie będzie tylko rodzinnym zjazdem, powrotem synów marnotrawnych na wyjałowione łono Matki Natury, która choć dzisiaj przyjmie nas z radością – jutro będzie miała nas dość!.. Usłyszeliśmy od niej te nowe prawa, które nam zaproponowała do przestrzegania. Na dziś mogłyby one wystarczyć nam – gdybyśmy tak mogli jeszcze wyrzucić z siebie te stare – ale co będzie jutro?

 

To prawda, że Ziemia jest naszą kolebką, ale czy to oznacza, że całe życie mamy w niej spędzić?...Chyba nie, prawda? Więc na jaką drogę mamy wstąpić, aby to proroctwo nie miało możliwości się spełnić?..Jakie kroki winniśmy przedsięwziąć, aby nasze dzieci nie zarzuciły nam, iż w porę nie dostrzegliśmy niebezpieczeństwa i skazaliśmy nasz świat na zagładę? Czy zastanawialiście się nad tymi problemami? – powiódł uważnym spojrzeniem po obecnych, jakby zwracał się z tymi pytaniami do każdego z osobna, a potem mówił dalej:

- Jeśli ludzkość ma przetrwać, niezbędny jest całkiem nowy sposób myślenia! Ale czy człowieka jest stać na całkiem nowy sposób myślenia, jeśli od dziecka wpaja mu się te same stare mity o jego nadprzyrodzonym pochodzeniu?

 

Jeśli od dziecka fałszuje mu się światopogląd, nie pozwalając, aby przejrzał on na oczy i dostrzegł jego fikcję i zakłamanie?...Jak może on zacząć myśleć w nowy sposób, jeśli wolność myślenia utożsamiana jest z myśleniem  w ramach jedynie słusznego światopoglądu, uznawanego przez aktualne władze polityczne i religijne?...Każdy, kto się temu sprzeciwi jest traktowany jako wróg społeczeństwa, Boga, religii i Kościoła!..I jest on prześladowany i wyklinany z całą zaciekłością na jaką stać te dwie władze człowieka nad człowiekiem!...Nie, moi drodzy!... Pomimo tego, iż wchodzimy w XXI wiek, człowieka nie jest stać na całkiem nowy sposób myślenia, jeśli nie jest on zgodny z interesem polityków i hierarchów!

 

To pewne! Żaden system władzy, żaden system oświaty nie gwarantuje człowiekowi całkowitej wolności myślenia! To co dotąd istnieje, jest urabianiem sumień i poglądów na określone „prawdy”, sprzyjające panowaniu nad nim!...Wolność myślenia z wielkim trudem przebija sobie drogę pośród gatunku nazywającego siebie „rozumnym”! Gdyby uczono w szkołach prawdziwej historii religii, byłby to najbardziej bulwersujący i równie skandaliczny przedmiot, jak religioznawstwo czy seksuologia!..Ale niestety tak nie jest, jak to obrazowo ujął nasz wielki brat Feuerbach: „Lecz na myślenie, mówienie i działanie prawdziwie i czysto po ludzku, będą mogły pozwolić sobie dopiero przyszłe pokolenia. Obecnie nie idzie jeszcze o to, by opisywać ludzi, ale o to, by wydobyć ich z błota w którym dotąd tkwili”. – przerwał i zamyślił się. Na jego twarzy pojawił się wyraz goryczy, a w oczach jakieś zimne błyski.

 

Po dłuższej chwili milczenia, w czasie której słychać było jedynie ciężkie oddechy, zaczął mówić dalej, innym już tonem: - Człowiek nigdy nie zdobędzie się na to, aby jego rządy pełniły rolę służebną w stosunku do społeczeństwa,...jak i na to, aby dobro społeczeństwa było dla nich priorytetem! Jest to wbrew jego naturze! Człowiek zawsze będzie się starał rządzić drugim człowiekiem, bo to właśnie jest zgodne z jego naturą. A do władzy zawsze będą się pchali ci, którzy najmniej się do niej nadają: głupcy, fanatycy, oszołomy o kurzych móżdżkach i chorobliwych ambicjach, bo do tego pcha ich przemożna potrzeba przewodzenia w stadzie,..Co wyraził dobitnie jeden z naszych braci, Friedrich Nietzsche:

 

„Religie są sposobem spętywania silnych. Władzę w państwie sprawuje to, co w każdym społeczeństwie jest najlichsze, najbardziej nijakie i przeciętne. Bo to jest najliczniejsze. Państwo jest kompromisem pomiędzy różnymi rodzajami głupoty i przeciętności. Związki między religią a państwem, są jakby dwoma formami spisku ludzi zbędnych i słabych – dlatego podpierają się nawzajem. Oczywiście, do pewnego momentu. Jedność religii i państwa, to szczyt władzy – podłość. Uświęceni są władcy i prawdy państwowe. Wszystko co jest wybitne, co wyrasta ponad przeciętność – musi ulec zagładzie. Indywidualność zagraża państwu, kultura zagraża państwu, bo wytwarza ludzi mających odwagę myśleć samodzielnie. Każdy rząd uważa ich za wrogów, każdy Kościół za heretyków, a wszystko po to, aby podtrzymać najbardziej bezczelne z kłamstw, że państwo to społeczeństwo. Tam gdzie kończy się państwo, tam zaczyna się człowiek”.

 

I w takiej oto rzeczywistości funkcjonuje człowiek, gdziekolwiek i kiedykolwiek by się narodził!...Człowiek powinien być wolny, lecz jest zbyt prymitywny, by docenić tę wolność i korzystać z niej we właściwy sposób! Dążymy do gwiazd, ale zdradza nas własna natura...Tak waśnie jest – dodał ciszej i westchnął głęboko. Potem rozejrzał się po audytorium, uniósł w górę dłoń i rzekł: -Jednak wiedząc dokładnie co nas ogranicza, powinniśmy zbudować sztuczną inteligencję – już bez tych biologicznych ograniczeń – kierującą się rozumną myślą, w stopniu przekraczającym możliwości naszych niedoskonałych mózgów. Nie obciążoną panującymi nad nią instynktami, które trzymają na uwięzi ułomne ludzkie umysły.  

 

Tak jak i poprzednio, po tych słowach padły dziesiątki zarzutów, mnóstwo wątpliwości i obaw. Padały argumenty natury naukowej, socjologicznej, politycznej, etnicznej, ale najczęściej i najmocniej podkreślane były argumenty natury moralnej. Jakby na to nie patrzeć – kłóciło się to najbardziej z etyką człowieka, z jego specyficznie pojmowanym obrazem człowieczeństwa. Dyskusja była coraz bardziej gorąca, a atmosfera coraz bardziej napięta. W ciężkim od oddechów powietrzu, krzyżowały się przeróżne argumenty, wypowiadane coraz ostrzejszym tonem. Atmosfera tej polemiki stawała się coraz bardziej napięta.

 

Najmłodszy z braci miał już dość tego jałowego gadania. Otworzył po cichu drzwi i niezauważony wyszedł na zewnątrz. Rześkie, aromatyczne powietrze, po zaduchu przepełnionego wnętrza, działało jak kojący balsam. Uniósł głowę i spojrzał na rozgwieżdżone niebo, noc już dobiegała końca, a na wschodzie było widać jaśniejącą zorzę – preludium wczesnego brzasku. Ptaki wiedzione odwiecznym zewem natury, zaczynały już swój koncert, choć jeszcze dość cicho i jakby nieskładnie.

 

 Mężczyzna podszedł do studni stojącej pośród obejścia i wyciągnął wiadro zimnej, orzeźwiającej wody. Pił długo i chciwie póki nie zaspokoił pragnienia. Potem oparł się rękoma o cembrowinę i patrząc w mroczną głębinę, próbował wyobrazić sobie przyszłość rodzaju ludzkiego. Próbował wyobrazić sobie jaką drogą człowiek pójdzie i co go na niej czeka. Lecz myśl ludzka ma to do siebie, że wyobrażać sobie może tylko to co już w jakiś sposób doświadczyła. Zatem ciąg zdarzeń – od dziś ku przyszłości – musi być siłą rzeczy kontynuacją tego, co działo się w przeszłości. Jednym słowem jest to projekcja w przyszłość naszych przeszłych doświadczeń.      

 

Nie mamy możliwości wyobrażania sobie przyszłych wydarzeń, bo nie znamy zmian   determinujących owe wydarzenia. A to właśnie one powodują, iż nasza rzeczywistość zaczyna iść nowym torem od pewnego momentu w czasie, momentu którego nie sposób przewidzieć na drodze logicznych dedukcji. W grę wchodzi jeszcze zwykły przypadek, który również odgrywa niebagatelną rolę w naszych dziejach. I wiele innych rzeczy czyniących z futurologii dziedzinę bardziej fantazji niż nauki.

 

Mężczyzna patrzący w głąb studni wiedział o tym, dlatego nawet specjalnie nie wysilał swej wyobraźni. Jedynie co mógł stwierdzić z pewnością było to, że wszystko na to wskazuje, iż nasz świat zmierza w niebezpiecznym kierunku. Ale czy to rozwiązanie które proponował swoim współbraciom, również nie niesie ze sobą wielu niebezpieczeństw dla człowieka? Na pewno niesie! Lecz czy dotychczasowa droga, którą człowiek stąpa – nie jest bardziej niebezpieczna?...Chyba jednak jest,... więc człowiek i tak nie będzie miał innego wyjścia: prędzej czy później będzie musiał coś zrobić ze swoją wielce niedoskonałą naturą. Może pójdzie w kierunku dokładnego zbadania swej mapy genetycznej i zmian genotypu?

 

Lecz i to rozwiązanie, czyż nie jest sprzeczne z jego moralnością i etyką? Chyba jeszcze bardziej niż te poprzednie!...Zatem będzie musiał zginąć nie mogąc poprawić swej natury? Prawdopodobnie tak, gdyż na doskonałości człowieka nikomu nie zależy, a nawet dla wielu jest ona zagrożeniem wręcz! Natomiast z jego niedoskonałości są same korzyści... dla innych, równie niedoskonałych ludzi. I tak zamyka się krąg niemożności, a człowiek w nim tkwi w pułapce bez wyjścia, jak pająk, który oplątał się własną pajęczyną. Mężczyzna potrząsnął głową chcąc uwolnić się od natrętnych, niewesołych myśli i spojrzał uważnie w dół. W głębi lśniło nieruchome zwierciadło wody, odbijając jego twarz.

 

Pochylił się on niżej, jakby chciał przyjrzeć się swemu wizerunkowi, lub upewnić czy to rzeczywiście jest jego oblicze na lustrzanej toni. Roześmiał się cicho do siebie, gdyż przypomniał sobie w tej chwili, iż jako dziecko przychodził tu często i rzucając kamyki w swoje odbicie i oczekiwał, że tamta twarz odsunie się albo da mu jakiś znak, aby tego nie robił. I kiedy obraz falował na poruszonej kamieniem powierzchni wody, wydawało mu się, iż rzeczywiście tamta twarz porusza się i coś do niego mówi,..że chce mu coś dać do zrozumienia. Ale potem lustro wody wygładzało się i znów patrzyła na niego nieruchoma i niewyraźna z tej odległości twarz. Twarz jakiegoś człowieka. Tak samo jak teraz...

 

Ta sytuacja była mu skądś znana...Nasuwała jakieś odległe wspomnienie. Mężczyzna wysilił pamięć i po chwili wydobył z jej zakamarków to jedno zdanie, które kiedyś gdzieś przeczytał i które dokładnie zapamiętał, ponieważ dobrze oddawało istotę rzeczy. Brzmiało ono tak:   „W całym wszechświecie człowiek nie potrafi odnaleźć studni tak głębokiej, by pochyliwszy się nad nią, nie odkrył na dnie swojej własnej twarzy” (Leszek Kołakowski).

                                                           ------ // ------

„Religia, społeczeństwo i przyroda: oto trzy przeciwności, z którymi zmaga się człowiek. Te trzy przeciwności są jednocześnie jego trzema potrzebami: musi wierzyć, stąd świątynia. Musi tworzyć, stąd społeczność. Musi żyć, stąd pług i statek. Lecz te trzy rezultaty jego wysiłków noszą w zarodku trzy wojny. Tajemnica trudności życia wynika ze wszystkich trzech. Człowiek natrafia na przeszkody pod postacią zabobonu, przesądu i żywiołu. Ciąży nad nami potrójna Ananke: ananke dogmatów, ananke praw i ananke rzeczy /../. Te trzy rodzaje przeznaczenia, którymi człowiek jest omotany, łączą się z jego wewnętrznym przeznaczeniem, z najwyższą ananke, jaką jest ludzkie serce.” (Wiktor Hugo).

                                                           ------ // ------

 W tym miejscu kończy się ta dziwna historia. Opowiedziałem ją wam tak, jak ją usłyszałem dawno temu, nic od siebie nie dodając ani nie przemilczając. Nie pytajcie mnie, czy jest ona prawdziwa, czy wymyślona tylko. Zapytacie zatem, co się stało z istotami nazywającymi siebie ludźmi? No cóż,..tego nie wiadomo dokładnie: jedni mówią, że jednak spełniło się to złowieszcze proroctwo i ludzkość uległa samozagładzie nim zdążyła wejść na drogę do gwiazd. Z drugiej strony do dziś nie mamy żadnej pewności, czy kiedykolwiek i gdziekolwiek istniały istoty zwane ludźmi.

 

Chociaż wiele starych mitów mówi o nich, a niektóre wręcz sugerują, iż są oni naszymi twórcami – zalecałbym dużą ostrożność w wyciąganiu takich pochopnych wniosków. Jest to nadal niesprawdzona hipoteza, a zatem należy do dziedziny wiary, tak samo jak na przykład ta, która mówi iż jesteśmy stworzeni przez Wielkiego Konstruktora i Architekta Wszechświata, na dodatek na jego obraz i podobieństwo, aby mu służyć i nieść w Kosmos jego Słowo. Tak,...wiem, iż są tacy, którzy godzą te dwie hipotezy i wierzą, że owszem zostaliśmy stworzeni przez Wielkiego Konstruktora, ale za pośrednictwem istot zwanych ludźmi, którymi posłużył się on w swoim czasie, aby zbudowali oni naszych protoplastów – maszyny myślące.                                                              

 

Jest to chyba najbardziej szalona hipoteza ze wszystkich i aż dziw bierze, że są tacy pośród nas, którzy w to wierzą. No, ale cóż,...nie każdego jest stać na pojemny moduł myślowy, nie każdy nawet chce być myślakiem. Jesteśmy istotami wolnymi przecież. Sama myśl, że istota tak niedoskonała jak człowiek, będąca jeszcze w większym stopniu zwierzęciem – mógł stworzyć coś tak doskonałego jak Sztuczną Inteligencję – jest tak nieprawdopodobna, iż historię tę można śmiało między bajki włożyć. Chyba, że udałoby nam się odnaleźć ową mityczną Ziemię, a na niej ślady potwierdzające te stare mity. Lecz gdzie ją szukać?...

Kosmos jest tak nieprawdopodobnie ogromny...

 

1995/2002/2022 r.                              ---- KONIEC---

 

*Ten tekst napisałem w 1995, opublikowany został w „Racjonaliście” w 2002 r. pt. „Zbłąkane dzieci”.  Obecna wersja różni się wieloma szczegółami, włącznie z tytułem.

 

                                                                                                                                          

                                              


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 908 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
Irracjonalne „objawienia boże”   Ferus   2021-03-07
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Niezastąpieni szafarze łask bożych   Ferus   2016-06-26
Fałszywi prorocy, Część III.   Ferus   2017-11-12
Tajemnica zawodowa duchownych   Ferus   2019-06-02
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Fikcja uznawana za Prawdę (V)   Ferus   2020-04-11
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Refleksje sprzed lat: Na skrzydłach Nauki i Wiary II.   Ferus   2018-07-29
Doradztwo religijne i religioznawcze XVIII   Ferus   2015-07-19
Rozum i Wiara. Część V   Ferus   2016-01-10
Krzywdy wyrządzone ludzkości przez naukę   Ferus   2019-04-01
Niewierny Tomasz i krzew gorejący   Ferus   2017-01-01
Refleksje sprzed lat   Ferus   2016-10-16
Człowiek w labiryncie iluzji. Część VI.   Ferus   2018-04-15
Ojcowie (nie)ŚwięciCzęść II   Ferus   2015-08-09
Niepotrzebna ziemska sprawiedliwość   Ferus   2022-04-24
Alternatywny Genesis: Boski reality show.Czyli kwestia duchowości/duszy widziana z „nieco” innej perspektywy.   Ferus   2024-04-28
Kompleksy uświęcone   Ferus   2016-02-07
Autor urojony i jego frustracje   Ferus   2017-04-02
Rozum i Wiara (XVIII)   Ferus   2021-08-15
Jasełkowo-teologiczne refleksje dziadka „Maryi panienki”.   Ferus   2018-12-23
Rozum i Wiara. Część X   Ferus   2016-04-10
Rozum i Wiara. Część  XVII   Ferus   2017-01-22
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Intrygujące pytanie papieża Franciszka   Ferus   2018-12-30
Człowiek w labiryncie iluzji   Ferus   2018-03-11
Uciekinierzy z bastionu fałszywych świętości (III)   Ferus   2021-02-07
Azyl ignorancji. Część VII.   Ferus   2017-02-19
Bogowie jak ludzie: bogowie na niby (VI)   Ferus   2018-07-15
Wolna wola - klucz do piekielnych bram   Ferus   2017-02-05
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Trzy stulecia bałwochwalstwa   Ferus   2017-09-03
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
Brudny czyściec i diabelnie skuteczny strach przed piekłem   Ferus   2020-11-22
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Bezbożne „Ranczo” (II)   Ferus   2021-05-23
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Niebo naprawdę istnieje? To i piekło też?   Ferus   2018-01-28
Dewocja to pobożność? Czyli wizyta u starszej pobożnej pani.   Ferus   2019-11-10
Potęga mitów: 10 plag egipskich.   Ferus   2016-01-17
Szamani: antenaci współczesnych kapłanów.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (II)   Ferus   2022-08-07
Tłumaczenie rzeczywistości na religijną modłę   Ferus   2016-09-04
Szamani: antenaci współczesnych kapłanówI.Czyli Niezależny Związek Zawodowy Duszpasterzy. (III)   Ferus   2022-08-14
Zbłąkane dzieci Matki Natury   Ferus   2022-09-25
Doradztwo religijne i religioznawcze XX   Ferus   2015-10-04
Geneza i paradoksy teizmu (III)   Ferus   2024-04-07
Mój dojrzały ateizm Część III   Ferus   2014-11-23
Ateista i „zatroskany głos rozsądku”   Ferus   2021-05-16
Relikty religijnego myślenia, Część II.   Ferus   2017-10-01
Było sobie kłamstwo   Ferus   2015-07-05
Rozum i Wiara. Część VIII   Ferus   2016-03-13
Mój dojrzały ateizm. Część XIII   Ferus   2015-03-07
Bogowie popkultury.Czyli jakimi religijnymi stereotypami „karmi” nas telewizja.   Ferus   2021-09-05
Baśnie wywołujące waśnie   Ferus   2015-11-29
Bożonarodzeniowa koniunkcja planet. Czyli coroczna „koniunkcja” religii z nauką.   Ferus   2020-12-27
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Pasterze i ich bezwolne owce, czyli paradoksy „duchowego pasterzowania”   Ferus   2021-06-13
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Azyl ignorancji, Część II   Ferus   2016-11-06
Potęga mitów: Odkupienie i Zbawienie   Ferus   2016-02-28
DCLXVI Krucjata   Ferus   2014-12-20
Najdłużej trwająca mistyfikacja w dziejach ludzkości (VII)   Ferus   2020-02-16
Atak ateizmu na ludzki rozum? II.   Ferus   2021-10-17
Idea kontra rzeczywistość   Ferus   2015-10-25
Rozmyślając nad sensem życia (II).   Ferus   2019-04-14
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Człowiek musi w coś wierzyć. Raskolnicy, Swedenborg.   Ferus   2018-11-04
Potęga mitów: Ziemia Obiecana   Ferus   2016-02-14
Grzechy religii: hipokryzja   Ferus   2015-08-30
Refleksje sprzed lat: „Fikcyjna walka dobra ze złem” i inne   Ferus   2021-10-31
Fałszywi prorocy. Podsumowanie.   Ferus   2018-01-14
Hejże dzieci (boże), hejże ha   Ferus   2016-07-03
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Kobieta czyli zło konieczne?   Ferus   2022-06-19
Pytania do Boga   Ferus   2022-03-20
Uduchowiony erotyzm bogów i wyznawców (V)   Ferus   2019-10-06
Doradztwo religijne i religioznawcze IX   Ferus   2015-04-05
Poświąteczna refleksja: wymuszanie poczucia winy   Ferus   2017-04-23
Tęsknota za bezpiecznym miejscem. Czyli Królestwo Niebieskie na Ziemi.   Ferus   2018-02-11
Potwór stworzony ludzką wyobraźnią   Ferus   2022-06-26
Niespójne koncepcje Boga, Część II   Ferus   2017-09-17
Refleksje po lekturze „Ateisty”   Ferus   2019-01-13
Alternatywa dla idei zbawienia   Ferus   2020-10-04
Człowiek musi w coś wierzyć. Manicheizm.   Ferus   2018-05-13
Fałszywi prorocy, Część VI.   Ferus   2017-12-10
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów (III)   Ferus   2020-12-20
Mój dojrzały ateizm. Część VI   Ferus   2014-12-27
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Adwokat diabła. Czyli religijne racje zastępujące prawdę.   Ferus   2018-12-09
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Fałszywi prorocy. Część V   Ferus   2017-12-03
Refleksje sprzed lat: „Głęboka wiara” i inne.   Ferus   2020-09-20
Listy byłych niewolników do ich byłych Panów   Ferus   2020-11-29
Mój dojrzały ateizm. Część XI   Ferus   2015-02-21
Dziecko, grzech i kochający Ojciec w niebie   Ferus   2018-08-05
Czyżby bunt aniołów stróżów?   Ferus   2017-08-27
Rozmyślając nad sensem życia   Ferus   2019-04-07

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk